5/5
18-03-2018 o godz 10:29 przez: Detektyw Książkowy
Kiedy byłam małą dziewczynką, moją ulubioną żeńską postacią z bajek była Bella z "Pięknej i Bestii". Uwielbiałam ją za to, że była dobra, dbała o swego ojca i z całego serca kochała książki. Bella nigdy nie oceniała książki po okładce, potrafiła zaprzyjaźnić się z Bestią i ujrzeć w nim prawdziwego mężczyznę. Pokochała go miłością prawdziwą, niezniszczalną i szczerą. Zapewne teraz się zastanawiacie czemu przytaczam tę historię - odpowiedź jest prosta. "Weteran" autorstwa Katy Regnery jest współczesną adaptacją "Pięknej i Bestii". Zaintrygowani? Zapraszam do zapoznania się z recenzją! Savannah Carmichel zaufała niewłaściwemu mężczyźnie i straciła wszystko - upragnioną posadę dziennikarki, serce i nieskazitelną reputację. Kiedy uświadomiła sobie, że w Nowym Jorku nie znajdzie już żadnej pracy, postanowiła wrócić do rodzinnego miasteczka, aby pomóc siostrze w przygotowaniach do zbliżającego się ślubu. Gdy nagle otrzymuje propozycję powrotu do branży i napisania artykułu o wojennym bohaterze, na myśl przychodzi jej Asher - miejscowy pustelnik. Dziewczyna jest bardzo zdeterminowana i zrobi wszystko, aby opowiedzieć historię mężczyzny i wrócić do wymarzonej pracy dziennikarki. Jednak co się stanie kiedy między tą dwójką pojawi się nić zrozumienia? Kochani, to była petarda - tymi właśnie słowami powinnam rozpocząć dzisiejszą recenzję. Kiedy zobaczyłam "Weterana" w zapowiedziach od pierwszej chwili wiedziałam, że ta powieść jest dla mnie stworzona. Owszem, na pierwszy rzut może wydawać się schematyczna, bo ile razy już czytaliśmy o zranionej kobiecie i samotnym mężczyźnie, których drogi się przecięły i nagle połączyło ich wielkie uczucie? Było to już, prawda? Ale nie w takim stylu jak zrobiła to Pani Katy Regenry! Ta kobieta, doskonale wie jak poruszyć serca i sprawić, żeby czytelniczki przez następne dni nie mogły oderwać się od historii Savannhy i Ashera. Skąd to wiem? Sprawdziłam to na własnej skórze i nie mogłam, nie chciałam i nie potrafiłam oderwać się od "Weterana". Moje myśli ciągle wracały do odosobnionego Ashera i żwawej Savannah. Kartki przewracałam z prędkością światła, przez całą powieść korciło mnie, aby zajrzeć na ostatnią stronę i przeczytać zakończenie książki. Strasznie byłam ciekawa jak zakończy się historia tych dwojga. Mówiłam już, że uwielbiam bohaterów? Pewnie tak! Ale z pewnością jeszcze nie wygłosiłam monologu na cześć głównego bohatera Ashera. Kochane, ten mężczyzna jest niesamowity! Mądry, inteligentny, czuły, honorowy, męski, uroczy, z poczuciem humoru i zasadami! Niestety, świat go nie oszczędził i w swoim młodym życiu zaznał wielu przykrych chwil. Stracił wszystko co kochał, a jego najbliżsi przyjaciele się od niego odwrócili. Podziwiam go za to, że próbował normalnie funkcjonować i nigdy się nie poddał. Postanowił żyć dalej w swoim wielkim domu, wśród książek i zaufanej gosposi. Czy zamkniecie się w domu było tchórzostwem? Moim zdaniem nie. Rozumiem dlaczego Asher podjął taką decyzję i mam nadzieję, że Wy czytając "Weterana" również zrozumiecie jego postępowanie. Dla mnie od samego początku był jedną, wielką, chodzącą tajemnicą, dlatego z przyjemnością obserwowałam jak Savannah próbuje go rozgryźć. Skoro zaczęłam już temat Savannah to powinnam przybliżyć Wam jej postać. Polubiłam ją od pierwszej strony, ponieważ jest to twarda babka, która nie boi się wyzwań. Dziewczyna dostała bardzo mocno po tyłku, a mimo wszystko nie użalała się nad sobą, tylko wzięła się w garść i postanowiła napisać najlepszy artykuł o współczesnym bohaterze. A wierzcie mi na słowo, że nie było to takie proste zadanie, bo Asher jest bardzo charakterny! Wydaje mi się, że polubicie Savannah za jej upór, determinację i wrażliwość, którą się cechowała. Aczkolwiek jest jeszcze coś czym wyróżnia się ta bohaterka - własne zdanie. Nie zwraca uwagi na to co mówią o niej inni i nie przejmuje się głupim gadaniem ludzi. Za to naprawdę ją cenię! Wątek miłosny w "Weteranie" jest piękny, niezwykły i jedyny w swoim rodzaju. Jeśli nie macie ochoty czytać moich ochów i achów to najlepiej omińcie ten akapit, bo będę się rozpływać nad cudownością tej książki. Sama nie wiem jak do tego doszło, że aż tak pokochałam tę pozycję. Niby jest schematyczna, ale gdzieś w jej wnętrzu odczuwałam nutę oryginalności. Może jest to zasługa głównych bohaterów? A może całokształtu historii? Trudno jest mi to wytłumaczyć. W każdym razie zakochałam się w powieści Pani Katy Regnery, ponieważ ujęła mnie ona swoją prostotą, współczesną adaptacją "Pięknej i Bestii" i przesłaniem, które wylewa się z kart powieści. Nigdy, przenigdy nie powinno się oceniać książki po okładce. Nigdy, przenigdy nie powinno się oceniać człowieka po wyglądzie! Każdy z nas jest wyjątkowy, piękny i inny. Piękno zewnętrze kiedyś przeminie, odpłynie gdzieś w dal, a charakter zostanie z nami. Dlatego pamiętajcie, warto jest poznać wnętrze i osobowość człowieka - zawsze i bez wyjątku! Gdy po raz pierwszy zobaczyłam tę książkę zachwycił
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
13-03-2018 o godz 21:36 przez: Anonim
Savannah to dwudziestosześcioletnia dziewczyna, która do niedawna pracowała jako dziennikarka śledcza w jednej z najlepszych gazet w kraju - Sentinel'u. Niestety, została oszukana przez swojego chłopaka. Jej kariera wisi na włosku. Dzięki zaprzyjaźnionej dziennikarce dostaje propozycję napisania artykułu do działu Lifestyle w magazynie Phoenix Times. Dla Savannah to jedyna droga do tego, by mogła powrócić do pisania. Redaktor magazynu proponuje jej pracę, ale pod warunkiem, że napisze artykuł na Dzień Niepodległości. W rodzinnym mieście dziewczyna znajduje idealnego kandydata na bohatera artykułu - okaleczonego weterana wojennego Asher'a Lee. Ludzie uważają go za miejskiego samotnika i szanują jego prywatność, jednak gdy urocza dziennikarka pojawia się na progu jego domu, w pożyczonej od siostry sukience wszystko zaczyna się zmieniać. Asher ku zdziwieniu wszystkich zgadza się na wywiad z Savannach. Oboje są doświadczeni przez życie i potrzebują miłości. Nie przypuszczają jednak, że może być bliżej, niż im się wydaje ... Już po przeczytaniu pierwszych paru kartek posiadamy wiele informacji na temat głównej bohaterki. Savannah Carmichael to młoda dziewczyna, która przez nadmierne zaufanie do swojego chłopaka i informatorów wpada w poważne kłopoty i traci pracę w jednej z najlepszych gazet w kraju - Sentinel'u. Mimo wszystko dziewczyna nie poddaje się, ale jest zmuszona powrócić do rodzinnego domu. Dzięki zaprzyjaźnionej dziennikarce, Savannah otrzymuje propozycję napisania artykułu do działu Lifestyle. Savannah, która dotąd była dziennikarką śledczą niezbyt podoba się pisanie o ,,zwykłych ludzkich sprawach", ale wiadomo, tonący i brzytwy się chwyta, więc postanawia przyjąć propozycję redaktora, który da jej pracę pod warunkiem, że napisze chwytający za serce artykuł na Dzień Niepodległości. Dziennikarka znajduje idealnego kandydata, z którym mogłaby przeprowadzić wywiad - Asher'a Lee. Bardzo spodobała mi się w tej bohaterce właśnie ta cecha - dążenie do celu. Od Savannah naprawdę można by się uczyć optymizmu. Poza tym jest szczera, miła i przede wszystkim tolerancyjna. W Asherze nie widzi człowieka, który jest okaleczony. Widzi w każdym człowieku piękno, jakie wypływa z jego wnętrza. To właśnie chyba właśnie ta cecha sprawiła, że zapałałam do niej prawdziwą przyjaźnią. Wielu osobom brakuje właśnie takiej tolerancji, jaką ma ta bohaterka. Jak dotąd niewiele napisałam o Asherze, a to chyba osoba, która sprawiała, że książkę czytało się z takim ciepłem. Przyznam, że czułam się troszkę tak jak bym czytała ,,Cudownego chłopaka". Zresztą, pewnie wielu czytelników zauważy podczas czytania ,,Weterana" trochę podobieństw do książki R. J. Palacio, ale różnic jest wiele, a przede wszystkim jedna: ,,Cudowny chłopak" bardziej skierowany jest do młodszych czytelników, a recenzowany ,,Weteran" do tych starszych. Ale wracając do Ashera, to miły, oczytany mężczyzna, który kiedyś był obiektem westchnień wszystkich dziewczyn, a teraz przez mieszkańców miasta nazywany jest ,,Pustelnikiem". Asher niestety zauważa tylko to, że brak mu ręki, ucha i ma okaleczoną twarz. Wszystko jednak się zmienia, gdy spotyka Savannah. Nie będę Wam tutaj spoilerować bo nie chcę Wam odbierać przyjemności z czytania książki. Według mnie to właśnie on jest bohaterem, który nadaje tej książce takie swoiste ciepło. Jest w nim tyle dobroci, że wystarczyłoby pewnie by obdarował nią każdego mieszkańca Danvers, ale w tajemnicy napiszę Wam, że jej pokłady u niego, są niewyczerpalne ;) Bardzo spodobał mi się pomysł na to by w roli ,,Bestii" obsadzić rannego bohatera wojennego. Pomysł Regnery jest bezspornie oryginalny. Ja bym na taki pomysł nie wpadła. Właściwie, to wątpię, byście mieli okazję przeczytać kiedyś taką nietypową historię, która na dodatek porusza. A uwierzcie mi, że porusza. I to bardzo. Patrząc na samego Ashera, można by zastanawiać się, dlaczego gdzieś się nie zbuntował, dlaczego ze względu na krzywdę, jaka go spotkała nie stał się złym człowiekiem. Przecież mógł się gdzieś stoczyć, mógł wyrządzać zło innym, a jednak nadal są w nim pokłady niewyobrażalnego dobra. Jedyne co mi przeszkadzało w powieści Regnery było to, że na początku ukazała Ashera, jako mężczyznę, który troszkę nie wierzy w siebie i cały czas narzeka na to, że poprzez jego twarz nie jest atrakcyjny i nigdy nie będzie, co nie do końca było prawdą. Narracja w ,,Weteranie" jest trzecioosobowa. Przyznam, że książkę czytało mi się bardzo szybko, a to wszystko dzięki lekkiemu stylowi autorki. Widać, że postacie są naprawdę dopracowane, a książka jest napisana z wielkim wyczuciem. Katy Regnery napisała książkę, w której nic nie jest cukierkowe. ,,Weteran" to opowieść o dobroci, wewnętrznym pięknie i poświęceniu. Jeśli chcecie się przekonać, jak można uczynić znaną baśń jeszcze piękniejszą to polecam przeczytanie tej książki. Blog: https://mojswiatliteratury.blogspot.com/2018/03/katy-regnery-weteran-recenzja.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
01-10-2021 o godz 22:47 przez: czytam_pod_schodami
Miłość uskrzydla, to prawda. Jednak, co jeśli ten, którego kochasz zdradzi i porzuci? Podskoczy na tyle wysoko, by bez skrupułów złapać i przyciągnąć cię do ziemi. Zaufanie uleci, bez szans na powrót. Takie posunięcie rzutuje na związku Savannah Carmichael. Zamykając ten rozdział swojego życia usłyszała jak z impetem zatrzaskują się drzwi do jej kariery dziennikarki śledczej w Nowym Jorku. To, co było sensem jej życia stało się wspomnieniem. Spakowała bagaże i zraniona wróciła do swojego rodzinnego miasteczka Danvers. Wróciła wyleczyć rany, zapomnieć i zacząć od nowa. Zacząć? Łatwo powiedzieć, kiedy jakoś wszędzie było pod górkę. Niespodziewanie otrzymała propozycję współpracy i jedyne co miała zrobić, to napisać reportaż o interesującym człowieku. Nigdy nie zajmowała się takim rodzajem dziennikarstwa, ale wydawało się to dobrym pomysłem na powrót do branży. Przecież nie gdzie indziej, ale właśnie w jej mieście mieszkał idealny kandydat na bohatera wspomnianego reportażu. Nie musiała daleko szukać. Asher Lee, bo o nim pomyślała to okaleczony weteran wojenny, który wrócił do domu i … ukrył się w jedynym bezpiecznym dla siebie miejscu, w domu. Wrócił ponad osiem lat temu i dalej ukrywał się przed światem. Osobiście treści książki nie porównałabym do bajki czy baśni. Rozumiem cele marketingowe „współczesne baśnie”, jednak myślę, że i bez tego książka by się sprzedała. Baśń to fantastyka, nadnaturalne postacie i takie same zjawiska, a „Weteran” to historia poruszająca ważne i realne tematy. Może sposób „ubrania” ich w miłosne uniesienia miał wznieść ją na półkę z współczesnymi baśniami? To pełna wzruszeń opowieść odnalezienia sensu życia, przełamania strachu i walki z samym sobą. Choć nieco przewidywalna i z akcją, która pędziła niczym w wirówce, to z pewnością warta poznania. Oddając się wspomnieniom sugerowanej baśni to pokusiłabym się o odwrócenie ról, bo nieco inaczej odbieram głównych bohaterów. W moich przemyśleniach skupiłam się na całej reszcie, niż wygląd. Savannah wydaje mi się piękna tylko z zewnątrz i choć bardzo jej współczułam w chwili, kiedy spotkało ją tyle nieszczęścia, to tak naprawdę zdecydowana większość z nich było konsekwencjami jej czynów. Zdawała sobie sprawę z tego, że naginanie prawdy nie jest równoznaczne z nią samą. Wywiad wywiadowi nie równy, a udzielający go z pewnością winien wiedzieć jaką formę on przyjmie i co będzie opisywał finalnie, a nie tylko w założeniu. Kiedy przed drzwiami do jego domu stanęła Savannah z talerzem pachnących pierniczków była niczym harcerka, która przyszła z pewną misją. Asher nawet nie wie, że już przepadł. W jednej chwili byłby w stanie kupić od niej wszystko co tylko by sprzedawała. Jak to bywa miała mu dużo do zaoferowania, a zaczęło się od przyjaźni, która w dość szybkim tempie przeradzała się w coś więcej, i to zdecydowanie więcej. „Czuła się tak, jakby serce miało jej wyskoczyć z piersi, i miała motylki w brzuchu – a przecież on tylko dotknął jej dłoni. Przestraszyła ją siła tego uczucia. Czyżby była nim zauroczona? Nie, to nie mogła być prawda. Między nimi mogła być tylko przyjaźń – najwyżej przyjaźń.”. Savannah trudno było się przyznać przed samą sobą, że mogłaby do niego coś poczuć. Kochamy przecież sercem i liczymy na los, bo ten, jak w powiedzeniu – jest ślepy i na to co niedoskonałe oka przymykać nie musi. Możemy się stroić w kolorowe piórka, które niekoniecznie należą do nas, możemy nosić się jak paw, kiedy przyjdzie czas na niedzielny obiad. Pewnie, że tak. Okazuje się, że to wszystko jest nam zbędne, kiedy damy dojść do głosu naszemu sercu. Moim zdaniem miłość nie jest ponad wszystko, ale mimo wszystko. Bohaterom nie było łatwo. Każdy z nich dźwigał ciężar swojej przeszłości, jednak choć oboje mieli szansę na to by pomóc losowi się odmienić na lepsze, tylko Savannah potrafiła wykorzystać nadarzającą się okazję. Asher zamykając się z domu zamkną się nie tylko na to co za oknem, ale na to co nie mieściło się w jego planie przeżycia do końca swojego życia. Okaleczonemu weteranowi wojny w Afganistanie bardzo trudno było odnaleźć się w „nowym świecie”, choć nie wiem czy nie lepiej by zabrzmiało gdybym napisała – odnaleźć się nowemu jemu w starym świecie. Być „ostatnim Lee”. Jak mógł sądzić, że ma jakiekolwiek szanse u tak pięknej kobiety jaką bezsprzecznie była dziennikarka. Był zamknięty w pętli wspomnień i konsekwencjach jego człowieczeństwa. Co prawda pojawiła się kiedyś propozycja kolejnych operacji plastycznych oraz pomoc przy stworzeniu nowej protezy ręki, jednak kategorycznie odmówił. Wtedy. Czy istnieje jakakolwiek szansa na zmianę jego decyzji? Może wtedy społeczeństwo przyjęło by go z powrotem. Póki co nic tego nie zapowiada. Mówi się, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale czy jeśli Savannah nie zauważała już jego blizn, nie przeszkadzały jej, to czy takich jak ona nie będzie więcej? Ciąg dalszy znajdziecie na moim profilu IG.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-03-2018 o godz 12:23 przez: Paulina11
"Weteran" to jedna z tych książek, które przyciągają wzork samą okładką. Dziewczyny, chyba przyznacie mi rację, nie? :D Kiedy zapoznałam się z opisem już wiedziałam, że to mi się spodoba! Lubię takie klimaty, a na dodatek po Consolation duet polubiłam wątki z tematyką żołnierzy, tak więc, jak tylko ta perełka do mnie dotarła, rzuciłam wszystko i zaczęłam czytać! Okay, tak wiele chciałabym Wam opowiedzieć, że w sumie nie wiem, od czego zacząć, haha. Savannah właśnie wróciła do rodzinnego miasteczka po tym, jak została zdradzona przez chłopaka i straciła wymarzoną pracę w popularnej, nowojorskiej gazecie. Ciężko jej się z tym pogodzić, więc kiedy dostaje propozycję napisania wywiadu o jakimś weteranie wojennym dla innej gazety do artykułu z okazji Dnia Niepodległości, decyduje się bez zastanowienia. Nawet ma od razu na myśli idealnego kandydata, którym jest miejscowy "odludek" – Asher Lee. Asher nie bez powodu odizolował się od ludzi, na wojnie w Afganistanie w wyniku wybuchu stracił rękę, pół twarzy i pokiereszowało mu nogę. Sam siebie postrzegał jako bestię, co poskutkowało kilkoma latami życia w samotności. Czy dzień, w którym w drzwiach jego domu stanie dziewczyna ubrana w kolorową sukienkę, z talerzem pierniczków i propozycją udzielenia wywiadu, będzię dniem, który odmieni jego życie? Ogólniewszystko nakreśliłam, ale co ja tak właściwie myślę o bohaterach? Przede wszystkim autorka przedstawiła ich bardzo realnie, nie ukazała tylko ich zalet, ale też i wady. Savannah jest sympatyczną, młodą kobietą, która walczy o swoje marzenia, ma swój cel i dąży do niego. Szanuję i podziwiam, tak powinno być. Ale momentami odnosiłam wrażenie, że pragnie wrócić do dawnej pracy aż za bardzo i uczucia innych są na dalszym planie, co mnie nieco irytowało. Było mi jej szkoda, w końcu za jednym zamachem straciła i ukochanego i pracę, a w dodatku jedno było powiązane z drugim, wszystko przez jego zdradę. Na ogół jednak... polubiłam ją, ona jedna nie patrzyła na wygląd, a na serce człowieka, a ono jest najważniejsze. Asher Lee ma za sobą ciężkie lata, jako nastolatek stracił oboje rodziców, później służba w wojsku i wypadek. Długa rekonwalescencja i odrzucenie, nikt w miasteczku nie potrafił na niego spojrzeć bez odrazy, więc Ash postanowił zwyczajnie ukryć się przed światem w swoim domu. Żył w samotności przez dobrych kilka lat. Aczkolwiek, miał do towarzystwa gospodynię, Pannę Potts, najlepszą przyjaciółkę jego zmarłej już babci, która dla niego samego jest jak babcia. Ta kobieta była dla niego ogromnym wsparciem i to wyraźnie widać. Niepozorna kobiecinka, ale jednak odegrała sporą rolę w fabule. Wracając do Ashera, po tylu latach spędzonych w czterech ścianach mogłoby się wydać, że "zdziczał", przestał zwracać uwage na ludzi, a tu... nie. Jego największą zaletą w moich oczach jest to, że jest uwielbia ona czytać i to głównie romanse! :D Asher i Savannah szybko łapią nić porozumienia, stają się przyjaciółmi, wspierają się wzajemnie. Czy to z czasem przerodzi się w coś więcej? Nie będę ukrywać, początkowo miałam wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt szybko, ale jakoś... nie przeszkadzało mi to. Wręcz jeszcze bardziej nakręcało do czytania, bo w pewnym momencie zaczęło mi się wydawać, że robi się zbyt pięknie. I tu powinnam zmienić temat, bo zaczynam za dużo gadać ;P Później akcja nieco zwalnia, robi się spokojniej, ale nie nudno – spokojna głowa, Katy zadbała, żebyśmy się nie nudzili ;). Od pierwszym stron byłam zaintrygowana, ale na początku potrzebowałam chwili, żeby się przyzwyczaić do... czcionki! Jest ona nieco inna niż w innych książkach i musiałam się z nią po prostu oswoić. Potem już poszło z górki. "Weteran" wciąga bardzo szybko, ale też nie do tego stopnia, żeby wcisnęło w fotel. Sporym plusem jest przyjemny styl autorki, sporo dialogów, ale też i opisów, a to wsyztsko składa się na spójną i szybką do czytania całość. Jakiś minus? Ano niestety znalazłam jeden. Przewidywalność. Po kilku rozdziałach miałam w głowie nie tyle wizję zakończenia, ile po prostu coś, co się stanie. Domyślałam się tego i czekałam aż to nastapi. Tak w zasadzie, to autorka mnie niczym nie zaskoczyła, zabrakło mi tego momentu, żebym musiała zbierać szczękę z podłogi. O "Weteranie" mówi się, że jest to współczesna adaptacja "Pieknej i bestii", czyli baśni, którą każdy z pewnością zna. Bardzo lubię takie nawiązania i po części też to właśnie ono zachęciło mnie do lektury, byłam ciekawa, jak Katy podejdzie do tematu. Co myślę? Według mnie wyszło jej całkiem, całkiem dobrze! ;) Nadal wygrywa u mnie adaptacja Sary J Maas - "Dwór cierni i róż", ale podobało mi się. I nie mogę się doczekać kolejnych książek z serii "Współczesne baśnie"! :D Uwielbiam takie historie i tym z was, którzy też takie lubią – zdecydowanie polecam "Weterana". zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
25-03-2018 o godz 19:22 przez: Anonim
ONA - Savannah Carmichael, po utracie wymarzonej pracy jako dziennikarka śledcza, wraca do rodzinnego miasta – Danvers, aby rozpocząć życie na nowo. Zdradzona, oszukana, skrzywdzona i porzucona przez mężczyznę, któremu w pełni zaufała, nie jest pewna czy jeszcze kiedyś będzie w stanie komuś oddać swoje serce. Pewnego dnia otrzymuje propozycję napisania reportażu, który chwyci za serce rzeszę czytelników, a później poznaje jego... ON - Asher Lee, weteran wojenny, kiedyś wielka gwiazda drużyny futbolowej, później udał się na wojen podczas której został ranny na polu walki. Usiłował przenieść innego rannego żołnierza w bezpieczne miejsce i właśnie wtedy tuż obok niego wybuchła mina. Stracił rękę i pół twarzy, a także odniósł poważne obrażenia nogi. Po powrocie do Danvers zatrudnił pokojówkę i zaszył się w swoim domu. Zdecydował, iż nie będzie pokazywał się publicznie, aby nie być obiektem drwin i krzywych spojrzeń, a później poznał ją... Savannah postanawia napisać reportaż o Asherze, a ten godzi się na udzielnie jej wywiadu, o sobie, o tym co go spotkało, jakich emocji doświadczył, jak zmagał się z powrotem do zdrowia, czy też ile operacji przeszedł. Zaś z czasem pomiędzy tą dwójką zaczyna kiełkować, silne, piękne, autentyczne i godne podziwu uczucie jakim jest miłość. Ale czy będą w stanie odgonić czarne chmury i wszystkie przeciwności, które staną na ich drodze? Czy ten związek ma szansę przetrwać? Wtedy wydarzyło się coś, czego nie zapomni do końca życia: Savannah Carmichael, jedna z najpiękniejszych kobiet jakie kiedykolwiek widział spojrzała na jego twarz – i uśmiechnęła się. Weteran jest tą historią, która chwyta za serce. Momentami bolesna, przepełniona smutkiem i nostalgią, zaś z drugiej strony, pełna ciepła, miłości, radości i szczęścia. Niniejsza historia niesamowicie pięknie ukazuje dobro, jakie potrafi drzemać w człowieku. Savannah, nie zważywszy na opinię jaka krążyła o Asherze, na temat jego wyglądu i byciu odludkiem, zdecydowała się przekroczyć próg jego domu i okryć w nim wszystko to, co bardzo głęboko ukrywał po kilku lat. Nie oceniała go na podstawie wyglądu, nie zwracała na to uwagi, iż jest oszpecony, tylko zaakceptowała go takim jakim jest, bez krytycyzmu, bez krzywych spojrzeń. Jej postawa w tym wypadku, jest naprawdę godna uwagi. Pojawienie się Savannah na drodze Ashera, dało mu możliwość otwarcia się na świat, na ludzi, na miłość. Z zamkniętego w czterech ścianach weterana wojennego, stał się romantycznym, potrafiącym się zaangażować w związek mężczyzną, który potrafi kochać. Savannah to w nim odkryła, spowodowała, iż Asher zaczął się uśmiechać, dostrzegać piękno świata, życia. Wątek miłosny, wyeksponowany w niniejszej historii jest bardzo piękny. To niesamowite, jak w pełni Savannah była w stanie zaakceptować niedoskonałości Ashera i sukcesywnie i stopniowo z każdym kolejnym spotkaniem zakochiwać się w nim. Mimo początkowego dystansu i rozmów skupiających się tylko i wyłącznie na wywiadzie, Asher nie był w stanie być obojętny na piękno jakie kryła w sobie Savannah, zarówno to wewnętrzne jak i zewnętrzne. Każdej kolejnej wizyty dziewczyny oczekiwał z ogromną niecierpliwością. A ja z nieustającym zaciekawieniem obserwowałam w jaki sposób będzie kiełkować pomiędzy nimi uczucie. Niewątpliwą zaletą niniejszej publikacji jest język jaki operuje Autorka, które jest bardzo plastyczny, dynamiczny, lekki i przyjemny w odbiorze. Autorka zadbała o szczegóły, a także z niesamowitą wnikliwością i empatią opisała każdą scenę. Nie zabrakło również żywych dialogów, które niejednokrotnie wywołały uśmiech na mojej twarzy. Biorąc pod uwagę kreację bohaterów, to jest nienaganna. Ich wyrazistość, daje poczucie odbiorcy, iż takie osoby mogłyby żyć wśród nas. Posiadają swoje wady i zalety, po prostu są tacy jak my, a ich sportretowane myśli, uczucia są wręcz namacalne. Dzięki temu możemy w pełni zaangażować się w ich historię, bieg wydarzeń, dogłębnie poznać co czują, jakie są ich wątpliwości, czego się boją, a także co sprawia im radość. Reasumując: Weteran to urzekająca, piękna, refleksyjna historia z dominującym wątkiem miłosnym. Prócz tego, iż ukazuje dobro jakie potrafi drzemać w człowieku, to także uświadamia odbiorcy, iż nigdy nie powinniśmy oceniać człowieka po wyglądzie, w końcu to nie szata zdobi człowieka. Gorąco polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
19-03-2018 o godz 11:27 przez: Izabela Wyszomirska
Dziennikarka śledcza Savannah wraca do rodzinnego miasteczka Danvers po tym jak jej kariera legła w gruzach, gdy zaufała nieodpowiedniej osobie. Pewnego dnia otrzymuje propozycję powrotu do branży i napisania reportażu o interesującym człowieku. Kobieta bez wahania przyjmuje ofertę, gdyż ma kandydata idealnego. Jest nim okaleczony weteran wojenny Asher Lee, który wrócił do Danvers osiem lat temu i od tego czasu nie opuścił swojego domu. Wbrew samemu sobie, Asher zgadza się udzielić wywiadu pięknej dziennikarce i wkrótce odkrywa, że zaczyna czuć do niej coś więcej. Czy pokonają przeszkody, gdy jedno z nich popełni straszliwy błąd? I czy Savannah będzie w stanie sprawić, by mężczyzna wyszedł do ludzi? "Istnieje taki ból w twoim życiu, że kiedy go doświadczysz, jesteś wstrząśnięty do głębi, że cię nie zabił. Czujesz, że powinien cię zabić, że twoje serce powinno przestać bić i że twoje płuca powinny przestać oddychać i że twoje oczy powinny przestać widzieć. Wszystko powinno się po prostu... zatrzymać." Głównego bohatera nie sposób nie pokochać. Dzieje się to w głównej mierze za sprawą jego pięknego wnętrza. Autorka doskonale potrafiła oddać jego ból, cierpienie, zmagania ze stresem pourazowym i wszystkie emocje, jakie mu towarzyszą. Przez długi czas postrzegał siebie jako bestię, potwora, nie mogąc pogodzić się ze swoim wyglądem, oszpeconą twarzą, brakiem ręki, ucha i bliznami. Poza tym jest mężczyzną pełnym przeciwieństw. Z jednej strony jest pewny siebie, bezwzględny i ostry, by za chwilę ująć czytelnika swoją niepewnością, wrażliwością, czułością, troską i lojalnością. Co ciekawe, opowieść ta przypomina mi inną jakiś czas temu czytaną przeze mnie książkę, a mianowicie "Bez słów" Mii Sheridan". Główni bohaterowie są do siebie bardzo podobni nie tylko z charakteru, ale i imion. Jednak w "Weteranie" znajdziemy wiele innych oryginalnych i zaskakujących wątków i tego, w jakim kierunku poszła fabuła. "Mógłbym obejmować cię przez milion lat, byś poczuła moją miłość." Książka przypomina o tym, co dla nas najważniejsze, że o szczęście musimy zawalczyć sami. Udowadnia, że prawdziwa miłość pokona wszelkie przeszkody. Istotną rolę odgrywa tu zaufanie, które w miłości wydaje się być najważniejsze. Bez niego nie da się stworzyć trwałej relacji. Wątek ten w żaden sposób nie jest banalny, ale co najważniejsze, jest autentyczny. Na uwagę zasługuje także wątek miłosny, erotyczny, który podany został z wielkim smakiem i wyczuciem. Nie przesłania pozostałych elementów fabuły. Ta opowieść pokazuje, że niejednokrotnie zdarza się nam oceniać drugiego człowieka tylko na podstawie jego powierzchowności, wyglądu, nie zadając sobie trudu, by spróbować dostrzec coś więcej. I właśnie Savannah dostrzegła w Asherze kogoś więcej niż tylko kalekę. Pod jej wpływem zaczął powoli wychodzić ze swojej skorupy... Jesteście ciekawi, czy Asher zdobędzie się na odwagę, by opuścić przestronne komnaty ogromnego domu i zacząć żyć? "Dbanie o kogoś oznacza kierowanie się tym, co dla niego najlepsze. Zawsze. Bez wyjątku." Jestem również zachwycona stylem, jakim została napisana książka. Autorka używa barwnego, lekkiego języka, tworząc plastyczne, sugestywne opisy i żywe dialogi. Całość została dopracowana w najdrobniejszym szczególe, w moim odczuciu powieści niczego nie brak. Książka oparta została na kanwie znanej baśni "Piękna i Bestia". Motyw ten jest dla mnie tym, który zawsze potrafi w jakiś sposób mnie przyciągnąć. Dlatego, gdy tylko przeczytałam opis tej książki, wiedziałam że obok tej historii nie mogę przejść obojętnie. Ale jaka to historia! Zachęcam wszystkich, by ją poznali. Wraz z upływem stron, emocji przybywa, by w finale wybuchnąć ze zdwojoną siłą. Nie zdawałam sobie sprawy, że książka wywrze na mnie tak ogromne wrażenie. To jedna z tych lektur, o których się nie zapomina. Głęboko zagnieżdża się w sercu i wybija je z rytmu. "Weteran" to przepiękna, szczera, wzruszająca, romantyczna, przepełniona bólem powieść o miłości, przyjaźni, samotności, wyobcowaniu, niepewności, braku akceptacji, zaufaniu, niełatwych wyborach, poświęceniu dla drugiej osoby. Ta historia chwyciła mnie za serce i jestem pewna, że zostanie tam na zawsze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
20-03-2018 o godz 19:41 przez: Paulina Lipka-Bartosik
Wyobraźcie sobie, że macie lat dwadzieścia plus 2^2 - 1 i od zawsze jesteście ogromnymi fanami bajek (i wszelkich baśni). Wciąż je czytacie i oglądacie, choć nieco uwiera Was już świadomość, że może nie wypada, może czas wyrosnąć z pieluch i zacząć sięgać wyłącznie po pozycje przeznaczone dla starszych odbiorców. Z drugiej strony - czemu porzucać coś, co się kocha? Gdyby tylko można było znaleźć złoty środek... Pozwólcie więc, że zdradzę Wam pewien sekret - ten złoty środek naprawdę istnieje. Zwą go "retellingami". Po nie możecie sięgać w ciemno i bez oporów. Zwłaszcza wtedy, gdy są tak dobre jak "Weteran" Katy Regnery. Pochodzą z Danvers, małego miasteczka w Wirginii. Savannah opuściła dom, by podbić świat i rozwinąć swą dziennikarską karierę. Asher pojechał na wojnę. Miał bronić kraju i pomagać tym, których zraniono na polu walki. Przekorny los lubi jednak płatać figle - Asher, w wyniku wybuchu miny, zostaje poważnie okaleczony i oszpecony. Wraca do Danvers, by w samotności lizać drążące duszę i ciało rany. Osiem lat później do Danvers wraca ktoś jeszcze. Oszukana, zwolniona z pracy i upokorzona Savannah ucieka do rodzinnego miasteczka, by przeczekać najgorsze i na nowo uwierzyć w siebie. Propozycja przeprowadzenia niezwykłego wywiadu, którą otrzymuje pewnego dnia, staje się dla niej szansą na powrót do zawodu. Tym bardziej, że Savannah znalazła już idealnego kandydata do rozmowy. Kandydata, który często zwie się bestią i który w nawet najśmielszych snach nie przypuszcza, jaką niespodziankę szykuje dla niego los. Kiedy tylko dowiedziałam się o wydaniu w Polsce "Weterana" Katy Regnery, wiedziałam, że nie istnieje siła, która powstrzymałaby mnie przed jego przeczytaniem, wszak kocham bajki (zwłaszcza Walta D. :D ), a "Piękna i bestia" - dzięki swojemu przesłaniu - zajmuje w moim sercu specjalne miejsce. Przeczytałam. Przeanalizowałam. I absolutnie się nie rozczarowałam. Historia może i nie poraża oryginalnością, a jej finał jest banalnie łatwy do przewidzenia (chociaż nie, on jest w zasadzie znany już od pierwszej strony ;) ), ale w żaden sposób nie umniejsza to przyjemności, którą czerpie się z lektury. Całość jest nieco naiwna i miejscami troszkę przesłodzona, ale czyż nie tego właśnie oczekujemy od baśniowych opowieści? ;) "Weteran" to swego rodzaju ewenement - jest zlepkiem wszystkich tych motywów, które tak nieziemsko irytują mnie w literaturze (bo posłuchajcie tylko, mamy tu i zranione duszyczki z bagażem doświadczeń, mamy zakochaną w sobie po uszy parę i mamy też przewidywalne na wskroś zakończenie), a które - o dziwo! - tym razem zupełnie mi nie przeszkadzały. Regnery posługuje się tak leciutkim piórem i tak sympatycznie (i płynnie!) snuje swoją opowieść, że zamiast uśmiechu pełnego politowania wyciska na naszych twarzach ten najprawdziwszy, do którego kilka razy nieśmiało dołącza też łezka wzruszenia. Katy pokusiła się nawet o mały zwrot w relacji naszych bohaterów, za co oczywiście należy jej się duży plus - była to szczypta realizmu, którą posypano uczucie Savannah i Ashera. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że jest gro lepszych książek niż ta Regnery. Może mądrzejszych, może mniej przewidywalnych, może bardziej potrzebnych - nie zmienia to jednak faktu, że bardzo lubię tę historię, lubię Savannah (i zaskakująco prawdziwe tezy z magazynu jej siostry też :D ) i lubię Ashera. Gdybym STRASZNIE chciała wytknąć tej powieści wady, być może wspomniałabym o odrobinę zbyt słabej analizie psychologicznej bohaterów (wszak jedyne przemyślenia i rozterki, do których mamy dostęp, dotyczą uczuć, które żywią do siebie nawzajem). Ale czy chcę? Nie, niekoniecznie ;) Jeśli tak jak ja w podskokach pędzicie na każdą najnowszą animowaną produkcję Walta Disneya; jeśli tak jak ja stale odczuwacie niedobór romantycznych historii i jeśli (a może zwłaszcza! :D ) lubicie panów, którzy bez wstydu zaczytują się w romansach, to bez chwili zwłoki sięgajcie po "Weterana" Kate Regnery. Przeczucie mówi mi, że będziecie zadowoleni ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
28-03-2018 o godz 17:33 przez: światromansów
TEKST Z BLOGA: http://weronikarecenzuje.blogspot.com/2018/03/recenzja-katy-regnery-weteran.html Katy Regnery wykonała kawał dobrej roboty tworząc postać Ashera. Pokochałam go za jego odwagę, siłę, męstwo i honor. A także cierpiałam, bo wszystko co zrobił, jego poświęcenie w imię kraju, nie odpłaciło mu się niczym, jak bólem i samotnością. Jego postać rozłożyła mnie na kawałeczki, chociaż przyznam się, nie uroniłam ani jednej łzy. Co nie oznacza, że nie było mi przeraźliwie smutno z jego powodu. Myślę, że polubiłam go tak mocno, bo znalazłam w nim cząstkę siebie. Dobrze wiem, jakie to uczucie, gdy ludzie patrzą i oceniają, bo masz coś, co nie jest akceptowane w dzisiejszych standardach. Natomiast co do samej postaci Savannah mam mieszane uczucia. To głównie jej postać nie pozwoliła mi w pełni czerpać przyjemności z lektury. Momentami bywała strasznie naiwna, czasami także egoistyczna i trochę miałam problem z polubieniem jej. Na szczęście nie było to aż tak strasznie irytujące, bo w dużej mierze ukazywała także dobre serce i dobre zamiary. Savannah zdobyła w moich oczach za swoją akceptację. Nigdy nie patrzyła na Ashera jak na kogoś innego, widziała w nim jedynie dobre serce i pięknego mężczyznę, którego pokochała za całego siebie - zabliźnionego, poturbowanego i cierpiącego. Ich miłość rozwinęła się dość szybko, bo właściwie już w ciągu tygodnia, czy dwóch. Z czasem jednak coraz bardziej widoczna była ich kruchość, co nadało im związku trochę tego realizmu, bo obawiałam się, że zbyt szybko i zbyt pięknie to wszystko się dzieje. Natomiast jeśli chodzi o drugoplanowych bohaterów, nie polubiłam żadnej postaci. Siostry Savannah, Scarlet, nie mogłam znieść. A tym bardziej jej narzeczonego Trenta oraz całej jej grupy przyjaciół. Jak wyżej mówiłam o Savannah, że bywała naiwna i egoistyczna, tak Scarlet jest wręcz słownikową definicją tych słów. Już od początku zachowywała się jak rozkapryszone dziecko, które nie dostało upragnionej zabawki, a z czasem takich głupich sytuacji przybywało coraz więcej i całkowicie ją znielubiłam. Problem miałam z narracją trzecioosobową, bo zdecydowanie preferuję czytać książkę z perspektywy głównych bohaterów. Na szczęście nie było tu bałaganu i nie czułam się zdezorientowana, kiedy narracja zmieniała się z Ashera na Savannah (i odwrotnie), bo autorka wszystko od siebie oddzieliła. Myślę jednak, że gdyby Regnery napisała książkę w pierwszej osobie, o wiele bardziej wczułabym się w opowiadaną historię. Bo owszem, chociaż była smutna i poruszająca, to jednak nie wycisnęła ze mnie emocji tak, żeby rozerwać mi serce. Gdyby "Bez Słów" Mii Sheridan i "Making Faces" Amy Harmon miały dziecko, byłby to właśnie "Weteran" Katy Regnery. Taką notatkę zapisałam sobie w telefonie rozpoczynając lekturę. I rzeczywiście, biorąc pod uwagę elementy fabularne, po połączeniu kilku aspektów z tamtych dwóch książek wyszłaby właśnie ta. Jednakże teraz, po ukończeniu czytania książki, myślę, że jednak trochę się rozpędziłam z tym stwierdzeniem. Uważam, że chociaż "Weteran" bardzo mi się podobał, to jednak trochę brakowało książce w swojej świetności do tych dwóch. Powieść była smutna i poruszająca, ale zabrakło mi w niej tej uczuciowości. Autorka trochę zbyt bardzo skupiła się na rozterkach Savannah i jej problemach z artykułem, kiedy mogła bardziej rozwinąć postać Ashera. Zabrakło mi tu przedstawienia tego jaką reakcję rzeczywiście wywołuje w ludziach - bo owszem, było takich kilka, ale szybko o nich się zapominało. Czekałam na moment, który wywoła w czytelniku żal i cierpienie, a mogliśmy jedynie czytać o tym, że ludzie nazywają go odrażającym potworem, kiedy w rzeczywistości autorka żadnej takiej sytuacji nie ukazała - oprócz jednego momentu, blisko zakończenia książki. Podsumowując, książka była dobra i mogę ją polecić. Czytało się ją lekko i szybko, a ja spędziłam przyjemne kilka godzin na czytaniu. Jednakże znalazłabym inne tytuły w tym stylu, które są jednak lepsze od "Weterana" :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
19-03-2018 o godz 13:38 przez: lolly
"Weteran" rozpoczynający ten cykl, to współczesna adaptacja "Pięknej i bestii". Jak zwykle gdy książka wywarła na mnie wrażenie i którą ciężko było odłożyć na bok, ja nie wiem od czego zacząć, ani co nawet napisać. Postanowiłam nie przytaczać fabuły, bo tak naprawdę napisałabym to co w opisie, tylko swoimi słowami. Autorka wycisnęła ze mnie gamę emocji, wykreowała realnych bohaterów i co najważniejsze, nie "przedobrzyła". Wiecie, chodzi mi o to, że nie ma dramatów pisanych na siłę, byle tylko coś się działo. "Weteran" to książka o zdradzonej dziennikarce, chwytającej się tematu opisania wyobcowanego Weterana. Artykuł ma ukazać się w Dzień Niepodległości, który ma przesądzić o wznowieniu jej kariery. Czy kariera okaże się ważniejsza, od zaufania i miłości? To książka o okaleczonym i samotnym mężczyźnie, który unika ludzi, by ich nie straszyć. Czy mężczyzna prawie 10 lat ukrywający się w domu, zdoła pokonać bariery i pokazać się ludziom? To historia o tym, jak z pozoru niewinny temat, zmienia się w historię miłosną. O tym, że wygląd jest ważny, ale ważniejsze jest wnętrze i że tak naprawdę zakochujemy się w nim, w tym jacy jesteśmy, nie jak wyglądamy. "Nie codziennie zakochujesz się w mężczyźnie z Twoich marzeń. A kiedy to robisz, to chcesz by "na zawsze" rozpoczęło się najszybciej jak to możliwe." Uwielbiam to, że pierwszy rozdział ma tak wielki wpływ na całą historię. Autorka przemyślała tę książkę od początku do samego końca, za co bardzo ją cenię. Nie będę pisać wprost o co chodzi, bo powinniście sami chwycić za książkę i się przekonać. "Weteran" pisany jest w narracji trzecioosobowej, która nie do końca mi odpowiada. Zdecydowanie bardziej wolę, gdy bohaterzy "sami" zabierają głos i opowiadają o swoich uczuciach. Jednak to tylko moje widzi mi się, więc absolutnie nie ujmuje to powieści emocji. Nie bardzo też podobało mi się to, że praktycznie od pierwszego spotkania bohaterzy coś do siebie poczuli. Szkoda, że autorka trochę nie "rozciągnęła" ich początkowej relacji, by bardziej się poznali, dowiedzieli czegoś więcej o sobie. Mimo to nie da się nie polubić tego okaleczonego, inteligentnego bohatera z wielkim sercem. To bohater z krwi i kości, który skradł mi oddech. Savannah natomiast nie zdobyła mojej sympatii tak bardzo. Coś mi w niej przeszkadzało. Może to przez artykuł, który pisała, nie wiem. Ale według mnie nie była tak wyrazistą postacią jak Asher. W książce pojawiają się również bohaterzy poboczni jak Panna Potts, która potrafi przemówić do rozsądku. Mama bohaterki, która tak jak powyżej Panna Potts, służyła dobrymi radami. Scarlett, czyli siostra bohaterki, która według mnie była najgorszą postacią. Nie polubiłam jej w ogóle. Po pierwsze, była tak skupiona na własnym ślubie (rozumiem stres i radość, w końcu to najważniejszy dzień w jej życiu), że nie widziała i nie obchodziło ją nic po za tym. Dodatkowo potraktowała siostrę w okrutny sposób i przez to nawet nie próbowałam się do niej przekonać. "Piękna i bestia" to baśń, którą zna każdy z nas. Może nie dokładnie, ale ogólny zarys jest nam wszystkim znany. Katy Regnery w sposób współczesny, wyważony i realny, udało się napisać adaptację, która skrada serca. Przynajmniej na pewno mi. Stworzyła barwnych bohaterów i pokazała co w życiu powinno być najważniejsze. "Weteran" to piękna, wzruszająca, prawdziwa, pełna bólu i smutku opowieść o dwójce ludzi, którzy znaleźli się przypadkiem. To książka o poświęceniu dla drugiej osoby, o poczuciu własnej wartości i w końcu - o zaufaniu. Zaufanie to coś, co można stracić w ułamku sekundy, ale aby je zdobyć potrzeba wiele czasu. Może i jest momentami ckliwa, może jest przewidywalna, ale jest też wciągająca, dająca nadzieję i nie pozwalająca o sobie zapomnieć. Nie mogę doczekać się kolejnych tomów i kolejnych baśni, we współczesnym wydaniu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
28-03-2018 o godz 08:12 przez: KobieceRecenzje365
Czy jest ktoś, kto nie zna Pięknej i Bestii pięknej baśni, która pokazuje prawdziwą miłość, uczy i wzrusza? Ja w tej baśni jestem zakochana od dziecka, wiele razy ją czytałam, a ile razy oglądałam film, nie jestem w stanie zliczyć. Często zastanawiałam się, czy taka miłość, jak ta baśniowa miałaby szansę przetrwać w prawdziwym świecie, ale dzięki Katy Regnery nie muszę już nad tym rozmyślać. Zapraszam na recenzję „Weterana” książki, która jest współczesną wersją Pięknej i Bestii. Czy i Wy tak jak ja zakochacie się w tej historii? Savannah Carmichael przez swoją ufność straciła szansę na wymarzoną karierę dziennikarki śledczej w Nowym Jorku. Po swoim upadku wróciła do rodzinnego miasta i postanowiła pomóc siostrze w przygotowaniach do ślubu. Gdy kobieta straciła nadzieję na lepsze jutro, otrzymała ciekawą propozycję, poproszono ją o napisanie artykułu o jakimś interesującym człowieku. Kobieta nie zastanawiała się zbyt długo i postanowiła przeprowadzić wywiad z miejscowym odludkiem Asherem Lee, weteranem wojennym, z którym wojna nie obeszła się łaskawie. Okaleczony mężczyzna wrócił do domu już osiem lat temu, ale od tego czasu nie wychodził z domu. Każdy z mieszkańców miasteczka szanował jego prywatność i nikt nigdy go nie niepokoił. Dzień, w którym na progu jego domu stanęła Savannah Carmichael, wywrócił jego życie do góry nogami. Asher nie wierzył, że jeszcze kiedykolwiek będzie szczęśliwy, że będzie cieszył się z tego, że żyje, a tym bardziej nie wierzył, że się zakocha… Czy i dla nich będzie szansa na szczęśliwe zakończenie? O tym przekonajcie się sami. Kiedy wydawnictwo Niezwykłe postanowiło wydać „Weterana” Katy Regnery wiedziałam, że go przeczytam, bo o tej książce słyszałam wiele dobrego. Czułam, że będzie to powieść, która mnie nie zawiedzie, która dostarczy mnie wielu emocji, a przede wszystkim wiedziałam, że będzie to książka opowiadająca niesamowicie piękną i mądrą historię. Czy miałam rację? Oczywiście, że tak! Przepadłam w tej historii z kretesem, pokochałam bohaterów (w szczególności Ashera) i wiem, że przeczytam wszystkie książki autorki, które ukażą się na naszym rynku wydawniczym. Ashera naprawdę nie sposób nie pokochać, a wszystko to za sprawą jego pięknego wnętrza i szczerego serca. Autorka idealnie oddała jego ból, cierpienie i inne emocje, które towarzyszyły mu dzień w dzień przez osiem lat. Z drżącym sercem obserwowałam zmianę, jaka w nim zachodziła, jak powoli otwierał się na życie i na kobietę, która dostrzegła w nim coś więcej niż tylko zniekształconą twarz. Jeżeli chodzi o Savannah to kobieta, która została zdradzona i oszukana przez mężczyznę, z którym planowała swoją przyszłość. Nie szukała miłości, ale czy z sercem można wygrać? Z Asherem pasowali do siebie idealnie, oboje zagubieni, szukający ukojenia i zrozumienia. Niestety jeden błąd Savannah zrujnował ich związek. Czy dostaną kolejną szansę? W książce pojawia się także trochę odważnych scen miłosnych, ale autorka opisała je niezwykle prawdziwie i z ogromnym smakiem. Czasami zdarza się, że takie sceny są przerysowane i przekoloryzowane, ale tutaj tego nie znajdziecie. Poza tym styl autorki jest bardzo lekki i przez książkę po prostu się płynie. Czyta się ja szybko, chyba nawet zdecydowanie za szybko, bo ja nawet nie wiedziałam kiedy, znalazłam się na ostatniej stronie. „Weteran” to przepiękna historia o prawdziwej miłości, mówiąca o tym, że to nie wygląd, a piękne wnętrze jest najważniejsze w każdym człowieku. Czasami za piękną maską znajdziemy bestię, a innym razem bestia może okazać się księciem na białym koniu. To naprawdę wspaniała i emocjonująca opowieść, w której ból i cierpienie miesza się ze szczęściem i radością. Autorka uświadomiła mi, jak ważna jest akceptacja samego siebie i jakie cuda potrafi zdziałać miłość. Gorąco polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
13-03-2018 o godz 18:34 przez: Zaczytana Anielka
Savannah Carmichael jest odnoszącą sukcesy dziennikarką. Zdradzona i porzucona przez mężczyznę, któremu zaufała traci wymarzoną karierę w Nowym Jorku. Zraniona musi wrócić do Danvers swojego rodzinnego miasteczka. Gdy kobieta dostaje propozycję napisania reportażu, o interesującym człowieku nie waha się ani chwili. W mieście mieszka idealny kandydat na bohatera artykułu. Asher Lee to okaleczony weteran wojenny, osiem lat temu wrócił do Danvers i od tego czasu nie opuścił swojego domu. Mężczyzna podczas wojny w Afganistanie stracił rękę i pół twarzy. Mieszkańcy szanują jego prywatność. Wszystko zmienia się w chwili, gdy dziewczyna ubrana w kolorową sukienkę z talerzem domowych pierniczków puka do jego drzwi a Asher zgadza się udzielić jej wywiadu. Zaczęłam ją czytać i wciągnęła mnie bez reszty, nie mogłam, się od niej oderwać. Mimo że praktycznie od początku wiemy jak, mniej więcej potoczy się fabuła, to nie mogłam się od niej oderwać. Żałuję, że skończyła się tak szybko. Ten romans na długo zostanie w mojej pamięci. Historię Ashera i Savannah trafia do moich ulubionych pozycji. Już teraz wiem, że kiedyś wrócę do niej ponownie. Opowieść o ich miłości jest pełna bólu, smutku i miłości. Porusza do łez, opowiada prawdziwą historię służby dla kraju, odrzucenia przez ludzi, a także pięknej miłości. Mimo że lektura może wydawać się dość schematyczną z tego gatunku, autorka wiedziała, co robi. Katy Regnery poruszyła dość ważny temat w swojej powieści, a mianowicie pokazała nam, jak ludzie reagują na kogoś, kto nie jest całkowicie "normalny". Okaleczony przez wojnę wraca do domu i zostaje odrzucony przez mieszkańców. Ludzie boją się jego widoku. Autorka wpadła na naprawdę fajny pomysł. Połączyła klasyczne baśnie z romansem. Powiedzmy sobie otwarcie. Kto nie lubi baśni? A jeśli jest ona połączona z romansem? Idealna książka na wieczór! Ja widząc okładkę i wiadomość "Seria Współczesne Baśnie" od razu wiedziałam, że muszę koniecznie po nią sięgnąć i zapoznać się z treścią. Mimo że "Piękna i bestia" oglądałam tylko dwa, a może trzy razy absolutnie mocno ją kocham i wiedziałam, że ta powieść będzie równie cudowna. Ale, ale w tej historii nie znajdziemy gadającego imbryczka ani gadającego świecznika. Napisana jest lekkim i prostym językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko,a historia wciąga i nie pozwala nam się oderwać. Z pozoru romans jakich wiele. Spokojna i lekka książka poruszająca moim zdaniem ważniejszą kwestię. Napisana na wzór pięknej baśni dla dzieci. Bo przecież w każdym dorosłym kryje się odrobina dziecka. "Weteran" to współczesna adaptacja baśni "Piękna i bestia" autorka wpadła na cudowny pomysł. Już nie mogę się doczekać kolejnych książek z serii "Współczesne baśnie". Jestem ciekawa, jakie pomysły pani Regnery przygotowała do innych bajek. I mam nadzieję, że wydawnictwo zdecyduje się je wydać! Nie raz wspominałam, że wydawnictwo NieZwykłe wydaje naprawdę niezwykłe książki. Potrafią łamać nasze kruche serca i składać je na nowo tymi pięknymi powieściami miłosnymi. Mam nadzieję, że będą wydawać więcej takich książek, a Wy zdecydowanie powinniście po nie sięgnąć. Są zdecydowanie warte przeczytania. Przeczytałam trzy książki spod skrzydeł tego wydawnictwa i nie żałuję. Każda z nich jest cudowna, wyjątkowa, często poruszają ważne tematy. Jeśli zastanawiacie się, czy sięgnąć po te pozycję ja Wam zdecydowanie ją polecam! Jeśli uwielbiacie romanse lub "Piękna i bestia" ta powieść będzie dla Was idealna. Lekka, wciągająca i wzruszająca historia miłosna skrywająca w sobie ból. Książka cudowna na jeden wieczór, sądzę, że jak już zaczniecie ją czytać, nie będziecie mogli się oderwać, aż nie przeczytacie ostatniej strony. Zaczytana Anielka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
24-03-2018 o godz 14:53 przez: Magia słowa
Okładka tej książki ma ciemne barwy, czerń, szarość trochę bieli i czerwone dodatki. Spodobała mi się od razu, gdy tylko ją ujrzałam. Zachciałam mieć ją na swojej półce i przeczytać. Nie wiedziałam jednak, że dostanę TAKĄ powieść. Posiada skrzydełka dzięki którym okładka szybko się nie zniszczy. Na jednym z nich poczytamy słów kilka o autorce, a na drugim zobaczymy wszystkim patronatów medialnych Weterana. Przyznam szczerze, że mocno żałuję w tym przypadku że i mnie tam nie ma. Czcionka jest duża, a więc czyta nam się szybciej i wygodniej. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Gdy zmienia się nasz narrator mamy to specjalnie zaznaczone wzorkiem - ładnie to wygląda. :D Prawie cała książka zbudowana jest na zasadzie jednego kamienia milowego plus dwa rozdziały i na tym z reguły opiera się cała książka. To również ciekawy pomysł odróżnienia swej powieści od pozostałych. W tekście napotkałam może jedną literówkę, a tak, to wszystko jest w porządku. Reasumując stwierdzam, że jestem zadowolona z lektury jaką otrzymałam i chcę jeszcze od tegoż wydawnictwa. :) Przechodząc do autorki - mimo jej trzydziestu wydanych powieści, to jest moje pierwsze spotkanie z nią. Nie czytam książek po angielsku, więc nie miałam możliwości poznać pióra Pani Katy. Ale... nie żałuję, że chciałam poznać Weterana i wiem, że będę chciała więcej lektur, które wyjdą spod nazwiska Regnery. :) Naprawdę brakuje mi słów, by opisać jak bardzo jestem oczarowana piórem pisarki. Dostałam tak idealną powieść, której potrzebowałam. Na tyle wciągające pióro sprawia, że przepadamy już po kilku pierwszych zdaniach. Fabuła intryguje czytelnika i z wielką zachłannością chcielibyśmy znać całą treść recenzowanej lektury. ALE! Nie ma tak łatwo. Pisarka non stop podkłada bohaterom kłody pod nogi, co sprawia, że wszystko jest jeszcze bardziej interesujące, a niespodzianki, które niekoniecznie są pozytywne wzbudzają w nas milion emocji. Na ślepo zaufałam tej autorce i nie żałuję. Stworzyła historię, do której jeszcze nie raz wrócę, to jest pewne. I zdecydowanie jest to jedna z najlepszych lektur, jakie miałam okazję czytać, nie tylko w tym roku. Dlaczego? O tym za chwilę. Reasumując stwierdzam, że autorka strzeliła w dziesiątkę i napisała po mistrzowsku Weterana tworząc fantastyczną książkę od której idzie się uzależnić. (Tak, nie sposób się od niej oderwać.) Reasumując uważam, że w sposób lekki, niekoniecznie przyjemny ale za to przystępny, pisarka poprzez przedstawione wydarzenia pokazuje nam jedną z dróg dobrych czy złych zachowań. Przedstawia nam wiele niekomfortowych i przykrych sytuacji, z którymi da się żyć. Nie miałam problemu by zgrać się z piórem autorki, a już samo to jak świetnie posługuje się piórem daje nam powód by sięgnąć po lekturę. Jest to niesamowita powieść, która wywołała u mnie mnóstwo emocji i która stała się dla mnie jedną z najlepszych, jakie miałam możliwość w swoim życiu przeczytać. Przepraszam, że aż tak się rozpisałam, ale zrozumcie mnie - musiałam. Napisałabym zapewne więcej, ale zabrakło mi już słów, by móc przedstawić Weterana w jak najlepszym świetle. Dodam jeszcze, że występują tu sceny erotyczne, które nie są napisane na siłę. Czuć tę chemię między bohaterami, czułość i wszystko inne. Pochłania się te sceny z największą przyjemnością i wypiekami na twarzy. Zdecydowanie polecam i czekam na więcej! Cała recenzja na blogu ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
05-04-2018 o godz 16:04 przez: weronika0402
Czasami w natłoku przeróżnych tytułów zalewających rynek wydawniczy trudno jest wybrać tytuły warte naszej uwagi. Powielane schematy, historie wydające nam się znajome oraz brak oryginalności - to cechy książki, na którą za żadne skarby nie chcemy trafić. Typując tytuły do przeczytania w dużej mierze kieruję się okładką i opisem, szukam czegoś interesującego i zaskakującego, nowego dla mnie. I w ten właśnie sposób sięgnęłam po "Weterana" Katy Regnery. Czymś nowym dla mnie było czytanie o weteranie wojennym, w dużym stopniu poszkodowanym przez wybuch miny. Do tej pory jedyną książką z podobnym wątkiem było dla mnie dzieło Denise Hunter, jednak jego bohater doznał uszkodzenia kręgosłupa i nie mógł chodzić. Asher natomiast doznał rozległego uszkodzenia twarzy oraz straty ręki. Nie da się ukryć, że tego typu uraz odbija się także na psychice człowieka. Nic więc dziwnego, iż po powrocie do rodzinnego miasteczka mężczyzna odcina się od społeczeństwa i zamyka w swoim domu. Rzeczywiście podczas lektury mamy do czynienia z nawiązaniem do baśni o "Pięknej i Bestii", jednak według mnie jest to tylko i wyłącznie nawiązanie, a nie retelling. Podczas czytania dostrzegłam elementy łączące ten tytuł z jedną z piękniejszych historii miłosnych, ale cieszyłam się, że było to tak bardzo delikatne połączenie nowej opowieści z dobrze już znaną. Dzięki temu ma się poczucie świeżości. Bohaterowie zostali wykreowani w sposób bardzo naturalny i realny. Ich reakcje nie są podkoloryzowane, nie wywołują u nas zdziwienia i zastanowienia. Asher jest bardzo skrytą osobą, która pomimo dużej dozy fascynacji, nie chce dopuścić do siebie bliżej pięknej kobiety. Savannah to niewątpliwie bizneswoman, która walczy o swoje. Doskonale zdaje sobie sprawę, że sukces osiąga się tylko i wyłącznie ciężką pracą. Poza dwójką naszych głównych bohaterów bardzo często pojawiają się też postacie poboczne. Gosposia Ashera w bardzo dużym stopniu przypominała mi bajkową Panią Imbryk, co przywołało miłe wspomnienia. Matka Savannah jest pełną ciepła kobietą, która nie ocenia innych po pozorach, ani wyglądzie. O pozostałych postaciach nie będę wspominać, musicie je poznać sami. Jedyne co w "Weteranie" mnie rozczarowało, to schemat, który się tu wkradł. Typowy schemat dla romansów, praktycznie każdy romans jest na nim oparty. Wszystko układa się cudownie, bohaterowie nie mogliby być bardziej zakochani, aż nagle, bum. Musi się wydarzyć coś co ich poróżni na pewien czas, aby następnie spokojnie mogli znaleźć swoje szczęście. Poza tym książka była momentami naprawdę wzruszająca i otwierająca serce na innych ludzi. Prawda jest taka, że gdy widzimy okaleczonych ludzi nie zastanawiamy się zbytnio nad tym, co ich w życiu spotkało. Albo ich unikamy, albo nie. A kto wie, może właśnie dzięki tej właśnie osobie jesteśmy bezpieczni. Dla tego morału warto przeczytać "Weterana" i poznać tę świetną i pełną skrytej radości historię. ksiazkowapasja.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
22-03-2018 o godz 20:05 przez: Anonim
"Weteren” Katy Regnery, @Wydawnictwo NieZwykłe Niekiedy trzeba uciec, aby zacząć żyć. Niekiedy trzeba stracić coś ważnego dla nas, aby odnaleźć to co naprawdę istotne. Niekiedy należy stanąć w czyimś progu z pierniczkami, aby zajrzeć w oczy, kogoś kto odmieni nasze życie. Savannah traci wszystko, karierę, mężczyznę i zaufanie. Wraca do rodzinnego miasteczka i tam los daje jej szansę, aby pójść do przodu. Ma napisać reportaż na Dzień Niepodległości. Pada na Ashera, weterana wojennego, który został ciężko okaleczony w trakcie misji. Od chwili powrotu do Danvers wiedzie żywot samotnika, ale tą samotność narusza ona. Wbrew wszelakim zasadą samotnika Asher zgadza się na wywiad, który ma pokazać jak mieszkańcy odrzucili go przez jego dotkliwe rany twarzy i utratę reki, jak ujrzeli w nim bestię, a nie bohatera, lecz czy aby na pewno ten artykuł będzie o tym? Od początku oboje czują się ze sobą swobodnie, a w Asherze odzywa się to co uśpione od wielu lat, pragnienie, które z każdą spędzoną razem chwilą przybiera na sile. Savannah odnajduje w nim wspaniałego rozmówcę, który jest wrażliwy, uczuciowy i w niej zaczyna kiełkować chęć by poznać go lepiej, bo ona zagląda w głąb niego, patrzy na jego serce, a ono jest piękne. Ale czy piękna kobieta i zwany przez wszystkich mężczyzna jako bestia, mogą być razem? Czy uczucie, które powstaje nagle ma szansę przetrwać nie jedną próbę? Dowiedzcie się czytając. „Weteran” jest to historia, która porusza ważny temat - odrzucenie przez społeczeństwo. Temat, z którym mamy do czynienie codziennie. Ile razy oceniany kogoś przez wygląd? Ile razy przypisujemy mu miano brzydki, niechluj? Ale czy to jest sprawiedliwe? Czy nie dostrzeganie tego co tak naprawdę jest istotne, nie jest krzywdzące? Owszem jest, bo tak naprawdę nie liczy się wygląd, liczy się to co jest w środku. Asher spotkał się z odrzuceniem przez swą pokaleczoną twarz, przez ludzi stał się odludkiem. Oni skrzywdzili go bardziej niż mina. Savannah okazuje się tą co widzi dalej, tą co potrafi zobaczyć prawdziwe piękno. Autorka wykreowała wspaniałych bohaterów, oboje wrażliwi, uczuciowi, dobrzy, poszkodowani przez los, wręcz pisani sobie, ale czy aby na pewno? Nie raz wystarczy jeden błąd, a życie sypie się, Savannah przyjdzie zapłacić najwyższą cenne za to. Czy ta baśń będzie mieć szczęśliwie zakończenie? Sami zobaczcie. Bohaterowie oraz poruszany temat odrzucenia społecznego są z pewnością atutami tej powieści, niestety jej przewidywalność jest jak dla mnie dużym minusem. Powiem, że w historii nic mnie nie zaskoczyło, łatwo można się domyślić co będzie dalej, co się wydarzy, brakło mi na tej płaszczyźnie zaskoczenia. Liczyłam na większe emocję, ale pomimo wszystko nie uważam, że straciłam czas na czytanie. Książka pozwoliła mi zastanowić się nad tym, aby jednak nie oceniać, a poznać, bo to zdecydowanie ważniejsze. https://www.facebook.com/Pisanie-czytanie-moja-pasja-129488524236520/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
16-04-2018 o godz 10:59 przez: Anonim
Niekiedy trzeba uciec, aby zacząć żyć. Niekiedy trzeba stracić coś ważnego dla nas, aby odnaleźć to co naprawdę istotne. Niekiedy należy stanąć w czyimś progu z pierniczkami, aby zajrzeć w oczy, kogoś kto odmieni nasze życie. Savannah traci wszystko, karierę, mężczyznę i zaufanie. Wraca do rodzinnego miasteczka i tam los daje jej szansę, aby pójść do przodu. Ma napisać reportaż na Dzień Niepodległości. Pada na Ashera, weterana wojennego, który został ciężko okaleczony w trakcie misji. Od chwili powrotu do Danvers wiedzie żywot samotnika, ale tą samotność narusza ona. Wbrew wszelakim zasadą samotnika Asher zgadza się na wywiad, który ma pokazać jak mieszkańcy odrzucili go przez jego dotkliwe rany twarzy i utratę reki, jak ujrzeli w nim bestię, a nie bohatera, lecz czy aby na pewno ten artykuł będzie o tym? Od początku oboje czują się ze sobą swobodnie, a w Asherze odzywa się to co uśpione od wielu lat, pragnienie, które z każdą spędzoną razem chwilą przybiera na sile. Savannah odnajduje w nim wspaniałego rozmówcę, który jest wrażliwy, uczuciowy i w niej zaczyna kiełkować chęć by poznać go lepiej, bo ona zagląda w głąb niego, patrzy na jego serce, a ono jest piękne. Ale czy piękna kobieta i zwany przez wszystkich mężczyzna jako bestia, mogą być razem? Czy uczucie, które powstaje nagle ma szansę przetrwać nie jedną próbę? Dowiedzcie się czytając. „Weteran” jest to historia, która porusza ważny temat - odrzucenie przez społeczeństwo. Temat, z którym mamy do czynienie codziennie. Ile razy oceniany kogoś przez wygląd? Ile razy przypisujemy mu miano brzydki, niechluj? Ale czy to jest sprawiedliwe? Czy nie dostrzeganie tego co tak naprawdę jest istotne, nie jest krzywdzące? Owszem jest, bo tak naprawdę nie liczy się wygląd, liczy się to co jest w środku. Asher spotkał się z odrzuceniem przez swą pokaleczoną twarz, przez ludzi stał się odludkiem. Oni skrzywdzili go bardziej niż mina. Savannah okazuje się tą co widzi dalej, tą co potrafi zobaczyć prawdziwe piękno. Autorka wykreowała wspaniałych bohaterów, oboje wrażliwi, uczuciowi, dobrzy, poszkodowani przez los, wręcz pisani sobie, ale czy aby na pewno? Nie raz wystarczy jeden błąd, a życie sypie się, Savannah przyjdzie zapłacić najwyższą cenne za to. Czy ta baśń będzie mieć szczęśliwie zakończenie? Sami zobaczcie. Bohaterowie oraz poruszany temat odrzucenia społecznego są z pewnością atutami tej powieści, niestety jej przewidywalność jest jak dla mnie dużym minusem. Powiem, że w historii nic mnie nie zaskoczyło, łatwo można się domyślić co będzie dalej, co się wydarzy, brakło mi na tej płaszczyźnie zaskoczenia. Liczyłam na większe emocję, ale pomimo wszystko nie uważam, że straciłam czas na czytanie. Książka pozwoliła mi zastanowić się nad tym, aby jednak nie oceniać, a poznać, bo to zdecydowanie ważniejsze. https://www.facebook.com/Pisanie-czytanie-moja-pasja-129488524236520/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
16-05-2018 o godz 00:23 przez: werka777
Żyje niczym pustelnik, w więzieniu, które sam dla siebie stworzył. Owiany wieloma legendami, zamknięty w czterech ścianach swojego domu Asher Lee to weteran wojenny, okaleczony nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. I ani myśli o tym, by wyjść do ludzi. Tak od kilku już lat…. Pozbawiona pracy i marzeń Savannah Carmichael powraca do rodzinnego domu w Wirginii. Niespodziewanie otrzymuje jednak zlecenie napisania artykuły nadającego się na Dzień Niepodległości, dzięki któremu będzie miała szansę wznowienia kariery dziennikarki. Dziewczyna decyduje się przekroczyć próg posesji pokiereszowanego wojną Ashera, by poprosić go o udzielenie wywiadu. Na jednej rozmowie się nie kończy, a służbowe spotkania tych dwoje wkrótce zaczynają przybierać zupełnie innego, nieplanowanego przez nich charakteru. Zapowiadaną, baśniową Piękną została odważna, miła i nieprzejaskrawiona porażającą idealnością Savannah. Jej naturalnie wypadająca, kobieca postać wpisuje się w grono tych bohaterek, które udało mi się polubić. Naprawdę polubić. Nie inaczej stało się w przypadku Bestii, tutaj wojennego weterana Ashera, który na wskutek doznanych urazów zamknął się przed światem. Oj zawrócił mi w głowie, zawrócił. Rozpalił zmysły, rozczulił i w sobie rozkochał. To, że Mia Sheridan tworzy pary, które jestem w stanie stuprocentowo zaakceptować – to dla mnie standard. Ale fakt, że dorównała jej przypadkowa i nieznana mi dotąd Katy Regnery, stał się dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. „Weteran” to jedna z tych historii o miłości, które docierają naprawdę głęboko. Etapowe pokonywanie stawianych przez los barier, powolne odkrywanie siebie nawzajem, akceptacja niedoskonałości i bagażu przykrych doświadczeń przeszłości. Już po kilku przeczytanych stronach wiedziałam, że to jest właśnie to, czego oczekuję od dobrych romansów. Kiedy więc zaczęło się robić gorąco, a uchylę rąbka tajemnicy i powiem, że autorka sypnęła szczyptą pikanterii, poczerwieniałam z zachwytu. Już dawno żadna książka nie zadziałała na mnie w taki właśnie sposób. I choć sporo rzeczy dało się przewidzieć, a powieści o weteranach wojennych mamy na rynku całkiem sporo, ta z pewnością jest jedną z tych lepszych. Odpowiada mi styl autorki, wiarygodne dialogi, zróżnicowani i wnoszący zdrową dawkę emocji bohaterowie drugoplanowi. Zakochałam się w Weteranie i odzyskałam wiarę w książki, które czyta się jednym tchem. Już prawie zapomniałam, co tak naprawdę oznacza to stwierdzenie. Dla mnie zdecydowanie historia miesiąca, a może nawet i dwóch czy trzech ostatnich. Obowiązkowa dla czytelniczek wzdychających do pióra Colleen Hoover, Mii Sheridan czy Brittainy C. Cherry. Tej książki nie możecie sobie odpuścić. Po prostu. Korzystając z okazji, zapraszam do zapoznania się z moim debiutem: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/05/pynac-ku-przeznaczeniu-nareszcie-u-mnie.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-03-2018 o godz 11:15 przez: Monika Szulc
Savannah Carmichael buduje karierę i ziszcza najskrytsze marzenia. Jeden nierozsądny wybór, wszystko niszczy. Młoda dziennikarka zaszywa się w rodzinnej mieścinie, by uleczyć dumę i zacząć wszystko od nowa. Nieoczekiwanie dostaję propozycję napisania historii o interesującym człowieku, postanawia spróbować. Asher Lee od ośmiu lat nie opuszcza domu, ponieważ czuję się wyobcowany. Okaleczony weteran stracił wszelką nadzieję i kiedy losy tej dwójki splatają się, poznajemy przepiękną opowieść o walce z własnymi słabościami i szukaniu nadziei! „Weteran” to przepiękna historia! Jeśli chodzi o romanse, to jestem bardzo wymagająca i krytyczna. Miałam duże oczekiwania i zapewniam, że nie rozczarowałam się! Savannah jest pracowitą kobietą, która ceni sobie niezależność i karierę. Momentami wydaję się samolubna, jednak po głębszym zastanowieniu, jej postępowanie napawa dumą. Asher, to jedna z moich ulubionych postaci romansowych. Nie mam mu nic do zarzucenia. Fabuła oscyluję wokół historii tej dwójki i poza nimi pojawia się tylko kilku innych bohaterów. Autorka poruszyła bardzo ważny temat, a mianowicie okaleczeń wojennych i rodzeniu sobie z traumą. Jest to współczesna baśń, dlatego można się domyślić, że Asher pełni tu rolę Bestii i mieszka na wzgórzu. Nowa wizja tej historii mnie oczarowała. Oboje wyjechali z Danvers. Ona za karierą, a Asher za wielkimi ideałami. Wrócili, by lizać rany i są uważani za dziwaków, choć dla mnie to ludzie, którzy walczą o własne marzenia. „Dwanaście kamieni milowych każdego związku”, to jeden z artykułów, na które natrafia siostra głównej bohaterki i ten temat jest obecny do ostatniej strony. Książkę można podzielić na owe dwanaście etapów i ten pomysł jest cudowny. Czułam miłość wiszącą w powietrzu, delektowałam się rozmowami między bohaterami i z zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń. Autorka ma przyjemny styl i już wiem, że z pewnością sięgnę po kolejne jej książki. Seks również jest obecny w tej powieści, jednak wielki plus za naturalności i czułość! Opisy przyprawiają o szybsze bicie serca, ale nie są tandetne i przerysowane. Akcja jest zawrotna, a dialogi przepełnione emocjami. Pani Katy Regnery z czułością pisze o bohaterach. Nie tworzy sztuczny, czy tanich scen, by zirytować lub wzbudzić sensacje. Jest to po prostu trudna historia miłosna dwójki zagubionych ludzi, którzy szukają swojego miejsca w życiu i miłości, jednak najważniejsza jest akceptacja siebie samego. Zamykanie się w okowach strachu i odrzucenia, może zrujnować życie, dlatego warto budować swoją pewność siebie i otaczać się ludźmi szczerymi i potrafiącymi wejrzeć poza powierzchowność. I to wszystko znajdziecie w tej książce! To jedna z najlepszych książek, jakie czytałam. Piękna i wzruszająca. Delektowałam się każdą stroną i niechętnie wyczekiwałam końca. Czy polecam? Jak najbardziej TAK! 9/10!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
22-03-2018 o godz 21:54 przez: redgirlbooks
"Weteran" jest nieco inny od przeczytanych przeze mnie powieści. I chociaż to historia przewidywalna - to nie mogę powiedzieć, że ta książka mnie nie zachwyciła. Ba! Ona wciągnęła mnie bez reszty, a historia Savannah i Ashera jest jedną z lepszych, które przeczytałam. Jest słodka, ale i gorzka. Pełna bólu, samotności, niepewności, ale też cichej nadziei. Powiem Wam, że sama postać Ashera mnie po prostu oszołomiła! Ale o nim parę słów napiszę później, bo najpierw chcę Wam przedstawić Savannah. Savannah to kobieta ambitna, pewna siebie i niezależna. Kompletne przeciwieństwo swojej młodszej siostry. Z czasem zauważyłam, że to osoba, która jest zdeterminowana i twardo stąpa po ziemi. Moje uczucia do niej były skrajne. Raz ją lubiłam, a później darzyłam niechęcią. Zapytacie dlaczego? Ano dlatego, że przekładała swoją ambicję nad czymś o wiele ważniejszym. Chciała zjeść ciastko i równocześnie je mieć, a tak się przecież nie da. To jej niezdecydowanie mnie drażniło. W książce kilka razy przytaczano, że jest uczciwa, ale moim zdaniem nie była taka do końca. Jednak tu już nie będę spojlerować. Musicie przekonać się sami. Savannah potrafiła ujrzeć, że Asher pod nieciekawym wyglądem ma do zaoferowania o wiele więcej: piękne serce, duszę i umysł. Pomimo tego, że życie go tak okrutnie złamało, odebrało nadzieję i marzenia - on był pełen pasji. Troskliwy, czuły i lojalny, a przede wszystkim silny wewnętrznie. Znacie takie osoby, na które wystarczy spojrzeć i wiesz, że to ktoś wyjątkowy? Myślę, że gdyby Asher istniał naprawdę to byłby jedną z takich osób, które samą swoją obecnością rozświetlają czyjeś życie. Przygnębiało mnie to, że ktoś tak cudowny jak on, został tak skrzywdzony, że bał się odczuwać nadzieję i marzyć. "Weteran" to niesamowita historia o samotności, o strachu przed życiem, ale też o dążeniu do własnych celów. Uczy, że niekiedy warto kierować się sercem, bo ono wie najlepiej, co jest najważniejsze. Postacie są świetnie wykreowane, dialogi nie są płytkie - są przemyślane i często niosą ze sobą słowa, które zapadają w sercu. To historia o tym jak druga osoba potrafi wyciągnąć nas z największego mroku i przywrócić do życia. Bo to też powieść o tym jakie ono jest piękne i cenne oraz, że pomimo wszystko nie warto się przed nim zamykać. Ta książka mnie nie wzruszyła, nie sprawiła, że płakałam, ale jednak odcisnęła we mnie swój ślad. Sprawiła, że czułam ogromny smutek, a jednocześnie wywoływała u mnie uśmiech na twarzy. Pochłonęłam ją w jeden dzień, bo nie potrafiłam jej odłożyć. Ta książka może nie raz być przesłodzona, ale wiecie co? Mi to nie przeszkadzało, bo nie było tego w zbyt dużych ilościach i tak jak pisałam powyżej - jest ona jednocześnie słodka i gorzka. Nie zabraknie tu zawirowań i przeszkód, bo nawet w najpiękniejszych baśniach, nic nie przychodzi z łatwością.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
08-07-2019 o godz 15:58 przez: Anonim
" Weteran" Katy Regnery to powieść, o której słyszałam już jakiś czas temu. Kusiła mnie tajemnicza okładka i zachęcający podtytuł " współczesna adaptacja Pięknej i Bestii". W końcu każdy ( lub prawie każdy) zna tę baśń. Czy Pani Regnery sprostała zadaniu? Absolutnie tak. Gdyby było inaczej, nie przeczytałabym jej w jeden dzień, nie zważając na zmęczenie, ból głowy i inne obowiązki. Savannah Carmichael - jest młodą dziennikarką,która na skutek intrygi traci wszytko, na czym jej zależało. Jest przeciwieństwem swojej siostry i uważa,że strzała amora jej nie dosięgnie. Pewnego dnia Savannah otrzymuje szansę,która może być przełomem w jej karierze. Musi jedynie znaleźć interesujący temat na artykuł. W tym celu odwiedza dom mężczyzny,który inni omijają szerokim łukiem. Mężczyzny,którego lokalna społeczność spisała na straty... Asher Lee - jest weteranem wojennym,który na skutek poniesionych obrażeń od kilku lat nie wychodzi z domu. W miasteczku mówią o nim Pustelnik. Kiedyś był szczęśliwy. Teraz spisał siebie na straty. Nie wierzy w nic poza samotnością. Miłość istnieje dla niego tylko w czytanych powieściach. Wpuścił do swojego życia jedynie opiekunkę. Aż pewnego dnia do jego drzwi puka młoda brunetka z prośbą o udzielenie wywiadu. Ku zdziwieniu Ashera, za sprawą Savannah odżywają w nim zapomniane uczucia... Ale czy tych dwoje jest skazanych na happyend? Przekonajcie się sami... Autorka opisała tę piękną i wzruszającą historię w bardzo ciekawy sposób. Styl pisania Katy Regnery jest przyjemny, powieść czyta się błyskawicznie. Stworzyła wyraziste postacie, które połączyła niezwykła więź. Czytelnik jest w stanie uwierzyć w tę historię, nie tylko jako fikcję, ale coś co może się wydarzyć naprawdę. Mnie podniosła na duchu. W życiu człowieka zdarzają się sytuacje nie do przewidzenia. Niektóre nie są tak znaczące. Inne są. Czasem łatwiej się poddać. I Asher to zrobił. A Savannah pomogła mu uwierzyć na nowo. Zobaczyła w nim kogoś- jego prawdziwą twarz. Bo dobrze widzi się tylko sercem. Bohaterowie mieli ewidentnie pod górkę, aczkolwiek nie można porównywać skali ich problemu. Postanawiają zaryzykować, mimo wszelkich przeciwności. Ich relacja rozwijała się w odpowiednim tempie, z wieloma dylematami,które dodawały historii autentyczności. Wszelkie sceny ( również erotyczne) opisane z odpowiednim smakiem i wyczuciem- można je sobie z łatwością wyobrazić. Wywołują wachlarz emocji ( od smutku, wzruszenia, poprzez radość, uśmiech na twarzy) , co cenię sobie w książkach. Gorąco polecam tę piękną powieść o dwóch zranionych duszach,które odnalazły się, by uleczyć wzajemnie. Tylko czy czeka je happyend? Polecam. PS: Tak przypuszczałam, jako weterana sobie Rambo wyobrażałam. Chociaż ten przystojniak z okładki też niczego sobie...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-04-2018 o godz 17:15 przez: Beata
Jak to wszyscy mówią, nieszczęścia chodzą parami. Właśnie teraz przez to przechodzi Savannah. Została zdradzona przez chłopaka, którego jeszcze kilka godzin temu uważała za tego jedynego, ale również została zwolniona z pracy. Dziewczyna ma szansę odbudować swoją karierę dzięki nowej pracy, lecz ma jeden warunek. Musi napisać najlepszy wywiad o bardzo interesującej osobie. Idealnym kandydatem jest Asher Lee, czyli weteran wojenny który przez pobyt na wojnie stracił rękę i pół twarzy. Tylko czy uda się jej dotrzeć do mężczyzny, który jest od kilku lat odizolowany od świata? Miałam jedyny powód do przeczytania tej książki. A było to porównanie czyli "Weteran" jest jako współczesna adaptacja Pięknej i Bestii. Uwielbiam sprawdzać czy w jakimś stopniu mogę porównywać do książki starszych baśni ale jednak czy również są w jakimś stopniu oryginalne. Czytałam już Cinder, która była adaptacją Kopciuszką i bardzo mi się podobała. Dlatego Weteranem tym bardziej się skusiłam. Bardzo zaciekawili mnie główni bohaterzy. Nie byli oni stereotypowi ale ciekawi. Zazwyczaj to w romansach są typowo irytujące bohaterki. Tutaj właśnie było na odwrót, co mnie niezmiernie ucieszyło. Asher też wyróżniał się kilkoma swoimi interesującymi cechami charakteru. Pasowało mi to że mimo tragicznej przeszłości, nie użalał się nad sobą. Podobał mi się cały przebieg historii. Mimo tego że jest to historia inspirowana Piękną i Bestią to jednak ma w sobie trochę oryginalności. Czasami wydaje mi się że w niektórych sytuacjach akurat autorka chyba troszkę się pośpieszyła, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. Może nie jest to powieść dla dzieci, z powodu opisów seksualnych, to jednak z pewnością może ona się dopasować do takich starszych nastolatek czy kobiet w dojrzałym wieku. Nie spodziewałam się niczego wielkiego po tej książce. Ale jednak podczas czytania ostatnich stron, musiałam chować twarz przed domownikami. A tylko dlatego, że same łzy leciały z moich oczu. Ostatnie dialogi i opisy wywołały we mnie tyle emocji że nie potrafiłam tego powstrzymać. To cud, bo już myślałam że nie potrafię wykazywać uczuć podczas czytania i tak naprawdę nie wywierają na mnie żadnego wrażenia. Teraz mogę oficjalnie powiedzieć że "Weteran" sprawił że płakałam. Książkę szybko się czytało i jak wspomniałam wcześniej, bardzo mi się spodobała więc zapamiętam ją na długo. Warto ją przeczytać, szczególnie że nie będziecie żałować na nią straty czasu. Sama z pewnością postaram się żeby poznać inne arcydzieła, które wyjdą w przyszłości spod ręki autorki. Recenzja pochodzi z bloga exploringwithbooks.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
Więcej recenzji