5/5
28-08-2020 o godz 06:38 przez: Isgenaroth
Śledzę literacką karierą Marka Stelara już od wielu lat, od zachwycającego Rykoszetu. Wiem na co autora stać, wiem także jak wielką pracę wykonuje, przygotowując się do napisania kolejnej historii, która zakiełkowała w jego głowie. Wiem też, że Stelar w sumie nigdy mnie zawodzi i polecam go zawsze swoim znajomym. Przeczytałem wszystkie powieści Stelara i orientuję się, że dla takiego pisarza nie jest problemem umieszczenie na okładce książki zachęcających recenzji sygnowanych popularnymi nazwiskami ze świata literatury. Wszak kolega po piórze nie odmówi napisania kilku pochlebnych słów. Problemem może stać się włożenie pomiędzy te dwie przygotowane na wzrokowe „oczarowanie” czytelnika okładki historii, która skradnie jego serce i sprawi, że będzie ono biło gwałtowniej, kiedy stanie się świadkiem wydarzeń wymyślonych przez autora. Jednak dla Marka Stelara słowo „problem” zdaje się nie istnieć. On nie tylko potrafi zachęcić czytelnika, aby zakupił jego książkę. On sobie doskonale zdaje sprawę, że pomiędzy te wspomniane okładki wpakował taką historię, która sprawi, że jeśli nawet jakimś cudem ktoś nie zna jeszcze jego nazwiska (w tym przypadku pseudonimu), to po lekturze Blizn, szybko nadrobi zaległości i powróci do księgarni, aby stać się dumnym właścicielem wcześniejszych - także doskonałych - powieści. Stelar nie zawodzi czytelnika. Nie zawodzi Chmielarza i Małeckiego, którzy dali mu swój kredyt zaufania i odmalowali na okładce Blizn wspaniałą laurkę. Ja jestem skłony powiedzieć, że to Stelar powinien stać się dla innych pisarzy autorytetem, o którego polecjaki na swoje okładki będą zabiegali. On nie raz udowodnił już, że plasuje się w ścisłej czołówce polskich „kryminalistów”. Bliznami utwierdził mnie w tym przekonaniu. Jestem pod ogromny wrażeniem tej historii, a tym bardziej jej zakończenia. Jestem zdziwiony jak szybko minęło mi te 400 stron, upływu czasu przy tej fabule całkowicie się zatrzymuje, a strony przekładają się same. Jest tylko jedno pragnienie: rozwikłać jak najszybciej tajemnicę i skonfrontować rozwiązanie ze swoimi pomysłami. Moja koncepcja na ustalenie sprawcy były całkiem nietrafiona, tego się nie dało chyba przewidzieć. I w żadnym wypadku nie prawię tych miłych słówek w zamian za to, że bohater nosi moje imię i nazwisko. On dla mnie może nazywać się zupełnie inaczej (choć przyznam, że jest miło). Polecałbym Blizny każdemu miłośnikowi elektryzujących historii kryminalnych niezależnie od tego jak nazywałby się protagonista. Polecałbym, bo ta książka po prostu i bezapelacyjnie zasługuje na to, aby stać się kryminalnym bestsellerem. Podobno istnieje szansa, że nadkomisarz Tomasz Rędzia powróci w kolejnej książce, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Życzę zatem sobie, czytelnikom i samemu autorowi aby kolejna powieść, była jeszcze lepsza niż Blizny (o ile to jeszcze możliwe?) T.R.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-09-2020 o godz 14:45 przez: Tomasz Kosik
Czy można znaleźć choć jedną korzyść z pandemii koronawirusa? TAK! Marek Stelar nie próżnował podczas lockdownu i stworzył dzieło wyjątkowe. W zaledwie dwa miesiące napisał książkę, której historia dzieje się tu i teraz, w czas pandemii. Dodatkowo jest również wciągająca niczym nurt wezbranej wody. Autor zgrabnie i umiejętnie łączy obecne wydarzenia wraz z przeszłością, która jest kluczem do rozwiązania zagadki morderstwa. Morderstwa które obecnie próbuje rozwikłać komisarz Tomasz Rędzia. W „Bliznach” jest wiele mocnych punktów, które budują jej wartość, stawiając ją na górnej półce polskich kryminałów. Niezmiernie ciekawie czyta się książkę, której historia jest odbiciem wydarzeń obecnie przeżywanych na własnej skórze. Znajdziemy tutaj odniesienia do realiów panujących po „wybuchu” pandemii. Fakt ten sprawia, że jeszcze bardziej czujemy tę historię, wchłaniamy ją jeszcze intensywniej. Jednak najmocniejszym jej punktem jest fabuła. To istny majstersztyk, dowód na to, że Marek Stelar po raz kolejny potrafi stworzyć historię porywającą, enigmatyczną, której rozszyfrowanie wymaga od nas skupienia. Przecież kryminał z górnej półki powinien taki być. I wiecie co „Blizny” takie właśnie są! Pozostawią trwały ślad w Waszej pamięci. Historia rozpoczyna się w momencie znalezienia na miejscu budowy zmumuifikowanych zwłok. Do zdarzenia wezwany zostaje Tomasz Rędzia. I tutaj nie tylko rozpoczyna się wątek kryminalny, lecz również… miłosny. A to za sprawą przybycia na miejsce zdarzenia prokurator Agnieszki Rybarczyk, wielkiej miłości Tomasz Rędzi z czasów szkoły średniej. Dzięki rekonstrukcji twarzy zamordowanego, śledczy tworzą porter pamięciowy denata, który jak się okazuje jest ich wspólnym kolegą z klasy. I tutaj powracamy do wydarzeń z 1994 roku. Podróż w czasie, dwadzieścia sześć lat wstecz będzie dla komisarza prawdziwym wyzwaniem. Zdaje się, że kluczem do rozwiązania zagadki morderstwa jest klasowy wyjazd do Złocieńca. Co tak naprawdę wydarzyło się w internacie Technikum Leśnego w Śmielinie k/Złocieńca? Poznajemy również zapisy nagrań z przesłuchania świadków wydarzenia feralnej nocy 1994 roku. Marek Stelar w każdej książce potrafi przykuć uwagę czytelnika. W „Bliznach” dokonał tego ze zdwojoną siłą, scalając nas z historią od pierwszych do ostatnich chwil jej poznawania. Każda strona tej książki przenosi nas w wir wydarzeń, które stopniowo nabierają na sile, tak by w jej finale zatrząsnąć maksymalną siłą rażenia. „Blizny” to kryminał, mądry, inteligentny, przemyślany, skonstruowany z największą pieczołowitością. Marek Stelar BRAWO! Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu FILIA, FILIA Mroczna Strona http://www.czyt-nik.pl/recenzje/blizny-stelara-pozostawia-trwaly-slad/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-11-2022 o godz 09:57 przez: krzychu_and_buk
"Jeden głupi wybryk młodych chłopaków miał niewyobrażalne konsekwencje, jego echo wciąż się niosło, było jak plama rozlanego na stole czerwonego wina wsiąkająca w bibułkę: zachłannie i niepowstrzymanie, niemal bez końca". Wiele osób, tutaj na bookstagramie, namawiało mnie bym sięgnął po tę serię pana Marka. Trochę mnie musieliście namawiać, ale wreszcie się udało i jestem po lekturze pierwszej części. Tytułowe BLIZNY to opowieść sięgająca głęboko w przeszłość do wydarzeń, których konsekwencje tak naprawdę odczuwalne są dopiero po latach. Mamy historię opowiadaną z dwóch perspektyw czasowych. Rok 1994, w którym dochodzi do pewnego dramatycznego zdarzenia, którego konsekwencje pojawiają się w roku 2020 kiedy na placu budowy w Szczecinie zostają odnalezione zwłoki człowieka. Co łączy oba te zdarzenia? Dlaczego wszyscy tak bardzo chcą zapomnieć o przeszłości? To było ciekawe spotkanie z twórczością Autora. Sposób opowiedzenia tej historii, to powracanie do przeszłości w celu wyjaśnienia teraźniejszości, bardzo mi odpowiadało. "Gdyby człowiek wiedział, że upadnie, to by się położył". Gdybym wiedział, że ta opowieść tak mnie pochłonie, to bym już dawno po nią sięgnął. Postać Nadkomisarza Tomasza bardzo mnie zaciekawiła – lubię się identyfikować z bohaterami i niejako "wchodzić w ich buty". Tak też było i tym razem. Gdy "Rędzia poczuł nieokreślone mrowienie na czubku głowy, jakby chodził po niej jakiś owad", to ja odruchowo tarłem skórę w tym miejscu, bo też to odczuwałem. Podobnie jak on, zbyt dużo emocji wkładałem w czytaną historię – nieadekwatnie do sytuacji. No i mam pokręcony umysł jak on 😁. "Chociaż minęło ćwierćwieku, tam, pod bliznami, wciąż są świeże rany, tylko że nie fizyczny. Nie rozdrapuj tego.(...) Pozwól bliznom wciąż zarastać stare rany". Wiem, że są wśród nas takie osoby, którym nie podobał się fakt, że w pewnym momencie książki było już wiadomo co kto i jak. Dla mnie ten fakt nie zepsuł "przygody z tą książką". Dla mnie ważna była przyczyna – istota dlaczego stało się to co się stało? z czego wypłynęły kolejne decyzje? co było przed? Skupiłem swoją uwagę na ludzkich rozterkach niedoskonałościach, potrzebach... "Kaliber jest nieistotny. Tajemnica też tak jak pocisk potrafi zabić: człowieka albo miłość, nieważne". Autor bardzo fajnie "wmanewrował mnie" w te tajemnice pokazując do czego jest zdolny człowiek, gdy włącza mu się instynkt obronny; do czego może doprowadzić pycha oraz jakie konsekwencje mogą nas spotkać, gdy swoje życie zbudujemy na niewyjaśnionych sprawach, na tajemnicach... Beato ,mnie BLIZNY zaraziły – chcę czytać więcej Pana Marka, chcę zagłębiać się w historie opisane przez Autora. Polecam! Czytajcie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2020 o godz 13:55 przez: Lukrecja84
Witajcie Kochani ❤ Dzisiaj przychodzę do was z przedpremierową recenzją, mrocznego kryminału #Blizny Marek Stelar. Za egzemplarz tej powieści serdecznie dziękuję Wydawnictwo FILIA FILIA Mroczna Strona . 🥰🌹😘❤ Chciałam wam powiedzieć, że ta książka jest niesamowita. Wciąga od pierwszej strony. Na placu budowy znaleziono zwłoki mężczyzny. Trudno określić ile czasu tam leżały...Sprawę próbują wyjaśnić: Nadkomisarz Tomasz Rędzia z KMP Szczecin oraz Prokurator Agnieszka Rybarczyk. Idzie im bardzo powoli. Trudna sprawa. Różne tropy... 26 lat temu w Złocieńcach doszło do koszmarnej tragedii. Na szkolnej wycieczce, w dramatycznych okolicznościach zginęły 3 osoby. Jeden nastolatek z tej wycieczki wrócił jako bohater... Tylko czy na pewno nim był? Co takiego się tam wydarzyło? Dlaczego do tego doszło? Czy po 26 latach ta sprawa ujrzy światło dzienne? Czy zwłoki z budowy mają coś wspólnego z tą sprawą? "Blizny" to kryminał, który mocno trzyma w napięciu. Nic nie jest w nim oczywistego. Znakomite zwroty akcji. Są morderstwa, zwłoki oraz rewelacyjne śledztwo. Komisarz Rędzia jest w swoim fachu najlepszy, chociaż często błądzi. Jego szkolna miłość mąci mu w głowie. Czas akcji, to również rok 2020, a więc mamy i koronę. Niektórzy ludzie siedzą na kwarantannie. Inni noszą maseczki.. Uwielbiam współczesne kryminały. Zakończenie- palce lizać. Cały kryminał to mistrzostwo. ❤ Tą powieść polecają również znakomici pisarze, między innymi: Robert Małecki oraz Wojciech Chmielarz - pisarz . Ta książka to wyśmienita uczta dla zmysłów czytelników. Ambrozja dla smakoszy. 🥰 "Blizny" zawierają wszystko, to co idealny kryminał powinien posiadać. Życzę @marekstelar , żeby ta książka stała się bestsellerem. ❤ Premiera 02.09.2020r. 💚 Zachęcam was do przeczytania tego cudownego dzieła. Przeczytajcie do czego może doprowadzić ludzka głupota, zazdrość. W czasie zagrożenia, w ludziach budzą się zwierzęce instynkty. Kto jest łowcą a kto zwierzyną? Zemsta jest słodka czy gorzka? Kilka słów o autorze. Marek Stelar urodził się w 1976r. Z wykształcenia jest architektem, a z zawodu urzędnikiem. Uwielbia filmy i książki kryminalne oraz takie, które wzbudzają grozę. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego pisarza. Mam nadzieję, że nie ostatnie. Po takich doznaniach mam ochotę na więcej. Kochani książka tak wciąga tak bardzo, że zasługuje na 10/10 .❤️❤️ Czytając ją, ani przez sekundę się nie nudziłam. Was zapraszam do jej przeczytania. Za jakiś czas ponownie wrócę do tej książki. ❤️❤️❤️🔥🔥🔥
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2020 o godz 12:01 przez: Coolturka
Płodność to pierwszy plus pandemii, który dostrzegam. Pan Marek napisał tę książkę w dwa miesiące, można? Można. A wszyscy się dziwią Remkowi 😉 Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i jedno wiem na pewno, że mogę spodziewać się rzetelnego kryminału z niebagatelną zagadką. Po przeczytaniu opisu myślę: WOW, to będzie naprawdę dobre. Zwłoki sprzed lat, tajemnice z przeszłości, klasowa wycieczka i ogromna tragedia. Bohater, którego nikt nie chce znać. "Może ta opinia będzie nieco kontrowersyjna, ale ten, kto mu to zrobił... wyświadczył mu przysługę". Na placu budowy znalezione zostały zmumifikowane zwłoki młodego mężczyzny z odmianą niezwykle bolesnego raka żołądka. W takim przypadku śmierć zdaje się wybawieniem. Sprawą zajmuje się nadkomisarz Tomasz Rędzia wraz z prokurator Agnieszką Rybarczyk, prywatnie dobrzy znajomi z liceum, których przypadek zetknął po latach. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Nagle pojawia się nić łącząca teraźniejszość z przeszłością. Cofamy się dwadzieścia sześć lat, do czasów licealnych naszej dwójki bohaterów. Są oni uczniami klasy trzeciej i planują szkolną wycieczkę. Kawał solidnej roboty. Niezwykle szczegółowo przedstawiona praca nad śledztwem, miałam wrażenie, że biorę w tym procesie udział. Wszystko opisane bardzo realistycznie z najmniejszymi nawet detalami. Postacie "z krwi i kości", wydaje się że możesz ich spotkać gdzieś na ulicy. To świat taki, jakim jest na co dzień, pandemia zaczyna hulać po kraju a życie musi toczyć się dalej. " Była w nim rozpaczliwa potrzeba akceptacji ze strony środowiska, jakiegokolwiek. Ważne było tylko to, że do niego przynależał. Nie utożsamiał się z nim, jedynie przynależał. Tyle mu wystarczało". Już nieraz wspominałam, że szczególnie lubię czytać o szkolnych społecznościach. I tym razem nie mogłam się doczekać fragmentów o niej traktujących. Grupa przyjaciół, tragiczne wydarzenia, zmowa milczenia i znienawidzony bohater, co naprawdę wydarzyło się na szkolnej wycieczce? Na to pytanie, po latach, będzie chciał znaleźć odpowiedź Tomek Rędzia. "Jeden głupi wybryk młodych chłopaków miał niewyobrażalne konsekwencje, a jego echo wciąż się niosło". Muszę przyznać, że bardzo lubię takie męskie, ciężkie i solidne kryminały, na dodatek ta nieoczywista sprawa sprzed lat, która dodaje całości smaku. Autor niezwykle umiejętnie wodzi czytelnika za nos, podsuwając mylne tropy, a prawda okazuje się być szokująca! Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2020 o godz 08:40 przez: Anonim
Kryminał? Thriller? Czy jedno i drugie? Który gatunek bardziej lubicie? Ja uwielbiam oba 🤩 i to gdy książka trzyma mnie w napięciu od początku do końca 🤩 nie lubię zbędnego pitolenia, zbyt długich opisów, czy rozdziałów. Krótko, zwięźle i na temat! To lubię! ⭐RECENZJA PRZEDPREMIEROWA⭐ "Kara musi być adekwatna do winy" Zostają odnalezione zwłoki. Nadkomisarz Rędzia łączy denata z tragicznymi zdarzeniami z przeszłości. Musi wszystko odtworzyć, żeby dociec prawdy. Czy mu się to uda? Czy dowie się, co tak naprawdę wydarzyło się w przeszłości? ✖️ Moje pierwsze spotkanie z pisarzem @marekstelar uważam za bardzo udane 😁 Język i ogólny styl autora bardzo przypadł mi do gustu. Historia jest wciągająca i naprawdę "wchodzi" się w nią od samego początku i nie można się oderwać. Lubię, gdy fabuła trzyma w napięciu, gdy czuć te emocje. Akcja 😱 no ja się nie spodziewałam tego, co tam zastałam. Pisarz dawkował wszystkie informacje, a na końcu zrobił wielkie wow 😲 no mi szczęka opadła. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Po prostu autor zrobił sobie ze mnie żart 😅 i "wpuścił w maliny" 😅 ale właśnie o to chodzi w książkach, prawda? Morderstwa, ofiary, zagadka, pandemia - no po prostu cała niewiadoma. To lubię! Autor w ciekawy sposób stworzył wątek pandemii, z którą obecnie się ponoć zmagamy. Oczywiście to był taki wątek poboczny, nie przeszkadzał w wątku głównym. Bohaterowie interesujący. Moje serce skradł nadkomisarz Rędzina. Mogło by się zdawać, że jest to postać realna poprzez jego ludzkie zachowania. Nie był zadufany w sobie ani nie wywyższał się nad innymi. Ukazana przeszłość i teraźniejszość postaci daje wiele do myślenia, ale także pokazuje jak łatwo można kogoś zmanipulować i wmówić nieprawdę. W powieści przeszkadzała mi jedna rzecz, a mianowicie zbyt długie rozdziały. Owszem, były tam przerywniki w postaci *** znaczków, ale wolałabym jakby to było podzielone na mniejsze rozdziały. W tym wypadku wybaczam autorowi 🤣 bo po przeczytaniu tej lektury nie pamiętam już o tym 😉 Polecam! Jest to bardzo dobry kryminał, który od początku trzyma w napięciu i zmusza do myślenia. Planuję sięgnąć po inne książki autora. A Was zachęcam do sięgnięcia po tę powieść 😁 nie zawiedziecie się! Dobranoc 😘 ✖️ Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję @wydawnictwofilia @filiamrocznastrona ✖️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-03-2021 o godz 12:40 przez: Poczytaj ze mną
Jeśli szukacie kryminału z pasjonującą intrygą, z trzymającą w napięciu akcją, od której nie oderwiecie się do ostatniej strony, to właśnie znaleźliście. Tak oceniam książkę „Blizny” Marka Stelara i pokrótce coś wam o niej napiszę. Choć główny bohater nadkomisarz Tomek Rędzia, to raczej nudny i nieciekawy gość, to historia, w której bierze udział, jest bardzo intrygująca i bardzo mu bliska. Opowieść rozpoczyna się, kiedy to Rędzia spotyka na miejscu odnalezienia ofiary, swoją koleżanką z liceum, panią prokurator Rybarczyk, z którą się nie widział wiele lat. Dowiadują się, że ofiara to ich wspólny znajomy z młodych lat. Czy to czysty przypadek, zrządzenie losu, czy może ktoś specjalnie tak nimi pokierował. Historia ich młodych lat, ewidentnie widać, że ma coś wspólnego ze śmiercią ich znajomego. Autor cofa nas w czasie i poznajemy przygodę pewnej wycieczki III klasy liceum. Jest wieczór, wychowawca już śpi a młodzi… jak to młodzi zaczynają nocne życie. Jest ognisko, rozmowy śmiech i alkohol. Dołącza się do nich dezerter z pobliskiej jednostki wojskowej. Dochodzi do sprzeczki, ktoś sięga po broń, ktoś strzela… Umiera dwóch młodych ludzi. Jeden z chłopaków z tej klasy zostaje okrzyknięty bohaterem, ratując resztę klasy przed sieczką, którą mógł dokonać dezerter. Zeznania tych młodych ludzi są niestety niejasne i rozbiegają się ze sobą. Niespójność ich opowieści, tłumaczą alkoholem. Sprawa z tamtych lat zostaje zamknięta. Ofiara, którą znaleźli na placu budowy to ich znajomy z dawnych lat, który był wtedy na tej wycieczce, kiedy doszło do strzelaniny. Nadkomisarz Rędzia, który znał ich ze szkoły, dostaje zadanie rozwikłania zagadki jego śmierci. Dowody, jakie zbiera, styl i szybkość akcji tylko napędza zainteresowanie. Jest wiele zawiłości, nieścisłości, które trzeba rozwiązać i zebrać do kupy. W tej książce cały czas coś będzie się działo i to w obu czasach ich historii. Komisarz będzie musiał kopać jak kret, aby znaleźć powiązania tamtych lat do obecnej sytuacji i śmierci ofiary. Zrobi wszystko, aby znaleźć mordercę. Polecam wszystkim, którzy lubią dobry kryminał, gdzie trzeba wygrzebywać każdy trop i wszystko na koniec łączy się do kupy, a zakończenie to wisienka na torcie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-09-2020 o godz 13:13 przez: mocksiazek
Kryminał „Blizny” autorstwa Marka Stelara to bardzo dobra pozycja i żaden miłośnik tego gatunku nie powinien się na niej zawieść. W tej kwestii nie trzeba jednak nikogo przekonywać, bo za doskonałą rekomendację służą umieszczone na okładce opinie tak znakomitych autorów jak Wojciech Chmielarz i Robert Małecki. I choć dla mnie było te pierwsze zetknięcie się z tym pisarzem, to na pewno nie będzie ono ostatni, a być może skłoniło mnie do sięgnięcia po jego wcześniejsze książki. O czym są więc „Blizny” ? Na pozór oczywiste śledztwo związane z odkrytymi na placu budowy starymi kośćmi zmusza nadkomisarza Tomasz Rędzie o cofnięcie się o ponad dwadzieścia lat do klasowej wycieczki z której to jeden z jej uczestników powrócił jako bohater, zaś kilku innych poniosło niewyobrażalne straty. Sprawę utrudnia przede wszystkim to że Rędzia w szkolnych czasach nie należał do najpopularniejszych uczniów, a ponadto sprawę przyjdzie mu prowadzić z prokurator przeniesioną do Szczecina z innego miasta, z którą to ma pewne niedokończone kwestie z przeszłości. Charakteru sprawie dodaje też tło na którym rozwija się akcja, a mianowicie marzec tego roku, a więc sam początek pandemii w Polsce. Dzięki temu że Stelarowi, udało się napisać tę powieść w zaledwie 2 miesiące możemy mówić o jej aktualności, choć tematy związane z koronawirusem pojawiają się bardziej w tle, to sama tematyka przedstawia problemy które nie tracą nigdy na aktualności. Jeśli chodzi o samą budowę fabuły na którą składają się również retrospekcję z feralnej wycieczki do Złocieńca, to nie da się ukryć że autor czerpał od najlepszych w swoim fachu. Czytając książkę najwięcej podobieństw można odnaleźć pomiędzy nią a lubującym się w tego typu historiach Harlanie Cobenie. Na szczęście podobieństwa kończą się tylko na powiązany tajemnicy z przeszłości z dorosłym życiem bohaterów, a cała reszta doskonale oddaje realia panujące w naszym kraju i prowadzi do zaskakującego zakończenia. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z pierwszą doskonałą propozycją z września która doskonale sprawdzi się na jesienne wieczory. I należy tylko mieć nadzieję, że tak jak i inne pozycje tego autora, tak i ta doczeka się w niedługim czasie kontynuacji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-05-2022 o godz 15:53 przez: Book_w_mkesie
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam poznawać nowych pisarzy tym bardziej jeżeli są Polakami. Owszem trafiamy na takich o których chcielibyśmy szybko zapomnieć, ale bardziej skupiam się na tych których za żadne skarby nie chce wymarzać z pamięci i Pan Marek Stelar do nich należy, a dokładniej od momentu przeczytania 1 tomu serii „Nadkomisarz Rędzia”. Nie raz pisałam, że każda tajemnica zawsze, ale to zawsze wyjdzie na jaw. Nie ważne, ile minęło czasu ona musi wypłynąć i teraz co my z tym zrobimy uważam, że zależy od nas. Na placu budowy odnaleziono zwłoki i nasz bohater Nadkomisarz Rędzia ze Szczecińskiej komendy policji wpada na trop. Trop, ślady mogą mieć coś wspólnego z tragedią jaka wydarzyła się lata temu, ale co i jak to już sami przekonacie się czytając książkę. Książkę przeczytałam „jednym tchem” i całe szczęście, że miałam kolejny tom, bo nie wiem czy bym wytrzymała. Pytanie do was. Mieliście kiedyś do czynienia z akcją ratowania życia albo z sytuacją, kiedy osoba, która uratowała innych, bądź pomogła innym okazała się tak naprawdę „ze skazą”? Sytuacja, której to dotyczyło okazało, że „Nie wszystko złoto co się świeci” Wasz/Nasz bohater sprzed lat nie jest bez skazy. Rędzia nie popuści i udowodni, ujawni wszystko to co było zbyt szybko i nieumiejętnie opuszczone, pominięte. Z prokurator Agnieszką Rybarczyk (koleżanką z klasy)prowadzą śledztwo zabójstwa wspólnego kolegi z klasy, przypadek? Pełno sekretów, akcji, napięć, które do ostatniej strony trzymają w napięciu. Książka, seria należy do tych nieodkładanych i to w niej najbardziej polubiłam. Do tego opcja audiobooka która dla mnie jest mega ułatwieniem, ponieważ mając mnóstwo zajęć nie byłabym wstanie nadrobić tej książki. Książka podzielona na czas teraźniejszy oraz czas, sprzed lat który pokaże nam co tak naprawdę stało się w okolicach Złocieńca na klasowej wycieczce. Kto jest winien? Kto stał się ofiarą. Jak nasz nadkomisarz poczuje się wracając, spotykając ludzi ze szkolnej ławki? Za swój egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Filia oraz za to, że mogłam posiadać całą serię, w której przepadłam. Niebawem recenzja drugiego tomu no tam to już poprzeczka podniesiona, jeżeli chodzi o akcje. Zapraszam i polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-09-2020 o godz 11:20 przez: justus
„Blizny” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marka Stelara i powiem, że nawet dość udane. Książka po czasie wciągnęła mnie tak bardzo, że z każdą stroną chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto tak naprawdę zabił i dlaczego to zrobił… Na placu budowy zostają znalezione zwłoki mężczyzny. DO sprawy zostaje przydzielony Tomasz Rędzia, który to zwinnie i szybko rozpoczyna dochodzenie. Gdy okazuje się, że zwłoki należą do jego kolegi ze szkolnych lat, nadkomisarz będzie musiał rozgrzebać sprawę, która już dawno temu powinna zostać zapomniana… To jak autor wodzi za nos czytelnika, to jest totalny szok! Z jednej strony mamy czasy tak realne – bo akcja dzieje się w marcu 2020 roku – kiedy to rozpoczynała się pandemia, a z drugiej strony cofamy się o 26 lat, żeby poznać prawdzie wydarzenia z wycieczki szkolnej głównego bohatera! I wszystko byłoby idealnie! Gdyby nie to, że od samego początku w głowie miałam obraz serialu i książki – „W głębi lasu”… ale im dalej, tym to wrażenie się zacierało, bo autor wprowadził coraz to więcej niewiadomych i przypuszczeń, że już sama momentami nie wiedziałam co myśleć. Dzięki retrospekcjom wszystko powolutku łączyło się w całość, żeby na samym końcu dosłownie ściąć czytelnika z nóg! Pomimo tego, że domyśliłam się kto stał za zabójstwem mężczyzny z początku książki, tak okoliczności, które temu towarzyszyły były już dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Tak samo jak prawda dotycząca wydarzeń z 1994 roku! Bardzo podobało mi się to, że w końcu główny bohater to zwykły człowiek, bo w większości książek policjanci są przedstawiani jako pijacy, nałogowi palacze czy osoby mające „coś z głową”. A tutaj Rędzia to zwykły, ambitny policjant, który za wszelką cenę chce poznać prawdę i nie potrzebny mu do tego alkohol ! :D Pomimo początku, który trochę przypominał mi „W głębi lasu”, książka mi się podobała i z pewnością sięgnę jeszcze po inne tytuły autora. „Blizny” polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-09-2020 o godz 14:23 przez: czytanienaplatanie
"Jeden głupi wybryk młodych chłopaków miał niewyobrażalne konsekwencje, jego echo wciąż się niosło" 2 września premierę miała książka, której wyczekiwałam z niecierpliwością. Mowa o „Bliznach” Marka Stelara, który przed laty uwiódł mnie „Rykoszetem”. „Blizny” tylko utwierdziły mnie, że nie przez przypadek zaliczam autora do grona ulubionych. Kiedy przeszłość próbuje zawładnąć teraźniejszością, trupy kolegów wręcz wyciągają ręce prosząc o sprawiedliwość, wtedy do gry wchodzi nadkomisarz Tomasz Rędzia, a dawno zapomniana historia zyskuje zupełnie inne brzmienie. Wraz z prokurator Agnieszką Rybarczyk, prowadzi sprawę zwłok znalezionych na budowie. Czy to przypadek, że oboje chodzili do jednej licealnej klasy, a ofiara również okazuje się ich szkolnym kolegą? Okrzykniętym przed laty bohaterem klasowej wycieczki, która skończyła się tragicznie ? Rędzia należy do mężczyzn, którzy lubią doprowadzać sprawy do końca, więc nie spocznie dopóki nie pozna prawdy. Z przyjemnością śledziłam jego poczynania w śledztwie, ale również podszyty nutką erotyzmu, elektryzujący kontakt z Agnieszką, zastanawiając się, czy rozwinie się, czy pozostanie jedynie wspomnieniem nastoletniej fascynacji. To genialnie napisany kryminał, w którym rany z przeszłości zabliźniły się jedynie powierzchownie i niewiele trzeba, by otworzyły się na nowo. W którym mroczna atmosfera tajemniczej i nie do końca wyjaśnionej tragedii sprzed lat przyciąga równie mocno, jak i bieżące zagadkowe wydarzenia. A bohaterowie są tak realni i niedoskonali, tak prawdziwi w swoich działaniach, rozterkach i przemyśleniach, że trudno się z nimi rozstać, choć na jakiś czas, do następnej części. Jeśli szukacie kryminału z pasjonującą intrygą, z trzymającą w napięciu akcją, od której nie oderwiecie się do ostatniej strony, to właśnie znaleźliście. Ja usiadłam do książki po południu, a skończyłam po północy. Wierzcie mi, inaczej się nie da!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-09-2020 o godz 10:16 przez: ZaczytanaPrzyczyna
W marcu 2020 roku w Szczecinie, podczas robót budowlanych zostają odnalezione zwłoki. Do sprawy przydzielony zostaje komisarz Tomasz Rędzia. Dzięki przygotowanemu portretowi pamięciowemu, w zwłokach komisarz rozpoznaje swojego dawnego kolegę z klasy – Adolfa. W tamtym okresie mężczyzna został okrzyknięty bohaterem za uratowanie kolegów na wycieczce szkolnej, choć nie obyło się tam bez ofiar śmiertelnych. Podczas przesłuchań i czytania akt, wychodzą na jaw nieścisłości w prowadzonym śledztwie, sprzed prawie dwudziestu pięciu lat. Dodatkowo prokuratorem prowadzącym obecne śledztwo jest koleżanka Rędzi z tej samej klasy. Według komisarza sprawy odnalezionych zwłok oraz masakry na wycieczce klasowej łączą się. Nie ma jednak dowodów, tylko przeczucia. Czy policjantowi uda się doprowadzić do rozwiązania obu zagadek? „Sarnecki uśmiechnął się smutno i oparł o ścianę, oddychając ciężko. Widać zejście na dół kosztowało go sporo wysiłku. - Wie pan, zawsze byłem zdania, że śmierć to wyzwolenie – powiedział cicho. – I że śmierć jest straszna tylko z punktu widzenia zwanego życiem. Z tamtej strony to nie ma żadnego znaczenia, bo tam nie ma nic. Ludzie mówią, że boją się śmierci, ale tak naprawdę boją się tego, co jest przed nią: bólu, bezradności, żalu za tym, co zostawiają po tej stronie. A śmierć to wszystko przerywa. Przerywa i ból, i żal, i to całe cierpienie.” To moje pierwsze spotkanie z Autorem, a jakże udane. Blizny to kawał solidnego kryminału. Zagmatwana sprawa sprzed lat, tajemnica i prawda która okazuje się tak szokująca! Mam nadzieję że Marek Stelar opisze kolejne śledztwa komisarza Rędzi, a zasadnicza prokurator będzie w nich uczestniczyła. Za książkę trzymającą w napięciu dziękuję Wydawnictwu Filia Mroczna Strona. Polecam. Wydawnictwo Filia Mroczna Strona Ilość stron: 400 Data premiery: 2 września 2020
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-08-2020 o godz 19:19 przez: Marta
Nie spodziewałam się, że ta historia aż tak mocno mnie porwie. Mamy dwie ramy czasowe, teraźniejszość (dokładnie marzec 2020) i rok 1994, w którym jedna z klas w czasie maturalnym wyjechała na wycieczkę. To moje pierwsze podejście do twórczości autora, (książka "Intruz" stoi na mojej półce od dnia premiery i nadal czeka na przeczytanie 🙈). Bardzo podoba mi się narracja tego kryminału, zwłaszcza przedstawienie wydarzeń, które rozegrały się podczas wycieczki szkolnej. To wszystko jest utrzymane w aurze tajemniczości, czytelnik ma duże pole manewru dla domysłów, co takiego mogło się stać. Miejscami jest przerażająco i dostaje się dreszczy. Śledztwo jest prowadzone w dobie pandemii, jednak sytuacje z nią związane są wspomniane mimochodem, nie zakrywają nam głównego wątku. Dostajemy od autora świetnie wykreowanych bohaterów, zagmatwaną zagadkę morderstwa, rzetelne śledztwo a także mały wątek obyczajowy i fragmentami miłosny. Ostatnio mam niemoc czytelniczą, jednak przy tym tytule w ogóle się nie męczyłam, czytanie tej książki sprawiło mi czystą przyjemność. Ani się nie obejrzałam i był koniec. Autor stara się naprowadzić czytelnika na mylny trop, daje zwroty akcji, jednak nie z Zołzą te numery 😉. Uważam, że choć idzie się domyślić zakończenia oraz tego co zaszło na wycieczce szkolnej przed laty, jest to bardzo dobry polski kryminał. Nic tutaj nie jest oczywiste, mamy bardzo dużo przypadków, dzięki którym według mnie ta książka zyskuje na realności. Wszystko jest świetnie wyważone i spójne, nie rzuciły mi się w oczy żadne nieścisłości. Autor miał świetny pomysł aby przedstawić konsekwencje młodzieżowego wybryku, które ciągną się latami nie tylko za uczniami, którzy brali bezpośredni udział w wydarzeniach. Są emocje, jest napięcie! Czyli wszytko to co powinien mieć rasowy kryminał.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-08-2020 o godz 21:29 przez: CZYTAMITU
Dawno już nie czytałam polskiego kryminału. Moja ciemniejsza strona, upomniała się o swoje w momencie otrzymania propozycji pokazania i opisania wrażeń po lekturze książki ,,Blizny”. Moje pierwsze spotkanie z twórczością autora Marka Stelar zakończyło się z myślą ,,Jakie to było dobre!”. Lubię, kiedy historia trzyma w napięciu, zaskakuje i nie pozwala się nudzić ani na chwilę, a w tym przypadku tak właśnie jest. Przeskoki czasowe sprawiają, że w jednej chwili jesteśmy w teraźniejszości, a za moment mamy okazję widzieć naszego głównego bohatera jako licealistę. Młodość rządzi się swoimi prawami, jednak popełniając błąd trzeba za niego zapłacić bez względu na wiek. Książka ,,Blizny” jest moją pierwszą, gdzie akcja toczy się w czasie pandemii, na szczęście to tylko tło i nie zakłóca to w żaden sposób głównego wątku. Mamy zagadkę, morderstwo, ofiary ale autor dodał tu również odrobinę wątku obyczajowego, co mi się bardzo spodobało. Czytając książkę, moja wyobraźnia podsuwała mi obrazy i przyznam, że ciekawy byłby z tego film, czy serial. Główny bohater Nadkomisarz Rędzina to interesująca postać, do której od razu można poczuć sympatię. Nie jest sztuczny, czy z rozdmuchanym ego, jest po porostu ludzki w tym, co robi. ,,Blizny” to książka gdzie głównym motywem jest morderstwo, które wyjaśnienie niesie w sobie wiele konsekwencji. W tym przypadku ,,prawda nas wyzwoli”, ma różne oblicza. Zaskakujące zakończenie oraz liczne zwroty akcji sprawiają, że tę książkę czyta się bardzo dobrze. Moja mroczna część duszy, czuję się usatysfakcjonowana i spełniona.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-09-2020 o godz 22:09 przez: czyczytasz
Na placu budowy zostają znalezione zwłoki mężczyzny. Nie wiadomo jednak kiedy doszło do zbrodni, kim jest ofiara i jak długo znajdował się w tym miejscu. Śledztwo przekazane zostaje komisarzowi Rędzi oraz prokurator Rybarczyk. Wszystko wskazuje, że tajemnicza śmierć mężczyzny łączy się z wydarzeniami, do których doszło ponad 20 lat temu w trakcie licealnej wycieczki w okolice Złocieńca. Co tak naprawdę wydarzyła się na tamtej wycieczce ? Czy teraźniejsze śledztwo ma coś wspólnego z tragicznym wypadkiem z przeszłości ? „Blizny” to interesujący, klimatyczny i mroczny kryminał z fascynującą tajemnicą z przeszłości w tle. Autor po mistrzowsku prowadził narrację przedstawiając naprzemiennie teraźniejsze i przeszłe wydarzenia łącząc je w bardzo intrygującą opowieść. Styl autora znany jest mi z poprzednich książek i tym razem również się nie zawiodłam. Każda kolejna strona przybliżała nas do poznania prawdy o minionych wydarzeniach i pozwala szerzej spojrzeć na prowadzone obecnie śledztwo. Barwni i bardzo różnorodni bohaterowie z pewnością wywołają u Was szereg emocji i nie pozwolą o sobie zapomnieć. Dzięki nim dowiemy się też jak dużą moc ma siła perswazji i jak łatwo jest manipulować ludźmi gdy w grę wchodzi ich bezpieczeństwo. Samo śledztwo opisane zostało bardzo dokładnie i mamy niemal wrażenie, że stajemy się jego częścią. „Blizny” to lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów kryminałów i tych, którzy lubią historie z mroczną tajemnicą w tle. Gratulacje dla autora i czekam na kontynuację losów komisarza Rędzi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-10-2020 o godz 09:51 przez: Anonim
Rok 1994. Uczniowie klasy IIIb ze szczecińskiego liceum wybierają się na wycieczkę. Podczas pierwszej nocy słyszą strzały. Nagle do internatu wpada kilku uczniów z krwią na rękach. Okazuje się, że postanowili oni potajemnie wyskoczyć w nocy do lasu rozpalić ognisko i wypić trochę alkoholu. Na polanie pojawił się dezerter z pobliskiej jednostki wojskowej. Nie wszystkim uczniom udało się uciec, a jeden zostaje okrzyknięty bohaterem. Co tam się wydarzyło? Rok 2020. Na budowie zostają znalezione zwłoki. Sprawę prowadzą nadkomisarz Tomasz Rędzia i prokurator Agnieszka Rybarczyk, którzy razem chodzili do klasy. Tej klasy, w której rozegrał sie horror przed laty. Co wspólnego ma dzisiejsza ofiara z wydarzeniami z 1994 roku? 🌲🌲🌲🌲🌲🌲🌲 Moje pierwsze spotkanie z twórczością autora uważam za bardzo przyjemne. Ciekawa fabuła i szokujące zakończenie powodują, że książka jest świetna. Wciągnęłam się od samego początku i tak było do końca. Akcja trzyma w napięciu. Odkrywamy coraz nowsze fakty, które nie prowadzą do rozwiązania, bo wszyscy wokół oszukują i sprawy się komplikują. Autor umiejętnie wplótł między wersy aktualną sytuacją z koronawirusem, kwarantanną i maseczkami. Jedyne, co mi się nie podobało, to relacja między panią prokurator a panem nadkomisarzem. Polubiłam go od początku, a po tym, co zrobił, dużo stracił w moich oczach. Ale nie zmienia to faktu, że książka jest świetna. Bardzo polecam ten bardzo dobry kryminał.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-09-2020 o godz 17:09 przez: czytampod16
Marek Steler w najnowszej książce „Blizny” przedstawił historię kryminalną, gdzie płaszczyzna przeszłości i teraźniejszości spójnie przeplatającą się ze sobą, wciągając czytelnika w odmęty tego co zaważyło kiedyś na uśpione zbrodnie wychodzące na jaw teraz. Zdarzenia jakie rozegrały się na licealnej wycieczce - tak niejednoznaczne i przeszywające pamięć bohaterów, okazują się mieć drugie, a nawet trzecie dno i to ich śladem komisarz Rędzia poszukiwał będzie sprawcy nowo odkrytych zbrodni. Krąg powiązań rozszerza się coraz bardziej, pojawiają się kolejne postacie z lat młodości, a intryga goni intrygę. Powieść, w której nie brakuje tajemnic. Skrywający sekrety bohaterowie, z burzliwą przeszłością, z mocnym rysem psychologicznym i tło bardzo współczesne. Czas epidemii koronawirusa, który tworzy realia tak dobrze nam znane, acz niekoniecznie lubiane. Marek Steler stworzył powieść, w której skrzętnie podsuwał czytelnikowi coraz to nowe poszlaki. W mojej głowie ewoluowały teorie, powstawały nowe pomysły co do rozwiązania zbrodniczej zagadki. Jak się okazało, byłam już niejednokrotnie o krok od przejrzenia sprawcy, a jednak nie zabrakło też miejsca na kilka niespodzianek. Może nie jest to książka, która zrewolucjonuje moje top kryminalnych lektur, ale czas z nią spędzony można zaliczyć do zdecydowanie udanych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-08-2020 o godz 08:39 przez: Paulina
Nadkomisarz Tomasz Rędzia przyjeżdża na plac budowy, gdzie znaleziono zwłoki mężczyzny. Na miejscu ku zdziwieniu policjanta pojawia się też prokurator Agnieszka Rybarczyk, która okazuje się być jego dawna miłością. Jeszcze większym szokiem dla dwójki prowadzącej śledztwo prawdopodobnego morderstwa jest identyfikacja denata, który okazuje się być dawnym znajomym z czasów licealnych. Zarówno Rędzia jak Pani prokurator powracają wspomnieniami do tragedii sprzed lat jaka miała miejsce na licealnej wycieczce. Wszystko za sprawą zamordowanego, który był jednym z uczestników, a co więcej wrócił z niej uznany za bohatera, kiedy życie straciły 3 inne osoby. Czy tożsamość denata jest przypadkiem? Czy ma coś wspólnego z wydarzeniami sprzed lat? Jak rozwiąże się zagadka śmierci? Jak daleko zajdzie śledztwo Rędzi? Przewrotny, jednak dobry kryminał. Przeskoki w czasie pozwalały poznać namiastkę wydarzeń ze szkolnej wycieczki przed laty. Nadkomisarz Rędzia błądził w swoim tropie, co sprawiało, że ja również traciłam swoje teorie. Autor umiejętnie kluczył w rozwikłaniu śledztwa. Na plus książki jest również wątek obyczajowy, który pojawia się w pewnych momenach. Cała akcja rozgrywa się w dobie koronawirusa, gdzie przewijają się doskonale nam znane w obecnym czasie środki zachowawcze. Zdecydowanie polubiłam Nadkomisarza Tomasza i zachęcam do zapoznania się z pozycją.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2020 o godz 13:08 przez: becia_leszno
Nie będę przepisywała Wam opisu z okładki, nie napiszę, że książka jest wciągająca, bo to oklepane. Nie napiszę, że Blizny są świetnie napisane, bo w przypadku Stelara to oczywiste. Ale napiszę, że ta książka to kryminał kompletny, znajdziecie w niej klimat, zagadkę, odpowiednią narrację, dopracowanych bohaterów, satysfakcjonujące zakończenie (nawet jeśli dość wcześnie zaczniecie domyślać się rozwiązania nie zepsuje Wam to lektury, bo zawsze pojawia się nowy kamyczek w ogródku pytań). Dostajemy historię opowiadaną w dwóch przedziałach czasowych, kryminalny i mało namolny wątek obyczajowy (nie lubię tych miłosnych rozkmin w kryminałach, ale tutaj proporcje są idealne). Napięcie jest odpowiednio stopniowane, a wszystkie elementy spójne. Samonakręcająca się spirala zdarzeń, głupi wybryk z przeszłości i jego konsekwencje odbijające się echem po latach. Nadkomisarz Rędzia drapie rany, które tylko przyschły z wierzchu, ale nie zabliźniły się do końca, szuka związków między przeszłością i teraźniejszością, kładzie na szali pytania i odpowiedzi, i czeka co wyjdzie z tej przepychanki. A zadanie nie jest łatwe, bo w grę wchodzą emocje, prawda okazuje się względna, a kara nie zawsze adekwatna do winy. Nie chcę za dużo zdradzać, polecam Wam tę książkę i wszystkie pozostałe pozycje z dorobku Autora. -"Tajemnica jest jak pocisk, potrafi zabić."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-09-2020 o godz 14:54 przez: asia gębicz
,,Śmierć nie jest rozwiązaniem. Byłaby dla Ciebie za dobra." Pewnego dnia na placu budowy zostają znalezione zwłoki.Sprawę prowadzi nadkomisarz Rędzia ze szczecińskiej komendy Policji.Po odkryciu tożsamości denata, Rendzia domyśla się, że jego śmierć jest związana z tragedią sprzed lat. To właśnie wtedy, podczas wycieczki klasowej w okolice Złocieńca, jeden z kolegów wrócił do internatu jako bohater, a kilku nie wróciło wcale. Co tak naprawdę wydarzyło się na leśnej polanie? I co łączy obie te sprawy? Dlaczego wszyscy tak bardzo chcą zapomnieć o bohaterze, który kiedyś z narażeniem życia uratował swoich kolegów z klasy? W tym śledztwie będzie więcej pytań niż odpowiedzi, a skruszyć mur milczenia, który zbudowano wokół tej historii będzie niezwykle trudno. Czy Rendzi uda się rozwiązać zagadkę bez rozdzierania na nowo blizn przeszłości? Tego dowiecie się z książki. To był naprawdę dobry kryminał. Nie powalał nas szybkością akcji, ale sączył powoli swój jad, by zatruć niepostrzeżenie nasze myśli. Nic tutaj nie jest takim, jakim się wydaje, a przeszłość odgrywa rolę ważniejszą niż niejeden z Was myśli. Zakończenie-dla mnie najlepsza część książki.Może nie jest zaskakujące, ale niezwykle emocjonalne i z pewnością mocno nas poruszy. I chociażby dla niego warto przeczytać tę książkę. Ja Wam ogromnie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji