Fani My Chemical Romance niewątpliwie przeżyli szok, gdy pierwszy raz odsłuchali płytę Danger Days. Nie ma na niej miejsca na smutne, czarno-białe historyjki o śmierci lub zemście jak na poprzednich płytach, ten album aż promienieje radością i pozytywną energią, a do niektórych piosenek można nawet potańczyć. Już " na na na" zapowiada, że nikt nie ma prawa się nudzić. Niepozorne historyjki zamieszczone w tekstach piosenek pod którymi kryją się pozytywne wyzwania do ludzi. Oprócz tanecznych kawałków jak Vampire Money, Party Poison czy Destroya znajdziemy tutaj również całkiem spokojne piosenki np. Kids from yesterday. Album napełniony jest elektroniką, co jednak nie powinno odstraczyć fanów mocniejszych brzmień. W utworach przewijają się motywy mocnych uderzeń w bębny jak Sing czy Destroya. Album jak najbardziej pozytywny i godny polecenia, trzeba tylko mieć chwilę czasu i dobry nastrój by przygotować się na tak dużą zmianę, bo nie ma tutaj miejsca na uprzedzenia!
Postapokaliptystyczna wizja futurystycznej kaliforni przedstawiona za pomocą świetnych riffów i oryginalnego wokalu. najmocniejsze utwory według mnie: Save Yourself, I Hold'em back , Destroya, The Kids From Yesterday. Najbardziej znane kawałki z płyty (Sing, Nanana, Planetary), które często słychać i widać w mediach, sprawiły że prawdziwe perełki znane są jedynie fanom. Inni, słyszący tylko te 3 pozycje, mają Danger Days za lekką płytę...w sam raz dla młodszych słuchaczy. Tymczasem jakby posłuchali Destroyai....
Powiem tak. MCR zmienia się przy każdej płycie i chociaż wolałam wcześniejszy styl, ten również jest fajny. Chłopacy postawili na zupełnie coś innego, zaszokowali swoich fanów. Płyta ma zarówno zwolenników jak i przeciwników, a ja należę do tych pierwszych. W opakowaniu zawarte są również teksty wszystkich piosenek, a oprawa płyty CD - cudowne. Jak najbardziej polecam, taka cena jest tego warta.
Jak najbardziej udana płyta. W każdej piosence można usłyszeć co innego. Podoba mi się to, że jest może nie dosłownie, ale do "tańczenia". Piosenki jak Planetary (Go!) czy Bulletproof Heart poprawiają humor. Gorąco polecam, udana płyta .
Masę dobrego rocka znajdziemy na tej płycie. Takie klimaty bardzo mi odpowiadają, a chłopaki z MCR naprawdę dają czadu. Wszystkie utwory zawarte na płycie są mega energetyczne - fantastyczne do auta. Kocham takie klimaty. Płytę oczywiście polecam wszystkim fanom i czekam na kolejne propozycje chłopaków.
Najpierw muszę sprostować opis płyty (patrz wyżej). MCR to nie EMO!! Wracając. Krążek bardzo dobry chociaż poprzednie bardziej przypadły mi do gustu. Fajne klipy, piosenki szybko wpadają w ucho. Wielki "+" dla panów, że się rozwijają i ciągle próbują czegoś nowego ;) Polecam
Zespół mega mega mega..... moje klimaty, mój styl :-) "Planetary GO" wymiata, ale "Summertime" również świetne - pięknie słychać Gerardowski głos ..... niebywale niezwykły, co zresztą słychać na każdym nagraniu live.