5/5
20-01-2018 o godz 13:05 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Szybka dostawa i cena w miarę. Książka super:-) polecam.😊😊😊😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-09-2019 o godz 08:18 przez: ŁUKASZ GROSS | Zweryfikowany zakup
Wszystko jest Ok dobry zakup polecam ten produkt do zakupu
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-01-2018 o godz 21:55 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Przeczytałam w 2 dni i nie mogłam się od niej oderwać ❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-07-2017 o godz 07:47 przez: Justyna Nagórska | Zweryfikowany zakup
Jak dla mnie bomba :) wciągnęła mnie od samego początku
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-04-2017 o godz 20:12 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna książka, sięgnę po kontynuację. Polecam :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-11-2022 o godz 12:14 przez: Zuzanna | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobra, wciągająca. Bardzo polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2018 o godz 12:48 przez: Monika Chodorowska | Zweryfikowany zakup
Świetna książka na prezent!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-08-2019 o godz 11:34 przez: Zofia Boniek | Zweryfikowany zakup
Na odmóżdżenie,idealna!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-12-2021 o godz 23:00 przez: Daria0232 | Zweryfikowany zakup
Moja ukochana książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-02-2023 o godz 10:36 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Wciągająca historia!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-04-2019 o godz 15:24 przez: Patrycja | Zweryfikowany zakup
5/5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-12-2017 o godz 08:10 przez: justynakaczynska86 | Zweryfikowany zakup
ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
16-02-2018 o godz 22:11 przez: Natalia Palamarz
Świetna książka, którą pochłonęłam w jedną noc :) Historia inna - z niecierpliwością od razu sięgnęłam po 2 tom. Jedyny minus to wieczne rozwodzenie się głównej bohaterki nad ... Dla mnie było to za często aczkolwiek poza tym niuansem serdecznie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
2/5
04-04-2017 o godz 23:46 przez: Zatracona w słowach
Cassie Taylor i Ethan Holt spotykają się po latach rozłąki, by razem wystąpić w sztuce na Broadwayu. Łączy ich wspólna i bolesna przeszłość, gdyż Ethan był jedynym chłopakiem, którego Cassie kiedykolwiek kochała, ale był również człowiekiem, który złamał jej serce. Dziewczyna jest zraniona i ze wszystkich sił stara się go nienawidzić, kiedy Ethan po zrozumieniu swojego błędu stara się ją odzyskać. Razem muszą zmierzyć się ze swoimi uczuciami i przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. Naprawdę lubię książki z gatunku New Adult i zawsze z wielką przyjemnością sięgam po nowe pozycje. Już niejeden autor udowodnił, że z opowieści o dojrzewających ludziach można wiele wynieść, jednocześnie dobrze się przy tym bawiąc. Oczywiście mają oni czasami błahe problemy, które lubią wyolbrzymiać czy wielkie dramaty, ale w końcu cały czas uczą się, jak odnaleźć się dorosłym życiu. „Zły Romeo” zachęcił mnie interesującym tytułem, który jak się okazało ma wiele wspólnego z fabułą i motywem aktorstwa, ale ostatecznie do sięgnięcia po niego skłoniły mnie wysokie oceny, pozytywne opinie oraz oczywiście własna ciekawość. Książka zaczęła się bardzo obiecująco. Poznajemy Cassie, która wbrew planom rodziców stara się dostać do szkoły aktorskiej. Na przesłuchaniu poznaje Ethana, do którego od razu zaczyna ją coś ciągnąć. Muszę przyznać, że wątek aktorstwa jest zdecydowanie najlepszym elementem tej książki, który został przedstawiony w bardzo ciekawy sposób. Czytelnik miał okazję zobaczyć, jak to wygląda od podszewki oraz zajrzeć za kulisy pracy aktorskiej. Bardzo żałuję, że niestety reszta fabuły nie była tak dobrze zaprezentowana i dopracowana. Leisa Rayven podobnie jak wielu innych autorów posunęła się do podzielenia powieści na dwie płaszczyzny czasowe. Mamy tutaj wydarzenia rozgrywające się w teraźniejszości, kiedy to Ethan i Cassie spotykają się po latach, by ponownie zagrać razem w sztuce oraz wydarzenia z przeszłości, kiedy razem studiowali i wystąpili po raz pierwszy jako Romeo i Julia. O ile zazwyczaj ten zabieg w powieściach bardzo mi się podoba, to w tej niestety był całkowicie nietrafiony. Autorka bardzo często skakała pomiędzy teraźniejszością a przeszłością i wprowadzała niepotrzebny zamęt. Momentami ciężko było mi się odnaleźć w tej powieści, ponieważ brakowało w niej chronologii i porządku. Historia Cassie i Ethana nie jest jedną z tych wyjątkowych, magicznych opowieści o miłości. Nie jest również szczególnie udanym romansem. Na pierwszy plan wysuwają się główne postacie. Cassie jest nieogarniętą, trochę zagubioną dziewczyną, której pierwszą samodzielną decyzją było właśnie wybranie studiów aktorskich. Ethan jest jednym z tych tajemniczych mężczyzn, którzy skrywają jakiś sekret. Ma problem ze wszystkim i wszystkimi, jednak oczywiście od pierwszego spotkania z Cassie zaczyna jej ulegać. Ta dwójka ciągle się sprzecza, czy przedrzeźnia, odpycha, przyciąga i tak w kółko. Kiedy w końcu decydują się być razem, ich związek szybko staje się toksyczny. Nie mogę kompletnie zrozumieć zachowania Ethana, które jest po prostu niedorzeczna, a po odkryciu jego tajemnicy czułam tylko rozczarowanie, ponieważ nie było to nic zaskakującego. Znajomi głównych bohaterów ze studiów są płasko i nijako zarysowani, autorka skupiła się tylko i wyłącznie na głównych bohaterów, zaniedbując przy tym kreację otoczenia. Wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości dzieli sześć lat. Miałam jednak wrażenie, że przez ten czas bohaterowie nie nauczyli się za wiele i nie wyciągnęli wniosków ze swoich czynów. Właśnie to tak bardzo nie podobało mi się w tej książce, że od pewnego momentu po prostu utknęła w jednym punkcie. Bohaterowie bez przerwy powtarzali te same błędy, dokonywali podobnych decyzji. Wydarzenia również były bardzo podobne, opierały się na tym samym schemacie i niczym nie zaskakiwały. Książkę czyta się jednak bardzo szybko i widać, że ta historia miała potencjał, którego jednak autorka nie wykorzystała. „Zły Romeo” to książka zwyczajna, momentami płaska, która według mnie nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle wielu innych podobnych historii. Nie ukrywam, że bardzo się na niej zawiodłam, szczególnie po pierwszej części powieści, która naprawdę mi się podobała. Niestety potem było już coraz gorzej. Fabuła nieustanie zataczająca koło, infantylni bohaterowie i uczucia, które według mnie były pozbawione głębi. Do tego autorka postanowiła zakończyć tę część, ponieważ jest to trylogia, nagle i raptownie bez żadnego ostrzeżenia. Czułam się tak, jakby po prostu brakowało jeszcze jednego rozdziału lub epilogu, który wszystko by wyjaśnił. Nie mogę z czystym sumieniem polecić Wam tej książki, a sama nadal zastanawiam się, czy sięgnąć po kolejny tom, ponieważ domyślam się, jak zakończy się ta historia i zdecydowanie wolę poświęcić czas przeznaczony na jej przeczytanie na bardziej wartościowe lektury. http://someculturewithme.blogspot.com/2017/04/atwiej-jest-niczego-sie-nie-spodziewac.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-03-2017 o godz 16:02 przez: Patrycja Kuchta
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, Ale może warto zanurzyć się w niej po raz trzeci? Miłość ma cudowną moc tworzenia, ale potrafi również doszczętnie zniszczyć. Podobnie książki o miłości, robią z czytelnikiem cudowne rzeczy, by za chwilę całkowicie go rozwalić. A tak fatalnie się składa, że ta książka jest zdecydowanie na podium destrukcyjnych romansów. To taki młotek do trzaskania niewinnych serduszek, dlatego jeśli macie ochotę przeżyć coś intensywnego i destrukcyjnego, możecie już przygotowywać swoje serduszka na całkowite zmiażdżenie. Po lekturze „Złego Romeo” niewiele z nich zostanie poza strzaskanymi odłamkami. To historia dwójki ludzi, która kochała się do szaleństwa. Tak bardzo, tak namiętnie, tak niestereotypowo i tak… tragicznie w skutkach. Cassie i Ethan poznają się na studiach aktorskich i już od pierwszego spojrzenia przeszywa ich elektryczny impuls, a chemia jaka wybucha jest wprost nie do opisania. Mieli wszystko czego potrzeba, by stworzyć cudowny związek, ale nic nie jest proste kiedy serce boi się uczuć. Po kilku latach spotykają się ponownie, przy okazji pracy nad sztuką teatralną w której ponownie, tak jak przed laty mają grać kochanków. Tylko jak wejść w rolę i udawać miłość, skoro wszystko co jest między nimi to złość, gorycz i pustka? A może wcale nie? Może to tęsknota, pragnienie i nadzieja? Tylko czy da się poskładać w całość coś co zostało całkowicie zmiażdżone? „Nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego do żadnego mężczyzny. Jeszcze niedawno był przypadkowym kolesiem, który działał mi na nerwy, a teraz, bez ostrzeżenia ani pozwolenia, stał się kimś zupełnie innym. Niezbędnym i niezastąpionym. Jeśli na tym polega miłość, to miłość jest głupia.” Nie jestem w stanie spojrzeć na tą książkę z dystansem. Czy historia była dobra? (była obłędna!). Czy autorka nie przesadziła trochę z dramaturgią w relacjach między bohaterami? (ani odrobinę!). Czy potencjał scen został w pełni wykorzystany? (nadal mam wypieki na policzkach więc tak(!) został). Czy przekonują mnie powody, dla których bohaterowie postąpili tak, a nie inaczej? (naprawdę przekonują). Czy coś wyróżnia tą książkę na tle pozostałych? (chociażby intensywność doznań, śmiałość i… wszystko inne). Wiecie już dlaczego nie mogę się zdystansować i opisać dokładnie wszystkich wad i zalet? Bo przemawiają przeze mnie emocje. Nie ma jednostki miar, która opisałaby ile ta książka ich wywołuje. Gdyby emocje były prądem zapewne padłabym trupem gdyby przepłynęło ich przeze mnie tak wiele. Efekt zapewne byłby słabszy, gdybym podpięła się do linii wysokiego napięcia. Autorka znalazła klucz do mojego serca, otworzyła je i nadal sieje tam spustoszenie. Nie wiem jak jest w Waszym przypadku, ale u mnie tym kluczem są właśnie emocje, które uczyniły z prostej w gruncie rzeczy historii, coś niebywale obezwładniającego. Historia Cassie i Ethana od początku jest płomienna i zawiła. Bohaterowie są jak krzesiwo i kamień- mało romantyczne porównanie, wiem, ale ich relacja daleka jest od romantyzmu. Wskrzeszają wokół siebie takie iskry, że aż dziwne, że książka nie stanęła w płomieniach. Popaprana, pełna napięcia, zwariowana, niekontrolowana relacja między Cassie i Ethanem wyszła autorce mistrzowsko. Przeplatanie wydarzeń z przeszłości z tymi teraźniejszymi, również okazało się strzałem w dziesiątkę i sprawiało, że emocje niejednokrotnie sięgały zenitu. Cały problem między bohaterami polegał na tym, że nie potrafili pogodzić się ze swoimi uczuciami w odpowiednim czasie, nie potrafili się zgrać i niszczyli siebie nawzajem. „Czasami otaczamy się murem nie tylko po to, by nie dopuszczać do siebie innych, ale i po to, by się przekonać, komu zależy na nas na tyle, by zechciał go zburzyć.” O CZYM? „Zły Romeo”, to emocjonalna bomba, która mocno i intensywnie naznaczy każdego wrażliwego czytelnika. Historia fatalnego zauroczenia dwójki młodych aktorów, ich burzliwe relacje, płomienne uczucia i płonne nadzieje, nikogo nie pozostawią obojętnym. Cassie i Ethan to jedna z najbardziej nieprzewidywalnych, szalonych i popapranych par- nie par, w literaturze z jakimi miałam do czynienia, a sama powieść niemal zwaliła mnie z nóg intensywnością doznań. Absolutnie każdy wrażliwy romantyk powinien poznać tą historię. Nieczułym, niecierpliwym, spragnionym prostolinijności i happy endu zdecydowanie odradzam- nie znajdziecie tu nic dla siebie. http://beauty-little-moment.blogspot.com/2017/03/zy-romeo-leisa-reyven-przedpremierowo.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-04-2017 o godz 20:21 przez: Gaba
Tej książce należy się tytuł „Romans roku”! Zdecydowanie to jedna z najbardziej emocjonalnych powieści, jakie ostatnio przeczytałam. Co tam się nie dzieje! Ta chemia, bohaterowie i cudowny teatr w tle. Czy to koniec z nudnymi, przewidywalnymi postaciami męskimi? Nudny Romeo idzie do lamusa, a przed nami, Panie i Panowie... Zły Romeo. Wiele moich przyjaciółek opowiadało mi, że ich randka nie była udana, bo facet okazał się zbyt miły. Niekiedy lubimy chamów. Potrzebujemy kilku uszczypliwości, ironicznych żartów czy uroczego przekomarzania. Gdy jest zbyt słodko, to zaczynamy się nudzić. Dlatego tę książkę z pewnością pokocha wiele kobiet. „Zły Romeo” niesamowicie wciąga, dawno żaden romans nie był tak pochłaniający! Wiemy, że ten Romeo nie jest idealny – wręcz przeciwnie, to współczesna wersja złego chłopca, który rozkochuje dziewczynę, aby zaraz złamać jej serce. Tylko co, jeśli Julia również nie jest taka urocza i delikatna? Jeśli ma charakterek i zbyt łatwo nie przebacza? Cassie to zwykła dziewczyna z dużym talentem aktorskim, która nieśmiało zaczyna obracać się w teatralnym świecie. Ethan od początku miał przyklejoną łatkę „niegrzecznego chłopca”. Okazało się, że jest między nimi chemia, która przydaje się również w aktorskie. Razem zagrali w kultowym dramacie Szekspira – „Romeo i Julia”. Tylko że w tej wersji Romeo okazał się dupkiem, a zraniona Julia musi pozbierać się na nowo. Kilka lat później występują razem na Broadwayu. Ich spotkanie nie należy do przyjemnych, powraca wiele emocji i wspomnień. Ethan chce odzyskać Cassie i udowodnić, że się zmienił. Jednak Cassie nie da się tak łatwo przekonać. Historia zaczyna się w teraźniejszości Cassie, czyli w momencie jej ponownego spotkania Ethana. Następnie bohaterka przypomina sobie wydarzenia z przeszłości i powoli zaczynamy rozumieć całą fabułę. Autorka skupiła się na postaci kobiecej – narracja jest pierwszoosobowa i poprowadzona z punktu widzenia Cassie. Tym sposobem Rayven sprawiła, że Ethan wydaje się bardzo tajemniczy i nieodgadniony. To trochę gburowaty, zamknięty w sobie bohater – przykład faceta, który niby Cię ignoruje, aby nieoczekiwanie nagle zaprosić na randkę, a potem i tak zignorować. Tak naprawdę nie znamy jego intencji i podobnie, jak Cassie do końca za bardzo mu nie ufamy. To bardzo ekscytujące, bo taki zabieg zostawia nam furtkę, że może akurat zakończenie nas zaskoczy. Podoba mi się, że zarówno Cassie, jak i Ethan są bardzo wyraziście nakreśleni, oboje mają mocne osobowości, dlatego też, gdy dochodzi do spotkania – iskrzy i to bardzo! Lubię, gdy w książkach występują studenckie wątki czy właśnie motyw aktorstwa. Nawiązanie do Szekspira również jest na plus – może całość tworzy dosyć banalne powiązanie, ale z drugiej strony w prostocie tkwi siła. „Zły Romeo” to jedna z tych powieści, które na początku wydają nam się trochę szablonowe, a gdy zaczniemy je czytać, to nie możemy się od nich oderwać. Prawdziwie kobieca literatura z nutką pieprzu i dużą ilością emocji. Język jest miejscami wulgarny, prosty i nawet dosyć bezpośredni – książka zbudowana jest trochę na kontrastach z oryginalnym „Romeo i Julią”, gdzie raczej nie spotkacie sposobu wyrażania się typowego dla normalnych ludzi. Rayven podzieliła powieść na dwie części, przeszłość Cassie jest luźna, pełna entuzjazmu i spontaniczności, a teraźniejszość charakteryzuje się już dojrzałością, dystansem bohaterki do życia, wyraźną ostrożnością i goryczą. Ujęło mnie rozbicie ciężkości fabuły i wprowadzana zmian w kreacji bohaterów. Jest pewien element książki, który uważam za zbyteczny i są to fragmenty pamiętnika Cassie. Trochę infantylne (zaczynanie od „Pamiętniczku” źle mi się kojarzy) i niewnoszące wiele treści. Przyznam, że te momenty były dosyć nudne i żałuję, że nikt nie poradził autorce, że można je usunąć. Polecam – dawno żaden romans nie zostawił mnie z takim kacem książkowym i chęcią natychmiastowego sięgnięcia po kolejny tom. Nie wiem, czy wiecie, ale będzie następna część! Naprawdę, Leisa Rayven wie, co to dobra, wciągająca powieść dla kobiet z postaciami, które intrygują. Miłym dodatkiem jest tło fabuły, czyli teatr i kulisy pracy aktorów. Ta książka to „must have” dla wszystkich kobiet, które chcą oderwać się od rzeczywistości i przeżyć szaloną miłość niczym współcześni Romeo i Julia. http://recenzentkiksiazek.blogspot.com/2017/04/zy-romeo-leisa-rayven-kobiety-kochaja.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-03-2017 o godz 19:16 przez: KobieceRecenzje365
Za każdym razem, gdy sięgam po kolejną powieść New Adult, jestem przekonana, że na ten temat zostało napisane już wszystko i autor nie jest w stanie niczym mnie zaskoczyć. Jednak nie zawsze mam rację, a historia, która na początku wydaje się jedną z wielu, zaskakuje mnie swoją treścią. Takim zaskoczeniem był dla mnie „Zły Romeo” Leisy Rayven. Autorka stworzyła piękną, trudną i bolesną historię o miłości, która od samego początku nie miała szans na szczęśliwe zakończenie. Ta powieść to New Adult z wiosennym powiewem świeżości, zaskakująca i chwytająca za serce. Zapraszam na recenzję. „Nie da się odnaleźć miłości tam, gdzie jej nie ma, ani ukryć jej tam, gdzie naprawdę istnieje.” Cassie to jedynaczka, ukochana córeczka swoich rodziców. Całe życie próbowała ich zadowolić i zawsze robiła to, czego od niej oczekiwano. Tylko raz postawiła na swoim – złożyła podanie do najbardziej prestiżowej szkoły aktorskiej w kraju, opuściła dom i postanowiła spełniać marzenia. Podczas egzaminów poznała Ethana, który już trzeci raz próbował dostać się do szkoły. Ethan to samotnik, chłopak z problemami, który przez wszystkich traktowany był jak typowy bad boy. Tę dwójkę momentalnie połączyła zadziwiająca chemia i przyciąganie. Ich instruktorka postanowiła to wykorzystać i oboje dostali główne role w sztuce teatralnej „Romeo i Julia”. W tym momencie ich życie zmieniło się diametralnie. Pomiędzy nimi zrodziło się uczucie, które niestety tak jak w szekspirowskiej sztuce skończyło się źle. Po latach kolejny raz spotykają się na teatralnych deskach. Ethan z zamiarem odzyskania miłości swojego życia, a Cassie z obawami, że jej serce tego nie zniesie, bo choć nienawidzi Holta, to wie, że jej serce nigdy o nim nie zapomniało. Czy mają jeszcze szansę? Czy „Julia” potrafi wybaczyć wszystkie złe decyzje swojemu „Romeowi”? Przekonajcie się sami. „Kiedy cię przy mnie nie było, czułem się jak duch. Byłem nim. A teraz chcę znów być żywym człowiekiem.” Czasami spotykamy na swojej drodze książki, które nawet kilka dni po skończonej lekturze nie chcą opuścić myśli i cały czas się do nich wraca. Taką powieścią jest właśnie „Zły Romeo”, powieścią, która rozgościła się w mojej głowie i nawet czytanie innej książki nie pozwala mi się uwolnić od tej historii. Szczerze, chyba nawet tego nie chcę, bo takie książki zasługują na to, by zostawać w pamięci. Autorka stworzyła niebanalną historię o trudnej, ale pięknej miłości, dwójki młodych osób. I może powiecie, że takich książek jest już wiele, ale ja się z Wami nie zgodzę, bo ta opowieść jest inna i jak dla mnie zdecydowanie wyjątkowa. Leisa Rayven uświadamia czytelnikowi, jak ogromny wpływ ma na nasze życie ma przeszłość i jak nietrafione wybory potrafią zniszczyć życie. Widzimy jak później ciężko odzyskać zaufanie i zasłużyć na kolejną szansę. Akcja książki toczy się dwutorowo, poznajemy przeszłość i teraźniejszość bohaterów i tej przeszłości jest zdecydowanie więcej. Przyznam szczerze, że nie zawsze lubię, gdy w książce pojawia się zbyt dużo retrospekcji, ale tutaj nie czułam przesytu, gdyż historia tej dwójki od momentu ich poznania jest fascynująca i chyba mogłabym czytać ją bez końca. Na uwagę zasługują bohaterowie, przede wszystkim Ethan. Chłopak ze złą reputacją, trudny, złożony, problematyczny i obdarzony bagażem doświadczeń. Ethan otoczył się murem i nie dopuszczał do siebie nikogo, ale wszystko się zmieniło, gdy poznał Cassie, dziewczynę, która każdego dnia kruszyła mur otaczający jego serce. Cassie to dziewczyna, która chciała, żeby wszyscy ją lubili i wszystkim chciała się przypodobać. Ethan uświadomił jej, że jest wyjątkowa, wtedy gdy jest sobą. Autorka stworzyła niezwykle naturalnych i prawdziwych bohaterów, a sam Ethan skradł kawałek mojego serca, bo nawet wtedy, gdy zachowywał się jak dupek, nie potrafiłam mu się oprzeć. „Zły Romeo” to powieść pikantna, pobudzająca wyobraźnię, a nie ma w niej prawie w ogóle scen seksu (nie liczę scen markowanych, które pojawiają się w sztuce). Książka pełna humoru, który momentami rozbawia do łez. Pojawiają się także wulgaryzmy, ale w moim odczuciu nie zniesmaczają, a jedynie dodają czasami komizmu sytuacjom. Więc choć jest, to historia, która niewątpliwie chwyta za serce, to jest dużo momentów zabawnych, które potrafią rozładować ciężką atmosferę. Powieść ta to spektakl dla duszy, ciała, serca oraz umysłu. Gorąco polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-07-2017 o godz 13:18 przez: Paulina11
„Zły Romeo” korcił mnie już od premiery, było wtedy o nim naprawdę głośno, ale jakoś ciągle odkładałam i odkładałam kupno. W końcu, miesiąc temu postanowiłam go dorzucić do koszyka i w zeszłym tygodniu zabrałam się za czytanie. Miałam co do tej książki dosyć wysokie oczekiwania, bo przecież skoro zebrała tyle pozytywnych opinii, to musi być dobra. I co? I zgadzam się ;) Cassandra Taylor kilka lat temu miała zagrać Julię, w chyba najpopularniejszym dramacie Szekspirowskim - „Romeo i Julii”. W rolę amanta wcielił się Ethan Holt. Na scenie ta dwójka bardzo dobrze grała zakochaną parę, a jak to się miało do rzeczywistości? Czy niemiłe doświadczenie z przeszłości, pozwoli chłopakowi na nowo podarować komuś swoje serce? Kilka lat później obydwoje ponownie trafiają na scenę jednego spektaklu. Na Brodwayu. Gdy się tam spotykają, Ethan próbuje odzyskać zaufanie Cassie. Bo tak się składa, że parę lat wcześniej „zły Romeo złamał „Julii” serce”. (Określenie z tyłu okładki, ale bardzo mi się spodobało, więc je tutaj przytoczyłam ;)) Historię poznajemy z perspektywy Cassie, co ciekawe, w dwóch różnych czasach. Przeplatają się rozdziały, w których akcja dzieje się w teraźniejszości, z tymi, z przeszłości. Jednak w obu przypadkach, w roli głównych bohaterów, występują Cassie i Ethan. To, co wydarzyło się wcześniej, opowiada nam o początkach ich znajomości, o tym, jak przygotowywali się do wspólnego zagrania na scenie, o tym, jak się w sobie powoli zakochiwali. W obecnych czasach, podczas prób do spektaklu na Broadwayu, niewiele dostajemy informacji na temat tego, co dokładnie Ethan zrobił Cass, że tak ją zranił. Z każdym rozdziałem, dostajemy więcej szczegółów, jednak ta kwestia pozostaje tajemnicą aż do końca. Bardzo mi się spodobał sposób, w jaki autorka przedstawiła historię tej dwójki. Miałam wrażenie, jakby na kartach jednej książki, działy się dwie akcje, czworga różnych ludzi. Po części to prawda, ale nie do końca. Cassie i Ethan z przeszłości i Ci z teraźniejszości to zupełnie inni ludzie, co zresztą jest zrozumiałe, gdyż po prostu... wydorośleli. Przez większość akcji, towarzyszyła mi taka nutka niepewności. Cały czas zachodziłam w głowię, co takiego się stało, że kiedyś ona go tak kochała i starał się o niego, a teraz, w sumie było na odwrót. Autorka rzuca nam strzępy informacji i, mimo że domyślam się, co się wydarzyło, ale nadal nie potrafię pojąć, co to spowodowało. Tego się pewnie dowiemy w drugiej części ;P Jeśli chodzi o bohaterów, to Ethana bardzo polubiłam. Obie jego wersje. Jednak tą straszą chyba jednak bardziej... To, jak starał się odzyskać zaufanie ukochanej i się nie poddawał... Najbardzije mnie rozczuliła rzecz, którą zrobił blisko zakończenia. Cassie z przeszłości natomiast mnie irytowała... Hej, ja cały czas myślałam, że to chłopak stara się o dziewczynę, a nie na odwrót. ;P Czasami mogła się trochę pohamować. Nie powiem, że „Zły Romeo”, jest jakąś bardzo ambitna lekturą, którą każdy musi przeczytać. Nie należy też do książek z tego sortu – lekka młodzieżówka, po której nie należy oczekiwać zbyt wiele, aby się nie zawieść. Myślę, że leży on gdzieś pośrodku, bo ja miałam wyższe wymagania i bardzo mi się podobała. Owszem, na początku już się bałam, że będę musiała zapisać tą historię na straty, bo nie umiałam się wkręcić, lekko mnie nudziła. Na szczęście było tak przez niecałe 50 stron, potem zaczęła mi się coraz bardziej podobać, aż doszło do tego, że wprost nie umiałam się oderwać. ^^ Także myślę, że spokojnie mogę Wam polecić „Złego Romea” i jednocześnie życzę miłej lektury, ja tymczasem idę wraz z przyjaciółką dalej odliczać dni do premiery”Złej Julii”, na którą obie czekamy z niecierpliwością. ^^ (Może dodam jeszcze tyle, że owa przyjaciółka książek nie czyta prawie w ogóle. „Złego Romea” przeczytała w niecały dzień i się w nim zakochała.) zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-04-2017 o godz 13:58 przez: Silvia_sb
Wytrwałość "Zły Romeo" Leisa Rayven wyd. Otwarte rok: 2017 str. 440 Ocena: 5/6 Zwykle nie wiemy, co nas czeka. Każdy kolej krok może przynieść niespodziewane konsekwencje. Nie zawsze jesteśmy zaskoczeni, zazwyczaj jednak nie jesteśmy pewni, co będzie dalej. Zdarza się jednak, że jakiś cichy głosik, może siódmy zmysł podpowiada nam, że to, co właśnie się dzieje, zmieni nasze życie na zawsze. To, czy to będzie zmiana na lepsze czy gorsze, trudno zwykle stwierdzić. Jedno jest jednak pewne – ona nastąpi. I będzie wielka. Cassandra Taylor od dawna marzy tylko o jednym – dostać się do najlepszej szkoły dla przyszłych aktorów – Grove. Niestety, jej marzenia są skutecznie tłamszone przez nastawionych na jeden cel rodziców – dziewczyna ma zdobyć konkretne, porządne wykształcenie, tak by nie martwić się o przyszłość. To, że dziewczyna znalazła się na przesłuchaniu do wymarzonej szkoły to niemal cud. Gdyby nie obiecała rodzicom odwiedzenia w tym czasie innej uczelni, zapewne nic by z tego nie wyszło. A tak – siedzi teraz na podłodze korytarza i zastanawia się, co tu tak w zasadzie robi. Bo na pewno nie czuje się tak pewna, dojrzała i doświadczona jak inni przybyli na casting. Dlatego gdy tylko nadarza się okazja, Cass wchodzi w swą rolę i stara się, by cala grupa ją polubiła. Nie rozumie tylko zachowania tego chłopaka… który jak ona od początku stał na uboczu… taki przystojny… i patrzący na nią z taką złością. Przecież nawet się nie znają, a on zachowuje się jakby mu wymordowała co najmniej połowę rodziny. To jego zachowanie to jeszcze nic wielkiego, w porównaniu z tym, co dzieje się dalej i jak traktuje ją ten intrygujący skądinąd chłopak. Co wpłynęło na jego podejście do Cassie? Czy to możliwe, by ta dwójka, jeśli dostanie się do wymarzonej szkoły, zostanie przyjaciółmi? A może połączy ich niespotykana chemia, która nie pozwoli im być daleko od siebie? Jak rozwinie się i zakończy ta niezwykła historia? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po Złego Romea, czyli debiutancką powieść Leisy Rayven. Cassie i Ethan od początku znajomości działają na siebie dość intensywnie. Z lektury wręcz bucha buzującymi między nimi emocjami. Dzięki temu, oraz dzięki podzieleniu akcji na nie do końca oczywiste teraz i na początku jeszcze bardziej tajemnicze wtedy, autorka intryguje czytelnika. Wciąga go w mętną nieco fabułę i zachęca do jej śledzenia. Z każdą kolejną stroną powieści poznajemy coraz lepiej Cass i Ethana i krok po kroku dowiadujemy się, co zaszło między nimi lata temu. Co spowodowało, że z początkowych wrogów stali się znajomymi, przyjaciółmi, a w końcu kimś więcej. I co ostatecznie doprowadziło do zastanej obecnie sytuacji? Jedynym sposobem, na odkrycie tajemnic tej dwójki jest sięgnięcie po Złego Romea i zaczytanie się w nim. A gwarantuję, oderwać się od lektury będzie trudno. Nie będę ukrywała, bardzo czekałam na tę powieść i gdy w końcu dane mi było jej przeczytanie, nie posiadałam się z radości. Zresztą, większość książek wydawanych przez Otwarte i klasyfikujących się do serii Moondrive tak na mnie działa. I zwykle mnie nie zawodzą. Zły Romeo tak jak i pozostałe – nie tylko nie zawodzi ale i cieszy. Nie mówię, że powieść czytało się fenomenalnie. Czasem przeskoki w czasie nieco mnie męczyły. Czasem nie umiałam się połapać w tym, co teraz się dzieje, gdzie tak naprawdę są bohaterowie. Gdzie jestem ja. Ostatecznie jednak wszystko pojęłam i chyba nawet pokochałam. Ujęła mnie szczególnie końcówka. Po zakończeniu lektury odczułam lekkie uczucie żalu. Czegoś mi brakowało. Ale dzięki temu mogę sama kreować ten brak. Tworzyć w głowie niekończące się dalsze ciągi. Takie powieści lubię. Takich powieści chciałabym czytać więcej. Zdecydowanie polecam. Sil
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-04-2017 o godz 13:23 przez: Attra
Akcja książki rozpoczyna się współcześnie, gdy Cassie i Ethan, zdolni, młodzi i z burzliwą przeszłością aktorzy teatralni spotykają się znów po sześciu latach i mają wspólnie zagrać w sztuce. Sześć lat wcześniej poznali się jako młodzi studenci w szkole teatralnej i zapałali do siebie ogromnym uczuciem. Ich związek jednak nie skończył się happy endem, a przeszłość okazała się zbyt bolesna by o niej zapomnieć. Cassie będzie się musiała szczerze odpowiedzieć sama przed sobą, czy przestała kochać Ethana oraz zmierzyć się z tym, że młody mężczyzna postanowił ją odzyskać. Po tym wprowadzeniu, akcja powieści zaczyna biec dwutorowo. Prócz obecnie rozgrywających się wydarzeń, czytelnik dostaje obszerne retrospekcje sprzed sześciu lat i może śledzić początek znajomości głównych bohaterów. Śledzimy zatem wydarzenia, które doprowadziły głównych bohaterów do chwili obecnej i obserwujemy jak oboje zatracają się we wzajemnej miłości. Wątek z czasów studiów jest całkiem fajny. Pełen lekkości i poczucia humoru. Poznajemy Cassie bardzo dobrze, jej niewinność, zagubienie, rodzącą się fascynację Ethanem . Dziewczyna jest tak niepewna siebie i bez wiary w swoje możliwości, że sama już nie wie jaka jest naprawdę i próbuje się dostosować do otaczających ją ludzi. Jedynie przy Ethanie będzie potrafiła być sobą, bez obawy czy to co powie spodoba się innym, czy uzyska ich akceptację. Trochę mniej dowiadujemy się natomiast o Ethanie, o jego motywach i powodach dla których zachowuje się tak, a nie inaczej. Fajni są również bohaterowie drugoplanowi, choć jak dla mnie są niewykorzystani w tej powieści. W powieści mamy powielanie schematów z innych książek z gatunku New Adult. Przyjaciel/współlokator gej jest? Jest. Szalona i wyluzowana przyjaciółka jest? Jest. Główny bohater co by chciał, ale się boi jest? Jest. Głowna bohaterka, niewinna jak poranek, zakochująca się prawdziwie po raz pierwszy jest? Jest… Można by więc zaryzykować stwierdzenie, że to typowa powieść New Adult i niczym nie może zaskoczyć. Otóż nie. Zostałam zaskoczona kilka razy i to bardzo pozytywnie. Na szczęście autorka ma talent i potrafi go wykorzystać, więc powieść czyta się lekko. Dodatkowym atutem jest naprawdę fajne poczucie humoru i brak przeładowania różnej maści nieszczęściami, które zbyt często dotykają bohaterów tego typu powieści. Mimo bolesnej przeszłości i niezagojonych ran, bohaterowie nie użalają się wciąż nad sobą, biorą życie w swoje ręce i nie poddają się. Postacie, których stworzyła Leisa Rayven są wyraziste, ciekawe i pełnie sprzeczności. I nie sposób ich nie polubić, co bardzo pozytywnie wpływa na odbiór książki. Ogólnie powieść czyta się lekko, przyjemnie i z zaciekawieniem. „Zły Romeo”, to pełne humoru dialogi, kilka zabawnych sytuacji, gorące uczucie i Cassie, która dopiero na studiach ma szansę odkryć swoją kobiecość i poczuć czym jest miłość. Oczywiście nie brak w fabule wątku erotycznego, ale z racji tego, że Cassie jest tak bardzo niedoświadczona i dopiero odkrywa czym jest namiętność, to prócz pożądania pełno w nim całkiem zabawnych scen. Nawet gdybym bardzo chciała, to nie bardzo na co mam narzekać jeśli chodzi o tą powieść. To, że jest trochę schematyczna jej nie szkodzi, bo jest dobrze napisana i ciekawa. Nie jest przeładowana wszystkimi nieszczęściami tego świata, a jej bohaterowie są fajni i bez problemu można ich polubić. Całość jest wciągająca i czyta się naprawdę szybko, bo autorka ma lekki i fajny styl. Powieść „Zły Romeo” oceniam więc dobrze i na pewno sięgnę po jej kontynuację. http://miszmasz79.blogspot.com/2017/04/zy-romeo-leisa-rayven-lekka-i-przyjemna.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji