5/5
07-02-2017 o godz 23:04 przez: Kornela Kaliska
Polecam, kilka godzin wspaniałej historii. Czekam na więcej!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
28-06-2018 o godz 12:26 przez: Dominika Jachimowska
Cyra potrafi zabijać samym dotykiem. Jej dar sprawia, że dziewczynie nieustająco towarzyszy wszechobecny ból, który może przekazać wrogowi, sprawiając, aby cierpiał. Ze względu na swoje umiejętności Cyra stanowi doskonałą broń w rękach swojego brata tyrana, który rządzi ludem Shotet. Wykorzystuje on moc siostry, aby pozbyć się swoich przeciwników. Nie spodziewa się jednak, że Cyra, która stała się szybką i silną wojowniczką, jest również on niego mądrzejsza i swoją przebiegłością zamierza raz na zawsze uwolnić się od jego rządów. Akos pochodzi z miłującego pokój narodu Thuvhe. Na jego rodzinę od zawsze zwrócone są oczy mieszkańców planety, ponieważ jego matka jest obecną wyrocznią – posiada moc przewidywania przyszłości. Kiedy Akos i jego starszy brat zostają porwani przez żołnierzy Shotet, stają się więźniami panującego władcy, Ryzeka, który pragnie wykorzystać ich dar do swoich celów. Początkowo przepaść pomiędzy Akosem i Cyrą, wrogość ich ludów, stanowią nieprzekraczalną barierę. Jednak wkrótce nabierają oni do siebie zaufania i postanawiają walczyć przeciwko wspólnemu wrogowi. Kiedy Naznaczeni śmiercią pojawili się na rynku półtora roku temu z jakiegoś powodu w ogóle nie przyszło mi do głowy, aby sięgnąć po tę książkę. O Veronice Roth miałam bardzo dobre zdanie, Niezgodna naprawdę mi się podobała (no, może z wyjątkiem drugiego tomu, który był koszmarnie nudny), a jednak jakoś nie doszła mnie chęć czytania nowej powieści tej autorki. Zdecydowałam się sięgnąć po nią dopiero teraz, ponieważ premiera drugiej części przypomniała mi o Naznaczonych śmiercią i… żałuję, że zrobiłam to tak późno. Trafiamy do fikcyjnego świata, w którym istnieje dziewięć planet zamieszkiwanych przez odmienne plemiona. Podróże pomiędzy poszczególnymi planetami nie są niczym niezwykłym – zamożniejsze grupy społeczeństwa mogą pozwolić sobie na odwiedzenie sąsiednich ludów raz do roku. Naród Shotet, żyjący na planecie Thuvhe i uchodzący za najbrutalniejszy z narodów, odłączył się od ludzi Thuvhe i uważa się za niepodległe plemię walczące o władzę. Ludzie Shotet mają zwyczaj upamiętniać każdą zadaną śmierć nacięciem na ramieniu – noszą rany jak trofea, szczycąc się nimi. Choć Thuvhe i Shotet zamieszkują tą samą planetę, od relacje między nimi są pełne napięcia. Dlatego właśnie, kiedy Akos i jego brat Eijeh zostają porwani przez żołnierzy Shotet, nienawiść pomiędzy ludami sięga szczytowego punktu. Eijeh staje się zabawką w rękach okrutnego Ryzeka, a Akosowi przypada rola służącego młodszej siostry władcy – Cyry. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl o Naznaczonych śmiercią, to fakt, że Veronica Roth poczyniła ogromny progres od czasów Niezgodnej. Chociaż historię Tris zawsze będę wspominać z sentymentem, ponieważ była jedną z książek, od których zaczęłam czytać więcej, i chociaż uważam, że jest ona naprawdę dobra, to… Naznaczeni śmiercią stoją na zupełnie innym poziomie. Przysięgam, że gdybym nie widziała nazwiska autorki na okładce, sama nie domyśliłabym się, że sprawczynią obu tych historii jest jedna i ta sama osoba. Gołym okiem widać, że przez te kilka lat Veronica Roth nie próżnowała, a jej styl zmienił się na lepsze. Zresztą cała powieść Naznaczonych śmiercią plasuje się w moim osobistym rankingu odrobinę wyżej od Niezgodnej. Uwielbiam książki, których akcja ma miejsce w kosmosie i to wiadomo nie od dziś. Jednym z powodów, dla których Naznaczeni śmiercią tak bardzo mnie oczarowali, jest więc fakt, że autorka zdecydowała się opisać wydarzenia rozgrywające się w przestrzeni kosmicznej – wprawdzie fikcyjnej, ale zawsze. Dodatkowo udało jej się stworzyć unikalną rzeczywistość, w której każdy z ludzi otrzymuje swój własny dar nurtu, czyli niepowtarzalną umiejętność, która może nieść zniszczenie – jak w przypadku Cyry – lub przynosić ukojenie i pokój. Każdemu przypisana jest również przepowiednia, która dotyczy jego przyszłego życia i sposobu śmierci. Co tu dużo mówić? Naznaczeni śmiercią to książka w każdym calu fascynująca. Mimo pokaźnej objętości czyta się ją z zapartym tchem, nigdy nie mając dosyć. Znajdziemy tu wiele motywów, które sprawiają, że powieść nabiera wyjątkowego charakteru – bezwzględny dyktator, walka o przeżycie, szpiegostwo i rewolta oraz… miłość. Tak, również ona musiała się tutaj pojawić, w końcu mamy do czynienia z młodzieżówką. Ale zanim przewrócicie zniechęceni oczami, musicie wiedzieć, że Veronica Roth stanęła na wysokości zadania i rozwinęła wątek romantyczny w takim kierunku, że nie stanowi on tylko elementu obowiązkowego w książce, który trzeba wykonać po łebkach i odhaczyć, aby przypodobać się czytelnikom. Miłość w Naznaczonych śmiercią jest tylko wątkiem pobocznym, który towarzyszy akcji głównej, nadaje wydarzeniom większego sensu i napędza motywację bohaterów. Autorka zakończyła książkę w takim momencie, że byłabym gotowa ją udusić, gdyby nie to, że tak bardzo chcę wiedzieć, co będzie dalej z Cyrą i Akosem - a nikt nie jest w stanie spisać... Ciąg dalszy: booksofsouls.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-05-2018 o godz 19:27 przez: Anonim
Recenzja bloga https://przez-zamrozone-okulary.blogspot.com Na jednej z planet w odległej galaktyce żyją dwa nienawidzące się wzajemnie i walczące o władzę ludy. Losy Cyry i Akosa splatają się brutalnie. Początkowa wrogość przeradza się we wzajemne ukojenie. Kiełkujące uczucie wymaga zaprzeczenia dawnym relacjom, obsesjom, wyobrażeniom. Naznaczeni śmiercią, naznaczeni stratą. Wyzwoleni przez miłość. Druga powieść młodej autorki Veronici Roth znanej z cyklu „Niezgodna”, który miał wielu wiernych fanów, ale także krytyków, weszła w moje posiadanie przez zupełny przypadek. Kiedy wydawnictwo Jaguar poszukiwało recenzentów drugiego tomu tej powieści lekko się wahając postanowiłam się zgłosić. Bardzo chciałam spróbować swoich sił, w końcu książki od dawna były moją pasją, z którą wcześniej się z nikim nie dzieliłam. Współczesne media i portale społecznościowe otwarły drogę miłośnikom literatury do przelewania swych uczuć na „papier”, także ten wirtualny. Tak oto jestem, ja i cała nowiutka, świeżutka książka o przyjemnej okładce pełnej morskich i niebieskich barw, które cieszą me ukryte za kocimi okularami oczy. „Nie ocenia się książki po okładce” mawiają, mają rację, jednak przyjemnie jest trzymać w dłoniach coś, co zachęca także wizualnie i nie rozczarować się bogatą, bardzo rozbudowaną zawartością. Przyznam szczerze, że przeczytałam już wiele książek o zabarwieniu fantastycznym, ale bardzo rzadko zagłębiałam się w międzygalaktyczne podróże. Nie byłam do końca przekonana, czy ten świat i ja będziemy kompatybilni, na szczęście okazało się, że to tylko moje obawy. Z początku trudno mi było przyzwyczaić się do skomplikowanego nazewnictwa, które wykreowała autorka, czytanie wymagało ode mnie dużego skupienia, co z biegiem toczącej się akcji stało się niedostrzegalne, pochłonęła mnie fabuła, trzeba przyznać, że po sukcesie „Niezgodnej” Roth stanęła na wysokości zdania, nie spoczęła na laurach, a wręcz ewoluowała. Wyraźnie dostrzegalne pozytywne zmiany, jak to, że styl pisania Veronici stał się barwniejszy, znacznie bogatszy i bardziej dopracowany, sprawiają, że poznajemy autorkę na nowo. Mimo wcześniejszych obaw, oczekiwałam czegoś lekkiego, co nie odbije się znacząco na moim życiu, ofiaruje rozrywkę, której potrzebuję zapełniając czas w podróży na Thuvhe razem z bohaterami. Nie przypuszczałam, że „Naznaczeni Śmiercią” okażą się tak bogatą w szczegóły powieścią, wykreowaną z najdokładniejszymi nieprzewidzialnymi zdarzeniami. „Jestem z Shotet. Jestem ostra jak odłamek szkła i tak samo krucha. Opowiadam kłamstwa lepiej niż prawdę. Widzę cała galaktykę, ale nigdy jej nie dostrzegam.” Dwa wrogie ludy, które ścierają się ze sobą, z tego przecież nie mogło wyniknąć nic dobrego, a jednak stało się zupełnie inaczej. Biel nie pozostawała tylko bielą, a zło nie zostało sztampowo mocno zarysowane. Wszystko zależało od punktu spojrzenia na sytuację, w której znajdowałam się wspólnie z Acosem i Cyrą, dziewczyną obdarzoną trudnym, nieco brutalnym darem, który objawiał się tym, że przy najmniejszym dotyku był w stanie zadać straszliwy ból, a także doprowadzić do śmierci, co sprawiło, że była narzędziem w rękach swojego brata, władcy Shotet. Jak to zazwyczaj bywa w życiu nie ma nic za darmo, a każdy dar ma swoją cenę. Tak jest i w tym przypadku, bowiem Cyra przypłaca go swym własnym cierpieniem, na które lekiem okazuje się Acos, co sprawia, że stają się na siebie skazani. Z biegiem mijającego czasu bohaterowie poznają się lepiej, a co z tego wyniknie? Powinniście przekonać się sami. „Sivbarat używano na określenie najbliższego przyjaciela, kogoś tak drogiego, że utrata tej osoby byłaby jak utrata części ciała.” Fabułę książki poznajemy z dwóch punktów widzenia, między którymi toczy się dialog, co jest spotykane w literaturze coraz częściej. Każdy z bohaterów ma swoją duszę, jest lepiej wykreowany bardziej realniejszy, wręcz namacalny. Posiada swoje wady, zalety, kiedy miałam wrażenie, że jestem w stanie przewidzieć następny ruch, Roth skutecznie wybijała mi to z głowy pokazując swoją nieprzewidywalność. Finał książki jest zaskakujący, jak na tą panią przystało. Czas spędzony z „Naznaczonymi Śmiercią” był przyjemny i czasami bardzo ekscytujący. Zaciekawiła mnie koncepcja losów i darów, możliwe, że dlatego, że dobrze się czuję w fantastyce, a posiadanie interesujących mocy przez bohaterów, które potrafią być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem, jest tym, co Snieznooka lubi najbardziej, na równi z aniołami. Tempo akcji było spokojne, zapewnie, dlatego, aby czytelnik mógł się dobrze wczuć w każdą sytuację, którą przerywały zagmatwane intrygi przewracając wszystko do góry nogami. Jeśli jest się fanem fantastyki, lubi motyw kosmosu, wrogich nacji, po mistrzowsku wykreowanych światów, nowych cywilizacji, warto dać Roth szansę, na pewno nie będzie się zawiedzionym, a może się okazać, że będzie przyjemnie zaskoczonym?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-03-2017 o godz 12:36 przez: Magdalena Senderowicz
Naznaczeni śmiercią to najnowsza powieść Veronici Roth, autorki bestsellerowej serii Niezgodna, która mimo tego, że była dobra, nie wybiła się tak bardzo, jak słynne Igrzyska Śmierci. Powoli wychodzimy z okresu królowania dystopii na książkowym rynku wydawniczym, wchodzimy w okres władzy powieści, których akcja rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej. Oczywiście pewne elementy w obu gatunkach mogą pozostać wspólne, chociażby sam fakt, że mamy do czynienia z zupełnie innym społeczeństwem niż to, które znamy na co dzień, choć powoli science-fiction i podróże międzygwiezdne przestają być dla człowieka czymś tak odległym, jak kiedyś. Akcja powieści rozgrywa się w fikcyjnym świecie, podzielonym na kilka zasadniczych państw, choć w dużej mierze poznajemy tylko dwa z nich. Brutalne Shotet i delikatne Thuvhe. Ich mieszkańcy różnią się nie tylko tym, że używają innego języka, ale także kulturą, stylem życia i przekonaniami. Cyra jest córką władcy Shotet, bronią i narzędziem w rękach swojego brata, który przejął władzę po zmarłym ojcu. Akos pochodzi z rodu Thuvhe, tych, którzy miłują pokój, a jego oddanie względem rodziny jest nieocenione. Niestety, los z niego zadrwił i wraz ze swoim starszym bratem został porwany przez wyjątkowo brutalnych i nieprzyjemnych żołnierzy Shotet. Wydaje się, że los Cyry i Akosa został przypieczętowany. Zostali naznaczeni. Czy uda im się oszukać przeznaczenie? Veronica Roth po raz kolejny bardzo dobrze poradziła sobie z wykreowaniem książkowego świata, choć nie raz odczuwałam wrażenie, że trzyma się pewnych schematów, które stosowała w Niezgodnej. W moim odczuciu było to najlepiej widoczne w przypadku motywu rodziny. Musi mieć ona dla niej ogromne znaczenie, bowiem niejednokrotnie podkreślała związek Cyry z matką, ojcem czy bratem, który powinien ją wspierać, a po prostu nikczemnie ją wykorzystywał do własnych celów. Również ze strony Akosa widzimy bardzo silną więź z rodzicami i rodzeństwem. Jest to dosyć istotny motyw w całej powieści, bowiem siłą napędową Akosa jest chęć uratowania brata, a z kolei Cyrę napędza chęć wyrwania się spod tyranii i despotyzmu brata. Bardzo ważnym elementem jest wątek nurtów. Nurt to indywidualna cecha, właściwie zdolność ludzi żyjących w tym świecie. Nie objawia się u każdego, ale potrafi być albo darem, albo przekleństwem. Można nie czuć bólu, można kraść wspomnienia, można być bólem i zadawać go innym… Dołączają do nich przepowiednie i wizje, każdy z bohaterów ma przypisany sobie los. Niestety, nie wszyscy są w stanie go poznać, ale Ci najbardziej porywczy próbują zrobić wszystko, aby go zmienić. Zwłaszcza wtedy, kiedy okazuje się, że los innych może być przeszkodą, a wręcz zagrożeniem dla ich planów. Brat Cyry, Ryzek, jest naprawdę bezwzględną istotą. Potrafi napawać się cierpieniem innych, narzucać swoją wolę, nie stroni od brutalności i okrucieństwa. A Cyra jest jego bronią doskonałą. Dziewczyna za pomocą dotyku może zadać każdemu niewyobrażalny ból, prowadzący nawet do śmierci. Czy Ryzek mógł sobie wyobrazić coś piękniejszego? Głównym motywem są losy Thuvhe i Shotet. Ryzek chciałby zniszczyć wszystkich, którzy zagrażają jego pozycji. Ale przeznaczenia nie da się oszukać… Mimo wszystko podejmuje usilne próby. Każdy z bohaterów ma jasno określone cele, które stara się realizować. Podoba mi się ich wytrwałość i zaangażowanie. Roth w dobry sposób kreuje swoich bohaterów, bardzo dobrze radzi sobie zwłaszcza z antagonistami. Przyznaję, że stworzona przez nią historia jest spójna i logiczna, chwilami wciągająca, ale mimo wszystko czegoś tutaj zabrakło. Polotu i dynamiki? Być może. Choć nie można narzekać na brak akcji, to ja czuję pewien niedosyt. Akcja toczy się umiarkowanym tempem, a my stopniowo poznajemy świat Cyry i Akosa z różnych perspektyw, ale momentami pragnie się większej dawki energii. Kilkukrotnie zdarzyło mi się stracić zapał, bowiem mamy tutaj do czynienia z bardzo obszerną pozycją, dlatego należałoby mieć coś, co będzie czytelnika stale pobudzać. Naznaczeni śmiercią to książka dobra, ale nie na tyle, aby mnie całkowicie urzekła. Przyznaję, że Veronica Roth ma dobre pomysły i dobrze radzi sobie z ich realizacją, ale podobnie jak w przypadku Niezgodnej, czegoś mi zabrakło. Fabuła jest na swój sposób oryginalna, bohaterowie odpowiednio wykreowani, pojawia się tutaj wiele istotnych wątków, ale ciągle gdzieś tam w głowie krąży myśl, że coś tutaj jest nie tak. Brakujące ogniwo? Coś w tym stylu. Nie da się jednak ukryć, że jest to historia pełna odwagi, honoru, chęci przetrwania. Książka potrafi poruszyć wyobraźnię i przenieść nas do swojego świata w roli biernego obserwatora, ale czy zostaje z nami na dłużej? To już kwestia indywidualna. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam, bowiem lubię tego typu klimaty, ale nie ukrywam też, że nie odnalazłam się w niej tak mocno, jakbym chciała. www.bookeaterreality.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-02-2017 o godz 02:23 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
30-12-2016 o godz 15:59 przez: Aleksandra_B
Jak wcześniej wyczuwałam, że przy tworzeniu trylogii Niezgodnej autorka miała nieco ograniczone pole manewru względem kreacji świata, tak w [Naznaczonych śmiercią] mogła sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa, udowadniając, iż wyobraźnia tak naprawdę nie posiada granic. Tym samym pokazała mi, że jednak umie napisać coś takiego, co będę w stanie określić mianem dobrej lektury! Tym samym przymknęłam oko na trudny początek, gdzie imiona bohaterów czy nazwy planet zlewały mi się w ciemną plamę. Po prostu musiałam się do nich przyzwyczaić. I udało mi się, choć niekiedy nie wiedziałam, jak wymawiać dane słowa. Spójrzcie tylko: Shotet, Thuvhe... można to podciągnąć pod angielskie brzmienie, ale czy nie lepiej nadać im nowego wydźwięku? Dobrze, to jednak nie zmienia faktu, że lgnęłam do tego międzygalaktycznego świata jak ćma do światła! Byłam wręcz zaintrygowana całkiem odmiennymi standardami życia swoich pobratymców. Nieraz staczałam bój z emocjami przejmującymi władzę nad moim umysłem i ciałem. Przerażenie, zaskoczenie czy też rozczulenie – to jedne z niewielu reakcji, jakie towarzyszyły mi w trakcie pochłaniania książki. Dzięki temu Veronica Roth udowodniła mi, że stać ją na więcej. O wiele więcej, niż mogłabym przypuszczać. Także zostawałam wiele razy wystawiana na ciężką próbę własnej wyobraźni. Kreśląc w głowie potencjalne scenariusze nie spodziewałam się, że pomimo tylu pomysłów coś może potoczyć się jeszcze inaczej. Nawet pod sam koniec, kiedy już myślałam, że cała historia powoli wkracza na idyllistyczne ścieżki rzucono mi bombę pod nogi, która swoim wybuchem wywołała u mnie ogromny natłok myśli. Aż chce się porwać autorkę i torturować, aby powiedziała, co wydarzy się w kolejnym tomie!
Oczywiście nie obyło się bez drobnych wpadek. I nie mam tutaj na myśli niektórych nużących scen, przy których człowiek może usnąć na siedząco, bo z takimi też miałam tutaj do czynienia. Może się to przydarzyć każdemu pisarzowi, ale żeby bohaterowie nie zostawali objęci żałobą po utracie bardzo bliskich osób? Mam tutaj na myśli konkretną osobę, która zachowywała się, jakby nie obejmowały ją żadne smutne nastroje. Być może cierpiała ona w samotności, ale przy jej kreacji brakowało mi nieco człowieczeństwa. Halo – jesteśmy tylko ludźmi i nawet te najtwardsze sztuki nieraz nie wytrzymują tak ogromnej ilości skrywanych uczuć, przy czym tama pęka i świat poznaje ich odmienne oblicza. Mam nadzieję, że ten jakże okrutny błąd zostanie naprawiony!
Kiedy tylko sobie przypomnę, jak boli stłuczony nadgarstek to automatycznie włącza mi się tryb odseparowania od tych myśli. A co ma powiedzieć Cyra, która „przyjaźni” się z bólem, odkąd jej dar nurtu dał o sobie znać? Strasznie ciężko było dzielić z nią to uczucie, przez co wiecznie jej współczułam. Jednakże ona tego nie oczekiwała. Nauczyła się na pewien sposób współpracować z tą paskudną mocą. Ale czasami potrzebowała odetchnąć, a ten rodzaj ulgi niósł jej sam Akos – początkowo sługa, a późniejszy przyjaciel. Chłopak jako jedyny nie oceniał siostry największego tyrana pod względem plotek. Oboje poznali się od całkiem innych stron i zrozumieli, że ofiarując sobie wzajemną pomoc będą w stanie przeciwstawić się swoim wrogom oraz sami zrozumieć własne, popełniane dotychczas, błędy.
Nigdy nie przypuszczałam, że do tego dojdzie, ale jednak jestem zmuszona to napisać: Veronica Roth oczarowała mnie i aktualnie rozpływam się nad jej wyobraźnią i kunsztem pisarskim. Pióro tej autorki przeszło drastyczną zmianę, co uważam za ogromny plus. Wzbogaciła ona bowiem swoje słownictwo, dzięki czemu tekst nie jest ubogi w opisy, a dialogi nie mają sztucznego wydźwięku. Także zdawałoby się, że stworzenie książki o kolejnym konflikcie międzygalaktycznym to strzał w kolano, bo tak naprawdę wszystko już było i nie da się wyciągnąć czegoś nowego, a pani Roth tego dokonała. Stworzyła coś świeżego, a ten czytelniczy aromat jeszcze bardziej wzmaga mój apetyt na więcej i więcej!
Podsumowując:
Mimo wcześniejszych obaw nie żałuję ani chwili, kiedy postanowiłam sięgnąć po [Naznaczonych śmiercią]. Dzięki tej książce udało mi się oderwać całkowicie od rzeczywistości i gdyby nie rodzina to na pewno utkwiłabym w niej na nieco dłużej. Mogę również śmiało powiedzieć, że ta międzygalaktyczna przygoda wywołała u mnie efekt kaca książkowego, który występuje u mnie tylko po NAPRAWDĘ ŚWIETNYCH dziełach. Veronica Roth odrobiła lekcje na ocenę celującą.
I mam drobne ostrzeżenie dla ludzi, których mogę mijać: Jeżeli przechodzę obok was z głową uniesioną wysoko ku górze – uważajcie, abym nie wpadła pod samochód. Właśnie w tym momencie mogę już być u boku Cyry i Akosa, przeżywając z nimi przygody!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-03-2017 o godz 09:29 przez: Amanda
ŚWIAT PRZESTAWIONY Chociaż Naznaczeni śmiercią to pierwsza książka Veronici Roth, jaką dane mi było przeczytać, to już po samych opisach Niezgodnej wnioskuję, że autorka stworzyła zupełnie nowy świat i odcięła się od poprzedniej historii. Universum jakie otrzymujemy jest nietypowe pod wieloma względami. Różne planety, inne warunki klimatyczne, różne języki, odmienne przeznaczenie. Narody biedne i bogatsze, pełne tyranii i brutalności. I przede wszystkim - losy bohaterów, które z góry są im przeznaczone i nie da się przed nimi uciec, a także dary, które mieli posiadać wybrańcy. Dary będące zbawieniem, lub też przekleństwem. CYRA ODDA CI SWÓJ BÓL Cyra Noavek - córka władcy Shotet, śmiało mogła nazwać swój dar przekleństwem. Jej życie przepełnione było ogromnym bólem, który przekazywała każdemu, kto ją dotknął. I jak się można domyślić, znalazł się ktoś, kto chciał tę zdolność wykorzystać do własnych celów. Jednak o naszym czarnym charakterze nieco później. Cyra to bohaterka złożona i sprawnie nakreślona - silna i inteligentna, jednak nie pozbawiona wad i słabości. Udało mi się ją polubić i przyznam, że z ciekawością śledziłam jej losy, kibicując, by udało jej się osiągnąć zamierzone plany. AKOS PRZERYWA NURT Akosowi Keresethowi wydawało się, że wiedzie szczęśliwe życie z rodziną w Thuvhe, aż do pamiętnego dnia, w którym wyciekły losy wybrańców, a jego dom zaatakowali wrogowie z Shotet i na zawsze zniszczyli ich rodzinę. Od tego czasu był w niewoli w pałacu wroga, gdzie otrzymał nietypowe zadanie - miał być sługą Cyry i koić jej ból, gdyż jego dar umożliwiał przerwanie nurtu, co oznaczało zatrzymanie funkcjonowania daru dotykanej osoby. I tak drogi naszych bohaterów spotykają się, by w efekcie zmienić ich oboje. Czy na lepsze? Do Akosa również poczułam sympatię i chętnie dowiem się, co też przygotowała dla niego autorka w drugim tomie. Zwłaszcza, że pojawiło się kilka ciekawych możliwości, które mogłyby wprowadzić trochę akcji. MIŁOŚĆ Już sam opis wskazuje nam, że wątek miłosny się pojawi i faktycznie tak jest. Jednak wielki plus dla autorki za to, jak ten wątek poprowadziła. Wszystko dzieje się zgrabnie i z wyczuciem. Nasi bohaterowie stopniowo się poznają i burzą kolejne mury, budując głębszą znajomość. Podobało mi się także to, że romans bohaterów nie jest przedstawiony aż tak intensywnie i wiele miejsca zajmują również inne wątki, które także są ciekawie rozwinięte i stworzyły wiele furtek do tego, co może nas czekać w drugim tomie. KREACJA BOHATERÓW O głównych bohaterach mowa już była, jednak warto zwrócić uwagę na to, jak wykreowane są pozostałe postacie. Autorka nie odpuszcza i dopracowuje historię każdego, kto pojawia się na kartach powieści. Dzięki temu mamy świetnego pana złego, czyli Ryzeka - bezwzględnego młodego władcę, który próbuje zmienić swój los, a za jego zachowaniem stoi pewna opowieść. Mamy też całkiem sporo postaci drugoplanowych, które często okazują się niejednoznaczne i ich pojawienie się wzbudzi w nas ciekawość. Można się pokusić również o stwierdzenie, że nikt się w tej książce nie marnuje, tj. pojawia się wiele, często nieoczekiwanych, powiązań, które tylko sprawiają, że historia opowiadana przez Roth jest jeszcze ciekawsza. TAJEMNICE, ZASKOCZENIA I TEORIE SPISKOWE Czyli coś, co tygryski lubią najbardziej. ;-) Naznaczeni śmiercią wciągają czytelnika i momentami angażują go w swoją grę. Doszukujemy się niektórych słów, rzuconych niby od niechcenia, które potem okazują się mieć sens w świetle nowych zdarzeń. Łączymy fakty i tworzymy własne teorie, by nie dać się zaskoczyć autorce, co czasami się udaje, a czasami kończy się jeszcze większym zdziwieniem. Zakończenie również daje nam kilka niewiadomych, przez co z pewnością sięgnę po drugi tom, by sprawdzić, czy chociaż jedna z wymyślonych przeze mnie teorii okazała się słuszna. PODSUMOWUJĄC Naznaczeni śmiercią to książka dopracowana i wciągająca, w której dużo się dzieje, nawet jeśli momentami mamy wrażenie, że akcja nieco spowalnia. To bardzo dobry wstęp do serii, która ma szansę przebić poprzedni twór autorki. Jej zdecydowanym atutem jest kreacja ciekawych i złożonych bohaterów, jednak trzeba przygotować się na to, że lektura może zająć nam trochę więcej czasu niż zwykle, ze względu na trudne nazwy własne i sporo informacji o nowym świecie, którymi zostajemy zarzuceni, zwłaszcza na początku historii. Mi się podobało i już czekam na tom drugi, a serię mogę polecić wszystkim miłośnikom dystopii, gdyż ten nietypowy świat zdecydowanie powinien im przypaść do gustu!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-09-2017 o godz 14:34 przez: dzosefinn
O Veronice Roth słyszał chyba każdy szanujący się czytelnik powieści, gdzie akcja rozgrywa się poza dobrze nam znanym układem słonecznym. Stała się ona popularna za sprawą Niezgodnej, trylogii, która została przeniesiona na duży ekran. Ja jeszcze nie miałam okazji poznać jej papierowej wersji, natomiast filmy zrobiły na mnie naprawdę duże i dobre wrażenie. Swoją przygodę z twórczością tej autorki rozpoczęłam jednak od książki Naznaczeni śmiercią (pewnie jako jedna z nielicznych osób), która jest początkiem nowej serii rozgrywającej się w odległej galaktyce. Na wstępie muszę napisać, że miałam problem z wniknięciem w wykreowany przez Veronikę Roth świat. Nowe nazwy i rzeczywistość trochę mnie przytłoczyły, przede wszystkim stworzone przez nią nazwy własne, które trudno mi było zapamiętać. Powoli, wraz z oswajaniem się z historią, przyswajałam je, ale z początku trochę odebrały mi one przyjemność z czytania. Pamiętam, że podobnie miałam w przypadku Diaboliki S. J. Kincaid, tam również miałam problemy z odnalezieniem się w fabule i nowych wyrazach. Jednak, kiedy wreszcie udało mi się „ogarnąć” to całe słowotwórstwo, momentalnie przepadłam w wykreowanej przez Roth historii. Autorka przenosi nas do innego uniwersum, gdzie dużą rolę ogrywa nie tylko Nurt, który przepływa między planetami i przez ludzi, ale także losy wybranych jednostek, mających wpływ na przyszłość ich świata. Jest to fascynująca rzeczywistość, która stopniowo odkrywa przed nami swoje jasne i ciemne strony. Autorka przedstawia jej niezwykle brutalne i mroczne oblicze, które bardzo przypomina mi Diabolikę, tam też wstępuje brutalność, a walka o przyszłość jest niezwykle zacięta. Narratorami tej niezwykłej historii są Akos i Cyra. To ich oczami śledzimy akcję rozgrywającą się (w główniej mierze) na planecie Thuvhe, gdzie wyodrębnił się lud Shotet, nieakceptowany przez Statek Zgromadzenia (mający za zadanie utrzymywać porządek w tej części wszechświata). Veronica Roth skupia się właśnie na tej dwójce, którą na pierwszy rzut oka dzieli wiele, lecz łączy m. in. odwaga, upór i wytrwałość w dążeniu do celu. Są niemal jak ogień i woda, dopiero w dalszej części zaczynamy dostrzegać zależność między nimi. Jedno nie jest w stanie przetrwać bez drugiego. W pojedynkę nic nie znaczą, natomiast razem są nie do pokonania. Owszem, między nimi zaczyna rodzić się uczucie, ale stopniowo i nie nachalnie. Tak jak w przypadku Diaboliki, jest ono słodkim i mało rzucającym się w oczy elementem historii, która w całej swojej brutalności i zła nadaje jej odrobinę słodyczy i delikatności. Uwielbiam takie zagrywki autorów, szczególnie w tego typu powieściach, kiedy to wątki miłosne nie przysłaniają całości i są na tyle delikatnie zarysowane, że nie irytują czytelnika, a także nie niszczą klimatu otaczającego daną książkę. Bardzo duże i jednocześnie pozytywne wrażenie zrobiły na mnie opisy cierpienia Cyry. Od razu widać, że autorka w trakcie tworzenia Naznaczonych śmiercią sięgała do różnych źródeł, by przedstawiony przez nią problem był jak najbardziej realny. Veronice Roth wyszło to naprawdę świetnie, do tej pory, kiedy sobie pomyślę o Cyrze i przeżywanym przez nią bólu mam ciarki na skórze. Co jeszcze mogę napisać o tym tytule? Autorka pozostawiła wiele niewyjaśnionych rzeczy, zostawiając nas z masą własnych domysłów. Zastanawiam się czy dobrze zrobiła nie dając nam, przynajmniej na kilka z nich odpowiedzi. Owszem, tym zabiegiem zbudziła ciekawość, nie byłoby to złe, gdyby na horyzoncie pojawiła się chociażby jakaś wzmianka o kontynuacji. Przez ten czas oczekiwania na ciąg dalszy wiele niewyjaśnionych faktów może nam ulecieć (myślę tu przede wszystkim o sobie) z głowy. Podsumowując Naznaczeni śmiercią Veroniki Roth okazała się całkiem niezłą, przemyślaną i wciągającą książką, która z pewnością od czasu do czasu będzie pojawiać się w mojej głowie. Z chęcią zobaczyłabym tę historię na dużym ekranie, twórcy mieliby nie tylko duże pole do popisu, ale również trudny orzech do zgryzienia. Autorce udało się przedstawić ją w sposób niezwykle realny, a bohaterowie wzbudzają wiele różnych emocji. Po przeczytaniu tego tytułu jestem jeszcze bardziej ciekawa trylogii Niezgodnej, jeśli jest ona tak dobrze napisana jak Naznaczeni śmiercią, to jestem szczęśliwa, bo wszystkie części są do zdobycia (jeszcze) w księgarni. A powracając do opisywanego przeze mnie tytułu: z wielką chęcią sięgnę po drugi tom przygód Akosa i Cyry. Myślę, że autorka mnie nie zawiedzie. [www.dzosefinn.blogspot.com]
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
10-04-2017 o godz 16:44 przez: Fen
Niezgodna to trylogia, która podbiła moje serce już dawno. Nic więc dziwnego, że gdy dostrzegłam wśród tłumu innych książek kolejną powieść Veronici Roth, natychmiast zapragnęłam ją przeczytać. Początkowo bałam się, że autorka wprowadzi nas w świat, który do złudzenia będzie przypominał ten wykreowany w Niezgodnej. Na szczęście moje obawy nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości, z czego niezmiernie się cieszę. Mimo że polubiłam wcześniejszą trylogię Roth, mocno zawiodłabym się, gdybym dostała to samo w nieco zmienionej wersji. Tym razem, biorąc do ręki książkę Veronici, wyruszamy w odległą galaktykę, gdzie na jednej z wielu planet mieszkają dwa narody, walczące o dominację. Przedstawicielem jednego z nich jest Akos, drugiego zaś Cyra. Ich losy splatają się nieoczekiwanie i to w dość nieprzyjemny sposób. Wkrótce jednak oboje przekonają się, że mogą dużo zyskać na swojej znajomości. Tworzy się między nimi więź, zdolna jednocześnie ich ocalić jak i zgubić. Po raz kolejny jestem pełna podziwu dla wyobraźni Roth. Po raz drugi stworzyła niesamowity i bardzo rozbudowany świat, uwzględniając drobne detale. Rozbudowana przestrzeń jest dla mnie ogromnym plusem w każdej książce, a tutaj mamy ją podaną jak na tacy. Wykreowanie kilku planet o zupełnie różnej kulturze oraz obdarowanie każdego bohatera innym darem niewątpliwie dowodzi ogromnego talentu pisarki. Dodatkowo każda z planet wydaje się być jednakowo interesująca i godna uwagi. Nie wkradła się w to żadna schematyczność. Kolejną rzeczą, którą kocham w książkach jest dwojakość perspektywy. W Naznaczonych śmiercią mamy dwóch bohaterów i poznajemy świat powieści zarówno oczami Cyry jak i Akosa. Dzięki temu mamy dużo szerszy jego obraz. Możemy też poznać uczucia każdej z postaci, dzięki czemu więcej się o nich dowiadujemy oraz lepiej rozumiemy motywy ich działania. Co więcej w książce nie ma szufladkowania. Nic nie jest do końca dobre i do końca złe. Nie ma czarnych i białych charakterów. Wszystko utrzymane jest w odcieniach szarości i bynajmniej nie czyni to z historii nijakiej czy nudnej. Nic nie dzieję się bez przyczyny. Jeżeli człowiek wybiera złą drogę, to musi mieć ku temu powód. Czytając książkę, warto znać przeszłość bohaterów i ich determinanty życiowe, które miały wpływ na kształtowanie ich osobowości. Poza tym ludzie nie zmieniają się na lepsze pod wpływem chwili. I to wszystko miała na uwadze Roth, pisząc Naznaczonych śmiercią, dzięki czemu stworzyła niezwykle realną opowieść. Uwzględniając aspekty psychiczne, wzbogaciła ją i uczyniła dużo ciekawszą. W powieści poruszony został też dość powszechny motyw daru-przekleństwa. Każdy mieszkaniec planety posiada bowiem specyficzną dla siebie moc. Jak dowiadujemy się chociażby na przykładzie Cyry – nie zawsze pragnąłby ją jednak mieć. Poza tym przy niektórych darach można odkryć drugie dno, bo chociaż z pozoru wydają się dobre i przydatne, czasami okazują się męczące. Tak jak w przypadku Akosa. Każda książka, nieważne jak dobra, ma też wady. Tutaj dopatrzyłam się dwóch, które są jednak tak małe i praktyczne nieistotne, że śmiało można by je zignorować. Mianowicie dziwne, skomplikowane i trudne do wymówienia nazwy planet, imiona i tego typu rzeczy często sprawiały mi trudność. Niekiedy nawet musiałam zastanowić się, o czym w danym momencie była mowa. Ta niedogodność przeszkadzała jednak jedynie na początku książki. Kiedy już weszło się w jej świat, poznało bohaterów, żadne nazwy nie miały znaczenia i wszystko nabierało sensu. Drugim niedociągnięciem według mnie był przełom w relacji dwojga bohaterów. Trochę brakowało mi w nim wyrazistości. Prawdę mówiąc, przegapiłam go. Co do okładki jestem sceptycznie nastawiona. Z całą pewnością świetnie oddaje charakter i tematykę książki, z drugiej jednak jest trochę przesadzona. Chodzi mi tu głównie o tytuł. Czcionka, jaką został napisany, według mnie jest zbyt ordynarna. Ale to tylko moje odczucie estetyczne i wiem, że dużej liczbie osób okładka bardzo się podobała. Czy warto przeczytać Naznaczonych śmiercią? Według mnie jak najbardziej. Nawet jeżeli jesteście uprzedzeni do twórczości Roth i patrzycie na nią przez pryzmat Niezgodnej, to i tak myślę, że Wam się spodoba. Autorka niewątpliwie rozwinęła skrzydła i jej książka jest dużo lepsza niż poprzednie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-06-2018 o godz 11:25 przez: Patrycja Nadziak
Fortuna kołem się toczy... Ilu z was wierzy w los? W coś co steruje naszym życiem i prowadzi przez nie do wyznaczonego momentu? Czym tak naprawdę jest życie? Tylko drogą, którą musimy przetrwać, by osiągnąć cel, czy może czymś więcej? Akos żyje w wyjątkowej rodzinie na planecie-narodzie zwanej Thuvhe. Jego matka jest wyrocznią, zaś on i jego rodzeństwo zostali obdarzeni losem - czymś nieuniknionym, co musi się spełnić. Gdy losy wszystkich wybrańców zostają ujawnione, Akos i jego starszy brat Ejieh zostają porwani przez brutalny lud zamieszkujący tę samą planetę - Shotet. Po drugiej stronie piórzycy, która oddziela lud Thuvhe od Shotet, Akos poznaje siostrę władcy, tak zwany Bicz Ryzeka - Cyrę Noavek, dziewczynę, która dotykiem zadaje ból. Ich przeznaczenia są ze sobą splątane, losy wiążą się, czy jednak istnieje możliwość na szczęśliwe zakończenie całej historii, gdy w grę wchodzi czysta nienawiść, podsycana przez wszystkich wokół? Naznaczonych śmiercią nie da się scharakteryzować w prosty sposób. To skomplikowana książka z równie skomplikowanymi bohaterami... jednak w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Każda postać wykreowana przez Veronicę Roth jest charakterystyczna i energiczna; każda wnosi do fabuły coś istotnego, taki powiew świeżości. Żadna nie jest niepotrzebna. Głównymi bohaterami powieści, jak możecie wywnioskować z krótkiego opisu fabuły, są Akos i Cyra - osoby bardzo doświadczone przez życie. Cyra od samego dzieciństwa dorastała w cierpieniu oraz w cieniu swojego dziedzictwa. Ból był jej codziennością, podsycany najpierw przez ojca, następnie przez brata. Nauczyła się z nim żyć, nie marzyła nawet o innej przyszłości. To bohaterka pełna sprzeczności, która wewnętrznie jest rozbita na kawałeczki. Autorka pozwoliła nam wejrzeć w jej umysł dzięki rozdziałom z punktu widzenia dziewczyny. Pokazała nam, że jej emocje były bardzo intensywne. Stworzyła wokół Cyry aurę, która miała wywołać ciarki u czytelnika. I wywołała je. I jednocześnie współczucie dla tego, co ta dziewczyna musiała przejść. Jestem z Shotet. Jestem ostra jak odłamek szkła i tak samo krucha. Opowiadam kłamstwa lepiej niż prawdę. Widzę cała galaktykę, ale nigdy jej nie dostrzegam. Akos zaś jest z pozoru całkowicie innym bohaterem. Od samego początku wzbudza w nas pozytywne emocje, choć nie jest niewinnym chłopcem. Autorka wykreowała go na bohatera posiadającego wiele warstw. Każdy rozdział pisany w narracji trzecioosobowej i opowiadający historię chłopaka odkrywał kolejną z nich. Na przestrzeni powieści Akos przechodzi ogromną metamorfozę. Czy w dobrym kierunku? To zostawiam waszej ocenie. Połączenie tych dwóch postaci tworzy istną mieszankę wybuchową. Relacja na linii Akos - Cyra poprowadzona została w bardzo umiejętny sposób. Veronica Roth nie stworzyła historii o wielkiej, zakazanej miłości, a raczej w brutalną opowieść o poszukiwaniu siebie, bólu i walce wplotła małą iskierkę w postaci rodzącej się sympatii pomiędzy tymi bohaterami, mimo iż oni sami starali się nie dopuścić do siebie myśli, że mogą polubić wroga. Można śmiało stwierdzić, że intensywne emocje towarzyszyły nie tylko Cyrze. Mimo iż powieść nie jest tak dynamiczna, jak się na początku mogłoby zdawać, wywołuje ogromną gamę uczuć. Brutalność i związane z nią obrzydzenie czy pewnego rodzaju przerażenie dominują, jednak przez całość przebijają się także malutkie promyki, takie jak nadzieja czy miłość, które sprawiają, że książka ta jest naprawdę wyjątkowa. Całości dopełnia niesamowity świat wykreowany przez Roth: dwanaście planet-narodów, na których czele stoi Zgromadzenie, wstęga Nurtu przepływająca przez wszystko, niesamowite dary, wyjątkowe światy i kultury, rodziny obdarzone losami... Rzeczywistość przedstawiona w powieści jest jedną z najbardziej niesamowitych, jakie miałam okazję poznać w całym moim życiu! Przyznam szczerze, że Naznaczeni śmiercią to coś po przeczytaniu czego moje serce jeszcze długo biło w przyspieszonym tempie. Nagłe zwroty akcji, interesująco poprowadzone wątki, rzeczywistość, która zachwyca swoim wyglądem i szczegółowością, a także bardzo dobrze wykreowane postaci... Obok tej książki nie da się przejść obojętnie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-05-2018 o godz 18:03 przez: Marta123
Recenzja z bloga: https://cudaksiazkowomangowe.blogspot.com/ Akcja rozgrywa się na planecie Thuvhe, na której co któreś dziecko rodzi się z jakimś darem. Jest do mroźna kraina, na której odseparował się od reszty rejon nazywany Shotet. Mieszkają tam wojownicy, którzy nie uznają tutejszej wyroczni. Mają własnego władcę, swoje zasady oraz język.W kraju pokrytym lodem mieszka Akos, najmłodszy syn wyroczni. Z dnia na dzień zostaje porwany razem ze swoim starszym bratem, Eijehem, do wrogiego kraju. Tamtejszy król jakimś sposobem dowiedział się, że Eijeh ma zostać nową wyrocznią, więc postanawia go wykorzystać do tego, aby zmienić swoja własną przyszłość, ponieważ wyrocznie widzą ją oraz ich alternatywne zakończenia. Tamten chłopak jednak tego jeszcze nie potrafi. Akos, który zostaje zaciągnięty to tamtejszego wojska obiecuje sobie, że uwolni brata, więc chce się stać jak najsilniejszy. Cyra to młodsza siostra władcy Shotet. Jest obdarzona niecodzienną mocą. Potrafi zadawać ból przez dotyk. Może nawet tym zabić. Jednak ją boli to nawet, kiedy nikomu nie robi krzywdy, przez co większość dni przesiaduje w pokoju. Jej brat często tą moc wykorzystuje nie przejmując się jej losem, bo wie, że jeśli się zbuntuje, on wyjawi ludowi jej tajemnicę. Cyra poznaje Akosa, kiedy zostaje on jej przedstawiony jako jej sługa. Ma ją bronić oraz przynosić jej ulgę w cierpieniu, ponieważ jego mocą jest eliminowanie innych mocy za pomocą dotyku. Książka jest lekko pogmatwana, ale to przez to, że ma parę wątków. Skończyłam ją czytać dwa dni temu, ale szczerze powiedziawszy prawie nic z niej nie zapamiętałam. Niby jest na swój sposób oryginalna, ale nie na tyle, aby jakoś szczególnie się to wyróżniało. Poza tym czytanie strasznie mi się dłużyło. Zajęło mi to chyba pięć dni. Książka ta jest trochę opasła, ale bez przesady. W niektórych momentach ziewałam, bo nie działo się nic ciekawego, a dodatkowo omijałam niektóre dłuższe opisy, bo nie były specjalnie ciekawa. Poszczególne sytuacje były dla mnie absurdalne, przede wszystkim te początkowe. Akos zostaje porwany, a na to nie ma zbytnio wpływu, ale zamiast próbować uciec, to on w tamtejszej szkole wojskowej uczy się jak zostać super silnym wojownikiem. Czyli chce z chudego, przeciętnego chłopaka stać się ekstra facetem. To super. Jakoś nie czułam w nim tęsknoty za domem, a kiedy poznał Cyrę to już w ogóle. Akos chce uwolnić swojego brata z niewoli? Niech opowie o tym siostrze króla, który go tam zamknął. To jest na prawdę świetny pomysł. Ogólnie wydaje mi się, że główny bohater ma więcej szczęścia niż rozumu. Wszystko mu się udaje, brawie bez żadnego wysiłku. Akos nie przypadł mi do gustu w odróżnieniu do jego brata, Eijiha. Widzimy jego widoczną przemianę, ale nie wyglądu tylko zachowania. Poznajemy go jako słabego chłopaka, który jest bardzo strachliwy. Po wielu przeżyciach i dzięki indywidualnej mocy władcy Shotet staje się prawie bezlitosną osobą, która potrafiłaby prawie na zawołanie kogoś zabić. Nie jest on do końca tego świadomy, ale i tak robi n mnie wrażenie. Jednak i tak polubiłam go. Historia Cyry też zrobiła na mnie wrażenie. Jej tajemnica, którą szantażuje ją brat, jej cierpienie, chęć zabicia brata, aby nie terroryzował już ludu. To na pewno postać, którą zapamiętam na długo. Bohaterka, która od osoby, która na rozkaz zadaje ból staje się taką, która zaczyna działać, jak by to nazwać, ruchu oporu, który ma za zadanie zrzucenie władcy z tronu. Historia sama w sobie jest świetna, niestety nudno opisana. Czytałam książki, w których mniej się działo, ale miały cudowne opisy. Tutaj to kuleje. Poza tym było to wszystko przewidywalne. Lubię fantastykę, więc ta pozycja nie zrobiła na mnie wrażenia. Podsumowując, książka ta mogłaby byś pod względem opisowym lepsza. Autora nie zaciekawiła mnie tą historią, nawet końcówka, choć sporo się tam działo. Postaci interesujący, ale najbardziej zapamiętam Cyrę oraz Eijiha. Główny bohater przewidywalny i szczęściarz, co wszystko mu się udaje. Sądziłam, że będzie to kolejna perełka, ale trochę się rozczarowałam. Jeśli trafi mi się druga część, która ma wyjść pod koniec maja, to przeczytam. Jeśli nie, trudno.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-01-2017 o godz 19:40 przez: saskia
Los niektórych obdarza darami, które jednocześnie wyróżniają ich, lecz i na barki wkładają ciężar niekiedy trudny do udźwignięcia. Jedni godzą się z takim brzemieniem, drudzy walczą z nim, inni zdają się uginać pod jego znaczeniem, lecz on już na zawsze będzie będzie ich częścią. Czy przeznaczenie da się oszukać bądź zmienić jeżeli wszyscy zdają się być pewni, że raz przypisane do człowieka naznacza go na zawsze? Czasem życie przynosi wyzwania, wymagające rzucenia wyzwania światu i przede wszystkim ludziom.

Nie jest łatwo być sobą jeżeli ma się w sobie coś co stanowi dla innych źródło strachu, a i nas samych rani. Cyra należy do grupy uprzywilejowanych w plemieniu Shotet, córka i siostra władcy, ale także osoba obdarowana przez nurt. Jej przeznaczenie zostało jasno określone bardzo wcześnie, tak samo jak Akosa. Tych dwoje dzieli wszystko i łączy tylko jedno - dary, których nie wybierali sobie. Naród Thuvhe nie w odznacza się agresją, wolą pokój, niestety ich sąsiedzi są agresywni i nie dają o sobie zapomnieć. Dzieciństwo Akosa kończy się w momencie gdy wraz z bratem zostają uprowadzeni przez wojowników Shotet, Cyra równie brutalnie żegna się z byciem dzieckiem. Nim się poznali zdążyli aż zbyt dobrze poznać gdzie jest ich miejsce i jaką życiową ścieżkę im wyznaczono. Role zostały im przypisane, lecz Akos nie zamierza się podporządkować wyznaczonej egzystencji, ma przed sobą cel i zamierza go osiągnąć za wszelką cenę, chociaż wydaje się on przekraczać jego możliwości. Cyra żyje rytmem wyznaczanym przez jej dar, to on jest wpierw dostrzegany, dopiero później ona. Ich życie podporządkowano jednemu - plemieniu Shotet i naznaczone jest śmiercią - dosłownie, bez jakiejkolwiek przenosni. Niezauważenie dla innych wybierają drogę, której nie brano pod uwagę. Powinni być dla siebie wrogami, w najlepszym wypadku jedno miało wykorzystać drugiego, lecz czasem zawierane są przymierza u podstaw mające niespodziewane uczucia. Ale czy nie są jedynie pionkami w o wiele poważniejszej grze, gdzie rozgrywka toczy się o większą stawkę niż ktokolwiek przypuszcza. Cyra i Akos nie pragną wiele, lecz by zdobyć to o czym marzą muszą przeciwstawić się potężnym przeciwnikom i swojemu przeznaczeniu ...

Po bestselerowym cyklu wymagania stawiane autorom wzrasta do bardzo wysoko postawionej poprzeczki, nie łatwo temu sprostać. Z jednej strony oczekuje się czegoś zupełnie innego, z drugiej tęskni się za tym co już znane, a zadaniem pisarza pogodzić jest przysłowiowy ogień z wodą i po raz kolejny trafić do czytelników. Zaczynając lekturę "Naznaczonych śmiercią" nie chciałam się sugerować tym co już było, liczyła się nowa historia i okazało się, iż się nie zawiodłam, nawet więcej - ale wszystko po kolei. Autorka postawiła na akcję i była ona widoczna, lecz to tylko jeden z elementów fabuły, tajemnice zostały wplecione nie tylko w sam motyw, także bohaterowie mają ich wiele w zanadrzu. Veronica Roth zbudowała bardzo starannie każdą z postaci i przemyślała w każdym detalu ich rolę, nawet te drugo i trzecioplanowe dopracowane są w każdym szczególe. Podobnie rzecz ma się z tłem, oddanym bardzo obrazowo, tak, iż ma się przed oczami to co bohaterowie widzą wokół siebie. Historia, którą poznajemy w "Naznaczonych śmiercią" ma kilka warstw, fantastyczny charakter książki nie przeszkodził w oddaniu emocji, a przede wszystkim ukazaniu dylematów moralnych oraz dobra i zła. Autorka oddaje głos głównym bohaterom - Cyrze i Akosowi co pozwala czytającym na szeroki wgląd w ich myśli, motywy postępowania i uczucia, a oni stają się bliżsi. Powieść Veronici Roth przenosi nas w świat, w którym wojna wydaje się nieunikniona, a zwycięstwo przesądzone, lecz wbrew temu co wydaje się oczywiste, dalszy scenariusz wydarzeń wydaje się mieć co najmniej kilka alternatywnych rozwiązań. Już w pierwszym tomie bardzo rozwój sytuacji następuje dynamicznie, a końcówka dostarcza więcej pytań niż odpowiedzi, co nie tyle wróży ile gwarantuje jeszcze większą porcję wrażeń w drugim tomie. Rozmach "Naznaczonych śmiercią" jest naprawdę olbrzymi, saga o Cyrze i Akosie zawiera w sobie przygodę, dramat i elementy utopijne.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
28-06-2018 o godz 07:41 przez: Nemezis
Co czyni nas takimi, jacy jesteśmy? Pochodzenie, więzy krwi, kraj, w którym przyszło nam żyć? Do jakiego stopnia możemy kontrolować nasz los, kształtować swoją przyszłość? Czy w ogóle mamy jakiś wpływ na to, w jaki sposób potoczy się nasza historia, a może o wszystkim decyduje przeznaczenie lub przypadek? Niełatwo odnaleźć się w świecie, gdzie każdy człowiek ma jakąś przyszłość, ale los posiadają jedynie wybrańcy. Ujawnione w wizjach wyroczni mogą zwiastować wielki sukces lub... narażać na śmiertelne niebezpieczeństwo. Gdy Zgromadzenie niespodziewanie podaje je do publicznej wiadomości, prowokuje ciąg brutalnych, krwawych wydarzeń - władca ludu Shotet nie cofnie się przed niczym, by uchronić się przed zapowiedzianym upadkiem. Zleca porwanie braci Keresethów - Akosa i Eijeha - pochodzących ze znienawidzonego ludu Thuvhe. Liczy na to, że z pomocą wyroczni zmieni przypisany mu los i wkrótce podporządkuje sobie całą planetę. Nie waha się wykorzystywać własnej siostry, Cyry, która samym dotykiem potrafi sprawić niewyobrażalny ból, choć sama również bezustannie go odczuwa. W jego oczach czyni to z niej idealne narzędzie tortur i... kata. Przydziela jej na służącego Akosa - ze względu na swój specyficzny dar jest on jedyną osobą zdolną ulżyć jej w cierpieniu. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak wiele będzie go kosztować ta decyzja. Ciekawe fantastyczne krainy tworzone przez autorów od podstaw niezmiennie mnie intrygują i przyciągają. Ogromnie się więc ucieszyłam, widząc, że w tym przypadku będę miała szansę poznać cały wszechświat wykreowany przez Veronikę Roth. Dziewięć planet oplecionych tajemniczą wstęgą nurtu, każda z nich inna, zaludniona przez odrębny naród o charakterystycznych cechach, a do tego Zgromadzenie czuwające nad nimi wszystkimi... i ingerujące w ich sprawy. Zapowiadało się naprawdę dobrze. Trochę rozczarowuje fakt, że w zasadzie poznajemy bliżej tylko dwie z tych planet, ale mam wielką nadzieję, że w drugim tomie znajdą się i te pozostałe. Bohaterowie również zrobili na mnie całkiem dobre wrażenie, szczególnie Cyra, która wciąż odkrywa siebie i z każdym krokiem zmienia się na lepsze. No i zaintrygował mnie cały szereg postaci drugoplanowych - od Teki, Isae, Joreka, aż po Sifę i Ymę - liczę na to, że jeszcze niejednego się o nich dowiem, czytając kontynuację tej historii. Chociaż jednak pomysły autorki na fabułę i kreację świata przedstawionego przypadły mi do gustu, a bohaterowie zaciekawili, całość nie zrobiła na mnie jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Owszem, czytało się to całkiem dobrze, ale biorąc pod uwagę objętość powieści, nie działo się w niej zbyt wiele. Czytałam kolejne rozdziały z nieprzyjemnym wrażeniem, że akcja niemal stoi w miejscu. Czasem zdarzało jej się przyspieszyć, ale zadowalające tempo zyskała dopiero na koniec, pozostawiając mnie z głębokim poczuciem niedosytu. Pierwsze spotkanie z twórczością Veroniki Roth zdecydowanie nie powaliło mnie na kolana, ale też nie zdołało mnie zbyt mocno znudzić. Akcja rozwijała się powoli, zbyt wiele razy grzęznąc po drodze w mało istotnych opisach. Kolejne wydarzenia powinny czytelnika porywać, ciągnąc go dalej za sobą, a nie kazać mu na siebie niecierpliwie czekać. Żałuję, że tak się stało, bo w moim odczuciu ten świat i ta historia miały naprawdę dobry potencjał. Autorka zdołała mnie nimi autentycznie zainteresować i wciąż liczę na to, że drugi tom zrobi na mnie lepsze wrażenie, gdyż ten był po prostu... niezły. Jeśli nie przeszkadza Wam brak porywającej akcji i przewijające się co jakiś czas brutalne sceny, możecie dać mu szansę. Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar! ogrodksiazek.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-03-2017 o godz 12:55 przez: Książkomaniacy
Lud Shotet uchodzi za gwałtowny, a nawet brutalny. Lud ten ma zwyczaj zaznaczać nacięciem na ramieniu każdą zadaną przez siebie śmierć. Ćwiczą też swoje dzieci w sztuce wojennej, by nie były nauczone litości dla przeciwnika.Przemoc infekuje każde kolejne pokolenie... Na tej samej planecie żyje naród Thuvhe. Ci zaś, cenią sobie pokój i starają się zapobiegać przemocy. "-Pochodzisz z rodziny Noaveków - odparł stanowczym tonem, krzyżując ramiona. - Masz brutalność we krwi. - Nie wybierałam krwi, która płynie w moich żyłach - odparłam. Tak jak ty nie wybierałeś swego losu. Ty i ja jesteśmy tym, czym nas uczyniono." Cyra jest córką władcy. Narzędziem tortur w rękach brata - okrutnego tyrana rządzącego ludem Shotet. Sama ciągle odczuwa ból, a poprzez dotyk może przenieść go na inną osobę. Ból jest tak niewyobrażalny, że może doprowadzić do śmierci. Cyra nie jest jednak tylko i wyłącznie narzędziem. To młoda kobieta, która czuje, widzi wyraźną granicę między dobrem a złem. To zwinna, szybka i mądra wojowniczka. Dużo odważniejsza i sprytniejsza, niż wydaje się jej bratu. Akos pochodzi z rodu miłującego pokój. Jest synem wyroczni z Thuvhe. Również posiada dar, nie tak porażający, ale równie przydatny. Chłopak ma umiejętność przerywania działania nurtu. Rodzina jest dla niego najważniejsza, więc gdy on i jego brat zostają porwani przez wrogich żołnierzy Shotet, Akos jest w stanie posunąć się do wszystkiego, by uratować brata i wrócić do domu. Gdy losy Cyry i Akosa splatają się, okazuje się, że tych dwoje łączy coś więcej. Wrogość pomiędzy krajami i rodzinami okazuje się do pokonania, gdy w grę wchodzi uczucie. Czy zdołają uwolnić się od narzuconych im ról, czy poddadzą się przeznaczeniu? Czy miłość przezwycięży wszystkie niedogodności? Czy uczucie Akosa i Cyry z góry skazane jest na klęskę? "Naznaczeni śmiercią" to książka, która zachwyca misternie skonstruowaną fabułą i bohaterami, którzy według mnie powinni otrzymać miano Romea i Julii z przyszłości.Muszę też wspomnieć, że niektóre elementy fabuły delikatnie kojarzyły mi się z "Dotykiem Julii" i filmami o X-menach, więc jeśli ktoś lubi takie klimaty - książkę jak najbardziej polecam. Historia jest nieco zawiła. Pełno tu intryg politycznych, podróży, spisków, walk. Początkowo męczyły mnie też te skomplikowane nazwy - brzmiące niesamowicie obco. Jednak im dalej w powieść, tym mniej mąciły one w głowie i byłam w stanie bez problemu połapać się kto jest kim. Skoro zahaczyłam o bohaterów to nie mogę nie zachwycić się kreacją. Bohaterowie operują niezwykłym wachlarzem uczuć. Są pełnokrwiści, a to duży atut. Veronica Roth pozwoliła czytelnikowi na poznanie tej historii z dwóch perspektyw - Akosa i Cyry, co w tym wypadku bardzo mi się podobało i jest udanym zabiegiem. Równolegle poznajemy ich punkty widzenia, wchodzimy w ich umysł, w którym aż kłębi się od natłoku przeróżnych myśli. "Naznaczeni śmiercią" to ponad 500 stron świetnej lektury dla młodzieży. To książka o granicach między dobrem i złem, o ich konkurowaniu ze sobą, ale przede wszystkim o oddaniu, miłości i przeznaczeniu. Wspaniała pozycja dla fanów lekkiej fantastyki i osób uwielbiających niebanalne historie miłosne. Dzięki tej książce oderwałam się od rzeczywistości na porządnych kilka godzin. Każda przymusowa ucieczka od świata Veronici Roth sprawiała ból książkomaniakowego serca. Po obejrzeniu filmu "Niezgodna" zniechęciłam się do twórczości Veronici Roth. Nie wiem dlaczego na to pozwoliłam. Jak film mógł tak mnie odstraszyć? Po "Naznaczonych śmiercią" wiem, że po trylogię "Niezgodna" sięgnę na pewno, a kontynuacji losów Akosa i Cyry już nie mogę się doczekać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-02-2017 o godz 20:04 przez: Dominika Dolecka
Książka miała tak wielką i głośną promocję, że po prostu nie dało się nie mieć wobec niej nieco większych oczekiwań. Zachwalana przez wydawnictwo i inne portale w końcu trafiła w moje rączki. Okazało się, że nie tego się spodziewałam. Czy książka mnie zawiodła? Sięgając po Naznaczonych Śmiercią oczekiwałam typowego romansu pomiędzy nastolatkami z nienawidzących się krajów, do tego osadzonego w przestrzeni kosmicznej. Trochę banalne, znane, przejedzone. Okazuje się jednak, że wszystko grało ze sobą tak dobrze i miało tyle smaczku, że jestem bardzo zadowolona z całego efektu. Posiadanie przez bohaterów różnych zdolności to dość znany temat, ale nie ma się co martwić, bo tutaj również dobrany był on naprawdę dobrze. Każdy z bohaterów posiadał tak zwany Dar Nurtu, który objawiał się poprzez różne zdolności. I takim o to sposobem, Cyra, nasza główna bohaterka, przez to, co przeszła w młodości wytworzyła w sobie dar bólu. Dar, który dla niej stał się przekleństwem. Nie dość, że sama cierpiała katusze, to dodatkowo musiała trzymać się od ludzi z daleka, chyba, że trzeba było kogoś torturować. Jest to jedna z niewielu książek, w których główna bohaterka nie działała mi na nerwy. Cyra to silna, niezależna babka, która nie da sobie w kaszę dmuchać, a nie ciepła klucha, która podejmuje tak głupie decyzje, że nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać. Nie, ona, pomimo całego okropieństwa, które ją spotykało, pozostawała silna i rozsądna. Takie postacie właśnie lubię, takich postaci zdecydowanie jak dla mnie brakuje w literaturze. Postaci dobrze napisanych. Podobnie jest z Akosem, którego również bardzo lubię. Jego Dar Nurtu sprawia, że jest jedną z dwóch osób, które mogą bez problemu dotykać Cyrę, nie czując przy tym bólu. I to ich do siebie zbliża. Pochodzą z dwóch różnych światów, ale przynajmniej nie skakali sobie od razu do gardeł, bo tak. Poza tym podobało mi się przedstawienie postaci Akosa. Brak takiego opisywania go jako wielki ego ideału. Jasne, był przystojny i dobrze zbudowany, ale miał swoje słabości, których w sumie po wojowniku nikt by się nie spodziewał, ale to właśnie czyniło go takim... ludzkim. Pozostali bohaterowie również wykreowani w wyjątkowy sposób, każdy był inny, każdy niósł ze sobą jakąś historię. Wszyscy wzbudzali we mnie jakieś uczucia, zarówno dobre, jak i te złe, jak w przypadku Ryzeka, naszego złego charakteru. Wątek miłosny oczywiście był, ale został stworzony tak delikatnie, tak ostrożnie i taktownie, że czytało się go z przyjemnością. Nie wysuwał się na pierwszy plan, zasłaniając wszystko inne, był nieco w tle, nie przeszkadzając w niczym. No i plus za to, że rozwijał się powoli, a nie już po pierwszych kilku stronach główni bohaterowie stwierdzają, że kochają się nad życie. Fabuła też dosyć ciekawa, pomysł jest fajny, aczkolwiek brakowało mi tak trochę większej akcji, która wgniotłaby mnie w fotel. Ale całość czytało się naprawdę przyjemnie, razem z bohaterami czytelnik stara się pokonać zło panujące na ich planecie, obalić władzę i jej okrucieństwo. Naznaczeni Śmiercią to książka nie szczególnie wybitna, ale naprawdę dobra, bo napisana bez większej przesady. Wszystko jest tu dobrane w odpowiedniej ilości, dlatego wielki plus dla autorki, bo jest to naprawdę o wiele lepsze niż jej cykl Niezgodnej. Polecam każdemu, kto lubi książki tego rodzaju, nie zawiedziecie się, uwierzcie mi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-01-2017 o godz 20:20 przez: Małgorzata Korba
Oryginalny tytuł, czyli "Carve the Mark", oznacza tak naprawdę "Wytnij ten znak". Sformułowanie to znajduje wyjaśnienie w rytuale, który wykonują bohaterowie po zabiciu kogoś. Ten obyczaj pokazuje nam w jaki sposób bohaterowie traktują resztę społeczeństwa. Jest to bardzo kluczowe, ponieważ świat "Naznaczonych Śmiercią" został oparty na brutalności i agresywności, które w prawdziwej rzeczywistości pojawiają się coraz częściej. Profil zachowań oraz obraz postępowań dwóch ludów przedstawiają Nam, jak przemoc potrafi zmienić człowieka. Zjawisko to również dotyczy głównych bohaterów - Cyry i Akosa, którzy w swoim życiu doznali jej bardzo dużo, a aby się od niej uwolnić, muszą podjąć prawdziwą walkę, podczas której sami bardzo się zmieniają. W galaktyce istnieje dziewięć różnych planet, których działalność nadzoruje Zgromadzenie Planet. Na jednej z nich - Thuvhe - rozwinęły się dwa ludu. Ten, który nosi nazwę planety i oficjalnie nią rządzi, kieruje się pokojem i przyjaźnią, zaś drugi, Shotet, brutalnością chce opanować świat. Styczność tych dwóch pokoleń powoduje burzę, jaką jest wojna, a ta z kolei pokazuje, że światem kieruje prawo silniejszych, a pokojem nie wszystko da się osiągnąć. Kluczową rolę odgrywają także dary, kierowane nurtem, które drzemią w każdym z bohaterów oraz ich losy, które w pewnym momencie zostają publicznie ujawnione. Jednak nie zawsze są one dobre, w tym przypadku są źródłem wszystkich nieszczęść, a wymuszona ingerencja w to, co powinno zostać nieodkryte, przynosi odwrotny skutek. Cyra i Akos to zupełne przeciwieństwa. Ona - silna, bezwzględna, on - słaby, o dobrym sercu. Zostają jednak połączeni swoimi darami, a między nimi rodzi się pewne uczucie. Tak dalecy, a jednak bliscy. Początkowo polubiłam tylko Akosa, lecz potem się to odmieniło, poczułam sympatię do dziewczyny. Chyba najbardziej poruszyła mnie jej historia i powolna zmiana na lepsze. Pozostali bohaterowie, którzy stoją po dwóch stronach, posiadają swoje unikatowe osobowości. Książka jest napisana narracją pierwszoosobową, podczas której następuje zmiana pomiędzy perspektywą dwójki głównych postaci, a dzięki temu możemy poznać postrzeganie tego samego świata, ale przez odmienne poglądowo umysły. Naznaczeni Śmiercią to wspaniała opowieść o odmiennych ludzkich postępowaniach, gdzie pojawiają się różne kultury, które wyznają inne wartości. Świat książki został ukształtowany przez przemoc i brutalność. Podczas kosmicznej podróży po nowych planetach, poznajemy historię członków dwóch rodów, którzy razem chcą odmienić swój los. Czytając tę książkę, odnosimy wrażenie, że fantastyczny świat w wielu rzeczach przypomina naszą rzeczywistość, gdzie często zapomina się o uczuciach. Warto poznać tę nieprzewidywalną historię i przeczytać Naznaczonych Śmiercią! Tym bardziej, że po takim zakończeniu, nie będzie łatwo o niej zapomnieć. Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za tą autorką, ze względu na serię "Niezgodnej", która nie do końca przypadła mi do gustu, postanowiłam jednak, że dam jej kolejną szansę, która się sprawdziła. Dlatego polecam wszystkim fanom Veronici Roth i tym którzy za nią nie przepadają, a nóż widelec przekonacie się do niej tak, jak ja. Recenzja pochodzi z http://filizanka-ksiazkoholika.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
26-09-2017 o godz 19:06 przez: Anonim
"Naznaczeni Śmiercią" - kolejna książka autorki bestsellerowej trylogii "Niezgodna". Wszystkie trzy części zachwyciły mnie. Jednak czy takie samo wrażenie wywarła na mnie jej kolejna pozycja? Kupiłam tą książkę zachęcona właśnie wyżej wymienionymi książkami. Słyszałam również wiele pozytywnych opinii na jej temat, co jeszcze bardziej kusiło mnie do jej przeczytania. Jednak jakie jest moje zdanie na ten temat? Książka opowiada o losach Cyry - siostry okrutnego władcy, który wykorzystuje jej dar do torturowania i zabijania ludzi, oraz Akosa żyjącego na planecie, której mieszkańcy miłują spokój. Drogi tych dwójki młodych osób krzyżują się oraz są mocno ze sobą związane przez zrządzenie losu. Jednak czy uda im się uniknąć swojego przeznaczenia? Zacznę od tego, że książka to typowe science - fiction. Rzecz dzieje się w zupełnie innym świecie innej galaktyce. Jedyne co pozostało w tej książce z "naszej rzeczywistości" to, jak mi się zdaje, ludzki wygląd bohaterów. Książka jest pisana lekko, podobnie jak poprzednie pozycje tej autorki. Opisów sytuacji, moim zdaniem, czasem ciutkę za mało, a czasem na odwrót. Jednak nie jest to duży problem. Dużym plusem tej książki jest poboczny wątek miłosny, który nie przeszkadza, lecz dopełnia całość. Stworzenie świata od nowa wymagało od autorki wykazania się dużą kreatywnością. To, że wszystko było spójne, oraz że raczej nie znalazłam w niej żadnych nieścisłości, jest również pozytywną stroną tej opowieści. Do czego mogę się przyczepić? Zakończenie. Książka, moim zdaniem, zakończyła się tak, jakby miała powstać jej kontynuacja. Dużo nie powyjaśnianych spraw, wątków oraz nowe problemy, które pojawiły się na ostatnich stronach książki rodzą w głowie wiele pytań. Tak naprawdę na miejsce problemów, które ciągnęły się przez całą książkę, weszły nowe. Lubię, gdy pod koniec jest wszystko jasne, a tutaj... hmm... Cóż... Czyli podsumowując na koniec jeden wielki znak zapytania. No chyba, że autorka ma w planach kontynuację. Temat ciekawy, pomysł również, ale... No właśnie, ale? Do tej pory wydawało mi się, że science - fiction to gatunek dla mnie. Jednak pomyliłam się. Za wcześnie postawiłam coś w rodzaju znaku równości pomiędzy gatunkiem fantasy a science - fiction. Myślałam, że skoro w pierwszym gatunku się zakochałam, to w drugim również. Błąd. Książkę przeczytałam, no i co? Pomimo tych wszystkich "plusów" wymienionych przeze mnie wyżej, książka jest dla mnie dobra. I tyle. Nie wiem czy kiedyś do niej wrócę. Generalnie mi się podobała, jednak nie uplasowała sobie miejsca w gronie moich "najulubieńszych książek". Czytałam ją bardzo długo, jak na mnie, bo ponad tydzień i nie wciągnęła mnie aż tak bardzo jak inne. Przez niektóre książki zapominałam robić wiele rzeczy, przy jednej nawet zdarzył się, że zapomniałam o jedzeniu... A tutaj bez problemu mogłam odłożyć książkę. Podsumowując, jeśli znajdują się tu zagorzali fani science - fiction to gorąco polecam. Jednak u mnie nie wywoła efektu "wow". Nie znalazłam fragmentu, który wywołałby u mnie zatrzymanie akcji serca, bądź niedotlenienie przez zapomnienie o oddychaniu. Jednak jedno mogę powiedzieć, książka dla mnie jest kopalnią wspaniałych cytatów. https://mojaczytelnia11.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-04-2017 o godz 17:59 przez: Agnieszka Deja
Losy każdego człowieka są wyznaczone od dawna. Jakie one są, nie wie nikt poza wyroczniami. Jednak pewnego dnia losy zostają ogłoszone publicznie i to zmienia wszystko. Akos i jego brat są porwani przez lud Shotet. Jeden z nich ma zostać wyrocznią, drugi ma umrzeć, służąc rodzinie władcy znienawidzonego ludu. Akos przydzielony zostaje jako służący Cyry – dziewczyny, która obdarzona została przez nurt darem, który jest raczej przekleństwem. Ktokolwiek jej dotknie, zostaje porażony silnym bólem. Dziewczyna też go odczuwa, utrudnia jej on funkcjonowanie. Okazuje się jednak, że darem Akosa jest nieodczuwanie skutków innych darów i bez problemu może on łagodzić ból Cyry. Czy ta dwójka będzie potrafiła się dogadać, mimo że pochodzą z wrogich ludów? Naznaczeni śmiercią Veroniki Roth to nowa seria młodzieżowa tej autorki. Tym razem przenosimy się do świata, w którym losy ludzi wyznaczone są od dawna, a każdy otrzymuje dar, który będzie pomocny – bądź nie – w dalszym życiu. Głównymi bohaterami książki są Cyra i Akos. Ich rozdziały są pisane naprzemiennie, ale nieregularnie. Warto zwrócić uwagę, że części, w których główną postacią jest dziewczyna, pisane są w pierwszej osobie, a gdy zaczynamy śledzić Akosa, towarzyszy nam trzecioosobowy narrator. Tematów poruszanych w powieści jest kilka. Po pierwsze poznajemy całkiem nowy świat i zasady w nim panujące. Uczy się ich także Akos, który wcześniej wiedzę o wrogim ludzie czerpał jedynie z plotek. Teraz będzie on musiał zweryfikować informacje, które posiada. Po drugie bardzo wyraźny jest wątek próby porzucenia przypisanej bohaterom roli. Szczególnie Cyra próbuje uwolnić się od łatki bezwzględnej i okrutnej „broni”. Dziewczyna nie znosi zadawać innym bólu, jednak nie ma wyboru, jej brat i władca skrywa jej największą tajemnicę, która mogłaby przynieść Cyrze wiele kłopotów. Dodatkowo ciekawym tematem jest motyw buntu – rządy Ryzeka są brutalne i niesprawiedliwe, dlatego nie dziwi fakt, że pojawiły się jednostki, które chciały zakończyć tę tyranię. Całość uzupełnia wątek miłości i wszystkich rzeczy z nią związanych – lojalności, oddania, zaufania. Mocną stroną książki jest stworzony przez autorkę świat – rozbudowany, ciekawie przedstawiony, pomysłowy. Sama historia również jest dobra, choć na początku nie mogłam się w nią wciągnąć. Poczułam się nieco zagubiona tak wieloma nowościami, które nie od razu były wyjaśnione, lecz z czasem wszystko nabrało sensu i wypadło pozytywnie. W książce nie brakuje zaskakujących momentów i zwrotów akcji, poprzeplatanych wątkami romantycznymi. Czytelnik często czuje bezsilną złość, czytając o tym, co muszą znosić bohaterowie, co można uznać za plus tej książki, skoro potrafi tak silnie oddziaływać na emocje czytającego. Naznaczeni śmiercią to niezła lektura młodzieżowa, którą czyta się dość szybko. Stworzony przez autorkę świat jest godny uwagi, a jego szczegółowość zachwyca. To przemyślana lektura, która mogłaby być nieco krótsza bądź podzielona na dwie części – dzieje się tu naprawdę dużo, momentami nawet za dużo. Jednak jeśli szukacie książki młodzieżowej z ciekawą i oryginalną fabułą i pomysłowo stworzonym światem przedstawionym, możecie śmiało sięgnąć po Naznaczonych śmiercią.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-09-2017 o godz 11:33 przez: Sophie
Cyra jest narzędziem w rękach brata - okrutnego tyrana rządzącego ludem Shotet. Dziewczyna samym dotykiem może sprawić każdemu niewyobrażalny ból, a nawet doprowadzić go do śmierci. Ale Cyra jest kimś więcej niż tylko narzędziem - to szybka, zwinna wojowniczka, a co najważniejsze, jest mądrzejsza niż wydaje się jej bratu. Akos pochodzi z miłującego pokój narodu Thuvhe, jego oddanie wobec rodziny nie zna granic. Niespodziewanie on i jego starszy brat zostają porwani przez wrogich żołnierzy Shotet. Kiedy Akos wchodzi do świata Cyry, wszystko ich dzieli i wydaje się, że wrogość pomiędzy ich krajami oraz rodzinami stwarza barierę nie do pokonania. Stopniowo jednak oboje nabierają do siebie zaufania i stają się dla siebie coraz ważniejsi. Czy zdołają uwolnić się od narzuconych im ról, czy poddadzą się swemu przeznaczeniu? Veronica Roth znana jest z trylogii "Niezgodna" która z części na część była coraz słabsza. Po pewnym czasie przerwy postanowiła stworzyć coś nowego - w ten sposób powstali Naznaczeni śmiercią. Długo czekałam na ten tytuł, liczyłam na porządną fantastykę, którą coraz trudniej spotkać. I faktycznie, tą książkę czyta się bardzo szybko pomimo tego, że jest całkiem spora. Jedyne co bardzo rzuca się w oczy, to widoczna inspiracja "Dotykiem Julii"... Autorka na naszych oczach tworzy zupełnie nowy wszechświat - tak, jest nie tylko jedna nowa planeta, a dziewięć zastępujące znany nam świat. Widać, że przyłożyła się do tego, każdą z planet coś odróżnia, z czasem poznajmy coraz więcej historii. Nie popisała się jednak tworząc nazwy. Oryginalność oryginalnością, ale jeśli niektóre imiona i światy wyglądają, jak przypadkowe litery na klawiaturze, to coś tu nie gra. Mi osobiście to trochę przeszkadzało, bo najzwyczajniej nie potrafiłam wymówić tych słów, a to z kolei przeszkadzało mi w całościowym skupieniu się na lekturze. Cyra, główna bohaterka, została wychowana w otoczeniu pełnym przemocy, dodatkowo sama ją powodując dzięki swojemu „darowi” Nurtu. Akos wywodzi się za to z ludu miłującego spokój. Po porwaniu jego oraz jego brata w niewolę, postanawia, że zrobi wszystko, aby ich uratować. Zupełnie różne światy, jednak po złapaniu nici kontaktu, zaczynają się zmieniać – właśnie ten proces jest jednym z ciekawszych. Oprócz nich pojawiło się multum innych postaci. W momencie czytania książki nie było to aż tak dużą przeszkodą, jednak teraz trudno byłoby mi wymienić więcej niż cztery osoby. Podsumowując. Naznaczeni śmiercią są powieścią z potencjałem, trochę zmarnowanym, ale nadal wierzę, że w kontynuacji Roth pokaże, że sama także potrafi wymyślić coś oryginalnego. Krótko mówiąc jest to wciągająca fantastyka, pozwalająca na chwilę całkowicie odciąć się od realnego świata. Polecam szczególnie osobom, które lubią historie dziejące się w kosmosie, pełne akcji, tajemnic, spisków i wszystkiego co się z tym wiąże. http://boook-reviews.blogspot.com/2017/09/naznaczeni-smiercia.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-02-2017 o godz 08:47 przez: Małgorzata Szustkiewicz
Naznaczeni śmiercią to nowa książka Veronici Roth, autorki bestsellerowego cyklu Niezgodna. Poprzeczka była postawiona wysoko, gdyż wcześniejsza seria osiągnęła ogromny sukces, pokochały ją miliony czytelników na świecie, doczekała się ekranizacji. Najnowszy tytuł został świetnie rozreklamowany. Czy słusznie? Akos należy do ludu Thuvhe. Ceni swój kraj, a ponad wszystko liczy się dla niego rodzina. Cyra to młodsza siostra okrutnego władcy Shotet. Po śmierci rodziców skazana jest na posłuszeństwo bratu. Ona zadaje ból, on może go powstrzymać. Ich losy splotą się ze sobą, gdy Akos i jego brat zostaną porwani przez Shotet. Czy dwójka tych młodych ludzi odnajdzie wspólny język? Czy będą w stanie pomóc sobie nawzajem, a może ulegną wpływom swojego ludu i popadną w nienawiść? Miałam przyjemność czytać Niezgodną. Książka podobała mi się, stąd też miałam pewne oczekiwania w stosunku do Naznaczonych śmiercią. Chciałam równie wciągającej historii, czegoś co mnie porwie od początku do końca. No cóż… Początek mnie nie oczarował. Po kilku pierwszych stronach myślałam tylko o tym, żeby później było lepiej, bo inaczej byłabym zawiedziona. Na szczęście szybko moje prośby zostały spełnione, coś zaczęło się dziać. A dalej poszło już z górki. Akcja wciągnęła mnie, bohaterowie zaintrygowali, chciałam znać ich dalsze losy, dlatego też nie mogłam oderwać się od książki i szybko ją skończyłam. Fabuła rozciągnięta jest w czasie, tak że miałam możliwość oglądać dojrzewanie bohaterów, ich przemianę. Akos z drobnego, nieśmiałego dzieciaka wyrósł na dobrze zbudowanego, przystojnego młodego mężczyznę. Nie tylko jego wygląd uległ zmianie, ale również charakter. Stał się silny, twardy, a zarazem inteligentny i otwarty. Cyra dalej była piękną dziewczyną, znacznie mądrzejszą niż inni przypuszczali. Pod twardością i oziębłością, kryła swoje wrażliwsze oblicze. Z biegiem czasu oboje uczyli się czegoś o sobie nawzajem, ale również o własnych słabościach i mocnych stronach. W książce pojawiają się ciekawe elementy, jak wizje Wyroczni, dary czy losy, które otrzymują wybrani. Wyrocznie widzą przyszłość, jednak dostrzegają wiele jej wariantów. Podobnie bywa z losem, który przepowiadają ludziom. Niektóre osoby mogą poznać jeden aspekt ze swojego, który – niezależnie od tego co uczynią, jak bardzo będą chcieli zmienić swoje życie – wydarzy się w przyszłości, do którego nieuchronnie zmierzają. Bohaterowie posiadają również dary, każdy w jakiś sposób powiązany z ich charakterem. Naznaczeni śmiercią to science fiction skierowane do młodzieży, jednak ja – pomimo skończenia dwudziestu paru lat – dobrze bawiłam się przy lekturze. Język jest prosty, ale nie infantylny, przyjemny w odbiorze. Bohaterowie są młodzi, jednak trudy życia szybko sprawiły, że dojrzeli, nie są więc naiwni i dziecinni. Sama historia jest wciągająca. Zanim się obejrzałam, obróciłam ostatnią stronę i nie kryję ciekawości w związku z kontynuacją.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji