W miniony weekend Kostrzyn nad Odrą kolejny rok z rzędu był najgłośniejszym miastem w Polsce. A to za sprawą Przystanku Woodstock, który ponownie zgromadził tysiące fanów dobrej zabawy i jeszcze lepszej muzyki. Najbardziej „hippisowski” festiwal w Polsce dobiegł końca i, mimo złej pogody pierwszego dnia, pozostawił w głowach i serach uczestników niezapomniane wrażenia.

Co działo się podczas tegorocznej edycji? Zapamiętamy na pewno piękny gest solidarności wobec ofiar zamachu w Nicei (wielka flaga Francji, którą utworzyła festiwalowa publiczność) i eventy z festiwalowej Akademii Sztuk Przepięknych. Ale i muzycznie się działo.

Gwiazdy polskiej i światowej sceny muzycznej

Woodstock co roku przyciąga coraz większe gwiazdy. Do tej pory, pomiędzy ponad 1000 zespołów, które pojawiły się na scenie muzycznej, znalazły się grupy m.in. takie jak: Within Temptation, Acid Drinkers, Die Toten Hosen czy The Stranglers.

I w tym roku gwiazd nie brakowało. Na scenie mogliśmy zobaczyć m.in. Luxtorpedę, Hey z Kasią Nosowską, czy formację The Hives. A to był dopiero początek emocji. Za największą gwiazdę tegorocznej edycji Woodstocku można zdecydowanie uznać Apocalypticę. To zespół, który wykonuje covery największych hitów hard rocka i metalu przy wykorzystaniu instrumentów smyczkowych. Któż z nas nie pamięta ich wersji kultowego „Nothing Else Matters” Metalliki? 

A poza tym, m.in. Grubson, Bring Me The Horizon czy Living Colour – jednym słowem: niezależnie od tego, jakiego gatunku muzycznego fanem jesteś, na tegorocznej edycji Woodstocku czekała prawdziwa muzyczna uczta. Ci znani – choć zdominowali festiwalowy line-up, nie byli jedynymi. Bo przecież jedną z idei Woodstocku jest promowanie nowych zespołów. Wystarczyło się zgłosić i wziąć udział w eliminacjach. Te grupy, na które zagłosowało najwięcej internautów trafiły na kostrzyńskie sceny i – jak wynika z opinii uczestników Przystanku – poradziły sobie naprawdę świetnie.

Świetna muzyka nie była wszystkim. Bo Woodstock to również fenomenalny klimat. Z uwagi na obfity deszcz pierwszego dnia, kultowa już błotna kąpiel nie musiała być generowana, bo błota uczestnikom nie brakowało.

Teraz po organizowanym przez Jurka Owsiaka festiwalu pozostały wspomnienie i nadzieja, że przyszłoroczna edycja się odbędzie.  Bo klimatu Woodstocku nie da się powtórzyć na żadnym innym festiwalu w Polsce!