5/5
09-10-2021 o godz 22:18 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Zabawna i zaskakująca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2023 o godz 19:06 przez: Anna Sokołowska | Zweryfikowany zakup
Marta jest the best!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2022 o godz 17:46 przez: Honorata | Zweryfikowany zakup
Super 😆
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-07-2021 o godz 23:55 przez: Leszek Mroziński | Zweryfikowany zakup
Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-08-2023 o godz 10:08 przez: Joanna Kocińska | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-08-2021 o godz 02:07 przez: Elzbietaz | Zweryfikowany zakup
Fajna!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-07-2023 o godz 15:55 przez: Magdalena Stefańska | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-01-2021 o godz 13:04 przez: verylittlebooknerd
Uwaga, dwa nieoczywiste fakty o mnie: 1) Czytałam już dwie książki Marty Kisiel i żadna nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. 2) Nie znoszę komedii. I to nie tak, że jestem sztywniakiem, bo wydaje mi się, że poczucie humoru to ja mam. Po prostu komedie kompletnie mnie nie bawią. Pomyślicie sobie: "No to po co brałaś się za tę książkę?". Ano dlatego, że lubię próbować nowych rzeczy i lubię dawać autorom więcej niż jedną szansę. Szczególnie tym polskim. No i nadszedł ten dzień. Komedia mi się spodobała! Kryminalna, ale zawsze komedia, co nie? A tak serio - "Dywan z wkładką" to naprawdę dobra, wciągająca historia, którą łyknęłam na raz. Jasne, zagadka kryminalna nie jest wybitnie rozbudowana ani skomplikowana, ale przezabawne śledztwo Tereski i Miry nie pozwoliło mi oderwać się od tej historii. Główne bohaterki to absolutnie genialne babki, dzieci Tereski też uwielbiam, więc uwierzcie mi, z tą gromadką nie da się nudzić. I tak, ta książka naprawdę mnie bawiła! To jest właśnie ten poziom komedii, który lubię - bez nachalnych żartów i żenujących scen. U Marty Kisiel humor jest po prostu naturalny, stanowi integralną część tej książki i sprawia, że wspomina się ją z przyjemnością.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
26-01-2021 o godz 14:17 przez: archer81
Z komediami kryminalnymi jest mi bardzo, ale to bardzo po drodze. Uwielbiam, ale to wiecie nie od dziś. Poza tym, śmiech w dzisiejszych czasach to towar deficytowy. Tak więc, z ogromną radością przeczytałam komedię kryminalną autorstwa Marty Kisiel „Dywan z wkładką”. Ale powiem wam od razu, że zanim książka do mnie dotarła nie miałam bladego pojęcia o czym będzie. Serio.  Tak naprawdę wszystko zaczęło się od… lodówki. A konkretniej dźwięków jakie się z niej wydobywały. To był zapalnik do przeprowadzki, do domu za miastem. Trawni ,wraz z dwójką nastoletnich dzieci przenoszą się do domu, który kiedy oglądali go pierwszy raz wydawał się niczym z bajki, teraz nijak ma się do tego czym był w tedy. Staw, który Tereska polubiła od pierwszego spojrzenia (wiecie, wizja kawy na tarasie z widokiem na własny staw to raczej marzenie każdego) okazuje się wyschniętym bajorem, natomiast sąsiadowi od samego rana tylko nowe konflikty i spory w głowie. I żeby Teresce nie było zbyt nudno, pewnego dnia na progu domu pojawia się bardzo aktywna teściowa Mira. A że Mireczka nie usiedzi „na pupie” to wyciąga na jogging biedną Tereskę (a musicie wiedzieć, że Teresa to raczej Mama Muminka, która zdecydowanie zamiast joggingu woli zasiąść leniwie na tarasie z kawą i kasztankami). I właśnie wtedy obie panie natrafiają na… zwłoki zawinięte w dywan, który jeszcze kilka dni wcześniej – oczywiście bez wkładki – był w garażu Trawnych. By nie rzucić podejrzenia na kogoś z rodziny, obie panie rozpoczynają śledztwo na własną rękę. Czy uda im się znaleźć mordercę?  Oż ty Łużowy Kłuliku!!! Co to była za uczta literacka. Ach co to był za dowcip, sarkazm, cóż za świetna historia przy której wybuchałam niepochamowanym śmiechem. Gdzie Pan Munż uspokajał, albo raczej starał się mnie uspokoić, by sąsiedzi nie wezwali miłych panów z kaftanikiem. Była intryga, był trup i śledztwo na własną rękę, oraz problemy zajadane kasztankami. Droga Ałtorko, chylę czoła, gratuluję i powiem ci, że ten lockdown ci służy. Czekam na więcej!!! Pisz koniecznie, bo komedia kryminalna wyszła ci przesmacznie.   Wiecie, ciężko jest pisać opinię o książce która jest komedią kryminalną i nie zdradzać szczegółów. Albo nie wybuchać śmiechem na same wspomnienie historii.  Marta Kisiel podobnie jak Aneta Jadowska, porzuciła na chwilę fantastykę na rzecz komedii kryminalnej. Trochę się bałam czy nie dostanę jakiegoś zakalca, ale nie. Dostałam tak przesmaczną historię, że liczę na to iż Ałtorka napisze kontynuację. Bo chcę wiedzieć czy Mira będzie spotykać się z Magnumem. Ci co mają już prawie czwórkę z przodu to wiedzą o kogo mi chodzi. A ci z młodszego pokolenia pewnie kojarzą Doktora Richarda z kultowego serialu „Przyjaciele”. Marta ma rzesze swoich czytelników, którzy przeczytają wszystko co wyjdzie spod jej pióra. I powiem Wam, że nie ważne za jaki gatunek literacki Ałtorka się weźmie to zrobi to dobrze. Ba!!! Nawet bardzo dobrze i dodatkowo zjedna sobie kolejnych czytelników, którzy z entuzjazmem pobiegną do księgarni i wykupią wszystko co napisała. Jej książki powinny być przepisywane na receptę jako poprawiacz humoru. A po przeczytaniu najnowszej książki uwierzcie mi, że najdzie was ochota na kasztanki. Idę poszukać czy nie mam gdzieś skitranych w barku.  Polecam Wam „Dywan z wkładką” jako zdecydowany poprawiacz humoru. Kiślu Kochany, czekam na kontynuację. 
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
24-01-2021 o godz 23:16 przez: anik_80
To tak – cokolwiek napisze pani Kiśl, to ja biorę, czytam i się zachwycam. Jeśli Ałtorka* napisze instrukcję obsługi pralki, to przeczytam i będę czekała na drugą część. Bo Marta Kisiel jak już się za coś bierze, to robi to po prostu bardzo dobrze. Nie inaczej jest też z komedią kryminalną “Dywan z wkładką“, która będzie miała premierę 27 stycznia. Wszystko zaczęło się od przeprowadzki. A tak bardziej, to od seksu, sprzętów kuchennych i sąsiadów. Remont kuchni w mieszkaniu Trawnych skończył się kupnem domu na wsi, do którego przeniosła się Tereska z mężem Andrzejem, dwójką dzieci, psem Pińdzią, a jeszcze później dołączyła do nich teściowa Tereski – Mira. Szybko okazało się, że życie na wsi wcale nie jest sielskie i anielskie. Tereska i Mira podczas joggingu odkryły dywan, w którego środku znajdował się trup. Niestety wszystko wskazywało na to, że z zabójstwem może być związany Andrzej. Teresa i Mira postanowiły połączyć siły i zrobić wszystko, żeby udowodnić, że to jednak nie Andrzej. Rozpoczynają własne śledztwo. Tymczasem dzieci, zauważają dziwne zachowanie mamy i babci i zaczynają się niepokoić No bo jak to? Wcześniej Tereska dostawała białej gorączki, kiedy tylko Mira pojawiała się w pobliżu, a teraz co chwilę razem biegają, chodzą na spacerki. Dochodzą do wniosku, że chyba knują coś przeciwko ojcu. Do tego wszystkiego dochodzą przeciekawi sąsiedzi. Jednym słowem mieszanka wybuchowa. Co z tego wyniknie? To już musicie sprawdzić sami. Zachęcam 🙂 Co zyskałam po przeczytaniu “Dywanu z wkładką“? Na pewno kilogramy. Jeśli Tereska zjada kasztanki do porannej kawy, południowej kawy, bez kawy, to ja nie mogę? Od samego początku, kiedy pojawiły się już pierwsze pogłoski o książki nazwisko Trawny czytałam jak po angielsku czyta się Porto Tawny. Po lekturze doszłam do wniosku, że Tereska figurą trochę przypomina butelkę Porto 😉 Poza tym spędziłam czas doskonale się bawiąc i śmiejąc się z żartów na poziomie. Miałam też okazję poznać ciekawych bohaterów, do których zapałałam sympatią. Przekonałam się również, że Ałtorka nawet w komedie kryminalną potrafi wpleść jakieś przesłanie, coś mądrego. Nie byłaby również sobą, gdyby nie zrobiła nawiązań do poezji. “Dywan z wkładką” to książka jest na pewno warta uwagi i jeśli ktoś jeszcze nie zamówił egzemplarza, to niech czym prędzej to zrobi. *Ałtorka – “Przez własnych czytelników czule nazywana ałtorką (pisownia oficjalna), którą — wbrew ortografii i rozrastającej się pomału bibliografii na koncie — czuje się na wskroś, wylot, przestrzał i okrętkę. A wszystko to przez zwyczaje panujące niegdyś na forum internetowego periodyku „Fahrenheit”, gdzie tym właśnie mianem określano autorów in spe. I chociaż Marta Kisiel tamten etap twórczości ma już od pewnego czasu za sobą, to ałtorką w głębi ducha pozostanie po wsze, a nawet wszawe czasy”/http://www.martakisiel.pl/altorka.html
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-01-2021 o godz 11:06 przez: KAtarzyna Sapierzynska
Ostatnio dość często sięgam po kryminały na wesoło. "Dywan z wkładką" okazał się wspaniałą odskocznią od codzienności i co więcej, naprawdę uśmiałam się do łez. Bohaterów w książce mamy wielu, natomiast na pierwszy plan zdecydowanie wybijają się dwie panie; synowa i teściowa czyli Tereska i Mira. Chociaż zwykle działają sobie na nerwy, to ich wspólne znalezisko w postaci zawiniętego w dywan uciążliwego sąsiada, powoduje, że kobiety zwierają szyki i działają ramię w ramię. Jest to tak niecodzienny widok, że Zoja, córka młodszej pani Trawnej podejrzewa spisek. Tak więc gdy dorosłe przynajmniej wiekiem osóbki śledzą i rozpytują sąsiadów, nieletnia Trawna śledzi matkę i babkę, wciągając w śledztwo flegmatycznego brata, zwanego Maciejką oraz psa zwanego Pińdzią. Nieświadomy toczących się spisów i śledztw jest tylko sam Trawny, trochę oderwany od rzeczywistości inżynier. Osobliwa rodzinka, nie ma co, prawda? "... Nie dało się zaprzeczyć, że matka wybitnie nie miała ręki ani do gotowania, ani do kwiatów, ani w ogóle do ogarnięcia czegokolwiek, co nie składało się z liczb. Albo z psa. Jeżeli dołożyć do tego charakter ojca, Zoja nie mogła się czasem nadziwić, jakim cudem oboje z bratem dożyli wieku nastoletniego. Możliwe, że mieli więcej wspólnego z polskim owczarkiem nizinnym, niż zdawałaby się wskazywać genetyka..." Nasuwa się pytanie dlaczego znalezisko nie zostało zgłoszone na policję. Otóż, moi drodzy dywan w którym zawinięty jest nieboszczyk pochodzi z garażu Trawnych. Kobiety podejrzewają, że głowa rodziny w jakiś sposób maczał palce w zabójstwie, bądź udostępnieniu dywanu osobom trzecim. Chcąc odwrócić podejrzenia od rodziny wikłają się w pogoń za mordercą. Powieść obfituje nie tylko w zabawne zdarzenia, lecz także w arcyśmieszne dialogi i przepychanki słowne. "...- To trzeba zgłosić! Zgłosić trzeba! - piała Tereska za jej plecami. - Na-na-na służby, na pogotowie, telefon, mój telefon, ja nie mam telefonu, nie mam , nie wzięłam, a numer, rany boskie, numer, JAKI JEST NUMER NA STO DWANAŚCIE?! Jeżeli lubicie kryminały i lubicie się pośmiać, to ta książka skradnie Wam serca.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
25-01-2021 o godz 16:56 przez: Agnieszka Caban
Tereska kiedy planuje jakąś zmianę, robi to naprawdę z przytupem. Pewne okoliczności wymuszają na niej remont kuchni, co w efekcie kończy się przeprowadzką z mieszkania do domu na wsi. Oprócz męża Andrzeja chwilami mianowanego Andżej, córki Zojki, syna Maciejki i psa Pindzi przystań znajduje tam energiczna teściowa Mira. Na kolejnych stronach książki poznajemy wzajemne stosunki domowników. Marzenia Tereski o kawie na tarasie z kawą w ręku i kasztankami w odsieczy nie do końca mają czas się ziścić, odkąd teściowa wchodzi jej na ambicję, zmusza do biegania, co skutkuje makabrycznym znaleziskiem. o moje pierwsze spotkanie z tą autorką i jestem zauroczona. To bez wątpienia najlepsza komedia kryminalna, jaką miałam przyjemność przeczytać! Niezwykle naturalne dialogi, bez zbędnego koloryzowania, wymuszania śmiesznych sytuacji, które tak po prostu płyną własnym rytmem życia rodzinki Trawnych. Wyraziści bohaterowie, począwszy od tych najmłodszych, bardzo charakternej, bystrej młodzieży, po główną bohaterkę, którą po prostu uwielbiam za jej słownictwo, myśli i cierpliwość do teściowej, chociaż ma miliony powodów, by sobie ulżyć, po nietuzinkowych sąsiadów i żywy inwentarz. "Dywan z wkładką" to przezabawna komedia pełna komizmu, zaskakujących sytuacji wplecionych w codzienne życie naszych bohaterów, gdzie dzieci pilnują matki z babcią, by czasem nie uśmierciły im ojca, a matka lata na czworakach w koszuli nocnej po podwórku sąsiada, pełna rewelacyjnych tekstów, przy których śmiałam się w głos i oczywiście trup, choć makabryczny, to będący powodem przezabawnych sytuacji i niecodziennego śledztwa z zaskakującym wynikiem. Jeśli szukasz zabawnej, inteligentnej i lekkiej książki to tytuł idealny! Polecam. Więcej https://papierowestrony.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
16-06-2022 o godz 17:53 przez: ann.porzeczka
"Dywan z wkładką" to kryminalny debiut Marty Kisiel. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. i szybko zaczęła zbierać pozytywne opinie czytelników. Powiem szczerze, że książki Marty rzucały mi się w oczy od czasu do czasu, ale nie przyglądałam się im bliżej. W końcu wpadła mi w oko na Empik Go i postanowiłam ją przeczytać. Z jednej strony przepadam za komediami kryminalnymi, z drugiej strony napisanie dobrej książki tego gatunku to zadanie dosyć trudne. Od lat nie czytałam komedii kryminalnej, która rzeczywiście potrafiłaby mnie rozbawić, a nie przyprawić o ból głowy lub zębów. Ale do odważnych świat należy - powieść przeczytałam i... Nareszcie! Jest książka, która naprawdę śmieszy, z dobrymi portretami bohaterów, do tego zawierająca bardzo sprawnie prowadzoną intrygę, w finale zaskoczenie murowane. Główną bohaterką jest Teresa Trawna. Ma ona wiele twarzy. Matka, żona, synowa, księgowa, choleryczka, pasjonatka kasztanków i zagorzała przeciwniczka biegania. Kobieta natomiast zdecydowanie nie jest natomiast typem kombinatora czy przestępcy. Kobieta chciała wyremontować tylko kuchnię, a skończyło się na tym, że razem z całą rodziną oraz psem spakowała manatki i przeprowadziła się na wieś do domu, zakupionego przez jej niezbyt ogarniętego małżonka. Próbując zachować pogodę ducha i cieszyć się ze spokoju otaczającej ją natury, Tereska toczy spór z synem o router, poznaje miłych i niemiłych sąsiadów, a ewentualne stresy zagryza kasztankami. Jest tym wszystkim otumaniona, sprawy nie ułatwia zaś rychłe pojawienie się w nowym domu teściowej Miry - osoby sympatycznej, ale cierpiącej na nadmiar energii i potrzeby organizowania innym życia. Teściowa, jak w dowcipach bywa, wpadła na kawę i została na miesiąc. A może i dłużej! I to wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby nie misja Miry, poprawienia kondycji i sprawności fizycznej synowej. Zaczynają zatem uprawiać jogging, którego Tereska serdecznie nienawidzi i z wzajemnością. Zapał teściowej nieco przystopuję znalezisko, którego dokonują już przy pierwszym treningu. W pobliskim lesie znajdują dywan z wkładką, w postaci trupa niezbyt sympatycznego sąsiada zza płotu. Niestety - dywan pochodzi z garażu Trawnych, a Tereska przypomina sobie niedawną nocną kłótnie jej małżonka z rzeczonym sąsiadem. Czy łagodny jak labrador Andrzej dopuścił się morderstwa? Postanawiają nie zgłaszać odpowiednim organom znaleziska w postaci "ludzkiej sajgonki" i zawierają sojusz, mający doprowadzić do wykrycia sprawcy, a jednocześnie odsunąć podejrzenia jak najdalej od rodziny. Co z tego wyniknie? Zdecydowanie musicie przekonać się sami. Nie pamiętam, kiedy tak się uśmiałam. Autorka stworzyła postacie z krwi i kości, których nie da się nie polubić. Łatwo wpadająca w furię Tereska, gapowaty Andrzej, ideologicznie uświadamiająca otoczenie Zoja i dziecko Minecrafta - Maciejka, to trzon rodziny Trawnych. W połączenie z uprawiającą jogging i jogę oraz grywającą w planszówki Mirą, tworzą przezabawną mieszankę wybuchową. Humor książki opiera się w dużej mierze na zestawieniu tych różnych postaci. "Dywan z wkładką" napisany lekkim, bardzo przyjemnym w odbiorze stylem, dzięki czemu czyta się go ekspresowo. Humor to nie wszystko. Fabuła powieści jest interesująca, zagadka kryminalna niebanalna, a jej rozwiązanie zaskakujące, choć muszę przyznać, że dla mnie również nieco niewiarygodne. Uważam powieść Mart Kisiel za świetną i nie mogę doczekać się kolejnych przygód detektywistycznych rodzinki. Gorąco polecam!!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-04-2021 o godz 18:18 przez: murder.in.the.librar
Uświadomiłam sobie, że właściwie niezbyt często sięgam po komedie kryminalne. W sumie prawie wcale. Jednak nie wynika to z antypatii czy uprzedzenia, po prostu zawsze trafi mi się coś innego, wyżej na liście czytelniczych priorytetów. "Dywan z wkładką" od razu wpadł mi w oko, bo już wcześniej czytałam książki Marty Kisiel i bardzo miło je wspominam. Spotkanie z piórem autorki w tym konkretnie gatunku stanowiło obiecującą propozycję.⠀ ⠀ Zwyczajne życie rodziny Trawnych zostaje niespodziewanie zakłócone przez... lodówkę. A właściwie wydobywające się z niej dźwięki miłosnych uniesień sąsiadki zza ściany. Do prawdziwej eskalacji chaosu dochodzi gdy planowany remont kuchni przeradza się w nieplanowany kredyt i zakup własnego domu pod lasem. Teoretycznie świetna sprawa, jednak Trawni zaczynają doceniać skalę przedsięwzięcia, gdy okazuje się, że dom wymaga remontu, a wspaniały "antystresowy" staw w ogrodzie to tylko złudzenie. Najwięcej pracy spada naturalnie na karb Andrzeja - ojca rodziny, który ponad wszystko ceni święty spokój. Jakby tego było mało z niezapowiedzianą wizytą wpada teściowa - Mira, matka Andrzeja. Jako niesamowicie energiczna osoba natychmiast podejmuje starania by należycie zorganizować zdezorganizowaną egzystencję rodzinki. Andrzeja zapędza do prac remontowo-wykończeniowych, natomiast zwracając uwagę na niedoskonałości sylwetki synowej - Tereski, zachęca ją (właściwie nie dając wyboru) do wspólnego joggingu. Oczywiście już sama wizja wspomnianej aktywności przyprawia Tereskę o ból głowy, gdy zaś podczas pierwszej wspólnej przebieżki po okolicy dokonują zatrważającego odkrycia w postaci dywanu z wkładką w formie trupa, panika bierze górę. Tym bardziej, że to ZNANY trup. I ZNANY dywan. I właściwie tak się składa, że najbardziej oczywistym podejrzanym jest kochający święty spokój Andrzejek, który rzecz jasna nie może mieć z tym absolutnie nic wspólnego. Tylko jak to udowodnić? Teściowa i synowa postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i odnaleźć prawdziwego zbrodzienia zanim trup wypłynie i oczy śledczych zwrócą się ku Andrzejkowi.⠀ ⠀ Polecam tę pozycję jako idealne remedium na chandrę. Spróbuj się nie zaśmiać podczas lektury - ciekawe ile wytrzymasz :) Książka jest bardzo lekka i przyjemna w odbiorze, a ironiczny humor pobrzmiewa dosłownie w każdym zdaniu, co czyni z niej atrakcyjny czasoumilacz :) .⠀ Postaci przedstawione są w sposób karykaturalny, ale zachowują przy tym swą barwność i wyrazistość. Każdy z bohaterów reprezentuje zupełnie inny typ osobowości, które przy tym są tak uniwersalne, że bez problemu czytelnik mógłby wskazać w swoim otoczeniu taką Tereskę, Andrzeja, Mirę, czy dzieciaki. Na szczególną uwagę zasługuje prezentacja relacji teściowej i synowej, którą przedstawiono uroczo i naturalnie. ⠀ Jednak pomimo jej przerysowanego charakteru, w książce ukrytych jest mnóstwo niezwykle trafnych spostrzeżeń co do natury człowieka, relacji międzyludzkich i otaczającego świata. Chyba właśnie dzięki temu powieść tak śmieszy - bo niby mimochodem, ale zawsze trafia w punkt. Inteligentny styl często przemyca "dowcipy w dowcipach" czy zabawne gry słowne. Z kolei sama intryga kryminalna moim zdaniem nie powala, ale z drugiej strony o dziwo wcale nie tak łatwo prawidłowo wytypować "zbrodzienia".⠀ Książka sprawdzi się w sytuacjach, gdy potrzebujemy lekkiej rozrywki; w czasie weekendu, wakacji, czy po prostu w szary deszczowy dzień :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
24-01-2021 o godz 11:02 przez: Girl-from-Stars
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2021/01/343-przedpremierowo-marta-kisiel-dywan.html Uwielbiam komedie kryminalne, dlatego gdy w zapowiedziach wydawnictwa W.A.B. ukazała się najnowsza historia Marty Kisiel pt. „Dywan z wkładką”, wiedziałam, że będzie to mój must have tego miesiąca. Tereska Trawna ma problem. A nawet kilka problemów. Kiedy remont felernej kuchni kończy się kupnem domu na wsi, Tereska usiłuje nie tracić panowania nad charakterem i czerpać radość z nieoczekiwanych zmian w swoim życiu. I nawet jej się udaje – a przynajmniej do czasu, kiedy jogging z teściową kończy się odkryciem dywanu z wkładką w postaci bardzo martwego sąsiada. Wszystko zdaje się wskazywać na to, że za trupa odpowiada Andrzej Trawny, dobroć wcielona i osobisty małżonek Tereski. Synowa i teściowa zawierają szyki, by ukryć zwłoki i czym prędzej odnaleźć prawdziwego mordercę. Tymczasem odcięte od Internetu dzieci Trawnych zaczynają podejrzewać, że matka z babcią próbują wykończyć tatusia… Jak dotąd nie miałam okazji poznać twórczości Marty Kisiel, choć słyszałam naprawdę wiele dobrego o jej książkach. „Dywan z wkładką” to gatunkowy debiut autorki, który w moim odczuciu jest bardzo udany. Największym atutem tej historii są zdecydowanie jej bohaterowie. Każdy z nich jest inny, przez co szybko zapadają w pamięci. Mamy tu do czynienia z wybuchową, uwielbiającą podatki Terenię, potulnego i mało zaradnego Andrzeja, ciamajdę Maciejkę i feministkę Zoję – aktywną ekolożkę. By w pełni dopełnić tą nietypową zgraję, autorka wykreowała również wyzwoloną Mirę, teściową Tereski, która ma słabość do jogi, joggingu i… przystojnego (dużo młodszego!) sąsiada Trawnych. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że najbardziej normalnym członkiem tej rodzinki jest jej pies, o jakże uroczym imieniu - Pindzia. Marta Kisiel świetnie oddała relacje między członkami rodziny Trawnych. Nie da się ukryć, że jest to dość zwariowana rodzinka, ale bardzo się kochają i na swój wyjątkowy sposób się o siebie wzajemnie troszczą. Jeśli chodzi o wątek kryminalny, to jestem pozytywnie zaskoczona. Dałam się wciągnąć w tą zagadkę i byłam ogromnie ciekawa, jak autorka zakończy tą historię. Jedyną uwagę jaką mogłabym mieć to mało konkretny motyw zbrodni. Owszem, w trakcie historii poznałam wiele powodów, dla których sąsiad mógł zostać zamordowany, jednak były to tylko przypuszczenia bohaterek. Zbrakło mi takiego prostego podsumowania: zginął z rąk tego, czy tamtego, z powodu takiego i takiego. Autorka posiada świetne pióro. Już dziś wiem, że przy najbliżej okazji sięgnę po inne jej książki, choćby dla samego humoru Marty Kisiel. Dawno już tak się nie uśmiałam podczas lektury. Nie raz, gdy czytałam w autobusie to (zasłonięta maseczką) szczerzyłam się jak głupia i nie raz musiałam się powstrzymywać, by nie wybuchnąć gromkim śmiechem. Podsumowując, „Dywan z wkładką” to ciekawa i zabawna historia, którą mogę polecić nie tylko fanom twórczości Marty Kisiel, ale i czytelnikom lubiącym ten gatunek. Dobra zabawa gwarantowana. Moja ocena: 8/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-04-2021 o godz 08:38 przez: Inthefuturelondon
Twórczość Marty Kisiel jest mi bliska i z ogromną ciekawością sięgam po jej książki. Nie inaczej było z najnowszym tytułem tej autorki, czyli Dywanem z wkładką. Komedia kryminalna w wykonaniu autorki znanej z pisania powieści dla młodszej młodzieży czy fantastyki? Wchodzę w to! Ciekawi, czy ta powieść przypadła mi do gustu? Tereska wraz z rodziną przeprowadza się do nowego domu. Wszystko przez felerną kuchnię w starym mieszkaniu i dziwne dźwięki dochodzące z lodówki. Nowy dom, nowe wnętrza i wizyta teściowej – no co może pójść źle? Zabawne, bo okazuje się, że tak właściwie to wszystko. Podczas porannego joggingu Tereska i teściowa znajdują zwłoki sąsiada zawinięte w dywan. Elementy układanki wskazują na to, że winę ponosi osobisty małżonek Tereski – Andrzej Trawny. Synowa i teściowa łączą siły, by ukryć zwłoki oraz odnaleźć prawdziwego winnego. Tymczasem dzieci Tereski zaczynają podejrzewać, że mama i babcia chcą zamordować tatusia... Kompletnie nie spodziewałam się, że ta pokręcona dość historia aż tak mi przypadnie do gustu. Początek był dość nużący, ale im dalej posuwałam się w lekturze, tym mocniej się wciągałam. W końcu taką Tereskę spotyka się w życiu ino raz. Skoro już wspomniałam... Ta postać całkowicie podbiła moje czytelnicze serce i w stu procentach się z nią zżyłam. Tereska jest bardzo dobrze i ciekawie wykreowana, a autorka starannie zabrała, bym się nie nudziła. Kiedy załapałam, kto jest kim, nie potrafiłam się oderwać, a kolejne zwroty akcji i perypetie głównej bohaterki wywoływały mój śmiech. O tym, że pióro Marty Kisiel jest lekkie i bardzo przyjemne pisałam już wiele razy. Nie zaszkodzi jednak powtórzyć. Główny wątek dotyczący tytułowego dywanu, wkładką był dość makabryczny, ale otoczka, która wokół niego wyrosła wprawia w niemałą wesołość. W końcu nie codziennie dzieci podejrzewają swoich rodziców czy dziadków o złe intencje. Zoja i Maciejka to kolejne ogromne plusy tej historii. Choć nie zżyłam się z nimi jakoś mocno, to i tak nie wyobrażam sobie tej powieści bez ich obecności. Gdyby nie ich wątek, jestem wręcz przekonana, że ta historia nie spodobałaby mi się tak mocno. Jestem całkowicie zakochana w tej książce i nie mogę doczekać się kolejnych przygód Tereski. Marta Kisiel udowodniła mi tym samym, że nieważne, jakiego gatunku się chwyta, okazuje się to niezwykle ciekawą powieścią. Zdecydowanie opowiadam się po stronie zwolenników Dywanu z wkładką i cieszę się ogromnie, że mogłam tę pozycję poznać. Jeżeli lubicie komedie kryminalne z nieoczywistym zakończeniem i rezolutnym bohaterami, ta książka zdecydowanie może trafić w Wasze czytelnicze gusta. Czekam teraz z niecierpliwością na kolejne książki o Teresce, Zoi i Maciejce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-02-2021 o godz 13:10 przez: Nemezis
Kiedy synowa i teściowa, do tej pory zupełnie niekompatybilne, nagle zaczynają się świetnie dogadywać, możecie być pewni, że coś jest na rzeczy. Wspólne bieganie, nocne spacery, tajemnicze rozmowy... Dzieci szybko to zauważą. Ale czy to możliwe, żeby mama z babunią planowały pozbyć się ich ojca? Z lodówki w mieszkaniu Trawnych zaczynają dobiegać niedwuznaczne odgłosy wydawane przez jedną z sąsiadek. Nie chcąc, by słyszały je dzieci, Tereska i Andrzej postanawiają przeprowadzić remont kuchni, który niespodziewanie kończy się... zakupem domu na wsi. Wkrótce z wizytą przybywa również teściowa, wielbicielka wszelkiej aktywności fizycznej. Wydawać by się mogło, że wspólny jogging to nic strasznego. Ale kiedy Tereska przypadkiem znajduje w lesie trupa wrednego sąsiada, trudno oczekiwać, żeby bieganie dobrze się jej kojarzyło. Kobiety niezwłocznie rozpoczynają własne śledztwo. Kto z mieszkańców ulicy Leśnej miał motyw, sposobność i warunki, by pozbyć się denata? I dlaczego zrobił z niego sajgonkę, zawijając w ten okropny buraczkowy dywan z ich garażu? Bohaterowie, a właściwie bohaterki, bo to one wiodą prym w tej powieści, całkowicie podbiły moje serce. Marta Kisiel jak zwykle stworzyła postaci barwne, wyraziste i... po prostu takie, przy których od razu lepiej się robi w człowieka. Wyjątkowe i niezapomniane. Wybuchowa Tereska, która uwielbia spać i rozliczać podatki, a do tego wręcz nałogowo zjada kasztanki. Mira - nad wyraz aktywna teściowa, miłośniczka biegania i wyginania się w precel (czyt. joga) oraz zarośniętych męskich klat. Jest jeszcze Zoja, nowoczesna feministka i wielbicielka ekologii, konsekwentnie pilnująca, by jej brat, Maciejka, przejawiał jeszcze jakieś funkcje życiowe oprócz spania i grania w Minecrafta. Dodajmy do tego Andrzeja o usposobieniu labradora i suczkę Piña Coladę, zwaną też Pindzią, i mamy rodzinkę Trawnych w komplecie. Akcja rozwijała się bardzo dynamicznie. Już od pierwszych stron było intrygująco, a przeprowadzka Trawnych do nowego domu dała początek całemu zatrzęsieniu niespodziewanych, zabawnych, a nawet mrożących krew w żyłach wydarzeń. Czołganie się w zaroślach i infiltracja sąsiadów to w zaistniałych okolicznościach niezbędne minimum. A próby ustalenia tożsamości "zbrodzienia" przy uporczywym akompaniamencie szpakowatego najeźdźcy wypadły po prostu genialnie. "Dywan z wkładką" to przezabawna komedia kryminalna, która zapewniła mi wiele godzin świetnej rozrywki. Było intrygująco, zaskakująco i z dreszczykiem emocji, a do tego w towarzystwie mistrzowsko wykreowanych bohaterów. Mój wewnętrzny miłośnik krwawych zbrodni i poczucia humoru Marty Kisiel czuje się w pełni usatysfakcjonowany. Polecam z całego serca!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-02-2021 o godz 21:18 przez: Weronika
Od jakiegoś czasu kryminał to u mnie rzadkość. Nie wiem czemu, ale przestało mnie do nich ciągać. Stałam się romantyczną duszą i nic na to nie poradzę 😂. Jednak obok tej premiery, nie mogłam przejść obojętnie. Już od jakiegoś czasu słyszałam dużo dobrego na temat pióra autorki, a kiedyś musi być ten pierwszy raz. Więc oto i przeczytałam! Naprawdę dobrą komedię kryminalną, przy której świetnie się bawiłam! 😍 . @martakisiel.pl przekonała mnie wyczuciem humoru, pomysłem, zabawnym językiem, dystansem do pewnych spraw i świetną kreacją bohaterów. Historia, w której na pozór prosta sprawa, zamienia się w kaliber przetrwania. Gdzie rodzina Trawnych zmieniając miejsce zamieszkania, liczy na spokój i ciszę. A co dostają? Teściową na kark (no niby tymczasowo, ale jednak) i trupa w dywanie. I to nie byle w jakim dywanie, a ich, z garażu. W rodzinie Trawnych dochodzi więc do zamieszania. Nieperfekcyjna Pani domu, wchodzi w układy z teściową. Mąż się dziwnie zachowuje, a dzieciaki szpiegują po kątach. A sprawca? No właśnie, kto jest w to wszystko zamieszany? . Sięgając po tę książkę, nie miałam wymagań. W sumie, nawet nie wiedziałam, czego się spodziewać. Teraz już wiem, że najlepsza recepta to dystans i po prostu dobrze się bawić. Czytając trzeba przymknąć oko na sprawy kryminalne i cieszyć się ze świetnych dialogów i zabawnych sytuacji, które potrafią ubawić do łez. Przy tej książce, nie da się nie śmiać. Autorka wykreowała tak wyraziście nieokiełznanych i zwariowanych bohaterów, że na samą myśl, mam uśmiech na buzi. To właśnie oni odwalają w tej komedii główną robotę. Cała rodzinka, bez wyjątki. Wątek kryminalny to tylko taki punkt zaczepienia do pociągnięcia fabuły i urozmaicenia jej. . No mnie autorka kupiła i pewnie z przyjemnością sięgnę po jej twórczość ponownie. Jeśli szukacie czegoś na poprawę humoru. Książki, która przeniesie Was w stan głupich pomysłów i nieprzemyślanych decyzji. Pozwoli się cieszyć, śmiać i wyłączy mózg od zbędnego analizowania to tak bardzo bardzo polecam ten tytuł. „Dywan z wkładką” to idealna decyzja na poprawę humoru i odprężenie po ciężkim dniu. Gdzie relacja synowa-teściowa to po prostu mistrzostwo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-01-2021 o godz 18:55 przez: markietanka
Dywan z wkładką to świetna komedia kryminalna w wykonaniu Marty Kisiel. Autorka zdobyła moje serce cyklem Małe Licho, jednak jak się okazuje ma wiele talentów i komedia kryminalna wyszła jej znamienita :) Zabawna, intrygująca i lekko napisana - przeczytałam z przyjemnością i szerokim uśmiechem na twarzy. Rodzina Trawnych mieszkała sobie spokojnie w starej kamienicy i pewnie tak byłoby nadal, gdyby przy każdym otwarciu lodówki nie dochodziły do nich namiętne odgłosy z mieszkania sąsiadki - a dochodziły głośno i często. Małżeństwo postanowiło wyremontować kuchnię i przenieść lodówkę, jednak na skutek dziwnego splotu okoliczności zamiast remontu kupili dom na wsi. I tak latem nastąpiła wielka przeprowadzka na cichą wiejską uliczkę, na której stało 5 domów. Tereska przyzwyczaiła się powoli do życia na wsi i nawet zaczęło jej się podobać, dzieci zwiedzały z Pindzią (pies) okolice, a Andrzej był zadowolony z interesu, jaki zrobił. Pewnego dnia jednak pojawiła się w ich domu matka Andrzeja, czyli teściowa Tereski, która swoim wyglądem i żywotnością wpędzała synową w stres. W dodatku postanowiła zostać kilka dni i po wojskowemu rozdawała zadania. Szokiem dla Tereski było zmuszenie jej do wysiłku fizycznego, a mianowicie do ...biegania, u boku Miry oczywiście. Okazało się, że bieganie jest nie tylko męczące, ale i morderczo stresujące.... Kobiety znalazły bowiem w lesie zwłoki zawinięte w dywan.... który jeszcze kilka dni temu stał w ich garażu...hmmm, a na dodatek w dywanie znajdował się ich wredny sąsiad...bez życia rzecz jasna. I tak teściowa i synowa rozpoczęły własne prywatne śledztwo, a do czego ono doprowadziło - musicie przeczytać sami :) Dywan z wkładką to zabawna komedia kryminalna z intrygującym wątkiem śledczym. Pełna dowcipnych dialogów i mocno zarysowanych bohaterów. Świetnie się ją czyta - pochłonęłam całość w jedno popołudnie, czasem wręcz śmiejąc się w głos. Jeśli jeszcze nie poznaliście pióra Marty Kisiel to koniecznie musicie to zmienić, bo każda jej książka jest warta pochylenia się - polecam gorąco! https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2021/01/112021-dywan-z-wkadka-marta-kisiel.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-02-2021 o godz 12:04 przez: Anonim
Książkę rozpoczyna opowieść o tym, jak to lodówka będąca swoistym głośnikiem rozprowadzającym miłosne amory sąsiadki po mieszkaniu, stała się przyczyną tego, że państwo Trawni od rozmowy o remoncie mieszkania przeszli do kupna pięknego domu na skraju lasu. Sielskie, wiejskie widoki, poranna kawa na tarasie i uroczy staw za domem miały odtąd towarzyszyć Teresce każdego dnia. Jednak rano budził ją nie zapach świeżo parzonej kawy, a kosiarka, do domu sprowadziła się teściowa, która po rzeczonym lesie nakazała Teresce biegać, a stawu nie było – wysechł. Był za to dywan. Dywan z wkładką. Muszę zacząć przede wszystkim od tego, że gdyby nie pierwsze strony książki, nie wiem, czy udałoby mi się ją skończyć w dwa dni. Początek powieści bawił mnie do łez, co jest mocno zaskakujące, jeśli o mnie chodzi. Zwykle pierwsze żarty uważam za wymuszone, ciężko mi się „wbić” w humor autora i mimo, że uwielbiam komedie kryminalne, zazwyczaj uważam je za dosyć sztywne. Marta Kisiel natomiast zaczęła doskonale, od razu weszła z petardą i bynajmniej nie był to niewybuch. A jako, że książkę zaczęłam czytać w miejscu publicznym, bardzo mocno musiałam się powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć śmiechem. W kryminałach ważne dla mnie jest to, czy jestem w stanie odgadnąć kim jest sprawca zbrodni. Tutaj od samego początku, jeszcze zanim w ogóle zwłoki zostały znalezione, wiedziałam, która postać będzie „zbrodzieniem”. Ale czy to źle? Po tę książkę sięgnęłam nie po to, żeby rozwikłać okropnie skomplikowaną sprawę kryminalną, ale żeby dobrze się bawić. I tak właśnie było. Trzeba przyznać, że Marta Kisiel ma wspaniałe pióro – lekkie i przyjemne. „Dywan z Wkładką” potrafi zainteresować oraz rozbawić czytelnika i chyba nie skłamię, jeśli powiem, że była to najlepsza komedia kryminalna, jaką dane było mi przeczytać. Myślę, że najlepszym podsumowaniem tej recenzji będzie moja chęć przeczytania pozostałych książek autorki, które z pewnością również zasługują na uwagę. ________ Na całość recenzji oraz dyskusję na temat książki zapraszam tutaj: http://atramentowaprzystan.blogspot.com/2021/02/dywan-z-wkadka-marta-kisiel.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji