Antychłopak (okładka  miękka, 11.2021)

Wszystkie formaty i wydania (9): Cena:

Sprzedaje empik.com : 28,55 zł

28,55 zł
44,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 24 godziny

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Autorka bestsellerów New York Timesa

Co może zrobić ze swoim życiem samotna matka niemowlęcia? Carys na razie nie mogła wrócić do pracy, przecież nie miała z kim zostawić Sunny. Zresztą nie chciała wracać do swojej starej firmy - nie, dopóki dyrektorem był ojciec Sunny. Poświęcała się więc w pełni córeczce i próbowała odpoczywać, kiedy mała zasypiała, co jednak nie zawsze się udawało. Przyczyną bezsennych nocy był hałas zza ściany. Sąsiad głośno cieszył się kawalerską wolnością.

Deacon, utalentowany projektant gier, był przystojny, przyjazny i miał poczucie humoru. Podobał się Carys. Ale nie miał najmniejszej ochoty na poważne relacje, w jego życiowych planach nie było też miejsca na dzieci. Którejś nocy role się odwróciły. Maleńka Sunny chorowała, głośno płakała i trudno ją było uspokoić. W końcu ktoś zapukał do drzwi. To był Deacon. I wcale nie przyszedł się awanturować. Na jego widok Sunny się uspokoiła. A potem - na jego rękach - usnęła.

Ten wieczór wiele zmienił. Carys i Deacon stali się sobie bliżsi. Stopniowo ich przyjaźń się pogłębiała. Śliczna Carys okazała się ciepłą, serdeczną kobietą. A Deacon miał w sobie pokłady wrażliwości i empatii, a do tego był czuły. Jednak oboje wiedzieli, że nie mogą być razem. Z wielu powodów. Tymczasem Deacon powoli zdawał sobie sprawę z tego, że nie może się wyrzec Carys. A ona coraz częściej łapała się na marzeniu o przystojnym sąsiedzie. Tylko że baśniowe zakończenia nie zdarzają się w prawdziwym świecie, prawda?

Czy może istnieć ktoś bardziej nieodpowiedni?

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: 1282708439
Tytuł: Antychłopak
Autor: Ward Penelope
Tłumaczenie: Kowalczyk Marcin
Wydawnictwo: Editio Red
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 336
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-11-10
Rok wydania: 2021
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 250 x 20 x 120
Indeks: 40218885
średnia 4,7
5
219
4
55
3
15
2
3
1
2
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
66 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
29-01-2022 o godz 06:31 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
W ostatnim czasie dopadł mnie totalny brak chęci do czytania. Całe szczęście miałam wina swojej półce Antychlopaka i to była książka, której potrzebowałam! Zapraszam na recenzje :) *** "Wiara w siebie zawsze wiąże się z ryzykiem. Musisz jednak przyjąć do wiadomości to, że ryzyko wiąże się, że wszystkim, co jest na tym świecie cenne. Zawsze istnieje ryzyko, że to coś utracisz" Carys to była baletnica, której karierę zakończyła kontuzja, ale przede wszystkim to samotna matka dziewięciomiesięcznej Sunny. Kobieta nie ma lekko, musi pogodzić codzienne obowiązki i opiekę nad córeczką, która wymaga większej uwagi. Dziewczynka ma dodatkowy chromosom. (Jak pięknie to brzmi :)) Carysa jedynie w nocy może odpocząć i zregenerować siły. Więc gdy przez swojego sąsiada- Deacona, który dość głośno wykorzystywał swoją kawalerska wolność, kobieta nie mogla usnąć, postanowiła w końcu zwrócić mu uwagę. Deacon to przystojny dwudziestodziewięcioletni kawaler, na dodatek utalentowany projektant gier. Swoje życie jednak wiązał, ze sportem, niestety wypadek i jemu pokrzyżował plany. To typ faceta, który ani myśli o ustatkowaniu się I założeniu rodziny. Pewnego wieczoru rolę się odwróciły. Sunny zachorowała, miała gorączkę i głośno płakała. Carysa robiła wszystko, co tylko mogła, by ja uspokoić, niestety nic nie pomagało. W końcu ktoś zapukał do drwi. Jakie było zdziwienie dziewczyny, gdy zobaczyła przed sobą Deacona. Sąsiad jednak nie przyszedł się awanturować, a pomoc młodej mamie. Sunny na jego widok się uspokoiła, a gdy mężczyzna wziął ją na ręce, usnęła. Ten tej nocy sporo się zmieniło między bohaterami, stali się sobie bliżsi. Z każdym dniem ich przyjaźń stała się coraz głębsza. *** Pierwszy raz spotkałam się, by ktoś w swojej książce wspomniał o dzieciach z zespołem Downa. Autorka w piękny sposób pokazała, że dziewczynka pomimo dodatkowego chromosomu, nie jest gorsza od "normalnego" dziecka. Dodatkowo przyjaźń dwójki głównych bohaterów jest urocza i słodka. Cała historia jest przewidywalna, jednak nie przeszkadzało mi to. Potrzebowałam właśnie takiej lekkiej fabuły. Książka od pierwszych stron mnie zaciekawiła. Sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać. Na dodatek lekkie pióro autorki spowodowało, że wystarczyło mi 12 godzin, by pochłonąć ją całą. W moim odczuciu "Antychlopak" to historia o przezwyciężaniu problemów pokazuje nam, że aby ruszyć dalej musimy przepracować swoja przeszłość. W innym przypadku prędzej czy później ona nas zniszczy. W książce w niej momenty, kiedy na mojej twarzy zawitał najszczerszy uśmiech, a charakter Deacona sprawiła, że na ten moment został on moim książkowym ulubieńcem ❤, Jeśli, ktoś jeszcze nie miał okazji zagłębić się w ich historie szczerze, polecam :) Brylantynaczyta.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-02-2022 o godz 00:43 przez: Sylwia Salamucha | Zweryfikowany zakup
Ha. Jak dobrze mieć sąsiada. Jak trudno znaleźć życzliwą, pomocną osobę. Pięknie opisana historia zaangażowania się mężczyzny w opiekę chorego chłopca..
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-01-2022 o godz 20:20 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Jak wszystkie książki tej autorki ta również wciąga od pierwszych stron.Książki Penelope zawsze biorę z zamkniętymi oczami. Pozycja obowiązkowa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-08-2022 o godz 08:20 przez: Monika Śpiewak | Zweryfikowany zakup
Książka bardzo fajna, tej autorki książki biorę w ciemno i nigdy się nie zawiodłam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-01-2022 o godz 00:35 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam jak każda książka autorki nie rozczarowuję a wręcz uczy
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-01-2022 o godz 13:24 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna książka. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-01-2023 o godz 20:07 przez: Sandra | Zweryfikowany zakup
Nie podobała mi się
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-03-2022 o godz 16:49 przez: Joanna | Zweryfikowany zakup
Bardzo wciagajaca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-09-2022 o godz 06:02 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-12-2021 o godz 14:16 przez: bookaholic.in.me
"Antychłopak" to nie jest najlepsza książka Penelope Ward. Jednak co śmieszne, nawet jej średnie pozycje i tak są lepsze od wielu powieści wydawanych przez inne Autorki i reklamowanych jako najlepsze w ich dorobku. Nigdy nie odmówię Ward, ani w duecie, ani samotnie, bo co by się nie działo jej książki czytają się same, nie męczą mnie i zapewniają miłe chwile. Tak było i w tym wypadku, chociaż schemat z którego skorzystała, niestety nie jest ani świeży ani odkrywczy. Wobec tej Autorki mam wysokie wymagania, a ta lektura nie rzuciła mnie na kolana. A jednak mimo wszystko, niesie w sobie ważne przesłanie, a fabuła poprowadzona jest tak, że chcemy poznać dalsze wydarzenia i z zainteresowaniem przyglądamy się rozwojowi sytuacji między głównymi bohaterami. Deacon, tytułowy antychłopak, faktycznie nie jest zainteresowany poważnym związkiem. Co ciekawe, nie jest jednak typowym bohaterem romansu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, lubującym się w łatwych i nic nie znaczących podrywach, zmieniającym kochanki każdej nocy. Bardziej znajduje się gdzieś pośrodku, co na pewno działa na jego korzyść. Pomimo faktu, że dużo randkuje, a z żadną ze swoich dziewczyn nie wiąże przyszłości, to nawet na pierwszy rzut oka da się lubić. Niezwykle uczynny i miły, działa bezinteresownie i ma w sobie coś, co przyciąga do niego ludzi. Z każdą chwilą, którą poświęca Sunny i Carys, odkrywamy, że w tym mężczyźnie jest o wiele więcej- dobroci, empatii.. Ludzi ocenia po ich wnętrzu, a do dziecka, mimowolnie, pała niepohamowaną i czystą, ojcowską miłością. Ma jednak swoje uprzedzenia, które ogromnie rzutują na jego zachowanie, a są związane z nim samym. Uważa, że nie jest na tyle odpowiedzialny i godny, by stworzyć rodzinę i zdaje się, że nic nie jest w stanie zmienić jego zdania. Carys to dziewczyna, której marzenia poszły z dymem dawno temu. Zaprzepaszczona kariera kładła się cieniem na jej życiu, a nieplanowana ciąża stała się wisienką na torcie przyszłości, o której nigdy nie myślała, że będzie wieść. Pomimo wszystkiego co na nią spadło, ona jest silna i każdy dzień wita z wysoko podniesioną głową. Czy ma chwile zwątpienia? Czy czasem ma dość? Czy tęskni do rzeczywistości, gdy nie była odpowiedzialna za małego człowieka? Oczywiście. Każdy rodzic ma takie momenty, a co dopiero gdy jest się w tym wszystkim samemu. Carys z czasem uczy się, że nie ma niczego złego w tym, że poprosi o pomoc. Że wygospodaruje chwilę dla siebie. Że chce mieć z życia coś dla siebie i nie jest nieczuła na względy mężczyzn, a zwłaszcza Deacona. Jednak już została zraniona, pozostawiona sama sobie w jednym z najtrudniejszych momentów jej życia. Czy uda jej się zaufać ponownie? I czy aby na pewno Deacon jest dobrym wyborem? Czego w moim odczuciu było zbyt mało? 1.Humoru. Autorka przyzwyczaiła mnie do zabawnych momentów w swoich książkach, jednak najwidoczniej to bardziej domena duetu. Co prawda były momenty, które mogłyby uchodzić za śmieszne, jednak do mnie nie trafiły. 2.Chemii między bohaterami. Faktem jest, że oboje mówili o tym, ale ja nie do końca to czułam, brakowała mi tych iskier wylatujących z niemal każdej strony. Ich relacja autentycznie bardziej wyglądała na przyjacielską, z fantastyczną nicią porozumienia i wsparciem, ale aspekty pożądania i niepohamowanej namiętności były nie do końca przekazane w treści. 3.Dobrego przekładu- w opisie scen zbliżeń bywałam zażenowana- pusia, dzida, maczuga, to naprawdę nie było fajne i choć na szczęście nie powtarzało się notorycznie, to pozostawiło niesmak. Za plusy tej historii uważam poruszone tematy, które ją wyróżniają i są dla niej charakterystyczne, co w ilości wydawanych obecnie romansów uważam za istotne, tj. balet i zespół Downa. Autorka nie starała się spłycać choroby Sunny, ani powodować u niej cudownych skoków rozwojowych. Przekazała to realistycznie i myślę, że dla dużej ilości czytelników mogłaby to być naprawdę uświadamiająca lekcja. Co prawda reszta tematyki jest dość powtarzalna- samotne rodzicielstwo czy traumy wpływające na postrzeganie teraźniejszości. A jednak przekazała je i uargumentowała dość dobrze i przemówiło to do mnie. Odrobinę spłyciła samotne macierzyństwo, powinna pokazać więcej problemów Carys ze zwykła codziennością, jednak nie wpływa to znacząco na odbiór książki. Ogólnie rzecz biorąc, jak zawsze z resztą, polecam tę książkę, bo naprawdę warto sięgnąć po każdą pozycję od Penelope. A to, że ma w moim odczuciu niedociągnięcia, że czegoś zabrakło, niczego nie zmienia i tak pozostaje lekturą wartą przeczytania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-12-2021 o godz 18:06 przez: Marta
“Antychłopak” Są autorki, które znają wszyscy i chyba nie przesadzę jak zaliczę do nich Penelope Ward. Każda z miłośniczek romansów zna książki albo w jej wydaniu samodzielnym albo w duecie z Vi Keeland. Co prawda ja wolę tę drugą z autorek, Penelope lubi tworzyć takie słodkie i urocze historie ale mimo to nie potrafię ich ominąć. Jaką historię tym razem od niej otrzymujemy ? Książka “Antychłopak” jest romansem z Caris i Deaconem oraz wyjątkową Summer , w rolach głównych. Caris i Deacon są sąsiadami. Ona - samotna matka , on - projektuje gry komputerowe i wiedzie dość ...bogate życie towarzyskie , a szczególnie erotyczne… Caris mieszkając za cienką ścianą , jest tego aż nazbyt świadoma. Nie bez powodu ich wścibska sąsiadka , nazywa go jurnym dzięciołem ;) ale od dnia , w którym Caris zwraca uwagę na jego nocną aktywność, zaczynają lepiej się poznawać. Co z tego wyniknie ? Historia niby lekka ,jednak porusza ważne kwestie. To dla mnie pierwsza książka , poruszająca tematykę dziecka z zespołem Downa. Autorka zwraca uwagę na fakt, jak takie dzieci postrzegane są przez otoczenie i dlaczego tak być nie powinno . Druga istotna kwestia to samotne macierzyństwo. Caris została porzucona w ciąży, przez ojca Summer. Dzielnie stawia czoła wyzwaniom jakie są związane z rodzicielstwem i chorobą jej córki. Co do naszych głównych bohaterów - ciągnie ich do siebie od początku bez wątpienia, lecz oboje mają obawy, co do tego jakie mogą być konsekwencje ich potencjalnego związku. Caris jest świadoma tego, że nie każdy mężczyzna jest w stanie zaakceptować matkę z dzieckiem , w szczególności gdy to dziecko jest tak wyjątkowe. Deacon boi się, że nie jest odpowiednim materiałem na ojca Summer, że rozczaruje zarówno dziecko jak i jego matkę. Czy tak będzie w rzeczywistości ? Oboje mają za sobą trudne chwile, podobne przeżycia , które przekreśliły ich marzenia. Deacon ma też swoje sekrety, które to mogą wiele utrudnić…Oboje są świetnie wykreowani i wyraziści. Polubiłam Deacona i uważałam, że niepotrzebnie obawia się , że nie sprosta roli partnera i ojca . Z kolei Caris podziwiam, świetnie wywiązuje się z roli matki . Sądzę, że autorka poruszyła tu wiele ciekawych kwestii, choć momentami miałam wrażenie , że pewne sytuacje były nieco wyidealizowane , mało realne. Ciężko mi uwierzyć, że ktoś potrafi zrozumieć swoje błędy i mieć tyle zapału i cierpliwości do ich naprawienia , co Charles. Jednak to wyłącznie moje uprzedzenia… Był moment , że byłam przerażona, autorka potrafi nastraszyć czytelnika. Ale było tu też wiele chwil zabawnych, wzruszających czy też przyprawiających o rumieńce , bo ognia między tą dwójką nie brak… Całość jest spójna, napisana lekkim stylem pozwalającym szybko poznawać tę historię. Mile spędziłam czas z tą książką i sądzę, że z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić. To jest typowa książka tej autorki, dokładnie to czego nigdy u niej nie brakuje . Nie zawodzi :) Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu EditioRed
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-12-2021 o godz 11:51 przez: Anonim
IG: zaczytana_archiwistka Na wstępie chcę zaznaczyć, że jest to moja pierwsza styczność z piórem autorki, ale czy ostatnia? Dowiemy się za jakiś czas :) Bardzo lubię sięgać po lektury, których wiem, że prędko nie zapomnę, jedną z nich jest właśnie „Antychłopak”. Mimo, że wahałam się sięgnąć po tę książkę, to mogę Was zapewnić, że nie żałuję ani jednej minuty, którą poświeciłam na czytanie tej pozycji. Historia ta spowodowała u mnie dużo sprzecznych emocji, raz byłam szczęśliwa razem z bohaterami, a czasami było mi smutno, kiedy poznałam ich mroczną przeszłość. „Antychłopak” to pozycja, która zmusza czytelnika do refleksji na niektóre tematy oraz jest dobrym przykładem tego, że życie pisze różne scenariusze, które czasami nie są od nas zależne. Historia opowiada o losach Carys - byłej baletnicy, która musiała przerwać swoją karierę przez kontuzję. Los jednak nie jest dla niej łaskawy. Carys jest zmuszona samotnie wychować dziecko, którego ojciec wrócił do swojej poprzedniej rodziny. Kobieta pragnie wrócić do normalnego życia, ale boi się zostawić z kimś obcym swoją córkę, ponieważ wie, jak inni patrzą na dzieci z zespołem Downa. Kobieta jest zmuszona do spędzania każdego dnia samotnie wśród czterech ścian. Jej „spokój” zakłóca sąsiad, który każdej nocy przyprowadzą nową dziewczynę, z którą uprawia seks do samego rana, przez co Carys nie może zmrużyć oka. Kobieta zwraca uwagę mężczyźnie i od tej pory zaczyna się ich wspólna przygoda. Z czasem Deacon staje się dla kobiety kimś więcej niż tylko przyjacielem, jednak chłopak przez swoja przeszłość nie chce bawić się w związek. Jak zakończy się ta historia? Czy zakończy się ona baśniowym zakończeniem, które nieczęsto zdarza się w prawdziwym życiu? Mimo, że fabuła jest odrobinę schematyczna i przewidywalna, to pozycja ta jest strasznie słodka i poruszy Wasze serca. Pomimo „słodkości” książka porusza ważne tematy, którym jest mi.in. postrzeganie ludzi z zespołem Downa. Bardzo to miłe ze strony autorki, że w swojej powieści chciała podkreślić, że osoby te - pomimo większej liczby chromosomów - są takie same jak „normalni” ludzie i zasługują na równe traktowanie. Jeśli chodzi o bohaterów, to bardzo spodobał mi się fakt, że ich relacja zaczęła się bardzo niewinnie, od zwykłej sąsiedzkiej przysługi, by w końcu zamienić się w coś więcej. Pisarka idealnie zobrazowała fakt, że przeciwieństwa się przyciągają! Na pierwszy rzut oka Carys oraz Deacon byli jak ogień i woda, ale czym bliżej się poznawali, zobaczyli, że łączy ich całkiem sporo, w tym demony przeszłości, z którymi na co dzień musieli stawiać czoła. Muszę się Wam przyznać, że Deacon skradł moje serducho! Czy książkę polecam? Mimo, że końcówka podobała mi się mniej niż sam początek historii, które jest zazwyczaj kiepski, to odpowiedź na to pytanie brzmi: tak! Kto ma już tę książkę, niech szybko zaparza herbatkę, łapie swój ulubiony kocyk i bierze sie za czytanie tej powieści, która roztopi Wasze serduszka!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2022 o godz 16:40 przez: MrsBookBook
Chyba wszyscy się zgodzimy, że życie samotnej matki wychowującej dziecko do lekkiego nie należy. Tak właśnie jest w przypadku Carys, która stara się radzić sobie ze wszystkim sama. Całymi dniami opiekuje się sześciomiesięczną córeczką, a takie maluszki nie raz potrafią dać w kość. Główna bohaterka nie zdecydowała się jeszcze na powrót do pracy, bo po pierwsze nie ma, z kim zostawić Sunny, a po drugie do starej pracy wracać nie chce, bo dyrektorem jest ojciec jej dziecka. Tak, więc Carys wykorzystuje każdą wolną chwilę na odpoczynek, jednak sąsiad zza ściany skutecznie jej to uniemożliwia. Deacon, to przystojny i młody projektant gier, ceni sobie pracę zdalną i to, że jest wolny. Często gościł u siebie przeróżne koleżanki, jednak nigdy nie przyszło mu do głowy, że jego zachowanie jest tak uciążliwe dla sąsiadów. Pewnego razu Carys niewytrzymała i zwróciła Deaconowi delikatnie uwagę i od tego wszystko się zaczęło. Czy Deacon przestanie zakłócać spokój sąsiadom? Czy Carys znajdzie pracę? Oraz czy dwójka sąsiadów mogą liczyć na coś więcej niż przyjaźń? Kolejny raz przekonałam się, że uwielbiam twórczość Penelope Ward, to jak lekko pisze, to jak potrafi zaciekawić, na tyle, że czytelnik nie jest w stanie odłożyć książki, bo zwyczajnie zżera go ciekawość. Tym razem związek między sąsiadami. Czy to w ogóle ma szansę się udać? Przyznam, że pomysł na tę historię był rewelacyjny i nawet nie zdziwiłabym się gdyby coś takiego wydarzyło się naprawdę. W dzisiejszych czasach nie znamy swoich sąsiadów, może jedynie z widzenia i to nie zawsze. Tu Carys korzystając z okazji, że widzi swojego sąsiada postanawia zwrócić mu uwagę, że ściany są dosyć cienkie. I przyznam, że Deacon świetnie wybrną z tej sytuacji, bo podejrzewam, że nie jeden odwróciłby się na pięcie burcząc, że to nie jego problem. Dodatkowo sam wyciąga pomocą dłoń do głównej bohaterki, gdy słyszy, że dziecko za ścianą nie może się uspokoić i wcale nie przychodzi z pretensjami. Tak zaczyna się ich przyjaźń. Ja dalej twierdzę, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną, jest naprawdę bardzo rzadko spotykana. Autorka w książce porusza też trudny temat, jakim jest choroba Downa, świetnie pokazuje jak ludzie reagują na nasz wygląd. Gdy widzą dziecko uśmiechają się zaczepiają, jednak, gdy dostrzegają, że jest to dziecko chore, odwracają wzrok, a nie raz współczują rodzicom. Dla każdego rodzica swoje dziecko zawsze będzie najpiękniejsze, bez względu na to jak wygląda. A dzieci z chorobą Downa też potrafią być szczęśliwe, a nawet stwierdzam, że są zdecydowanie wrażliwsze niż dzieci zdrowe. (Pisząc ten akapit mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. W razie czego nie to miałam takiego zamiaru.) Gorąco polecam wam tę książkę ja świetnie spędziłam z nią czas. Jedyne, czego żałuję, to tego, że tak późno sięgnęłam po twórczość tej autorki. Jeszcze dużo książek mam do nadrobienia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2021 o godz 15:33 przez: pasjonatka.czytania
Kim jest antychłopak? W mniemaniu Carys to mężczyzna, który nie jest stworzony do stałego związku, cieszący się życiem oraz brakiem zobowiązań. Z pewnością nie jest to odpowiedni materiał na jej partnera oraz opiekuna jej dziecka. Jednak dokonując oceny Deacona, Carys nie zdaje sobie sprawy z tego, co chłopak przeżył, a wbrew pozorom więcej ich łączy niż dzieli... To już kolejna książka spod pióra Penelope Ward i kolejny raz nie zawiodłam się na historii stworzonej przez pisarkę. Czytając ją poznajemy ludzi, którzy stawiają czoła problemom, jakie zdarzają się w prawdziwym życiu. Carys mierzy się nie tylko z wczesnym macierzyństwem, ale również z samotnym wychowaniem córki. Po utracie największej życiowej pasji na nowo odnajduje się nie tylko we własnym życiu, ale również w nowej życiowej roli. Nowopoznany sąsiad sprawia wrażenie lekkoducha, który czerpiąc z życia, cieszy się wolnością oraz brakiem zobowiązań. Kolejne kobiety przewijają się przez jego życie pozostając w nim tylko na chwilę. Jednak są to pozory. Odbierany w ten sposób przez otoczenie unika pokazywania prawdziwego oblicza. Co ich połączyło? Przyjaźń, która dla każdego z nich oznacza zupełnie inne odczucia. Dla Carys jest nieustającą nadzieja na głębszą relację, natomiast dla Deacona- sposobem na przypomnienie, by niczego więcej nie oczekiwać od tej znajomości. Jednak, jak wiadomo, życie pisze własne scenariusze nie pytając nikogo o zdanie. W wypadku tej dwójki skomplikuje się bardziej, niż sami mogli tego spodziewać się... 'Antychłopak' to historia o dawaniu szans. O przebaczeniu i kolejnych początkach. Początkach, które są niezwykle trudne oraz wymagają wyjścia ze strefy komfortu. Książka ta obrazuje kilka życiowych prawd. Bohaterowie na własnym przykładzie uczą się, że to nie słowa, a czyny świadczą o drugim czlwieku. Możemy snuć wyobrażenia na temat tego, kogo powinniśmy pokochać, ale serce nie sługa - ono samo podejmie wybór. Więzy krwi nie są gwarancją szczęśliwej rodziny. Aby stworzyć ją, potrzebne są uczucia, to one są wyznacznikiem trwałej oraz szczęśliwej relacji. Czasem nowopoznany człowiek może stać się bliższy, niż biologiczny ojciec. A najważniejsza prawda dotyczy akceptacji. Dopóki nie otworzymy się na samych siebie, nie będziemy w stanie pokochać drugiego człowieka. 'Antychłopak' jest niezwykle ujmującą oraz ciepłą historią uczucia, które pojawiając się przewraca życie do góry nogami, definiując jego wartości na nowo. Uczuciu, zarówno do kobiety, jak i jej dziecka. Ta historia doskonale obrazuje, jak należy wyciągać wnioski z popełnionych błędów, oraz jak istotne jest czerpanie z doświadczenia innych. To również piękna lekcja tego, jak ważne jest wybaczenie samemu sobie, ponieważ, żeby otworzyć się na drugiego człowieka, wpierw trzeba otworzyć się na samego siebie...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-12-2021 o godz 10:03 przez: Agnieszka
Ogólnie rzecz biorąc, uwielbiam duet autorski, jaki Penelope tworzy z Vi. Każda ich wspólna książka jest genialna. W każdej z nich zawsze znajdę wątek, który jest bliski mojemu sercu. Tym razem, po raz pierwszy sięgnęłam po książkę, którą napisała jedna z autorek w pojedynkę. Podobała mi się ta lektura, na swój sposób, jednak przyznaję, że to nie to samo, co wychodzi spod pióra obu kobiet. Czegoś, a raczej kogoś mi tutaj zabrakło- żebym mogła powiedzieć, że to było ‘ genialne’. Nie mniej jednak historia, którą dostajemy w Antychłopaku, jest dobra, na swój sposób wzruszająca, momentami trudna, odrobinę łamiąca serce, ale z pięknym zakończeniem. Sytuacja stara jak świat. Czy wierzycie w przyjaźń damsko-męską ? Tutaj mamy dodatkowo wątek relacji sąsiad- sąsiadka . Nie, żebym miała jakiejś dziwne myśli czy coś albo skojarzenia, tak tylko zaznaczam ten fakt xD Mniej więcej o tym opowiada książka. Poznajemy dwójkę bohaterów, z przeszłością, która znacząco wpłynęła na ich przyszłość. Na to, w jakim miejscu znajdują się w chwili, gdy na siebie wpadają. Utracone marzenia. Potężny bagaż doświadczeń na ich barkach sprawia, że muszą walczyć ze swoimi demonami, które nie odstępują ich ani na moment, mącąc w głowach... Opowieść pełna różnych, skrajnych emocji, które chwytają za serce. Momentami musiałam zamykać oczy, bo miałam w nich łzy. Emocje i uczucia, są tutaj naprawdę świetnie oddane. Troska, niepokój- ale i potrzeba drugiego człowieka, tak silna, że aż serce pęka ze współczucia i chęci ukojenia tego bólu, pomocy, by podnieść rzucone kłody pod nogi, by stawić czoła wszystkim przeciwnością losu, jakie pojawiły się na drodze Carys. Penelope stworzyła tak autentycznych bohaterów, że nie trudno wyobrazić ich sobie swoimi oczami. Ich przyjaźń była czymś wyjątkowym, jednak jak to w życiu bywa- gry w grę wchodzą uczucia zdecydowanie silniejsze i mocniejsze- sprawy się komplikują- i tutaj mamy totalny rollercoastet. Zarówno jeśli chodzi o akcje, co, jak i uczucia- emocje. Lubię, kiedy takie piękne i trudne historie są przeplecione odrobiną dobrego humoru- i tutaj na szczęście go nie zabrakło. Nie, kiedy śmiałam się w głos, a nie kiedy z niedowierzaniem machałam głową, albo byłam odrobinę zażenowaną szczerością bohaterów. Autorka ma chyba jakiś dziwny pociąg do czasów zamierzchłych, stąd te maczugi, włócznie i dzidy w tekście. Uśmiałam się- serio, dawno nie czytałam o takich określeniach względem cóż. No . Nie bardzo mi to pasowało do całości, bohaterów, stylu tej historii, ale. To takie dziwne i zabawne zarazem. Myślę, że większości czytelników ta historia przypadnie do gustu i spędzicie z nią miło czas. Taka całkiem miła odskocznia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-12-2021 o godz 13:14 przez: Agata i Karolina
Carys i Deacon są sąsiadami. Ona jest samotną matką malutkiej Sunny ona zaś mężczyzną cieszącym się życiem. Widują się przelotnie jednak nigdy nie mieli okazji do bliższego poznania się aż do pewnego dnia gdy po nie przespanej nocy przez cieszącego się kawalerską wolnością sąsiada Carys postanawia zwrócić mu uwagę. W końcu... Nie bez powodu jedna z sąsiadek nazwała go jurnym dzięciołem prawda? Od tego momentu nawiązują ze sobą coraz bliższą relację wirując się co jakiś czas to specjalnie się widując innym razem zaś przez przypadek. Co z tego wyniknie? Czy kobieta zechce związać się z mężczyzną, który przysporzył jej mnóstwa nocnych atrakcji? Czy mężczyzna zaś zainteresuje się samotną kobietą z dzieckiem? Czy macie takich autorów, których uznajecie za pewniaków z których książkami będziecie się dobrze bawić? Dla mnie jedną z takich autorek jest Penelope Ward zarówno solo jak i w duecie z VI Keeland. To naprawdę niesamowite jaki klimat w historii potrafi stworzyć autor. Jak potrafi wciągnąć nas w historię abyśmy całą rozgrywającą się scenę mieli przed oczami i byli niczym obserwatorzy śledzący poczynania bohaterów zza kulis. Autorka w tej historii nie boi się poruszać trudnych ale ważnych tematów dotykających nasze obecne społeczeństwo. Przedstawia nam z czym się wiąże samotne macierzyństwo a także jak krzywdząco postrzegane są dzieci mające zespół Downa. Dzięki przyjrzeniu się postaci Carys możemy lepiej zrozumieć ile pracy i wysiłku kobieta musi włożyć aby związać koniec z końcem aby sobie i dziecku zapewnić odpowiednie warunki do życia a także ile wyrzeczeń się z tym wiąże. Jestem naprawdę dla niej pełna podziwu. Mimo trudów życia codziennego z uśmiechem na twarzy szła do przodu, nie poddając się. Była silna i uparta. Stopniowo z biegiem historii obserwujemy jaki wzajemny wpływ mają na siebie dwie osoby, które obdarzą się chodź odrobiną zaufania. Jak ważna jest przyjaźń i chęć wyciągnięcia do drugiego człowieka pomocnej dłoni. Oprócz tych wzruszających momentów są też te pełne humoru i ciepła gdy zawita uśmiech na naszej twarzy. Mi nie raz nie dwa chciało się śmiać zarówno z ich słownych wpadek jak i z samego Deacona, który gdy tylko atmosfera między nimi zaczęła się podgrzewać uciekał w popłochu wmawiając im i podkreślając wielokrotnie, że przecież są przyjaciółmi 😃 Może książka nie wywołała we mnie efektu "wow" natomiast spędziłam z nią naprawdę świetnie czas i na pewno jeszcze do niej wrócę 🙂 polecam każdemu który ma ochotę spędzić miło czas z historią wzruszającą, pełną ciepła i humoru 🙂
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-11-2021 o godz 11:57 przez: Heather
Penelope Ward wie jak poprowadzić romantyczną opowieść, by zaczarować czytelnika, otulić ciepłem płynącym z relacji bohaterów a przy tym wzbudzić jego wielkie zainteresowanie. Nie zawiodłam się nigdy na książkach tej autorki i dziś również z przyjemnością potwierdzam, że "Antychłopak" świetnie sprawdzi się jako lektura dla każdej romantyczki. Na początku warto zaznaczyć, że nie jest to banał powielany w licznych schematycznych książkach. To lektura z konkretnym przesłaniem, która niesie ze sobą wiele skrajnych, nie zawsze lekkich w odbiorze emocji. Dzięki temu jednak staje się prawdziwa, w pełni wiarygodna oraz dojrzała a czytelnik bez problemu potrafi utożsamić się z główną bohaterką nawet jeśli sam nie przeżył takich dramatów jak ona. Carys kocha Sunny nad życie, ale bycie samotną matką malutkiego dziecka to prawdziwe wyzwanie. Nie mogąc wrócić do starej firmy postanowiła w pełni oddać się rodzicielstwu i choć trochę odpocząć. Tylko jak tego dokonać, gdy nowy sąsiad zza ściany aż nazbyt cieszy się kawalerską wolnością? Deacon jest pewny siebie i diabelnie przystojny, ale nie szuka żadnej głębokiej relacji. A już na pewno nie jest przekonany do dzieci. Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia a malutka Sunny zjednuje sobie serce chłopaka. Tylko czy przyjaźń z jej mamą wyjdzie Deaconowi na dobre? Autorka pięknie uchwyciła związek pomiędzy bohaterami, który rodzi się od samego początku. Najpierw poznajemy dwójkę nieznajomych, później pojawia się przyjaźń a ta szybko ewoluuje w miłość. Tu jednak pojawiają się problemy, bo Carysa i Deacon wiedzą, że ich przyszłość wisi pod znakiem zapytania a jeśli dobrze się przyjrzeć to wcale jej nie ma. Chociaż obydwoje bardzo chcą być razem to liczne przeciwności umożliwiają im bajkowe zakończenie. Tym sposobem czytelnik wraz z nimi przeżywa wszelkie troski i niepowodzenia angażując się w relację tych cudownych bohaterów i trzyma kciuki, bo liczy, że szczęśliwe zakończenie jednak nadejdzie. "Antychłopak" ma w sobie wszystko co niezbędne, by w pełni zaangażować się w fabułę. Bawi kiedy trzeba wywołując na twarzy szczery uśmiech, pozwala zatrzymać się na moment i przemyśleć kilka głębszych spraw. To powieść o miłości wystawionej na próbę, o samotnym macierzyństwie i wyzwaniach jakie stawia na naszej drodze życie. Pełna niezapomnianych emocji lektura, która otula niczym ulubiony koc oraz bohaterowie, których na pewno szybko nie zapomnę. Po raz kolejny Penelope Ward udowodniła, że potrafi trafić prosto do serca czytelnika.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-11-2021 o godz 13:47 przez: Heather
Penelope Ward wie jak poprowadzić romantyczną opowieść, by zaczarować czytelnika, otulić ciepłem płynącym z relacji bohaterów a przy tym wzbudzić jego wielkie zainteresowanie. Nie zawiodłam się nigdy na książkach tej autorki i dziś również z przyjemnością potwierdzam, że "Antychłopak" świetnie sprawdzi się jako lektura dla każdej romantyczki. Na początku warto zaznaczyć, że nie jest to banał powielany w licznych schematycznych książkach. To lektura z konkretnym przesłaniem, która niesie ze sobą wiele skrajnych, nie zawsze lekkich w odbiorze emocji. Dzięki temu jednak staje się prawdziwa, w pełni wiarygodna oraz dojrzała a czytelnik bez problemu potrafi utożsamić się z główną bohaterką nawet jeśli sam nie przeżył takich dramatów jak ona. Carys kocha Sunny nad życie, ale bycie samotną matką malutkiego dziecka to prawdziwe wyzwanie. Nie mogąc wrócić do starej firmy postanowiła w pełni oddać się rodzicielstwu i choć trochę odpocząć. Tylko jak tego dokonać, gdy nowy sąsiad zza ściany aż nazbyt cieszy się kawalerską wolnością? Deacon jest pewny siebie i diabelnie przystojny, ale nie szuka żadnej głębokiej relacji. A już na pewno nie jest przekonany do dzieci. Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia a malutka Sunny zjednuje sobie serce chłopaka. Tylko czy przyjaźń z jej mamą wyjdzie Deaconowi na dobre? Autorka pięknie uchwyciła związek pomiędzy bohaterami, który rodzi się od samego początku. Najpierw poznajemy dwójkę nieznajomych, później pojawia się przyjaźń a ta szybko ewoluuje w miłość. Tu jednak pojawiają się problemy, bo Carysa i Deacon wiedzą, że ich przyszłość wisi pod znakiem zapytania a jeśli dobrze się przyjrzeć to wcale jej nie ma. Chociaż obydwoje bardzo chcą być razem to liczne przeciwności umożliwiają im bajkowe zakończenie. Tym sposobem czytelnik wraz z nimi przeżywa wszelkie troski i niepowodzenia angażując się w relację tych cudownych bohaterów i trzyma kciuki, bo liczy, że szczęśliwe zakończenie jednak nadejdzie. "Antychłopak" ma w sobie wszystko co niezbędne, by w pełni zaangażować się w fabułę. Bawi kiedy trzeba wywołując na twarzy szczery uśmiech, pozwala zatrzymać się na moment i przemyśleć kilka głębszych spraw. To powieść o miłości wystawionej na próbę, o samotnym macierzyństwie i wyzwaniach jakie stawia na naszej drodze życie. Pełna niezapomnianych emocji lektura, która otula niczym ulubiony koc oraz bohaterowie, których na pewno szybko nie zapomnę. Po raz kolejny Penelope Ward udowodniła, że potrafi trafić prosto do serca czytelnika.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-01-2022 o godz 10:34 przez: Złotowłosa i Książki
Carys doświadczyła związku, który szybciej się skończył, niż na dobre rozkręcił. On wrócił do swojej żony a ona została sama w ciąży. Teraz ma przy sobie mały promyczek Sunny, która jest jej całym światem. Powoli uczą się tej pięknej relacji jaką jest mama - córka. Deacon pracuje zdalnie i nie stroni od kontaktów z kobietami, które zazwyczaj kończą się w jego łóżku. Łóżku, które stoi po drugiej stronie sypialni Carys. Gdy pewnej nocy słyszy, jak Sunny płacze a Carys nie jest w stanie jej uspokoić, on wkracza do akcji. I już wkrótce dziecko śpi. Od tej chwili Carys i Deacon spędzają ze sobą czas jak prawdziwi przyjaciele. I tylko takiej relacji pragną. Ona przeżyła odrzucenie, on jest jak typowy "Antychłopak". Oboje nie chcą zmieniać kierunku swej znajomości. Ale co zrobić z powoli budzącymi się uczuciami, które miały być zakazane? Co z Sunny i jej potrzebami? Czy jej ojciec będzie chciał poznać swoją córkę? Czy Carys mu na to pozwoli? Czy Deacon zmieni zdanie? Czy Carys zaryzykuje? Uwielbiam książki Penelope Ward. Tę pisane samodzielnie, jak w i duecie z Vi Keeland. Przeczytałam wiele ale i tak zostało jeszcze kilka do nadrobienia. I powoli zmierzam do tego aby je przeczytać. Teraz przyszła pora na "Antychłopaka", który dość mocno mnie zaintrygował. I choć opis sporo zdradzał, tak zawartość przebiła wszystko. Nie spodziewałam się takich istotnych kwestii. Takich aktualnych i jakże czasowych problemów. Realizm został oddany w pełni. Tak samo jak akcja, która swą niespiesznością powodowała to, że mogłam się skupić na emocjach bohaterów. Na ich przemyśleniach, co było doskonałym dopełnieniem fabuły. Bohaterowie zostali wykreowani nad wyraz realnie. Popełniali błędy, naprawiali je, uczyli się na nich i brali odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Przez to, że nie sprawiali wrażenia idealnych bardzo mi się podobali. Zyskali moją sympatię. Tym bardziej Sunny, która po prostu była słodka. Wyjątkowa. Najnowsza książka Penelope Ward ścisnęła moje serce. Wzruszenie towarzyszyło mi prawie cały czas. To piękna, romantyczna, pokrzepiająca i niosąca nadzieję historia miłosna, która porusza wszystkie struny w sercu. Niesie nadzieję i zwraca uwagę na kruchość życia oraz nieprzewidywalność losu. Ważne aby się nie poddawać. By walczyć do samego końca. Polecam. Współpraca: Wydawnictwo EditioRed
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-12-2021 o godz 19:06 przez: Papierowa_książka
Carys w bardzo młodym wieku została samotną matką. Cały wolny czas poświęcała swojej córce, a kiedy próbowała odpoczywać, skutecznie uniemożliwiał jej to Deacon, sąsiad zza ściany. Mężczyzna od początku wpadł jej w oko, ale wmawiała sobie, że Deacon nastawiony jest jedynie na przyjaźń. Dodatkowo Carys nie mogła sobie pozwolić na przelotne relacje ze względu na córkę, ale cieszyła się, że Deacon ma na nią dobry wpływ. Musiała zadowolić się jedynie przyjaźnią, chociaż wszystko zmieniło się jednej nocy. Przez przekroczenie granicy ich przyjaźń stanęła pod znakiem zapytania. Bardzo przyjemna historia. Nie jest to typowy romans, bohaterowie mają trudną drogę do przebycia, zanim ten romans się rozwinie. Wydarzenia z przeszłości mężczyzny wciąż przeszkadzają mu w pełni zaangażować się w relację z Carys. Autorka dba o to, by było ciekawie, dobrze buduje napięcie. Bohaterowie z początku na siłę utrzymują dystans, później tempo przyspiesza, a w ich życiu sporo się dzieje. Historia jest ciekawa nie tylko ze względu na fabułę, ale również za sprawą różnorodnych i barwnych bohaterów. Dzięki nim nawet na chwilę nie można oderwać się od książki. Narracja podzielona jest między Carys a Deacona, a główny wątek rozgrywa się w ciągu wielu miesięcy. Początki znajomości bohaterów są zabawne, z czasem jednak robi się poważnie, czuć chemię między nimi, ale jest też wiele momentów wzruszenia czy nawet niepewności i napięcia. Książka wywołuje wiele emocji. Historia nie jest przesłodzona, nie zawsze też wszystko układa się po myśli czytelnika, ale ma to swój urok i w ten sposób opowieść jest ciekawsza. Więź z bohaterami z pewnością pomaga nawiązać łamanie przez nich czwartej ściany. Zdarza im się zwracać bezpośrednio do czytelnika. Bardzo lubię opowieści kreowane przez Penelope Ward. Autorka wie jak napisać romans z głębszą historią, nawet z morałem, gdzie chemia między bohaterami jest wyczuwalna, a droga do happy endu jest długa i wyboista. Bohaterowie są realistyczni a sama fabuła, mimo że powiela schematy, jest intrygująca. Dopełnieniem jest lekki i przyjemny styl pisania autorki, a wszystko to sprawia, że nawet się nie zorientujemy, kiedy dobijemy do ostatniej strony.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego