5/5
27-06-2016 o godz 21:57 przez: Zaczytana bez pamięci
Astrid Sullivan miała 13 lat, gdy zakochała się w tytanach. Czym one są? To mechaniczne bestie, pół konie, pół maszyny, które dosiadane przez dżokejów biorą udział w morderczych wyścigach. Dziewczyna godzinami obserwuje to, co dzieje się na torze. Marzy o tym, by dosiąść kiedyś jednego z nich. Pewnego dnia Astrid dostaje od losu szansę na spełnienie marzenia. To coś więcej niż walka o pieniądze i sławę. To dla niej szansa na lepszą przyszłość. Rodzina dziewczyny boryka się bowiem z dużymi kłopotami finansowymi, do których doprowadziło zamiłowanie do hazardu ojca Astrid. Czy dziewczynie uda się wygrać wyścig?

Spotkaliście się kiedyś z motywem mechanicznych koni w literaturze? Ja natrafiłam na nie po raz pierwszy i jestem oczarowana. Miałam w swoim życiu przygodę z jazdą konną, niezwykle cenię sobie te zwierzęta, ale czuję też przed nimi respekt. Czytając o tytanach, czułam strach. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na to, by dosiąść któregoś z nich. Jestem ryzykantką, ale chyba nie znalazłabym w sobie na taką jazdę odwagi.

Historia, którą stworzyła Victoria Scott spodobała mi się bardziej od poprzedniego cyklu. Obgryzałam paznokcie, czekając niecierpliwie na dalszy bieg zdarzeń. Od momentu, gdy Astrid dostała się do grona dżokejów, nie byłam w stanie odłożyć książki na półkę. Musiałam dowiedzieć się, jak potoczy się ta historia. Autorka bardzo umiejętnie dawkowała napięcie. Pod koniec miotały mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony przebierałam nóżkami, by dotrzeć do końca, z drugiej zaś nie chciałam rozstawać się z bohaterami.

Pokochałam tytana Astrid. Był niezwykły, inny niż wszystkie. Samą Astrid także polubiłam. Podziwiam jej upór i wolę walki. Miała tylko 17 lat, ale odwagi pozazdrościłby jej niejeden dorosły. W powieści pojawiają się także poboczni bohaterowie. Na szczęście autorka nie poświęciła im zbyt dużo uwagi, co moim zdaniem mogłoby wprowadzić niepotrzebne zamieszanie. Jakoś niespecjalnie miałam ochotę na to, by spędzić więcej czasu w domu Astrid i bliżej poznać jej rodzinę. Wolałam czytać o tytanach.

Kilka ostatnich stron siedziałam jak na szpilkach. Na końcu w moich oczach pojawiły się łzy. Nie potrafiłam czytać Tytanów bez emocji. Śmiałam się, płakałam, czułam strach i złość. Takie powieści lubię. One na długo pozostają w mojej pamięci. Bardzo chętnie zobaczyłabym ekranizację tej książki. Działoby się na ekranie.

To kawał dobrej fantastyki, którą śmiało mogę polecić innym czytelnikom. Rozejrzyjcie się za Tytanami, naprawdę warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-06-2016 o godz 17:07 przez: Livingbooksx
Młoda, siedemnastoletnia bohaterka ma w swojej rodzinie problemy związane nie tylko z jej trudnym dojrzewaniem, ale dotyczące przede wszystkim finansów. Jej sposobem na oderwanie się od rzeczywistości od dziecka były wyścigi i specyficzne, zmechanizowane i zapierające dech w piersiach konie. Są zupełnie inne niż znane dotychczas tradycyjne zwierzęta. Korzystają z paliwa, złożone są z metalu i skomplikowanego panelu sterowania. Jednakże Astrid ma swoją niepowtarzalną szansę na bliższe poznanie starego modelu, który jest dużo bardziej ludzki. Los kieruje jej życiem, a młoda dziewczyna ma ogromną szansę na lepsze życie i spełnienie najskrytszych marzeń. Odważy się? Pójdzie za głosem serca czy rozumu?

Świat wykreowany przez autorkę jest wspaniały i mimo wszystko realnie skonstruowany. Odnaleźć w nim możemy elementy fantastyczne i jak najbardziej prawdziwe, związane z niełatwą codziennością. Tytany to główny aspekt, który kieruje akcją książki i właśnie dzięki nim bohaterka i inne postaci zmieniają swój los. Biorą udział w ciężkich, pełnych niepokoju i szaleństwa wyścigach, które są dla nich oderwaniem i sposobem na różnego rodzaje problemy. Jak się okazuje, nie wszystkie tytany są takie same, a Astrid ma okazję poznać model, który ma niepowtarzalną i niespotykaną cechę. Jest wyjątkowy i ma coś, co czyni go niesamowicie ludzkim i jedynym w swoim rodzaju. Dzięki owej zdolności sprawia wrażenie bardzo ciepłego i walecznego zmechanizowanego zwierzęcia.

Bohaterzy "Tytanów" są bardzo ludzcy i każdy z nich jest inny, prezentuje inne problemy i zmartwienia. Wszyscy mają silne charaktery, dzięki którym są w stanie dotrzeć do wyznaczonego celu. Pokazują, jak upór i siła walki potrafią odmienić ludzki los w znacznie lepszą i bardziej kolorową rzeczywistość.

Pomysł na fabułę jest doprawdy genialny i bardzo dobrze dopracowany. Początkowo nie byłam przekonana do tytanów i ogólnego ich zarysu, ale gdy tylko zagłębiłam się w opowieść, zdałam sobie sprawę, że autorka fenomenalnie rozwinęła akcję a fabuła wciągnęła mnie po same uszy. Już dawno nie czytałam tak dobrej i porywającej historii. Rozdziały są bardzo krótkie i również dzięki temu mkniemy przez książkę jak wyżej wspomniane tytany. Galopujemy od strony do strony, coraz szybciej, by na sam koniec z wielkim sercem zagłębić się w finale wzruszającej i wspaniałej historii. To nie tylko uczucia, marzenia, przyjaciele.. to także rodzina i odnajdywanie swojego miejsca na świecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
14-06-2016 o godz 10:27 przez: Ewelina Anna Chojnacka
Podobno…
Problem z dobrą książką polega na tym, że chcesz skończyć czytać i nie chcesz skończyć czytać :)

Muszę przyznać, że w tych słowach kryje się wiele prawdy.
Bo odkąd sięgnęłam po książkę Victorii Scott – „Tytany”, to właściwe wszystko dookoła mnie nabrało pewnej nutki szaleństwa :)
To, co teraz czuję nie da się tak po prostu jednoznacznie zdefiniować.
Z jednej strony czuję się szczęśliwa, że przeczytałam tak wciągającą i wyjątkową książkę. Z drugiej jednak strony jest mi bardzo smutno, że to już koniec naszej wspólnej przygody.

Ale suma sumarów, jestem przeogromnie szczęśliwa, że to właśnie do moich, książkoholikowych dłoni trafiła ta niezwykła książka.
Ponieważ, dzięki Astrid i jej niesamowitej historii czuję się dzisiaj tak, jakby w moim sercu galopowało milion pięknych emocji.

Fabuła i styl

Najnowsza książka Victorii Scott – „Tytany”, okazała się w moim odczuciu dziełem bardzo nietuzinkowym i oryginalnym.

Styl autorki zachwycił mnie nie tylko swoją niebywałą lekkością pióra, ale i także swoją niezwykłą prostotą przekazu. Jeśli dołaczymy do tego jeszcze wartką i dynamiczną akcję, to wówczas mamy do czynienia z książką wręcz doskonałą.

Ech…:)

Nigdy w życiu bym nie przypuszczała, że wyścigi konne mogą być aż tak ciekawe i wciągające. A jednak… :) Kiedy dodamy do nich świat pełen mechanicznych tytanów i walkę o lepsze jutro, to wówczas takie wyścigi nabierają nowego i inspirującego znaczenia.



Szata graficzna

Och…<3
Okładka „Tytanów” jest po prostu zachwycająca. Ma w sobie tyle energii i emocji, że aż chcę się na nią ciągle spoglądać.
Myślę, że użyty w okładce odcień brązu, jest bardzo dobrym pomysłem na stworzenie w niej ciekawego i nieco niebezpiecznego klimatu konnej rywalizacji.

W okładce podoba mi się także jej niesamowita dynamika ruchu, dzięki której możemy poczuć jej dzikość, adrenalinę i nieokiełzaną wole zwycięstwa.

Podsumowanie

„Tytany” to naprawdę fascynująca historia, który potrafi w sposób wybuchowy ale i także wzruszający poruszyć nasze książkoholikowe serce.

Do tego jest tak niesamowicie wciągająca, że czyta się ją naprawdę bardzo szybko, a wręcz ekspresowo.

Więc, jeśli chcesz rozpocząć swoją podróż z Tytanami, to upewnij się najpierw czy aby napewno masz odpowiedni zapas żywności oraz fajne i wygodne miejsce do wieczornego czytania. Ponieważ, szybkie i bezbolesne oderwanie Cię od tej książki, może kosztować Cię wielodniowym kacem książkoholikowym :)

Polecam gorąco <3
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-06-2016 o godz 10:42 przez: Natalia Łucja
Astrid ma trudną sytuację w domu - rodzice nie mogą znaleźć pracy, niedługo będą musieli opuścić swój dom z braku pieniędzy. Dziewczyna, zafascynowana wyścigami mechanicznych koni, dostaje od życia szansę na poprawę losu, której się nie spodziewała - szansę na start w wyścigu, wygranie wielkiej sumy pieniędzy i zlikwidowanie wszystkich kłopotów swoich i swojej przyjaciółki.

To książka, którą przeczytałam w zaledwie kilka godzin, bo jest napisana prostym i zgrabnym językiem. Obawiałam się opisów skomplikowanych mechanizmów i budowy tytanów, ale na całe szczęście autorka nie skupiała się w dużej mierze na technicznych sprawach.

Bardzo polubiłam Astrid za jej niezłomne dążenie do celu i branie losu w swoje ręce. Nie jest to dziewczyna, która siedzi i maluje paznokcie podczas, gdy jej świat się wali. Ona uczy się jeździć na arcytrudnej maszynie, oswaja ją i sama kreuje swoją drogę do sukcesu. Jej przyjaciółka, Magnolia, przypadła mi jeszcze bardziej do gustu, bo była bardziej dziewczęca, uparta i wygadana. Lubię takie realistyczne przyjaźnie, jednocześnie pełne lojalności i wzajemnego wsparcia, są takim niedoścignionym ideałem, którego poszukujemy w życiu. Postacie drugoplanowe - twórcy, trenerzy i uczestnicy - to także ciekawe osoby, każde z własną historią i motywami.

Cieszę się także z rozwinięcia i sposobu poprowadzenia wątku romantycznego, bo tego jeszcze nie było i bardzo, bardzo dziękuję, że autorka nie poszła tradycyjną, schematyczną drogą. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Wątek romantyczny jest właściwie bardzo niewielki i mało znaczący, ale podbudował mnie na duchu, bo może właśnie kończy się ta tendencja autorów do oczywistych i jasnych romansów.

Dużą zaletą tej książki jest to, że brak w niej schematów. Począwszy od wątku romantycznego, przez kreację głównej bohaterki, a skończywszy na tym, że cała historia zamyka się w jednym tomie. Bardzo mi się to podobało, bo sztampowe książki pojawiają się jak grzyby po deszczu. Nie jest to raczej historia do której będziecie wracać, bardziej książka na jeden raz, ale zdecydowanie warta przeczytania. Pokazuje, że warto brać los we własne ręce, dążyć uparcie do celu i mieć ambicje, a także jak wiele znaczą dla nas przyjaciele. Nie nudziłam się, czytając ją nawet przez chwilę i chętnie przeczytałabym ją po raz kolejny po raz pierwszy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-06-2016 o godz 21:54 przez: IPHONE_USER
Astrid Sullivan to siedemnastoletnia dziewczyna z Detroit, która zawsze stoi po drugiej stronie ogrodzenia. W dniu wyścigu, wymyka się z domu, tylko po to, aby móc je podziwiać. Tytany. Piękne i śmiertelnie niebezpieczne maszyny. Zostały zbudowane na podobieństwo koni, ale zamiast skóry, użyto lśniącej stali, a na miejsce serca, włożono akumulator. Fascynuje ją to, jak bardzo te stworzenia wydają się prawdziwe. Niestety wyścigi, to nie miejsce dla nastolatki. Pełno tam mężczyzn z piwem w jednej ręce i biletem za obstawienie swojego faworyta w drugiej. Astrid kocha to i nienawidzi zarazem. Właśnie przez hazard i uzależnienie ojca mogą teraz stracić wszystko. Ich rodzina nie przetrwa kolejnej wyprowadzki. Dziewczyna widzi tylko jedno wyjście z tej sytuacji... W tym roku, ona musi wygrać wyścig.

"Życie nie zawsze jest bajką."

Pewnego dnia, obok toru wyścigowego Cyklon, spotyka wyglądającego na chorego, starszego człowieka. Pomaga mu, nie wiedząc jeszcze, że to spotkanie odmieni jej życie na zawsze. Astrid nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek dotknie któregoś z tytanów, a teraz dostaje okazję, aby usiąść w siodle i zawalczyć o zwycięstwo. Dziewczyna od najmłodszych lat śledziła taktyki innych dżokejów, umie obliczyć idealny kąt, pod którym należy wjechać w zakręt, ale czy to wystarczy, żeby wygrać? Czy wiara i niezłomność pomogą jej zdobyć pieniądze, których tak bardzo potrzebuje? Czy Astrid uda się uratować rodzinę?

"Tytany" to książka młodzieżowa, ale uważam, że pani Victorii Scott po raz kolejny udaje się uniknąć oklepanych już schematów. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z motywem mechanicznych koni, ten pomysł był naprawdę oryginalny. Jedyny wątek miłosny (, który w tej powieści byłby całkowicie niepotrzebny) jest tak subtelny, że nie odciąga czytelnika od wydarzeń, na których najbardziej powinien się skupić. Porusza poważne tematy, jakimi są zaufanie i przekraczanie własnych granic. Książkę dosłownie połknęłam, a ułatwił mi to prosty i przyjemny styl pisania autorki.

"Tytany" to bardzo dobra książka, którą z całą pewnością polecam. Zdobyła moje serce swoją oryginalnością i sposobem, w jaki ukazuje siłę przyjaźni oraz relacji między ludźmi. Powieść nie nudzi i potrafi sprawić, że wstrzymasz oddech.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-06-2016 o godz 12:34 przez: Wąchając książki
Sięgając po Tytany byłam w stu procentach przekonana, że nie zawiodę się na kolejnej powieści Veroniki Scott. I jest to jedna z nielicznych sytuacji, gdzie nie pomyliłam się i dostałam dokładnie to, co chciałam. Nowa historia autorki, która już za sobą wielki sukces z Ogniem i wodą, która nadal zdobywa rzeszę czytelniczych serc, jest niesamowita, oryginalna i w pewnym sensie kontrowersyjny temat.

Powiedzmy sobie szczerze, napisanie książki o koniach - nie ważne w jakiej postaci - jest dość specyficzne i nie są to historie dla każdego. A napisanie powieści, która trafi do serca najbardziej czułego na końskie tematy czytelnika, czyli mnie, jest zadaniem nie łatwym. Chyba nie muszę dodawać, że Scott podołała? W każdym razie i tak to napiszę. Pisarka stworzyła bardzo realistyczną historię, jednocześnie nie straciła na profesjonalizmie.

Główną bohaterką i zarazem narratorką jest Astrid. Jest to postać, którą z łatwością można polubić. Jest inteligenta, altruistyczna, odważna a czasem nawet zdarzyło się jej sypnąć doskonałym sarkazmem. Jej historia jest bolesna i wzruszająca, ale również dzięki jej przyjaciółce, możemy spojrzeć na wszystko z lekkim uśmiechem na ustach i czasem nawet czuć rozbawienie. Polubiłam Astrid, ale jednak nie jest ona na liście moich ulubionych bohaterów. Nawet wiem dlaczego, ale jeśli zdradziłabym ten sekret, to zniszczyłabym Wam przyjemność z czytania.

Bardzo ucieszył mnie fakt, że styl autorki ewoluował, ale nadal pozostał lekki i cechuje go nadal łatwość oraz szybkość czytania. Całą powieść pochłonęłam w kilka godzin i trochę żałuję, że powieść nie była grubsza. Dla mnie samej, największym atutem były właśnie mechaniczne konie, tytany, po których historie sięgnęłam z najprawdziwszą przyjemnością i ogromną ciekawością. Powieść jest bardzo podobna, pod względem pomysłu na fabułę, do powieści Maggie Stiefvater Wyścig śmierci, ale tą powieść wręcz kocham, więc zupełnie mi to nie przeszkadzało.

Historia Astrid i Skobla na pewno zachwyci miłośników koni, fanów samej autorki oraz czytelników Maggie Stiefvater. Najważniejsze w czytaniu, to dobrze się bawić, a tego właśnie dostarcza każda powieść Scott. A ta powieść jest zupełnie niezobowiązująca, ponieważ jest historią jednotomową.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-06-2016 o godz 13:42 przez: dobrerecenzje.pl
Wyścigi konne, to dla nas rozrywka, która dostarcza nam wiele zabawy, ekscytacji, ale i również smutku, jak i przegranych pieniędzy.

Tym razem książka nie będzie opowiadać o zwykłych koniach z krwi i kości, owszem będą to istoty czworonożne, ale myślę, że z czasem dowiecie się o co mi chodzi.
Życie siedemnastoletniej Astrid nie jest wcale łatwe. Dziewczyna mieszka w dzielnicy przeznaczonej dla tej niższej społeczności, czyli nikogo innego, jak robotników. Raz zdarzyło się już, że jej rodzina musiała się wynieść z pięknego przestrzennego domu, co także skutkowało śmiercią pewnego członka rodziny.
Teraz mieszkają w malutkim domku, w którym grozi im szybka eksmisja.
Ojciec, głowa rodziny, traci pracę i ostatnie oszczędności na rzecz hazardu.
Astrid pewnego razu w domu, znajduje list z nakazem wyprowadzenia się i postanawia wziąć sprawę w swoje ręce.
Od trzynastego roku życia zawsze pasjonowały ją wyścigi tytanów. Mechaniczne bestie grzebiące grunt pod kopytami, potężne i majestatyczne, wzbudzały w Astrid chęć zasiadania w siodle na lśniącym grzbiecie koni.
Jednak taka rozrywka nie jest tania.
Pewnego razu będąc na torze dziewczyna napotyka starszego mężczyznę, który ze zgorzkniałą miną siedzi na ławce w kamizelce, kiedy słońce parzy z góry. Nastolatka pomaga staruszkowi, a niestety w zamian dostaje skrzywioną minę. Tego samego dnia idąc do domu ponownie napotyka tajemniczego staruszka, który po zbudowanym zaufania zdradza, że posiada tytana, lecz sam nie może na nim jeździć.
Ogromny koń jest nie do okiełznania, starszej generacji, a do tego posiada emocje.

Czy Astrid dla dobra rodziny stanie do wyścigu z czasem i śmiercią?

Zdumiewające! Książka, którą pochłonęłam w bardzo szybkim czasie. Już nie wspominam o autorce, którą uwielbiam i czytam wszystkie jej opowieści. Po niezwykłej serii Ognia i Wody, pani Scott postanowiła napisać książkę, która niestety nie będzie miała kontynuacji.

Stworzyła fabułę, która wciąga czytelnika w prawdziwy świat z problemami, a jednocześnie dostarcza tyle emocji. Sama nawet przyznaję, w niektórych momentach zdarzyło mi się uronić samotną łzę.

Po prostu historia nie do opisania. Musicie sami się przekonać!

Ocena: 10/10
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-07-2016 o godz 18:20 przez: Monika Szulc
Astrid od dziecka lubiła na nie patrzeć, podziwiać i marzyć, że pewnego dnia usiądzie na jednym z nich. Mowa tu o Tytanach, mechanicznych koniach, na których ściągają się tylko bogaci. Kiedy trafia się szansa, by wzięła udział w sławnych wyścigach, dziewczyna nie zastanawia się długo, bo jest to szansa nie tylko dla niej, ale i rodziny, która straciła już wszystko.


Fabuła jest bardzo prosta, lecz nie oznacza to, że jest zła. W tej niepozornej historii znaleźć można wiele wartości, które widać gołym okiem, ale w prawdziwym życiu, trudno zrozumieć i zaakceptować.


Główna bohaterka ma siedemnaście lat i charakteryzuję się wielką troską o najbliższych. Dba nie tylko o rodzinę, ale również zależy jej na swojej przyjaciółce. Jestem zachwycona pokazaniem ich relacji w tak piękny i nieskażony zazdrością sposób. Obie dziewczyny szczerze się o siebie troszczą i poznając ich przygody podziwiałam wieź, która ich łączy. Odrębną kwestię stanowi relacja Astrid z ojcem, który może być irytujący, chwilami zaślepiony dumą, ale jedno muszę przyznać Victorii Scott, że wiernie oddał obraz rodziny, w której dzieci uciekają do wrednych chłopaków, by tylko nie słuchać kłótni. Rodzice za zamkniętymi drzwiami nieustannie się spierają i nie zauważają potrzeb i problemów swoich pociech.


„ […] przed końcem lata zostanę damą- mówię mojemu tytanowi.- Ale na tobie zawszę będę jeździła jak dzikus.”


Jeśli kochacie konie i uwielbiacie książki właśnie o nich, zapewne nie raz oglądaliście film o szkółce jeździeckiej, to „Tytany” są hardkorową wersją takich historii. Zwierzęta, które tak naprawdę są maszynami, a wyścig jest trudny i piekielnie niebezpieczny, może podobać się młodemu czytelnikowi. Jest to doskonała książka dla młodzieży! Bohaterowie są ciekawi i łatwo wczuć się w ich sytuację. Akcja jest zawrotna. Poznając sytuację Astrid, czułam jej marzenia i pragnienia. Dziecięca naiwność momentami dawała o sobie znać, ale dzięki temu czułam pewien rodzaj wolności i niepohamowanej pogoni za lepszym życiem.


„Tytany” to bardzo dobra książka o przygodzie, przyjaźni, marzeniach i rodzinie. Najmłodsi się w niej zakochają, starsi docenią a marzyciele bez pamięci pochłoną i zatracą w burzliwej akcji.


Polecam 4+/6
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-06-2016 o godz 11:06 przez: aniak777
Astrid, odkąd pamięta, jest zafascynowana wyścigami Tytanów - półmechanicznych tworach, które każdego roku zmagają się w derbach. Mimo braku środków do zainwestowania we własnego Tytana i zgłoszenia się do zawodów, dziewczyna otrzymuje szansę na wzięcie udziału w wyścigu. Dla Astrid to nie tylko szansa na sławę i zyski, ale przede wszystkim walka o lepsze życie.


Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorką, Victorią Scott, która wcześniej bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie serią "Ogień i woda". Miałam wrażenie, że "Tytany" to taka trochę wariacja na temat przygodowych młodzieżówek, książka podobna nieco w swojej strukturze do "Ognia i wody". I nie pomyliłam się - "Tytany" nie odbiegają od schematu, ale to udoskonalona wersja poprzedniej serii autorki, z ciekawszą bohaterką i znacznie lepszym pomysłem na siebie. Tytułowe Tytany to naprawdę niesamowite istoty, szkoda jednak, że jedynie maszyna Astrid różniła się od innych tytanów biorących udział w wyścigu. Gdyby więcej stworzeń miało coś na kształt sztucznej inteligencji, a nawet rzeczywistych emocji, byłoby znacznie ciekawiej. Mimo to "Tytany" bronią się świeżym pomysłem.


Wspomniałam, że powieść jest nieco schematyczna i w dużej mierze przewidywalna, jednak wiele elementów książki odbiega od utartych schematów. Na przykład wątek romantyczny, tu potraktowano go w ciekawy sposób (mocno na drugim planie). Astrid, przygotowując się do derbów, poświęca swojemu Tytanowi cały swój czas i trzeba przyznać, że nie dość, że jej relacja ze Skoblem rozwija się w ciekawy sposób, to dodatkowo ten motyw wypadł bardzo realistycznie, na korzyść powieści.


Autorka jednocześnie powiela i przełamuje utarte schematy, ale całość wypada zaskakująco dobrze. "Tytany" może specjalnie nie zaskakują czytelnika, ale z pewnością pochłaniają bez reszty na długie godziny. Powieści paradoksalnie najbardziej szkodzi poprzednia seria Victorii Scott, bo jest momentami bardzo podobna.


Jeżeli "Ogień i woda" przypadły wam do gustu, to nie będziecie rozczarowani - "Tytany" są jeszcze lepsze. A jeśli jesteście po prostu fanami przygodowych powieści dla młodzieży, także nie powinniście żałować.

http://recenzje-popkultury.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-07-2016 o godz 11:20 przez: Anna Jędrzejewska
Zapraszam na bloga: www.swiat-ksiazkowych-recenzji.blogspot.com

Autor: Victoria Scott
Tytuł: Tytany
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: IUVI
Cena: 34,90 zł

"Ale ja delektuje się kontrolą, świadomością, że to ja ustalam tempo, obliczam kąty (...)"

Z Victorią Scott stykam się po raz pierwszy, oczywiście wiem, że jej poprzednie książki są bardzo wychwalane wśród książkowych blogerów. Pierwszy raz od dłuższego czasu wracam do fantastyki i uważam, że doskonale wybrałam.

Okładka urzeka swoją prostotą, widać na niej konia, który okazuje się być tytanem. Barwy są stonowane, spokojne. Pewnie dla tego bardzo chciałam mieć tę książkę (nie licząc tego, że czytałam zapowiedź którą dostałam na WTK 2016).

Bohaterką książki jest młoda Astrid, która przez wiele godzin ze swoją najlepszą przyjaciółką Magnolią obserwują wyścigi tytanów - pół koni, pół maszyn. W Detroit wyścigi samochodowe to już przeżytek, teraz na topie są tytany. Jest zachwycona tym światem, który jednocześnie jest przyczyną porażki jej rodziny. Przez zakłady bukmacherskie jej ojca są na skraju bankructwa. Więc gdy tylko pojawia się cień szansy by wystąpić w derbach, czyli wyścigach mechanicznych koni nie waha się ani chwili i postanawia spróbować swej szansy by ratować siebie i swoją rodzinę, a także jej honor. Czy jej się to uda? Czy podoła tak ogromnemu wyzwaniu mimo swego młodego wieku?

Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Astrid, Magnolia, Gałgan są postaciami, które bardzo polubiłam. Dzięki nim książka naprawdę zyskuje i mimo iż czasami Astrid ma emocjonalne problemy, to jednak widać jej upór, troskę i werwę do działania.

Przyznam szczerze, że autorka bardzo mnie zaskoczyła. Jej styl pisania jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze i mimo iż jest to książka dla młodzieży mniej więcej w wieku gimnazjalno-licealnym, to jednak nie nudziłam się przy niej. Pomysł miała oryginalny jak na fantastykę.

Książkę polecam i mimo iż jestem już stara na takie klimaty, to jednak moje serce mówi samo za siebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-06-2016 o godz 19:44 przez: Alessandra
Tytany to dla mnie trzecia książka Victorii Scott, po Ogniu i wodzie oraz Kamieniu i soli, które wywarły na mnie niemal same pozytywne wrażenia. Tak więc, sięgając po tę pozycję, miałam co do niej dość wysokie wymagania. Liczyłam, że znów będę zachwycona fabułą stworzoną przez autorkę. I wiecie co? Nie pomyliłam się.

Motyw wyścigu od razu skojarzył mi się z Igrzyskami śmierci, tak jak w poprzednim przypadku. Doszukałam się nawet wielu podobieństw do tej trylogii, a także do poprzednich powieści pani Scott. Nie uważam tego jednak za minus, wręcz przeciwnie - dla mnie to plus. Bo pomimo niektórych wspólnych mianowników, historia ta jest zupełnie inna.

Astrid to bohaterka, której nie sposób nie polubić. Dziewczyna ta miała wiele pozytywnych cech. Zaimponowała mi przede wszystkim swoją odwagą. Sympatią zapałałam również do jej najlepszej przyjaciółki, Magnolii (oryginalne imię, nie sądzicie?). Szczególnie razem tworzyły świetny duet.

Bardzo spodobał mi się motyw z wyścigiem. Same tytany wzbudziły we mnie duże zainteresowanie. Z jednej strony były przecież niby tylko maszynami, ale z drugiej wydawały mi się tajemnicze i niebezpieczne. Tytan Astrid z kolei sprawił, że popatrzyłam na te pół zwierzęta, pół maszyny odrobinę inaczej.

Styl autorki nadal pozostał lekki i prosty. Nie znajdziecie tutaj długich i nudnych opisów, co to, to nie. Dzięki temu lekturę tę czyta się szybko i przyjemnie.

Tytany to jednotomowa powieść, która zdecydowanie zasługuje na polecenie. To opowieść, która niesie ze sobą dużo różnych wartości i mówi o tym, jak ważne jest zaufanie. Jeśli spodobały Wam się poprzednie książki Victorii Scott, gwarantuję, że ta tak samo przypadnie Wam do gustu. A jeśli ich nie czytaliście, to i tak zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję - naprawdę warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-06-2016 o godz 00:14 przez: Ósemkowy Klub Recenzenta
Victroria Scott to młoda uzdolniona autorka, która dała się poznać popularną serią "Ogień i woda" i cyklem o Dantem Walkarze. Jej książki zbierają świetne recenzje i są tłumaczone na wiele języków.

"Tytany" to jej najnowsza powieść wydana w Polsce przez Wydawnictwo IUVI. Astrid od zawsze kocha wyścigi i wie wszystko na temat tytanów - pół koni pół maszyn, które biorą udział w wyścigu. Pochodzi jednak z biednej dzielnicy, a nad jej rodziną wisi widmo eksmisji i może tylko marzyć, że kiedyś wystartuje. Niespodziewanie pojawia się szansa startu w wyścigach, jednak jej tytan jest inny - jej pierwszą nieulepszoną wersją, która nie ma silnego silnika, ale posiada uczucia... Jak potoczą się losy głównej bohaterki, jej przyjaciół i rodziny? Warto sięgać po tę książkę, by się tego odwiedzić.

Jest to powieść o determinacji i dążeniu do celu, ale nie za wszelką cenę. O przyjaźni - jaka jest ważna. O rodzinie - jaka jest niezbędna. To bardzo ciekawa i wciągająca historia dla młodego czytelnika. Myślę, że spodoba się zwłaszcza dziewczynom. Polecam jak najbardziej. Lektura w sam raz na wakacje.
Nika, lat 17
źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2016 o godz 16:23 przez: Dominika Szałomska
Pęd kopyt, krzyk fanów, wielkie nadzieje i wielkie przegrane. Kiedy wyścig się zaczyna, nie ma miejsca na wahanie, ani błędy, trzeba walczyć o przetrwanie.
Jessica Scott to pisarka, która głęboko zapadła mi w sercu. Jej seria „Woda i Ogień” spodobała mi się bardziej niż „Igrzyska Śmierci”, do których wielu porównuje tę serię. Teraz Jessica pojawiła się z czymś całkiem nowym na rynku z Tytanami i powiem wam, że w życiu nie czytałam czegoś takiego, jestem pewna, że wy także. Jeszcze bardziej cieszę się z tej książki, gdyż miałam okazję przeprowadzić wywiad z Jessicą. Zapraszam was na moją opinię tej książki, mam nadziej, że pomogę wam zdecydować czy warto kupić, czy raczej odpuścić.
Zapraszam na pełną recenzję http://dominika-szalomska.blogspot.com/2016/07/115-recenzja-ksiazki-tytany-victorii.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
02-01-2017 o godz 18:28 przez: Blueberry
Tak jak pierwszy tom pt. Utrata i ten jest genialny! Jednakże zamawiając tą książkę przez stronę internetową empik srogo się zawiodłam. Nie była to moja pierwsza książka, którą zamawiałam tutaj, ale zagięty róg i porysowana okładka mówią same za siebie. Z tyłu zobaczyłam naklejkę z napisem B. Co to ma znaczyć?! Kupując ją nie zostałam o tym powiadomiona ! Był to mój prezent gwiazdkowy i bardzo się rozczarowałam jej stanem. Wraz z nią przyszło wiele innych które były nowe tylko ta jedna była podniszczona .... Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że była to niemiła niespodzianka i zawiodłam się na tej stronie .Nie zmienia to faktu, że fabuła bardzo mi się spodobała i polecam tą serię każdemu!!! <3 ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-06-2016 o godz 10:47 przez: Ujrzeć Słowa
Ta historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Autorka ma w sobie niezwykły dar - potrafi tak mocno podkręcić swoją wyobraźnię, że później wychodzi takie cudo. Książkę czyta się płynnie, a to przecież najważniejsze. I chociaż nie jest to długa pozycja, to sądzę, że ma w sobie wiele uroku. Mechaniczne konie potrafią zjeżyć włosy na naszej głowie i miałam wrażenie, że taka przyszłość może nas czekać.

Chociaż główna historia dotyczy wyścigów, to jednak jest w niej wiele innych wątków, które zasługują na uznanie jak: rodzina, przyjaźń, zrozumienie. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić wam Tytany. Wsiadajcie więc na konia i wio!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-06-2016 o godz 15:00 przez: aleksnadra
Victoria Scott wprowadza czytelnika w swoją historię powoli, ale z każdą stroną przyspiesza coraz bardziej i bardziej. Dynamiczna akcja, niespodziewane zwroty i emocjonalne rozterki bohaterów nie pozwalają na nudę i nie pozwalają oderwać się od książki. Przy moim obecnym trybie życia, nieprzerwana lektura jest rzadkim luksusem. Dla "Tytanów" pozwoliłam sobie na zapomnienie i całkowite zaczytanie.

Więcej na: aleksandrowemysli.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-06-2016 o godz 07:58 przez: Silmaril
Tytan 1.0 i dziewczyna, która jest gotowa na wszystko.
Razem startują w wyścigu. W wyścigu o lepsze życie.
Czy mają jakąś szansę?

"Tytany" są książką, którą mogę polecić każdemu, kto oczekuje mocnych wrażeń. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-06-2016 o godz 18:05 przez: gosia
Krótko i na temat: Wow!
Czytałam Ogień i wodę i Kamień i sól i były super, ale Tytany zwalają z nóg. Co trzeba mieć w głowie, żeby wymyślić taka akcję?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji