Czerwone Saneczki (okładka  twarda)

Muszę przyznać, że każdą, kolejną książką @wydawnictwo.swietlik coraz bardziej nas zaskakuje. Jeszcze jesteśmy pod wrażeniem "Zrzędusa" oraz poematu "W noc wigilijną", a już trzymamy w rękach kolejną piękną książkę, która już samą okładką wywołuje wielkie Achhhh 😍 Okładka jest tłoczona, czerwono połyskuje na niej tytuł. Spośród gęstych, świerk owych gałęzi wychylają się czerwone sanki.To właśnie te saneczki są głównym bohaterem stworzonego przez Erica Guendelsberga opowiadania. Czerwone saneczki mają wielkie marzenie, chciałyby stać się saniami świętego Mikołaja. Tymczasem wszyscy znajomi próbują je przekonać, że są zbyt małe, zbyt wolne, że tego marzenia po prostu nie da się zrealizować... Na przekór tym, którzy tak mówią, saneczki wyruszają w podróż na Biegun Północny. W czasie tej podróży okazuje się, że dotrzeć na Biegun nie jest łatwo. Czy saneczkom uda się zrealizować to przedsięwzięcie? W tej pięknej historii znajdziecie bardzo ważne przesłanie. Realizację marzeń warto zacząć od małych kroków i przede wszystkim zawsze trzeba wierzyć, że się uda! Bardzo Wam polecamy tę książkę. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych, świątecznych historii.

W dotyku cudowna okładka, najpiękniejsze na naszej półce. Historia super

Pieknie ilustrowana ciepla opowiesc o marzeniach

Świąteczny czas, sklep z bożonarodzeniowymi artykułami, choinka migoczącą blaskiem i stojące w kącie Czerwone Saneczki. To o nich jest ta opowieść, rozgrywająca się w zimowej scenerii, pełnej białego puchu i marzeń, które w tym czasie nabierają mocy. Czerwone Saneczki pragnęły czegoś wielkiego i wyjątkowego, marzyły aby zostać czerwonymi saniami, którymi Święty Mikołaj rozwozi prezenty. Można powiedzieć, że było to marzenie nieosiągalne, bo Czerwonym Saneczkom było daleko do tego do takich sań. Ale ich wiara i nadzieja była równie wielka jak to o czy marzyły. Pełne ufności ruszyły przed siebie, aby spełnić swoje marzenie. Napotkane po drodze trudności nie odbierały im chęci i niestrudzenie dążyły do celu, a historie innych pojazdów dodawały im otuchy i pokrzepienia w tym trudnym czasie. Z każdą pokonaną przeszkodą rosło prawdopodobieństwo, że uda im się dotrzeć na biegun północny. Jednak w pewnym momencie podróż Czerwonych Saneczek dobiegła końca, a to co je spotkało okazało się czymś niespodziewanym, ale jakże wspaniałym… Ta prosta, ciepła zimowa opowieść, która napełnia serca nadzieją i rozpala marzenia, jednocześnie pokazuje, że nie zawsze jest tak jak sobie zaplanujemy, nie powinniśmy się jednak poddawać. Droga do spełnienia może być długa, jej efekt nieoczekiwany, jednak warto szukać drogi do szczęścia i swojego miejsca. Ta książka zachwyci Wam nie tylko wnętrzem, ale i piękną okładką – połyskujący tytuł i tłoczenia, które aż chce się dotykać.

Erin Guendelsberger napisał niezwykłą opowieść, przepełnioną dobrem i potęgą marzeń. "Czerwone saneczki", bo o tej książce mowa, oczarują czytelnika od pierwszego zadania. W kącie niewielkiego sklepu stały małe sanki. Mimo, że były młode i nie wiedziały tak naprawdę, do czego mogą posłużyć, czuły w głębi serca, że zostały stworzone do rzeczy wielkich. Pragnęły zostać saniami samego Świętego Mikołaja. Zastanawiały się nawet nad tym, co mówią inni: że są za małe i zbyt wolne do tej roli. Rozmyślamy, czy to możliwe być prawdą. Siła marzenia okazała się tak duża, że wraz z nadejściem zimy Czerwone Saneczki wyruszyły na północ. Czy z pomocą napotkanych po drodze przyjaciół uda im się dotrzeć do celu? Opowieść o małych czerwonych saneczkach pokazuje, że warto dążyć do własnego szczęścia i urzeczywistnienia marzeń skrycie ukrytych na dnie serca. Droga do ich realizacji może być niczym wysoka, stroma góra - czasem wymagająca wielu prób i ogromnego wysiłku, nim zdobędzie się szczyt. Z książki płynie również ważny przekaz: by osiągnąć coś wielkiego, potrzeba wielu małych kroków. Nie można przejść obojętnie obok przepięknej szaty graficznej tej książki. Jestem oczarowana tym w jaki sposób Elizaveta Tretyakova stworzyła świąteczny klimat tej historii. Polecam serdecznie!

W tej książce zgadza się wszystko, przepiękna tłoczona okładka skrywa równie piękną, wzbogaconą klimatycznymi ilustracjami, ciepłą treść, pełną dokładnie tej świątecznej magii, której szukam w książkach dla dzieci. Małe Czerwone Saneczki mają wielkie marzenie. Pragną zostać saniami Świętego Mikołaja i chociaż wszyscy dookoła twierdzą, że są zbyt małe, zbyt powolne i przecież nie potrafią latać, Saneczki nie zrażają się tym i postanawiają wyruszyć na Biegun Północy. W czasie podróży spotkają wielki pociąg i ciężarówkę, które udzielając swej pomocy zwrócą też uwagę, że wytrwałość i małe kroki prowadzą do sukcesu. Gdy Saneczki są już tak blisko celu napotkają trudności, które trudno będzie przezwyciężyć. Ale spotkają również dzieci, którym sprawią tak wielką radość, że same poczują się spełnione i szczęśliwe. A czy uda im się ostatecznie spotkać ze Świętym Mikołajem? Przekonajcie się sami sięgając po tę cudownie ciepłą opowieść o marzeniach, wytrwałości, odwadze i przeznaczeniu. O tym, że chociaż czasem nie uda się zrealizować pragnień, to samo dążenie do nich, może przynieść zupełnie nieoczekiwane rozwiazania. A Święta to szczególny czas, warto być z bliskimi i dawać im radość w myśl zasady, że "szczęście się mnoży, gdy się je dzieli".

,,Czerwone Saneczki” to przepięknie wydana lektura idealna na świąteczny czas! Powieść oczarowuje swoimi kolorowymi grafikami oraz rozczulającą historią. Jeśli poszukujesz książki idealnej na prezent dla milusińskich, to ,,Czerwone Saneczki” sprawdzą się idealnie! Książka spodoba się zarówno dzieciom, jak i ich opiekunom. Powieść jest idealna na wspólne czytanie przy choince. Podopieczni będą zachwyceni pięknymi ilustracjami, które oczarowują żywymi kolorami. Historia Saneczek rozczula i umila oczekiwanie na Świętego Mikołaja. ,,Czerwone Saneczki” będą idealnym wyborem na prezent. Powieść oczaruje oraz rozczuli. Jeśli poszukujecie książki idealnej dla najmłodszych, to właśnie na nią trafiliście!