3/5
13-07-2015 o godz 18:07 przez: keengah
Chylę czoła autorce tej książki. Jestem absolutnie urzeczona faktem, że w tak młodym wieku potrafiła stworzyć dzieło tego pokroju. Fantastyka to niesamowicie wymagający gatunek. Wykreowanie świata fantastycznego, który byłby złożony, barwny, a przy tym jeszcze oryginalny, z pewnością musi być zadaniem koszmarnie trudnym. Samantha Shannon napisała "Czas Żniw" mając zaledwie 22 lata i trzeba przy tym zaznaczyć, że jej młody wiek nie wyraża się ani w kiepsko utkanej, naiwnej fabule, ani w marnym języku powieści. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki, choć tak naprawdę nie podobała mi się ona tak bardzo, jak myślałam, że mi się spodoba. Jestem pod jej wrażeniem, choć mimo wszystko troszeczkę się na niej zawiodłam.

Akcja "Czasu Żniw" rozgrywa się w Londynie roku 2059. To już nie jest Londyn, jaki znamy. To już nie jest świat, jaki znamy. Powszechnie występującym zjawiskiem u ludzi stało się jasnowidzenie, które może objawić się w wieloraki sposób. Każdy rodzaj jasnowidzenia jest jednak w oczach władz Sajon Londynu i zmanipulowanych przez oficjalną propagandę obywateli niebezpieczny i konieczny do wyeliminowania. Pozbawieni szans na normalne życie jasnowidze łączą się w gangi, tworzą kryminalne podziemie i... za wszelką cenę próbują nie dać się złapać. Paige Mahoney ma 19 lat. Od trzech przynależy do gangu, na czele którego stoi apodyktyczny Jaxon Hall. Pewne niespodziewane wydarzenia sprawiają jednak, że Paige, będąca śniącym wędrowcem, jednym z najrzadszych rodzajów jasnowidzów, zostaje pojmana i przewieziona do kolonii karnej, znajdującej się w Oksfordzie. Oksfordzie, który od dwustu lat jest powszechnie uważany za całkowicie zniszczony, opuszczony i niedostępny.

Pomysł na tę książkę wydał mi się dosyć oryginalny. Zaskakujące jest już samo pomieszanie w tym dziele różnych podgatunków fantastyki. Dopóki akcja rozgrywa się w Londynie najbliżej jest jej do science fiction i dystopii, z chwilą, gdy wkraczamy jednak na obszar byłego Oksfordu, bardzo zauważalne stają się także elementy mediewistycznego fantasy. Świat przedstawiony w tej powieści został przez autorkę bardzo misternie wykreowany i potrzeba dużej dozy skupienia i cierpliwości, by się w niego wgryźć i odnaleźć pośród całej masy nowo poznanych określeń, w tym dość skomplikowanym systemie. Ta strona książki bardzo mi się podobała, uwielbiam bowiem złożone i bogate światy. Struktura Sajonu i jego podziemia, a także kategoryzacja i hierarchizacja jasnowidzów choć niewątpliwie są ciężkie do ogarnięcia, to jednak naprawdę interesujące.

Lekkim zawodem okazała się dla mnie fabuła "Czasu Żniw" i jego bohaterowie. Z bólem serca muszę przyznać, że postaci występujące na kartach tej powieści wydały mi się mało barwne i właściwie nie wzbudziły we mnie żadnych emocji. Po trzech dniach od przeczytania tej książki złapałam się na tym, że nie pamiętam już większości imion i czuję, że w ogóle mi tego nie żal. Podobna rzecz ma się z fabułą tej powieści. Jest ona niestety schematyczna i mocno przewidywalna, a przy tym - znów szczerze cierpię, gdy to piszę - tak naprawdę niezbyt ciekawa. Nie czułam większej przyjemności podczas lektury tej książki, rozgrywające się w niej wydarzenia były mi całkowicie obojętne. W ogóle mnie ta historia nie emocjonowała. A trzeba wam wiedzieć, że poza dobrym językiem, którego tej książce nie odmówię, podstawą dla mnie są charakterni bohaterowie i emocjonujące wydarzenia.

Ubolewam. Okropnie ubolewam. Tak ogromny potencjał był w tej książce. Nie mam pojęcia, jak to się mogło stać, że podczas gdy sam wykreowany w niej świat jest dopracowany w najmniejszym szczególe, to bohaterom i fabule brakuje do perfekcji tak wiele. Myślałam, że "Czas Żniw" okaże się dla mnie strzałem w dziesiątkę, tymczasem jest to dla mnie powieść co najwyżej na sześć z plusem. W skali 1-10, rzecz jasna. Z półki spogląda na mnie druga część serii Samanthy Shannon i z pewnością niedługo po nią sięgnę. Mam nadzieję, że to, co w pierwszej części mnie zawiodło, w drugiej zdoła mnie już zachwycić. Trzymam się tej nadziei.

"Normalne i naturalne to dwa największe kłamstwa, jakie kiedykolwiek stworzyliśmy. My, ludzie, z naszymi małymi umysłami."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-01-2015 o godz 11:56 przez: Elenkaa
"Czas żniw" to debiut literacki 21-letniej kobiety. Powieść została napisana w 2012 roku i ponoć jest pierwszą częścią z zaplanowanych siedmiu. Jeśli wydawnictwo SQN postanowi kontynuować wydawanie dalszych tomów (a taka informacja jest zamieszczona na ostatniej stronie), to uzbiera się naprawdę potężna seria. "Czas żniw" zafascynował mnie okładką i... oceną na lubimy czytać. Rzadko która powieść dystopijna ma notę powyżej 8.0 (oprócz oczywiście "Igrzysk śmierci"), więc ten debiut bardzo mnie zainteresował.

Otwierając książkę na pierwszej stronie lekko się zdziwiłam. Znajduje się tam wielkie drzewo (nie genealogiczne, ale właśnie w takim stylu) podzielone na siedem kategorii jasnowidzenia: wróżbici, media, augurzy, sensorzy, stróże, narwańcy, skoczki, a do poszczególnych kategorii przypisane są różne typy jasnowidzów. Każdy z nich ma inny kolor aury i w różny sposób łączy się z zaświatami. Na kolejnej stronie znajduje się mapa kolonii karnej Szeol I. Sam ten początek rozbudził moją ciekawość, bo jasne się stało, że szykuje się niezłe fantasy...

Główna bohaterka to 19-letnia Paige (zwróćcie uwagę, że w większości powieści fantasy królują 16-latki. Tylko dlaczego tak jest?), która urodziła się w roku 2040 w Irlandii, a teraz mieszka w Sajonie, który jest podzielony na wiele różnych części. Niestety nie jestem w stanie napisać jakie to części i na jakie jeszcze mniejsze są one podzielone, bo pierwszy rozdział wbił mnie w fotel ogromem nowych, wymyślonych przez autorkę pojęć i trochę się w tym pogubiłam. Na tyle, że po pierwszym rozdziale byłam tak zdezorientowana, że zaczęłam czytać książkę jeszcze raz, dużo dokładniej. Inaczej popadłabym w jeszcze większą dezorientację i nie mogła cieszyć się z czytania świetnej powieści fantastycznej. Bo jednak ta złożoność pojęć dowodzi, że autorka ma niezwykłą wyobraźnię i że fabuła jej powieści jest dokładnie przemyślana i nie ma w niej żadnych niedociągnięć. Zresztą, jeśli ktoś planuje od razu napisanie 7 tomów, to chyba musi mieć potężny plan, nie tylko na pierwszą część. Później świat przedstawiony w powieści stał się bardziej zrozumiały.
Paige jest jasnowidzem, śniącym wędrowcem, co jest ścigane w jej świecie. Pewnego dnia zostaje złapana...jednak nie przez Podstrażników (czyli policję tropiącą jasnowidzów), których się obawiała, lecz przez wrogów, o których nie miała dotąd pojęcia. Paige trafia do Oxfordu, tajemniczej kolonii karnej, zwanej Szeolem I. Tam przeżywa szok dowiadując się, że istnieje potężna, pochodząca z innego świata (Międzyświata) rasa Refaitów, która pragnie szkolić jasnowidzów do walki z wrogom im rasom - Emmitów, a jej świat (czyli Sajon) jest tylko marionetką w ich rękach. Paige zostaje wybrana przez Naczelnika, a nikt nie wie dlaczego tak potężna postać zainteresowała się człowiekiem, czego nigdy nie robiła... Paige musi podporządkować się Naczelnikowi, bo inaczej zginie.

Chyba żadna powieść nie wymagała ode mnie takiego skupienia. Każde zdanie czytałam powolutku, bo naprawdę jest to wymagająca lektura i nic nie może zakłócić nam jej czytania, bo inaczej ciężko będzie zrozumieć fabułę. Podziwiam autorkę, że w tak młodym wieku potrafi tak świetnie skonstruować fabułę, dopasować bohaterów i mieć plan na obszerną serię! Jeśli to jest debiut, to ja nie wiem, co autorka zaserwuje nam dalej... Na pewno nie jest to typowa dystopia (jeśli w ogóle dystopią to można nazwać). Jest to wielki kawał dobrego fantasy. Książka opowiada również o niewolnictwie, tylko takim futurystycznym okiem. Najciekawsza jest chyba postać Naczelnika, bo do końca nie wiemy, co nim kieruje. Niby jest złym Refaitom i bardzo często udowadniał to Paige, jednak czasem robił rzeczy, których nie powinien i ukrywał to przed Nahali (władczynią). Jestem ciekawa, jak jego postać się rozwinie w następnych tomach.

Podobno druga część ma zostać wydawana w Stanach Zjednoczonych w styczniu 2015 roku, więc chyba możemy się niedługo spodziewać jakiejś informacji z wydawnictwa SQN, czy będą kontynuować wydawanie serii. A tymczasem polecam tę książkę fanom oryginalnej fantastyki, z bardzo rozbudowaną fabułą. Nie zawiedziecie się.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-08-2014 o godz 12:37 przez: Kamila Idziaszek
Przyznam szczerze, że nie byłam przekonana co do tej książki. Nigdy nie czytałam czegoś o podobnej tematyce i trochę bałam się, że książka nie trafi w moje gusta czytelnicze. Postanowiłam jednak zaryzykować i dać szansę tej młodej autorce. Nie lubię zamykać się tylko w znanych gatunkach i z chęcią poznaje coś nowego. Czas żniw okazał się świetną okazją do poszerzenia moich czytelniczych horyzontów. Teraz jest mi strasznie wstyd, że na samym początku nie byłam do niej pozytywnie nastawiona, ponieważ powieść okazała się FANTASTYCZNA i trafia na półkę z moimi ulubionymi książkami. Zanim jednak poznacie dalszy ciąg moich odczuć związanych z tą pozycją postaram się przybliżyć wam fabułę tej lektury.

Paige Mahoney nie jest zwykłym człowiekiem, jest jasnowidzem. Żyje w świecie gdzie odmienność jest najgorszą zbrodnią, a władze za wszelką cenę próbują ją zlikwidować. Pewnego dnia jej życie całkowicie się zmienia. Zostaje porwana i umieszczona w Oksfordzie - tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od wielu lat skutecznie było ukrywane. Jej opiekunem zostaje tajemniczy Naczelnik. Paige nie wie jakie ma wobec niej zamiary i dlaczego zaczyna ją traktować zupełnie inaczej niż innych jasnowidzów. Dziewczyna stara się zbytnio nie narażać, ale od samego początku planuje ucieczkę.

Autorka od samego początku wrzuca nas na głęboką wodę i wprowadza w stworzony przez siebie świat. Nie będę ukrywać, że początek okazał się dla mnie niezwykle trudny i ciężko było mi się zorientować o co w tym wszystkim chodzi. Samantha Shannon często używa trudnych słów, które najpierw sprawiają pewną trudność. Przez pierwsze strony czytałam tę powieść co chwilę zaglądając do słowniczka umieszczonego z tyłu, ale gdy powoli oswajałam się z tym wszystkim książka niezwykle mnie wciągnęła. Świat stworzony przez autorkę okazał się niezwykle ciekawy i gdy w pełni się w niego zagłębiłam nie mogłam tak po prostu się z niego wydostać. Chociaż książka posiada wiele stron czyta się ją niezwykle szybko. Przyznam się wam, że ja tej książki nie przeczytałam... Ja ją połknęłam w całości, a gdy doszłam do ostatniego rozdziału nie mogłam uwierzyć, że to koniec. Tak trudno było mi się rozstać z bohaterami, że postanowiłam odnaleźć moje ulubione momenty i przeczytać je jeszcze raz.

Książka jest dopracowana w stu procentach i wszystko idealnie do siebie pasuje. Jest w niej wiele wątków, które łączą się w intrygującą historię. Widać, że autorka włożyła w swoją pracę całe serce i stworzyła naprawdę świetną powieść, która zyskała wielu fanów na całym świecie. Podziwiam panią Shannon za niezwykłą wyobraźnię i ciekawy styl. Naprawdę trudno jest mi uwierzyć, że jest to debiutancka powieść tej autorki i życzę każdemu pisarzowi tak udanego początku kariery. Moim zdaniem ta lektura po prostu nie posiada żadnych wad, a jej zalety mogłabym wymieniać w nieskończoność. Tak dobrej książki nie czytałam już dawno.

Bohaterowie są niezwykle dobrze opisani i możemy doskonale ich poznać. Niezwykle barwne postacie w połączeniu z pełną zdarzeń akcją tworzą idealną pozycję dla miłośników literatury. Paige Mahoney jest odważna i lubi nowe wyzwania. Podejmuje rozsądne dezycje i ma świetne poczucie humoru. Tak dobrze wykreowanych bohaterów brakuje w wielu książkach. Za to Naczelnik... Po prostu go uwielbiam. Każdy dialog, w którym bierze udział czytałam z zapartym tchem i ciągle chciałam więcej. Zdecydowanie jest to moja ulubiona postać w tej powieści i to właśnie za nim najbardziej będę tęsknić.

Powieść w jednej chwili wzrusza, natomiast w drugiej doprowadza do śmiechu. Często zaskakuje i dostarcza mnóstwo rozrywki. Koniecznie musicie przeczytać Czas żniw. Jeśli jeszcze nie macie go na swojej półce to zachęcam do jak najszybszego zakupu. Muszę was ostrzec. Jeśli macie coś bardzo pilnego do zrobienia to najpierw zakończcie wszystkie ważne czynności, ponieważ ta KSIĄŻKA UZALEŻNIA. Ja ze swojej strony mogę tylko dodać, że z niecierpliwością czekam na pojawienie się drugiej części. Koniecznie muszę poznać dalsze losy bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-08-2018 o godz 07:34 przez: Patrycja Cyrych
„Ich krew to zaświaty w płynie. Widzisz ektoplazmę: widzisz zaświaty. Pijesz ją: stajesz się zaświatami…” („Czas żniw” S. Shannon, s. 187) „Czas żniw” to książka wyobraźni i dla wyobraźni. To czysta petarda mistycznego świata. Trudno uwierzyć, że „Czas żniw” jest debiutancką powieścią S. Shannon. Świat, w który wprowadza nas autorka jest skrupulatnie skonstruowany, każdy detal obmyślony, a wszystkie elementy tworzą spójną układankę, która wprowadza czytelnika w świat jasnowidzów, zaświatów i wojny międzyrasowej. Styl pisarski autorki jest zachwycający, czyta się ją lekko mimo licznych opisów, charakterystyk, wstawek historycznych. Rzadko na współczesnym rynku pojawiają się książki, które oddziałują nie tylko na wyobraźnie, ale również na zmysły człowieka – tak jest w tym przypadku, jako czytelnik możemy całą duszą wejść w świat bohaterów, poczuć otaczającą bezduszność, bezradność, szykanowanie, ale także ducha walki, ducha odwagi, a przede wszystkim tajemniczość i mistycyzm zaświatów. Dzięki Shannon czytelnik może wkroczyć w zaświaty i postrzegać świat pozazmysłowo. Należy również zaznaczyć, że nazewnictwo wymyślone przez autorkę jest bardzo skrupulatnie przemyślane, w książce nie znajdziemy żadnej słownikowej dziury, wręcz dla ułatwienia mamy nawet słowniczek na końcu powieści. Nazwy poszczególnych darów jasnowidzenia są chwytliwe, pomysłowe, zapadające w pamięć, ale jednocześnie bardzo nowatorskie. O czym jest książka? Shannon zapoznaje nas ze światem, w którym jasnowidzenie nie jest ratowane jako dar, ale jako choroba. Ci, którzy potrafią w różnorodny sposób komunikować się z zaświatami są przekleństwem i zarazą ludzkości, są tępieni, więzieni torturowani i zabijani – zapomina się o tym, że to też są ludzie, tylko z niebywałymi umiejętnościami. Główna bohaterka Paige Mahoney jest 18 letnią pracowniczą podziemnego kręgu jasnowidzów, ma wyjątkowy dar – potrafi nie tylko kontaktować się z zaświatami, ale także wpływać na senny krajobraz wychodząc duszą poza swoje ciało. Pracuje dla wielkiego mim-lorda, która dba i ochrania swoje zabawki, a niestety Paige jest dla niego ulubioną zabawką. Życie Paige mimo, że ryzykowne, jest stabilne. Aż do czasu… Do CZASU ŻNIW, które dl ludzi oznaczają tylko jedno „symbol nieszczęścia (…), głód. Śmierć…” („Czas żniw” S. Shannon, s. 190). Paige trafia jako więzień do tajemniczego miasta, którym rządzą tajemnicze istoty, potężne istoty. Czy uda jej się przeżyć? Czy jej opiekun stanie się jej przekleństwem? Czy wróci do domu? Czy wznieci rebelię? A na końcu czy zaufa wrogowi? A może pokocha własnego oprawcę? Koniecznie przekonajcie się o tym sami! Główni bohaterowie książki są naprawdę dobrze wykreowani. Paige mimo, że młoda ma w sobie ducha walki, ryzykuje życie dla swoich ludzi, jest lojalna, ale jednocześnie uważna. Dba o to co kocha, walcząc również o siebie. Arcturus Mesarthima zimny, bezduszny naczelnik, dążący po trupach do celu, wyrachowana i przebiegła istota zła – a może to tylko umiejętne zakładanie maski? Czy tych dwoje będą dla siebie tylko Panem i Więźniem? Mistrzem i Uczniem? A może oprawcą i ofiarą? Kto kogo posiądzie? Kto z kim wygra? Nie ukrywam, że Paige polubiłam od pierwszych stron, a do Naczelnika, mimo jego zła wcielonego, miałam słabość odkąd go poznałam. Nie można przejść obojętnie obok postaci wykreowanych przez Shannon, każda z nich jest inna, specyficzna, każda ma swój charakter, czar, swoją maskę. Nie potrafię wręcz wskazać żadnej zbędnej postaci, każda ma wpływ na historię, na przebieg wydarzeń. Podsumowując, książka ode mnie dostaję 10/10. Jestem zachwycona światem Paige, stylem pisarskim Shannon, detalami, którymi raczy nas autorka, mistycyzmem i duchem walki. Zakochałam się w postaciach, duchach i mieście. Polecam wszystkim lubiącym fantastykę, powieści w stylu trylogii Dotyk Julii, Mroczne umysły, Księga wszystkich Dusz, Piąta Fala (chociaż nie sposób jej porównywać do innych powieści bo jest zupełnie nowatorska, twórcza i całkowicie inna).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-09-2015 o godz 20:30 przez: martad87
Czas Żniw jest książką dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach. Przekonałam się o tym już po pobieżnym przejrzeniu jej zawartości. Na początku książki znajdziemy ogromny, rozbudowany schemat, będący klasyfikacją jasnowidzów, jakich spotkać możemy na kartach powieści. Na kolejnej stronie znajduje się mapka Szeolu I, do którego trafiła Paige. Z kolei z tyłu książki znajdziemy między innymi słowniczek pojęć. Jest to naprawdę bardzo pomocna rzecz, pozwoliła mi połapać się we wszystkich stworzonych przez autorkę terminach. Poza słowniczkiem, znajduje się tam również lista piosenek, które stanowią muzyczne tło pewnych scen, wraz z ich wykonawcami oraz krótkie notki biograficzne dotyczące postaci historycznych wspomnianych w tekście. Swoją cegiełkę dołożyła także tłumaczka, która w krótkiej notatce wyjaśnia, dlaczego dane nazwy przetłumaczyła tak, a nie inaczej.

Polecam, by podczas lektury posiłkować się załączonych słowniczkiem. Dzięki temu naprawdę łatwo zrozumieć przedstawiony przez Samanthę Shannon świat. Autorka często pewnych mniej znaczących nazw nie tłumaczy w tekście i od samego początku rzuca czytelnika na głęboką wodę. Czytając pierwszy rozdział, czułam się zdezorientowana. Zadawałam sobie pytanie "o co tutaj chodzi?". Potem jednak zrozumiałam, że muszę na początku zaglądać do słowniczka, by móc zatopić się w dalszej lekturze i bez problemu śledzić akcję powieści. Kiedy już wgryzłam się w fabułę, książka wciągnęła mnie tak bardzo, że nie mogłam przestać o niej myśleć, kiedy musiałam przerywać czytanie. Akcja powieści nie pozwala się nudzić, a autorka udowadnia, że jej wyobraźnia podsuwa niewyczerpane pomysły na to, jak zręcznie ją poprowadzić. Czytając, śledzimy nie tylko wydarzenia rozgrywające się w teraźniejszości. Paige często wraca we wspomnieniach do chwil, kiedy zaczęła dostrzegać, że jest inna, oraz gdy trafiła pod skrzydła Jaxona Halla. Wspomnienia te świetnie uzupełniają treść książki.

Świat Samanthy Shannon jest niezwykle interesujący i przemyślany. Pomysł, by fabuła powieści opierała się o jasnowidzów oraz ich kontakty z zaświatami jest powiewem świeżości. Nie czytałam jeszcze książki o takiej tematyce. Bardzo przypadł mi do gustu pomysł stworzenia ras, które przybyły do ludzkiego wymiaru z zaświatów. Jedna bardziej przerażająca od drugiej, obydwie bardzo tajemnicze. Świat, jaki opisuje autorka, jest brutalny i bezlitosny. Jego opisy są bardzo obrazowe, pozwalają bez problemu wyobrazić sobie warunki, w jakich w Szeolu I żyją jasnowidze różnych grup, oraz to, z czym muszą się zmagać.

Bardzo spodobali mi się stworzeni przez autorkę bohaterowie. Każdy z nich, choćby był postacią poboczną, ma swój niepowtarzalny styl bycia i charakter. Surowy świat, w jakim żyją, sprawia, że wiele spośród postaci trudno zakwalifikować jako bezwzględnie złe lub dobre. Najbardziej zżyłam się z Paige oraz Arcturusem. Główna bohaterka jest postacią, która nigdy się nie poddaje, stara się pomóc ludziom w potrzebie i nie daje sobie dmuchać w kaszę. Postać Naczelnika skradła moje serce swoim człowieczeństwem. Chociaż jest przedstawicielem Refaitów, nie jest bezwzględny, jak większość z nich. Ta dwójka bohaterów, mimo kolosalnych różnic ich dzielących, uczy się wzajemnego zaufania.

Samantha Shannon nie tylko wprowadza czytelnika w okrutny świat z przyszłości, gdzie jasnowidze codziennie muszą walczyć o przetrwanie. Społeczność jasnowidzów przez innych ludzi uznawana jest za odmieńców, których należy się pozbyć. Refaici z kolei traktują ich gorzej niż zwierzęta. Tematyka powieści porusza kwestię dyskryminacji ze względu na wrodzoną inność. Autorka, poprzez postać Naczelnika, zwraca również uwagę na to, iż to nie fakt, kim się urodziliśmy, czyni nas tym, kim jesteśmy. To nasze wybory nas kształtują.

Czas Żniw jest debiutem Samanthy Shannon, a cykl, który on otwiera, liczył będzie siedem tomów. Już teraz mogę stwierdzić, że z niecierpliwością będę oczekiwała na powstanie kolejnych części serii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-04-2015 o godz 15:01 przez: Książkoholiczka Czyta
Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jest członkinią Siedmiu Pieczęci. Jako śniący wędrowiec, włamuje się do ludzkich umysłów, aby pozyskać informacje dla swojego szefa, Jaxon'a Hall'a. Zmuszona jest ukrywać swój dar przed zwykłymi ludźmi. Pewnego dnia jej życie diametralnie się zmienia. W skutek zbiegu okoliczności zostaje przeniesiona do Oksfordu- tajemniczej kolonii karnej. Jej istnienie od dwustu lat utrzymywane jest w tajemnicy. Panuje nią potężna i nieznana dotąd nikomu rasa Refaitów. Opiekunem Paige zostaje tajemniczy Naczelnik. Staje się on jej panem i trenerem. Paige musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.

Ostatnio coraz rzadziej spotykam debiuty, które potrafią porwać czytelnika. Zazwyczaj pierwsze dzieła autorów są niedopracowane i wiele muszą się nauczyć odnośnie języka i tego, że wzorowanie się na innych powieściach nie jest opłacalne. Samantha Shannon odwaliła kawał dobrej roboty, tworząc coś zupełnie innego, nowego, a jednocześnie skradła moje serce i rozbiła je na milion drobnych kawałków.

Główna bohaterka Paige Mahoney różni się od normalnych ludzi. Zajmuje najwyższe miejsce w hierarchii kategorii jasnowidzenia. Kiedy znajduje się w Szeolu I, gdzie skazana jest na śmierć, nie poddaje się. Skłonna jest walczyć o to, by wrócić do domu, swojego gangu. Paige jest zdecydowanie moją ulubioną bohaterką w tej książce. Nawet wtedy, kiedy nie powodzi się jej, nie płacze w kącie i nie użala się nad sobą. Walczy. Tego właśnie nauczył ją Jaxon Hall, jej szef. Był on najbardziej drażniącą mnie postacią. Pragnął tylko władzy, a mógł ją zdobyć tylko za pomocą Paige. Nie liczyły się dla niego żadne inne wartości, przez co już z samego początku wiedziałam, że ma serce z kamienia. Naczelnik, opiekun, a raczej trener i właściciel Paige, jest Refaitą. Od samego początku zauważyłam w nim coś, co mnie do niego przyciągało. Tajemnicza aura, która go otaczała, zdawała się nigdy nie ustępować. Kiedy miałam wrażenie, że wiem już o nim to, czego chciałam się dowiedzieć, okazuje się, że znowu coś ukrywa. Nie ufam mu do końca, być może dlatego, bo jest małżonkiem krwi najpotężniejszej Nashiry, władczyni Szeolu I.

Jeszcze nigdy tak szybko nie wciągnęłam się w jakąkolwiek książkę. W "Czasie Żniw" poszło jak z płatka. Mimo, że pierwszy rozdział jest wprowadzeniem, w którym opisana jest historia Sajonu Londyn. Możemy również dowiedzieć się pokrótce o życiu Paige i jasnowidzeniu. Cała ta historia jest bardzo zagmatwana, do tej pory ciężko mi zrozumieć niektóre elementy tej powieści. Mimo to coś jest w tej książce, co sprawia, że mam ochotę jeszcze raz wrócić do czytania jej.

Książka nie jest ani trochę przewidywalna. Kiedy byłam już pewna, co dalej się stanie, działo się zupełnie coś innego. Najbardziej zaskoczona jestem zakończeniem, które złamało mi serce. Boję się, co autorka wymyśliła w drugiej części.

Samantha Shannon pisze w sposób naprawdę dobry, łatwo przyswajalny. Kiedy czytałam "Czas Żniw" czułam się tak, jakby autorka przelała na karty tej powieści mnóstwo uczuć i ciepła. Ogromny plus należy jej się za wyobraźnię. Samantha przedstawiła również kilka zmarłych postaci historycznych, takich jak Molly Malone, lub Pieter Claesz. Większość tytułów rozdziałów w tej książce są jednocześnie tytułami lub parafrazami tytułów wierszy John'a Donne'a.

Na początku książki zobaczyć możemy "Siedem kategorii jasnowidzenia" oraz mapę Szeolu I. Przybliża nam to fabułę książki, dzięki czemu lepiej rozumiemy całą tą zagmatwaną fabułę. Tłumaczenie tej książki musiało być naprawdę trudnym zadaniem. Gra słów, którą stworzyła Samantha Shannon jest trudna do zrozumienia, a jeszcze trudniejsze musiało być jej tłumaczenie.

Podsumowując: "Czas Żniw" jest to książka idealna pod każdym względem. Nigdy nie czytałam tak dobrej książki, jak ta. Dobrze napisana, dobrze sformułowana, dobrze wydana. Zdecydowanie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-08-2015 o godz 13:17 przez: mamnamyszy
Różne wizje przyszłości kreowane przez artystów z całego świata już od dawna sprawiały, że moja wyobraźnia samoistnie wzdrygała się na samo ujawnienie obrazu nastania mrocznych czasów. Także ciekawość i chęć rozwikłania przyczyny owych zmian całkowicie przysłaniały mi zarys lektury, toteż zamiast zagłębiać się w fabułę, pogrążałem się we własnych myślach. Tym razem postanowiłem zaryzykować i przekonać się o jednej z najbardziej polecanych oraz intrygujących książek- "Czasie żniw", w którym magia łączy się razem z ciemną wizją świata. Lektura ta zaciekawiła mnie już od samego początku, kiedy tylko pojawiła się na rynku, jednak nie miałem aż tyle odwagi i chęci, żeby przełamać się do tej tajemniczej historii. Czy tym razem lektura mnie przerosła?

Debiut młodej brytyjskiej pisarki Samanthy Shannon już od samego początku wkroczyło na światowy rynek książki bez żadnych przeszkód, wzbudzając tym zainteresowanie i podziw wśród społeczeństwa. Zaskakujący jest również fakt, iż prawa filmowe "Czasu żniw" zostały sprzedane wytwórni The Imaginarium Studios jeszcze przed zaplanowaną premierą książki, toteż w przyszłości będziemy mogli spodziewać się oryginalnej superprodukcji. Muszę przyznać, że naprawdę trudno jest wydać oczywistą opinię o książce, która jest po prostu fenomenalna, a co dopiero skonstruować scenariusz godny pozycji tak, by przedstawić fabułę rozlewającą się na 520 stron. "Czas żniw" to zdecydowanie książka, która przez kilka dni zawładnęła moją wyobraźnią i uzależniła do tego stopnia, że mogłem spędzić z nią cały dzień i wciąż było mi mało. Czytelnik sam nie zdaje sobie sprawy z siły jaką ma w sobie opowieść o jasnowidzach, którzy działają wbrew prawu, a nawet żyją i oddychają wbrew prawu. Idealnie wykreowana fabuła ozdobiona różnymi wątkami i posypana garścią intryg naprawdę robi wielkie wrażenie, kiedy zagłębiamy się w lekturze przepełnieni niepewnością. Dochodzę do wniosku, że naprawdę trudną sprawą jest wydanie opinii o tej książce. Spokojnie można ubrać ją w jedno słowo- arcydzieło. Jednakże to wciąż mało by wyrazić wszystko, czego doświadcza się w czasie czytania. Samantha Shannon bardzo dokładnie ulepiła swój świat słowami, by czytelnik mógł go sobie wyobrazić bez najmniejszego problemu ze wszystkimi szczegółami. Wiele osób także obawia się lektur, które napisane są przez młode osoby, bowiem panuje ogólne przekonanie, iż wtedy powieść jest niedopracowana i pełna niedociągnięć. Jak najbardziej jest to błędne założenie. Twierdzę nawet, że wiele pisarzy z ogromnym doświadczeniem powinno nauczyć się od Samanthy budowania napięcia, wynajdywania oryginalnych pomysłów i konstruowania fabuły, która na pierwszy rzut oka wydaje się ogromna, jednak mimo tego czytelnikowi wciąż jest jej mało. "Czas żniw" to nie tylko czyta akcja, ale także bohaterowie, którzy odgrywają kluczową rolę w pozycji. Muszę przyznać, że główna postać w powieści, Paige Mahoney, jest zdecydowanie tą, która zdobywa sympatię już po pierwszej stronie lektury. Dziewczyna ta jest inteligentna, przebiegła i wciąż walczy o swoje. Nie jest typową bohaterką, która użala się nad sobą i denerwuje do granic możliwości. "Czas żniw" zdecydowanie jest przemyślany od a do z i każdy powinien się z nim zapoznać.

Podsumowując, powieść "Czas żniw" to naprawdę tajemnicza wyprawa do Wielkiej Brytanii, gdzie zamiast popołudniowej herbaty i sławnego na cały świat Big Bena dostajemy filiżankę mrocznej przyszłości kraju z zagadkową nutą magii w płynie. Jedno jest pewne, świat jasnowidzów pochłonie cię bez reszty i długo nie wypuści ze swoich objęć, a istnym grzechem jest nie poznać go choć odrobinę. Książka Samanthy Shannon jest prawdziwym rollercoasterem, który gna z zabójczą prędkością, zapewniając czytelnikom masę wrażeń i emocji. Jest to, jak dotąd, najlepszy debiut książkowy jaki kiedykolwiek czytałem i z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów książki. Gorąco polecam!

http://recenzjewojtka.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-10-2015 o godz 19:02 przez: Maadziuulekx3
Paige Mahoney od szesnastego roku życia pracuje w kryminalnym podziemiu Sajon Londyn. Pracuje wśród bezwzględnych gangów jasnowidzów gotowych wyeliminować się nawzajem byle tylko przeżyć. Stanowili część syndykatu cytadeli, którym przewodził zwierzchnik. Zepchnięci na margines społeczeństwa zostali zmuszeni do działalności przestępczej, aby móc funkcjonować. Z tego powodu jeszcze bardziej ich nienawidzono. Odnalazła swoje miejsce w tym chaosie. Jej szefem był Jaxon Hall. Sześcioro z nich podlegało mu bezpośrednio, jednak ona była jego ulubioną faworytką. Nazywani byli Siedmioma Pieczęciami. Nikt nie mógł się dowiedzieć czym się zajmuje. Prawda była niebezpieczna. Nie żałowała, że należy do syndykatu. Jej praca była nieuczciwa, ale opłacalna. Była pewnego rodzaju Hakerem. Potrafi dostrzec szczegóły sennego krajobrazu i dusze łotrów. Rzeczy, które działy się poza nią. Rzeczy niewyczuwalne dla przeciętnego jasnowidza. Jax posługiwał się nią jako narzędziem do inwigilacji. Jej zadaniem było śledzić aktywność dusz w jego sekcji. Często zalecał jej sprawdzanie innych jasnowidzów, czy czegoś nie ukrywają. Dopóki była utrzymywana przy życiu, mogła zobaczyć duszę w promieniu mili od Siedmiu Tarcz.

W wieku dziewiętnastu lat jej życie zmienia się na zawsze. Na skutek fatalnych okoliczności zostaje przetransportowana do Oksfordu- kolonii karnej, która istnieje już od dwustu lat i ukrywana jest przed wszystkimi w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna rasa Refaitów z którymi Paige nigdy nie miała styczności. Tam trafia pod skrzydła tajemniczego Naczelnika, który staje się jej panem, trenerem, a przede wszystkim wrogiem. Paige by odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć. Czy sobie poradzi? Jakie będą dalsze losy Paige? Nie dowiecie się jeżeli nie przeczytacie.

Od dłuższego czasu słyszałam wiele pozytywnych komentarzy o książce ,,Czas Żniw", dlatego postanowiłam ją przeczytać. Już sama okładka, oraz jej objętość zapiera dech w piersiach, a opis jeszcze bardziej zachęcał do zapoznania się z jej treścią. Nie wahając się długo zatopiłam się w lekturze i przepadłam. Książka pochłonęła mnie od pierwszej strony. Miałam na początku problemy z odnalezieniem się w tej powieści, gdyż zawierała dla mnie wiele nowych informacji z którymi nigdy nie miałam styczności, ale gdy już wszystko ogarnęłam, pochłonęłam książkę jednym tchem. Powieść niesamowicie dopracowana, autorka zadbała o najmniejszy detal. Niesamowicie wciąga, intryguje, zaskakuje, szokuje, przeraża. Poznajemy nowy nieznany dotąd wyśmienicie wykreowany świat. Gdybym nie przeczytała, że autorka napisała tę powieść w wieku niewiele starszym ode mnie to nigdy bym nie pomyślała, że tak młoda osoba mogła stworzyć coś tak genialnego. Książka ani na moment nie jest wstanie nas znudzić. Akcja ciągle pnie się do przodu, zaskakuje i zadziwia. Adrenalina często wzrasta do granic możliwości, a po chwili dostajemy po głowie kubłem lodowatej wody. Towarzyszyłam bohaterce przez całą książkę, przeżywałam razem z nią różne przygody, odczuwałam z nią ból, radość, zaskoczenie, ekscytację, złość, nienawiść, przerażenie i adrenalinę. Autorka często rzuca kłody pod nogi naszej bohaterce, kluczy między różnymi wydarzeniami doprowadzając naszą wyobraźnię do istnego szaleństwa. Najbardziej w całej powieści spodobała mi się konstrukcja powstania całego Sajonu. Naprawdę zapiera dech w piersi. Dopieszczona, doskonale przemyślana. Trudno uwierzyć, że tak młoda osoba mogła stworzyć niesamowity świat, który zaskakuje nie tylko akcją, ale także słownictwem i barwnymi postaciami. Książka naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego, a otrzymałam istną mieszankę wybuchową. Chrapka na książkę wzrasta z każdym przeczytanym rozdziałem. To niesamowita seria, którą warto przeczytać. Pozostanę z nią jak najdłużej, bo warto. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2017 o godz 21:42 przez: Katarzyna Kopczyńska
"Lubię sobie wyobrażać, że na początku było nas więcej. Wydaje mi się, że niewielu, ale na pewno więcej niż teraz. Jesteśmy mniejszością, której świat nie akceptuje, chyba, że jako wytwór fantazji, ale nawet to jest zakazane. Wyglądamy jak inni. Czasem zachowujemy się jak inni. W wielu przypadkach jesteśmy jak inni. Jesteśmy wszędzie, na każdej ulicy. Na pozór prowadzimy normalne życie, ale kryje ono w sobie coś jeszcze. Nie wszyscy z nas wiedzą, kim jesteśmy. Niektórzy umierają, nie wiedząc o tym. Inni wiedzą, dlatego nigdy nie pozwolimy się złapać. Ale istniejemy. Uwierzcie." Tak właśnie zostajemy wprowadzeni przez Paige Mahoney do jej świata. Cała historia zostaje opowiedziana z jej perspektywy. Możemy śledzić jej myśli i odczucia, co dla mnie było świetnym zabiegiem, bo zwyczajnie uwielbiam wiedzieć co czuje w danej chwili bohater. Paige pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jest śniącą. A dokładniej Śniącym Wędrowcem - jedną z Siedmiu Pieczęci. Pracuje dla Jaxona Halla wraz z innymi "odmieńcami" wkradając się do ludzkich umysłów do ich sennych krajobrazów. Jest rok 2059, "odmieńcy" zatruwają ziemię, ślepcy- czyli zwyczajni ludzie- boją się jasnowidzów bo są oni skłonni porozumiewać się z zaświatami. Każdego jasnowidza otacza aura, a jej kolor może nam powiedzieć z kim mamy do czynienia. Jak możecie się domyśleć- nie jest mądre przyznawać się do swojego daru. Dlatego "w papierach" Paige jest zwykłą dziewczyną pracującą w barze z tlenem. Chroni to także jej ojca, który nie wie, że jego córka jest jedną z "odmieńców". Wiadomości, które Paige pozyskuje od innych są niezwykle ważne dla Syndykatu. Śniąca jest faworytą Jaxona, ponieważ przenikanie do sennych krajobrazów, nie jest jej jedyną zdolnością. Może także posiąść umysł kogoś innego. Czego nigdy dotąd nie próbowała. Wszystko zmienia się w ciągu jednego dnia, w wyniku, którego Paige zostaje przewieziona do tajemniczej kolonii karnej- Oksfordu. Istnieje ona od 200 lat, czyli od czasu przybycia z Międzyświatów potężnych i nieśmiertelnych istot - Refaitów. Istnienie tego miejsca jest utrzymywane w tajemnicy. Paige wraz z innymi zostaje postawiona przed grupą Refaitów, a ich zadaniem jest wybrać dla siebie po jednym z jasnowidzów i stać się dla nich Opiekunami. Nasza Śniąca trafia do Naczelnika, który jest bardzo tajemniczy, warto dodać, że po raz pierwszy od 200 lat stał się Opiekunem człowieka. Opiekunowie mają za zadanie wyszkolić swoich podopiecznych, by ci zdali test i otrzymali Czerwone szaty - najwyższe wyróżnienie dla ludzi w tym przerażającym miejscu .Głównym zadaniem Czerwonych jest ochrona kolonii, przed przerażającymi Emmitami. Paige chce uciec z tego miejsca, ale dowiaduje się, że nie ona jedna miała takie plany i poznaje historię Osiemnastych żniw. "Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić." Czy uda się jej uciec? Czy porzuci nadzieję na powrót do przyjaciół? Czy w tym okropnym miejscu jest możliwa przyjaźń? Czy można tam komuś zaufać? Czy Naczelnik jest jej wrogiem czy sprzymierzeńcem? Co z miłością? Czy można o niej mówić, w takich okolicznościach? Czy można zbliżyć się do kogoś w miejscu, gdzie najważniejszym celem jest przeżyć każdy kolejny dzień? Jesteście ciekawi? Musicie ją przeczytać! Ja do tej pory czuje wypieki na twarzy i nie mogę doczekać się, kiedy w moje łapki trafi kolejna część. Musze Was jednak ostrzec, to wymagająca skupienia książka. Na początku możecie czuć się przytłoczeni ilością nazw własnych i natłokiem informacji. Autorka jednak dba o nas i na końcu jest magiczny słowniczek, który pomaga nam uporządkować wszystkie informacje, a potem czytanie i zagłębianie się w świecie jasnowidzów to czysta przyjemność ! Dla mnie jest jeszcze jeden plus .. Dla wszystkich, którzy słuchają muzyki podczas czytania - również na końcu - dołączona jest playlista ;)!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-07-2015 o godz 11:24 przez: Książkomaniacy
"Ja wciąż zabijam. Nie chcę być bronią."

Rok 2059. 19 letnia Paige żyje w Londynie pełnym jasnowidzów, duchów, wróżbiarzy. Świat ten nie jest bezpieczny. Paige jest sennym wędrowcem - potrafi włamać się do ludzkich umysłów, ale tak potężna moc nie ułatwia jej codziennego życia. Codziennie naraża się na śmierć pracując w kryminalnym podziemiu Sajonu. Pewnego dnia jej życie odmienia się całkowicie. Zostaje złapana i umieszczona w Oksfordzie - tajemniczej kolonii karnej, z której nikt nie ma prawa wyjść.

"Refaici to (...) stworzenia. W (...) nazywanym (...) w obszarze (...) granic (...) w stanie (...) bezmiar czasu, ale (...) nową formę, która (...) głód, niekontrolowany i (...) otaczającą energię domniemanych (...) czerwony kwiat, (...) jedyna metoda (...) pochodzenie (...) i tylko oni mogą (...)"

Szeol I - koronia karna, gdzie rządy sprawują Refaici pod panowaniem bezwzględnej królowej Nashiry żywiące się aurą jasnowidzów. Wyższość nad ludźmi objawia się również cechami zewnętrznymi - potężne sylwetki, działająca cuda krew, błyszczące, żółte oczy,..

"Zapamiętaj, że masz wybór. Ale radzę ci, jako mentor, pomyśleć o tym, kto ci go dał.(...)Czy chcieliby twojej bezsensownej śmierci, czy raczej woleliby widzieć cię, jak walczysz."

Przybywając do kolonii karnej Paige zostaje wybrana przez Naczelnika, od tej chwili jest jego uczennicą, współlokatorką i podopieczną. Już od pierwszych chwil rodzi się między nimi coś więcej, pewnego rodzaju zaufanie i chęć pomocy drugiej osobie- nie liczy się pochodzenie..
Czy to przyjaźń, a może będziemy świadkiem rodzącej się między nimi miłości?

"Zachowałem pewne środki ostrożności. Powtarzam: nigdy nie znalazłaś się w bezpośrednim zagrożeniu życia.
- Gówno prawda. Jeżeli myślisz, że krąg soli jest środkiem ostrożności, musiałeś upaść na łeb."

Emmici- wrogowie Refaitów. Opisywane są jako bezmyślne i bestialskie stworzenia karmiące się ludzkim ciałem, pojawienie się ich starano się utrzymać w tajemnicy. Nowi w koloni często są poddawani próbie walcząc z tymi istotami.

"Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić."

Paige pragnie wolności, chce uciec z kolonii i prowadzić swoje dotychczasowe niebezpieczne życie.
Czy wszyscy Rafeici okażą się bezwzględnymi kreaturami?
Czy spotka na swojej drodze sojuszników?

Zacznę od tego, że książka jest przede wszystkim duża objętościowo - nie powiem, że jest książką na jeden wieczór.
Na początku atakuje nas ogrom przeróżnych nazw, które możemy sprawdzić w słowniku na końcu ksiażki (np. poltergeist,senny krajobraz, ossista,... ) Naprawdę cieszę się, że był tam ten słownik bo od ilości nowych słów głowa zaczyna pękać..

Powiem tak, przez około 100 stron przez nowe słowa było mi ciężko wdrożyć się w powieść, wszystko zrozumieć od razu. Jednak później ta historia naprawdę mnie pochłonęła. Nie chciałam zdradzać zbyt dużo w opisie, gdyż pragnę żebyście mogli samodzielnie zapoznać się z tym wszystkim - nie mogę Wam odebrać tej przyjemności

Nie mogłam, a wręcz nie chciałam szybko skończyć tej książki, ale apetyt rósł w miarę każdej strony.
Liczyłam na wątek miłosny, liczyłam, liczyłam, liczyłam.. i.. pojawił się, ale bardzo późno chociaż jak wspomniałam myślę, że to rozkwitało od samego początku. Niemniej jednak był on bardzo przewidywalny.
Wspomnę jeszcze o samej autorce, która zaczęła pisać już w wieku 15 lat, a "Czas Żniw" jest jej debiutancką powieścią, a jednocześnie pierwszą częścią siedmiotomowego cyklu.
The Imiginarium Studios zakupiło prawa filmowe jeszcze przed premierą książki, więc chyba warto sięgnąć po tą pozycję i sprawdzić, czy zasługuje na miano fenomenu. Samantha Shannon bez dwóch zdań stworzyła niesamowitą fantastykę - niebanalną historię, wspaniale wykreowany świat.
Zachęcam Was do przeczytania - warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-03-2015 o godz 01:16 przez: mansardoweokno
Paige Mahoney jest jasnowidzącą, która prowadzi kryminalne życie w podziemiu Sejonu Londyn. Wraz z swoim gangiem, pod przewodnictwem mim-lorda, musi ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Będą sennym wędrowcem jej życie jest zagrożone, a każdy legalny organ władzy, czyha na jej życie. Pewnego dnia życie Paige zmienia się nieodwracalnie. Przez nieszczęśliwy wypadek trafia do toksycznego Oksfordu, gdzie, jak się okazuje, dziwne istoty - Refaity - tworzą kolonię karna dla odmieńców. Pośród tłumu wybiera ją Naczelnik - wróg, którego prawdziwe intencje owiane są tajemnicą i staje się jej właścicielem oraz trenerem. Dziewczyna musi nauczyć się, co oznacza zaufanie, żeby odzyskać upragnioną wolność oraz jak poruszyć zlęknionym tłumem buntowników.

Kiedy pierwszy raz usłyszałam o Czasie żniw, myślałam, że ma to coś wspólnego z ogólnym już schematem dystopijnej opowieści, gdzie ludzie nie mają nic oprócz nadziei i ma to coś wspólnego z zbieraniem plonów. To, że Shannon wykreowała świat na zupełnie innych zasadach i gatunku, dodał jej nowego smaku i zachęca do sięgnięcia po nią bezwarunkowo.

To autorka stworzyła, jest nie do opisania. Od pierwszej strony zarzuca czytelnika faktami i, co bardzo przypadło mi do gustu, nie od razu tłumaczy co i jak. Przedstawiony przez nią świat jest ograbiony z jakiejkolwiek przyjemności. Władza nie przejawia skłonności do wybaczania lub patrzenia na coś z pobłażaniem czy uśmiechem - jest bezwzględna i skuteczna. W Czasie żniw od razu pani Samantha rzuca czytelnika na głęboką wodę. Nie szczypie się z przestrzeganiem wprowadzenia do świata przedstawionego i brak długich, nużących opisów.

Charaktery bohaterów, których jest całkiem sporo, są świetnie przemyślane. Każdy z nich jest oryginalną jednostką, która wykazuje zróżnicowane cechy osobowości, nie ma postaci, która się powtarza. Paige jako główna bohaterka jest narratorką całej powieści. Nie da się jej nie polubić i darzyć prawdziwym respektem. Odważna, lojalna, pomysłowa, inteligentna i sarkastyczna. Od pierwszego rozdziału rzuciło mi się w oczy, że autorka nie skupia się na uczuciach targających dziewczynę, nie odkrywa kart aż do samego końca, choć wtedy również nie posiadamy pełnego obrazu jej złożonej osobowości.

Arcturus vel Naczelnik jest stworzeniem skrytym. Bardzo długo, a właściwie w ogóle nie ujawnia wszystkich swoich kart. Razem z główną bohaterką czekałam aż otworzy usta i uchyli rąbka tajemnicy swojej egzystencji - niestety, na marne. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z takim wykreowaniem głównych bohaterów, których ciężko z początku polubić, ale w końcu ulegamy ich urokowi. Choć ilość postaci w lekturze może przyprawić o mały zawrót głowy i sama do końca nie ogarnęłam wszystkich imion i numerów, chociaż z tymi ostatnimi dałam sobie spokój już w połowie książki - mniej więcej się orientowałam, kto jest kim.

Styl w jakim książka została napisana jest uzależniający. Książka ma około pięciuset stron, ale nie sposób się oderwać. Fabuła nie jest nafaszerowana długimi nużącymi opisami przyrody i rozterek życiowych Paige, dzięki Bogu! Język jest przystępny, autorka również nie stroni od wulgaryzmów, których czasami sytuacja wymaga. Powieść napisana jest z humorem, sarkazmem i dozą dreszczyku emocji. Sam wątek miłosny jest dość słabo rozwinięty, a zakończenie zmroziło mi krew w żyłach.

Podobno ma powstać aż siedem tomów serii o przygodach Paige! Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Nie będę narzekać, ponieważ jak na debiut, jest to świetnie przemyślana książka. Nie ma tam zbędnych fragmentów, które mają na celu zapełnienie stron, ponieważ autor ma akurat blokadę i nie jest w stanie nic wymyślić. Jest to, jak na razie, najlepszy debitu, który czytałam pod względem warsztatu pisarskiego, zarysu fabuły i pomysłu na powieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-03-2017 o godz 13:50 przez: redgirlbooks
''Jesteśmy mniejszością, której świat nie akceptuje, chyba że jako wytwór fantazji, ale nawet to jest zakazane. Wyglądamy jak inni. W wielu przypadkach jesteśmy jak inni. Jesteśmy wszędzie, na każdej ulicy. Na pozór prowadzimy normalne życie, ale kryje ono w sobie coś jeszcze. Nie wszyscy z nas. wiedzą kim jesteśmy. Niektórzy umierają, nie wiedząc o tym. Inni wiedzą, dlatego nigdy nie pozwolimy się złapać. Ale istniejemy. Uwierzcie.'' Jest 2059 rok. Paige mieszka w Londynie Sajon, który został stworzony, aby zniszczyć chorobę nazywaną jasnowidztwem. Dziewczyna pracuje w kryminalnym podziemiu wśród gangów jasnowidzów, którzy ze sobą rywalizują. Ze względu na swój rzadko spotykany dar jest ulubienicą swojego szefa, Jaxona Hall. Jego gang nazywa się, Siedem pieczęci. Zadaniem dziewczyny jest wchodzenie w umysły ludzi i innych jasnowidzów, aby pozyskać ważne informacje. Lecz dziewczyna posiada o wiele większy dar, który może stać się bronią. Pewnego dnia, życie Paige diametralnie się zmienia. Przez jedno wydarzenie, podczas którego ujawnia się jej talent, dziewczyna zostaje przetransportowana do Oksfordu. Jest to kolonia karna, nazywana Szeolem I, stworzona w roku 1859, gdzie osiedli się Rafaici. Jej istnienie było ukrywane przez 200 lat. Rząd Sajonu co dziesięć lat dostarcza im nowych jasnowidzów. Nazywają to wydarzenie Czasem Żniw. Przybyli do nich ludzie, z darem jasnowidzenia, są wykorzystywani do walki z Emmitami, którzy żywią się ludzkim mięsem i są zagrożeniem dla świata ludzi. Jednak Rafaici, to również bezwzględne istoty, gdyż żywią się aurą jasnowidzów. Paige trafia pod nadzór tajemniczego Naczelnika. Odbierają jej imię i zostaje numerem XX-59-40. Jednak młoda kobieta nie zamierza zostać tu, ani chwili dłużej. Za wszelką cenę pragnie stąd uciec i odzyskać swą wolność. Czy jej się uda? ''Czas Żniw'' jest debiutem literackim Samanthy Shannon. Czy udanym? Przyznam, że na początku nie byłam przekonana do tej książki. Nie sądziłam jednak jaką niesamowitą przygodę w sobie kryje. Po skończeniu książki poczułam smutek. Ta powieść zdecydowanie za szybko się skończyła. Poczułam się jak narkoman bez kolejnej działki, tudzież kolejnego tomu książki. Na początku, trudno było mi się wczuć w klimat. Autorka powoli wprowadzała nas w świat Paige, jasnowidzów i duchów. Ciężko było mi przebrnąć przez niektóre wyrażenia i nazwy, ale z pomocą przychodzi słowniczek umieszczony z tyłu książki. Akcja w książce szybko się rozwija, prze do przodu i wbija człowieka w fotel. Niekiedy tyle się działo, że wręcz nie mogłam się oderwać od niej. Z niecierpliwością czekałam na ciąg dalszy. Autorka z lekkością opisuje oba światy, więc nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie ich. Jeśli chodzi o postacie w książce, to są one złożone. Tu nic nie jest czarno - białe. Zawsze jest coś pomiędzy. Są to ludzie jakich możemy spotkać na ulicy. Pokochałam postacie głównej bohaterki i Naczelnika. Paige, to młoda kobieta nauczona walczyć o własne przetrwanie. Odważna i zuchwała, chociaż momentami zagubiona tak jak każdy z nas. Nie zamierzała godzić się na niewolnicze życie, dążyła do wolności nawet jeśli zdawała sobie sprawę z tego, że szanse na nią były znikome. Naczelnik, to przykład na to, że nie każdy Rafaita jest potworem. Z jednej strony władczy, nieprzystępny, a z drugiej troskliwy. Miłość pomiędzy obojgiem rozwijała się małymi krokami. Autorka, stworzyła niesamowicie realnych bohaterów w których każdy odnajdzie siebie. Jeśli chcesz przeżyć niesamowitą przygodę i wejść do świata, który pochłonie Cię reszty. Lubisz postacie, które są odważne i walczą w słusznej sprawie, to ta książka czeka właśnie na Ciebie. Ja już nie mogę doczekać się, aż będę mogła przeczytać kolejny tom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2015 o godz 00:08 przez: musicJackob
http://nieortodoksyjny.blogspot.com/2015/10/czas-zniw-recenzja.html

O Samanthcie Shannon mówiło się ostatnio wiele. Że młoda pisarka, ponoć niezwykle utalentowana, kolejna Rowling lub ktoś w tym stylu, a jej książki rozprzestrzeniają się niczym wirus, podbijając serca kolejnych czytelników na całym świecie. Tego po prostu nie dało się uniknąć. Zachęcony jakże pozytywnymi recenzjami po "Czas Żniw" postanowiłem sięgnąć i ja, co ułatwiło mi wydawnictwo Sine Qua Non, za co serdecznie dziękuję.

Już od pierwszych stron da się wyczuć, że "Czas Żniw" nie jest kolejną banalną powieścią, z serii tych, które zabijają nas swoją przewidywalnością. To książka bardzo inteligentna, wymagająca od czytelnika nie tylko czasu, ale i skupienia. Jej największym atutem niewątpliwie jest świat wykreowany i dopracowany w najmniejszych szczegółach. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że Shannon stworzyła naszą rzeczywistość na nowo, zmieniając znaną nam Wielką Brytanię w brutalny Sajon, dodatkowo wzbogacając go o warstwę paranormalną, pełną duchów i jasnowidzów. Początkowo ciężko się w tym połapać, bowiem czytelnik wrzucony zostaje od razu na głęboką wodę. W takich chwilach dosyć użyteczny staje się słowniczek zamieszczony na końcu książki, który przybliża nieznane nam terminy i obrazuje struktury podziału na różnego rodzaju jasnowidzów, których mamy tu od groma, zaczynając od winowieszczy wróżących z wina, a kończąc na jeżowróżach (mnie, zapewne tak samo jak was, ta nazwa niezwykle rozbawiła) potrafiących odczytać przyszłość z rozsypanych igieł.

Jeżeli chodzi o akcję i jej tempo to pierwszych kilka rozdziałów w stu procentach spełniło moje wymagania. Od razu czytelnik wplątany zostaje w wir akcji, która wywołała u mnie ogromną chrapkę na więcej. Jest morderstwo, jest też (chociaż stosunkowo krótka) ucieczka. Po tym jak główna bohaterka- senny wędrowiec, Paige Mahoney, trafia do dawnego Oksfordu, akcja nieznacznie zwalnia i wprowadzona zostaje iście senna atmosfera, ponieważ jak wiadomo, diametralna zmiana miejsca akcji, wymaga odpowiednich opisów zaznajamiających czytelnika z otaczającym go światem i zasadami w nim panującymi. Nie ma się jednak o co martwić, bowiem mniej więcej od połowy akcja znowu nabiera tempa, tak, że chwilami naprawdę ciężko było oderwać się od tej książki. "Czas Żniw" tak samo, jak ostatnio recenzowane przeze mnie "Endgame", świetnie nadaje się do zekranizowania.

Według mnie jedyną i zarazem największą wadą "Czasu Żniw" są jego bohaterowie, chwilami będący nijakimi, jednowymiarowymi postaciami. Ich charaktery w niektórych przypadkach wydają się być niedostatecznie zarysowane, pozostawiając u mnie pewien niedosyt. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jest to debiut literacki Samanthy Shannon, a skoro seria ta ma liczyć aż siedem tomów, to pisarka będzie miała jeszcze wystarczająco dużo czasu, by popracować nad poszczególnymi postaciami, szczególnie nieco irytującą, choć niezwykle odważną Paige oraz bohaterami drugoplanowymi, którzy niejako zlewają się w jedną trochę bezbarwną masę.

Ciesze się, że poświęciłem czas na przeczytanie tej powieści, bowiem daje ona nadzieję, że można znaleźć jeszcze dobre młodzieżówki, wybijające się pond inne pomysłem oraz dopracowanymi szczegółami. Łącząc w sobie fantastykę i science fiction, autorka znalazła pomysł na siebie, tworząc książkę, która ma prawo, a nawet powinna, być doceniona. Chętnie sięgnę po kontynuację "Czasu Żniw", czyli dostępny już od jakiegoś czasu "Zakon Mimów". Mam wielką nadzieję, że okaże się równie dobry, a może i nawet lepszy od debiutu. Podsumowując, książkę tę uznaję za lekturę wartą przeczytania i polecam ją wam gorąco!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-10-2018 o godz 18:14 przez: Rosemary Littletoe
Dziewiętnastoletnia Page Mahoney jest jasnowidzem, śniącym wędrowcem. Pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn, a jej zadaniem jest śledzenie innych ludzi poprzez wnikanie w ich umysły. Musi być ostrożna, ponieważ bycie jasnowidzem jest nielegalne i uznawane za chorobę. Złapani jasnowidze są zabijani, ale ona jest wyjątkowa. Gdy powija jej się noga, trafia do koloni karnej w dawnym Oksfordzie. Kieruje nią rasa potężnych i bezwzględnych Refaitów, zaś Page dostaje się pod opiekę jednego z jej przywódców. Żeby przeżyć musi zrozumieć czego chce od niej tajemniczy Naczelnik i znaleźć w sobie odwagę by to zrobić. Na początku, niezależnie od oceny, którą przyznam na koniec, muszę podkreślić, że mam do autorki ogromny szacunek za jej nieprzeciętną wyobraźnię. Pani Shannon wymyśliła ezoterykę na nowo, czerpiąc garściami z demonologii zachodu i wzbogacając ją oryginalnymi pomysłami. Jestem pod wrażeniem świata, który powstał w jej głowie i jego atmosfery. Czytam ostatnio sporo powieści młodzieżowych z gatunku fantasy/science-fiction, mam jednak wrażenie, że wszystkie one są do siebie trochę podobne. Tutaj również pojawia się motyw młodej bohaterki z wyjątkowymi zdolnościami, która rzuca wyzwanie systemowi, jednak Londyn pod władzą Sajonu zdaje się błyszczeć oryginalnością na tle innych młodzieżowych antyutopii. I bardzo mi się to podoba. Podwyższam za to ocenę o jedno "oczko". Page jest typową bohaterką tego typu powieści. Młoda dziewczyna, w jakiś sposób wyjątkowa. Przypomina Katniss z "Igrzysk Śmierci", Mare z "Czerwonej Królowej", Tris z "Niezgodnej" i wiele innych. Ma jednak - a raczej nie ma czegoś, co w tamtych mnie irytowało i przeszkadzało w lekturze. Nie zachowuje się jak dziecko, nie użala się nad sobą, nie podejmuje głupich decyzji. Jest bardziej dojrzała. Jednocześnie nie czuć tutaj kontrastu między młodym wiekiem a heroicznymi czynami. Myślę, że to jedna z najlepiej skonstruowanych bohaterek młodzieżowej fantastyki. Z drugiej strony, mimo moich zachwytów nad oryginalnym światem, nie jest on dobrze wytłumaczony. Pierwsze 50 stron spędziłam na próbach zorientowania się o co chodzi, bo kompletnie nic nie rozumiałam. Nawet pod koniec książki wciąż miałam wątpliwości czy ogarniam zamysł autorki. Przydałby się jakiś rozdział lub dwa, w którym narrator wytłumaczyłby czytelnikowi o co chodzi w tych całych zaświatach i jasnowidzeniu oraz wyjaśnił dokładnie zasady działania syndykatu. Było też w tej opowieści kilka nieścisłości - do tej pory nurtuje mnie pytanie dlaczego jasnowidz mógł latami pracować jako doktor w jednostce rządowej i nie zostać zdemaskowanym, choć podobno dla pozostałych jasnowidzów jego aura świeci na tle "ślepców" niczym pochodnia? Jeśli chodzi o styl pisania Pani Shannon, to jest nieco cięższy i poważniejszy niż w większości młodzieżówek. Ma się wrażenie, że książka jest przeznaczona dla nieco starszego czytelnika. Dobrze oddaje ponury klimat świata przedstawionego. Czyta się tę książkę dobrze, choć niezbyt szybko. Trochę trzeba podczas lektury pomyśleć. Mimo wszystko ta historia nie wciągnęła mnie tak, jak się tego spodziewałam. Chętnie sięgnę po kolejny tom, ale też nie mam "parcia". Jeśli nie wpadnie w moje ręce to trudno. Słowem podsumowania, mam mieszane uczucia. Z jednej strony na pewno pomysł jest świetny, a świat i bohaterowie skonstruowani bardzo dobrze. Z drugiej wszystko jest bardzo skomplikowane a tłumaczenia niewiele. Historia też nie rozwija się tak szybko i nie trzyma w takim napięciu, jak się spodziewałam. Mimo wszystko uważam, że książka jest warta poświęconego jej czasu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-01-2017 o godz 22:59 przez: KittyAilla
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że to debiut. Pragnę to zaznaczyć, bo to widać. Autorka ma delikatny, lekki styl, dzięki któremu książkę czyta się błyskawicznie. Nie potrafi ona jednak dwóch rzeczy, ale uważam, że akurat te dwa szczegóły można wybaczyć debiutantce. Po pierwsze, choć uniwersum niezmiernie mi się podoba, nie rozumiem go do końca. Shannon nie potrafi wszystkiego wyjaśnić w prosty i czytelny sposób. Drugim minusem okazało się dla mnie małe przywiązanie przez autorkę wagi do szczegółów akcji, ponieważ czasami dowiadujemy się o czymś zupełnie znikąd. Poza tym jednak, co do stylu, przyczepić się nie mogę. Często spotykałam się z opinią, że początek książki się ludziom dłużył, że książka rozkręca się po stu stronach lub nawet od połowy. Powiem wam, że ja mam zupełnie inne odczucia. Akcja jest ciekawa od pierwszych stron - uniwersum, które stworzyła Shannon kojarzy mi się trochę z obozami koncentracyjnymi (znakowanie, traktowanie ludzi niczym zwierzęta). Z przyjemnością zagłębiałam się w wykreowany świat, ale czegoś mi brakowało. Mianowicie napięcia. Autorka stworzyła wiele sytuacji, które powinny porwać czytelnika do przodu, ale zabrakło w nich takiego elementu oczekiwania, napięcia, grozy. Odczułam to dopiero na koniec, przez jakieś 50 ostatnich stron, ale to już cudowna wiadomość - ponieważ autorka w drugiej części mogła się już rozwinąć i mam nadzieję na więcej takich momentów, gdy boję się o losy bohaterów oraz dostaję zastrzyk adrenaliny, czytając kolejne strony. Osobnym aspektem jest oryginalność i nieprzewidywalność książki. Tak, jak pierwszej cechy nie mogę jej odmówić, bo nie czytałam czegoś podobnego, niestety nie potrafię wam powiedzieć, że nie domyśliłam się akcji. Użycie jednego schematu mnie powaliło, ponieważ było niedopracowane, a szkoda, bo lubię ten motyw (nie mogę jednak go zdradzić, bo byłby to spoiler). Szczerze mówiąc nie przychodzi mi teraz do głowy nic, czego bym nie przewidziała... Urozmaiceniem za to okazało się poznawanie świata jasnowidzów i Sajonu, zasad Szeolu I oraz Refaitów. Jednak, aby nie było, że tak marudzę - jest także coś, co pokochałam w tej książce i dlatego na pewno sięgnę po tom drugi! Są to bohaterowie i kreowane między nimi relacje. Paige, Blada Śniąca jest odważną bohaterką z bardzo złożonym charakterem. Polubiłam ją od pierwszych stron! Podobał mi się jej instynkt i poświęcenie pomimo tego, czego próbował nauczyć ją Jaxon. Jego za to nie polubiłam od pierwszych stron, wydawał mi się bezwzględny i nadal jako takiego go odbieram. Za to Nick jest słodki, uroczy, ale nie mogę napisać, że wzięłabym go za męża (ci co czytali, wiedzą :D). Bohaterem, którego pokochałam po pewnym czasie, ale mocno okazał się Naczelnik. Tak, tak, ten tajemniczy, okrutny Refaita! Uwielbiam go! Postaci, nawet drugoplanowe, zostały wykreowane szczegółowo i choc była ich cała masa, nie zgubiłam się ani przez chwilę, a to sukces. Każda z nich ma swoje pragnienia, aspiracje, tajemnice i układy - uwielbiam ten sposób kreacji postaci! Relacje między nimi to też bajka, ponieważ nie zawsze są oczywiste czy przewidywalne. Kończąc, zanim napiszę esej o bohaterach, chciałam wam powiedzieć, że Czas żniw choć tak wychwalany, nie pozbawił mnie tchu czy nie zatracił na kilka godzin. Była to bardzo przyjemna lektura, ale gdyby nie stworzone uniwersum oraz bohaterowie - byłaby to przeciętna młodzieżówka. Dopiero pod koniec odczułam dreszcz przygody i w drugiej części liczę na więcej! Zdecydowanie polecam wam tę pozycję - naprawdę warto poznać ją chociażby dla Sajonu i cudownych postaci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-07-2014 o godz 15:34 przez: Maximum Książek
Według mnie opis z tyłu książki, który też widzicie powyżej, jest beznadziejny. Za długi, to po pierwsze. Sporo też zdradza. Niestety, ale jeśli miałabym wybrać ta książkę że względu na opis, nie przeczytałabym jej. Okładka też mnie nie urzekła. Nie podoba mi się kompletnie. Jestem ciekawa, jak będzie wyglądać okładka drugiej części. Mam nadziej, że lepiej. :)

Główną bohaterką jest Paige. Dziewczyna urodziła się w Irlandii. Tam gdy była mała, na łące, po raz pierwszy zetknęła się ze swoim darem, bądź dla niektórych przekleństwem. Zaatakował ją tam poltergeist. Na szczęście uratował ją Nick. Paige później przeprowadza się z ojcem do Londynu. Ojciec dziewczyny dostaje wysoką posadę w Sajonie, nie wie o darze swojej córki. Tak zaczyna się historia Paige z magią.
Sajon jest miejscem, które uważa, że jasnowidzowie nie powinni istnieć. NDK I DDK czycha na każdym kroku w poszukiwaniu odmieńców. Paige, aby przeżyć musi ukrywać swój dar. Nie chce trafić do Wieży. Wieża jest miejscem, gdzie jasnowidzowie są torturowani, nikt nie wie jak tam dokładnie jest, żaden człowiek stamtąd nie wrócił. Nikt nie wie, że co dziesięć lat odmieńcy są wysyłani do Oksfordu, aby służyć Refaitom. Niestety w dniu, kiedy Paige odwiedza ojca zostaje złapana do Wieży. Lada moment trafia do Oksfordu, gdzie jako jedyna zostaje wybrana przez Naczelnika na jego uczennicę. Jednak małżonek krwi nie traktuje Paige jako niewolnika, wręcz przeciwnie pomaga jej jak może.

Przewodnim tematem książki jest magia. W tej powieści mamy wiele terminów związanych z zaświatami. Oprócz tego mamy poruszony temat tego jak ważna jest wolność w naszym życiu, jak bardzo chcemy, abyśmy byli akceptowani tacy, jacy jesteśmy. W Londynie tego brakuje. Ludzie muszą się ukrywać po to, żeby żyć. Mamy też wątek przyjaźni, Paige i Nick byli w stanie oddać za siebie życie. Wspierali się w trudnych chwilach. W tej książce także mamy pokazane, że czasem trzeba myśleć o innych a nie tylko o sobie. Paige miała okazję uciec z kolonii karnej sama, jednak wolała umrzeć niż stracić swoim przyjaciół, nie chciała patrzeć na śmierć innych. Potrafiła się poświęcić, a nie każdy bohater w tej pozycji to potrafił.
Na szczęście w książce pojawia się też wątek miłosny.
Paige i ..... Naczelnik zakochują się w sobie, pożądają siebie. Niestety do niczego nie dochodzi, tylko dlatego, że ktoś im przerwał romantyczną chwilę. Cieszę się, że nie skończyło się tak, iż Paige była z Nickiem. Zakończenie według mnie jest cudowne, wzruszające, a zarazem trzymające w napięciu i niepewności. Książka kończy się tak, iż chcemy przeczytać od razu następny tom. A 2 część najprawdopodobniej ujawni się w Polsce pod koniec tego roku. :)

Trzeba przyznać, że autorka fakt faktem postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Każde słowo było przemyślane. Dzięki temu czytelnik nie był w stanie nudzić się podczas czytania książki. Ostatnie 100 stron minęło mi zaskakująco szybko, z prędkością światła. Działo się tak wiele, nie mogłam oderwać wzroku od literek. Jestem jednak ciekawa jak Shannon ma zamiar rozwinąć tą historię przez siedem tomów. Mam nadzieję, że nie zepsuje tej serii. Nie będzie przewidywalna. W 2015 roku wychodzi film" od razu zapowiadam, że na pewno się na nim pojawię, możliwe, że z Anią z Between Books. :) . Na koniec książki mamy dodany słowniczek, w którym mamy wyjaśnione wszystkie trudne słowa, terminy. Mamy także wymienionych gości z zaświatów i eteryczną listę. Książka jest pomysłowa, ciekawa, trzymająca w napięciu. Zdecydowanie polecam tę pozycję każdemu.

OCENA: 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-11-2017 o godz 22:37 przez: Anonim
Samantha Shannon urodziła się w Londynie w 1991roku. Czas Żniw to jej debiutancka powieść, a jednocześnie pierwsza cześć siedmiotomowego cyklu ,który został sprzedany aż do 21 krajów . Książka Samanthy Shannon „ Czas Żniw” jest dużym zaskoczeniem i moim małym prywatnym odkryciem , ponieważ nie mam w zwyczaju czytać książek z rodzaju fantastyki .Otóż w tej książce nie ma przesady, a od pierwszych kartek czytelnik zauważa ,że autorka zwinnie wplata fantastykę w rzeczywisty obraz. Tym oto zabiegiem tworzy niezwykle bogaty świat , który mimo że stworzony staje się niezwykle realny. W książce zostaje nam przedstawiony świat pełen okrucieństwa ,gdzie wszystko ma żelazne zasady i gdzie nie ma litości. Jest rok 2059 .Miejsce Londyn, gdzie nikt nie jest wolny, a bezpieczeństwo jest do zaoferowania tylko zwykłym ludziom, których nazywa się ślepcami. Bycie Jasnowidzem równie dobrze może być synonimem słowa wyrok, ponieważ społeczeństwo ślepców gardzi jasnowidzami przypisując im wszystkie popełnione zbrodnie zabójstwa czy kradzieże. Ślepcy postrzegają jasnowidztwo jako coś nienaturalnego zbyt odmiennego i niezrozumiałego by zaakceptować fakt o istnieniu ludzi ze zdolnościami. W ten sposób poznajemy kolejny mechanizm postrzegania człowieka który boi się tego czego nie umie pojąć swoim umysłem. Wielu jasnowidzów taka sytuacja zmusiła do pracy w podziemnych gangach, gdzie nie miało znaczenia to kim jesteś, ale jak daleko jesteś w stanie się posunąć i przekroczyć granice by przetrwać. W ten sposób poznajemy główną bohaterkę dziewiętnastoletnią Paige Mahoney, która po skończeniu szkoły postanawia dołączyć do podziemnego kryminalnego Sajonu. Jej szefem zostaje bezwzględny oraz okrutny Jaxon Hall mim-lord. Paige jako śniący wędrowca zajmuje wysoką rangę w samym Sajonie, ponieważ dzięki swoim umiejętnością potrafi włamać się do cudzego sennego krajobrazu , co uchodzi tam za niezwykle rzadkie i cenne . Pewnego razu Paige zostaje zatrzymana i zamiast uwiezienia w Wieży zostaje przeniesiona do karnej koloni Szeol I. Zderza się wtedy z zupełnie innym światem , światem który zamieszkują istoty nie z tego świata, a wola przetrwania i samo działanie nie wystarczą by przetrwać. Wielu jasnowidzów znajduje tam swoje miejsce. Jednak Peige zachowuje trzeźwy umysł, a jej celem staje się ucieczka. Jednak z biegiem czasu bohaterka poznaje na swojej drodze niesamowitych ludzi, którzy pomimo że publicznie nazwani tchórzami są mocnymi jednostkami .Wśród nich także znajduje miejsce sam Naczelnik, bo to właśnie pod jego opieką znajduje się Peige. Myślę ,że naczelnik jest najbardziej tajemniczą i wciąż nieodkrytą postacią w książce. Jest tajemniczy i każdego dnia zakłada maskę ,która ukrywa jego prawdziwe zamiary. Jego główną domeną jest nieprzewidywalność to właśnie jego osoba sprawiła, że przeczytałam książkę jednym tchem nie umiejąc stwierdzić kim tak naprawdę jest. Książka „Czas żniw” nie jest łatwą książką, pomimo że przyjemnie i szybko się ja czyta. Książka zmusza do przemyślenia pewnych spraw , w ten sposób zamiast odpowiedzi nasuwa nam się jeszcze więcej pytań . Twórczość Samanthy Shannon jest napisana spójnym słownictwem ,przez to nawet przedstawione nazwy są łatwe do zapamiętania i nie stanowią większego problemu. Sama stworzona postać Peige jest niesamowita, jak i jej postrzeganie otaczającego ją świata , która stopniowo zmienia się. Są to etapy dochodzenia do prawdy ,na którą kiedyś była ślepa. Książka fantastyczna ,wprowadzająca w cudowny świat pełen nacięcia i grozy, którą zdecydowanie warto przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-09-2017 o godz 10:33 przez: Magdalena W.
Ostatnio w bibliotece trafiłam na książkę Czas żniw Samanthy Shannon i przypomniałam sobie, że gdzieś widziałam dobrą recenzję tej pozycji, więc ją wypożyczyłam. I nie zawiodłam się na niej! Jest to rewelacyjna historia z gatunku fantasy i dystopii. "Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić." Główną bohaterkę poznajemy w chwili, gdy zostaje złapana i przewieziona do kolonii karnej. Paige szybko odnajduje się w nowym otoczeniu i od samego początku planuje ucieczkę. Dzięki jej odwadze, buntowniczości, sprycie i niezwykłemu talentowi jest to całkiem prawdopodobne. Dziewczyna jest samotna, wykorzystywana przez swojego mim-lorda Jaxona przez swoją własną naiwność i ślepą nadzieję na zyskanie akceptacji i aprobaty. Lecz z drugiej strony jest nieustępliwa i nie poddaje się łatwo. W Oxfordzie znajduje nowych sprzymierzeńców, a nawet przyjaciół i pomaga im jak tylko może. Między nią, a Naczelnikiem powstaje mała nić porozumienia zbudowana na chwiejnym zaufaniu, gdyż dziewczyna szybko odkrywa, że Refaita ma tajemnicę przed swoją narzeczoną Nashirą, która jest "królową" kolonii. Naczelnika poznajemy w bardzo niewielkim stopniu, gdyż jest za mało faktów z jego przeszłości. Jest jedną wielką zagadką i tajemnicą. Poznajemy go praktycznie tylko poprzez pryzmat jego zachowań względem Paige. Jest bardzo tajemniczy i nieobliczalny. Na pewno zaskoczy Nas jeszcze nie raz. "- Teraz mi ufasz? - zapytał. - A powinnam? - Nie mogę ci tego powiedzieć. To jest zaufanie, Paige. Nie powiem ci, co powinnaś czuć. - W takim razie ci ufam." Świat wykreowany przez Shannon jest genialny, niepowtarzalny i zaskakujący. Jest czymś nowym, powiewem świeżości. Mamy tu coś, czego nie dostaniemy nigdzie indziej. Lecz trzeba się dobrze wczytać i skupić, aby zrozumieć wszystkie pojęcia, którymi zasypuje nas autorka na początku książki. Akcja książki dzieje się w przyszłości, więc mamy tu nowe technologie i samą magię. Na początku książki jest masa wydarzeń, które dopiero później nabierają sensu i znaczenia. W "Czasie Żniw" przedstawione są obrazy tortur, życia w niewoli, krzywdzenia ludi i wykorzystywania ich do własnych celów. Są to sytuacje, które przeżyją tylko najsilniejsi. W książce nie brakuje emocjonujących wydarzeń i momentów przykuwających całą uwagę czytelnika. Pochłonęłam książkę bardzo szybko, zaledwie w 2 dni, co sugeruje, że od niej naprawdę ciężko się oderwać. Mamy tu również wątek miłosny, a raczej jego zarys, który najprawdopodobniej rozwinie się dopiero w następnych częściach. "Sprowadziłem cię z powrotem ponieważ bez ciebie nie potrafiłbym znaleźć siły do walki." Jest to bardzo udany debiut autorki i z niecierpliwością zabiorę się za czytanie drugiego tomu (który na szczęście mam już w domu! ). Język jest bardzo przystępny dla czytelnika, co jest na plus dla autorki, i będę czekać na następne książki tej autorki. Bohaterowie są intrygujący, akcja trzyma w napięciu, książka jest wręcz magiczna - czego chcieć więcej! Jestem pełna podziwu dla autorki za to, że tak młoda osoba może mieć tak bardzo rozwiniętą wyobraźnię, żeby wymyślić tak dopracowany świat. Również, za to, że ma tak lekkie pióro i fantastyczny styl pisania. Książka jest niezwykle przemyślana i dopracowana w najmniejszych szczegółach, a Shannon nie gubi się w wykreowanym świecie. Polecam gorąco! "Zachowałem pewne środki ostrożności. Powtarzam: nigdy nie znalazłaś się w bezpośrednim zagrożeniu życia. - Gówno prawda. Jeżeli myślisz, że krąg soli jest środkiem ostrożności, musiałeś upaść na łeb."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-07-2014 o godz 13:55 przez: Anna Trawczyńska
Niebezpieczna gra z wyjątkowym darem

Irlandka Paige Mahoney pracuje w podziemiach Sajonu Londyn dla Jaxona Halla. Jest ona wyjątkowa, dzięki byciu sennym wędrowcem, jednym z najbardziej rzadkich rodzajów jasnowidzów. Odmienność to zło, karana śmiercią. Przez byciem "inną" musi ukrywać swój dar, by przeżyć.

Pewnej nocy, umówiona z ojcem jedzie pociągiem do domu. Jeszcze nie wie, lecz ta noc zmieni jej życie.

Oksford

Przez pewne brutalne wydarzenie dziewczyna trafia do tajnej koloni karnej zwanej- Szeol I , którą zarządzają Refaici- pozaziemskie istoty o wielkiej nieobliczalnej mocy. Dostaje numer XX-59-40, oraz opiekuna Naczelnika- narzeczonego władczyni krwi, Nashiry. Jej opiekun nigdy nie wybrał człowieka jako swojego podopiecznego, co w samo w sobie wydaje się dziwne. Nie bez powodu. Paige trafiła tu, ponieważ jej niecodzienne umiejętności przykuły uwagę Refaitów. Nie jest to dla niej nagrodą. Albowiem w bliskiej przyszłości Mahoney będzie musiała zmierzyć się z największym wrogiem o swój dar. I zrozumieć kogo ma za przyjaciela.

„Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić.”

Okładka absolutnie nie zdradza o czym będzie ta książka. Prawdopodobnie cykl rozłoży się na 7 części. Cieszycie się? Ja bardzo. Zaraz zrozumiecie dlaczego!

Podczas czytania recenzji "Czasu żniw" zauważyłam, iż wszyscy blogerzy ją chwalą. Dzięki nowej współpracy z wydawnictwem Sine Qua Non, mogłam również doświadczyć tej wspaniałej lektury.

Bohaterowie byli w całej swej prostocie wybornie wykreowani. Jednak troszeczkę przeszkadzało mi, iż Paige przypomina mi Katniss z "Igrzysk Śmierci" oraz Rose z "Akademii Wampirów". Co do reszty nie mam żadnych zastrzeżeń. Podobało mi się jak autorka powoli zaczynała zmieniać relacje Naczelnika oraz głównej bohaterki i umiejętnie opisywała jej zmieniający charakter.

Postacie drugoplanowe oraz epizodyczne również przypadły mi do gustu. Shannon po mistrzowsku wykreowała każdą z nich oraz oddała im jakąś szczególną cechę.

„- Jak się czujesz? - zapytał. - Pieprz się. Jego oczy zapłonęły. - Widzę, że lepiej.”

Pomysł na fabułę jest niezwykły. Widać, że pisarka oddała całą siebie i stworzyła coś czego nie da się opisać słowami. Gdy wspominam sobie ten utwór pamiętam tylko serie emocji oraz przeżywanie wszystkiego z bohaterką. "Czas żniw" to wisienka na torcie science fiction, fantasy oraz reszty książek o jasnowidzach, duchach. Ta niezwykła oraz epicka powieść o pragnieniu wolności oraz pozaziemskich mocach wciągnie każdego! Wszystkie detale dopracowane są z niesamowitą precyzją. Nazwy miejsc, wydarzenia, historia Sajonu, odkrywałam je dodając do siebie, przez co razem z Paige rozwiązywałam zagadkę.

Akcja utworu była przeprowadzona bardzo dobrze. W książce znajduje się wiele retrospekcji, dotyczących początków jasnowidzenia oraz dzieciństwa Paige.

Język bardzo mi się spodobał. Może zabrzmi to dziwnie ale był prawdziwy, bez środków stylistycznych, brutalny, szczery.
Autor miesiąca
Charakterystyczne dla tej pozycji jest to, że nie będziesz się przy niej nudzić. Reasumując, ma ona swój klimat oraz styl, który wciągnie każdego czytelnika. Porwie Cię w rozbudowany oraz nieprzewidywalny świat Sajonu! Zmusiła mnie na refleksje dotyczące pragnienia wolności- tak wielkiej, że aż nie możliwej, miłości, która łączy dwa odmienne światy, podporządkowania się istotą nie z tej ziemi oraz niegasnących uczuć.
Gorąco polecam Wam tę pozycję!

"Żadne życie nie jest stracone."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2017 o godz 15:08 przez: superfruits
O "Czasie Żniw" mogłabym pisać bez końca, ale nie jestem pewna, czy jakiekolwiek moje słowa będą w stanie oddać to, jak uwielbiam tę serię. Mogę nawet bez wyrzutów sumienia powiedzieć, że jest ona moją ulubioną. Nie tylko przeniosła mnie do innego świata, do świata Londynu za czterdzieści lat - czy też Sajonu Londyn - ale także sprawiła, że miałam ochotę w nim zostać. Wszystkie trzy tomy przeczytałam w ciągu trzech tygodni. Nie mogłam się oderwać. Już na początku od razu mamy okazję zaznajomić się z wizją świata autorki, w której istnieją jasnowidzowie, podzieleni na siedem kategorii jasnowidzenia. Dla osoby, która po raz pierwszy ma styczność z tą książką, może to wydać się niesamowicie zagmatwane i trudne do zapamiętania, jednak z czasem wszystko zaczyna się wyjaśniać. Po pierwsze - bohaterowie. Każdy - naprawdę! - każdy bohater jest wykreowany w wyjątkowy sposób i nawet "czarne charaktery" sprawiały, że byłam nimi zachwycona. Czytając, wiedziałam, że autorka każdą kreację dokładnie przemyślała. Moim zdaniem jest to jedna z niewielu książek, gdzie główna bohaterka ma silny charakter, wie, czego chce i realizuje każdy swój plan w stu procentach. Od pierwszej strony pokochałam Paige oraz to, że nie myśli tylko o sobie. Byłam pod tak ogromnym wrażeniem, że po skończeniu pierwszego tomu nie potrafiłam wyjść z podziwu. Sama postać Nashiry wywarła na mnie niesamowite wrażenie, chociaż Refaitka jest zła do szpiku kości. I tutaj kolejna kwestia, którą chcę poruszyć: Refaici. Autorka stworzyła swoistą rasę nadludzi, którzy dążą do wszechwładzy. O ile nie jestem fanką fantasy, tak w świat Czasu Żniw (tutaj szczególnie świat Szeolu 1, kolonii karnej) wciągnęłam się od razu. Właśnie dzięki historii Refaitów, którą autorka wymyśliła po mistrzowsku. Z resztą nie tylko Refaitów; pojawiają się również Emmici - inaczej szerszenie - którzy atakują kolonię karną, a także sami... "więźniowie" Szeolu 1, nad którymi władzę sprawują Nashira. Kolejną postacią jest tutaj Naczelnik. Małżonek krwi Nashiry, o tajemniczej przeszłości, który jako jedyny nie traktuje Paige jak swojego podwładnego. Jego motyw nieco mnie zdziwił, jednak w zupełności go zrozumiałam. W kolejnych częściach coraz bardziej odczuwam chęć poznania go jeszcze bardziej, od samego początku jego istnienia i mam nadzieję, że kolejne części mnie nie zawiodą. Mogłabym tutaj również pisać o pozostałych, gdyż każdy zasługuje na co najmniej pół strony. Na pewno moim ulubionym bohaterem stał się Nicklas Nygard. Poświęcę mu na pewno cały akapit w recenzji kolejnych części, kiedy tylko uda mi się wszystko odpowiedni ubrać w słowa. Ale! Nie skupiajmy się na samych bohaterach, chociaż stanowią oni - moim zdaniem - główny trzon tej książki. Sama fabuła jest niezwykle przemyślana, a akcja dzieje się tak szybko, że nawet nie zauważałam, kiedy przeczytałam 80 stron. Zwroty akcji nie tylko zaskakują, ale również zmuszają do refleksji. To, ile potrafi wydarzyć się na kilku stronach, jest niesamowite. Cała ta książka powinna zostać opisana właśnie tym słowem: niesamowita. Do tej pory nie sięgałam po pozycje, które przestawiały wizję przyszłości; teraz mam ochotę przeczytać ich jeszcze więcej. I na pewno to zrobię. Podsumowując: polecam tę książkę naprawdę każdemu. Odnoszę wrażenie, że jest ona w stanie spełnić najbardziej wygórowane oczekiwania, a po jej przeczytaniu jeszcze długo o niej nie zapomnicie. Ja już nie mogę doczekać się kolejnego tomu, który, niestety, wyjdzie dopiero w przyszłym roku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji