4/5
18-12-2022 o godz 21:05 przez: Aneta | Zweryfikowany zakup
Fajna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-03-2023 o godz 20:26 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Wow mega
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-12-2022 o godz 21:38 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
cudowne
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-05-2023 o godz 16:01 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Spoko
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-02-2023 o godz 14:16 przez: Kinga Pieklak | Zweryfikowany zakup
Wow
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-03-2023 o godz 19:10 przez: Alicja | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-10-2015 o godz 17:19 przez: Patrycja Nadziak
Między dobrem, a złem istnieje bardzo krucha granica, którą łatwo jest przekroczyć. Czasem, nie zdając sobie z tego sprawy, robimy straszne rzeczy, które naszym zdaniem kierowane są szlachetnymi pobudkami. Nie rozumiemy, że to co robimy może mijać się z celem i krzywdzić najbliższe nam osoby,a także nas samych.

Akademia Dobra i Zła ma za zadanie strzec równowagi dwóch potężnych sił. Co cztery lata przyjmuje nowych uczniów, spośród których najlepsi stają się księżniczkami i złoczyńcami, a najgorsi ich zwierzętami. Wśród uczniów przyjętych jest także dwoje czytelników -osób, znających postaci Królewny Śnieżki czy Baby Jagi jedynie z książek. Wszystkim tym dowodzi Dyrektor Akademii, pozostający neutralnym w bitwie dobra ze złem. Jednak Akademia jest czymś więcej niż tylko szkołą postaci z baśni: jest miejscem, gdzie wszystkie historie mają swój początek - i te dobre,i te złe.

Sofia i Agata są swoim całkowitym przeciwieństwem. Sofia, ubierająca się w różowe sukienki i szklane pantofelki, wierzy w baśnie i robi wszystko, by zostać porwaną do Akademii Dobra, włączając w to dwugodzinne zabiegi upiększające oraz podarowanie dzieciom z sierocińca domowej roboty toniku (odpowiednia pielęgnacja skóry to najpiękniejszy z dobrych uczynków). Agata mieszka na cmentarzu wraz z ciągle nieobecną matką i kotem Rozpruwaczem. Ma włosy czarne jak heban i chodzi ubrana w ciemne, bezkształtne, workowate sukienki. Jedyną rzeczą łączącą dziewczynki jest przyjaźń, sprawiająca, że żadna z nich nie czuje się samotna. Jednak pewnego dnia i ta przyjaźń zaczyna się rozpadać. Obie trafiają do Akademii, jednak nie do tej, do której się spodziewały. Agata zostaje umieszczona w Akademii dobra, wśród dziewcząt promieniujących niczym słońce, za to Sofia trafia do Akademii Zła, gdzie zmuszona jest uczyć się pielęgnacji brzydoty i szkolenia sługusów. Dziewczęta starają się na różne sposoby rozwiązać tę okropną pomyłkę: Agata chce pokazać, że nie powinna się tu znaleźć, a Sofia ma zamiar zostać przeniesioną do Akademii Dobra,jednak nic nie idzie po ich myśli, a sprawy z każdym dniem zaczynają się coraz bardziej komplikować.

Bardzo spodobała mi się kreacja postaci. Wszystkie były do siebie podobne, a jednak każda miała jakieś indywidualne cechy: czy to śmiałość, empatię, czy dwulicowość. Soman Chainani bardziej skupił się na ukazaniu bohaterów pierwszoplanowych i drugoplanowych, niż tych stanowiących tło,co było dobrym posunięciem. Dzięki temu nie zostaliśmy zawaleni masą niepotrzebnych nam do niczego imion, a mogliśmy oddać się odkrywaniu tajemnic Akademii.

Najbardziej w tej książce zachwyciła mnie fabuła, która (mimo, że przewidywalna) spowita była magiczną aurą. Z każdą kolejną stroną wychodziła z podziwu dla autora za tak niesamowicie skonstruowany świat i zadbanie o każdy detal. Mogłam ze szczegółami wyobrazić sobie Gawaldon (miasto, z którego pochodziły dziewczynki), Błękitny Las czy most oddzielający obie Akademie.

Powieść Somana Chainani nie jest pustą lekturą bez przekazu.Znajdziemy tutaj mnóstwo prawd, które powinniśmy znać od dzieciństwa, a jednak często o nich zapominamy.Nie są one jednak napisane wprost, czarno na białym, a wplecione w myśli, słowa i czyny bohaterów. Akademia Dobra i Zła ukazuje nam m.in to, jak ważna jest prawdziwa przyjaźń, czy jak bardzo możemy pomylić się uważając,że piękno jest synonimem dobra, a brzydota zła. Mamy tu także przedstawioną walkę dobra ze złem, której nie wygra żadna strona, dopóki te dwie siły są w równowadze.Dzięki temu powieść ta doskonale nadaje się dla najmłodszych, którzy dopiero teraz zaczynają rozumieć, że świat nigdy nie będzie czarny lub biały.

I teraz jedna rzecz,o której z chęcią bym nie pisała, lecz muszę, a mianowicie przewidywalność.Mogę zachwycać się nad fabułą czy kreacją postaci, jednak nie zmieni to faktu, że powieść jest do bólu przewidywalna. Wiedziałam co się wydarzy na 50, 200 czy 300 stronie, wiedziałam jak prawdopodobnie zakończy się cała historia. Jedynie czego nie była pewna to sposób, jakim autor doprowadzi do takiego, a nie innego końca. To ten sposób był jednym wielki zaskoczeniem.

Nie jestem pewna czy było to sprawione lekkim piórem autora i jego plastycznym językiem,czy niesamowicie skonstruowanym światem i ciekawą fabułą, jednak przyznam szczerze, że Akademia Dobra i Zła była bardzo pasjonującą lekturą na miarę baśni Andersena.I nawet przewidywalność nie odebrała mi przyjemności z poznawania historii Agaty i Sofii.
Kiedyś, w jakieś recenzji przeczytałam, że powieść ta jest przeznaczona osób w wieku 14 lat i nie mogę się z tym nie zgodzić. Niemniej jednak jestem pewna, że starsi czytelnicy także znajdą tutaj coś dla siebie, choćby historię, która jest przepełniona magią i mogłaby stanąć na równi z takimi baśniami jak Kopciuszek czy Jaś i Małgosia, które są znane i uwielbiane przez miliony ludzi na całym świecie. I mogłabym jeszcze wiele dobrego napisać o tej powieści, jednak nie chcę wam zbyt wiele zdradzać.Przeczytajcie i sami poznajcie baśniowy świat Akade
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
20-07-2016 o godz 08:48 przez: Magdalena Abratkiewicz
Czy na końcu każdy znajduje swojego księcia?



Czym tak naprawdę jest przyjaźń?



Dlaczego zło jest złem?



Czy dobro zawsze wygrywa?


Żeby się tego dowiedzieć, trzeba przeżyć baśń od początku do końca.







Jakiś czas temu zaciekawiła mnie książka,

która z pozoru okładką i tytułem sugerowała bajkę dla dzieci.

Zapoznałam się trochę z opiniami i skusiłam się...


Zacznijmy jednak od początku - piękne jest dobre a złe jest brzydkie.

W większości bajek, opowieści, legend tak to wygląda - czarownice są pryszczate i odrażające, chochliki obślizgłe i całą swoją postacią wyrażają to co kojarzy nam się ze złośliwością,

natomiast księżniczki, wróżki, królewicze - piękni i czyści.


Od zawsze w ten sposób najprościej pokazywano zło i dobro. Może i dla ułatwienia odróżnienia, ale w rezultacie czy nie takie podejście tworzy stereotypy ?

I co się stanie jeżeli piękna księżniczka trafi do zamku Zła a nieciekawa, brzydka dziewczynka do zamku Dobra?

To pomyłka czy celowy zamysł?

No i co gdy obie się przyjaźnią, a jedna z głównych zasad brzmi

"Księżniczka nie może przyjaźnić się z wiedźmą"

i odwrotnie.




Z początku czytałam z ciekawości. Taka bajka nie bajka. Nie koniecznie dla dzieci ze względu na dość wymowne opisy krwi i zwłok. Tylko czy w bajkach nie ma drastycznych scen? Tylko łagodniej ubranych ? Tu po prostu autor nie unikał dosłownych określeń.



Akcja toczyła się płynnie, już po kilkunastu minutach całkowicie wsiąknęłam w niesamowity świat

chcąc tylko więcej i więcej... i za każdym razem kiedy już przewidywałam co za chwilę się wydarzy

bohaterowie zaskakiwali mnie czymś.

Z pozoru dość jednowymiarowi, z czasem uzyskiwali głębie.

Były momenty, że się uśmiechnęłam.

Były takie, że zrobiło mi się po prostu smutno.

Soman Chainani wyniósł proste i oczywiste na inny poziom, stworzył coś ciekawego, coś innego i dającego do myślenia nawet dorosłym.

Każdy - zależnie od wieku i charakteru - znajdzie tu coś dla siebie.



Zakończenie chyba mnie zaskoczyło. Chyba bo było to jedno z wielu, o których myślałam.

Jednak do końca zdążyłam kilkakrotnie w myślach obstawać przy kilku innych.

Osobiście polecam.

Czekam tez z niecierpliwością na moment kiedy wpadną w moje ręce dwie kolejne części.

Ponieważ żeby wyjść z baśni trzeba ja przeżyć...

...a baśń jeszcze się nie skończyła :)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
10-07-2016 o godz 16:27 przez: Jeanelle
Ponieważ podczas czytania Akademii moje uczucia w stosunku do tej powieści znacznie się zmieniały, tym razem przekażę wam je w etapach.

Etap pierwszy ROZCZAROWANIE
Nie mogłam się wciągnąć w świat, który przedstawia Soman Chainani. Być może to z powodu oczekiwań, które miałam w stosunku do tej powieści, ale nie widziałam tego, nad czym wszyscy się zachwycają. Niby wszystko było okej, miejsce akcji, styl pisania, nawet sama fabuła - a jednak czułam, że ta książka do mnie nie trafia. Po początkach wszystko wydawało się takie podobne do siebie i choć z przyjemnością czytałam o lekcjach polegających na pielęgnacji brzydoty, rzucaniu klątw, rozmowie ze zwierzętami oraz dbaniu o urodę, to po pierwszym wow przyszło uczucie, że to wszystko zamiast posuwać akcję do przodu tworzy niepotrzebny zastój.

Etap drugi A MOŻE JEDNAK...
W tym momencie akcja nabierała już tempa, poznałam też bliżej Sofię i Agatę oraz ich przyjaciół i byłam całkiem zadowolona z tego, co czytałam. Po pierwszych kilku rozdziałach, gdzie w sumie nic mnie nie chciało zatrzymać przy tej opowieści i bezustannie przerywałam lekturę, nagle okazało się, że w sumie coraz rzadziej odkładam tę książkę na półkę. Zaczęły mnie intrygować dalsze losy dziewczynek i pomyślałam sobie, że może jednak zbyt szybko oceniłam tą powieść.

Etap trzeci TO JEST GENIALNE
Doszło do tego, że absolutnie nie mogłam odłożyć Akademii, byłam tak ciekawa, co się dalej stanie, że nie było mowy o przerwie w czytaniu i nie mogłam pójść spać dopóki nie dowiem się, jak to się skończy. Pomyślałam, że przecież to jest genialna opowieść i jak mogłam wcześniej nie zauważyć jej geniuszu. Nagle okazało się, że już rozumiem te wszystkie zachwyty, bo Soman Chainani stworzył fantastyczną bajkę, która nie do końca jest przeznaczona dla dzieci i ogromnie mnie zauroczyła. Po zakończeniu tej książki, mój apetyt wcale nie osłabł i natychmiast zaczęłam polowanie na kontynuację. [...]

---------------------------------------------

http://zatracona-w-innych-swiatach.blogspot.com/2016/07/54-recenzja-akademia-dobra-i-za.html
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
24-03-2016 o godz 00:00 przez: Alicja Woźniak | Empik recenzuje
Akademia dobra i zła to książka, do której zachęciła mnie okładka. Spodziewałam się jakiejś przewrotnej fabuły, która skradnie moje czytelnicze serducho. Muszę przyznać, że nie załuję, że ją kupiłam. W zupełności spełniła ona moje oczekiwania. A minowicie po przeczytaniu pierwszej strony wiedziałam, że będzie to niezwykle wciągająca lektura, której na długo nie da o sobie zapomnieć. Do tego fabuła przez cały czas uzupełniana była o dodatkowe wątki, które ją tylko urozmaicały i sprawiały, że miałam ochotę do niej ciągle wracać. Rzeczywiście książka jest warta polecenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
21-04-2015 o godz 15:40 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
4/5
12-04-2015 o godz 15:34 przez: MyPaperParadise
W baśniach wszystko jest łatwe - piękni i dobrzy ludzie zostają nagrodzeni, a zło ukarane, prawda?

Nie w Akademii Dobra i Zła, która obdziera z dziecięcych złudzeń o prostocie biało-czarnego świata, pokazując ten złożony z wielu odcieni szarości. Przekonaj się czy potrafisz odróżnić dobro od zła, przecież to bajecznie proste...

Jako dziecko z pewnością słuchałeś opowieści rodziców, zapoznających cię z bajkowym światem, do którego potem sam z chęcią wracałeś. Dowiedziałeś się, że dobro zawsze zwycięża ze złem, a potęga miłości jest niepokonana. Wiesz dlaczego? Bohaterowie bajek muszą przejść naprawdę sporo, żeby dostać w nich główne role i pojawić się na kartach twojej ulubionej książki z dzieciństwa. Jeśli dobrze radzą sobie w szkole, a właściwie w Akademii, mogą liczyć na "długo i zawsze szczęśliwie" w przypadku zawszan albo wręcz przeciwnie u nigdziarzy.

Nie daj się zwieść bajkowej atmosferze powieści. Chociaż lekturę umilają całkiem liczne ilustracje, a okładka i tematyka sugerują, że grupą docelową są raczej młodsze osoby, sama książka wydaje się być bardziej odpowiednia dla nieco starszych czytelników. Bohaterowie potrafią wykazywać się okrucieństwem godnym najczarniejszych dusz, a kreatywnością w wymyślaniu przezwisk i sposobów na dokuczenie komuś, niemal przerastają Picasso. Całość utrzymana jest w dość mrocznym, ale bardzo przekonującym klimacie. Grzeczne dzieci mogą się przerazić, a łobuzy... znajdą niewyczerpalne źródło pomysłów na psikusy.

Sophie marzy o dostaniu się do Akademii, chce wiedzieć jak znaleźć swojego księcia, bo nie ma żadnych wątpliwości, że to właśnie ona jest najlepszym materiałem na księżniczkę.

Agata nie ma najmniejszej ochoty zostać porwana i jest całkiem zadowolona z bycia postrachem miasteczka. Zawsze ubiera się na czarno, odpycha od siebie ludzi, a jej przyjaciółka Sophie ciągle powtarza jej, że dostanie się do szkoły Zła.

Niestety, większość bohaterów była po prostu głupia. "Dobra" oznaczało "próżna", a nie pomocna, kochająca. Najmniej irytująca postać, w zasadzie jedyna, która można polubić to Agata, chociaż jej naiwność i wiara w Sophię są naprawdę zadziwiające. Agata i Sophie diametralnie się różnią, zarówno na początku powieści, jak i pod koniec. Łatwo było zauważyć zmiany wywołane w dziewczynkach przez pobyt w Akademii, nie pozostały one obojętne na wszechobecne sugestie i wpływy, przeszły naprawdę długą drogę od pierwszej do ostatniej strony. Szkoda, że to jedyne postacie, które jakkolwiek się rozwinęły. Autor wymienia mnóstwo niepotrzebnych imion, zamiast skupić się na porządnej kreacji choć kilku bohaterów.

Koncepcja szkoły dla dobrych i złych postaci z bajek bardzo mi się spodobała. Sam pomysł jest dość oryginalny, rzadko spotykany w książkach. Miałam nadzieję, że poznamy całe mnóstwo szczegółów takiej nauki i... tak się stało! Autor nie tylko miał pomysł, ale postarał wykorzystać się go najlepiej jak potrafił. Niestety, potencjał tej historii był dużo większy, niż to co jest zaserwowane czytelnikowi. Soman Chainani stworzył świetnie zbudowany świat, z mnóstwem detali, baśniowych smaczków, co stworzyło genialną i spójną całość, gdzie nic nie jest pozostawione przypadkowi.

Pisarz chciał stworzyć wielowątkową powieść, przez co niektóre z ciekawszych wydarzeń ginęły na tle innych, większych akcji i nie wszystkie doczekały się odpowiedniego rozbudowania. Starając się jednocześnie ciągnąć kilka wątków autor nieco się pogubił. Podobały mi się niespodziewane zwroty akcji, których ciężko było się domyślić, mając w głowię etykietę "baśń", więc naprawdę usatysfakcjonowały mnie końcowe sceny. Widać, że Chainani ma bardzo dużą wiedzę o baśniach wszelkiej maści i chciał to pokazać, ale co za dużo to niezdrowo. Zachował się jak tancerz, który uparcie chce udowodnić, że nauczył się pięciu piruetów pod rząd i skoku w szpagacie, powtarzając je ciągle w choreografii. Autor powinien pamiętać o podstawach budowania historii, których niestety czasem zabrakło, pod natłokiem mnóstwa detali i ciekawostek.

Książki dla dzieci mają kilka zadań - muszą pozwalać na wyciągnięcie wniosków (Nie wszystko jest takie jakie się wydaje. Odhaczone), a przede wszystkim zainteresować. Niestety, uwaga młodego czytelnika szybko się rozprasza, a przy tak dużej ilości stron, nie zawsze współmiernej do akcji, starsi również mogą znudzić się w połowie i rzucić ją w kąt. A szkoda, bo całość pozytywnie mnie zaskoczyła. To wielowątkowa powieść o szukaniu własnej tożsamości, mylnym pierwszym wrażeniu i baśniowej przewrotności, której brakuje wielu książkom dla dzieci. Ja czekam na kolejne tomy, bo mam trochę podejrzeń odnośnie dalszych losów bohaterek, które z chęcią poznam lepiej.

Zajrzyj do Akademii Dobra i Zła, żeby przekonać się czy skończysz jak Kopciuszek czy może jej wredna siostra. Chyba nie ma nic pomiędzy, prawda?...

Ocena: 7/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-04-2015 o godz 18:36 przez: joasiaaa
Stara, potężna szafa, dzięki której uciekaliśmy do skutej lodem Narnii? Nie - to już było! A może szybki lot na Nimbusie 2000, który zawsze uwalniał porcję niezbędnej adrenaliny? To również brzmi znajomo? Spokojnie, Akademia Dobra i Zła oferuje zupełnie nową, pasjonującą przygodę! Możesz stać się niewinnym oraz dobrotliwym Kopciuszkiem! Albo złowrogą macochą, która spełnia swoje najdziksze zachcianki, wykorzystując Bogu ducha winną sierotę. Wybieraj! Tylko pamiętaj, że przed skutkami raz dokonanego wyboru nie uciekniesz już w czeluściach starej szafy albo chowając się za szerokim rondem wysłużonej tiary. Ale może zacznijmy od początku?

Baśnie i ich niepowtarzalna aura, osnuta mgłą tajemnicy. Wszędobylska magia zmieniająca niegrzeczne czarownice w stare ropuchy. W końcu niezwyciężone dobro, które w starciu ze złem, zawsze sprawiedliwie wygrywa! Baśnie, czytane w dzieciństwie, zawsze niosą z sobą nutę nostalgii i smaku dawnej dziecięcej beztroski. Nic więc dziwnego, że tytułowa „Akademia Dobra i Zła” tak bardzo przypadła mi gustu, przenosząc mnie na kilka godzin w świat fantazji i nieograniczonej wyobraźni.

W spokojnym Gawaldonie, raz na cztery lata spokój jego mieszkańców burzy perspektywa ponownego porwania, będącego dziełem bezwzględnego Dyrektora Akademii. Wiekowy staruszek wybiera bowiem spośród całej dziecięcej społeczności (nie)szczęśliwą dwójkę, która w zgodzie z własnym charakterem, ma kontynuować edukację w odpowiedniej szkole. Jedno z nich, charakteryzujące się nieskażonym złem sercem, trafia do części Dobra, w której uczy się nie tylko pielęgnować własne zalety, ale szlifuje umiejętności niezbędne w byciu przyszłą księżniczką czy księciem. Do Akademii Zła trafia zaś prawdziwie grzeszny charakter, który realizując szkolny program zajęć, uczy się niegodnego rzemiosła bycia prawdziwym złoczyńcą.

Nic więc dziwnego, że w miasteczku panuje gęsta atmosfera nerwowego oczekiwania, bowiem żadne dziecko nie chce opuścić bezpiecznej przystani własnego domu, otrzymując w zamian baśniową rzeczywistość, poprzeplataną nieustanną walką z prześladującym złem i niepewnością . Jedynie urocza dziewczynka, dwunastoletnia Sofia, od dawna nosi pod sercem obiecującą ideę zamieszkania w baśniowej szkole. Jako śliczna, ujmująca oraz dbająca o walory zewnętrzne dziewczynka, liczy jedynie na doskonałe, cukierkowe, pełne baśniowego przepychu komnaty Akademii Dobra. Jej przyjaciółka, wycofana i zamknięta w sobie Agata, stanowiąca idealne przeciwieństwo dziewczynki, jest zaś najlepszym kandydatem do Akademii Zła. Niezbyt urodziwa, odpychająca, mieszkająca na lokalnym cmentarzu z szaloną matką i ukochanym kotem, stroniąca od towarzystwa innych ludzi.

Los obu przyjaciółek zdaje się być już przesądzony. Jednakże ich własna baśń posiada w zanadrzu zupełnie inne zakończenie, dalekie od wyobrażeń dziewczynek. Na miejscu bowiem dochodzi do fatalnej pomyłki: śliczna i ujmująca Sofia trafia do ponurego i mrocznego zamku Zła, a odpychająca Agata zostaje uczennicą szkoły ceniącej dobro, sprawiedliwość i prawość. Jak potoczą się dalsze przygody przyjaciółek? Czy dziewczynki odnajdą ukrytą ścieżkę, prowadzącą do bram odpowiedniej szkoły? A może obie zaadoptują się w tym skrajnym, z pozoru nieodpowiednim środowisku?

Utrzymana w baśniowej aurze, debiutancka powieść Somana Chainani, już na pierwszych stronach czaruje, wciąga, niepostrzeżenie zakleszcza czytelnika w świecie, w którym w zgodzie z własnymi predyspozycjami, uczymy się przyszłego fachu księżniczki czy okrutnej wiedźmy. Oryginalny, niebanalny pomysł na fabułę, podbudowany solidnymi fundamentami, w których kryje się pouczający morał, w efekcie przyczynił się do powstania niepowtarzalnej powieści. Malownicze obrazy, wiarygodnie zarysowujące rzeczywistość baśni oraz dobrze naszkicowane, choć trochę schematyczne postacie obu dziewczynek, sprawiają, że czytelnik z prawdziwą pasją towarzyszy im we wspólnej podróży po komnatach szkoły. Przyjaciółki, choć na pierwszy rzut oka, widocznie dobre i złe, w drodze dalszego poznania, nie są już gotowe do tak kategorycznego klasyfikowania. Bo czy w życiu doczesnym nie istnieje dobro, zabarwione odcieniem ponurej czerni, a mroczne zło nie przechodzi z czasem w różne tony szarości?

„Akademia Dobra i Zła” to lekka, wciągająca, a przede wszystkim niosąca z sobą ładunek różnorodnych przemyśleń opowieść, która przemieszczając czytelnika za kurtynę ludzkich uprzedzeń i schematów, przekazuje prawdę o jego naturze. I choć książka oferuje przewidywalne zakończenie, przyprawione moralizatorskim przesłaniem, to na tle fascynującej całości, nie wpływa ono znacząco na jakość historii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-04-2015 o godz 21:48 przez: Sophie
Za górami, za lasami, była sobie kraina zwana Lasem Za Światem. Rodzili się tam i żyli całkiem zwyczajni ludzie, zwani Czytelnikami. Uwielbiali oni bowiem czytać baśnie. Już jako małe dzieci do ich ulubionych zajęć należało przekartkowywanie książek w poszukiwaniu malowniczych ilustracji. Jednak co cztery lata pojawiała się nowa baśń, nie wiadomo skąd, ani od kogo. Niekiedy buzie z obrazków wydawały im się znajome, innym razem zupełnie nowe. Co cztery lata nadarzała się okazja, aby dwoje dzieci, jedno Dobre, drugie Złe, poznało sekret nowych baśni. Może tym razem Ty zostaniesz porwany?

Tego roku, najlepsze przyjaciółki Sofia i Agata dowiedzą się dokąd trafiają po skończeniu trzynastu lat wszystkie zaginione dzieci. Do legendarnej Akademii Dobra i Zła, w której zwyczajni chłopcy i zwyczajne dziewczynki są szkolone by zostać albo bajkowymi bohaterami, albo wielkimi złoczyńcami. Sofia, najładniejsza dziewczyna w całym Gavaldonie całe dotychczasowe życie marzyła żeby zostać już porwaną i trafić do zaczarowanego świata. Ze swoimi różowymi sukienkami, dobrymi stopniami i skłonnością do dobrych uczynków, wie, że ma szansę dostać się do szkoły Dobra i w efekcie zostać księżniczką z bajek. Z kolei Agata gustująca w mrocznych strojach i czarnych kotach, pełna niechęci do wszystkich napotkanych na jej drodze istot, myśli, że trafi do szkoły Zła, jednak staje się zupełnie inaczej.

Na pierwszy rzut oka Akademia Dobra i Zła to lekka książka dla dzieci, przypominająca baśń. Dokładnie tak odbieram tą historię. Ostatnio ciągnie mnie do powieści trochę bardziej zawiłych, z dużą dawką akcji (czyżby efekt ponownego czytania Pottera?), ale Akademia to niestety nie jest to. Prawdę mówiąc, trochę obawiałam się, czy to będzie tak dobre. Niedługo po tym, jak ta powieść do mnie przywędrowała naczytałam się dużo nieprzychylnych opinii, więc nie postawiłam poprzeczki zbyt wysoko. Co prawda, nie jestem lekturą zachwycona, tak jak to było planowane na początku, ale z pewnością czuję się jak usatysfakcjonowany czytelnik.

Soman Chainani ma bardzo płynny i przyjemny język. W Akademii jest dużo opisów, co sprawia, że samo czytanie zajmuje nam bardzo mało czasu. Dzięki temu zabiegowi Czytelnik może także poznać świat przedstawiony. Jest rzecz którą nie do końca rozumiem. Skoro cała ta spółka z Akademii ma 12 lat, to dlaczego uczennice Dobra malują się jak 16latki, uczennica Zła panikuje gdy brak jej różu, a chłopcy (jest po podkreślone na każdej stronie – chłopcy i dziewczynki, a nie chłopaki i dziewczyny) ni stąd ni zowąd wyciągają miecz z pochwy i toczą wielką bitwę. Normalne? Według autora całkiem. Niestety rzeczą która mnie bardzo zawiodła było to, że większa część książki jest opowiadana z perspektywy tej denerwującej bohaterki – Sofii.

Jeśli już zeszliśmy na temat bohaterów, zostańmy przy nim na chwilę. Mamy dwie główne postacie – Sofię i Agatę. Jedna jest okropną egoistką, taką, że to jest aż denerwujące, druga zaś jest jej zupełnym odzwierciedleniem. Z tych dwóch zdecydowanie polubiłam Agatę, chociaż czasami jest za bardzo ufna. Na początku ma taki „zadziorny” charakter, ale z czasem odniosłam wrażenie, że robi wszystko, byleby nie stracić swojej przyjaciółki. Sofia zaś najpierw wmawia wszystkim, że są przyjaciółkami, później się tego wypiera, ale jak przyjdzie co do czego (czyli kiedy potrzebuje pomocy) nagle sobie przypomina o Agacie. Oprócz nich, w czasie całej powieści poznajemy z 30 innych osób. Uczniowie, nauczyciele i tajemniczy Dyrektor Akademii.

Chcę jakże wspomnieć o oprawie graficznej. Chociaż okładka nie jest nie wiadomo jak piękna, ma tajemniczy i zachęcający klimat. Ilustracje w środku są wprost obłędne. Jedne należą do tych strasznych, inne do uroczych, ale wszystkie są dopracowane w najmniejszych detalach. Na jeden rozdział przypada jeden obrazek uzupełniający całą historię.

Pomysł jest naprawdę dobry, ale co do wykonania to mogę się doczepić do paru rzeczy. Mam nadzieję, że w drugiej części te rzeczy zostaną naprawione, to naprawdę będę pod wielkim wrażeniem. Mimo mojego narzekania, Akademia Dobra i Zła mi się podobała. Może nie znalazłam tam dokładnie tego, czego oczekiwałam, ale ogólnie rzecz biorąc jestem pozytywnie nastawiona na tą historię, a tobie, Czytelniku, chcę coś przekazać. Nie daj się zwieść pozorom – gdy rozpoczną się pierwsze lekcje, z pewnością się wciągniesz. Jaki jest morał tej bajki? Nie osądzajcie po wyglądzie, bo nie wszystko złote, co się świeci.

7/10

„A Dobro zawsze zwycięża.”
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-04-2015 o godz 19:07 przez: Nora

Jakiś czas temu powstała książka „Akademia Dobra i Zła”. Teraz trafiła w moje ręce, abym mogła ją przeczytać i Wam o niej opowiedzieć. Jest to debiutancka powieść Somana Chainani, który wierzy w baśnie bardziej niż dzieci z Gwaldonu. Ponadto napisał pracę magisterską o tym, dlaczego piękne kobiety są w baśniach czarnymi charakterami, którym trudno się oprzeć. Nie ukrywam, że sama z chęcią bym przeczytała tę magisterkę. Gdy tylko usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że muszę ją przeczytać, zwłaszcza że porównywano ją do mojego ukochanego Harrego Pottera. Co z tego wynikło? Przekonajcie się sami.
Tego roku najlepsze przyjaciółki Sophie i Agata trafiają legendarnej Akademii Dobra i Zła, w której zwyczajni chłopcy i zwykłe dziewczynki są szkolone, by zostać albo bajkowymi bohaterami, albo wielkimi złoczyńcami. Sophie, najładniejsza dziewczyna w całym Gavaldonie, całe dotychczasowe życie marzyła, żeby zostać porwaną i trafić do zaczarowanego świata. Ze swoimi różowymi sukienkami, dobrymi stopniami i skłonnością do dobrych uczynków wie, że ma szansę dostać się do szkoły Dobra i w efekcie zostać księżniczką z bajek. Z kolei Agata, gustująca w mrocznych strojach i czarnych kotach, pełna niechęci do wszystkich napotkanych na jej drodze istot myśli, że trafi do szkoły Zła. Tymczasem staje się zupełnie inaczej. źródło opisu: wydawnictwo Jaguar

„(...)Tylko jeśli zniszczymy to, kim się nam wydaje, że jesteśmy, będziemy mogli docenić to, kim jesteśmy naprawdę.(...)”

Przejdźmy zatem do meritum. To, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to okładka, która idealnie odzwierciedla fabułę książki. Powieść posiada liczne ilustracje, które pojawiają się co jakiś czas w powieści i nadają jej baśniowego klimatu oraz mapę całej Akademii i terenów ją otaczających. Dzięki precyzyjnie stworzonej mapie mogłam co jakiś czas zerkać na nią, aby jeszcze bardziej pobudzić swoją wyobraźnię, która i tak podczas lektury pracowała na zdwojonych obrotach. Gdy byłam młodsza lubiłam oglądać ekranizacje Disneya moich ukochanych baśni. Dzięki „Akademii Dobra i Zła” mam okazję poznać przyszłych baśniowych bohaterów od podszewki i wraz z nimi zapoznawać się z tajnikami dobra i zła oraz technik potrzebnych do przeżycia w puszczy. To pierwsza książka pokazująca to, jak powstają baśnie i że postacie w nich występujące istnieją naprawdę. Czytanie tej pozycji było niesamowitym i ekscytującym przeżyciem. Okładka książki ma skrzydełka, na których możemy przeczytać opinie innych osób m.in. autorów na temat „Akademii Dobra i Zła”. Na drugim skrzydełku zamieszczono notkę biograficzną na temat autora i jestem wydawcy za to bardzo wdzięczna. Uwielbiam czytać informacje o autorze, którego książkę mam przyjemność czytać. Podczas lektury miałam okazję spotkać Sophie i Agatę. Jedna jest klasyczną pięknością, marzy o życiu jak z bajki i czeka na to, aż zostanie zabrana do Akademii, by uczyć się na księżniczkę i by żyć długo i szczęśliwie. Natomiast Agata jest jej całkowitym przeciwieństwem, i to z nią poczułam szczególnie bliską więź podczas lektury. Sophie bardzo mnie irytowała swoją pewnością siebie i zdziwieniem, że nie trafiła do takiej szkoły, do jakiej miała trafić. Była po prostu zarozumiała. Jednak nie mam o to pretensji do autora, zwłaszcza że w praktycznie każdej książce fantasy możemy spotkać zarówno dobre, jak i złe charaktery. Książka porównywana jest z moim ukochanym Harry Potterem, jednak poza magiczną szkołą, lekcją magii, magicznymi stworzeniami oraz czarnymi charakterami nie łączy jej z nim nic i w sumie dobrze, bo bałabym się lektury kopii książki, zwłaszcza tej ulubionej. Tutaj powstało coś innego i interesującego. Cała książka ma według mnie dwa minusy. Po pierwsze, jest stanowczo za krótka, po drugie, irytowało mnie ciągłe używanie zwrotów „zawszanie” i„nigdziarze”. Wydawały się one stanowczo nieprzemyślane, mało kreatywne i za bardzo dziecinne.

„(...)1. Zło atakuje. Dobro się broni
2. Zło karze. Dobro wybacza.
3. Zło rani. Dobro pomaga.
4. Zło bierze. Dobro daje.
5. Zło nienawidzi. Dobro kocha.(...)”

Podsumowując, książkę czyta się niewiarygodnie szybko, a im bliżej końca, tym atmosfera stawała się bardziej napięta. Polecam ją wszystkim tym, którzy uwielbiają magię i baśnie. Na pewno Wam się spodoba i będziecie się zastanawiać, do jakiej akademii by was zabrano. Lekka lektura dla odstresowania się i zrelaksowania. Prawdopodobnie już w tym roku ma pojawić się kolejny tom, zatem radzę brać się szybko za czytanie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-03-2015 o godz 13:59 przez: LosAnnas
Znacie to uczucie, kiedy kończycie książkę i zostaje pustka? Kiedy chcecie wrócić do świata, który właśnie opuściliście? Kiedy Waszym największym pragnieniem jest poznać dalsze losy bohaterów? Ja przypomniałam sobie o istnieniu tego uczucia właśnie dzisiaj, kiedy skończyłam czytać Akademię dobra i zła… Pierwszy raz od dawna miałam ochotę zacząć czytać książkę od początku, by znów zanurzyć się w magiczny i ciekawy świat ulubionych bohaterów! Poniżej postaram się wytłumaczyć skąd we mnie bierze się ten zachwyt!

Na początku książki poznajemy Gawaldon, samotne miasteczko otoczone puszczą, w którym mieszkają dwie, skrajnie różniące się od siebie dziewczynki… Pierwszą z nich jest Agata – mieszka na cmentarzu, nie dba o swój wygląd i stroni od ludzi. Z wiecznie skwaszoną miną znosi przezwisko wiedźmy i toczy spokojne życie w swojej ponurej chatce, za towarzystwo mając ukochanego kota i sporo bezgłowych, martwych ptaków. Jej los zmienia się jednak, kiedy do drzwi puka Sofia. Dziewczyna jest przepiękna i zadbana do granic możliwości… Z kart książki dowiadujemy się, że jej głównym zajęciem jest dbanie o swój wygląd i tworzenie skomplikowanych kosmetyków… Agata jest zaskoczona wizytą blond piękności, jednak otwiera drzwi i w tym momencie jej życie ulega diametralnej zmianie. Nagle, po długich latach samotności… zyskuje przyjaciółkę! Cóż jednak sprowadziło Sofię pod drzwi Agaty i jak to się stało, że się zaprzyjaźniły? Odpowiedź jest prosta – Sofia za wszelką cenę chciała trafić do szkoły dla księżniczek – wymarzonej Akademii Dobra i w związku z tym musiała udowodnić, iż jest najgrzeczniejszą dziewczynką w całym miasteczku… Aby nikt nie miał wątpliwości co do jej czystego serca stara się spełnić jak najwięcej „dobrych uczynków” i w ten sposób trafia do brudnej i zdziczałej. Od tego momentu książka staje się coraz bardziej magiczna i wspaniała. Zaprzyjaźnione dziewczynki zgodnie z marzeniem Sofii zostają porwane przez Dyrektora Akademii, jednak po dotarciu tam sprawy zaczynają się komplikować.



Ogień i lód, czerń i biel, dobro i zło – te wszystkie przeciwieństwa bardzo często pojawiają się w naszym świecie. Zastanawialiście się jednak, czy świat naprawdę może być czarno-biały? Czy ludzi można podzielić na dobrych i złych? Taki pomysł na podział uczniów miał Dyrektor tytułowej Akademii, umieszczając ich w dwóch skrajnie obcych światach… Źli uczniowie byli brzydcy, zamiast schludnych mundurków mieli czarne i dziurawe szaty, a ich część szkoły była brudna i śmierdząca pleśnią. W zupełnie innej sytuacji znajdowały się dzieci uznane za dobre – one pławiły się w luksusach, a ich komnaty były pachnące świeżością i zachwycające przepychem. Nawet posiłki dostawali różne i jak łatwo się domyślić pałali do siebie nienawiścią. Akademia Dobra i Zła pełni jednak bardzo ważną funkcję, gdyż kształci baśniowych bohaterów! Im lepiej się uczysz, tym większa szansa, iż zostaniesz głównym bohaterem powieści – piękną królewną, dzielnym rycerzem albo przebiegłym czarnym charakterem! Uczniowie rywalizują więc ze sobą w najróżniejszych konkurencjach, chodząc na takie przedmioty jak „pielęgnacja brzydoty”, „etyka dla księżniczek” czy „komunikacja ze zwierzętami”.



Nie chcę zdradzać więcej tajemnic powieści… Aby jednak bardziej przybliżyć to, co się w niej dzieje muszę zaznaczyć, iż jest wyjątkowa i przepełniona magią. Odnajdujemy w niej znane z dzieciństwa postaci i możemy spojrzeć na nie z trochę innej perspektywy oraz zatracić się w nowym, bajkowym świecie, który tak trudno później opuścić! Dużym atutem książki jest również lekki język, którym jest pisana oraz



Autor wyraźnie pokazuje nam, że świat nie jest czarno-biały, lecz pełen różnych odcieni szarości… Możemy się również przekonać, iż nie wszystko zawsze jest takie, jak nam się wydaje! Akademia dobra i zła zaskakuje bowiem czytelnika na każdym kroku i poprzez liczne zwroty akcji sprawia, iż nie można się od niej oderwać. Dodatkowo książka jest przepełniona metaforami, które możemy odnieść do nas samych oraz świata, w którym żyjemy… Lektura zachwyca więc nie tylko wartką akcją, pięknymi opisami, charakterystycznymi postaciami, lecz również przesłaniem, które zmusza do refleksji.


kto-czyta-nie-pyta.blog.pl - tu dalszy ciąg recenzji, zapraszam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-04-2015 o godz 22:52 przez: martynag.1990
Akcja pędzi w takim tempie, że chwilami nie wiedziałam, co się dzieje ani gdzie się dzieje. Jedno zdanie opisywało daną sytuację, a następne już kompletnie inną, dziejącą się kilka dni później. Autor kompletnie nie oddał ważności różnych scen (oprócz zakończenia), bo dał ich za dużo. Wszystkiego było za dużo. Za dużo bohaterów drugoplanowych, których znamy praktycznie tylko z imienia (choć i tak ciężko je zapamiętać). Za dużo scen zmieniających się, co chwila, przez co nie dało się odczuć powiązań i ważności danej sytuacji. Za dużo chaosu wkradającego się w niemalże każdy fragment. Szybkie skakanie od sceny do sceny bez odpowiedniej atmosfery, bez opisów, bez nakreślenia tła. A wszystko to sprawia, że ciężko skupić się na danej części i na wytwarzaniu przywiązania do bohaterów, a co najważniejsze do samej historii.

Początek powieści bardzo przypadł mi do gustu. Porwania dzieci do baśniowej szkoły to świetny pomysł. Liczyłam, że pobyt dziewczyn w Akademii będzie równie ekscytujący i intrygujący. Był, ale niestety tylko chwilami (np. Próba Baśni czy zakończenie). Chciałam poczuć atmosferę szkoły, poznać pracujących w niej nauczycieli, dowiedzieć się więcej o uczniach. Niestety mam wrażenie, że autor skupił się tylko na dwóch dziewczynkach, czyli na Sofii, która chciała tylko miłości księcia i na Agacie, pragnącej wrócić do domu. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie zostało to tak źle skonstruowane. Bo ileż razy można rzucać bohaterami na różne strony, zmieniać ich zdanie, ich zachowanie, ich istotę. Na pewno nie tyle, ile zostało to zrobione na tych prawie pięciuset stronach. Już niemalże w połowie książki stało się to na zbyt irytujące. Jednowątkowość niemalże zabiła tę historię.

"Akademia Dobra i Zła" ma dobry początek, który wróży interesujące rozwinięcie. Jednakże dopiero od połowy robi się trochę ciekawiej. A końcówkę czytałam z zapartym tchem, bo w końcu zrobiło się mroczniej i bardziej zaskakująco. Dla mnie to jednak za mało bym mogła ją chwalić. Chciałabym napisać, że 13-letnia ja pokochałaby tę historię, ale nie sądzę by tak się stało. Nie wtedy, kiedy robi się z bohaterów jednostronne postaci, a z treści pogmatwaną do reszty bez ładu i składu jednowątkową historię. Ale pomysł z dziećmi baśniowych postaci uczących się w szkole, jak być Bohaterami bądź Czarnymi Charakterami jest po prostu genialny i jestem bardzo niezadowolona, że autor tak niechlujnie podszedł do konstrukcji fabuły. Mógł stworzyć świetną, zapierającą dech piersiach historię, a wyszła mu opowiastka, jak to próżna dziewczynka pragnęła ślicznego księcia.

Oprócz pomysłu i zaledwie kilku intrygujących fragmentów (takie też były na szczęście) w tej powieści podobało mi się jeszcze przedstawienie "dobra" i "zła", jako dwóch walczących ze sobą stron. Bo nigdy nie wiesz, co tak naprawdę w tobie może siedzieć i dopóki nie będzie wymagała tego sytuacja, może uważać się za kogoś innego niż naprawdę jesteś. Bardzo często możesz również siebie samego oszukiwać. Ja od zawsze stoję za teorią, która mówi, że ani dobrym ani złym się nie rodzimy, dobrym lub złym się stajemy. I to od nas samych zależy, po której stronie staniemy. I pośród tych chaotycznych i zagmatwanych scen, właśnie walka "dobra" i "zła" wyróżnia się najbardziej. I to jest plus tej książki, jak również i ilustracje, które wielbię. Warto wyróżnić jeszcze zakończenie powieści, które w końcu wprawiło mnie w zadowolenie, bo bohaterowie doszli do pewnych wniosków wartych uwagi. I to właśnie ostatnie 100 stron uratowało tę książkę od całkowitego przeze mnie jej pogrążenia. Zrobiło się znacznie ciekawiej, bo w końcu coś zaczęło się dziać. Soman Chainani starał się dodatkowo wrzucić pewne aspekty wesołości i chwilami było zabawnie, ale wolałabym aby było mniej śmieszne, ale za to straszniej. Podsumowując nie ma tragedii, ale genialnie to nie jest. Chciałam czegoś więcej. Czegoś bardziej fascynującego i mrocznego zarazem. Widziałam i czułam potencjał, ale nie wyszło. Nie wiem czy kolejne części wniosą coś lepszego do tej historii, ale jeśli bohaterowie przez niemalże całą książkę nadal będą zlewać się w jedną masę, a fabuła będzie skupiona na jednym wątku, jak w jedynce, to nie wróżę tej trylogii ciekawszej treści.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-03-2015 o godz 21:35 przez: Agnieszka Trzesniewska
Dla większości baśnie są pierwszym spotkaniem z literaturą otwierającym drzwi do krainy wyobraźni. Mnie na dobranoc czytała je babcia, a kiedy posiadłam sztukę odszyfrowywania informacji przekazywanych za pomocą liter, chętnie do nich powracałam. Baśnie czarują czytelnika swoim niepowtarzalnym klimatem, magią, ponadczasowym przekazem, uniwersalną prawdą oraz postaciami, których moce i zdolności są praktycznie nieograniczone i zależą od pomysłowości autora. Ale czy zastanawialiście się, skąd biorą się bohaterowie tych fantastycznych opowieści i czy tylko bajkopisarze mogą powoływać je do życia?

„Akademia Dobra i Zła” to debiutancka powieść Somana Chainani, indyjsko - amerykańskiego pisarza, reżysera i scenarzysty, który wierzy w baśnie bardziej niż dzieci. Podczas studiów na Uniwersytecie Harvarda, praktycznie stworzył kierunek „baśniologii” i napisał pracę magisterską na temat tego, dlaczego piękne kobiety są w baśniach czarnymi charakterami, którym trudno się oprzeć. Wielokrotnie nagradzany i wyróżniany m.in: przez Big Bear Lake, New Draft i CAPE Fundation.

Głównymi bohaterkami powieści „Akademia Dobra i Zła” są dwie nastoletnie przyjaciółki mieszkające w Gawaldonie - małej miejscowości otoczonej puszczą, w której od dwustu lat, w jedenastą noc jedenastego miesiąca dochodzi do porwań dwójki różnych dzieci: pięknego i dobrego, oraz brzydkiego i dziwacznego. Wieść niesie, że młodzi mieszkańcy uprowadzani są do Akademii Dobra i Zła, w której w zależności od predyspozycji i charakteru kształcą się na bohaterów bądź złoczyńców. Sofia od dawna przygotowywała się do tego dnia i liczy, że wraz z najbliższą jej koleżanką zasilą szeregi magicznej szkoły. I choć jej życzenie zostaje spełnione, na miejscu dochodzi do fatalnej pomyłki i dziewczynka zostaje umieszczona w Akademii Zła, a jej przeciwieństwo - Agata w Akademii Dobra. Ale czy rzeczywiście Dyrektor Akademii popełnił błąd?

Autor stworzył ciekawą rzeczywistość i oparł ją na solidnych fundamentach oraz mechanizmach działania kreśląc wiarygodną całość. Pozwolił czytelnikowi wejść do magicznej i tajemniczej szkoły, w której postacie z baśni, bajek oraz legend zdobywają niezbędne wykształcenie, rywalizują i przygotowują się do odegrania swojej życiowej roli. Oprócz zwykłych dzieci zwanych Czytelnikami, w placówce kształcą się również potomkowie legendarnych postaci – można spotkać tu m.in.: córkę Szeryfa z Nottingham, a także syna króla Artura. Uczniowie realizują ściśle określony tok nauczania, a od osiągniętych wyników zależy ich przyszłość.

Fabuła powieści nie jest skomplikowana, ale dzieje się dużo i nie brakuje zwrotów akcji oraz elementów zaskoczenia. Autor bardzo sprytnie wciąga czytelnika w grę pozorów i uświadamia mu, że prawda nie zawsze jest czarno - biała, a dobro i zło jest pojęciem względnym. Wykreował dwie skrajnie różne dziewczynki i postawił je w sytuacjach, w których musiały zmierzyć się z własnymi uczuciami, prawdą o sobie, dokonywać trudnych wyborów, podejmować ryzyko, by na koniec dojść do zaskakujących je wniosków.

Soman Chainani maluje bardzo plastyczne obrazy i nie potrzebuje wielu słów, aby wprowadzić czytelnika w odpowiedni nastrój. Klimat powieści momentami jest mroczny jak w baśniach braci Grimm, a czasem magiczny jak w książkach o Harrym Potterze. Pisarz zręcznie wykorzystuje znane już w literaturze motywy, ale robi to w bardzo nowatorski i przemyślany sposób, sprawiający, że przedstawiona historia jest oryginalna i niesztampowa. Dużym plusem książki jest piękna i pobudzająca wyobraźnię okładka oraz ilustracje wykonane ręką Iacopo Bruno.

„Akademia Dobra i Zła” to magiczna i fascynacja opowieść osadzona w baśniowym świecie, umożliwiająca przeżycie interesującej przygody i pobudzająca do przemyśleń oraz refleksji. Pozwalająca zajrzeć za kurtynę dobra i zła i odsłaniająca prawdę o naturze ludzkiej. Lekka, a jednocześnie narażająca na różnorodne wrażenia i emocje. Książka przeznaczona jest dla nastoletniego czytelnika, ale jestem przekonana, że przypadnie do gustu również fanom Harrego Pottera oraz wszystkim lubiącym podróżować w nieznane rejony wyobraźni. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
3/5
02-04-2015 o godz 17:57 przez: Ksiazkomania
Jako mała dziewczynka uwielbiałam baśnie. Kto ich nie czytał. Jednak mimo to nie zawsze pragnęłam być Kopciuszkiem, Calineczką czy Królewną Śnieżką. Dlatego zanim zaczęłam czytać „Akademię Dobra i Zła” porwała mnie myśl, do której z tych szkół zakwalifikowano by mnie. Nie mogę tego jednoznacznie stwierdzić, dlatego też odpowiem dyplomatycznie: odnalazłabym się zarówno w Akademii Dobra, jak i Akademii Zła. A Ty do której z tych szkół należysz?

„Tylko jeśli zniszczymy to, kim się nam wydaje, że jesteśmy, będziemy mogli docenić to, kim jesteśmy naprawdę.”

Sofia to dziewczynka, która pragnie zostać księżniczką i mieć swoją baśń. By tak się stało musi być dobra, a co z tym idzie zachowywać się godnie, robić dobre uczynki, być piękną i dbać o siebie. Dziewczynka myśli, że tak właśnie jest, że teraz to ją Dyrektor Akademii Dobra i Zła porwie, i to ona zostanie królową i zdobędzie swojego księcia. Bo która dziewczynka zdoła jej dorównać w lepszych uczynkach? Kto jeszcze zaprzyjaźnił się z wiedźmą z cmentarza? Agata mieszka na cmentarzu i nie jest tak idealną dziewczynką jak Sofia. Wszyscy wiedzą, że jest inna. Ale Agata jest po prostu osobą, która nie lubi towarzystwa. Gdy Sofia zaczęła ją odwiedzać ta zapragnęła mieć przyjaciółkę, przyjaciółkę na dobre i złe, na zawsze. W końcu jednak nadszedł dzień, w którym miał zjawić się Dyrektor Akademii i porwać jedno dobre i jedno złe dziecko. Gdy Sofia została porwana, Agata rzuciła się jej na ratunek. Obie dziewczynki zostały wplątane w baśń, jednak to Agata trafiła do Akademii Dobra, a Sofia odtąd uczyła się w Akademii Zła. Takiego obrotu spraw dziewczynki się nie spodziewały, ale to dopiero początek ich przygód, ponieważ Baśniarz zaczął pisać nową baśń, baśń o dwóch dziewczynkach.

Chyba muszę stwierdzić, że trochę się zawiodłam na tej powieści. Jednak wiem, że miałam w stosunku do niej duże wymagania, przez to całe show jakie zrobiono wokół książki. Nie lubię się tak nakręcać przed przeczytaniem, bo potem przychodzi właśnie niepotrzebne rozczarowanie. Pomysł na fabułę sam w sobie jest bardzo ciekawy, nowy, świeży. Ale… no właśnie pojawiło się w mojej głowie to „ale”, którego nie mogę się pozbyć. Może to przez bardzo młody wiek bohaterek, a może przez zakończenie, które nie do końca zaskakuje, a może właśnie przez ten brak zaskoczenia w całej powieści. Już na początku książki możemy dopatrzeć się złego charakteru Sofii, która część swoich dobrych uczynków po prostu wymuszała, co oznacza, że nie były szczere. Natomiast Agata odznaczała się niezwykłą skromnością i ukrywała pod maską sarkazmu i bezczelności prawdziwe dobro. Więc już po paru stronach wiemy, że niby przypadkowa zamiana dziewczynek w Akademii nie była wcale taka przypadkowa.

Momentami zachowanie Sofii zaczęło mnie mocno irytować. Jednak tak się dzieje zawsze gdy czytam o złych uczynkach, kłamstwach i egoistycznym zachowaniu. Mimo tej przewidywalności książka pochłonęła mnie i bez trudu odnalazłam się w świecie baśni, świecie podzielonym na Dobro i Zło. Podobało mi się jednak jak autor wykreował bohaterów. Dwie skrajne postawy, które nawzajem się uzupełniały. Piękny baśniowy świat pobudza wyobraźnię.

Oprawa graficzna książki zachwyca. Okładka od razu sugeruje nam zupełnie baśniową przygodę. Rysunki przy każdym z rozdziałów są przepiękne. Z jeszcze większym zaciekawieniem i niecierpliwością czeka się na następny rozdział. Znam ludzi, którzy uwielbiają rysunki w książkach i ja się zdecydowanie do nich zaliczam.

Wiadomo, że każda baśń jest pouczająca i z pięknym morałem. Baśniowa Akademia jest godna polecenia dla każdego, kto lubi baśnie i pragnie od książki czegoś więcej niż tylko love story. Mimo paru rzeczy, które mnie nie porwały w stu procentach, to z chęcią sięgnę po następną część, by znowu przenieść się w świat baśni.
A co do morału tej bajeczki, nie oceniajcie ludzi po wyglądzie, moje aniołeczki!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2018 o godz 22:38 przez: Anonim
Uwielbiam baśnie, a opis tej bardzo mnie zaintrygował. Autor miał naprawdę ciekawy pomysł na fabułę i muszę przyznać, że znakomicie go wykorzystał. Przedstawiona historia dosłownie mnie oczarowała. Już zaczynając czytać wiedziałam, że będę chciała więcej (!) dlatego niezmiernie się cieszę, że Chainami stworzył całą serię. Zacznijmy jednak od początku. „W prastarej puszczy trwa Akademia Dobra i Zła. Bliźniacze wieże jak dwie głowy, Jedna dla szlachetnych, Druga dla podłych. Ucieczka z niej niemożliwa. Jedyna droga wyjścia W baśni się ukrywa.” Książka ma prawie pięćset stron – pięćset stron nieprzewidywalnych i często zabawnych przygód głównych bohaterek, które nie tylko musiały odnaleźć się w nieznanym wcześniej świecie, ale przede wszystkim odkryć swoje prawdziwe ja. „Tylko jeśli zniszczymy to, kim się nam wydaje, że jesteśmy, będziemy mogli docenić to, kim jesteśmy naprawdę.” Autor wykreował piękny, magiczny i baśniowy świat oraz cudowne postaci. Główne bohaterki to dwie diametralnie różne dziewczynki. Różne zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie, które jednak nawzajem się uzupełniają. Sofia to dziewczynka, która od zawsze pragnie zostać księżniczką i mieć swoje Długo i Zawsze Szczęśliwie. By jednak tak się stało musi być piękna i dobra. Aby osiągnąć swój cel całe dnie poświęca na przygotowywanie różnych urodowych mikstur i dbanie o siebie oraz wymyślanie dobrych uczynków. Jest pewna, że w tym roku to właśnie ją Dyrektor Akademii Dobra i Zła porwie, dzięki czemu w końcu zostanie królową i zdobędzie swojego księcia. Bo niby która dziewczynka zdoła jej dorównać w lepszych uczynkach? Kto jeszcze zaprzyjaźnił się z wiedźmą z cmentarza? Agata mieszka na cmentarzu i nie jest tak idealną dziewczynką jak Sofia. Uważa, że jest brzydka, nigdy nie patrzy w lustro, ubiera się tylko na czarno, nigdzie nie wychodzi, a wolny czas spędza ze swoim łysym kotem. Cała wioska uważa ja za złą wiedźmę. Ale dziewczynka jest po prostu osobą, która stroni od towarzystw, bo tego nauczyło ją życie. Kiedy na jej progu pojawia się Sofia, Agata mimo, iż nie chce tego przyznać pragnie tylko jednego: mieć przyjaciółkę, przyjaciółkę na dobre i złe, przyjaciółkę na zawsze. Chce żyć z Sofią długo i szczęśliwie w Gavaldonie. Kiedy nadchodzi dzień porwań, w którym ma zjawić się Dyrektor Akademii i porwać jedno dobre i jedno złe dziecko Sofia nie może doczekać się już tej chwili. Agata zaś martwi się, że straci jedyną przyjaciółkę. Dlatego też gdy Sofia zostaje porwana, Agata rzuca się jej na ratunek. Obie dziewczynki zostają wplątane w baśń. Jednak to różowa Księżniczka zostaje umieszczona wśród czarnych charakterów, zaś mroczna Wiedźma trafia do świata książąt i księżniczek . Takiego obrotu spraw dziewczynki się nie spodziewały. Obie uważają to za pomyłkę. Co zrobią, gdy zamiana szkół okaże się niemożliwa, a jedyna szansa na powrót do domu, to przeżycie własnej baśni? Baśni o dwóch dziewczynkach, którą właśnie rozpoczął Baśniarz? Baśni, w której przecież zawsze czarny charakter ginie? Czy przyjaźń między Dobrem i Złem jest możliwa? Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o oprawa graficzna książki, która zachwyca. Okładka od razu sugeruje nam baśniową przygodę. Rysunki przy każdym z rozdziałów są przepiękne. Z jeszcze większym zaciekawieniem i niecierpliwością czeka się na następny rozdział – naprawdę świetny pomysł, który potęgował wrażenie, że czyta się baśń, a nie kolejną zwykłą powieść. Jednak Akademia Dobra i Zła to nie tylko zwykła baśń dla dzieci. To przede wszystkim wielowątkowa historia pełna mądrości, niezwykle oryginalna i nietypowa, która w zabawny sposób łączy mnóstwo znanych nam baśni. Coś ciekawego nie tylko dla młodszego czytelnika, ale dla wszystkich tych, którzy poszukują magii w życiu codziennym! Gorąco polecam wszystkim tym, który kochają baśnie, a od książki chcą czegoś więcej niż tylko love story.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji