5/5
11-07-2020 o godz 11:51 przez: Snieznooka
Dotarliśmy do chwili, która zbliżała się nieubłaganie, ostatni, finałowy tom cyklu Żniwiarz trafił w moje i Wasze dłonie. Paulina Hendel napracowała się nad powieścią oddając nam sporą cegiełkę do czytania, ale czy można się temu dziwić? Tak trudno jest rozstać się z bohaterami, których się pokochało, żyli gdzieś obok nas i można było do nich wracać wraz z pojawieniem się nowej powieści. Tym razem za sprawą „Czarnego świtu” dobrnęliśmy do końca pewnego rozdziału. Jaki będzie jego finał? Czy otworzy drzwi czemuś zupełnie innemu? Mawiają, że koniec bywa początkiem, czegoś zupełnie innego, czego możemy się spodziewać po tej książce? W „Drodze dusz” Magdzie po raz kolejny udało się powrócić z zaświatów, wróciła do Wiatrołomu, jednak w nowym wcieleniu. Jest zdeterminowana do tego, aby ostrzec jego mieszkańców o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Zaczyna się walka, której wygrana nie jest tak pewna, jak można by przypuszczać. Walka z Niją nadchodzi, więc należy się na nią odpowiednio przygotować, jednak czy to wystarczy, aby wyjść cało z tej potyczki? Przed Magdą i jej rodziną wiele pracy, dziewczyna jest odważna, nawet do tego, aby wyjawić tajemnicę Żniwiarzy. Czy jest to dobry pomysł? Ludzie mają to do siebie, że boją się tego, czego nie znają, a czasami nawet nie wierzą w to, co jest na wyciągnięcie ręki. Udają, że nie dostrzegają piętrzących się przed ich nosami faktów. Co z tego wyniknie? „Czarny świt” ukazuję fabułę rozdzielając ją na dwa miejsca, a mianowicie zaświaty, w których przebywają Nadia i Mateusz, oraz akcja dziejąca się w Wiatrołomie. Akcja powieści toczy się miarowym tempem, dialogi prowadzone między bohaterami są wiarygodne, nie są prowadzone teatralnie, nie wypadają sztucznie na tle przyjętych zdarzeń. Jeśli chodzi o wydarzenia to bywa niebezpiecznie, groźnie i dynamicznie, nie zawsze wszystko się udaje i nikt nie jest niezwyciężony. Paulina Hendel w swoich powieściach doskonale wie, że życie to nie bajka i nie wszystko układa się dobrze. Czasami ofiary są konieczne, aby można było iść na przód i dokonać niemożliwego. Jaki był ten finał? Musicie przekonać się sami, jak zwykle w powieściach, które wywołują tak wiele czytelniczych emocji, jedni będą zadowoleni, inni będą kręcili nosami. Zakończenie w pewien sposób dało mi nadzieję, że może jeszcze, kiedyś uda nam się wejść ponownie w świat Żniwiarzy, który w tym całym niebezpieczeństwie bywa niezwykle wciągający. Okładka po raz kolejny zachwyca, jak zresztą każda, która dotyczy tego cyklu. Na zakończenie dodam, że książki powinniście czytać zgodnie z kolejnością, aby w niczym się nie pogubić. Klimat Żniwiarza nie da się opisać słowami, nie można się oderwać od żadnej książki z tego cyklu, zachęcam Was serdecznie do zwrócenia uwagi na tą książkę, jak i pozostałe, bo warto jest się przenieść do Wiatrołomu, chociaż na chwilę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-07-2020 o godz 13:31 przez: kiiki.books
Czas na wielki finał serii „Żniwiarz” autorstwa Pauliny Hendel! Słowiańskie demony w końcu muszą odejść! Magda odradza się po raz kolejny. Zdążyła rychło w czas, aby wraz z piekielnym ogarem przy boku, ochronić Feliksa przed śmiercią z rąk mieszkańców Wiatrołomu. To jednak dopiero początek ich kłopotów. Dziewczyna zaczyna być świadoma tego, że coraz bardziej przypomina Pierwszego. W końcu żaden Żniwiarz miał już nie wracać z Nawi. Na dodatek demony zaczęły atakować w środku dnia, coraz więcej ludzi zaczyna widzieć przerażajace stworzenia, jednak usilnie próbują to wyprzeć. Wiatrołom jest zagrożony. Wieś leży w samym centrum okropnych wydarzeń, które mogą sprowadzić zagładę na cały świat. Czy smierć bliskich przysłoni żniwiarzom zdrowy rozsądek? Władca zaświatów nie odpuści! Koniec jest już bliski... Od kiedy poznałam twórczość Pauliny Hendel, byłam nią zauroczona. Całą serię „Żniwiarza” dosłownie pochłaniałam w zastraszającym tempie. „Czarny świt” nie był wyjątkiem i już od pierwszych stron czułam, że to będzie genialna książka. Długo zwlekałam z rozpoczęciem czytania, ale najzwyczajniej w świecie nie chciałam rozstawać się z bohaterami, do których mocno się przywiązałam. Na przestrzeni pięciu tomów widzimy ogromną przemianę głównej bohaterki - Magdy, która w ostatnim czasie zdobyła bardzo duży bagaż doświadczeń. Jest świadoma swoich nowych możliwości oraz zdolności. Nawia ukształtowała z niej potężnego żniwiarza! Jeżeli mało wam było walk z demonami, jak i samych demonów w poprzednich tomach, to „Czarny świt” na pewno zaspokoi wasz niedosyt! Starcie z władcą zaświatów zbliża się nieubłaganie, a żniwiarze wciąż nie są do końca pewni jak go pokonać. Pierwszy wciąż wodzi wszystkich za nos. Mimo, że zawsze ciągnęło mnie do tej postaci, jakoś nigdy w pełni nie potrafiłam mu zaufać. W końcu to on i podjęte przez niego działania zapoczątkowały zbliżającą się apokalipsę. Z ręką na sercu czytałam ostatnie rozdziały. Odniosłam wrażenie, że wszyscy powariowali i liczyłam na kiepski żart z ich strony. Jakie było moje zdziwienie, kiedy oni naprawdę zabrali się za realizacje swojego szalenie przerażającego planu! Dowiedziałam się również, że ostatni tom w jakiś sposób łączy się z poprzednią serią autorki - „Zapomnianą księgą”, która przy okazji doczeka się w końcu kontynuacji! Nie miałam jeszcze okazji jej poznać, jednak niezwłocznie muszę to nadrobić! „Żniwiarz” już zawsze będzie miał swoje wyjątkowe miejsce w moim sercu. Dziękuje Paulinie Hendel za tą niesamowitą przygodę, ogrom emocji oraz zarwane noce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-07-2020 o godz 08:57 przez: arcytwory
Po „Czarnym Świcie” Pauliny Hendel czuję lekki niedosyt. Miałam nadzieję, że historia w ostatnim tomie Żniwiarza potoczy się nieco inaczej, ale do rzeczy. Tym razem zacznę od końca, czyli od zakończenia. Autorka zostawiła sobie otwartą furtkę na wypadek, gdyby jeszcze kiedykolwiek chciała wrócić do tej serii. Moje pytanie brzmi: po co? Jak pierwsze tomy były nawet, nawet, tak w tych późniejszych akcja wciąż toczyła się wokół tego samego i na dobrą sprawę można by wszystko streścić, skrócić i zmieścić w trzech, góra czterech tomach. A zakończenie całości jest po prostu nijakie. Trochę mnie to zawiodło. Po drugie – wspomniana już wyżej akcja. Bardzo mi się podobało poprowadzenie jej na dwóch płaszczyznach, ale to jest spoiler, więc nie będę o tym pisać. Opisy walk naprawdę wydawały się podobne, czasem miałam wrażenie, że autorka miała szablon, do którego podstawiała tylko inną nazwę demona. W „Czarnym świcie” akcja zwolniła w porównaniu do poprzednich części, jest również mniej elementów zaskoczenia i zwrotów w fabule. Główne rozwiązanie akcji, czyli ostateczna walka z panem zaświatów również wypadła blado w porównaniu do przygotowań, jakie czynili do niej bohaterowie. Po trzecie – bohaterowie. Tu akurat nie mam się do czego przyczepić. Magda aż tak nie irytuje, wydoroślała! Jej relacja z Pierwszym jest nadal zastanawiająca i trochę przeze mnie niezrozumiana. Postaci nabrały głębi, żadna nie zostaje pominięta, a dodatkowo autorka wprowadza kilka nowych twarzy. Mnogość osób nie powoduje jednak zamieszania. Po czwarte – tempo czytania. Tego nie można książce odmówić, bo czyta się ją po prostu ekspresowo. W moim przypadku wiszący deadline chyba jest jednak dobrym motorkiem napędowym! Po piąte – pamięć. Historia Żniwiarzy nie szczególnie w mojej pamięci zapadnie. Uważam, że ta seria miała naprawdę wielki potencjał, ale nie spełniła moich oczekiwań. Może jestem na nią za stara, może zbyt wymagająca. Ta seria po prostu nie była przeznaczona dla mnie i nie do końca rozumiem ludzi, którzy tak bardzo się nią zachwycają. Wierzę jednak, że znajdzie swoje grono fanów wśród młodszych czytelników.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
10-08-2020 o godz 18:41 przez: Hoshi
Hmm jak na zakończenie serii to spodziewałam się jakiś fajerwerków a dostałam coś przeciętnego. W tym tomie akcja płynie wolno. Pojawiają się walki z demonami ale nie jest to już nic nowego. Takie same momenty pojawiały się we wcześniejszych tomach. Magda wraca z zaświatów i oczywiście jest odmieniona. To wcielenie jest według mnie najgorsze ze wszystkich. Nasuwa się tu przysłowie "z kim przystajesz takim się stajesz". Może gdyby Magda tak usilnie nie zaprzeczała oczywistym faktom nie wkurzało by mnie to tak bardzo. Uważam też, że w tym tomie postać Pierwszego została trochę obdarta z jego cech, które czytelnik odkrywał przez cała serię. Odnośnie innych bohaterów to równowaga została zachowana. Wyrzuciłabym też kilka wątków, które w sumie nic specjalnego nie wniosły do całości historii. Takim przykładem jest chociażby "amator -łowca demonów" albo momenty z życia Mateusza i Nadii. W ostateczności autorka nie pokazuje nam walki z demonami w Nawii więc w sumie ten wątek mógłby ostatecznie nie istnieć. Jeśli chodzi o zakończenie to byłam trochę zawiedziona, że nie ma żadnych walk, przelanej krwi itp. Rzadko kiedy wojnę wygrywa się samą rozmową ale gdy autorka przedstawia nam sytuację po 7 latach jestem jej ostatecznie wdzięczna. Nie ma tu happy endu na co mógłby wskazywać optymizm bohaterów. W ogólnej ocenie było dobrze. Historia była spójna z pozostałymi tomami, pojawiło się kilka ciekawostek odnośnie mocy boga zaświatów. Autorka nie oszczędzała też naszych bohaterów. Nie było cukierkowego zakończenia. Chociaż książka nie trzymała w napięciu była wciągająca. Styl autorki jest na tyle przyjemny, że przez treść się płynie. Polecam książkę czytelnikom ciekawym zakończenia historii żniwiarzy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-02-2023 o godz 23:12 przez: anonymous
"Czarny świt" to ostatni tom bestsellerowej serii "Żniwiarz" Pauliny Hendel. Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno? Zdecydowanie w tym tomie dzieje się dużo więcej. Bohaterowie zmieniają się, emocje sięgają zenitu, tracą grunt pod stopami, znajome im osoby tracą życie, a dorobek ich życia zostaje zniszczony. Słowiańskie demony, jakich nikt nie zna, tajemnicze potwory i pradawne niebezpieczeństwo, które nie da o sobie zapomnieć. Tylko żniwiarze i ich pomocnicy są w stanie ocalić ludzkość przed mrokiem i zniszczeniem. Zdecydowanie bardzo dobre zakończenie serii, choć przyznam, że najchętniej przeczytałabym jeszcze i z 10 tomów. Ostatnie 100 stron książki mi się nie podobały, wolałabym inne zakończenie i bardziej "mięsiste". Bohaterowie w tym ostatnim tomie bardzo się zmieniają. Największe zmiany zachodzą w Feliksie, widzimy proces jego starzenia się. Widzimy również cierpienie Bliźniaków po stracie przyjaciół i rodziny. W tym ostatnim tomie mamy znów niezrozumiałe zachowanie Pierwszego, który jest taką trochę chorągiewką. Z jednej strony polubił Magdę i chce jej pomóc, ale jak przyszło co do czego, bez skrupułów morduje ludzi. Kiedyś na pewno wrócę do tej serii, zdecydowanie jest to ten rodzaj fantastyki, który najbardziej do mnie przemawia. Słowiańskie demony, nasza rzeczywistość, dobrze wykreowani bohaterowie. Jeżeli jeszcze nie znacie tej serii, ogromnie ją polecam! Nie wymagająca, pełna zwrotów akcji! ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5 instagram - emcia.czyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-06-2020 o godz 16:28 przez: Anna
Magda ponownie wraca do Wiatrołomu w nowym wcieleniu. Dziewczyna stawia sobie za cel, aby uświadomić wszystkich mieszkańców o niebezpieczeństwie, które może na nich czekać. Otwarcie mówi o tym, co jeszcze do niedawna było dla zwykłych ludzi owiane tajemnicą. Bohaterka po raz kolejny wykazuje się wielką odwagą, a swoim potencjałem i determinacją zaskakuje niejedną postać. O ile do fantastyki podchodzę z dystansem, tak tę serię pokochałam od początku. Pamiętam, jak trzy lata temu zaczęłam poznawanie świata Wiatrołomu i pokręconej codzienności Magdy. W związku z tym, że Autorka zawsze kończyła daną część w momencie przepełnionym niewiadomą, z wielką niecierpliwością czekałam na najnowszy tom. Czas zleciał szybko i niestety nadeszło zakończenie tego cyklu. Uważam jednak, że była ta cudowna przygoda, która wniosła do mojego czytelniczego świata wiele nowości. "Czarny świt" to świetny finał tej serii. Słowiański klimat od początku został świetnie przedstawiony i nie wypalił się przez ten czas. Przekonałam się do kreatury niestworzonych istot i zrozumiałam klimat magii, który tutaj panował. Zostało wyjaśnionych również wiele tajemnic, a niepokój ponownie wprowadził Pierwszy. ciąg dalszy: https://zaczytana-aniaa.blogspot.com/2020/05/zniwiarz-czarny-swit-paulina-hendel.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-08-2020 o godz 10:04 przez: Z e-bookiem pod rękę
Tym, co nie czytali nie będę spoilerować fabuły ostatniej części Żniwiarza. Musicie jednak wiedzieć, że Paulina Hendel ma talent do genialnych zakończeń, gdyż ostatnie strony „Drogi Dusz”, a właściwie ostatnie zdanie było na tyle świetne, że od razu chciało się sięgnąć po kolejną część. „Czarny Świt” zaskakuje od samego początku. Czytelnicy, którzy cenią sobie akcję, na pewno będą zadowoleni z lektury. Mnóstwo potworów, samozwańczy łowcy demonów, ciągła walka, ogrom krwi to coś, co lubię i co bardzo dobrze mi się czytało. Niestety, końcowe rozdziały, a dokładnie walka z władcą zaświatów nie przypadły mi do gustu, całe to wydarzenie było dla mnie za mało widowiskowe. Liczyłam na naprawdę ogromne BUM. Niestety, lekko się zawiodłam, choć epilog, a dokładniej ostatnie zdania to typowy styl autorki w najlepszym wydaniu. Nie jestem pewna, czy „Czarny Świt” to zakończenie, jakiego oczekiwałam. Z pewnością warto przeczytać ostatni tom o Żniwiarzach, jednak pozostawiło we mnie pewien niedosyt. Mimo to polecam całą serię, gdyż dla mnie to była świetna przygoda w świat pogańskich wierzeń, demonów, fantastycznych bohaterów, przygód, która z pewnością pozostanie na długo w moim sercu. Teraz, nie pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po kolejną serię autorki!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-07-2020 o godz 20:57 przez: Patrycja Kuchta
"Czarny świt", to znakomite zakończenie rewelacyjnej serii fantasy pełnej słowiańskiej mitologii, demonów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Żadna "słowiańska" seria nie może poszczycić się tak licznym gronem demonów i scen walk, co "Żniwiarz". To już ostatni tom serii i trochę smutno mi z tego powodu, ale autorka zostawiła sobie otwartą furtkę by móc jeszcze kiedyś napisać o bohaterach. Choć historia żniwiarzy jest już zamknięta, a wszystkie wątki wyjaśnione, Pani Hendel totalnie zaskoczyła mnie ostatnim zwrotem fabularnym. Po takim twiście spojrzycie na całe uniwersum z zupełnie innej perspektywy i w pełni docenicie ogrom jej demonicznego pomysłu. W trakcie lektury bawiłam się znakomicie i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane spotkać Magdę, Feliksa i Pierwszego. Co prawda moja romantyczna dusza niektóre wątki poprowadziłaby totalnie inaczej, czasem miałam ochotę krzyczeć, że "to przecież nie tak miało być!", ale ostatecznie uważam, że finał był po prostu idealny. Pełen akcji, poświęcenia, nie do końca z happy endem, ale za to z mocnym uderzeniem na koniec. Jeśli poprzednie części się Wam podobały, będziecie zachwyceni finałowym tomem! http://beauty-little-moment.blogspot.com/2020/07/zniwiarz-czarny-swit-paulina-hendel.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-06-2020 o godz 15:37 przez: Anonim
To już ostatni tom naszych przygód z tą serią. Polubiłam ją od 1 tomu, a z każdym kolejnym wciągałam się coraz bardziej. Ten dom był naprawdę czymś fenomenalnym i również na wysokim poziomie. jak pozostałe. Warto było zaznajomić się z tą serią i mogę ją śmiało polecić innym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-08-2021 o godz 10:46 przez: Anonim
Ciekawa i wciągająca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji