Cudowna moc miłości pokazuje ile dla tej miłości jesteśmy w stanie zrobić i do jakich kroków dojść by tę miłość ratować. A ta historia porusza i wzrusza niejednokrotnie, swoją prawdziwością, swoją szczerością, swoim przekazem. Kristin Hannah jak zwykle genialnie
Wiele książek już czytałam od Kristin Hannah więc nie mogłam także sobie odpuścić przyjemności z przeczytania kolejnej. Cudowna moc miłości wzrusza, pokazuje jak silne jest to uczucie, pokazuje poświęcenie, walkę i szczerość intencji i uczuć. Niesamowicie poruszająca historia
W niesamowicie wzruszającą podróż zabrała nas kolejny raz autorka. Kristin Hannah robi to po prostu jak nikt inny. Uwielbiam powracać do jej książek, niektóre nawet czytam kolejny raz, bo tak bardzo się zżywam z tymi bohaterami, że mam ochotę jeszcze raz do nich powrócić
Chyba jedna z lepszych książek Kristin Hannah jakie czytałam. Pięknie przedstawia miłość taką prawdziwą, zawsze marzyłam by właśnie taką miłość spotkać i na szczęście mam mojego męża, ale ci którzy w taką miłość nie wierzą powinni książkę przeczytac
Historia która zostanie w mojej głowie na dłuuugi czas. Łezka w oku kręciła mi się naprawdę niejednokrotnie. Nie będę zachęcać do czytania, jak ktoś będzie chciał to sam po opisie uzna czy to coś dla niego, ale powiem że warto się przekonać bo za serce chwyta
Kristin Hannah nie pisze złych książek. Przekonałam się o tym już wielokrotnie wczesniej, ale także przy okazji tej książki czyli "Cudowna moc miłości". Książka smutna i poruszająca, w końcu pierwszym ważniejszym wątkiem jest poważny wypadek głównej bohaterki i zapadnięcie w śpiączkę.
Kristin Hannah to absolutna królowa. Nikt tak nie wyzwala we mnie emocji jak ona. pisze tak prawdziwe, szczere historie, o ludziach którzy tak jak ja mocno przeżywają każdą emocję. Utożsamiam się totalnie, choć nigdy nie spotkała mnie taka sytuacja jak bohaterów
Czy miesiąc jest wystarczający aby rozpocząć wszystko na nowo? Czy jesteśmy w stanie podejmować taką decyzję, nawet jeśli nasze dotychczasowe życie było udane? Co robi się dla pierwszej miłości? Co robi się w ogóle dla prawdziwej miłości? Mikaela będzie miała trudny orzech do zgryzienia
dużo książek tej autorki już mam za sobą. każda do tej pory mi się podobała. cudowna moc miłości również była fajna. czytało się szybko przyjemnie niekiedy trochę smutno i emocjonalnie ale przecież właśnie o to chodzi Kristin Hannah. by wywierać na nas szereg emocji
11-07-2022 o godz 12:26 przez:
Dagmara Łagan, BooksCatTea
Delikatnie, rozdział po rozdziale, łamiąca serca, porażająca zakończenia nerwowe kompilacją niezbadanych ścieżek medycyny z porywami emocji, jednocześnie opływająca płynnym miodem miłości, odzierającym z ckliwości – ten słodki smak w nadmiarze powoduje jednak mdłości nadchodzące falami, wciąż i wciąż na nowo, stając się nieodłącznym elementem życia. „Cudowna moc miłości” to historia naznaczona smutkiem, dotkliwym bólem doznań niewystarczania, w której uczucia mienią się wszystkimi barwami, a ich pigmentacja nie jest idealnie dobrana, osnuta na wielokrotnie powielanym w fabułach i scenariuszach motywie, jednak nadal z niebywałą głębią poruszającym i zacierającym wyrazisty obraz przed oczami łzami. Kristin Hannah zbudowała emocjonalny fundament budowli wzniesiony z cegieł szalonej, owładniętej namiętnością, wręcz obsesyjnie uzależniającej pasji do drugiego człowieka, której szczeliny, po wyrwaniu ze zbytnią siłą elementów konstrukcji, wypełniono zaprawą z uczuć o niebywałej dojrzałości, gwarantującą bezpieczne jej ukończenie, odporność na silne podmuchy losu i wichury nieszczęść. Te dwa portrety, sentymentalnego przywiązania i owianego spokojem ciepła, przenikają się, toczą ze sobą nierówną walkę na wspomnienia – jedne owiane mgłą zapomnienia, inne z kolei nazbyt dostrzegalne. Autorka pod pojęciem rodziny skryła rozłożysty wachlarz doświadczeń, przyzwyczajeń i drobnych rytuałów, które scalają ten twór świadomie stworzony z rozsądku, strachu i niepewności. Niewątpliwie to cenna lekcja dla każdego odbiorcy tej historii, pełna wartościowych refleksji zmuszających do analizy własnych wyborów – z całą pewnością obnażająca możliwość zmian występujących pod symboliką długiego snu, z którego, z niepokojącym biciem serca i przyspieszonym oddechem, w końcu się budzimy. Wokół banalnego, schematycznego tematu nakreślono powieść docierającą do dna duszy, o wstrząsającym wydźwięku, który daje nadzieję, że wszystko można zreperować, a nawet ocalić to, co nieustannie trwało obok – niedostrzegalne i pewne. Tylko Kristin Hannah potrafi w taki sposób oczarować czytelnika.
Czy pierwsza miłość dla kobiety kładzie się cieniem na jej dalszym życiu?? Czy ma ona w późniejszym czasie w ogóle jakieś znaczenie?? Kolejna książka Hannah, która przecina serce niczym skalpel tylko po to, by ukazać wszystkie emocje zgromadzone w jej wnętrzu. Cała paleta uczuć jaka zostaje tutaj zaprezentowana skłania czytelnika do refleksji i co więcej, zmusza go do odnalezienia tego, co w życiu jest najważniejsze… Miłość do dzieci, miłość do partnera i do siebie samego. I uwierzcie mi na słowo – nie jest to kolejny ckliwy romans, kolejna przekombinowana historia, gdzie dwoje ludzi ciągle się od siebie oddala by ciągle wracać. Tutaj ukazany zostaje jej głębszy sens, a właściwie wynikająca z miłości siła, która pozwala w najtrudniejszym momencie życia z niej czerpać, która jest niczym drogowskaz pokazujący właściwą ścieżkę i oparcie w najtrudniejszych momentach. Autorka pięknie opisuje relacje rodzinne, ich ogromną moc i wspomnienia. Wspomnienia, które po czasie nieco wyidealizowane cały czas są częścią życia. I o ile potrafimy się od nich choć częściowo odciąć chociażby po to, aby iść na przód nie czynią pustki w sercu. Inaczej ma się w sytuacji, gdy przeszłość determinuje nasze obecna poczynania… Następna historia, która skłania do przemyśleń, do wnioskowania o swoich życiowych wyborach, a nade wszystko do zastanowienia się nad obecnym życiem i roli w nim naszych najbliższych. Bardzo serdecznie polecam. Sięgnijcie po tę historię, poczujcie te emocje, a ja gwarantuje, że twórczość autorki pozostanie z Wami na dłużej…
Czy można napisać dobrą książkę osadzając toczącą się akcję wokół szpitalnego łóżka i gdzie główna bohaterka leży w śpiączce? Okazuje się, że można. Zajrzałam tylko na moment i spędziłam z nią weekend. Książka mocno oddziałuje na emocje czytelnika. Wzruszamy się, wzdychamy i ścieramy zabłąkaną łzę wielokrotnie podczas lektury. To była moja pierwsza lektura autorstwa Kristen Hannah. Przyjemnie czyta się o potędze miłości, gdzie wciąż obowiązują pewne wartości, a słowa nie są jedynie czczą gadką rzucaną na potrzebę chwili. Autorka podjęła też ważną kwestię opisując dwa typy ojców. Tego biologicznego, aczkolwiek wielkiego nieobecnego i tego prawdziwego, który jest ojcem na dobre i na złe. Tego drugiego ukazała wręcz kryształowo, a jak wiemy tacy ludzie nie istnieją, Liczyłam, że Mikaela będzie musiała bardziej się napracować żeby odzyskać zaufanie Liama, ale mimo wszystko to była bardzo przyjemna lektura.
Szczerze? Uwielbiam twórczość tej autorki. Według mnie jej książki są napisane na wysokim poziomie, jak i ukazują doświadczenia ludzi, które mogą, każdemu z nas się przydarzyć. Sama książka jest naprawdę dobrze napisana, jak na literaturę piękną. Wywołuje w czytelniku od pierwszych stron różnorodne emocje, jak i daje do myślenia. Po przeczytaniu tej książki miałam naprawdę dużo przemyśleń. Cudowna moc miłości opisuje o miłości, o miłości nie tylko do partnera/męża, ale też do matki, dzieci i to naprawdę było cudowne w tej książce. Polecam wszystkim tą książkę, bo można naprawdę dużo z tego wynieść ❤️
Jeśli lubicie skomplikowane historie miłosne to bierzcie w ciemno. Mikaela ulega wypadkowi. zapada w śpiączke. lekarze nie mają pojęcia co robić. jej mąż Liam jednak ma plan, uważa że miłość jest w stanie uratować wszystko i jeśli to nie on, to może pierwsza miłość jego żony może ją uratować. sprowadza tego mężczyznę i liczy na cudowną moc
Przyjemna książka, ale wciągająca dopiero po 100 stronach. W moim odczuciu jest to taki bardziej Harlequin, gdzie od początku czujemy jak historia się zakończy, dlatego aż tak nie przeżywa się fabuły i nie rozmyśla nad sylwetkami bohaterów. Bardziej czytadło na lato.
Przeczytałam wszystkie książki tej autorki i muszę stwierdzić, że ta jest totalną porażką. Męczyłam się okrutnie ją czytając. Naiwna, cukierkowa , banalne frazesy, po prostu żenada. Nie sięgnę już po żadną książkę tej autorki.