Wspominam góry, które swoją surowością mogą odstraszać, ale niektórzy znajdują w nich spokój. Oczyma wyobraźni widzę wioskę w dolinie, która stopniowo się rozwija i powiększa. Widzę robotników na stokach oraz pierwsze kolejki, które sprawiają, że skaliste szczyty wydają się jakby przystępniejsze. Mijają lata, zachodzą kolejne zmiany, a w tym wszystkim swoje miejsce ma Egger. Człowiek, który udowodnił, że czasami samotnym jest się wśród ludzi, a spokój odnajduje się w chwilach, gdy nie otacza nas nikt. Że szczęście dla niektórych to wcale nie posiadanie dużej ilości pieniędzy, które zapewnią dobrobyt, bo szczęście i spokój ducha można odnaleźć wszędzie. Że w życiu najważniejsze jest podążanie własną ścieżką, nawet jeśli społeczeństwo może do nas przyczepić łatkę dziwaka. Że pokora jest bardzo ważna. Że choć wiele może się wydarzyć - wystarczy pogodzić się z sytuacją i iść do przodu. Czasami będziemy zmęczeni, będziemy smutni, będziemy samotni, ale iście obraną przez siebie drogą zdaje się być najważniejsze. Robert Seethaler stworzył powieść krótką, ale bardzo treściwą. Piękną w swojej surowości i pełną ukrytej wśród gór wrażliwości. Zauroczył mnie historią, którą stworzył i jestem wdzięczna, że mogłam ją poznać. Przeżyłam z jego bohaterem całe życie i aktualnie czuję się stara, może trochę zmęczona, ale jest w tym piękno. tłum. Ewa Kochanowska
Historia życia jednego człowieka - życia surowego, ciężkiego, naznaczonego trudami biedy, ciężkiej pracy, wojny a przede wszystkim samotności. Historia, jakich pewnie możnaby opowiadać tysiące. Opowieść, która w perspektywie jednego człowieka zawiera obraz zmieniającego się świata. I nawet w jakimś stopniu porusza. Bo w sumie każdy z nas mógłby być w takim miejscu i tylko los czy przypadek sprawił, że jest zupełnie inaczej… Byłam ciekawa książki Roberta Seethalera i przyznaję nie zachwyciła mnie. Tak jakby czegoś zabrakło tej opowieści. Być może ramy, która spięłaby historię bohatera a tym samym pozwoliła jej spokojnie się zakończyć.
Pełna recenzja: http://przymuzyceoksiazkach.pl/2017/05/29/robert-seethaler-cale-zycie-recenzja/ Okazuje się, że nie potrzeba wielu słów, by pięknie opowiadać o emocjach i o sprawach trudnych. Trochę jak w tej reklamie – jedno zdanie Seethalera wyraża więcej niż tysiąc słów.