4/5
29-12-2017 o godz 15:09 przez: redgirlbooks
Recenzja pochodzi z bloga redgirlbooks.blogspot Elissa Holt jest dwudziestopięcioletnią producentką wykonawczą na Broadwayu. Kobieta jest w każdym calu profesjonalistką. Nie traci głowy, jest zorganizowana, stanowcza, a w swoją pracę wkłada całe serce. Przede wszystkim nie wchodzi w miłosne relacje z ludźmi, którzy pracują przy przedstawieniu, które ona nadzoruje. Stara się postępować zgodnie z własnymi zasadami. Jednak do czasu, bo kiedy na scenę wkracza jej dawna miłość, Liam, kobieta nie potrafi oprzeć się myślom o nim. Pomimo kilku lat rozłąki i bolesnej przeszłości nie potrafi o nim zapomnieć, Jest jedynym mężczyzną, który kiedykolwiek tak silnie na nią działał. Jest tylko jeden problem: Liam jest aktorem, a jej nie wolno się z nimi umawiać. Poza tym ma narzeczoną, a Elissa zostaje ich inspicjentką. Godziny wspólnych przygotowań ponownie zbliżają ich do siebie. Czy kobiecie uda się ochronić swoje serce? ''Złamane serce wcale nie uczy odporności. Uczy nas za to chronić swoją kruchość. Uczy nas strachu przed miłością. Podkreślając grubą czerwoną linią nasze błędy i porażki, drwi z naszej rozpaczy.'' Elisse mogliśmy spotkać w dwóch poprzednich częściach, które opowiadały historię jej brata Ethana oraz Cassie. Początek czyta się łatwo, a autorka od razu wciąga nas w tę historię. Przyznam jednak, że miałam wrażenie déjà vu. Przedstawienie relacjii Elissy i Liama bardzo przypominało mi historię Ethana i Cassie. Czy tak było dalej? Nie! Ich relacja okazała się bardziej skomplikowana. Przeszłość i teraźniejszość obfitowała w niedopowiedzenia, kłamstwa i tajemnice. Zranione serce również nie dawało o sobie zapomnieć. Kiedy miałam nadzieję, że Elisse i Liamowi wyjdzie, że pomimo sześciu lat rozłąki los ich ponownie ze sobą połączy, to autorka dodawała do fabuły coś takiego, że zaczynałam wątpić. Potem ponownie dawała nadzieję i ją odbierała. Grała na moich uczuciach, bo naprawdę dopingowałam głównym bohaterom. Nie sposób ich było też nie polubić. Elisse była inteligentna, ale również zadziorna i nie dawała sobie w kaszę dmuchać. Nie poddawała się, tylko walczyła. Liam to z kolei typ łobuzerskiego przystojniaka. Czułego, troskliwego i zabawnego. Przez większość stron jesteśmy świadkiem tego jak obydwoje toczą wewnętrzną walką pomiędzy swoimi uczuciami, a moralnością i ochroną własnego serca. W książce pojawiają się również drugoplanowe postacie takie jak Josh - przyjaciel Elisse, który zresztą bardzo przypominał mi mojego przyjaciela i wbrew sobie uśmiechałam się za każdym razem, kiedy się pojawiał, bo w jakiś sposób byli tak do siebie podobni. Zabawni i z dystansem do siebie. Jeśli to czytasz Mikołaj to wiedz, że piszę o Tobie ;). Druga postać jaka się tu pojawi to Angel, która chyba nie ma żadnych wad. Jest sympatyczna, otwarta i w ogóle słodka. ''Złe serce'' to historia o dwójce ludzi, których połączyło przeznaczenie. Czy ta część okazała się lepsza od poprzednich ? Trudno mi stwierdzić. Chociaż nie! Tak jak one, tak i ta jest zabawna, wciągająca i pochłaniająca bez reszty. Autorka operuje lekkim i prostym językiem, momentami zmuszając nas do śmiechu. Jedyna różnica polegała na tym, że bohaterowie byli mniej denerwujący, a w fabule nie było niczego, co zbędnie przeciągałoby czytanie. Nie miałam ochoty na przestoje, nic mnie tu nie nudziło i nie sprawiało, że mam ochotę odłożyć książkę. Sama historia Liama i Elisse mogłaby być bardziej oryginalna i inna niż bohaterów dwóch poprzednich części, ale to taki drobny minus. Również okładka mogłaby zostać zmieniona, tym bardziej, że to historia o dwóch innych bohaterach. W historii stworzonej przez Leise Rayven nie zabraknie pasji, pożądania, namiętności i komplikacji. Autorka nie raz Was zaskoczy i sprawi, że pomimo podobnej fabuły jak w ''Złym Romeo'' i ''Złej Julii'' ta część będzie na swój sposób inna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-01-2018 o godz 11:56 przez: BartoszCzyta
"Miłość to kawał drania. Ma w nosie nasze plany. Nigdy nie przychodzi w wygodnym momencie. Zjawia się nieproszona i każe ci czuć, czy ci się to podoba czy nie. I nawet kiedy wiesz, że powinnaś przestać kogoś kochać, dalej cię trzyma”. Leisa Rayven to chyba jedyna autorka z gatunku romans/erotyka, którą naprawdę lubię. Nie, tutaj bym skłamał. Kocham. W moim sercu kryminał, ale przy Rayven naprawdę odpoczywam, a oto chodzi w takich książkach. Większość mogłaby się zdziwić, ponieważ pisze bardzo lekko i przede wszystkim prosto. Nie jest to literackie arcydzieło, a zachwyca mnie chyba jeszcze bardziej. Cóż to jest właśnie magia :) Kiedy skończyłem czytać Złego Romeo nie potrafiłem doczekać się premiery Złej Julii, która swoją drogą była świetna. Jednak historia Ethanana i Cassie właśnie tam się zakończyła, ale ja wiedziałem, że to trylogia. Bardzo szybko sprawdziłem sobie na zagranicznych stronach o czym będzie ostatni tom serii Starcossed i muszę przyznać bardzo mnie zaintrygowało. Tym bardziej, że kojarzę zabieg rozwinięcia/kontynuowania w taki sposób bohatera drugoplanowego z poprzednich tomów chociażby w serii Hart's Boardwalk autorstwa Samanthy Young. Tylko, że tam Bailey była często w pierwszym tomie, natomiast Elissa, nasza główna bohaterka Złego serca pojawiała się bardzo rzadko w poprzednich częściach.Pomysł Leisy Rayven okazał się jak szóstka w totka! Pierwszy tom skupił się na erotyce, drugi na uczuciach, ale trzeci? Tutaj jest wszystko plus ogromna dawka humoru. W dużej mierze dzięki pewnemu bohaterowi, jakim jest najlepszy przyjaciel Elissy - Josh. Człowiek, którego teksty czasem kładą nas na kolana : " - Co ty wyprawiasz? - Organizuję ci randkę. - Nie chce żadnej randki. - Owszem chcesz. Tylko boisz się do tego przyznać. Kocham cię, ale od miesięcy jestem jedynym mężczyzną, którego widziałaś nago, i to tylko dlatego, że niechcący wysłałem ci zdjęcia swojego fiuta przeznaczone dla kogoś innego". Nie potrafię zliczyć momentów kiedy usmiechałem się pod nosem. Jednak sama historia Elissy i Liama jest w pewien sposób ciężka. Jednak ich rozdzieliło zupełnie co innego niż Ethana I Cassie. Nie chodziło tutaj o charakter. Przegrali z geografią. A może jednak nie o to w tym wszystkich chodziło? Elissa pracuje jako inspicjentka. Sześć lat temu jej serce zostało złamane. Domyślacie się już przez kogo? Po sześciu latach Liam jako supergwiazda wraca wraz z narzeczoną, aby zagrać w sztuce przy której własnie nasza Elissa sprawuje kontrolę. Czy wszystko się wyjaśni? Podczas wszystkich prób coś wróci. Czy ich serca są na to gotowe? Jego życie jest już doskonałe. Jej niczego nie brakuje, ale nigdy nie zapomniała o nim. Ciekawostką jest fakt, że akurat po Złe serce można sięgnąć bez zapoznania się z poprzednimi tomami. W niczym wam to nie przeszkodzi :) "Złamane serce wcale nie uczy odporności. Uczy nas za to chronić swoją kruchość. Uczy nas strachu przed miłością. Podkreślając grubą czerwoną linią nasze błędy i porażki, drwi z naszej rozpaczy." Jest to moja ulubiona seria z tego gatunku. Bardzo chciałbym spotkać kiedyś prywatnie autorkę. Mam nadzieję, że nas odwiedzi w Polsce. Każdy tom z tej serii jest inny.Każdy tom ma w sobie coś przez co nie odłożycie tej książki aż do ostatniej strony. W tym gatunku literackim to jest absolutny #mustread.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-02-2018 o godz 16:47 przez: Z książką u boku
Jeśli czytaliście moje opinie odnośnie poprzednich tomów serii ,,Starcrrosed’’ autorstwa Leisy Rayven, to na pewno zdążyliście zauważyć jaką wielką sympatią je darze. ,,Zły Romeo’’ i ,,Zła Julia’’ zaliczam to tych zdecydowanie bliskich memu sercu książek. Teraz autorka wraca do nas z finałowym tomem ,,Złe serce’’. Co mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt iż o głównych bohaterach wcześniejszych części jest zaledwie kilka stron. Jednak o dziwo, jestem z tego faktu bardzo, ale to bardzo zadowolona. Głównie dlatego, że historia Cassie i Ethana skończyła się dla mnie już na drugim tomie. Zatem o kim jest ,,Złe serce’’? Uwaga, miłe zaskoczenie. Tym razem poznajemy losy siostry Ethana Liss, oraz jej byłego kochanka, Liama Quinna, ówczesnego gwiazdora kina Hollywood. Rozwinięty wątek potyczek miłosnych Liss i Liama, okazał się być strzałem w dziesiątkę. Nie tylko Ethan borykał się z miłosnymi rozterkami. Gdy Liss pocieszała go po stracie Cassie, a następnie kibicowała ich powrotowi, jej serce było pełne żalu i rozpaczy. Po sześciu latach siostra Ethana nadal nie potrafi pogodzić się z utratą mężczyzny, którego mimo swoich dawnych postanowień nie potrafiła nie obdarzyć głębokim uczuciem. Teraz gdy Liam powraca wraz ze swoją piękna i równie sławną narzeczoną, aby zagrać w nowej sztuce wystawianej na Broadwayu, gdzie ich inspicjentką jest właśnie Liss, w jej głowie kłębi się mnóstwo myśli i pytań. Postanawia jednak trzymać język za zębami i udawać, że spotkanie po latach nie zrobiło na niej najmniejszego wrażenia. Stara się nie zwracać uwagi na przyszłe małżeństwo i zająć się pracą jaką ma do wykonania. Niestety nie ułatwia tego fakt, że Liam chce odnowić kontakt a Angel okazuje się być nie tylko urodziwa, ale również zabawna, miła i sympatyczna. Jak w takim przypadku ma ich nienawidzić? Dlaczego Liam miałby porzucić ideał kobiety i powrócić ,,na stare śmieci’’? A może właśnie o tym marzy, a za związkiem sławnej pary kryją się szokujące tajemnice? Szykujcie się na pikantną, zabawną ale i wzruszającą jazdę bez trzymanki. Po przeczytaniu całej książki było mi ogromnie smutno, że to już koniec przygód tych zakręconych osób. Pokochałam całym serduchem Ethana i Cassie, a tera do tej dwójki zdecydowanie dołącza Liss, Liam i Angel. Każda z tych postaci jest świetnie wykreowana, nie są irytujący, nie są nudni, po prostu są młodymi, wykształconymi ludźmi którzy przechodzą rozterki miłosne, do tego są zabawni, interesujący i na swój sposób wyjątkowi. Są tacy jak my i to mnie w nich urzekło, ta prawdziwość. Autorka świetnie sobie poradziła z bohaterami, a jeśli chodzi o fabułę to i tutaj nie ma mowy o jakiejkolwiek rutynie. Dużo się dzieje, ale z sensem i zrozumieniem dla odbiorcy. Szczerze wam powiem, że obawiałam się tego trzeciego tomu. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać i byłam przekonana, że okaże się być kompletną klapą. A tu proszę, takie zaskoczenie że aż miło. Uwielbiam gdy każda kolejna książka jakiegoś autora jest o niebo lepsza od poprzedniej. A w przypadku Leisy Rayven to się sprawdza. Bardzo jestem ciekawa jak wypadną kolejne jej historie i to najważniejsze pytanie, kiedy one się pojawią?! Z niecierpliwością będę ich wyczekiwać, a serię ,,Starcrrosed’’ zaliczam do naprawdę udanych i jeszcze nie raz do nich wrócę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-01-2018 o godz 21:47 przez: Czytam i oglądam
Z Leisą Rayven miałam styczność wraz z poprzednimi częściami serii i autorka jest przykładem na to, że należy zawsze dawać szansę. Na szczęście po dwóch wcześniejszych małych wpadkach Leisa wraca do nas z niezłym przytupem. Śmiem twierdzić, że "Złe serce" jest jej, póki co, najlepszą powieścią z gatunku typowo kobiecego.  Mamy tu przedstawioną historię siostry Ethana  - Elissy, która to już w poprzednich dwóch częściach zwróciła moją uwagę ciekawym charakterem. Twardo stąpająca po ziemi, lekko roztrzepana, stojąca zawsze gdzieś z tyłu - wśród ekipy technicznej; posiadająca konkretne przemyślenia i zasady. Bardzo mi się spodobała jako nakreślona postać i w "Złym sercu" mamy możliwość poznania jej dogłębniej. Jest bohaterką, której nie sposób nie polubić i się z nią nie zaprzyjaźnić.  Autorka w tej części skupiła się przede wszystkim na wątku miłosnym - Elissy oraz Liama Quinna - aktora grającego w przedstawieniu na Broadwayu. Niewątpliwym atutem w lekturze są przeskoki czasowe, dzięki czemu mamy możliwość poznania dwójki bohaterów w zasadzie z dwóch różnych perspektyw. Tej, jacy byli kiedyś i w obecnym czasie. Zmiana charakteru oraz możliwość porównania na przestrzeni lat ich cech charakteru oraz zachowań jest bardzo mocną stroną tej powieści.  Z pewnością też na przyjemność z czytania wpływa fakt, że główna bohaterka nie rzuca się od pierwszych stron książki na płeć przeciwną. Jest wręcz przeciwnie. Odnoszę wrażenie, że Leisa Rayven w „Złym sercu” bardziej skupia się na emocjach oraz płynnej linii narracyjnej, które to tworzą cudowny oraz klarowny obraz całości, z lekką dozą humoru i lekkości. Narracja w tej części w zasadzie została utrzymana podobnie jak w "Złym Romeo" i "Złej Julii", z perspektywy głównej bohaterki jako formy pierwszoosobowej. Znamy wszelkie emocje targające Elissą, która się niejako nimi dzieli z czytelnikami.  Dodatkowym atutem powieści są wplecione różne wątki nadające powieści smaczku. Mamy tu skrywaną latami tajemnicę, oczywiście są także wątki miłosne, przyjaźni męsko - damskiej, ale także motyw zemsty czy odnajdowania się na nowo w dorosłym życiu. Kolejnym plusem książki jest fakt, że tak naprawdę ta część jest jakby oderwana od pozostałych dwóch i jeśli nie zapoznaliśmy się z wcześniejszymi losami Ethana i Cassie, którzy w "Złym sercu" stali się postaciami prowizorycznymi, dosłownie w dwóch - trzech miejscach wspomnianymi, to nie jesteśmy zmuszeni do ich przeczytania. Jest to świetny zabieg, którym moim zdaniem autorka zaplusowała. Ostatnim mocnym akcentem są cudowne cytaty, nad którymi niejednokrotnie spędzałam chwilę dłużej dumając i uświadamiając sobie, że większość z tych prawd zawartych w książce, jest w zasadzie wartych wprowadzenia w życie :) "Złe serce" urzekło mnie przede wszystkim postacią Elissy, która ciągnęła całą powieść i w zasadzie dzięki niej chciało się poznać dalsze losy tej historii. Uważam, że ta część jest najlepsza z wszystkim wydanych z tej serii i aż żal, że jest ostatnią. Moim zdaniem warta przeczytania i spędzenia czasu. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-01-2018 o godz 14:05 przez: Anonim
http://weronikarecenzuje.blogspot.com/2018/01/recenzja-leisa-rayven-ze-serce.html Utrata kogoś z kim wyobrażaliście sobie przyszłość, komu oddaliście całą swoją duszę i serce, może zniszczyć. Ale ponowne spotkanie i stanięcie twarzą w twarz z faktem, że ta osoba ruszyła dalej i kocha kogoś innego? To może rozwalić serce na kawałki, tak, że nikt nie będzie w stanie poskładać ich do kupy. Kiedy tylko usłyszałam o premierze kolejnej części „Złej” trylogii Leisy Rayven, nie posiadałam się z radości. Należałam do tej grupy ludzi, którzy byli kompletnie oczarowani Złym Romeo i Złą Julią, chociaż wiem, jak różne opinie były na temat historii Cassie i Ethana. Na początku myślałam, że to kontynuacja ich love story, bo w końcu trylogie skupiają się na tej samej historii, ale okazało się, że tym razem książka skupi się na siostrze Ethana, Elisse. Co ucieszyło mnie jeszcze bardziej, bo dla mnie historia Ethana i Cassie skończyła się na Złej Julii. Kiedy kilka dni temu wreszcie dostałam „Złe Serce” w swoje łapki, od razu wzięłam się za czytanie. Byłam bardzo ciekawa co takiego ma do opowiedzenia Elisse. Autorka świetnie nadaje charakter uczuciom bohaterów. Sprawia, że czytelnik czuje każdą emocję, szczęście, smutek, ból złamanego serca, czy nadzieję. Liam i Elissa zostali wykreowani wspaniale. Czytając jak Elissa została ze złamanym sercem, a potem ponownie stanęła twarzą w twarz z mężczyzną, który był tego powodem i na dodatek musiała codziennie oglądać jego i jego ukochaną, z którą planował wspólne życie? To rozwaliło mi serce, a byłam tu tylko czytelniczką. Chyba każdy, kto chociaż raz miał złamane serce, może poświadczyć, że to okropne, brzydkie uczucie. "Miłość to kawał drania. Ma w nosie nasze plany. Nigdy nie przychodzi w wygodnym momencie. Zjawia się nieproszona i każe ci czuć, czy ci się to podoba czy nie. I nawet kiedy wiesz, że powinnaś przestać kogoś kochać, dalej cię trzyma." W jednym momencie śmiałam się do łez, w drugim płakałam, zupełnie rozdarta niesprawiedliwością losu, w innym ryczałam ze szczęścia, wachlowałam zarumienione policzki i coraz bardziej zakochiwałam się w tej historii. Pokochałam nie tylko Liama i Liss, ale także bohaterów drugoplanowych, Josha, najlepszego przyjaciela Elissy, i Angel, narzeczoną Liama. Tak, nawet jego narzeczoną! Jeśli podchodzicie do książki z zamiarem znienawidzenia jej, przysięgam, nie uda wam się. Jest tak wiele rzeczy, które chciałabym tu poruszyć, ale po prostu musicie przekonać się sami, że ta historia ma w sobie o wiele, wiele więcej niż spodziewany trójkąt miłosny i nieszczęśliwa miłość. To wspaniała powieść o nadziei, przeznaczeniu i drugiej szansie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-01-2018 o godz 21:56 przez: Sylwia N
Nie jest to taka bezpośrednia kontynuacja Złej Julii. Owszem, akcja toczy się po wydarzeniach z poprzedniego tomu, a nie jakoś w międzyczasie, ale ani widu, ani słychu tu o Ethanie czy Cassie. No, raz czy dwa się pojawiają gdzieś w tle, ale generalnie, to śledzimy Elissę, co jest o niebo przyjemniejsze. Dziewczyna pracuje w teatrze jako inspicjentka, zdecydowanie lepiej czuje się na zapleczu niż w świetle reflektorów. Kiedy okazuje się, że w zbliżającej się sztuce, przy której będzie pracować, w głównej roli wystąpi facet, który przed sześcioma laty zniszczył ją kompletnie, odbiera jej mowę. Oczywiście, że by się nawet nie zbliżała do tej sztuki, gdyby wiedziała, że w centrum niej znajdzie się Liam. W dodatku partnerować mu będzie aktorka, dla której ją wcześniej zostawił. A najgorsze jest to, że Elissa nigdy nie przestała czuć do Liama tego, co wtedy, gdy zdawało się, że mimo wszystko im się uda. O tak, to zdecydowanie była najlepsza część trylogii! I wcale nie przez moją antypatię do brata Elissy (no może troszeczkę). Dobre książki mają to do siebie, że nie mogę się od nich oderwać, nawet gdy mam nawał obowiązków. To był jeden ze znaków, że Złe serce wyszło naprawdę genialnie. Bo nie wystarczy wrzucić utalentowanego przystojniaka, żeby powstała dobra powieść, tutaj znacznie bardziej liczą się emocje. A to, co autorka zafundowała Elissie? Przyznaję, chwilami samą bolało mnie serce, kiedy czytałam, jak bardzo życie dokopało dziewczynie, jak ją poturbowało emocjonalnie. Przez to każde jej spotkanie z Liamem, każdą interackję odczuwało się silniej, intensywniej. Oczywiście nie zawsze pozytywnie, a może nawet głównie negatywnie. całość na http://ravenstarkbooks.blogspot.com/2018/01/ze-serce-recenzja.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-01-2018 o godz 17:41 przez: Czytaczyk
Elissa Holt jest dobrze zorganizowaną, pracowitą dwudziestopięciolatką z poczuciem humoru. Kobieta spełnia się w zawodzie inspicjentki w jednym z teatrów na Broadwayu, w którą to pracę wkłada całe swoje serce i zapał. Z racji swojego profesjonalizmu nie pozwala sobie na bliższe relacje ze współpracownikami. Wie, że to może przynieść wiele komplikacji i kłopotów. Wkrótce przed Elissą staje nie lada wyzwanie. Będzie musiała współpracować z mężczyzną, który przed laty totalnie zawrócił jej w głowie. Wraz z pojawieniem się Liama, serce kobiety ponownie fika koziołki, chociaż ma świadomość, że naraża się na ponowne zranienie. Więc mimo tej wyraźnej chemii, stara się zachowywać profesjonalnie, wobec ukochanego i jego narzeczonej, Angel. Nie ułatwiają jej tego wspólne próby, które trwają godzinami i coraz bardziej zbliżają do siebie byłych kochanków, a Liam bardzo stara się być w pobliżu Elissy. Leisa Rayven stworzyła historię miłosną, pełną pasji i namiętności. Mimo, że fabuła nie jest jakoś specjalnie oryginalna, to autentycznie wciąga i zaciekawia czytelnika. W treści nie ma poupychanych zbędnych wątków, które by sztucznie wypychały książkę. Wiele momentów było iście zaskakujących i emocjonujących. Autorka operuje lekkim i przystępnym piórem, które czaruje czytelnika. Opisy są zgrabne i treściwe, naprawdę ciężko oderwać się od lektury. Zarys sytuacji i dialogów został świetnie oddany, są realne i niekiedy szczerze zabawne. Relacje łączące bohaterów nie sprawiają wrażenia wymuszonych i plastikowych, są porywające i wzruszające. Zachowania postaci bywały dość bezmyślne, jednak i tak darzę ich ogromną sympatią. Jestem całkowicie zauroczona tą opowieścią.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-01-2018 o godz 19:46 przez: zaczytanamarzycielka8
Złe serce to pierwsza książka, jaką udało mi się przeczytać w 2018 roku. Otwarcie tego roku uważam jak najbardziej za udane, gdyż książka naprawdę mi się podobała, zresztą jak poprzednie tomy tej serii. Szkoda, że to już koniec, jednak miło spędziłam czas z bohaterami książek. W tej części nie spotkamy się tak naprawdę z Ethanem i Cassie. Główną bohaterką książki jest Elissa siostra Ethana, która jest z zawodu inspicjentką. Kobieta nie miała szczęścia w miłości, a gdy na jej drodze pojawił się Liam wcale, nie okazało się lepiej. Po kilku latach drogi tej dwójki znowu się krzyżują, a to, co wychodzi z tego ponownego spotkania, nie było wcale usłane różami. Seria Starcrossed zakończyła się naprawdę dobrze. Mocno zdziwiłam się, gdy przeczytałam, że to książka o Elissie jednak bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Uważam, że ta książka była naprawdę dobra i świetnie sprawdziła się jako pierwsza książka w roku 2018. Przede mną jeszcze wiele dobrych książek i mam nadzieje, że autorka Leisa Rayven również jeszcze coś wyda w tym roku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2018 o godz 18:23 przez: Anonim
Każdą z części ''Złego Romea'' przeczytałam jednym tchem. Choć z początku byłam odrobinę zawiedziona faktem, że trzecia część nie jest kontynuacją historii Cassie i Ethana, ''Złe serce'' absolutnie mnie nie rozczarowało. Autorka jak zawsze zaprezentowała mi wybitną kreację bohaterów i zagmatwaną, umiejącą przetrwać wszystko prawdziwą miłość obszytą namiętnością. Tym razem główną bohaterką książki jest Elisa (siostra Ethana), a jej ''miłość'' to przystojny,tajemniczy Liam Quinn. Ta historia jak i ta z poprzedniej części nie są standardowe. ''Szkic'' jak w każdej powieści romantycznej pozostaje taki sam, ale mimo to książkę tę można zaliczyć do wyjątkowych. Wcześniej wspomniana kreacja bohaterów jest bardzo dokładnie opracowana, opowieść czytamy w dwóch czasach, dowiadując się wszystkich wydarzeń stopniowo z ogromną ciekawością. ''Złe serce'' trzyma w napięciu i owiewa tajemnicą, a jej rozwiązanie z pewnością cię zaskoczy. Mnie jak najbardziej książka skradła serce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-01-2018 o godz 22:54 przez: Diane Rose
Opowieść związku Elissy i Liama w pewnym sensie jest lustrzanym odbiciem historii Cassie i Ethana. Mamy dwa przeciwstawne charaktery, przeszkodę która stoi na drodze ich miłości, świat teatru, pod tym kątem widać pewne analogie i podobieństwa, ale jest coś co wyróżnia tę część od pozostałych. Moim zdaniem w trzecim tomie mamy do czynienia z lepszymi kreacjami głównych bohaterów. Są oni ciekawsi, bardziej realistyczni. Denerwują nas mniej niż Ethan i Cassie, bo ich zachowanie wydaje się bardziej prawdopodobne. Autorka nie straciła swojego lekkiego stylu, a więc połączenia humoru z pewną dozą pieprzu. W tej powieści naprawdę bywa zabawnie, a napięcie wyczuwalne pomiędzy głównymi bohaterami napędza akcję.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
21-12-2017 o godz 16:25 przez: Pistacjovaa
Udało mi się przeczytać wszystkie 3 książki z cyklu Starcrossed i mam z nimi pewien problem. Z jednej strony mamy naprawdę świetne historie, które mają w sobie coś, co nie pozwala oderwać się od lektury, a z drugiej - styl autorki i bezmyślność głównych bohaterów sprawiają, że momentami czułam się zażenowana. Pomimo tych wad w dalszym ciągu wracam myślami do "Złe serce". Leisa Rayven stworzyła skomplikowaną relacje między głównymi bohaterami i pokierowała ich losami w zawiły sposób. Jak zawsze rzucała im kłody pod nogi i nie ułatwiała życia. Muszę przyznać, że nie domyśliłam się tego, jak rozwiąże się cała sytuacja Elissą, Liamem i Angel, za co autorce należy się duży plus :).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
20-01-2018 o godz 00:00 przez: Karolina Chrzan | Empik recenzuje
Ciekawa książka. W dużym skrócie jest to historia o dwójce ludzi, których połączyło przeznaczenie. Elissa to młoda, pracowita dziewczyna z poczuciem humoru, która nie dopuszcza bliższych relacji ze współpracownikami. Nagle okazuje się, że będzie musiała pracować z mężczyzną, który kilka lat temu zawrócił jej w głowie. Są to dwa przeciwstawne charaktery i dodatkowo przeszkoda, która stoi na ich drodze. Bardzo ciekawa akcja, wciągająca. Tą pozycję na pewno mogę określić, jako zabawną i pochłaniająca. Z pewnością jest idealna, jako książka na zimowe wieczory. Ciekawa historia, prosty język, nic więcej nie potrzeba :) Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
07-12-2017 o godz 00:00 przez: Kaja Zalenska | Empik recenzuje
Leisa Rayven to jedna z moich ulubionych pisarek. Właśnie przeczytałam jej ostatnią książkę "Zła julia", która mnie oczarowała i zachwyciła. Bardzo lubię lekkie, ale jednocześnie wciągające pióro Rayven. Z wielką niecierpliwością czekam na premierę jej kolejnej książki "Złe serce". Wiem, że pisarka mnie nie zawiedzie i przedstawi nam historię, która będzie trzymała w napięciu od pierwszej strony, aż po ostatnią. Już nie mogę doczekać się, kiedy przeczytam tę książkę. Również Wam polecam, na pewno będziecie zadowoleni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-01-2018 o godz 20:41 przez: Anna Wądołowska
Mam mieszane uczucia, co do tej książki. Było mnóstwo rzeczy, które mi się w niej podobały, była zabawna, wciągająca, zakończenie w punkt-śmiałam się w głos, ale z drugiej strony też momentami się nudziłam, a bohaterowie mnie irytowali 🤷🏻
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-02-2024 o godz 21:29 przez: Dominika
Mimo że po przeczytaniu tej serii przeczytałam wiele książek to do tych bohaterów wracam bardzo często. Śmiało mogę powiedzieć że jest to moja ulubiona seria, która niepodważalnie zamieszkała w moim sercu na zawsze
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-06-2018 o godz 15:21 przez: ewa
wyczekana, nie dla tego że człowiek jej nie posiadał, lecz nie chciał za szybko rozstawać się z bohaterami-całej serii Polecam wszystkim zainteresowanym
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-05-2020 o godz 20:46 przez: Anonim
Wszystkie 3 części są mega wciągające, polecam serdecznie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji