5/5
24-02-2020 o godz 06:12 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna książka. Przerażająco smutna. Bez płaczu się nie obędzie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-07-2023 o godz 00:34 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Takich klasyków sie nie ocenia, je sie przyjmuje i szanuje.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-03-2021 o godz 16:51 przez: Irena | Zweryfikowany zakup
Jestem zadowolona. Pięknie wydana książka. Sprawny zakup.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-10-2022 o godz 20:47 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam dla osób lubiących tego typu książki
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
28-01-2023 o godz 15:36 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Trudna książka, trzeba do niej dojrzeć
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2022 o godz 21:54 przez: lotos94 | Zweryfikowany zakup
Wspaniala lektura. Prawdziwy reportaz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-07-2022 o godz 04:42 przez: ewa | Zweryfikowany zakup
Bardzo fajna, oparta na faktach
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-05-2021 o godz 09:07 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Książka warta przeczytania
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-02-2023 o godz 21:33 przez: Agata Pijanowska | Zweryfikowany zakup
Książka jest wstrząsająca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-07-2023 o godz 11:08 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Smutne,ale przeczytałem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-12-2022 o godz 13:27 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Dobra ale ciężka lektura
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-01-2024 o godz 16:54 przez: Monika | Zweryfikowany zakup
To trzeba przeczytac
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2022 o godz 08:12 przez: Maga | Zweryfikowany zakup
Wartość sama w sobie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-02-2023 o godz 09:54 przez: Anna Barczewska | Zweryfikowany zakup
Wstrzasajaca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-02-2020 o godz 13:01 przez: Mariusz Marchewka | Zweryfikowany zakup
Polecam :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-09-2021 o godz 20:08 przez: anna | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-02-2020 o godz 22:51 przez: Erna Eltzner
W ostatnim czasie wydaje się coraz więcej książek dotyczących obozów koncentracyjnych, a konkretniej — ich ofiar, ale też „pracowników”. Cała gama strażników, doktorów, pielęgniarek, i innych. Przyznaję, nie zaliczam się do grona miłośników tych wszystkich fabularyzowanych historii, „opartych na faktach”. Choć doskonale rozumiem, że mogą w pewnym sensie mieć wartość edukacyjną (małą, jednak „jakąś”), gdyż nie każdy jest w stanie przejść przez relacje naocznych świadków. Równocześnie uważam, iż najistotniejsze są dwie publikacje: „Medaliony” Zofii Nałkowskiej oraz „Dymy nad Birkenau” Seweryny Szmaglewskiej. Nałkowska pracowała w Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, gdzie usłyszała, a później spisała ważne informacje o dramatycznych wydarzeniach. Natomiast Szmaglewska była więźniarką Auschwitz-Birkenau, udało jej się zbieg podczas marszu śmierci. „Dymy nad Birkenau” to memuar, swoją konstrukcją przypominający powieść. Literatura wybitna. Tego typu książki zwyczajnie nie mogą zostać zapomniane. To ogromnie ważne świadectwo. Bez upiększania, koloryzowania, wpychania na siłę poczucia jakiejś nadziei. Nie, nadziei próżno szukać w obozie koncentracyjnym, gdzie każdy dzień jest wypełniony najpierw strachem, a potem swoistą obojętnością. Szmaglewska dokładnie nakreśliła obraz chwil, które spędziła otoczona śmiercią. Nawet pojedyncze słowa wzbudzają w czytelniku smutek, złość, niedowierzanie. Przyznaję, skończenie całości zajęło mi stosunkowo sporo czasu, gdyż musiałam się zatrzymywać w połowie, momentami cofać do danego fragmentu, powtarzać. Naprawdę kawał ciężkiej lektury, wymagający skupienia i odpowiedniego nastroju. Lecz warto sięgnąć po tę książkę, zdecydowanie. Wypala w człowieku trwały ślad. Bolesny, acz arcyistotny. Proszę sobie wyobrazić, że publikacja powstała w zaledwie kilka miesięcy. Mam wrażenie, iż emocje w autorce kumulowały się na tyle intensywnie, by finalnie wybuchnąć. Przemieniła je w piękne zdania — „piękne”, ponieważ Szmaglewska opisała swoją historię w niemal poetycki sposób, co mocno kontrastuje z przekazem. Dlatego doskonale rozumiem zachwyt nad formą, nad czysto literacką wartością dzieła. Nawet teraz przed oczami pojawiają mi się pewne akapity, wryte w umysł, o czym wspominałam troszkę wcześniej. Ach, trudno stworzyć tę recenzję, bo jakiekolwiek wyrażenie wydaje się być nieadekwatne… Bardzo interesujące (znowu głupie słowo) są opisy rozkładu dnia. Praca, głodowe racje żywieniowe, metody na radzenie sobie z wszechobecnymi wszami, pchłami, chorobami. Więźniowie byli niezwykle pomysłowi w sposobach przetrwania. Zwłaszcza kobiety, ogromnie silne w chwilach grozy. Bohaterki! Czy mogłabym je inaczej nazwać? Pani Seweryna tak dokładnie przedstawiła każdy kąt obozu, że po prostu łzy stają w oczach. Stają, a nie chcą płynąć. Brud, traktowanie człowieka gorzej niż karalucha, strażnicy czerpiący sadystyczną przyjemność z dręczenia… Tym mocniej przeżywam lekturę, myśląc o moich dwóch dziadkach, którzy również byli więźniami Auchwitz i Buchenwaldu. Udało im się dotrwać do końca wojny, a wielu umarło… „Dymów nad Birkenau” chyba nie da się dobrze zrecenzować. Pragnę jedynie pisać o swoich uczuciach towarzyszących czytaniu. Nic więcej. To jedna z pozycji, która zawsze powinna być obecna na liście szkolnych lektur. Właśnie obok Nałkowskiej. Aż ciśnie się motto znane z „Medalionów”, dlaczego „ludzie ludziom zgotowali ten los”? Pytanie istnieje bez odpowiedzi. Możemy tylko domniemywać, dbać, aby świat został bezpiecznym miejscem. Dla nas, naszych dzieci, wnuków. Dbać, aby śmierć milionów nie poszła na marne. Oni też mieli imiona, nazwiska, marzenia…
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
04-02-2020 o godz 14:31 przez: natala_reads
”Dokąd iść, żeby nie spotkać ciagle nagich ciał leżących na ziemi? Dokąd iść, żeby zapomnieć” Bardzo brutalna historia przedstawiająca prawdziwe oblicze obozu koncentracyjnego Auschwitz. Od pozostałych różni się tym, że nie znalazłam w niej nic, co dawałoby jakąś nadzieję. Nic, co sprawiłoby, że autorka jako jedna z więźniarek wierzy w lepsze jutro. To bardzo okrutna, brutalna, a przede wszystkim prawdziwa historia upodlenia ludzkości. Pani Seweryna skupia się na realiach tamtych lat. W tym.. pewnego rodzaju pamiętniku nie znajdziemy grama radości, czy miłosnych uniesień. To walka o przeżycie opisana dokładnie dzień po dniu, chwila po chwili, przez osobę, która trafiła w sam centrum piekła na ziemi. „Spieszcie się SS-mani, zacierajcie ślady. Nie zatrzecie wszystkiego. Choć cząstka tego, co robiliście pozostanie na świadectwo. Wybuchnie prawda. Ziemia opowie ją ludziom.” Myślę, że każdy z nas powinien sięgnąć po historię na faktach dotyczących czasów wojennych, jednak trzeba do nich w pewnym sensie dojrzeć. Z pewnością to nie pozycja dla osób wrażliwych. To niesamowita lekcja historii, której w szkołach nie uczą. Nikt nie jest w stanie zobrazować czasów okupacyjnych jak ludzie, którzy to przeżyli.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
10-12-2020 o godz 20:43 przez: Karola92
Literatura wojenna, obozowa nie jest łatwą ani przyjemną lekturą. Ale jakże ważną. Po lekturze "Kobiet z Ravensbrück" myślałam, że nic więcej bardziej mnie nie poruszy, nie wzburzy, nie przerazi. Myliłam się, bowiem lektura "Dymów nad Birkenau" wstrząsnęła mną dogłębnie. "Dymy nad Birkenau" to zapis wspomnień, relacja z piekła obozowego Auschwitz- Birkenau, Seweryny Szmaglewskiej. Jej książka została dołączona jako materiał dowodowy w lutym 1946 roku przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. Jako jedyna Polka została zaproszona do złożenia zeznań w procesie norymberskim. Szmaglewska urodziła się w 1916 roku w Przygłowie, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim i Uniwersytecie Łódzkim. Po wybuchu wojny powróciła do Piotrkowa, by pracować jako ratowniczka w szpitalu. Uczyła także na tajnych kompletach. 18.07. 1942 roku została aresztowana przez gestapo i przewieziona do obozu Auschwitz - Birkenau. Spędziła tam dwa i pół roku doświadczając wyniszczającej pracy fizycznej, przetrwała także kilka zabójczych epidemii i chorób. W styczniu 1945 roku podczas likwidacji obozu, gdy więźniów wyprowadzono w marszu śmierci, udało jej się uciec. Swoje przeżycia spisywała na bieżąco, na świeżo mając w głowie obraz piekła na ziemi, które przeżyła. "Dymy nad Birkenau" są pierwszym dokumentem o nazistowskiej machinie zagłady. "Dymy nad Birkenau" to trudna lektura pod względem emocjonalnym. Musiałam czytać ją w ratach, bo ładunek emocjonalny przygniatał mnie do ziemi. Dla osób wrażliwych będzie to trudna lektura. Autorka pisze w sposób spokojny, opanowany, zdawałoby się w sposób chłodny, pozbawiony emocji, ale to pozory. Jej poetycki styl, ten spokój jeszcze bardziej oddziałują na czytelnika. Sposób przekazu przeżyć w obozie wstrząsa i zostaje z człowiekiem na zawsze. Podczas lektury w głowie ciągle miałam pytania: Jak to możliwe? Jak człowiek mógł tak traktować innych ludzi? Skąd tyle zła, nienawiści? "Dymy nad Birkenau" to nie fikcja, to nie kryminał ani thriller, to życie. Życie, które czasem potrafi przypominać najbardziej przerażający horror. Życie, które było kiedyś, a niestety w wielu zakątkach świata nadal potrafi być, piekłem na ziemi. Trudno przy literaturze obozowej, wojennej pisać, że polecam Wam jej lekturę. Ale napiszę inaczej, uważam, że każdy powinien przeczytać "Dymy nad Birkenau", bo to lektura ważna i potrzebna. By pamiętać, by nie pozwolić by zło w takiej postaci kiedykolwiek powróciło, by być wdzięcznym tym, dzięki którym możemy żyć w wolnej Polsce, by docenić to co mamy, bo nic nie jest dane na zawsze, a życie i świat jakie znamy można stracić w ułamku sekundy. Patrząc na świat, po lekturze wspomnień pani Seweryny, naszła mnie refleksja, że mimo upływu lat od zakończenia wojny, ludzie się nie zmieniają, niestety, ile wciąż w ludziach zła, nienawiści, uprzedzeń, złości. To od nas zależy jak będzie wyglądał nasz świat, to od nas zależy czy dobro będzie trzymać w ryzach zło, by nigdy więcej ludzie ludziom... Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-07-2020 o godz 11:55 przez: MAŁGORZATA
"Dymy nad Birkenau" to książka, która doczekała się wielu recenzji. Wznawiana od kilkudziesięciu lat, niewątpliwie stała się pozycją, którą zna każdy czytelnik choć trochę zainteresowany literaturą z okresu II Wojny Światowej. Książka, która stanowi jednocześnie legendę, pamiętnik i przerażające świadectwo tamtych czasów. Seweryna Szmaglewska, dla mnie, to przede wszystkim autorka "Czarnych stóp”. Jako mała dziewczynka zaczytywałam się tą książką raz po raz. Trudno mi było przyjąć w dorosłym życiu, że autorka tak śmiesznej i beztroskiej książki przeżyła takie piekło. Tym bardziej musiałam sięgnąć po „Dymy…”. Autorka napisała książkę jeszcze w 1945 r. zaraz po ucieczce z marszu śmierci. Jak sama pisze, wstawała o 5 rano i od razu siadała do pisania. Pisała po kilkanaście godzin z niewielką przerwą na skromny obiad. Całą książkę napisała w pół roku. Mam wrażenie, że był to swoistego rodzaju akt oczyszczenia z okropności, które przeżyła. Młodziutka Seweryna znalazła się w obozie za sprawą spadających z nosa okularów. Tak właśnie. Idąc ulicą poprawiała je, gdyż zsuwały się ciągle z nosa. Przechodzący nazista uznał, że daje znaki i w ten sposób, po krótkim pobycie w więzieniu, znalazła się w obozie Birkenau. Był początek 1942 r., czyli okres, w którym maszyna śmierci dopiero się rozkręcała. Szmaglewska przeżyła w obozie trzy lata i wszystko to, co zapamiętała, opisała w książce. „Dymy nad Birkenau” są wstrząsające głownie za sprawą języka autorki. Opisuje wszystkie zdarzenia tak bez uczuć, trochę surowo, jakby bezmyślnie. Piękne opisy przyrody kontrastują ze śmiercią i okrucieństwem. Śpiew ptaków wydaje się dawać dziewczynie nadzieję, ale już w kolejnych zdaniach widzimy, że tej nadziei nigdy nie było. Potworne zdarzenia ukazane w sposób trochę dziennikarski, bez zbędnych emocji i upiększeń. Seweryna Szmaglewska pisze tylko o tym, co sama przeżyła. Próżno tu szukać doświadczeń Mengele, czy też szczegółów dotyczących krematoriów. Ona pisała tylko o tym, co sama widziała, czego była pewna. Naprawdę wystarczyłoby tego na 1000 osób. Autorka ma tak wiele do przekazania, że słowa wydają się pchać do głowy czytelnika ścigając się, które zrobi większe wrażenie. To wszystko powoduje, że relacja zawarta w książce jest wyjątkowo przerażająca. Autorka ze spokojem opisuje rozkład dnia więźnia – apel, praca, głodowe porcje, powrót do obozu, kilka chwil wolnego, spożytkowanego na to, aby przeżyć kolejny dzień, wieczór, noc. Apel, wyjście do pracy... Oczywiście na porządku dziennym były ciągłe epidemie wszawicy i tyfusu. Więźniarki radziły sobie z wszechogarniającym brudem, insektami jak tylko potrafiły. Niestety często ich praca szła na marne tylko dlatego, że głównym celem strażników było to, aby je pogrążyć i doprowadzić do śmierci. Trudno się czyta tę książkę zwłaszcza w piękny letni dzień, z kubkiem kawy w ręku i wesołymi dziećmi bawiącymi się za ścianą. Naprawdę trudno uwierzyć, że ludzie ludziom zgotowali ten los.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji