5/5
17-07-2018 o godz 06:56 przez: gregor19781978 | Zweryfikowany zakup
Wszystko ok Polecam Towar zgodny z opisem Godny polecenia
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-08-2017 o godz 20:29 przez: klaudia05 | Zweryfikowany zakup
Jedna z moich ulubionych serii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-11-2021 o godz 13:45 przez: Natalia Kowalska | Zweryfikowany zakup
Polecam z całego ❤❤❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2016 o godz 07:31 przez: Karolina Palki | Zweryfikowany zakup
Książka jest supeeer
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-08-2019 o godz 11:32 przez: Zofia Boniek | Zweryfikowany zakup
👌👌👌👌
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-04-2018 o godz 18:33 przez: Mariusz | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-11-2021 o godz 21:05 przez: Jolanta Dyszy | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-11-2017 o godz 12:07 przez: Dominika Wildhirt | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-11-2016 o godz 18:40 przez: Ksiazkomania
Miłość nie wybiera. Czasami dopada nas w najmniej oczekiwanym momencie. Czasami zakochujemy się w osobie, w której nie powinniśmy. Czy można kochać przybranego brata, jako mężczyznę, nie jako brata? Czy można oddać serce przybranej siostrze? Ta miłość jest zdecydowanie trudna, ale mimo wszystko realna. Estelle Maskame przez trzy tomy starała się nam pokazać wszystkie za i przeciw takiej miłości. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” to ostatni tom trylogii Dimily, powieści z gatunku new adult. Tutaj wszystko się wyjaśnia, poznajemy najbardziej skrywane sekrety rodzin Eden i Tylera, i w końcu odpowiadamy sobie na to najważniejsze pytanie: czy miłość przybranego rodzeństwa przetrwa ciężką próbę?

„Życie nie polega wyłącznie na babraniu się w przeszłości i walce z przeciwnościami losu. Czasem należy po prostu się nim cieszyć.”

Tyler wyjechał i to Eden przez cały rok musiała się zmagać z ojcem, który nie akceptuje jej i jej związku z przybranym bratem, z otoczeniem, które zareagowało na wiadomość o ich miłości raczej niechętnie. Ale Eden już wyleczyła się z Tylera, już go nie kocha. Teraz czuje tylko nienawiść. Gdy ich oczy znów się spotykają serce Eden zamiera. Tyler wyjaśnia powody swojej ucieczki, ale czy Eden mu wybaczy? Czy jest jeszcze szansa na tę miłość, która ma przeciw sobie cały świat?

„Człowiek, który kiedyś był dla mnie całym światem, o czym przekonałam się dopiero wtedy, gdy odszedł i nigdy nie wrócił.”

Bardzo trudno było mi przeczytać „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?”. Nie dlatego, że książka jest zła, ale dlatego, że wiedziałam, że to już koniec. To koniec Dimily. Nie chciałam rozstawać się z Eden i Tylerem, za bardzo ich pokochałam i bardzo, bardzo mocno kibicowałam im. Byłam po ich stronie od pierwszej części. Dwie poprzednie części doprowadziły zapewne niejednego czytelnika do łez. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” doprowadza do szaleństwa. Dosłownie! Szalejemy odkrywając wszystkie tajemnice. Szalejemy, gdy wraca Tyler. Szalejemy, gdy Eden mówi: „Między nami wszystko skończone, Tyler”.

„Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” to zakończenie trylogii Dimily. Tutaj wszystko się kończy, ale również zaczyna. Co się zaczyna? Tego dowiecie się z książki, natomiast co się kończy? Kończy się nasza przygoda z Dimily. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” utrzymuj poziom swoich poprzedniczek, jednak miałam wrażenie, że to nieco spokojniejsza część. Są kłótnie, są niedomówienia, są powody do łez i do śmiechu, są sceny przesiąknięte erotyzmem i są sceny pełne przyjaźni i oddania. Jednak ta książka to spokojne zakończenie pewnego etapu. Estelle Maskame postawiła na trylogię, dlatego ze smutkiem pożegnamy się z Eden i Tylerem.

Książkę czyta się bardzo szybko. Wystarczy jeden, góra dwa wieczory, by przebrnąć przez tę gonitwę uczuć, wybuchy emocji, pełne pożądania sceny. Eden i Tyler po tylu przejściach, tylu zmagań z przeciwnościami losu zasługują na to, żeby być razem, ale czy mają w sobie jeszcze dość odwagi i akceptacji? Eden została wykreowana na bardzo silną i mądrą dziewczynę. Choć momentami działa spontanicznie, nie ma w tej spontaniczności nic głupiego. Dziewczyna wie czego chce i dąży do tego by być szczęśliwa. Tyler to chłopak z trudnym dzieciństwem. Musi zmagać się z agresją i napadami złości. Ale chce walczyć. Chce walczyć nie tylko dla Eden, ale przede wszystkim dla siebie. Eden i Tyler to para idealna, a jedyny minus to to, że są przybranym rodzeństwem. Ich miłość wydaje się zakazana, ale tak naprawdę nie są ze sobą spokrewnieni. Czy ludzie ich zaakceptują? Czy oni sami siebie zaakceptują?

„Niczego nie nienawidzę tak bardzo, jak nie wiedzieć czegoś, co wiedzieć pragnę za wszelką cenę.”

Estelle Maskame bardzo dobrze wykreowała postacie drugoplanowe. Przyjaciele Eden i Tylera to wzory idealnych przyjaciół. Autorka pokazała na czym polega prawdziwa przyjaźń, taka na dobre i na złe. Przyjaciel zawsze staje po twojej stronie, zawsze cię wspiera, pociesza i stara się być blisko. Na wyróżnienie zasługują również rodzice, zarówno Eden jak i Tylera. To bardzo dobrze nakreślone postacie z rozbudowanym portretem psychologicznym. Mamy szanse poznać w końcu, dlaczego ojciec Eden tak bardzo jest przeciwko swojej córce i przeciwko jej miłości do Tylera. A mamy to mamy – zawsze są po stronie swoich dzieci.

Bardzo przykro jest mi się żegnać z Dimily. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze powrócę do tej serii. Emocje, które dzięki tym trzem książkom udało mi się przeżyć były niesamowite Dimily to fenomenalna seria. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” to książka godna polecenia. Cała trylogia jest godna polecenia i polecam ją bardzo gorąco. Jestem pewna, że pokochacie Eden i Tylera równie mocno jak ja, i będą oni gościć w waszych sercach przez bardzo, bardzo długo.
http://ksiazkomania-recenzje.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-01-2017 o godz 11:29 przez: addictedtobooks
Minął rok od ostatniego spotkania Eden oraz Taylera w Nowym Jorku. Dziewczyna nadal nie może pogodzić się z tym, że chłopak tak nagle wyjechał i zostawił ją z całym bałaganem, jaki powstał zaraz po ujawnieniu ich związku rodzinie. Eden sama musiała zmierzyć się z powstałymi konsekwencjami oraz uporać się z nienawiścią jej ojca. Dziewczyna każdego dnia była wytykana palcami i nieustannie musiała znosić przykre docinki, tylko dlatego, że pokochała swojego przyrodniego brata. Wszelkie nadzieje na wspólną przyszłość z Taylerem obróciły się w pył i dziewczyna za wszelką cenę stara się zapomnieć o chłopaku oraz o tym, co kiedyś ich łączyło. Studia w Chicago są dla Eden miłą odskocznia i dziewczyna całkowicie zatraca się w nauce oraz poznawaniu nowych ludzi. Pewnego dnia wszystko wywraca się do góry nogami, gdy nieoczekiwania na jej drodze po raz kolejny pojawia się Tayler…

”Człowiek, który kiedyś był dla mnie całym światem, o czym przekonałam się dopiero wtedy, gdy odszedł i nigdy nie wrócił.”

Chłopak przyjeżdżając do Santa Monica nie podejrzewał, że podczas jego nieobecności wszystko aż tak bardzo się może się zmienić. To, co zastaje po swoim przyjeździe całkowicie go zaskakuje oraz burzy wszelkie jego wyobrażenia. Cała jego rodzina jest bliska rozpadowi, a jego młodszy brat oraz Eden wydają się go szczerze nienawidzić. Tayler nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, ani w żaden sposób dotrzeć do dziewczyny, która nie chce mieć już z nim nic wspólnego. Co tak naprawdę się stało, gdy Tayler wyjechał? Czy chłopakowi uda się ponownie zdobyć zaufanie dziewczyny oraz naprawić ich relacje? Gdzie tak naprawdę Tayler przebywał przez cały ten czas oraz dlaczego przez cały rok nie odzywał się do Eden? Już wkrótce oboje będą musieli podjąć wiele niezwykle trudnych decyzji oraz stawić czoła przeszkodom, które stoją na drodze do ich wspólnego szczęścia…

„- Brakowało mi Twojego wypytywania. I tego jak uparta jesteś w swoich przekonaniach. I namolna. I jak fantastycznie wyciągasz najbardziej absurdalne wnioski. I jak nigdy, ale to przenigdy się nie wycofujesz.”

Pewnego dnia mama Taylera organizuje pewną wycieczkę, która jest ostatnią deską ratunku na ocalenie tej rodziny oraz naprawieniu relacji pomiędzy wszystkimi. Jednak czy ta wyprawa nie zakończy się totalną katastrofą? Czy Taylerowi uda się zdobyć aprobatę ojca Eden, który już od dawna wydaje się go szczerze nienawidzić? Wszystko wskazuje na to, że sytuacja jest naprawdę beznadziejna i chłopak będzie musiał bardzo się postarać, żeby naprawić swoje błędy oraz sprawić, żeby wszystko było tak jak dawniej. Jednak czy Eden będzie w stanie wybaczyć chłopakowi oraz dać mu kolejną szansę? A jeśli tak, to czy ich rodzina będzie w stanie zaakceptować ich związek oraz raz na zawsze zakończyć trwający spór? Jak zakończy się historia Taylera oraz Eden? Czy pomimo wszystkiego nadal możemy oczekiwać szczęśliwego zakończenia?

”Życie nie polega wyłącznie na babraniu się w przeszłości i walce z przeciwnościami losu. Czasem należy po prostu się nim cieszyć.”

Seria DIMILY podbiła serca wielu czytelników i sama również mogę zaliczyć siebie do grona wielbicieli książek Estelle Maskame. Jednak czy autorce udało się podołać oczekiwaniom swoich czytelników oraz odpowiedzieć na nurtujące nas wszystkich pytania? Jak ostatni tom wypada na tle innych książek pisarki? Według mnie „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknie?” jest naprawdę bardzo dobrym zakończeniem całej tej serii i z całą pewnością nikogo nie zawiedzie. Uważam jednak, że pierwszy tom mimo wszystko był zdecydowanie bardziej ciekawy oraz wciągający. Od pierwszego tomu nie mogłam się wprost oderwać, a w tej książce znalazło się kilka nudniejszych fragmentów. Nie zmienia to jednak faktu, że czytanie tej pozycji dostarczyło mi wiele przyjemności i było naprawdę miłą odskocznią od towarzyszącego mi stresu.

Początek tej książki jest zdecydowanie najbardziej emocjonujący, a ponowne spotkanie Eden oraz Taylera zdecydowanie nie jednej osobie dostarczy wielu wrażeń. Czytelnik wraz z nimi ma okazję przeżywać zarówno ich wzloty, jak i upadki, dzięki czemu ta książka jest wręcz naładowana emocjami, od których naprawdę ciężko uciec. Pomimo kilku niedociągnięć autorka naprawdę bardzo dobrze się spisała i napisała niezwykle wzruszające zakończenie całej tej historii. Mam nadzieję, że to nie jest moje ostatnie spotkanie z twórczością tej autorki i że już nie długo będziemy mogli przeczytać nowe książki tej autorki. Jeśli jeszcze nie czytaliście serii DIMILY, to naprawdę bardzo gorąco Was do tego zachęcam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-11-2016 o godz 21:53 przez: Zatracona w słowach
Od wakacji w Santa Monica, kiedy Eden zdała sobie sprawę, że uczucia, które żywi do swojego przybranego brata Tylera, są głębsze, niż przypuszczała minęły już trzy lata. Trzy długie lata, podczas których tak wiele się wydarzyło. Po wspólnych wakacjach w Nowym Jorku Eden myślała, że wszystko nareszcie się ułoży, że kiedy ona i Tyler są razem uda im się sprostać wszystkim przeciwnościom. Dziewczyna jednak bardzo się myliła i ostatecznie została sama z całym bałaganem na głowie. Uczucie zniknęło, a jego miejsce zajął gniew.

Trylogia Dimily od początku nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia. Historia Eden i Tylera, choć zaciekawiła mnie poruszonym w niej tematem, to jednak nie okazała się tak dobra, jak się tego spodziewałam. Drugi tom był nawet słabszy od pierwszego i pewnie, gdyby to, że nie lubię niedokończonych historii, na pewno nie sięgnęłabym po zakończenie tej trylogii.

Akcja książki rozpoczyna się prawie rok po zakończeniu „Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?”. Eden jest wściekła. Przez ostatni rok musiała mierzyć się z ojcem, który nią gardzi, pogardliwymi spojrzeniami i szeptami za plecami. Kompletnie sama. Nic więc dziwnego, że jej uczucia wobec Tylera się zmieniły, oczywiście tylko z pozoru. Jest na niego niesamowicie zła i uważa, że między nimi wszystko jest skończone. Kiedy jednak jej przybrany brat pojawia się na horyzoncie, wszystkie jej uczucia wracają. Łatwo się domyślić, co wydarzy się na kolejnych stronach. Z każdym kolejnym rozdziałem robi się według mnie bardziej słodko, a czasami aż za bardzo. Wszystko nagle stało się proste, co po tylu latach ciągłych przeciwności, było aż zbyt piękne. Dlatego nie jestem przekonana do zakończenia, kiedy to wszystkie problemy bohaterów rozwiązują się jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki i wszystko idzie po ich myśli, jakby ostatni rok w ogóle nie miał miejsca.

Bohaterowie wykreowani przez Estelle Maskame bardzo zmienili się na przestrzeni trzech tomów. Od rozpoczęcia akcji minęły trzy lata. Eden ma już dziewiętnaście lat, skończyła szkołę i studiuje na wymarzonej uczelni. Wydoroślała, nadal zdarza się jej zachowywać irracjonalnie, kiedy myśli jedno, a robi drugie. Całkiem inaczej jest w przypadku Tylera, w którym zaszła niesamowita przemiana. To nie jest już ten skrzywdzony nastolatek, który ma pretensje do całego świata i na wszystkich się wyżywa. Widać, że bardzo dojrzał. Dostrzec można to już było w drugim tomie, jednak w tym poszedł o kolejny krok naprzód. Usamodzielnił się i poukładał swoje sprawy. Nie jest już zagubiony, wie, czego chce i robi to.

„Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” to zakończenie, które mnie nie zaskoczyło. Spodziewałam się go już po kilku pierwszych stronach, choć miałam nadzieję, że autorka postanowi porzucić schematy i zdecyduje się na oryginalne zakończenie. Nie mam jej jednak tego za złe, ponieważ ta historia, choć sam pomysł na nią jest ciekawy, to cała reszta pozostała bardzo schematyczna. Trzeci tom okazał się lepszy od drugiego i według mnie jest na podobnym poziomie, co pierwszy, choć muszę przyznać, że wydarzenia nie są już tak błahe i wyolbrzymione, jak w „Czy wspominałam, że Cię kocham?” Osobom, które dwa poprzednie tomy mają już za sobą, oczywiście radzę sięgnąć również i ten, który po części zamazuje nieprzyjemne wrażenia po drugim. Jeśli jednak nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z tą historią, to nie mogę zachęcić Was do jej sięgnięcia. Historia Eden i Tylera jest według mnie przeciętna i na pewno za kilka miesięcy nie będę wiele z niej pamiętać. To książki, które pomogą odetchnąć po ciężkim dniu i odpocząć od poważniejszych lektur, jednak na pewno znajdą się ciekawsze książki, które lepiej sprawdzą się w tej roli.

http://someculturewithme.blogspot.com/2016/11/kiedy-naprawde-na-kims-ci-zalezy-to_13.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-10-2016 o godz 19:14 przez: Iwona_S
Eden wróciła po roku studiów w Chicago do Santa Monici. Wolny czas spędza z Rachael, która jako jedna z nielicznych nie skreśliła dziewczyny po wyznaniu prawdy o związku z Tylerem. Sytuacja rodzinna również nie należy do najłatwiejszych. Ojciec oraz przybrany brat na każdym kroku pokazują niechęć, jaką pałają do niej. Eden powoli zaczęła wątpić w to, że Tyler kiedykolwiek wróci do domu. Tęsknota zmieniła się w gniew i wydawać by się mogło, że uczucie wygasło. I właśnie wtedy w życiu Eden po raz kolejny pojawia się jej przybrany brat, który wywraca jej życie do góry nogami.

Estelle Maskame to autorka bestsellerowej trylogii Dimily. Pochodzi ze Szkocji. W następną środę będzie miała miejsce premiera trzeciej części – „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?”. Maskame, podobnie jak my, jest książkoholiczką uzależnioną od powieści Young Adult. Po ukończeniu szkoły podjęła kilka prac tymczasowych, jednak pisanie pochłonęło ją do reszty i właśnie temu poświęciła cały swój czas.

Na „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” czekałam od marca. Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź ostatniego tomu, wiedziałam, że muszę przeczytać tę część. Z drugiej strony odrobinę bałam się, jak Autorka zakończy historię, która od samego początku mnie intrygowała. Tym razem fabuła nie pędzi jak szalona. Czytelnik może z uwagą obserwować losy głównej bohaterki, która stara się odnaleźć w trudnej sytuacji. Niechęć ludzi, nienawiść ojca i przybranego brata i głęboko skrywana tęsknota, do której nie przyznaje się nawet przed sobą – wszystko to sprawia, że cała fabuła naładowana jest emocjami, przed którymi nie sposób uciec. Razem z Eden i Tylerem odczuwałam radość, smutek, przygnębienie i wściekłość. Jedyne co czego mogę się przyczepić to to, że już w połowie powieści wiedziałam, jak ona się zakończy. Jednak fabuła „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” nie skupia się tylko na związku nastolatków, lecz porusza inne tematy: rozpad ich rodziny, nienawiść ojca do córki.

Największą zaletą tej serii są niewątpliwie kreacje bohaterów. Na przestrzeni trzech powieści Eden i Tyler zmienili się diametralnie. Dziewczyna z zakompleksionej nastolatki stała się młodą, odważną kobietą, która wie co jest dla niej najważniejsze i konsekwentnie dąży do tego. Jednak to nie ona przeszła największą zmianę. Prawdziwą metamorfozę przeszedł Tyler. W „Czy wspominałam, że Cię kocham?” był szalonym chłopce, którego całe życie toczyło się wokół imprez, alkoholu, narkotyków i szybkich aut. Teraz jest dojrzałym mężczyzną, który wie, że krzykiem i hulaszczym trybem życia nic nie osiągnie. Nie chcę tutaj zdradzać za wiele, ale wierzcie mi – chłopak ideał! :D Na wyróżnienie zasługuje postać drugoplanowa, do której nie byłam przekonana na samym początku. Jest nią Ella, która kupiła mnie swoją dobrocią, radością życia, cierpliwością i wyrozumiałością. Krótko mówiąc – wspaniała matka!

Tym, co się nie zmieniło w porównaniu do poprzednich powieści jest język. Lekkie pióro Maskame sprawiło, że tę książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie.

Podsumowanie: „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” w mojej ocenie jest odrobinę słabsze od poprzednich części. Może wynika to z tego, że brakuje tu zwrotów akcji, zakończenie jest dość przewidywalne, jednak nie zmienia to faktu, że czyta się świetnie. Cała trylogia jest naprawdę dobra. Opisuje historię młodych ludzi, którzy dorastają i odnajdują sens życia, poznają siebie i wiedzą, czego chcą, dlatego polecam tę serię każdemu nastolatkowi. Poza ciekawą i intrygującą fabułą, można wynieść kilka trafnych spostrzeżeń.
________________
http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2016/10/przedpremierowo-estelle-maskame-czy.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-12-2016 o godz 22:09 przez: Maadziuulekx3
,,- Bo kiedy naprawdę na kimś ci zależy, to chcesz, żeby ten ktoś dobrze się czuł - odpowiadam. - Właśnie to robisz, kiedy kogoś kochasz.''

Ciężko rozstać mi się z bohaterami, którzy na dobre zagościli w moim sercu. Chciałabym ciągle przebywać w ich wspólnym świecie, obserwować ich zmagania z przeciwnościami losu, towarzyszyć im na każdym kroku. Niestety ich czas dobiegł końca, nad czym bardzo ubolewam. Bardzo polubiłam Eden i Tylera, ich opowieść, którą mogłam poznawać z ogromnym zainteresowaniem. Każda z kolejnych części książki wnosiła do mojego życia wiele emocji, które odczuwam, aż do teraz. Nie potrafię uwolnić się od tej opowieści, magii, która przepełniła moje serce. Długo nie chciałam sięgać po ,,Czy wspominałam, że za tobą tęsknię?", bo wiedziałam, że na tym etapie historia dwójki bohaterów skończy się bezpowrotnie, jednak ciekawość - co wydarzy się dalej?- była silniejsza ode mnie, dlatego dzisiaj przychodzę do was z moimi wrażeniami po przeczytaniu lektury.

,,Życie nie polega wyłącznie na babraniu się w przeszłości i walce z przeciwnościami losu. Czasem należy po prostu się nim cieszyć".


Minął rok od niesamowitych chwil spędzonych w Nowym Jorku oraz ostatniego spotkania Eden i Tylera. Wiele wydarzyło się w ich życiu, co ich oddaliło od siebie...

Autorka od samego początku nie szczędzi nam przeróżnych emocji. Kłótnie, złość, niechęć, a także obrzydzenie. W takim otoczeniu obraca się Eden, nieustannie wysłuchuje różnych komentarzy na swój temat, które pozostawiają trwały ślad w wciąż złamanym sercu. Pogodzenie się z odejściem ukochanego nie jest łatwe, w dziewczynie wciąż tli się płomyczek nadziei, że powróci. Mijają dni, miesiące, nadzieja powoli przygasa, aż całkowicie znika. Aż tu nagle po roku w rodzinne strony powraca Tyler. Emocje sięgają zenitu...

Długo będę pamiętać o tej niezwykłej historii, o tych bohaterach, którzy ze ,,smarkaczy'' stali się dojrzałymi osobami. Z ogromnymi wypiekami na twarzy obserwowałam ich wspólne zmagania z tym, co zgotował im los, po tym jak wszyscy dowiedzieli się, co ich tak naprawdę łączy. Jednak nie potrafiłam zrozumieć postępowania innych, dlaczego napiętnowali Eden. Nic złego przecież nie zrobiła, zwyczajnie zakochała się w swoim przybranym bracie, czy to grzech? Serce nie sługa, nieprawdaż? Do tego byłam wściekła na Tylera, że pozostawił Eden w tak trudnej sytuacji i nie odzywał się do niej przez rok. Jednak, gdy zapoznałam się z jego wyjaśnieniami, na nowo go pokochałam.

Autorka nie tylko opowiada o miłości, porusza też bardzo ciekawy temat godzenia się z przeszłością, oswajania się z tym, co było, radzeniem sobie z problemami bez użycia siły, czy kłótni. Wszystkie wydarzenia chłonęłam pełnymi garściami, przeżywałam wraz z bohaterami rozterki, gniew, niepewność, obawę, radość, szczęście, miłość, a także strach. Mogłam na nowo zajrzeć w podświadomość Eden, poznać jej myśli, przeżycia, emocje, doznania, co jeszcze bardziej mnie do niej zbliżyło. Ona, tak jak i Tyler przestali uciekać przed tym, co trudne, przestali się bać tego, co im zgotuje los.

Lekkość, płynność w jakiej została poprowadzona fabuła sprawia, że czytelnik pochłania powieść w mgnieniu oka, chcąc poznać dalsze losy bohaterów, których jeszcze w pełni nie zdążyliśmy tak naprawdę poznać. Estella pozwala nam na nowo otworzyć przed nimi swe serce, na nowo zrozumieć ich postępowanie, myśli, emocje, jakie nimi kierują. Spokojna, przyjemna akcja, która stopniowo się rozwija sprawia, że na długo nie chcemy rozstawać się z lekturą i jej historią. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-12-2016 o godz 23:53 przez: monweg
Czy wspomniałam, że za Tobą tęsknię? stanowi trzecią i ostatnią część serii dla młodzieży DIMILY brytyjskiej, młodziutkiej pisarki debiutującej na Wattpadzie, Estelle Mascame. DIMILY ogłoszona fenomenalną serią, wcale taka nie jest. Owszem jest dość interesująca, ale mocno nierówna. Nie da się wystawić zadowalającej oceny każdej z części. Najlepiej w takim razie ocenić całość bez większej szkody dla trylogii.

Akcja książki zaczyna się rok po zakończeniu wcześniejszej części Czy wspomniałem, że Cię potrzebuję? Eden nie promienieje z radości. Tyler po ogłoszeniu, że się kochają i chcą być razem, zostawił ją samą. Dziewczyna musiała stawić czoła wściekłej rodzinie, która nie chce słyszeć o takim związku, który ma narazić ich na śmieszność. Eden jest zła, rozgoryczona i zdradzona. Nie dziwi więc fakt, że próbuje z całych sił wyrzucić ze swej pamięci wspomnienia o Tylerze i o uczuciu, które się między nimi zrodziło.

Ale kiedy wydaje się, że jest już „wyleczona”, że zapomniała, znów pojawia się Tyler i uczucia powracają do Eden ze zdwojoną siłą. Tylko czy dla nich, jako pary, istnieje jeszcze jakaś szansa?

Przez cały czas milczymy i zaczynam się obawiać, że ta cisza pochłonie nas na dobre. Gdzieś między lipcem ubiegłego roku i chwilą obecną utraciliśmy wszystko. Żarty, które tylko my rozumieliśmy, znaczące spojrzenia, wyjątkowe chwile, obietnice, odwagę i nasz wspólny sekret. Straciliśmy miłość i namiętność, które nas łączyły.
Została nam tylko cisza.

Przykro mi o tym pisać, ale nie przekonała mnie ostatnia odsłona DIMILY. Uważam, że książka jest najsłabszym ogniwem trylogii. Niby wszystko pięknie się ułożyło, a autorka wyszła obronną ręką i udało jej się rozpoczęte wątki doprowadzić do końca, jednak szczerze mówiąc totalnie wieje nudą. Oj, nie postarała się Estelle Mascame tym razem. Bardzo jestem rozczarowana.

Bohaterowie, owszem dorośli, stali się bardziej dojrzali, ale nie dodało to rozumu Eden, a Tyler został odarty z wszystkiego, co stanowiło o jego tożsamości. Jedynym tematem, który odrobinę ratuje snutą historię jest rodzina Eden i Tylera, ich wspólne relacje i to jak sobie radzą z zaistniałą sytuacją. Z Eden miałam zresztą od początku pewien problem. Nie za bardzo się polubiłyśmy. Zdecydowanie wolałam Tylera, tego niezbyt grzecznego chłopaka z problemami. Ale, niestety, w tej części autorka zrobiła z niego zbyt porządnego i kompletnie bez wyrazu. Za bardzo brytyjska pisarka polukrowała tę opowieść. Aż „odbijało” mi się od nadmiaru słodyczy.

Swoje randez vous z powieścią Czy wspomniałam, że za Tobą tęsknię? i z serią DIMILY uważam za zakończone i niezbyt udane. Być może mój problem z tym cyklem polega na tym, że jestem za stara. Jednak czytam wiele książek młodzieżowych i niektóre z nich naprawdę potrafią mnie porwać, a nawet uwieść. Trylogia DIMILY mnie nie uwiodła, ale ma jedną wyraźną zaletę. Czyta się ją bardzo szybko, kartki po prostu same się przewracają. Jest to z pewnością zasługa bardzo lekkiego pióra autorki oraz niezbyt skomplikowanej fabuły. Być może kolejne powieści Estelle Mascame (o ile powstaną), będą lepsze. Kto wie? Może jeszcze kiedyś nasze drogi się zejdą. Na razie mam dosyć.

Jeżeli mam w ogóle polecać tę powieść i całą trylogię komukolwiek, to sądzę, że najlepiej odnajdą się w tej historii młodzi czytelnicy, a zwłaszcza czytelniczki. I właśnie młodzieży polecam tę książkę oraz tym, którzy poszukują nieskomplikowanej i lekkiej opowieści. Chyba seria Mascame nada się idealnie na ponure, szare i pochmurne ostatnie dni jesieni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-11-2016 o godz 13:25 przez: katherine_parker
Pamiętam, że pierwsza część serii DIMILY strasznie mocno mi się spodobała i choć druga już zachwyciła mnie nieco mniej, to i tak z wielką niecierpliwością czekałam na moment, w którym będę mogła w końcu poznać zakończenie całej serii. Owszem, nie obyło się bez obaw, że może jednak autorka nie przygotowała nic spektakularnego. przez co po lekturze będę odczuwała na prawdę spory niedosyt, jednak ciekawość zwyciężyła. Czy moje obawy się sprawdziły, czy jednak Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię? okazała się fantastycznym podsumowaniem całej serii?

Nie raz wspominałam już, że mam wielką słabość do tych niegrzecznych bohaterów literackich płci męskiej. Nic więc dziwnego, że już od pierwszego momentu zwyczajnie zakochałam się w Tylerze. W drugiej części serii widziałam już, że w bohaterze coraz to mocniej zachodzi zmiana, która ma go sprowadzić "na dobrą drogę". Domyślałam się, że już w ostatnim tomie Tyler będzie się mocno różnił od tego, co było na początku, jednak nie spodziewałam się, że będzie to aż tak wielka różnica. I wiecie co.... nie do końca mi się ona spodobała. Nie zrozumcie mnie źle, fajnie, że pod wpływem wszystkich tych wydarzeń, które poznajemy podczas czytania wszystkich książek serii, zaszła w nim zmiana na lepsze, jednak osobiście uważam, że autorka prawie w stu procentach zmieniła jego osobę. Owszem, ten nowy Tyler również jest świetny, jednak jak dla mnie to już nie jest ta postać, którą pokochałam na samym początku. Według mnie to bardzo sprzyja na niekorzyść całej historii, gdyż na pewno znajdą się takie osoby, które będą myśleć dokładnie tak samo jak ja.

Ciekawym pomysłem było jednak stworzenie przez Tylera miejsca, do którego dzieciaki, które nie miały co ze sobą zrobić, lub miały jakieś problemy z którymi same nie mogły sobie poradzić, mogły się udać, by w końcu spotkać się z pomocą ze strony Tylera i Emily. Myślę, że taka inicjatywa jak najbardziej pasuje do chłopaka (i tego starego i tego odmienionego), jednocześnie cieszę się jednak, że autorka nie skupiła się na tym wątku aż za bardzo, gdyż mogłoby to zdominować całą historię.
Estelle Maskame bardzo dobrze poradziła sobie również z przedstawieniem konfliktu pomiędzy Eden i Tylerem, a ojcem dziewczyny i bratem pary. Jak dla mnie był on bardzo realistyczny i cały czas z wielką niecierpliwością śledziłam każdą kolejną kłótnię, by móc się przekonać jak wszystko koniec końców się zakończy. Czuję jednak lekki niedosyt po tym, jak autorka przedstawiła końcówkę powieści, gdyż pozostało mi po niej na prawdę sporo pytań, na które chyba już nigdy nie otrzymam odpowiedzi. A to wielka szkoda.

Podsumowując więc, uważam, że Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię? to dobra książka, jednak mogłaby być jeszcze lepsza. Kończąc ją nie odczuwałam potrzeby, by zapoznać się z nią w najbliższym czasie jeszcze raz i teraz mam jeszcze kilka pytań, które pewnie przez jakiś czas będą mnie jeszcze męczyć. Jednak na pewno nie można uznać jej za fatalną, gdyż to zdecydowanie nie prawda. Szkoda, że autorka do końca nie wykorzystała potencjału całej historii. Jednak jak mówiłam, uważam że to dobra książka i dobre zakończenie całej serii. Jeśli więc zastanawiacie się, że po nią sięgać zdecydowanie powiem tak, jednak nie nastawiajcie się na coś wielce spektakularnego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-11-2016 o godz 22:41 przez: Natalia Dzięgiel
Eden ostatni raz widziała Tylera rok temu. Powiedział jej wtedy, że zostaną razem, po czym wyjechał, opuścił ją i nie odzywał się przez długi okres czasu. Uczucia Eden przeszły kolejny od zakochania przez ból, aż po wściekłość. To ona musiała zmierzyć się z całym miastem, które wiedziało, że chodziła ze swoim przybranym bratem, oprócz tego na głowie miała wściekłego ojca i Jamiego. Tylko garstka ludzi ją wspierała, dlatego jej uczucia do Tylera przerodziły się w jednoznaczny gniew. Kiedy on zamierza wrócić, Eden nie jest w stanie mu wybaczyć. Czy uda im się pogodzić? Czy rodzina ich zaakceptuje? Czy to będzie koniec wielkiej miłości?
Zaczęłabym może od plusów. Największym z nich, który zauważyłam była zmiana zachowania Eden. Na pierwszy rzut oka widać było, że stała się bardziej dojrzała i asertywna. Potrafiła się postawić i wreszcie przestała być ciepłą kluchą. Zastanawiałam się czy ta chwila kiedyś nadejdzie, ale ta z pozoru cicha i nieśmiała dziewczyna wyrosła na niezależną i odpowiedzialną kobietę. Przestała opłakiwać Tylera, który ją zostawił i skupiła się na studiach oraz poprawie relacji z bliskimi, która niestety szła kiepsko ze względu na jej ojca. On sam jest bohaterem, który irytuje mnie do tego stopnia, że zastanawiam się jak taka osoba mogłaby istnieć w świecie rzeczywistym. Nie wyobrażam sobie jakbym miała spotkać takiego człowieka na swojej drodze. Jest on typem, który patrzy na ciebie z góry i chce mieć pełną władzę i decyzję w każdej sprawie. Jeśli spotkałabym taką osobę to pewnie wybuchłabym jak bomba zegarowa. Denerwowałam się podczas samego czytania tej książki, więc nie wspominam o realnym świecie. Kolejnym plusem jest zmiana miejsca, ponieważ teraz przeniesiemy się do Portland i tam oczami bohaterki będziemy mogli zwiedzać ciekawe i niezależne dzieła ulicznych malarzy oraz bajkowe wytwory natury. Dodatkowo w tej części zderzą się ze sobą trzy światy. Santa Monica, Nowy Jork i Portland. Będzie to naprawdę ciekawa mieszanka, ale spodobał mi się ten zabieg. Następnie przedstawię jeszcze jedną dobrą stronę tej książki. Zmiana Tylera. Jest ona szokująca, nieprzewidywalna i wręcz niemożliwa. Bohater staje się zupełnie inną osobą. Już nie zobaczymy porywczego buntownika. Teraz otacza go aura spokoju i odpowiedzialności. Mnie się to bardzo spodobało, choć wiem, że niektórzy woleli jego impulsywną stronę. Jedyne minusy, o których muszę wspomnieć to fakt, że rzeczywiście ta część była ze wszystkich trzech najsłabsza. Mimo, że bardzo dobrze mi się ją czytało, nie nudziłam się. to jednak to już nie było to samo. Nie czułam takich pozytywnych emocji, a głównie irytację ze względu na ojca Eden. Może to trochę sprzeczne, bo najpierw mówię, że mi się dobrze czytało, a potem, że ciągle mnie irytowała. Książka była lekka i dobra w czytaniu w sensie niezobowiązująca i szybko się przez nią brnie. Uważam jednak, że nie jest to najlepsze podsumowanie trylogii, choć nie jest złe. Po prostu było zbyt przewidywalnie. Polecam tą książkę osobom, które jeszcze nie zakończyły swojej przygody z Eden i Tylerem oraz gorąco polecam całą trylogię osobom, które lubią spędzać wieczory przy miłej i przyjemnej lekturze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
09-11-2016 o godz 22:03 przez: pyza600
Bardzo oczekiwałam ostatniego tomu popularnej serii młodzieżowej o losach miłości wręcz zakazanej. Związku, który nie miał prawa powstać. Cóż.. Z wielką przykrością muszę stwierdzić, że bardzo się zawiodłam. Według mnie książka równie dobrze mogłaby nie powstać lub też zakończyć się po 50 stronach. Fabuła wlekła się niemiłosiernie, a summa summarum nic nowego nie wniosła. Ba! Rzekłabym nawet, że prawie nic się nie zdarzyło. A już na pewno nic, czego nie domyślilibyśmy się już po przeczytaniu choćby opisu z tyłu książki.
Może już po prostu wyrosłam z tak płytkich młodzieżówek? Możliwe. Tak, wiem. Podeszłam do tego tomu bardzo krytycznie. Aczkolwiek jest to moje subiektywne zdanie. Całym sercem trzymałam kciuki za losy naszych zakazanych kochanków. Niestety nie polubiłam się z Eden. Jej charakter kompletnie mi nie odpowiada. Sądziłam, że może w finalnym tomie zajdzie w niej jakaś zmiana. Jednak pozostała ona nadal smutną, wiecznie użalającą się nad sobą kupką rozpaczy. Tyler rzeczywiście przeszedł zmianę diametralną, lecz według mnie został również pozbawiony swoich charakterystycznych cech, które po prostu niegdyś czyniły go Tylerem. Masło maślane, ale uwierzcie mi- tak właśnie jest.


Gdy mamy przed sobą perspektywę przeczytania serii składającej się z kilku tomów liczymy na jakiś progres lub chociażby nagłe i niespodziewane zwroty akcji. Niestety autorka w trzeciej części po prostu jakby sobie odpuściła. Czytając "Czy wspomniałam, że za Tobą tęsknię?" miałam wrażenie, że została ona napisana na siłę i dla przymusowego załatania dziury.
W tej części opuszczamy słoneczne Santa Monica, nie wędrujemy nawet do Chicago w którym studiuje Eden. Lądujemy jednak w Portland. Dlaczego? Tego Wam niestety nie zdradzę, gdyż jest to jedyny zwrot akcji w tej części. Dlatego nie chcę Wam odbierać tej przyjemności, jeśli jednak postanowicie sięgnąć po finał tej serii. Nie twierdzę, że nie warto po niego sięgać. Jestem z osób, które nie zostawiają niedomkniętych spraw, a więc i Wam radzę: jeśli zaczęliście swoją przygodę z DIMILY- zakończcie ją tym tomem.
Nie myślcie, że książka składa się z samych minusów. Plusy oczywiście również da się znaleźć. Jednym bardzo dużym jest skupienie się autorki na relacjach, jakie panują w dziwnym zlepku ludzi, który niegdyś zwał się rodziną Tylera.
Jak już wspominałam, moja opinia jest dość mocno subiektywna. Pewnie ze względu na mój wiek i przesyt tego typu książkami. Może to już nie mój czas na młodzieżówki. Może postawiłam zbyt wysokie wymagania przed autorką lub też po prostu stworzyłam sobie wyobrażenie, któremu po prostu nie była ona w stanie podołać. Wyobrażenia, wyobrażeniami, jednak po lekturze tej książki niestety bardzo szybko i boleśnie zostałam sprowadzona na ziemię. W tym wszystkim jednak najlepsze jest to, że całą książkę pochłonęłam w bardzo szybkim czasie, przewracając kartkę za kartką, ponieważ cały czas czekałam na jakieś nieoczekiwane wydarzenie. Nim się obejrzałam przewróciłam ostatnią stronę i żadnego BUM, ani fanfar nie było. Ratuje ją jedynie sentyment.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-11-2016 o godz 23:30 przez: kobietatrzechbarw
Minął rok od niezapomnianych wakacji w Nowym Jorku oraz od ostatniego spotkania Eden i Tylera. Wiele rzeczy od tamtej pory się zmieniło. Rodzina nie akceptuje ich burzliwego romansu. Dziewczyna nie może wybaczyć swemu przyrodniemu bratu, że zostawił ją w samym centrum cyklonu, jakim jest reakcja ludzi na wieść o ich związku. Z każdej strony jest wytykana palcami. Tak więc, gdy na jej drodze ponownie staje największa miłość jej życia, nie chce mieć z nią już nic wspólnego. Boi się zostać kolejny raz zraniona, tak więc wypiera się swych uczuć, które niezmordowanie próbują wyjść na światło dzienne.

O ile w drugiej części Eden i Tyler emanowali namiętnością i burzą uczuć, o tyle w trzeciej stali się bardziej powściągliwi i przygaszeni pod względem swych emocji. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknie” w mojej ocenie plasuje się pomiędzy pierwszym, a drugim tomem. Gdy zaczynałam przygodę z bohaterami, byłam niezwykle urzeczona ich historią. Nie mogłam oderwać się od książki, rozpamiętując ją jeszcze długo po przeczytaniu ostatniej strony. Kolejna część cyklu mnie zawiodła. Nudziłam się, a wręcz mdliło mnie od ich przesadnej miłości, nieustannej chęci bycia razem, a wręcz uzależnienia od siebie nawzajem. Cieszę się, że w trzecim tomie wszystko zostało idealnie wyważone. Między bohaterami czuć chemię, ale nie zachowują się oni już jak para wyposzczonych nastolatków.

Tylera polubiłam od samego początku. Jest, a raczej był buntownikiem, który chadzał swoimi ścieżkami. Trochę ciężko przyzwyczaić mi się do jego mentalnej przemiany. Autorka postanowiła nieco go ujarzmić, toteż w trzecim tomie jest on bardziej dojrzały. Eden natomiast pozostała równie irytująca co wcześniej. Mam wrażenie, że bohaterka sama nie wie czego chce. Zachowuje się jak niedojrzała małolata - delikatna, zagubiona, nieporadna. Myśli jedno, robi drugie. Jest zakochana, ale nie chce do siebie nikogo dopuścić. Zachowuje się jak skrzywdzona sarenka. Och! Jak ja nie znoszę takich kobiet.

W powieści pojawia się pewien wątek, który szczerze mnie zaskakuje. Nie spodziewałam się obrotu spraw w sposób, który wprowadziła Estelle Maskame. Jako, że umieściła dość znaczący element zaskoczenia, o którym nie mogę Wam wspomnieć, musze przyznać książce kolejny plus. Zakończenie jest nieco przewidywalne, jak to zazwyczaj bywa w tego typu pozycjach, ale nie przeszkadza mi to w najmniejszym stopniu. W głębi serca od początku znałam przeznaczenie cyklu. Będę tęsknić za bohaterami.

Osoby, które nie miały okazji czytać tej serii, odsyłam do pierwszego tomu. Lektura od trzeciej części nie pozwoli do końca zrozumieć jej sensu. Książki z cyklu DIMILY czyta się szybko. Jestem pewna, że wciągu tygodnia możecie mieć je wszystkie za sobą. Prosty język, lekki styl, niezobowiązująca fabuła, wciągający wątek miłości i bohaterowie u progu dorosłości – to rzeczy charakterystyczne zarówno dla recenzowanej przeze mnie książki jak i całej serii. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-12-2016 o godz 14:58 przez: Mozaika Literacka
Zaskakujący finał drugiej części serii Dimily zwiastował mocne i pomysłowe zakończenie całej trylogii. Estelle Maskame z zauważalnym wigorem podeszła do przedstawienia pięknej, aczkolwiek niesamowicie trudnej, opowieści o dwójce młodych ludzi, których miłość zostaje wystawiona na szereg prób. Brak akceptacji ze strony najbliższych stale tworzy koleiny na drodze do wzajemnego uczucia, a długa rozłąka z łatwością może pogrzebać to, co wcześniej zdawało się zwykłym przeznaczeniem. Czy przyrodnie rodzeństwo zdejmie ze swej skomplikowanej relacji łatkę przegranej?

Mija rok od emocjonujących i niezapomnianych wakacji w Nowym Jorku. Ostatnie spotkanie z Tylerem nieustannie powraca w myślach Eden, ale młoda dziewczyna stara się tłumić dawne uczucia. Brak kontaktu z przyrodnim bratem wyzwala początkowy smutek, ale ten zmienia się z czasem w zauważalną złość. Widoczna niechęć ze strony bliskich spada na barki studentki i każe jej toczyć samodzielny bój o zachowanie resztek własnej godności. Tyler zdaje się bowiem chować głowę w piach i unika starcia z przeciwnościami wspólnego losu. Ubiegłoroczna decyzja chłopaka okazuje się ogromnie ciężkim przeżyciem, ale serce Eden ponownie zostaje wystawione na próbę, gdy Tyler raz jeszcze przekracza próg jej młodego życia.

Uczucia bohaterów znane są czytelnikowi odgórnie, a jednak Estelle Maskame prezentuje je z niezwykłą rozwagą, sukcesywnie przedstawiając kolejne elementy układanki. Ta subtelność opisu jest świadomym i mądrym zabiegiem, który pozwala przeglądać zakres myśli bohaterów i sprawia, że odbiorca towarzyszy im w przeżywaniu każdej z podejmowanych decyzji. Dawna słodycz młodzieńczego uczucia schodzi tutaj na dalszy plan, w zamian prezentując gorycz rozstania, smutek i nieustanny gniew. Młoda autorka celowo zwalnia zaproponowane wcześniej tempo i na łamach jednej powieści przedstawia emocjonalny obraz kilku ważnych dla tej dwójki dni. Szaleńcze imprezy i dawne przyjaźnie trafiają do worka z licznymi wspomnieniami, a mocno stonowana akcja potwierdza dojrzałość, jaka w ciągu dwunastu miesięcy wykreowała się w umysłach dwójki bohaterów.

Autorka rozważnie opisuje zmiany, jakie determinują działania bohaterów, co czytelnik odbiera jako przemyślany zabieg, którego do bólu przewidywalne zakończenie jest tej serii zwyczajnie potrzebne. Fabuła dąży zatem do wyczekiwanego finału, ale budowane po drodze wydarzenia okazują się niemałym zaskoczeniem. Przeniesienie części akcji do znienawidzonego przez Eden Portland zdaje się świetnym pomysłem i odpowiednio komponuje się z przesłaniem, jakie można wyczytać między wierszami. Estelle Maskame zaskakuje nie tylko zmianą tła, ale też niespodziewanym opisem relacji rodzinnych, które prowokują przyrodnie rodzeństwo do podjęcia nieoczekiwanych decyzji.

Cała recenzja na stronie: http://www.mozaikaliteracka.pl/2016/12/czy-wspominaam-ze-za-toba-tesknie.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-08-2017 o godz 21:43 przez: Magnolia044
Możemy mieć wokół siebie mnóstwo osób, znajomych i członków rodziny. Jednak najważniejsi są ci, którzy akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy i wspierają nasze decyzje, a nie tylko je krytykują. Pragną oni naszego szczęścia i chcą, abyśmy żyli bytem, jaki nas uszczęśliwia. Chcą naszego spokoju, stabilizacji i miłości. Takimi ludźmi powinniśmy się otaczać. Drogi Eden i Tylera rozchodzą się po rodzinnej awanturze, jaka wynikła, gdy ojciec dowiedział się o ich romansie. Mija rok, odkąd Tyler opuścił rodzinny dom i tym samym zostawił dziewczynę, kiedy najbardziej go potrzebowała. Eden ściąga na siebie pogardliwe spojrzenia innych, jest wyśmiewana i wytykana palcami. Wszyscy ją oceniają, chociaż nie znają całej historii. Początkowy smutek przeradza się w złość oraz nienawiść. I wtedy ponownie w jej świat wkracza Tyler, który pragnie zacząć wszystko od nowa. Na przestrzeni trzech lat (trzech książek) bohaterowie dorastają. Rozumieją więcej i godzą się z tym, co ich spotkało. Wszystko wokół się zmieniło i oni sami są inni, dojrzalsi emocjonalnie, mądrzejsi, naprawiają swoje błędy, tłumaczą swoje zachowanie. Eden musiała znosić pogardliwe spojrzenia sąsiadów i rzucane pod nosem niewybredne komentarze znajomych ze szkoły. Musiała również radzić sobie z ojcem i młodszym bratem, którzy absolutnie nie akceptowali jej związku z Tylerem. Byli dla Eden i Tylera wrogo nastawieni. Tyler natomiast wyjechał i nie wiedział, przez co przechodzi Eden. W tej części autorka rozbudowała bardziej profil członków rodziny Eden i Tylera. Skrupulatnie opisała ich problemy oraz zachowanie za zamkniętymi drzwiami domu. Czy bliscy Eden i Tylera mogli nazywać się prawdziwą rodziną? Wydaje mi się, że nie do końca, ponieważ w kochającej się rodzinie ludzie się nie nienawidzą. Ich relacje nie są napięte do granic możliwości. Estelle Maskame pokazuje, jak ważny jest dla ludzi dialog, bo muszą rozmawiać, aby wyjaśniać sobie wszystkie nieporozumienia. Budując wokół siebie mur, tylko niszczą rodzinę. O czym jest ta książka? Z pewnością o odbudowaniu zaufania; zdobyciu się na przebaczenie; o tym, że prawda wyzwala i pozwala iść dalej; o naprawianiu relacji rodzinnych; o przezwyciężaniu przeszkód; o naprawianiu błędów popełnionych w przeszłości; o tym, że warto dawać ludziom drugą szansę, bo często okazuje się, że na nią zasługują; ale przede wszystkim to książka o dojrzewaniu i zaakceptowaniu siebie. Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię? to niestety ostatni tom trylogii Dimily, która zawładnęła sercami wielu czytelniczek. Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, czyta się ją przyjemnie i bardzo szybko. Niektóre momenty zaskakują, inne wywołują uśmiech na twarzy, ale znajdą się również te, które powodują wzruszenie. Bardzo lubię całą serię i moim zdaniem ostatni tom jest idealnym uwieńczeniem całości. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji