5/5
26-07-2021 o godz 16:25 przez: azb
Czy można wierzyć za bardzo? Postrzegać Boga jako nieskończone dobro i bezgranicznie go kochać nie czując przed nim lęku? Można, pod warunkiem, że łysiejący proboszcz i katechetka wyrażą na to zgodę. A Bóg, dla urzędników kościelnych, już dawno przestał kojarzyć się z miłością i dobrocią, a stał się jedynie narzędziem, dzięki któremu mogą zachować swoje status quo. Bo Boga, jak naucza ksiądz wraz z katechetką, trzeba się bać, żałować za grzechy i pokutować. Życie miłe Panu naszemu ma opierać się na powtarzalnych rytuałach, być niezmienne i przede wszystkim bogobojne. Tylko czy Bóg miłuje bardziej tych co się go lękają? Ona, wbrew wszystkim, Boga miłowała. Jej uczucie było niewinne, czasami naiwne i wypełniało całe jej dziecięce serce. Ona wierzyła, że za dobro, szczerość i uczciwość Bóg nagradza, bo Bóg dla niej był miłością. A kiedy Pan do niej i przez nią przemówił nastała w jej życiu ciemność. Ciemność odrzucenia, potępienia i wykluczenia. Bo jak to tak, że Bóg nie księdza, a prostą, wiejską dziewczynkę na swoja powiernicę wybrał. Czy to się godzi? Czy to grzech? Czy miłość Boga do ludzi i ludzi do Boga jest grzechem? *** „Dewocje” Anny Ciarkowskie to książka niezwykła. Choć dość dosadnie opisuje naszą zaściankową religijność, to nie wyśmiewa jej i nie szydzi, a w sposób bardzo liryczny i refleksyjny skłania nas do zadumy i zastanowienia się nad własnymi wyborami. Myślę, że większość z nas po przeczytaniu „Dewocji” zada sobie pytanie, czym dla niego jest religia i jakie znaczenie ma w jego życiu i, czy potrafimy kochać siebie, swoich bliźnich uczuciem szczerym, bezinteresownym i wbrew wszystkim i wszystkiemu. Polecam, przeczytajcie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-06-2021 o godz 10:43 przez: agnethaczyta
Jeszcze trzyma mnie "kac" po Żulczyku... Tak mocno, że nie potrafię skupić się na książkach, które planowałam przeczytać. Wyciągnęłam więc na wierzch "Dewocje" Anny Ciarkowskiej, bo Ciarkowska zawsze i wszędzie, najlepsza na wszystko 😉 "Dewocje" to spowiedź wiejskiej dziewczyny, która wydaje się być tą wybraną przez Boga. Podobnie jak w "Pestkach" Ciarkowska skupia się na słowach, które chyba każda osoba wychowana w rodzinie katolickiej słyszała bardzo często: o Bogu, który za zło karze, a za dobro nagradza, o cierpieniu, które uszlachetniania i modlitwach, które przynoszą cuda. "Dewocje" to portret polskiej wsi z wykrochmalonym białym obrusem, niedzielnym rosołem i krzyżem nad drzwiami. To książka o polskiej religijności, mentalności i kobiecości. Ta historia mogła się zdarzyć wszędzie, bo wszędzie są Księża Proboszczowie, Sklepowe, Listonoszki, Katechetki i ciotki Jadwigi. Mimo iż słuchamy spowiedzi młodej dziewczyny to tak naprawdę robimy swój własny rachunek sumienia z grzechów, które zalegają w nas samych. Jednak jest to spowiedź, która nie przynosi ulgi odpustu lecz pewną refleksję. Anna Ciarkowska zagląda i to bardzo umiejętnie pod podszewkę polskiej duchowości. Obnaża wiele religijnych stereotypów, często dość sarkastycznie ukazuje pobożność i świętoszkowatość polskiej duchowej prowincji. Mam wrażenie, że niezależnie od tego, o czym pisze Anna Ciarkowska zawsze na największą uwagę zasługuje język, a "Dewocje" to wręcz poetycka, metaforyczna, poprostu piękna proza. Czytajcie tę książkę niespiesznie, zatrzymajcie się nad niektórymi fragmentami, łapcie krótkie zdania i obracajcie je w swojej głowie. www.instagram.com/agnethaczyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-06-2021 o godz 23:23 przez: Karolina Borys
Jaka jest Mała Polska? Piękna, nasza, swojska i przede wszystkim KATOLICKA. Przyznać się w naszym biało-czerwonym kraju, że nie jest się katolikiem jest gorsze od powiedzenia, że aborcja powinna być ,,bez powodu”. Przecież w każdym prawdziwym polskim domu jest krzyż na drzwiami, woda święcona, a wyszykowani rodzice i pięknie ubrane dzieci co niedzielę idą na sumę i grzecznie słuchają proboszcza na kazaniu. Potem rosół, rolada albo kotlet i wspólne spędzanie czasu. I ma być miło. Dewocje to spowiedź z życia pewnej Polki, która wokół siebie widzi grzechy. Te niewypowiedziane i ciche, jak i te jawne, głośne, kontrowersyjne. To opowieść o polskim społeczeństwie w najgorszej jego odsłonie. O społeczeństwie pełnym obłudy, kłamstw, oceniania i niewychodzeniu poza schemat. Czytając wielokrotnie łapałam się na tym, że sama miałam takie przeżycia. Ja lub ludzie, których znam. Że słyszałam takie zdania i miałam podobne spostrzeżenia. Że ten fałsz nie jest wymyślony, a brutalnie prawdziwy. Na wielki ukłon załoguje tez język i stylistyczna forma książki. Napisana jest pięknym językiem, momentami wręcz poetyckim, a jednocześnie takim prostym, ludzkim. Niby wszystko jest powiedziane wprost i wiemy, o co chodzi, ale w tym samym momencie nic nie jest nam podane na tacy. Troszkę takie niedopowiedziane, ale każdy wie jak to wszystko wygląda. Piękna i wzruszająca spowiedź, w której zawarty jest przekrój polskiego społeczeństwa. Cieszy się jedynie można, ze ono się bardzo zmienia. *Bez powodu jest w cudzysłowie celowo. Każda terminacja ma jakiś powód. Nie oceniajmy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
02-02-2023 o godz 17:55 przez: DziwakLiteracki
,,Dewocje’’ Anny Ciarkowskiej nie wywołały na mnie takiego wrażenia, na jakie liczyłam. Owszem, spisane językiem wprost pięknym, obfitującym w mnogość metafor, kunszt słowa oraz bogactwo chwytliwych fraz, miały szansę wybitnie zachwycić. Zresztą, wcale na tym polu talentu autorce nie odmawiam; Ciarkowska fenomenalnie operuje swoją prozą i tworzy przed czytelnikiem jej sugestywny obraz, niestety jednak, zdania okraszone poezją (bo niekiedy takie właśnie odnosiło się wrażenie) nie są w stanie rekompensować rzeczywistej treści. ⁣ W tym przypadku treści nieco miałkiej i nijakiej. ⁣ ⁣ Bo dla mnie, ,,Dewocje’’ wcale nie będą ‘strumieniem samoświadomości, w którym główna bohaterka odważnie rozprawia się z aspektami wiary widzianej z różnych perspektyw’, wręcz przeciwnie – powieść, przynajmniej w moich oczach, jest symbolem uprzedzeń, utartych schematów, krzywdzących założeń, kopalnią fragmentarycznych refleksji. Nie odnalazłam w tym tytule niczego dla siebie; trudno było mi jakkolwiek sympatyzować z historią wiejskiej dziewczyny rzuconej ‘na pożarcie’ zamkniętej zbiorowości; ciężko było mi się zaangażować, skupiać i współodczuwać, ponieważ niewiele z nakreślonego przez Annę Ciarkowską portretu do mnie prawdziwie przemówiło. ⁣ ⁣ Ani element przerysowania, ani pierwiastek tajemnicy, ani specyficzna narracja, nie stanowiły żadnego atutu. I choć doceniam sam zamysł, a nawet ogromnie mu przyklaskuję, nie mogę zignorować formy w jaką został opakowany. Piękna wydmuszka naszpikowana oczywistościami – tak. Coś więcej – nie.⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣ ⁣
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
01-11-2021 o godz 22:55 przez: Anonim
Mieszkam w Polsce całe swoje życie,jak zdecydowana większość czytelników dzieła „Dewocję”. Tez mam w rodzinie osoby,które są silnie wierzące,a ich życiem rządzi to, kto co założył do kościoła, a kto ile dał księdzu na tace-dlatego lektura książki była dla bardzo osobista sprawą.Książka w końcu opowiada o relacji kraju/wioski z kościołem,ale także samej jednostki z wiarą. I to z konkretną wiarą.Bohaterowie „Dewocji” są silnie ułożeni przez kościół katolicki-wszystko musi być takie,jak powiedziano, musi być jak to nazywa matka głównej bohaterki „po bożemu”. Wszelkie odstępstwa są zdrożne,niebezpieczne,a mieszkańcy żyją tylko poprzez wypełnianie woli bożej. Uważam,ze świetnie to oddaje oddziaływanie Kościoła katolickiego na przeciętnego Polaka.Ciagle życie polegające na podporządkowywaniu się jakimś zasadom,chodzeniu tylko utartymi ścieżkami,bo tak jest bezpiecznie to coś,co sama żyjąc w Polsce sterroryzowanej przez biskupów obserwuje. Trzeba tez wspomniec o tym,ze kościół nie jest w nie demonizowany. Postaci jak i sytuacje opisane w książce są wielowymiarowe,przez co nie ma sie wrażenia, ze książka jest „atakiem” wymierzonym w kościół,a raczej rzetelnym opisem jego działania.Od strony technicznej książka tez jest dobrze stworzona. Bardzo przyjemnie się ja czyta,mimo,ze porusza temat trudny.Myśle,ze warto przeczytać to dzieło i cieszę sie, że mogę je mieć ja swojej półce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-06-2021 o godz 18:40 przez: prosto_o_ksiazkach
W piątek paluszki rybne, w niedzielę rosół? Na szczęście nie u mnie, ale bardzo podoba mi się spostrzegawczość i sposób, w jaki Anna Ciarkowska obnaża pobożność i świętoszkowatość dość obszernej grupy społecznej, zabobony i absurdy towarzyszące z pozoru gorliwej wierze, będącej wiarą jedynie na pokaz, pod publiczkę, wystającej zza szyby kredensu i zawieszonej nad wejściowymi drzwiami. Polska wieś latami rządzona przez księdza, obrastająca w przywary i śmieszność, którą bohaterka objaśnia z pozorną niewinnością, błyskotliwie, z sarkazmem i szczerze... jak na spowiedzi. Bo i taką formę - formę monologu będącego spowiedzią przed księdzem, a jednocześnie puszczeniem oka do czytelnika, mają "Dewocje". "Proszę księdza... Ale ja się nie wyspowiadałam ze wszystkiego." Choć sama na takiej wsi nie byłam, choć obce są mi dewocje i bigoteria to wierzę i ufam... w autentyczność wyznań bohaterki i samej Ciarkowskiej, która poza tym, że jest jest zbieraczką mikrohistorii i autorką "Pestek", które już jakiś czas temu połknęłam ze smakiem, jest też - jak głosi blurb - zbieraczką... dewocjonaliów. Ja pozostanę przy książkach, a "Dewocje" - te książkowe - polecam bardzo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-06-2021 o godz 10:53 przez: Książka Do Kawy
Pojawił się już dawno. Rozgościł się. Głęboko zapuścił korzenie. Żeby go przypadkiem nikt nie wyrwał. Nawet zbudowano dla niego dom. Taki z krzyżem. I jeszcze jeden. I kolejny. Musi być w każdej wsi. W każdym mieście. W każdej dzielnicy. Aby mógł ugościć tłumy wiernych. I tak sobie trwa ten nasz katolicyzm. Trwa i wpływa na naszą kulturę i zwyczaje. Temat wiary i Kościoła obecnie często wzbudza niemałe kontrowersje. Mimo to, Anna Ciarkowska poruszyła go z wyczuciem i szczerością. Jak to na spowiedzi. Odważne. Mocne. Bolesne. I przede wszystkim pięknie napisane. Takie są „Dewocje”. Czy przedstawiają rzeczywisty i aktualny obraz polskiego katolicyzmu? Nie wiem. Ale taką małą, polską i katolicką wieś potrafię sobie wyobrazić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-06-2021 o godz 20:19 przez: instagram.com/mommy.book
Anna Ciarkowska idealnie operuje językiem - słowa, jakie tworzy, trafiają w punkt, a czytelnik wielokrotnie ma okazję do zaznaczania coraz to kolejnych wersów. Dzięki temu przez "Dewocje" płynie się błyskawicznie i z nieskrywaną przyjemnością, jednak nie ukrywam, że sama historia, pomimo swojej drobiazgowości, swojskości, kameralności oraz niesamowitego realizmu, sama w sobie nie zachwyciła mnie. Ostatnie strony nieco nadrobiły, ale nadal cała reszta choć pięknie poprowadzona językowo, okazuje się dość przegadana.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-02-2024 o godz 16:48 przez: Marcin
Największa zaleta tej książki jest jednocześnie jej największą wadą. Jest to język i styl. Bardzo rozbudowane metafory i poetyka nadają niepowtarzalnego charakteru, wciągają i działają na wyobraźnię, ale nagromadzenie ich w takiej częstotliwości zwyczajnie męczy. To nie jest w gruncie rzeczy książka o kościele, ale o zniewoleniu, poddaniu się życiu bez walki, strachu i...kobietach. To głównie książka o kobietach. Jeśli ktoś spodziewa się konwencji reportażu to może się zawieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-11-2022 o godz 07:38 przez: aska.10
Sama nie byłam wychowywana w zbyt katolickiej rodzinie, ale wiem, że z bohaterką książki wiele kobiet mogło się utożsamić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-02-2022 o godz 17:45 przez: Anonim
Och, jak fajnie się czytało. Słowo po słowie, zdanie po zdaniu. Czysta przyjemność.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji