5/5
03-12-2015 o godz 10:42 przez: Katarzyna
Doskonała książka, którą pochłonęłam w ciągu kilkugodzinnej jazdy pociągiem.
Diane Chamberlain, autorka, której książek do tej pory nie czytałam (choć słyszałam o nich wiele dobrego) porusza temat, którego analogie można znaleźć w każdej rodzinie, w życiu większości osób. Bowiem każdy człowiek (bez względu na rasę, płeć, wiek) jest obarczony przeszłością, skrywa w swoim wnętrzu tajemnice, sekrety, którymi nie chce lub nie może z nikim się podzielić. Często są to tajemnice, sprawy, których lepiej nie ruszać ponieważ mimochodem można obudzić drzemiące demony przeszłości.
Już sam początek Daru morza jest niezwykle mocny, a póżniej (zgodnie z kultowym powiedzeniem mistrza napięcia Hitchocka) napięcie tylko rośnie.
Pewnego dnia 11-letnia dziewczynka znajduje na plaży niemowlę. Wydarzenie to, choć samo w sobie poruszające, zdeterminuje także dalsze losy zarówno niemowlęcia, jak i nastolatki, która przejmuje nad nim opiekę. Czas pokaże, jak trudna była to decyzja, jak brzemienna w skutkach i na jak wiele ludzkich losów wpłynęła.
Diane Chamberlain stworzyła niezwykłą historię, która nie ukrywam, z pozoru może wydawać się maksymalnie infantylną. Jednak już pierwsze rozdziały książki uświadamiają czytelnikowi, iż wcale taką nie jest,, że nie ma w sobie nic z taniego, ckliwego powieścidła, czytadła, jakich wiele. Autorce udało się tak wyważyć proporcje, tak dobrać słowa, ubrać nimi emocje, iż powstała książka niezwykła, niesamowicie chwytająca za serce.
Co istotne, cała historia (mimo faktu, iż jest ona dosyć nieprawdopodobna) została przedstawiona w sposób maksymalnie ją uwiarygadniający. Fabula jest zręcznie prowadzona, ozdobiona licznymi fałszywymi tropami (tak, niczym w kryminale) i nasycona niesamowitą dawka emocji.
Trochę kiepskie jest zakończenie, spodziewałam się czegoś...bardziej spektakularnego. Mimo tej drobnej wady, minusa, gorąco zachęcam do lektury Daru morza. To było moje pierwsze spotkanie z prozą Diane Chamberlain, ale z pewnością nie ostatnie. Koniecznie muszę sięgnąć po inne książki jej autorstwa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-12-2015 o godz 11:02 przez: limonka
Znowu to zrobiła, a ja powinnam była się na to przygotować, w końcu u niej to nic nowego. Diane Chamberlain po raz kolejny wystrzeliła mi piąchą w twarz, znienacka, niepostrzeżenie i wręcz... elegancko. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła - i bardzo dobrze! Tego rodzaju przewidywalność zupełnie mi nie przeszkadza.

"Dar morza" to historia kobiety, która jako jedenastoletnia dziewczynka znalazła na plaży porzuconego noworodka. Od tej chwili losy Darii i malutkiej Shelly łączą się nierozerwalnie - rodzina Darii adoptuje porzucone maleństwo i obdarza ją miłością i oddaniem.
Mijają lata - w Kill Devil Hills życie płynie swoim rytmem, względnie spokojnie. Wielu jego mieszkańców, w tym Daria i Shelly, zmaga się ze swoimi własnymi demonami, co nie wydaje się być wyjątkowo nadzwyczajne. Ot, dorosłość i los, który często bywa przewrotny.

Wszystko ma się zmienić, gdy na listowną prośbę Shelly do miasteczka przylatuje Rory Talor, przyjaciel Darii z dzieciństwa, aktualnie popularny producent telewizyjny. Rory decyduje się spełnić prośbę Shelly i podjąć próbę odnalezienia jej prawdziwej matki. Gdy sprawa wychodzi na jaw, Daria nie jest tym faktem zachwycona, obawia się bowiem, że odkrycie prawdy o matce Shelly może być dla tej dziewczyny niezwykle trudne.

Jeżeli coś u Chamberlain wydaje się być oczywiste, można być niemal pewnym, że wcale tak nie będzie. "Dar morza" nie jest tu wyjątkiem. Ta książka zmusiła mnie do refleksji nad samą sobą, nad własnymi reakcjami i nad tym, jak zachowałabym się, gdyby sytuacja zmusiła mnie do podjęcia wyjątkowo trudnych decyzji. Chamberlain tworzy bohaterów z krwi i kości, skomplikowanych, pełnych wątpliwości i najróżniejszych uczuć, a przez to tak bardzo ludzkich.

"Dar morza", jak wszystkie inne czytane przeze mnie dotychczas powieści Chamberlain, przeczytałam niemal jednym tchem, niecierpliwie wyczekując każdej wolnej chwili, którą mogłabym jej poświęcić. Zresztą nie tylko ja. Moja mama po jej przeczytaniu napisała mi tylko dwa słowa: "Muszę ochłonąć". Rzeczywiście jest po czym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
18-01-2016 o godz 01:25 przez: knigoholiczka

Powieści Diane Chamberlain porównywane są do tych pisanych przez Jodi Picoult. Ja tych dwóch pań nie zestawiałabym ze sobą, lecz to prawda: ich książki cieszą się ogromną popularnością. Wywołują wiele emocji i poruszają ważne problemy społeczne.
"Dar morza" to powieść niepozorna. Zupełnie nie spodziewałam się tego, co przeczytam (tym razem lekturę wybrałam w ciemno, nie czytając opisu, bo wiem, że się nie zawiodę na książkach pani Chamberlain), zostałam po prostu wgnieciona w fotel i nie ruszyłam się dopóki nie przeczytałam, nie skończyłam.
Główną bohaterką jest Daria. Poznajemy ją w momencie, gdy jest małą dziewczynką i pewnego dnia wymyka się na plażę. To, co tam znajduje- ma bardzo duży wpływ na życie rodziny Cato. Otóż odkrywa, że na plaży ktoś zostawił noworodka! Później czytelnik przenosi się o niemal dwadzieścia lat. Daria jest trzydziestolatką, która swój czas dzieli pomiędzy pracę stolarza (i ratownika medycznego), a opiekę nad Shelly, przybraną siostrą, dziewczynką cudem ocaloną przed śmiercią. To, co Shelly spotkało w przeszłości miało duży wpływ na jej zdrowie. Mimo, że jest dwudziestolatką potrafi zachować się jak małe dziecko. Bliscy otaczają ją opieką i dają wsparcie. Lecz czy to się okaże wystarczające?
Jak się okazuje- młoda dziewczyna postanawia dowiedzieć się, kim jest, poznać swoich rodziców. Mimo kochających bliskich- chciała poznać prawdę. W tym celu do Devil Hills przyjeżdża jego dawny mieszkaniec, dziś producent telewizyjny. Rory ma za zadanie poszukać prawdziwych rodziców Shelly.
Powiem jedno- jego przyjazd jest zapowiedzią dosyć ciekawych wydarzeń.
Bardzo, ale to bardzo przypadła mi do gustu najnowsza powieść Diane Chamberlain. Ta autorka ma talent, kiedy wydaje mi się, że w jej książkach już nic nie jest w wstanie mnie zachwycić- to muszę zmienić zdanie bowiem w kolejnej porusza taki temat i wzbudza emocje najgłębiej skrywane.
Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2016 o godz 11:45 przez: Zakurzona Półka www.zakurzonapolka.pl
Daria nigdy się nie spodziewała, że mając jedenaście lat, będzie miała wpływ na ludzkie życie. Przecież wtedy była tylko małą dziewczynką, na którą nikt nie zwraca uwagi, a starsze dzieci, w tym jej siostry, wolały bawić się z kimś w swoim wieku.
Gdy więc dziewczynka na plaży znajduje noworodka, którego przynosi do domu tym samym go ratując, ludzie nazywają ją "superdziewczyną". Nagle staje się ważna i jest w centrum uwagi.

Dwie dekady później Daria nadal jest "superdziewczyną" tym razem już dorosłą i ze swoim bagażem doświadczeń.

Uratowana dziewczynka to Shelly. Teraz już dorosła kobieta, która w wyniku porodu czy też tego co ją spotkało jest trochę opóźniona. Choć potrafi zarówno normalnie pracować jak i się komunikować, nie potrafi trafnie ocenić sytuacji, ani tym bardziej nie wie komu ufać, a komu nie. Po śmierci rodziców Daria opiekuje się Shelly i przez to cierpią wszystkie jej związki. Szczególnie dotkliwie odczuła ostatni, w którym jej narzeczony wręcz wymusił na niej oddanie Shelly do specjalnego ośrodka.

Gdy wszystko powoli wraca do normy, na wyspie pojawia się Rory z synem, dawna miłość Darii, ale też facet z telewizji od programu "Prawdziwe historie".
Wkrótce okazuje się, że to Shelly go ściągnęła, aby odkrył kto tak naprawdę jest jej matką i co stało się dwadzieścia lat temu na plaży.

"Dar morza" to już kolejna wspaniała książka Autorki. Nie wiem jak to jest, ale potrafi ona niesamowicie wprowadzić czytelnika w te wszystkie zawiłości historii. Tę, czytało się tak wspaniale, że naprawdę z trudem dało się od niej oderwać. Wszystkie wątki poboczne, które wydawały się na pozór nieważne, później łączyły się w jedno, tworząc tę wyjątkową całość.
To już kolejna książka z klubu "Kobiety to czytają", która jest nie tylko wspaniała, ale także pokazuje poświęcenie, oddanie i miłość, która przetrwa wszystko.
Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-11-2015 o godz 08:29 przez: Sol
Okładka najnowszej książki Chamberlain podoba mi się najbardziej ze wszystkich, jakie dotychczas ukazały się w polskim wydaniu. Kolory są stonowane, ciepłe, przez co i sam czytelnik spodziewa się ciepłej historii. I chociaż nie do końca jest ona wesoła, to jednak można w niej znaleźć ciepłe aspekty. Chociażby miłość i oddanie swojej rodzinie czy przyjaciołom. Natomiast smutnym wątkiem, jest wątek główny... Porzucone nad brzegiem morza niemowlę. Swego rodzaju samotność, zagubienie, chęć zdobycia odpowiedzi na wiele pytań typu: dlaczego? Co skłoniło matkę, do tak okropnego czynu? Czy nie można było zrobić tego inaczej?

Mimo, iż książka nie wywołała we mnie łez, to swego rodzaju żal na pewno. Chamberlain potrafi w sposób ujmujący przekazać czytelnikowi historię, którą spisała na kartach powieści. Robi to w sposób prawdziwy, często nie owijając w bawełnę i za to ją lubię. Nie koloruje nam rzeczywistości rozgrywającej się na kartach powieści, nie przesadza z dramatem. Wszystko jest dawkowane, często zaskakujące... Podoba mi się to, jak autorka buduje napięcie i dozuje czytelnikowi moc tajemnicy, podrzucając maleńkie tropy, po czym i tak na sam koniec zaskakuje go całkowicie.

Jednym słowem, jeśli jesteście fanami smutnych, dramatycznych i obyczajowych historii, to z pewnością nie zawiedzie Was "Dar morza". Ja jestem pod wrażeniem i z niemałym zainteresowaniem czekam na to, co też następnym razem zaserwuje nam Diane Chamberlain.

Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością Chamberlain. Autorką, której historie pokochało wiele kobiet. Nie ma czemu się dziwić, skoro w swoich powieściach, Chamberlain porusza życiowe, wzruszające tematy. Jej styl porównałabym do stylu Jodi Picoult, czy samego Nicholasa Sparksa - oczywiście na plus, ponieważ obojgu udało się mnie oczarować swoimi powieściami.

sol-shadowhunter.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2015 o godz 17:26 przez: Lustro RzeczywistoŚci
Książka Diane Chamberlain przypomina swoim stylem pisarstwo Jodi Picoult i ue Monk Kidd. Najnowsza powieść zaskoczyła mnie ilością wątków i nagromadzeniem problemów społecznych: od nieplanowanego rodzicielstwa, przez choroby genetyczne i psychiczne, śmierć i kłopoty w związku, aż po dylematy natury duchowej. Autorka dotknęła tematów, o których nie tylko doskonale się dyskutuje, ale też trudno zająć jednoznaczne stanowisko w ich sprawie. Pod pozorną lekkością historii kryją się złożone aspekty poruszające sumienie i wywołujące niewygodne myśli. Chamberlain, podobnie jak Picoult pisze o ludzkich dylematach w sposób nieoczywisty, przedstawia życie małej społeczności, otoczonej tajemnicami przeszłości i zabiera czytelnika w podróż po prawdę.

Autorka wprawnie splata losy kilku rodzin, naprowadza czytelnika na błędne tropy i bawi się naszą uwagą, manipulując i zwodząc, by na końcu maksymalnie zaskoczyć. Niestety napięcie i gęsta od emocji atmosfera, którymi pisarka czaruje od pierwszych stron, prysły jak bańka mydlana w zderzeniu z ugładzonym, mało dramatycznym finałem. Rozwiązanie zagadki pochodzenia Shelly okazało się zbyt miałkie i naciągane, jednak sposób przedstawienia historii i lekkość z jaką Chamberlain snuje swoją opowieść sprawiły, że powieść okazała się lekturą wartą każdej poświęconej jej minuty.

To doskonała rozrywka dla wielbicieli wielowymiarowych, choć nieco odrealnionych opowieści obyczajowych, nasyconych moralnymi dylematami. Daje do myślenia, angażuje uwagę i pozostawia w umyśle pytania, na które niewiarygodnie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Skłania do refleksji nad istotą prawdy, siłą miłości i znaczeniem przebaczenia. W moim odczuciu proza Chamberlain charakteryzuje się lekkością przekazu, a jednocześnie głębią treści.
Więcej przeczytasz na www.lustrorzeczywistosci.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-11-2015 o godz 16:05 przez: zolzowata_franca
W dniu swoich jedenastych urodzin Daria wybiera się na spacer brzegiem morza. Nagle dostrzega zawiniątko, które okazuje się być żywym noworodkiem. Odważnie i odpowiedzialnie zabiera maleństwo do domu. Policji, która ją przesłuchuje nie mówi jednak wszystkiego, pewien szczegół zachowa dla siebie. Pochodzenie noworodka pozostaje tajemnicą. Dziewczynka, otrzymuje imię Michele, zdrobniale Shelly, zostaje zaadoptowana przez rodziców Darii.

22 lata później Daria właściwie nie posiada własnego życia. Opiekuje się Shelly, która ma lekkie uszkodzenie mózgu. Jest śliczną kobietą, a jej choroba objawia się między innymi naiwnością, zbyt dużą wiarą w ludzi, trudnością oceny sytuacji. Daria ciągle drży o Shelly, boi się, że ktoś ją skrzywdzi. Przejęła opiekę nad Shelly w momencie śmierci rodziców. Dziewczyna pragnie odnaleźć swoją prawdziwą matkę, prosząc o pomoc producenta telewizyjnego Rory'ego Taylora, poniekąd świadka zdarzeń sprzed 22 lat, znajomego Darii. Problem w tym, że nikt nie chce mu pomóc, tak jakby wszyscy coś ukrywali.

Jest to moja pierwsza przeczytana książka Diane Chamberlain, ale raczej nie ostatnia. Zakończenie książki było dla mnie zaskakujące, nieprzewidywalne. Myślę, że każdego Czytelnika zainteresuje swoją misternie uknutą intrygą. Dopadło mnie mnóstwo przemyśleń nad poświęceniem z miłości, nad jego zasadnością, nad ogromną chęcią zdobycia wiedzy o sobie, nad poznaniem własnych korzeni. Czy poznanie prawdy przyniesie nam ulgę, czy wszystko zagmatwa bardziej? To dobra powieść obyczajowa, w której znajdziemy tajemnice, sekrety, górę emocji, ciepłe uczucia, spokój i niepokój. Polecam!

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie mi książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-11-2015 o godz 21:57 przez: Heather
Powieści obyczajowe to przyjemne historie bez zobowiązującej treści, a jednak w przypadku autorki to również wielowymiarowy aspekt psychologiczny postaci i samego życia, będącego darem niezależnie od okoliczności. Nie spodziewałam się, że lektura po którą sięgam będzie przekazywać aż tyle wartości. Shelly po latach nadal pozostaje pod skrzydłami Darii, która mimo tego, że dziewczynka nie jest w żadnym stopniu z nią spokrewniona więzami krwi, taktuje ją jak najukochańsza siostrę. Między dwiema kobietami rodzi się naprawdę piękne uczucie przyjaźni i rodzinnej miłości. W dodatku same bohaterki są bardzo dobrze zarysowanymi postaciami, z wadami i zaletami, które na tle rozgrywanych wydarzeń wypadają wiarygodnie i przekonująco.

Znacie te wszystkie małomiasteczkowe społeczności, które uparcie milczą i bronią swoich sekretów? Także w tej powieści nie zabraknie tajemnic. Kiedy Rory, przyjaciel Shelly z dzieciństwa powraca w miejsce jej odnalezienia i zaczyna wypytywać ludzi o to co zdarzyło się w roku, gdy przyszła na świat, wydobywająca się za mroku historia przeraża swoją szczerością. Okazuje się, że prawda nie zawsze leczy, ponieważ w przypadku historii Chamberlain może także zmieniać przyszłość.

"Dar morza" to wielowątkowa opowieść z sekretami, która porusza tematy ludzkich problemów. Razem z bohaterami odkrywałam tajemnicę narodzin niewinnej dziewczynki i razem z nimi dziwiłam się, kiedy sekrety wyszły na jaw. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić Wam opowieść, jednocześnie zapewniając, że nie będziecie żałować czasu poświęconego lekturze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
02-12-2015 o godz 10:22 przez: erka
W swoje urodziny 11-letnia dziewczynka, znajduje nad brzegiem morza noworodka. Chociaż, znalezisko, mocno ją przeraziło, postanawia uratować oseska.Od tego czasu, mieszkańcy osady, w której mieszka dziecko, zaczynają nazywać je"Superdziewczyną". Rodzice Darii, postanawiają je adoptować.Od samego początku, dziewczyna, stara się, ze wszystkich sił, aby chronić to maleństwo.Nawet, gdy mija 20 lat, Daria, nadal nie pozwala jej na jakiekolwiek samodzielne działanie.Dziewczyna, ma lekkie uszkodzenie mózgu, być może, spowodowane, jakąś sytuacją na miejscu jej odnalezienia.Dodatkowo nawarstwiają się różne dodatkowe kłopoty.Przy Shelby, kręcą się różne podejrzane osoby,a ona sama postanawia, odnaleźć swoją, matkę i dowiedzieć się czemu ją porzuciła na pastwę losu.Jak już parę osób nadmieniło, finał tej opowieści, nie jest taki, jakiego oczekiwałem, a to na pewno plus. Podsumowując, książka, lekka i przyjemna, jednak traktująca o trudnych i czasami, nie zbyt przyjemnych sprawach.Diane pisze językiem, może nie prostym, ale jej styl, nie jest też, przesadnie złożony, z jakichś pięknych zdań.Ot, czytadło, na pięć wieczorów.Oczywiście, "Kobiety, to czytają", nic mi do tego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-03-2016 o godz 23:29 przez: Ania mama Alicji
Warto zauważyć, ze Diane Chamberlain w swoich powieściach zawsze porusza bardzo ważne tematy. Tak więc ta książka to nie taka sobie zwykła obyczajówka, lecz lektura, która zmusza nas do przemyśleń. Skłania do głębszych refleksji na różne tematy. Uwiadamia jak wiele zależy od nas samych, jak wielu rzeczy nie jesteśmy w stanie zmienić podejmując taką, a nie inną decyzję. Wiele sytuacji z przeszłości decyduje o tym jak będzie wyglądać nasza przyszłość.od momentu, w którym po raz pierwszy sięgnęłam po lekturę tej autorki - stałam się jej wielką fanką. Szalenie podoba mi się kreacja poszczególnych bohaterów. Sposób przedstawienia różnych bardzo trudnych, a niekiedy nawet kontrowersyjnych tematów. Podoba mi się tempo w jakim autorka odkrywa przed nami wszystkie tajemnice z przeszłości. Jestem pod wrażeniem niezwykłego talentu w snuciu dość skomplikowanych, ale jakże pięknych historii. Podoba mi się to ciągłe trzymanie w napięciu, te emocje, które wręcz wylewają się z poszczególnych stron. Oj mogłabym tak wyliczać w nieskończoność! Bo podoba mi się tu po prostu wszystko! Jestem zachwycona i chcę więcej!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-12-2015 o godz 20:43 przez: malaikatyang
Myślałam, że nikt, żeden autor poza Jodi Picoult i Lisą Scottoline, nie jest w stanie tak bardzo mnie wzruszyć, wciągnąć w treść książki, zaskoczyć i zostawić z niedosytem.

Dwadzieścia dwa lata po tym, jak 11-letnia Daria na plaży odnajduje niemowlę, do sąsiadującego domu przyjeżdża jej dziecięca miłość, Rory. Mężczyzna jest producentem telewizyjnym i do Kill Devil Hills przyjeżdża na prośbę Shelly, dziewczyny, którą matka porzuciła na pewną śmierć na brzegu morza. W całej okolicy, tylko Rory i Shelly chcą poznać prawdę i dowiedzieć się, kto jest matką dziewczyny. Autorka co chwilę wręcz podrzuca nam nowe tropy do rozwiązania zagadki i mimo iż kilka razy jesteśmy niemal pewni, że teraz to już nic nas nie zaskoczy, a pani Chamberlain zdradziła za dużo, zakończenie zaskakuje całkowicie.

Pierwsza ksiażka tej autorki, jaką przeczytałam, ale zdecydowanie nie ostatnia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-11-2015 o godz 20:38 przez: Betsy
„Dar morza” okazał się lekturą wyśmienitą: wciągającą, poruszającą i w pełni dopracowaną, dzięki czemu historia wydaje się przyjemna i prosta. Jej kluczowa tajemnica nie daje czytelnikowi spokojnie odejść od lektury, do samego końca trzyma w ogromnym napięciu. Finał znakomicie zaskakujący i chociaż ubolewam nad tym, że go nie przewidziałam, to cieszę się, że tak się stało. W przeciwnym razie odczułabym niedosyt. Czy polecam? Jasna sprawa! Takich lektur aż szkoda nie przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-04-2016 o godz 09:16 przez: Agnieszka Mazur
Diane Chamberlain to autorka, która nie rozczarowuje wiernych czytelników. Sięgając po jej książki zawsze wiemy, że dostaniemy literaturę na tym samym, bardzo dobrym poziomie. Nie zwykły, płaski obyczaj, a lekturę wielowymiarową, trudną i skłaniającą do głębokich refleksji. "Dar morza" to kolejna warta uwagi pozycja w dorobku autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji