25-11-2014 o godz 14:43 przez:
kulinarnaczytelnia.pl
Tę książeczkę od ponad czterdziestu lat czytają miliony dzieci (i dorosłych) na całym świecie. Gąsienica w niedzielny poranek wykluła się z jajeczka i była baaardzo głodna. Od razu ruszyła w poszukiwaniu czegoś do spałaszowania. Każdego dnia przegryzała się przez inny smakołyk. W sobotę urządziła sobie prawdziwą ucztę i jadła wszystko, na co miała ochotę. Dużo tego było, oj dużo. I nic dziwnego, że gąsieniczkę rozbolał w końcu brzuch... Bo choć żeby urosnąć i przepoczwarzyć się w motyla rzeczywiście potrzebuje jedzenia, to nadmierne objadanie się i mieszanie różnych smaków, jak lizak i serdelek, niczego dobrego zazwyczaj nie przynosi. Dzieci poznają cykl rozwojowy motyli oraz dni tygodnia, uczą się liczyć do pięciu. Rodzice mogą pokazywać maluchom kolory, choć nie na każdym obrazku są one tak jednolite i oczywiste. Ale oprócz owoców, jest żółty ser, zielony ogórek, brązowe ciastko, czerwony arbuz czy niebiesko-żółty lizak. Poza tym mali czytelnicy poznają różne rodzaje pożywienia, jak na przykład zdrowe owoce oraz mniej zdrowe słodycze. Rozwinięcie tematu należy do rodziców – czy uświadomią dzieciom konieczność zachowania umiaru w jedzeniu, czy wskażą właściwą dietetyczną drogę. Po otwarciu książki w oczy rzuca się przede wszystkim forma publikacji oraz barwne, oryginalne ilustracje. Strony są kartonikowe, krótsze i dłuższe, z dziurkami. Na pewno zaciekawi każde dziecko!
"Bardzo głodną gąsienicę" chyba znają wszyscy albo chociaż kiedykolwiek o niej słyszeli. Nasz "Bardzo głodnej gąsienicy", mimo że dość intensywnie eksploatowany, wciąż jest w niemal idealnym stanie. Bardzo solidna książka z grubej tektury, w dużym formacie - idealna dla ciekawskich maluchów. Prócz krótkiego i nieskomplikowanego cyklu życia gąsienicy, mały czytelnik uczy się kolorów, nazw owoców oraz przeliczania. Dziurki w kartkach z owocami to genialny pomysł - małe paluszki same do nich lgną. Prócz wszechstronnego rozwoju, książka zapewnia również świetną zabawę motoryczną - wystarczy kilka kolorowych sznureczków. Jeśli jeszcze nie macie tej książki w swojej biblioteczce malucha, oczywiście koniecznie musicie uzupełnić ten istotny brak. I... przygotujcie się na wielokrotne czytanie wciąż tej samej książki, ledwo skończycie, zaraz znów dziecko będzie pokazywać Wam maleńkie jajeczko na zielonym liściu.
Mała nienażarta gąsienica przez cały tydzień i strona po stronie je wszytko to, co jej wpadnie w łapki, włączając w to: salami, ogórki kiszone i, od biedy, zielony listek. Jako znak rozpoznawczy, zostawia po sobie tylko szereg dziurek. Młodsze dzieci zabawi wkładanie paluszków w po gąsienicowe dziurki, a starsze nauczą się z tej książki dni tygodnia, kolorów, liczenia i co nieco o metamorfozie w naturze. Kto wie, może nawet przy niej zgłodnieją.
Piękna grafika, wielowymiarowa historia i pomysłowa konstrukcja książki zapewniła, że „Bardzo głodna gąsienica” stała się ukochanym bestsellerem dziecięcej literatury sprzedając ponad 30 milionów egzemplarzy na całym świecie.