Mam z tą płytą problem. Wszyscy ją tu bardzo chwalą – a ja nie. Kocham muzykę Chopina, niestety ta z tej płyty kompletnie mi nie leży. Muzyka Chopina to swego rodzaju muzyka ciszy i harmonii, w której nie ma absolutnie żadnej zbędnej nuty. Na tej płycie mamy do czynienia z estradowym szołł, przekombinowaniem co kompletnie rozbija magię Chopina. Teksty piosenek są co najwyżej średnie a czasem wręcz banalne. Co do głosu Natalii Kukulskiej, miałem wrażenie, że słucham muzyki z soundtracku do jakieś disnejowskiej bajki, i to z napisów końcowych. Lubię eksperymenty z muzyką Chopina, a wszystkim którzy poszukują ciekawych aranżacji polecam Chopina na Jazzowo Adama Makowicza lub genialną płytę Chopin na 5 kontynentach Marii Pomianowskiej. Płyta Natalii Kukulskiej ma także swoje plusy. Być może dla kogoś stanie się inspiracją do poznania muzyki Chopina w ogóle. Brawo za odwagę – czasem jednak nie wychodzi.
za sam pomysł - celująco. za zróżnicowane aranże - celująco. muzyka wykonanie - piątka, ale może dlatego, że słuchałem parę tysięcy wykonań i mam skrzywione ucho. za wokal - bardzo dobrze, a to dlatego,że tak naprawdę nie bardzo jest z czym porównywać. Nie napiszę że to najlepsza pozycja w dyskografii NK, może nas jeszcze wiele razy zaskoczyć, ale z pewnością jest to podejście nowe, niezwykłe i może sam F.Chopin postuka nóżką.