4/5
21-03-2018 o godz 11:10 przez: Ewelina Anna Chojnacka
Moja opinia: Uwielbiam książki Pani Mii Sheridan. Moim skromnym zdaniem, są one naprawdę bardzo wyjątkowe, kreatywne i co najważniejsze, emocjonalnie poruszające. Ukrywają w swoim środku nie tylko blask nietuzinkowej miłości, ale i obietnicę przeżycia niezapomnianej przygody. Dlatego też, kiedy tylko ujrzałam najnowszą książkę Pani Sheridan – „Bez pożegnania” to po prostu… Ech! Nie potrafiłam przejść obok niej obojętnie, musiałam ją mieć! Bo gdzieś w głębi serce wiedziałam, że będzie to historia, która pozostanie w moim sercu na długo, otulając mnie nutką czytelniczego szczęścia oraz miłą dla wyobraźni, adrenaliną barwnych wrażeń. Fabuła: Fabuła książki jest niesamowicie wciągająca, zmysłowa i wypełniona przeogromną dawką młodzieńczej miłości. Mamy w niej: Pierwsze, nastoletnie zauroczenie… Braterską obietnicę… Traumatyczne wydarzenie oraz nadzieję na lepsze jutro, które nadaje życiu barw tęczy. A wszystko to razem wzięte, tworzy nam niespodziewanych tornado emocji, które krok po kroku pochłaniają nas nutką miłosnej zawieruchy. Styl: Styl Pani Mii Sheridan jest naprawdę bardzo lekki, przyjemny i otulony nutką niezapomnianych emocji. Ma w sobie to coś, co hipnotyzuje, porusza i napełnia naszą wyobraźnię, barwami ekscytacji, inspiracji oraz niebanalnej kreatywności. Bohaterowie: Lia Del Valle – jest piękna niczym egzotyczny kwiat, który swoim urokiem kradnie serca i sny dwóch zakochanych w niej bliźniaków. Jedno jej spojrzenie w zupełności wystarczy, aby rozpalić w nich nie tylko prawdziwą przyjaźń, ale i gorącą, młodzieńczą miłość. Preston – jest twardy niczym fiordowa skała. Swoją siłą i przywiązaniem do ziemi przywodzi na myśl zarówno bezpieczeństwo, jak i stały ląd. Ten mezczyna potrafi skraść dziewczynie nie tylko pocałunek, ale i serce. Między Lią i Prestonem rodzi się prawdziwa miłość. Uczucie stałe i niezmienne jak rodząca plony ziemia. Niestety… braterska obietnica nie pozwala im być razem, a jej złamanie, przynosi ze sobą jedynie gorzką łzę smutku i zwątpienia. Czy mimo to, ich młodzieńcza miłość ma szansę przetrwać? Czy uda się im odnaleźć w niej radość i szczęście, pomimo otulającego ich duszę mroku? Szata graficzna: Moim zdaniem, okładka książki „Bez pożegnania” jest naprawdę prześliczna i unikatowa. Ma w sobie powiew młodzieńczej miłości oraz obietnice szczerego szczęścia, rodzącego się wraz z pierwszym pocałunkiem i czułym, ciepłym uśmiechem. I nie wiem czy wiecie, ale barwa szarości jest znakiem rozpoznawczym dzieł Pani Mii Sheridan 🙂 ​​Podsumowanie: „Bez pożegnania” to niesamowicie wciągająca, poruszająca i trzymająca w napięciu historia, która pochłonie Cię nie tylko magią swoich niepowtarzalnych emocji, ale i także aurą młodzieńczej przyjaźni, która z każdym kolejnym dniem przekształca się w dojrzałą, piękną miłość, otuloną ciepłem nadziei, miękkością zaufania i siłą przebaczenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-08-2018 o godz 14:04 przez: Miasto Książek
Bliźniacy i mała Meksykanka. Wszyscy darzyli się innym rodzajem miłości. Tylko która była ta prawdziwa i mogąca przetrwać największe burze? Preston i Cole postanawiają urządzić wyścig, który ma rozstrzygnąć, który z nich będzie mógł oficjalnie ubiegać się o jej względy. Jeden będzie żyć w blasku zwycięstwa, a drugi będzie musiał usunąć się w cień i patrzeć jak bratu się udaje. Czy wyścig wybierze właściwego chłopaka? Czy uczucia przetrwają? Jakie będą konsekwencje tego wszystkiego? Długo zbierałam się do tej powieści, ponieważ bałam się jej. Poprzednie książki autorki, które miałam szanse przeczytać, były cudowne i nie chciałam, by ta okazała się gorsza. Jednak moje przeczucia były słuszne, bo ta pozycja nie okazała się tak dobra jak sądziłam. Historia nie jest jakoś oryginalna. Dwóch chłopaków zakochuje się w nieśmiałej dziewczynie z kompleksami. Obydwoje chcą zwrócić jej uwagę. Przez wyścig jeden z nich ją traci, jednak jego uczucia nie wygasają. Mijają lata i sprawy przybierają nieoczekiwany zwrot i zaskakujące wieści. Czy młodzi bohaterowie uradzą je i przezwyciężą problemy? Muszę powiedzieć tak, bohaterowie średnio przypadli mi do gustu. Lia była na początku urocza z tym swoim wycofaniem. Jednak z czasem zaczęło to być irytujące i sprawiało, że ta postać mnie odpychała od siebie. Pod koniec książki była już lepsza, ale i tak moja ocena co do niej, jest dość średnia. Co do chłopaków, to pani Sheridan chyba chciała za bardzo poróżnić tych chłopaków. Preston był tym spokojnym, opanowanym i rozsądnym. Zaś Cole to dusza towarzystwa, pakujący się w tarapaty i chcący poznawać świat. Oczywiście bardziej polubiłam tego pierwszego, ale tutaj on też miał swoje wzloty i upadki. Rodzice bohaterów także średnio przypadli mi do gustu, jednak z różnych powodów, ponieważ matka chłopaków, chciała kontrolować ich życie pod każdym względem, za to matka Lii miała ją kompletnie w nosie i uważała za nasienie szatana. Narracja jest prowadzona przez dwie osoby i na różnych płaszczyznach czasowych. Dzięki temu poznajemy początki ich znajomości, jak to się wszystko potoczyło. I powiem Wam, że właśnie wydarzenia z przeszłości czytało mi się świetnie, ale jak nadeszła teraźniejszość, to wręcz zmuszałam się, by kontynuować czytanie. Nie mam pojęcia czym to było spowodowane, no ale cóż. Podsumowując, książka nie należy moim zdaniem do najbardziej udanych wśród innych książek tej autorki. Nie jest najgorsza, ale też nie najlepsza. Dla mnie była po prostu okey. Podejrzewam, że szybko ją przeczytacie, ale nie wniesie ona wiele nowego do Waszego życia. Łatwo przewidzieć jak wszystko się potoczy i tylko się czeka w jaki sposób do tego dojdzie. Chociaż epilog jest śmieszy! Także jeśli macie ochotę to sięgnijcie, jeśli nie, to wiele nie stracicie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
13-03-2018 o godz 15:46 przez: werka777
Lia wychowywała się u boku bliźniaków - Prestona i Cole’a, synów dobrze prosperującego farmera, dostrzegając w nich coś więcej, niż bratnie dusze. Szykanowana córka ubogiej imigrantki kochała jednego z nich i nie zmienił tego upływający czas. Obietnica, noc zapomnienia, wypadek i rozstanie. Życie przygotowało dla nich zawiły scenariusz. Zakochani w sobie nawzajem ludzie, choć młodzi, poznali gorzki smak rzeczywistości i destrukcyjnych uczuć. Czy dostaną od losu drugą szansę? Mia Sheridan już nieraz udowadniała, że nie boi się stawiać na bohaterów z krwi i kości, nieobawiających się ciężkiej pracy. Rezygnując z tych wypacykowanych, wypielęgnowanych, siedzących w biurach i zarabiających kokosy, wprowadza na pierwszy plan postaci ciepłe, znające życie od podeszewki, dzięki czemu unika naciąganych dramatów przeszłości. Tak było i tym razem. Mamy więc kontrast postaci, ubogą i wyśmiewaną ze względu na pochodzenie Lię oraz opiekuńczego i czułego syna farmera, którzy wraz z biegiem czasu dorastają, nie tracąc ani krzty osobistego uroku. Kupiłam zaoferowany przez autorkę duet kolejny raz. Choć nie jest to mój ulubiony zestaw bohaterów książek Mii, i on i ona nie szczędzili mi wrażeń, emocji oraz pragnienia wejścia w głąb ich umysłu i historii. Oczywistym faktem jest to, że „Bez pożegnania” wpisuje się w ramy literatury kobiecej, romansu. Jest tutaj stonowana doza namiętności, są czułe gesty i piękne słowa. Autorka, pisząc o miłości, skupia się raczej na uczuciach, aniżeli aspektach fizycznych, co akurat mnie z pewnością przekonuje. Nie brak wyczuwalnej chemii pomiędzy postaciami, jednak nie jest to jedyny wątek powieści. Wyczuwalnym i towarzyszącym całej historii elementem jest pochodzenie bohaterki, szykanowanie ze względu na pochodzenie. Córka ubogiej, meksykańskiej imigrantki spotyka się z fałszywymi i niesłusznymi komentarzami, które unaoczniają czytelnikowi jak niesprawiedliwi w ocenie bywają ludzie. W tle powieści sielskie krajobrazy, rozciągające się pola czy stodoła, w której urządzana jest impreza. Były już winnice, była kopalnia, teraz jest ciężka praca na farmie. Uwielbiam takie powieściowe klimaty, więc na pewno nie jestem zawiedziona. Książki Mii Sheridan cenię za wiarygodny wydźwięk, za przekonujących bohaterów, za wrażenia, które nie pozwalają mi tylko przypatrywać się poczynaniom bohaterów, ale skłaniają mnie do emocjonalnego zaangażowania. Tutaj tego nie zabrakło. „Bez pożegnania” nie zostanie moją ulubioną powieścią autorki, ale to wciąż bardzo dobra historia, książka, którą pochłonęłam w jeden dzień. Polecam romantyczkom i czytelniczkom szukającym pełnych ciepła i wrażliwości, a zarazem męskich bohaterów. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/03/bez-pozegnania-mia-sheridan-trudne.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-03-2018 o godz 14:39 przez: Natalia Zdziebłowska
"Moje spojrzenie prześlizgnęło się po twarzy Prestona, jego silnie zarysowanej szczęce, wyraźnych kościach policzkowych, zmysłowych ustach i poważnych niebieskich oczach. Kiedyś istniały dwie takie twarze… i kochałam je obie, każdą na swój sposób. Ale to Preston był zawsze tym jedynym. Zawsze on." To chyba najlepsza powieść tej autorki z którą miałam do czynienia. Pomimo trudnego tematu i kontrowersyjnej historii, lekturę czyta się miło i dość szybko. Po raz kolejny poddałam się urokowi pióra Pani Sheridan. Pisarka doskonale nakreśla problemy bohaterów, dodając do akcji dużo burzliwych momentów. Bardzo lubię i cenię charakterystyczne postacie, które zawsze pojawiają się u niej w powieściach. Nie da się o nich zapomnieć. W tej książce poznajemy trójkę głównych bohaterów. Lia - dziewczyna, która skradła serce bliźniaków z bogatego domu. Dziewczyna jest meksykanką z biednego domu, która zachwyca swoją urodą. We wczesnym dzieciństwie Lia poznaje Prestona i jego bliźniaka Cola. Spędza przy nich najlepsze lata młodości. Oboje z nich bardzo kochają Lię, każdy na swój sposób. Preston jest wobec niej bardzo opiekuńczy oraz ostrożny, Col zaś zawsze ją rozśmiesza i rozumie niemal bez słów. Jej serce skradł jednak Preston, który nie jest tego świadom. Pomiędzy braćmi trwa wyścig o jej serce. Wspólnie zakładają się o dziewczynę, a wygrany, będzie się z nią spotykać. To wydarzenie jest tylko początkiem zbliżających się tragedii... Naprawdę trudno jest mi powiedzieć, ile emocji kryje się w tej powieści. Trudno jest przy niej nie płakać ani się nie smucić. Lektura wydobywa z czytelnika wszelkie miłe i tragiczne uczucia. Niekiedy chce nam się śmiać, innym razem płakać. Osobiście jestem nią oczarowana. Czytanie jej zajęło mi raptownie jedno leniwe popołudnie. Bardzo się przy niej odprężyłam. Liczę, że lektura każdemu przypadnie do gustu. "Preston odkaszlnął. ‒ Myśl, że tego nie potrzebujesz . Jesteś… cóż, jesteś ładna taka, jaka jesteś. " Jeśli chodzi o bohaterów, to pokochacie ich całym sercem. Nawet występek Lii stanie się dla was zrozumiały, jak tylko poznacie prawdziwe jej intencje. W tej opowieści możemy dostrzec, że nie wszystko co widoczne na pierwszy rzut oka, jest takie w rzeczywistości. Dzięki inteligentnie napisanym rozdziałom, przez których dostrzegamy emocje Lii oraz Prestona, zauważamy wielką walkę w ich życiu. Jest to normalne odzwierciedlenie naturalnych emocji ludzi. Ta dwójka pokazuje, że życie to nie bajka... Lekturę oczywiście polecam! Doskonale było się przy niej zatracić. Jestem absolutnie pewna, że po inne książki autorki będę z wielką przyjemnością sięgać. Tworzy ona historie, które porywają serce! Lubię to po tysiąckroć!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-09-2018 o godz 19:31 przez: podróżdokrainyksiążek
„Bez pożegnania”, to kolejna książka napisana przez Mię Sheridan. Osobiście strasznie kocham jej książki i bez żadnego zastanowienia, gdy się tylko o niej dowiedziałam, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Wiem na co stać autorkę, a opowieści, które przez jej twórczość przepływają, nie raz powodowały, że się w nich zatapiałam i wraz z bohaterami nią żyłam, kibicując im bez reszty, aby im się udało. Jednak w tej części miałam wrażenie, że autorka nie pokazała swojego całego wachlarzu umiejętności, jaki posiada, to sprawia, że nie za bardzo jak mam się odnieść do niej i określić jej mianem idealnej, ot, dostajemy historie, którą się przyjemnie czyta podczas wieczoru i na pewno nie będzie to stracony czas. Mam wrażenie, że autorka z jakiegoś powodu nie mogła rozwinąć tematu do końca, tak jak chciała, może jest w jakiś sposób wypalona ciągłym pisaniem, a może to gorszy okres w jej twórczości? Kto wie? Ale na pewno nie można jej spisać na straty, jest to dalej historia, którą miło się śledzi, lekkie i przyjemne pióro pisarki pozwala czytać stronę za stroną z wielką przyjemnością, co przyczynia się, że nie raz, złapałam się na tym, że przeczytałam już tak wiele. Jednak co do samej fabuły, głównym elementem całej opowieści są bliźniacy, którzy są bezgranicznie zakochani w jednej dziewczynie od małego. Od zawsze się razem bawili, dojrzewali, jednak jeden z nich był tym pierwszym, który zdobył jej serce. Pomimo tego wiele niepowodzeń i komplikacji w życiu sprawiło, że ich drogi się rozeszły na kilkanaście miesięcy, aż dziewczyna postanawia wrócić do miasteczka. Jak teraz losy się potoczą? To już zostawiam wam, byście wraz z bohaterami mogli poznać dalszy ciąg ich historii. Zaś ja sama od siebie mogę tylko jeszcze dodać, że ogromnie wam ją polecam, tak jak mówiłam, jest warta, by ją przeczytać i przy niej spędzić kilka ze swoich wieczorów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-07-2018 o godz 22:06 przez: Anonim
https://oczymszumiakartki.wordpress.com/ Bardzo interesująca i świetnie napisana powieść, szybko się czyta i bardzo wciąga. Autorka przenosi nas do słonecznej i pięknej Doliny Kalifornijskiej. Lia uboga imigrantka, która nawet od matki nie zaznała miłości, jest osoba skrytą, na wszystko się zgadza, nie umie się obronić gdy ktoś jej dokucza. Matka nazywa ją nasieniem szatana gdyż została poczęta podczas gwałtu. Spotkania z bliźniakami dają jej radość i poczucie ukojenia. Kocha ich obu ale to Preston jest najbardziej bliski jej sercu, jednak gdy Cole zaprasza ją na randkę nie potrafi mu odmówić. Kiedy spędza namiętny wieczór z Prestonem jest pewna że odnalazła szczęście. Preston bardzo kocha Lię lecz po śmierci ojca a zaraz potem brata ucieka z bólem w pracę na farmie. Lia zostaje sama w wielkim domu z dzieckiem, nie ma się do kogo zwrócić o radę odnośnie wychowywania maleństwa. Decyduje się na drastyczny krok, zostawia swojego synka i ukochanego i znika na sześć miesięcy. Preston jest załamany jednak dopiero po powrocie dziewczyny uświadamia sobie, że on też źle postąpił. Nie pomógł jej przy dziecku, prawie wcale się do niej nie odzywał. Lia od początku pragnęła jego miłości, myślała że on tez ja kocha lecz nawet nie spali w tym samym pokoju. Wyjazd oraz poznana po powrocie nowa przyjaciółka zmieniły Lię, po rozmowie z ukochanym i wyjaśnieniu wszystkich nie porozumień próbują na nowo ułożyć sobie razem życie czy im się uda? Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterów, Lia skromna dziewczyna marząca o wielkiej miłości i Preston bardzo uczuciowy chłopak, Który po utracie ukochanego brata nie potrafi poradzić sobie z bólem. Bardzo ciekawa fabuła powieści, szczegółowe opisy miejsc a szczególnie farmy Prestona nadają książce wyjątkowy klimat, a opisane sceny seksu nie jednego czytelnika przyprawią o zawrót głowy i rumieniec.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
17-03-2018 o godz 18:31 przez: Gandalfka
https://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2018/03/mezczyzna-musi-dotrzymywac-raz-danego.html Książka niesie za sobą przesłanie, które można wyczytać między wierszami. „Bez pożegnania” pokazuje, że związek wcale nie jest łatwym chlebem i najważniejsza jest szczera rozmowa. Prawdziwa szczera rozmowa o problemach i wątpliwościach. Pokazuje nam, że życie nie zawsze jest łatwe i idealne, tak jak to sobie wymarzyliśmy, że czasami trzeba przejść przez niezłe bagno, aby chwycić w ręce to, czego tak bardzo pragnęliśmy. Kończąc muszę przyznać, że „Bez pożegnania” to piękna opowieść. O życiu, miłości, rodzinie i prawdzie. Piękna w swojej prostocie i jednocześnie w tym jak bardzo jest prawdziwa. Niszcząca serce Czytelnika, aby je potem posklejać i zniszczyć ponownie. Nie jest łatwa, ale skłania do myślenia. Jeżeli wszystkie ksiażki Sheridan są w podobnych klimatach z ogromnymi emocjami, to z pewnością te trzy, które leżą na stosie wstydu niedługo zostaną przeczytane.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-01-2019 o godz 22:13 przez: rudablondynkarecenzuje
Lia i Preston znają się od dziecka i czują do siebie chemie. Jednak po urodzeniu dziecka Lia znika, zostawiając Prestona samego. Czy po powrocie dziewczyny Preston jej wybaczy? Czy zaufają sobie ponownie?  Jak uwielbiam książki autorki, tak na tej książce się zawiodłam. Jest to historia dwójki bohaterów, której losy od dzieciństwa są splątane. Dopiero rodzinna tragedia doprowadza do ich rozpadu, który dla obojga jest bolesny. Jednak pomimo tego bohaterowie walczą dalej o swoje dobro.  Moim zdaniem autorka miała ciekawy pomysł, ale nie wybrnęła z tego dobrze. Gdyby bardziej skupiła się na akcji, w której znajdują się bohaterowie zamiast na ogromnych opisach to wtedy miała by ona ciekawszą fabułę. Jak dla mnie za mało odczuwa się emocji, które targają bohaterami. Książka jest bardzo rozległa i ciężka w czytaniu, dlatego też według mnie nie jest warta sięgnięcia.  Moja ocena: 5/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-06-2018 o godz 15:02 przez: Anonim
Cudowna ksiazka !!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-03-2018 o godz 17:16 przez: Izabela
Wspaniała książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji