5/5
01-08-2018 o godz 09:03 przez: KobieceRecenzje365
Podejrzewam, że gdyby nie nadmiar obowiązków naszej Kasi to nie miałabym okazji przeczytać tej książki. Tak się złożyło, że to ona czytała i recenzowała pierwszą część "Dance, sing, love" Layli Weldon, a mnie w udziale przypadło zrecenzowanie drugiego tomu. Kasia poradziła mi, aby przeczytać historię od początku i w ten oto sposób, mogę przybliżyć Wam tę książkę i zapewne nie obędzie się bez nawiązywania do pierwszej części, a co za tym idzie, również porównań. „Po tragicznym wydarzeniu na lotnisku Livia Innocenti na długo straciła zdrowie i pełną sprawność - kariera tancerki stanęła więc pod znakiem zapytania. Z pomocą swojego chłopaka Jamesa Sheridana oraz przy wsparciu przyjaciół, Kathy, Zafira, Leny, Mirandy i Alexis, Livia powoli staje na nogi. Odnajduje spokój i ukojenie w muzyce i tańcu, które stają się elementem terapii. Dostaje także propozycję, by spróbowała swoich sił jako choreograf. Czas zabliźnia rany, jednak trauma po wypadku nie daje o sobie zapomnieć. Problemy nie znikają, podobnie jak powracające nocami koszmary. Kiedy wydaje się, że wszystko się wreszcie układa, a związek Livi z Jamesem wchodzi na właściwe tory, los wystawia ich uczucie na ciężką próbę. I zrobi to jeszcze nieraz. Czy ich serca nadal będą bić w jednakowym rytmie? Więcej muzyki, więcej tańca i więcej pasji... Po prostu DANCE & SING & LOVE!” Która z nas choć przez chwilę nie marzyła by być obiektem zainteresowań gwiazdy muzyki? Dziewczęta na całym świecie śnią o swoich idolach i zazwyczaj pozostaje to w sferze marzeń. Jednak Livi udaje się ta trudna sztuka, choć ona ma o tyle łatwiej, że jest tancerką i często ma do czynienia z prawdziwymi sławami. Po wielu mniejszych i większych perypetiach zostaje dziewczyną słynnego Jamesa Sheridana. Jak łatwo się domyślić życie z gwiazdą nie należy do najłatwiejszych, o czym szybko się przekonuje. Drugi tom książki zaczyna się od ataku terrorystycznego na lotnisku, ofiarą, którego stała się Livia. Ogromne wrażenie zrobił na mnie sposób, w jaki autorka opisała to wydarzenie. Niezwykle realistycznie, z dbałością o każdy detal. Zdarzenie to było zdecydowanie sytuacją, która niosła za sobą konsekwencje decydujące o przyszłym życiu bohaterki, zarówno uczuciowym, jak i zawodowym. Livia zmaga się z traumą, traci pewność siebie i podejrzewa, że jej związek z Jamesem również na tym ucierpi, jednak James staje na wysokości zadania, dając oparcie swojej dziewczynie, w tym trudnym dla niej momencie życia i w rezultacie wypadek scala ich związek. „Podobno doceniamy coś, dopiero jak to stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść. „ Layla Wehldon odpowiednio zadbała o to, aby fabuła podobnie jak w pierwszej części była naszpikowana najprzeróżniejszymi emocjami, sytuacjami, które nie raz wbijały w fotel i kilkakrotnymi zwrotami akcji. Wyciąga kilka asów z rękawa, które będą dla Was niemałym zaskoczeniem. Postarała się o to, aby wszyscy bohaterowie, również ci drugoplanowi byli nierozerwalną częścią tej historii. Zakończenie książki pozostawia niemałe pole dla wyobraźni i mam nadzieję, że autorce uda się nas jeszcze zaskoczyć w kolejnej części. "Dance, sing, love. W rytmie serc." to książka, która wyróżnia się spośród niezliczonej ilości romansów, "erotyków", fabułą, która pełna jest tańca, muzyki i oczywiście wszechobecnej miłości. Jest również dowodem na to, że nasze polskie pisarki piszą na poziomie porównywalnym do światowej czołówki autorek tworzących tę kategorię literatury kobiecej. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-07-2018 o godz 18:17 przez: Ola Miazek
UWAGA, RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z TOMU PIERWSZEGO! Po tragicznym wypadku na lotnisku Livia musi walczyć o odzyskanie pełnej sprawności, jej kariera tancerki staje pod znakiem zapytania, a wspomnienia feralnego dnia nie przestają jej nawiedzać. Z pomocą swojego chłopaka Jamesa oraz innych przyjaciół walczy o swoje marzenia, ale czy jej miłość przetrwa, kiedy życie wystawia naszych bohaterów na kolejne próby? Już na początku muszę przyznać, że seria "Dance, sing, love" to dla mnie jedno wielkie guilty pleasure. Z niecierpliwością oczekiwałam tomu drugiego, ponieważ od pierwszego nie mogłam się oderwać. Chociaż zakończenie "Miłosnego układu" wydawało mi się zupełnie oderwane od całej historii, to i tak postanowiłam dalej śledzić losy Liv i Jima. "Życie nie było czarno-białe. Miało także odcienie szarości i to właśnie z tym miałam do czynienia. Nic nie było proste i oczywiste." Livia i James to bohaterowie bardzo charakterystyczni. Na jednej stronie ich lubiłam, a na drugiej już nie znosiłam, ale najważniejsze jest dla mnie to, że ani na moment nie pozostawali mi obojętni. Czytając tę książkę znajdziecie się w świecie muzyki, wielkiej namiętności i sławy. Zobaczycie świat gwiazd od drugiej strony i sprawdzicie, jak powstają plotki pojawiające się na portalach. Autorka pokazuje nam tak odległy świat celebrytów w sposób, który nie pozwoli Wam się oderwać ani na moment. W "W rytmie serc" Layla Wheldon podrzuca bohaterom kolejne kłody pod nogi i kiedy jeden problem udaje się rozwiązać, to drugi już na nich czeka. Nie daje wytchnienia tej parze, a fabuła nie zwalnia. Dzieje się naprawdę dużo, a czytelnik nie ma chwili na nudę. "Nie zamierzałam się załamywać. Otarłam się o śmierć. Po czymś takim ludzie zaczynają inaczej patrzeć na świat." Muszę jednak wspomnieć o minusach. Sądziłam, że drugi tom skupi się głównie na odzyskiwaniu sprawności i próbach pozbywania się traumy związanej z wypadkiem. W związku z tym wątkiem oczekiwałam więcej! Więcej dramatyzmu, więcej napięcia związanego z powracaniem do formy i odbudowywaniem na nowo kariery. Żałuję, że autorka zamiast skupić się na jednym, konkretnym problemie, podrzuca nowe. Muszę przyznać, że spodziewałam się również spektakularnego zakończenia, które sprawi, że na kolejny tom będę czekać z jeszcze większą niecierpliwością. "Żyłam. W tej chwili naprawdę to do mnie dotarło. Dostałam od losu drugą szansę i zamierzałam z niej skorzystać." Co jest największą zaletą tej serii? Nieprzewidywalność. Nigdy nie wiemy, co wydarzy się w następnym rozdziale, możemy się spodziewać wszystkiego i dzięki temu książkę czyta się zadziwiająco szybko. Zaledwie dwa dni zajęło mi pochłonięcie tej powieści. Styl Layli Wheldon nie jest idealny, w powieści nadal momentami czuć amatorski, wattpadowy klimat, ale jest w tym coś, co sprawia, że na wszystkie błędy przymykam oko i najchętniej czytałabym bez przerwy aż do samego epilogu. Ocena:6/10 Liczba stron: 429 Wydawnictwo: Editio Seria wydawnicza: Editiored Seria: Dance, Sing, Love
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2018 o godz 12:42 przez: werka777
Blizny pokrywające ciało i widoczne oznaki przebytego horroru nie są jeszcze najgorsze. Największe zniszczenia, po tragicznych wydarzeniach rozegranych na lotnisku, nosi Livia Innocenti w psychice. Bo traumy, choć sprytnie ukryte, nie pozwalają jej normalnie żyć. Nie tak łatwo zaś porzucić marzenia i pasje, ale kiedy w grę wchodzi zdrowie, trzeba skupić się na tym, co najważniejsze. I w tym momencie pojawia się James, który pomaga stanąć dziewczynie na nogi. Los jednak nie zamierza zaprzestać na jednej „niespodziance”. Wkrótce wystawi cierpliwość tych dwoje na kolejną próbę. Pierwszoosobowa narracja z przewagą perspektywy Livii to zdecydowany plus jeśli chodzi o tę książkę i wszystkie powieści tego gatunku. Nie ma nic lepszego niż możliwość bezpośredniego kontaktu z bohaterem, odkrycie jego myśli, uczuć, zamiarów. A w tym przypadku odkrywać jest co. Główna, żeńska postać to dziewczyna okaleczona przez niespodziewane, tragiczne wydarzenia. Cudem uszła z życiem, więc wbrew pozorom wcale nie tak łatwo się jej pozbierać. Rozumiem jej emocjonalne zawahania. W końcu wiele przeszła. Na pewnym etapie jednak niektóre z zachowań Livii wydawały mi się wręcz irracjonalne. Jedno jest pewne, bohaterka potrafi urozmaicić fabułę. James z kolei przechodzi metamorfozę. Po skupionym wokół siebie zarozumialcu pozostał zaledwie nikły ślad. Opiekuńczy, cierpliwy, choć nadal potrafiący dać popis zazdrości… to już nie ta sama postać, którą mieliśmy okazję spotkać ostatnim razem. Czy to źle? Niekoniecznie. Mnie ta pozytywna zmiana, związana z nagłą i niespodziewaną sytuacją, oszczędziła wiele nerwów. Wątek uczuciowy nie dostarcza już tylu skrajnych wrażeń, jak to było poprzednim razem. Miłość bohaterów dojrzewa, opiera się na wsparciu i zrozumieniu. Nie oznacza to, że akcja zasypia, a fabularnie autorka poniosła sromotną klęskę. Wręcz przeciwnie. Pojawiają się czynniki zewnętrzne mieszające w związku bohaterów, są rzucane pod nogi kolejne kłody, powracająca przeszłość, uzależnienie, jest także taniec i muzyka. Można współczuć, przeżywać radości i bóle, ale dzięki postaciom drugoplanowym nie zabrakło też szczypty humoru. Mam wrażenie, że na deficyt intrygujących pomysłów narzekać nie można. Jestem tylko bardzo ciekawa, czy podobnie będzie i w trzecim tomie… Bo ponoć premiera takowego zbliża się wielkimi krokami. Autorka dopracowała styl, a jej warsztat wzbogacony doświadczeniem pierwszego, wydanego tomu przerzucił się na jakość kontynuacji. Skłaniam się ku stwierdzeniu, że druga część okazała się nawet ciekawsza niż pierwsza, ale poprzednią czytałam rok tomu więc ciężko mi zarzucić maksymalnie rzetelnym porównaniem. Bezpieczniej więc powiem, że Layla Wheldon utrzymała poziom poprzedniczki, więc te osoby, które wciąż wahają się nad poznaniem dalszych losów Jamesa i Livii, powinny spróbować. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/08/dance-sing-love-w-rytmie-serc-layla.html#more
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-05-2022 o godz 09:47 przez: Karolina Koziar
Kiedy już rozsiadłam się wygodnie na kanapie myśląc, że wszystko zmierza w dobrym kierunku Autorka zaserwowała zakończenie "Miłosnego układu" zostawiając mnie w ogromnym zawieszeniu. I to jest ta chwila i ten moment w którym niesamowicie się cieszyłam, że bez czekania mogę sięgnąć po kontynuację tej serii! Livia przeżyła wybuch na lotnisku, lecz wszystko na co tak ciężko pracowała wydaje się spłonąć w ten felerny dzień. Czy będzie w stanie się pogodzić z nową rzeczywistością? Czy wszystkie problemy jej nie przerosną? A co z Jamesem i jego wybuchowym temperamentem? Zacznie nad sobą pracować mocniej i będzie wierny czy związek z Liv to kolejny rzucony temat dla portali plotkarskich żeby tylko być na świeczniku? Teraz mogę się przyznać, że pierwszy tom i relacja Livii z Jamesem całkowicie mnie zniszczyła. Owszem była toksyczna, ale została przedstawiona naturalnie boleśnie i zagmatwana, że absolutnie mi to nie przeszkadzało. To są trudne emocje, a Pani Layla Wheldon wykonała przy kawał dobrej roboty przekazując nam wszystko tak intensywnie. Przecież nie da się przestać kogoś kochać na pstryknięcie palców, nie można się zmienić już od teraz. To ciągła praca nad sobą i zrozumienie własnych pragnień. Świat show biznesu żyje dramatami ludzi, ich romansami, zdradami, publicznymi krzykami i wpadkami, więc jeśli dodamy do tego walkę o siebie nawzajem może nam wyjść piekielnie dobra lektura. 🖤 Ogromnym plusem jest zostawienie Livii taką, jaką poznaliśmy ją na początku. Jest wierna swoim wartościom i przekonaniom, a sława (lepsza lub gorsza) chodź potrafi podciąć jej skrzydła sprawia, że staje się jeszcze silniejsza i bardziej zdeterminowana do działania. Zdawała sobie sprawę z tego, że do tej pory James umawiał się tylko z top modelkami, a ona teraz jest jakby... z defektem, ale mimo to ciągle znała swoją wartość.  Znalazła się również scena, która absolutnie mnie rozczuliła i przyznam się, że ją samą czytałam cztery razy- chwila, kiedy James śpiewał dla Livvii na gitarze swój najnowszy kawałek. W zaciszu mieszkania, prosto z serca. Było to piękne, magiczne i intymne jednocześnie. Jednak Autorka znów nie pozwoliła żeby było słodko i cukierkowo zrzucając na naszą dwójkę co chwila jakiś ładunek emocjonalny, który zmieni ich życie serwując wszystkim zainteresowanym mocny rollercoaster. I chodź zakończenie dało mi dużo nadziei, że bohaterowie znajdą w końcu swój happy end to w głębi serca czułam, że ich droga do tego, by wszystko osiągnąć będzie wyboista i bolesna. Wyrzuty sumienia zżerające od środka... Trauma po wybuchu... Gniew, niemoc i frustracja... Miłość - uzależniająca, głęboka i potrzebująca czasu na który świat zewnętrzny nie pozwala. Taniec, muzyka... Próba zaufania komuś i oddania się w stu procentach i oczywiście blaski i cienie życia na szczycie.... Jesteś na to gotowa? Piekielnie polecam i oczywiście sięgam od razu po trzeci tom!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-07-2018 o godz 19:55 przez: Ewelina Anna Chojnacka
Moja opinia: "Dance, Sing, Love. W rytmie serc" to drugi tom rewelacyjnej i pełnej emocji serii o nietuzinkowej miłości, która zrodziła się w sercu uroczej tancerki Livii Innocenti oraz przystojnego, lecz niegrzecznego piosenkarza Jamesa Sheridan'a. Ta miłosno-muzyczna książka swoją premierę ma 4 lipca 2018 i zostanie wydana za pośrednictwem Wydawnictwa EditioRed :) Autorką tej muzycznej serii jest Layla Wheldon - polska pisarka New Adult, której debiut pisarski zdobył na wattpad.com, w katygorii romansów - ponad 2 miliony odsłon. Jej styl charakteryzuje się bogatą wyobraźnią twórczą, lekkością przekazu oraz przeogromną dawką charyzmy, która nadaje jej książką niebanalny smak kreatywności oraz nietuzinkowości. Głównymi bohaterami tej historii jest Livia Innocenti - zawodowa tancerka, która razem z zespołem tworzy niezapomniany show podczas koncertów i największych gwiazd muzyki rozrywkowej oraz James Sheridan - popularny piosenkarz, bożyszczyn fanek i ulubieniec portali plotkarskich. Tych dwoje łączy nie tylko wspólna pasja, miłość do muzyki oraz praca w showbiznesie, ale i zmysłowe, gorące uczucie, dzięki któremu ich serca biją we wspólnym, namiętnym rytmie. W drugim tomie "Dance, Sing, Love", miłość Livii i Jamesa po raz kolejny zostanie poddana ciężkim próbą losu. Po tragicznym wydarzeniu na lotnisku, kariera taneczna Livii stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Jej traumatyczne wspomnienia, okropne blizny oraz nocne koszmary - każdego dnia powracają do niej jak bumerang, który nie dawał o sobie zapomnieć nawet na krótką, małą chwilkę. Z pomocą troskliwego chłopaka i najbliższych przyjaciół, dziewczyna powoli staje na równe nogi, lecz wtedy... staje się coś nieoczekiwanego, co ponownie rozbija jej obolałe serce na małe, ostre kawałeczki. "Dance Sing, Love. W rytmie serc" to naprawdę dobra i pełna niespodziewanych zwrotów akcji kontynuacja bestsellerowej powieści "Dance, Sing, Love. Miłosny układ", która po raz kolejny otuliła mnie niebanalną melodią erotycznego brzmienia, zmysłową nutą namiętności oraz gorącą dawką emocji, które doprowadziły moje biedne serce do miłosnego, szaleńczego wrzenia. Muszę przyznać, że po przeczytaniu tego tomu miałam w oczach nie tylko słone łzy smutku i żalu, ale i lekki błysk nadziei. Dziewczyna nie zasłużyła sobie na taki okrutny los. To przykre, że w jednej, małej chwili... Cały jej idealny świat runął, zostawiając po sobie jedynie odłamki bólu, smutku i cierpienia. Do samego końca trzymałam za nią kciuki, by pokonała nie tylko swoją traumatyczną przyszłość, ale i pełną niepewności i bólu przyszłość. I możecie mi wierzyć lub nie, ale ta historia naprawdę porusza czytelnika do granic wszelkich możliwości i to w najgłębszych strunach naszego serca. Dlatego, z niecierpliwością czekam na kolejny, trzeci już tom tej miłosno-muzycznej historii :) Polecam gorąco!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-07-2018 o godz 17:44 przez: charlotte
Recenzja pochodzi z bloga http://whothatgirl.blogspot.com/2018/07/dance-sing-love-w-rytmie-serc-layla.html Jak wiecie, mam przyjemność bycia ambasadorką tej książki. Przyznaję, że z początku obawiałam się, czy ta historia może być pociągnięta na dwa - a nawet trzy tomy. Brałam się za lekturę z obawą, ale jak się okazało - niepotrzebnie! Pewnie kiedy czytacie o lotnisku, domyślacie się, co takiego mogło się wydarzyć. Ja jednak nie zdradzę, czy macie rację, czy też nie. Zostańmy przy tragicznym wydarzeniu, które ma ogromny wpływ na życie naszej głównej bohaterki. Livia nie tylko traci zdrowie i pełną sprawność, ale także pewność siebie, co odbija się na niej i to widocznie. Rehabilitacja jest trudna, ale wszyscy ją wspierają. Próbuje sił jako choreograf, ale nie mogłoby być tak kolorowo. "Próbuje" jest tutaj idealnym określeniem, bo tak naprawdę nie ma nawet szansy na prawdziwą pracę choreografa. Livia jest widywana u boku James'a, przez co media się nią interesują. Przeszłość puka do jej drzwi, pojawiają się ploteczki i wszystko psują. Na szczęście z czasem wraca do zdrowia, nie poddaje się, walczy o swoje marzenia i kocha James'a. Zrozumiałam, jak bardzo kruche jest ludzkie życie. W jednej chwili żyjesz, masz plany na przyszłość. James wciąż jest porywczy, agresywny i klnie jak szewc. Stwierdzam, że przeklina gorzej niż ja, a muszę powiedzieć, że ja naprawdę dużo klnę, bo praca w transporcie jest dość dynamiczna i irytująca he, he . Jest też okropnie zazdrosny, ale w tej części zmienia się. Widać, że naprawdę kocha Livię, a po wydarzeniach na lotnisku cały czas się nią opiekuje. Porzuca na jakiś czas swoją pracę, bo to jego Livia jest dla niego najważniejsza. Jeśli jednak mam być szczera to tak naprawdę ta powieść to nic nowego. To po prostu przeżycia głównych bohaterów. Historia o tym, jak radzą sobie z problemami i życiem, które rzuca im kłody pod nogi. Jest to jednak świetna rozrywka na wieczór i odskocznia, jeśli chcecie sięgnąć po coś lekkiego. Naprawdę świetnie mi się ją czytało, aż sama byłam zdziwiona, więc tym bardziej cieszę się z ambasadorstwa. Jedynie co mnie raziło w oczy to to, że ciągle uprawiali seks. Przejadło mi się już to w pewnym momencie. Książkę czyta się szybko i łatwo. Styl nie jest skomplikowany, nie razi w oczy. Może czasami jest za dużo opisów - ale ja ich nie lubię, więc mnie to zawsze po prostu denerwuje :). Ale tak czy siak naprawdę polecam, bo jest to dobra lektura, jeśli chcemy się odprężyć :).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-06-2022 o godz 18:15 przez: Niegrzeczne_literki
Zakończenie pierwszej części wbiło mnie w fotel. Bałam się, że autorka ograniczy ilość bohaterów. Z olbrzymią ulgą przyjęłam więc wiadomość, o powikłaniach, które zostały następstwem wypadku. Moja radość nie trwała długo, ponieważ już po chwili do mnie dotarło, co to tak naprawdę znaczy dla dziewczyny, której przyszłość i kariera związana jest z tańcem. Czy Liv uda się pozbierać po traumie, jaką był wybuch? Jak odnajdzie się w nowej rzeczywistości? I tym razem @laylawheldon nie oszczędziła nam emocji! Droga, którą przygotowała dla Jamesa i Liv nie należała do najłatwiejszych, a przed parą postawiła wiele sytuacji, które zdawałoby się, że mogą ich przerosnąć. Całą część czekałam, aż któreś z nich stwierdzi, że ten związek nie miał najmniejszych szans już od samego początku. Czy się doczekałam? Nie zdradzę ;) Kolejną rzeczą, na którą chciałabym zwrócić uwagę jest pasja do muzyki i tańca, która wręcz wypływa z kart książki. Czytając ją, bez problemu byłam sobie w stanie wyobrazić Sheridana, siedzącego z gitarą i śpiewającego swoją nową piosenkę <3 Bardzo lubię, kiedy autor oprócz zebrania szczegółowej wiedzy na temat o którym pisze, potrafi włożyć emocje, które są w stanie zawładnąć czytelnikiem. Możemy również obserwować moc przyjaźni, która została wystawiona na próbę. Przyjaciele choć tak różni, ani na moment nie pozwolili Liv zwątpić w siebie. Sami bohaterowie nie zmienili się zbytnio co dla mnie jest olbrzymim plusem. Tak jak wyobrażałam ich sobie w pierwszej części, tak i teraz bez problemu odnalazłam się w swoich wyobrażeniach. Główna bohaterka wciąż trzyma się swoich wartości, a sława i pieniądze nie są wyznacznikiem jej szczęścia. Tym razem autorka na zakończenie nie zrzuciła na nas bomby (dosłownie!), choć nie mogę powiedzieć, że nie zaintrygowało mnie na tyle, aby nie kontynuować serii. Jestem bardzo ciekawa finału ich historii, choć przeczuwam, że największa jazda dopiero przede mną. Dziękuję @laylawheldon za egzemplarz recenzencki oraz historię, która nie ma sobie równych, jeśli chodzi o książki związane z tańcem. #współpraca #dsl #dancesinglove #laylawheldon #książkaotańcu
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-04-2021 o godz 21:07 przez: Agata i Karolina
💛 Recenzja 💛 "Dopiero wtedy, kiedy byłam na krawędzi życia i śmierci, zrozumiałam, jak wiele mogłam stracić. Jak kruche jest ludzkie życie. Ta myśl koiła moje zszargane nerwy i dzięki temu czułam się trochę lepiej" Tytuł: Dance, sing, love. W rytmie serc Cykl: Dance, sing, love (tom 2) Autor: Layla Wheldon @laylawheldon Wydawnictwo: Editio @editio.red Premiera: 04.07.2018 r. 🖤❤️🖤❤️🖤/ 5 #mustread Po spektakularnie zakończonej 1 części poznajemy dalsze losy naszych bohaterów. Niestety mimo tego co się wydarzyło los ani dla Liv ani dla James'a nie jest łaskawy. Przychodzi moment gdy oboje są przekonani, że wszystko wraca już na właściwy tor i zaczyna się układać po czym życie rzuca im kolejne kłody pod nogi. "Byłam szczęśliwa i ze spokojem czekałam na to, co przyniesie mi przyszłość. Moja przygoda zwana życiem i tańcem zamiast się skończyć, dopiero się zaczynała". Niestety... Przeszłość lubi przypomnieć o sobie w najmniej odpowiednim do tego momencie. Czy sama miłość wystarczy do przezwyciężenia przeciwności losu? Czy będą oboje na tyle silni aby się dogadać i przejść przez to razem czy jednak w końcu trzeba sobie odpuścić? Ta część zarówno jak i poprzednia jest pełna pasji, emocji i namiętności. Jest jednak bardziej melancholijna. Autorka pokazuje nam jak ogromny wpływ na nasze życie potrafią mieć zarówno zdarzenia losowe jak i również lekkomyślne, nieprzemyślane decyzje. Poza tym, że oddziałowywują na nas to w dodatku na najbliższe osoby z naszego otoczenia a zwłaszcza te ukochane. Bardzo mi się podoba to jaką widzimy zachodzącą w bohaterach metamorfozę. Z czasem docierają się i uczą wzajemnie. Jeżeli chodzi o samą autorkę Layla ma naprawdę rewelacyjne pióro. Książki mają przemyślaną, rozbudowaną fabułę, postacie w nich występujące są bardzo realistyczne ze względu na codzienne problemy z jakimi się borykają co nas do nich bardzo przybliża. Przekomarzania pomiędzy nimi wielokrotnie wywołały uśmiech na naszych twarzach 😁 Obie zdecydowanie kochamy takie pozycje i z całą pewnością wrócimy do tej historii jeszcze nie raz 💛🧡💛
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-07-2018 o godz 17:07 przez: Maria Kasperczak
Livia Innocenti przeżyła zamach terrorystyczny na lotnisku. Dziewczyna ucierpiała zarówno fizycznie jak i psychicznie. Wybuch przekreślił jej karierę tancerki i Livia musi pożegnać się z marzeniami. Jest jednak otoczona przyjaciółmi, a ci nie pozwolą jej się załamać i proponują jej nową ścieżkę kariery, czy Livia będzie potrafiła odnaleźć się w roli choreografki? James Sheridan zrozumiał wreszcie jak ważna jest dla niego Livia. Piosenkarz wspiera dziewczynę i na każdym kroku udowadnia, że ją kocha. Zdecydowanie widać tutaj pozytywną przemianę bohatera, z rozkapryszonego gwiazdora, idola nastolatek, stał się mężczyzną ponoszącym konsekwencje swoich czynów. Ta część jest zdecydowanie dojrzalsza niż pierwszy tom. Livia i James zaczynają tworzyć prawdziwy związek, docierają się, przeżywają pierwsze kryzysy i wybuchy zazdrości. Emocje sięgają zenitu, bo miłość tej pary zostanie wystawiona na niełatwą próbę. Autorka skupiła się teraz na codzienności naszych bohaterów i powrocie Livi do pracy. Sheridan nagrywa piosenki do nowej płyty, ale nie jest to szczegółowo opisane. Wielki świat gwiazdy muzyki nie odgrywa tutaj znaczącej roli. Ta książka czyta się sama, emocje i energia - to towarzyszy nam podczas lektury. Książka jest dopracowana, każdej ważniejszej scenie towarzyszy odpowiednia piosenka. Na końcu książki znajdziemy pełną playlistę co jeszcze bardziej pozwala nam wczuć się w sytuacje opisane na kartach powieści. Kontynuacja Miłosnego układu okazała się fascynującą przygodą, nie mam tutaj mowy o klątwie drugiego tomu, ponieważ ten tom jest lepszy! Jeśli nie czytaliście części pierwszej nie ma problemu, bez wahania możecie sięgnąć po W rytmie serc, autorka zgrabnie nawiązała do poprzednich wydarzeń. Jako, że długo trzeba było czekać na wydanie drugiej książki takie przypomnienie okazało się i dla mnie bardzo pomocne. Polecam, jako kolejny przykład tego że warto sięgać po książki polskich autorek, nawet jeśli chowają się pod pseudonimem :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-07-2018 o godz 22:14 przez: katherine_bookworm
Recenzja pochodzi z instagrama @katherine_the_bookworm . Czy druga szansa od losu może oznaczać początek zupełnie innego życia? Na to pytanie odpowiedzi mogłaby udzielić Wam Livia, czyli główna bohaterka książki ,,W rytmie serc". Uwaga! Pierwsza i przełomowa wiadomość jest taka, że wreszcie zapałałam sympatią do głównego bohatera, Jamesa. Po pierwszej części nie wzbudził on we mnie innych uczuć oprócz zdegustowania i niechęci, ale po drugiej części zdecydowanie zyskał on w moich oczach. Już nie mam ochoty go zamordować. ,,W rytmie serc" to kontynuacja ,,Miłosnego układu", w której dzieje się tyle, że momentami trudno mi było nadążyć za fabułą. Livia i James wreszcie są razem, ale bycie razem wcale nie jest takie proste, zwłaszcza gdy przed bohaterami pojawiają się pewne przeszkody. James nie jest typem spokojnego, miłego chłopaka. Jego wybuchowy temperament często daje o sobie znać, przez co często dochodzi do starć pomiędzy nim, a pozostałymi bohaterami książki. Livia natomiast walczy z własnymi demonami i stara się za wszelką cenę utrzymać na powierzchni, zarówno na polu zawodowym, jak i uczuciowym. ,,W rytmie serc" to historia o tym, jak trudno jest powrócić do normalności po tragicznym wypadku, o brutalnych realiach show-biznesu, w którym nie ma miejsca dla ludzi słabych, a przede wszystkim o tym, jak bardzo trzeba czasem walczyć o swoje szczęście. ,,W rytmie serc" to o wiele bardziej dramatyczna, pełna emocji, niespodziewanych zwrotów historia o miłości, muzyce i tańcu. Książka ta nie jest pozbawiona wad (np. irytowały mnie pewne zachowania i podejmowane przez bohaterów decyzje), ale zdecydowanie przeważają w niej zalety. Powieść tę czyta się szybko i przyjemnie, a fabuła wciąga i zapewnia doskonałą rozrywkę. A zakończenie? Autorka znów zadała czytelnikom sporą zagwostkę. Z niecierpliwością czekam na kontynuację burzliwej historii tancerki i niepokornego muzyka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-07-2018 o godz 21:34 przez: Patrycja Kuchta
Drugi tom serii Dance.Sing.Love zabierze Was ponownie do pełnego intryg i dramatów świata show biznesu, którym rządzą okrutne prawa. Niejednokrotnie dziwiłam się bohaterom, że tak bardzo chcą być częścią tej bezwzględnej machiny, która częściej doprowadza do dramatów i skandali niż prawdziwych, dających radość sukcesów. To smutne jak show biznes obszedł się z tragedią Livii, zamiast współczucia i wsparcia, dziewczyna dostała grzywnę za niewywiązanie się z kontraktu i została przekreślona z powodu szpecących blizn i plotek. Ale ta seria to nie tylko Dance i Sing, to także Love , a miłości, takiej prawdziwej, szczerej i dojrzałej jest tu pod dostatkiem. To już nie pełen uniesień, zakazany romans, tylko historia dwójki ludzi zakochanych po uszy. Choć początkowo autorka nieco usypia naszą czujność, w tym tomie naprawdę wiele się dzieje. Sporo tu zwrotów akcji i nieprzewidzianych dramatów, a zakończenie podobnie jak ostatnio zostawia czytelnika z szokiem na twarzy i naglącą potrzebą by już, teraz, zaraz dorwać w swoje ręce kolejny tom. Bardzo przyjemnie było ponownie spotkać Livię, Jamesa i grono ich przyjaciół, świetnie czytało mi się o ich szczęśliwym związku, ale gdzieś zabrakło mi tej iskierki emocji, która tliła się nieprzerwanie w tomie pierwszym. To wciąż świetna i warta poznania opowieść, ale już nie tak emocjonalna jak jedynka. Mimo wszystko, jeśli polubiliście bohaterów, naprawdę warto przeczytać. CAŁOŚĆ http://beauty-little-moment.blogspot.com/2018/07/dance-sing-love-w-rytmie-serc-layla.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-06-2018 o godz 00:00 przez: Lewand_Nadia23 | Empik recenzuje
Miłośniczek tańca i romansów w tym kraju bez wątpienia nie brakuje. Pisze tę wypowiedź jako już świadoma kobieta, to połączenie jakie zapewnia nam Layla Wheldon to strzał w dziesiątkę. Opowieść o życiu Livii zaczyna nabierać tempa. Nic nie jest łatwe, nie zawsze wszystko jest z górki. Livia przekonała się o tym w nieprzyjemny sposób. Stara się jednak ułożyć swoje życie razem z Jamesem. Tylko pytanie, czy nocne koszmary i ciągłe obawy nie przeszkodzą w powodzeniu tego związku. Pytań jest wiele, a odpowiedzi nie przychodzą zbyt szybko. Duża dawka skrajnych emocji, które skrzętnie przenikają nasze całe ciało. Jest to prawdziwa historia o świecie show-biznesu. Polecam mocno i czekam na wersję po polsku! :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
20-02-2019 o godz 00:00 przez: AliceKotlarski | Empik recenzuje
Bardzo fajna kontynuacja Dance, sing, love. Po pierwszej części nie mogłam doczekać się poznania dalszych losów Livii. Ta historia w pewien sposób zawładnęła moimi myślami, a zawsze tak się dzieje kiedy książka szalenie mi się spodoba i chcę poznać dalsze wydarzenia. W rytmie serc jest pełną emocji miłosną układanką która powinna ułożyć się w całość. Jednak nie wszystko idzie tak łatwo jak by się tego chciało, wiadomo, tak to bywa w życiu.. W niektórych momentach opowieść o Livii i jej problemach pochłaniała mnie całkowicie, oto do czego czasami zdolne są dobrze napisane książki.. Polecam serdecznie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-07-2018 o godz 11:08 przez: Monika
Pięć gwiazdek za praktycznie milowy krok, jaki autorka wykonała pod względem warsztatowym. Nie ma już tutaj stylistycznych kwiatków, od których łapałam się za głowę podczas czytania "Miłosnego układu". Jednocześnie autorka w bardzo interesujący sposób rozwinęła swoich bohaterów, wypchnęła ich poza strefę własnego komfortu i postawiła przed trudnymi życiowymi decyzjami. No i namiętność aż skwierczy spomiędzy kartek. :) Babska lektura, to prawda, ale z tych na wyższym poziomie. Oby tak dalej, z niecierpliwością czekam, czym w następnej kolejności zaskoczy nas autorka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-07-2018 o godz 23:53 przez: Niuniota
Mroki i uroki szołbiznesu, a w nim całkiem dobrana para. Nobla ani Bookera nie będzie za tę powieść, ale na pewno zasługuje na uznanie i zainteresowanie kogoś, kto chce rozkoszować się emocjami z wypiekami. A kto nie chce... No więc nie ma co udawać, że to nie dla nas. Dla nas, dla nas... Dla rozrywki, dla dreszczy niegrzecznych. I oderwania się od paplaniny w gazetkach i TV. Czytajcie kobiety!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-07-2018 o godz 23:22 przez: radoska
Zakochałam się po parunastu stronach i rzuciłam wszystko, żeby doczytać do samego końca. No żartuję, trzeba było też życie prowadzić, ale o książce i bohaterach myślałam nawet w pracy. Bardzo udana opowieść o miłości w świecie show-businessu. Ciekawa, dobrze pokazana, z postaciami, które są jak żywe. Podziwiam talent autorki. To jest klasa, która przyniesie jej sukces. Czekam na następny tom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
05-07-2018 o godz 10:44 przez: ewelina_nisko
Dorwałam się szybko i już przeczytałam. Ja uwielbiam nadmiar emocji przy czytaniu i tutaj tak było. Na każdej stronie, do samego końca coś się dzieje. Szołbiznes to świetne tło dla trudnych romansów. Autorka doskonale je wykorzystuje i wciąga nas do wnętrza skutecznie. Ciekawe, jak efektownie zacznie się kolejny tom, skoro w tym jest zamach terrorystyczny na lotnisku!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
06-07-2018 o godz 06:23 przez: Raritta
Szołbiznes to nie jest cieplarnia ani sanatorium. Utykasz – nie zatańczysz. Masz blizny – nie pokażą cię na okładce. Potrzebujesz przerwy – ktoś cię zaraz zastąpi. Na zawsze. Na szczęście w tak bezwzględnych okolicznościach i dekoracjach są jeszcze uczucia nie grane. Szczere, głębokie i czyste. Bez nich historia Livii Innocenti i Jamesa Sheridana nie miałaby sensu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-07-2018 o godz 23:29 przez: Aldoona
Szukałam czegoś dużo mocniejszego niż zwykłe romanse i powieści dla kobiet. I tutaj strzał w dziesiątkę, bo znalazłam i relaks i emocje! Cała książka jest pełna zaskakujących wydarzeń, dzieje się w środowisku showbiznesu, które jest tutaj udanie pokazany od tej gorszej strony. Po prostu świetne i mocne, ale nadal dla kobiet.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
05-07-2018 o godz 22:10 przez: Debrah
Poruszająca historia. Świat showbiznesu wydaje się pełny błahych spraw i pustych ludzi. A tutaj Autorka zbudowała coś bardzo wartościowego i jednocześnie atrakcyjnego dla czytelnika. Oczywiście jest to książka głównie dla kobiet, ale spokojnie można ją podrzucić swojemu facetowi. Nie zanudzi się i nie wyśmieje.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji