Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Mieszkańcy Little Tall Island czekali blisko 30 lat, by dowiedzieć się, co przydarzyło się mężowi Dolores Claiborne pewnego dnia latem 1963 roku podczas całkowitego zaćmienia słońca.
Podejrzana o zamordowanie swojej pracodawczyni, bogatej Very Donovan, Dolores niespodziewanie przyznaje się do popełnienia zupełnie innej zbrodni, uparcie jednak deklarując: "Wszystko, co robiłam, robiłam z miłości".
Tak zaczyna się jej niezwykła opowieść...
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: | Dolores Claiborne |
Autor: | King Stephen |
Tłumaczenie: | Mirkowicz Tomasz |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Albatros |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 256 |
Numer wydania: | II |
Data premiery: | 2014-08-08 |
Rok wydania: | 2014 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 143 x 18 x 206 |
Indeks: | 15060907 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Dolores Claiborne
Mieszkańcy Little Tall Island czekali blisko 30 lat, by dowiedzieć się, co przydarzyło się mężowi Dolores Claiborne pewnego dnia latem 1963 roku podczas całkowitego zaćmienia słońca. Podejrzana o ...Z jednej strony mielibyście niezaprzeczalną rację.
Ale istnieje jeszcze druga strona.
Tytułowa Dolores to przykład czarnego charakteru, którego nie sposób nie pokochać. Jej portret psychologiczny jest świetnie wykreowany. Ma tupet, bywa szczera na granicy niewyparzonego języka i nie kryguje się, bowiem nie dla niej rola damy. Jest prostą i jednocześnie silną kobietą z zasadami, której nie da się potępić bez wahania. Zamiast tego w czytelniku budzi się współczucie, ba, jest on nawet w stanie się z nią zaprzyjaźnić, nawet jeśli uważa jej działania za niesłuszne. To sztuka, stworzyć tak niejednoznaczną i barwną postać balansującą na granicy, w przypadku której nie działa czarnobiałe postrzeganie dobra i zła. W tej powieści mamy do czynienia z bohaterką, która zapada w pamięć i zostaje tam nawet po odłożeniu książki na półkę.
Poprzez Dolores, King daje popis swojego gawędziarskiego talentu. Już od pierwszych linijek wpadamy w potrzask opowieści, stając się kolejnym świadkiem w pokoju przesłuchań. Początkowo wraz z policjantami i stenotypistką próbujemy powstrzymać wybuch śmiechu, gdy słuchamy rubasznego monologu o opiece nad złośliwą staruszką, jednak im dalej w las (a raczej im głębiej w studnię, jeśli trzymać się realiów powieści), tym więcej mroku wkrada się w słowa… Uśmiech zamiera na ustach, aż w końcu całkowicie wymazują go dreszcze. Napięcie rośnie, czytelnik przewraca kolejne strony, co rusz odkrywając nowe sekrety. Grozę budzi fakt, że historię Dolores możemy znać z życia – ta gehenna to nie jest element oderwany od codzienności, czysta fikcja wymyślona przez pisarza.
,,Dolores Claiborne” to również podróż ścieżką psychiki torturowanej przez przeszłość i zbrodnię. Ledwie czas zszyje rany, a już wyrzuty sumienia rozprzestrzeniają się wokół, doprowadzając do gnicia. Kolejne lata to tylko postęp choroby, która zżera człowieka żywcem. Nic dziwnego, że powieściowe momenty związane z sumieniem ocierają się o horror.
Choć mam zaufanie do twórczości Kinga, to nie spodziewałam się, że ta powieść aż tak mi się spodoba. Zeznania zwyczajnej kobiety popchniętej do granic wytrzymałości są zatrważająco wiarygodne. Po raz kolejny to człowiek okazuje się największym z koszmarów…
P.S. W moim wydaniu z 2014 roku, brakowało kilkunastu stron na końcu książki, dlatego przed zakupem upewnijcie się, czy przypadkiem wam też nie brakuje stron :) . Ja miałam możliwość doczytania zakończenia, ale nie wszyscy mogą mieć taką opcję, dlatego wolę was uprzedzić - nie wiem, czy to wada jednego egzemplarza, czy większej ich ilości.
Powieść przedstawiona zostaje nam, czytelnikom, jako transkrypcja wypowiedzi Dolores w trakcie przesłuchania. Transkrypcja jej monologu. I taki zabieg naprawdę tu pasuje. Relacja biednej spokojnej kobiety nie opowiada nam jakiejś historii grozy (jak można by sądzić po nazwisku King na okładce), ale obyczajową fabułę o trudnych relacjach mąż - żona. Przyprawioną oczywiście szczyptą fantastyki (w nawiązaniu do "Gry Geralda", poprzedniej i pierwszej zarazem części tzw Trylogii Kobiecej), ale obyczajową właśnie.
I w tym przede wszystkim (jak i w innych świetnych dziełach Króla Horroru) tkwi największa siła "Dolores..." Może nie jest to książka do końca spełniona (mi czasem brakowało emocji) ale na pewno świetnie napisana, lekka stylistycznie, pozbawiona dłużyzn i nielogiczności, prawdziwa, życiowa, wciągająca i angażująca czytelnika. I choćby tylko dlatego warto.
Dolores Claiborne trafia do pokoju przesłuchań nazajutrz po tym, jak staruszka, którą opiekowała się od czterdziestu lat, umiera w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Obciążające argumenty zdają się nie pozostawiać wątpliwości co do tego, kto jest winny całemu zajściu, Dolores jednak usilnie broni się przed oskarżeniami, a tym samym zaczyna snuć opowieść, która ujawnia inne, odległego morderstwo sprzed wielu lat. Zdarzenie, o którym – pomimo upływu dwóch dekad – nikt z Little Tall nie zapomniał.
„KOTY KURZU SĄ WSZĘDZIE!”
„Dolores Claiborne" to powieść wielowymiarowa. King z nadzwyczajną szczerością opisuje ludzką psychikę i mechanizmy, które popychają człowieka do działania. Czytelnik ma do czynienia nie tylko z nadzwyczaj szczegółowym opisem umysłowości kobiety, która stara się uchronić bliskich przed zbliżającym się niebezpieczeństwem, ale również mentalność osoby w podeszłym wieku, która swoją bezradność próbuje przekuć na nieżyczliwość, uprzykrzając życie wszystkim dookoła. Powieść ta stanowi również swego rodzaju studium ludzkich lęków, które wychodzą na jaw w momentach największej człowieczej nieporadności, a często są jedynie nieujarzmionymi i bezpodstawnymi imaginacjami – jak koty kurzu, które zdają się być odchodami duchów lub niewidzialne druty wychodzące ze ścian.
Autor „Dolores Claiborne" – Stephen King – to pisarz, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Zadebiutował powieścią Carrie i od tej pory stał się jednym z najpopularniejszych pisarzy na świecie. „Dolores Claiborne" to dwudziesta trzecia z kolei powieść Kinga, która do dziś uważana jest za błyskotliwą analizę charakteru i ciemnych stron kobiecej psychiki. I o ile motywy działań bohaterów są ukazane z precyzyjną dokładnością, sam język książki momentami odrzuca. Szczerość lektury czyni ją autentyczną, ale kumulacja wulgaryzmów, jakie czytelnik zastaje po przeczytaniu kilku pierwszych stron, jest wprost przytłaczająca. Niekiedy można odnieść wrażenie, że autor bada grunt, sprawdza, jak daleko może się posunąć, zanim wzbudzi obrzydzenie i konsternację.
Z pewnością to ciekawa pozycja o nietypowym zarysie fabularnym i oryginalnym sposobie ujęcia, jednak forma powieści jest na tyle światoburcza, iż odradzałabym ją osobom o słabych nerwach i dużej wrażliwości na słowo.