3/5
13-03-2016 o godz 11:12 przez: ksiegoteka
Długo się zabierałam za tą recenzję, oj długo. Być może dlatego, że do tej pory mam co do książki bardzo mieszane uczucia?

Książka zdobyła ostatnimi czasy niemałą popularność w polskiej blogosferze, a także na booktubie. Czyżby ze względu na swoją osobliwość? Oryginalna, nietuzinkowa, wyjątkowa, nieprzeciętna. Mówimy, że tego szukamy w książkach, ale jak przychodzi co do czego… Ciężko powiedzieć cokolwiek sensownego o takiej historii, która nie daje się ułożyć w żadne istniejące kanony literackie.

Saga rodzinna, czy raczej młodzieżówka? Young Adult? Na pewno nie. No to może New Adult? Bynajmniej! Elementy fantastyczne wcale nie wskazują na fantasy, a sceny mimetyczne nie pomagają w stwierdzeniu, czy może to jednak literatura obyczajowa. W takim wypadku zrzucam określenie tej… cudacznej powieści zorientowanym i przechodzę do meritum.

Ava rodzi się w specyficznej rodzinie, a razem ze swoim bratem bliźniakiem tworzą niesamowity duet, czy może raczej mieszankę nieprawdopodobieństwa. Główna bohaterka rodzi się… ze skrzydłami. A stanowią one jej nieodłączny element, tak samo jak ręka czy noga, z tym że wydają się być zupełnie nieprzydatne. Mimo tej dozy surrealizmu w postaci Avy, powieść porusza tematy odpowiednie dla nastoletniego grona odbiorców.

Wiem, że „Osobliwe i cudowne przypadki…” zyskały sobie wielu zwolenników, jednak ja do nich nie należę. Książka podobała mi się, bo i owszem, ale ja chyba odkryłam w sobie zamiłowanie do jednolitości. Nie oznacza to, że czytam tylko powieści jednowątkowe, bo nie, ale jednak ciągnie mnie do tych, gdzie jeden z tematów przewodnich wysuwa się zdecydowanie przed inne. Nie podoba mi się miszmasz wielu wątków zestawionych na równi i, tak jak tutaj, pomieszanych ze sobą. Może stąd też wywodzi się moja niechęć do zbiorów opowiadań. Także jeśli jesteście, w przeciwieństwie do mnie, miłośnikami wielowątkowości szczerze polecam Wam tą historię.

Co zdecydowanie wychodzi na plus, to stopniowe poznawanie i zgłębianie tajemnic świata przedstawionego. Autorka potrafi utrzymać czytelnika w napięciu i to takim, że jak zaczarowany będzie wodził oczami po stronie, już nie mogąc doczekać się, co kryje następna. I to nie będzie takie sobie zwykłe podniecenie, jakie nam, Książkoholikom, towarzyszy przy standardowych książkach. Ponieważ autorka robi to w sposób niesamowity (ta niesamowitość po prostu leży naturze „Osobliwych i cudownych przypadków…”). Wydarzenia, które normalnie powinny wstrząsać, opisuje z patologicznym stoicyzmem, poświęcając im minimalną liczbę wyzutych z emocji słów. Natomiast przyziemne sprawy traktuje jak świętość i buduje na nich niesamowitą gradację napięcia. Taki paradoks. Ale świetny.

Ciekawym zabiegiem okazało się również wplecenie realizmu magicznego, czyli troszkę fantazji do codziennego życia. To właśnie skrzydła okazały się pewnego rodzaju mostem pomiędzy tym co rzeczywiste, a tym co symboliczne.

Polecam książkę na pewno wszystkim miłośnikom bookowego aesthetic, ponieważ została naprawdę przecudnie wydana. Poza tym czytając ją, gwarantujecie sobie niesamowitą przygodę z osobliwą rodzinką Avy. Jednakże nie bierzcie się za „Osobliwe i cudowne przypadki…”, jeśli szukacie poważniejszej lektury. Bo poza swoją oryginalnością, pozycja posiada również niezłe pokłady infantylizmu, co, przyznam, mnie momentami uwierało, ale nie aż tak bardzo, żeby zarzucić czytanie ;) Za bardzo wciągała, nie potrafiłabym tego zrobić…
Krótko: to jedna z tych książek, które trzeba przeczytać samemu, aby stwierdzić, czy było warto.

Z mojego bloga: http://ksiegoteka.blogspot.com/2016/03/osobliwe-i-cudowne-przypadki-avy.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-03-2016 o godz 14:25 przez: Book_Silver
Właśnie skończyłam czytać "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender". Czytając tytuł tego posta pewnie pomyślałeś, że jestem kolejną dziewczyną, która będzie się rozpływała w recenzji przez cudowność tej książki. I o wiele się nie pomyliłeś. Faktycznie będę się rozpływać i z całego serduszka starać się zachęcić was do przeczytania tej książki, tyle tylko, że to nie będzie recenzja. I mam ku temu jeden powód. Boje się po prostu, że w recenzji powiedziałabym za dużo. A tutaj im mniej się wie o fabule tym lepiej.

Są książki, po których recenzja przychodzi od tak! Nie trzeba się wielce zastanawiać co chce się napisać, a myśli i potoki słów przelatują nam przez głowę raz, dwa. Przy tej książce mimo iż przez moją głowę przelatują miliony myśli na minutę, to tak naprawdę jakby się zastanowić to nie mam pojęcia co mam napisać.

,,Przewidywanie przyszłości, nie ma żadnego znaczenia, jeżeli nie da się nic zrobić, aby zapobiec przeznaczeniu." str.12

Książka opowiada o Avie Lavender. Dziewczynie, która była inna niż wszyscy. Urodziła się ona bowiem z biało brązowymi skrzydłami. Nie ona jedyna była inna. Można powiedzieć, że tak właściwie miała to w genach. Począwszy od jej pra pra babki możemy się domyślać, że jej rodzina jest osobliwa. Każdy z osobna był inny, w czymś się odróżniał. Ava postanowiła podzielić się z nami, z każdym z osobna magiczną pod każdym względem historią jej rodziny, mnóstwem przeciwności oraz milionami złamamych serc.

W tej książce najważniejsze są uczucia. Przy czytaniu nie obchodzi cię to, że jest mało dialogów, możesz się domyślać zakoczenia. Czytasz ją z wielkim zafascynowaniem i zaciekawieniem. Nie interesuje cię to ,że mama cię woła że masz jej pomóc. Czytasz kolejne rozdziały i nie zdajesz sobie sprawy ile tak naprawdę może zdarzyć się w życiu, ile razy możesz mieć złamane serce, ile

razy odczujesz stratę bliskiej ci osoby. Nie zdajesz sobie z tego wszystkiego sparwy, dopóki nie przeczytasz o kimś, kto przeżył to wszystko. Mimo, że w książce pojawiają się fatantastyczne wątki, a właściwie nie tyle fantastyczne a magiczne i osobliwe to wydają ci się one przerażająco realne. Masz wrażenie, że idealnie wpasowują się do tej całej historii.

,,Mówiono mi, że nic nie dzieje się bez przyczyny: moja babka zakochała się trzy razy, zanim skończyła dziewiętnaście lat. Moja matka znalazła miłość w chłopcu z sąsiedztwa, kiedy miała sześć lat. A ja - ja urodziłam się że strzydłami, jako odmieniec, który nie miał prawa liczyć na coś tak majestatycznego jak milośc. To nasz los, nasze przeznaczenie, to ono decyduje o takich rzeczach prawda?. " str.62

Bohaterowie tej powieści są wręcz boleśnie realni. Pokazują jak krótkie jest życie i ile tak naprawdę zależy od naszych decyzji. Kazda decyzja wpływa, w mniejszy lub większy sposób na nasze dalsze życie. Czytając tą książkę nauczysz się, dostrzegać pozytywne rzeczy na które nie zwracasz zbyt dużej uwagi. Bohaterowie, każdy z osobna, każdy z tej cudownie osobliwej rodziny z której pochodzi Ava przekazuje nam wiedzę ze swojego życiowego doświadczenia. Nie każdy tak samo postrzega świat, ale to nie jest ważne. Ważne jest że po przeczytaniu zdasz sobie z czegoś sprawę i zaczniesz się zastanawiać ,czy wszystko co robisz jest na pewno dobre.

,, To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma." str. 244

Jeżeli zachęciłam cię tą recenzją i masz ochotę zanurzyć się w ten osobliwie cudowny świat Avy Lavender to znaczy, że mój cel został osiągnięty.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuje Wydawnictwu Sine Qua Non.♥
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-03-2016 o godz 00:47 przez: Livingbooksx
Ava Lavender to bardzo osobliwa i niezwykła główna bohaterka, która od pierwszych stron powieści poszukuje swojego "ja" i powodu, dla którego urodziła się ze skrzydłami. Na samym początku poznajemy jej krótką charakterystykę i obecny moment w jej życiu, jednak już w następnym rozdziale jesteśmy przeniesieni o kilkadziesiąt lat wstecz. Opowiada nam o swojej osobliwej rodzinie, w której każdy ma swoją historię i cudowny, choć czasem przeklęty dar. W jej rodzinie nic nie jest do końca normalne, nic nie jest proste ani oczywiste.

W owej powieści spotykamy się z cudowną odmianą realizmu magicznego. Opowiedziana historia jest na pozór normalna, jednak wpleciono w nią wiele magicznych przedmiotów, zdarzeń i drobnych, aczkolwiek niesamowicie ważnych detali. Dodaje to wiele uroku powieści i czytelnik zagłębia się w życie bohaterów coraz bardziej. Przeżywa wszelkie sytuacje razem z nimi i myśli nad wieloma aspektami toczącej się codzienności w życiu Lavenderów oraz ich znajomych.

W cudownej i osobliwej powieści nic nie jest normalne. Każda strona jest przesiąknięta tajemnicą, magią i czasem smutkiem. Bohaterowie nie wiodą łatwego życia, są wyobcowani i nie potrafią znaleźć ukojenia w ramionach innej osoby, boją się życia i miłości. Czytelnik może obserwować ich zmagania od kilku pokoleń - od babci Emilienne po Avę Lavender oraz jej brata Henry'ego, który także posiada swój kłopotliwy dar. Jesteśmy wciągani w ich problemy, smutki i ciężkie sytuacje. Możemy jeszcze bardziej wczuwać się w życie poznanych bohaterów.

"Znowu on. Los. To słowo często towarzyszyło mi, kiedy byłam dzieckiem. Szeptał do mnie z ciemnych kątów pokoju w czasie samotnych nocy. Był pieśnią ptaków na wiosnę i wołaniem wiatru w nagich gałęziach zimowego popołudnia. Los. Zarówno moja udręka, jak i pociecha. Mój towarzysz i moja klatka."

Magia w książce? Wyobcowana bohaterka z wielkimi skrzydłami? Na początku obawiałam się sięgnąć po "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender". Myślałam, że to kolejna książka fantastyczna o latającej dziewczynie, która nie potrafi znaleźć wspólnego języka ze światem. Jakże się myliłam. To wspaniała opowieść o młodej, dorastającej i wyobcowanej dziewczynie, która szuka swojego miejsca na świecie. Szuka powodu, dla którego jest inna i posiada skrzydła. Wychowuje się w rodzinie innej niż przeciętna nastolatka i ma problemy, o których zwykli ludzie nie myślą.

"To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma."

Powieść jest przepełniona niesamowitymi zjawiskami. Sny bohaterów mogą nie być wcale ich snami. Ludzie, których widzą, wcale nie są żywymi istotami.. Duchy przeszłości nawiedzają ich na każdym kroku i nie mogą zapomnieć o tym, co było.


Muszę wspomnieć także o oprawie graficznej, która jest zachwycająca w każdym calu. Okładka idealnie pasuje do charakteru powieści, a drobne detale umieszczone w środku dodają większego uroku całości. Piórka umieszczone na stronach "Osobliwych i cudownych przypadków Avy Lavender" idealnie wpisują się w klimat opowieści. Wielki plus.

Podsumowując, książka była wspaniała i spędziłam przy niej cudowne chwile. Pomimo, że chwilami przepełniał ją smutek, była to lektura, której przez długi czas nie zapomnę. Owa powieść należy do tych, które na długo pozostają w naszej pamięci. Niesie ze sobą ciekawą, niespotykaną i tajemniczą historię o rodzinie, która nie ma łatwego i normalnego życia. Jest na swój sposób magiczna.

Link do recenzji: http://livingbooksx.blogspot.com/2016/03/osobliwe-i-cudowne-przypadki-avy.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-08-2016 o godz 14:24 przez: Marta Jac
Na początku byłam do tej powieści nastawiona sceptycznie. Pomyślałam sobie jednak, że historia może być ciekawa. Potem zaczęłam czytać recenzje i zupełnie nie wiedziałam co dalej myśleć. Czym prędzej zaczęłam czytać i nawet nie wiem kiedy strony zaczęły po prostu upływać. Rozdział coraz bardziej wciągały i to utwierdziło mnie w przekonaniu, ze te wszystkie pozytywne recenzje są jak najbardziej prawdziwe.

Na początek historia - niesamowity pomysł, który jest nietuzinkowy. Fabuła jest po prostu piękna, ulotna. Dla mnie z jednej strony nawet specyficzna. Przyciąga uwagę i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Styl autorki jest lekki, ulotny i po prostu piękny. Miałam dziwne uczucie jakby książka była napisana delikatnie... Autorka płynnie przychodziła z każdego rozdziału do następnego. Książkę czytało się naprawdę szybko i przyjemnie mimo, iż porusza dosyć ciężkie i smutne tematy. Język jakim napisana jest ta pozycja jest bardzo przystępny dla czytelnika.

Klimat jaki stworzyła autorka w swojej książce powala na kolana. Czytając, czułam się jakbym była zamknięta w jakimś pokoju pełnym magii i było to na tyle przyjemne, iż nie chciałam nigdy kończyć tej pozycji. Jest to dzieło odosobnione, typ książki, która nie pojawia się na rynku wydawniczym często. Jest bardzo odosobniona oraz oryginalna w swojej prostocie. Dużym plusem jest przedstawienie w sposób magiczny, o ironio, bardzo realnego wątku rodziny. Rodziny wielopokoleniowej i stworzonej tak pięknie, iż braknie mi słów na opisanie tego dzieła. Przy wątku rodziny, autorka stanowczo zaznaczyła dziedziczenie rodzinnego interesu - to obudziło we mnie pragnienie posiadania własnej piekarni i stworzenia niesamowitej tradycji.

Bohaterowie w tym dziele to dla mnie mistrzostwo. Jeśli jakiś przyszły pisarz zapytałby mnie jak radziłabym mu zarysować postaci, jednym z przykładów byłaby książka Leslye Walton. Ava, czyli główna bohaterka, jest utożsamieniem cudu - posiada coś co nie jest normalnie spotykane, jednak nie może tego daru wykorzystać. Gdyby autorka zmieniła tę część i dała tej postaci możliwość latania, ten ulotny nastrój i główny cel nie miałby takiego znaczenia, jakie posiada aktualnie. Ogólnie cała wielopokoleniowa rodzina Avy to grupa świetnie wykreowanych postaci. Wyróżniają się jednak, według mnie, Ava, jej matka oraz babka.

Początek powieści jest trochę trudny, ponieważ jest tu przedstawiona historia przodków Avy, ale równocześnie jest bardzo ważny. Narratorka bowiem wiele razy odwoływała się później d wydarzeń z przeszłości. Zakończenie zostawiło mnie z szeroko otworzonymi oczyma. Nie tego się spodziewałam i nie jestem pewna czy do końca pogodziłam się z nim. Ciągle mam jednak nadzieję, że przez to otwarte zakończenie, autorka chciała dać czytelnikom możliwość dokończenia historii po swojemu... Nie wiem, ale jestem pewna jednego - było one bardzo mocne i wstrząsające.

Czasem mam poczucie, że powinnam pisać o tej książce jak o arcydziele, nie tylko dziele. I to właśnie potwierdza wszystkie opinie - to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam. Pozycja dopracowana pod każdym względem, a napisana w sposób wyśmienity! Przedstawia w dobry sposób miłość oraz zawody miłosne, obłęd, zazdrość, wiarę w stereotypy, cierpienie i odmienność każdego z nas, która czasem sprawia pozory, iż wszyscy jesteśmy tacy sami.


Moja ocena: 6/6!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-03-2016 o godz 20:00 przez: Klaudia Mordarska
Pamiętasz opowieści o aniołach? Dziecięce marzenia o wzbiciu się ponad chmury i fruwaniu w powietrzu. Chyba nie ma osoby, która choć raz nie pomyślała o tym, jakim cudownym uczuciem byłoby mieć skrzydła. Poczuć lekkość i oderwać się od ziemskiego życia. Zatracić się w nieznanym i latać, latać, latać... Bez końca.
Avy Lavender nie można nazwać zwykłą dziewczyną. Urodziła się z parą ogromnych skrzydeł na plecach. Ale nie tylko ona jest odmieńcem – odkrywając przeszłość, poznaje historię swojej rodziny, pełną cierpienia i zgubnej mocy miłości. Sama również nie ma łatwo. Praktycznie żaden człowiek nie traktuje jej normalnie. Ale prawdziwy dramat zaczyna się w chwili, gdy do miasteczka przybywa Nathaniel Sorrows, który bierze Avę za anioła i prawdziwy dar niebios. Sytuacja z każdym dniem robi się coraz bardziej niebezpieczna, bo jego obsesja na punkcje dziewczyny rośnie. Co przyniesie pewna noc przesilenia letniego?
Ta książka oczarowała mnie już od chwili, gdy po raz pierwszy ujrzałam jej okładkę. A potem przeczytałam opis i już wiedziałam, że muszę poznać historię Avy. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w osobliwy świat rodu Lavenderów. Krok po kroku dowiadywałam się, co przeżył każdy z ich członków. Z każdym pokoleniem ich historie były coraz to bardziej nietypowe. I piekielnie intrygujące.
Autorka bardzo sprytnie to wszystko sobie obmyśliła. W prostych słowach przedstawiła rzeczywistość pełną nadzwyczajnych wydarzeń, duchów, a także wszędzie pojawiających się piór. To wszystko nadawało powieści niepowtarzalnego klimatu. Moja ciekawość rosła z każdą przekartkowaną stroną. Pragnęłam dowiedzieć się, czym tak naprawdę jest Ava. Aniołem? Ptakiem? A może zwykłą dziewczyną?
Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Może i była odmieńcem, ale rzadko spotyka się kogoś jednocześnie tak bardzo ludzkiego, z wszystkimi słabościami i mocnymi stronami. Miała w sobie coś takiego, co sprawiało, że nie mogłam żywić do niej innych uczuć, niż sympatię. Może to przez tę delikatność i wrażliwość. Tak samo było z pozostałymi członkami rodziny Lavender. Każdy z nich był na swój sposób wyjątkowy. Intrygującą postacią był także Nathaniel Sorrows. Był to nieco psychopatyczny mężczyzna mający obsesję na punkcie Avy. Przez niego ciągle obawiałam się o główną bohaterkę, ponieważ momentami był dosyć nieobliczalny i psychopatyczny.
Ta opowieść jest ujmując i pełna miłosnych rozterek. To właśnie miłość odgrywała tu główną rolę. Nadawała sens życiu bohaterów i to w dosłownym znaczeniu. Ale także zsyłała na nich zgubę. Była prawdziwa aż do bólu i przypominała, że kocha się pomimo tych wszystkich wad i uszczerbków na zdrowiu. Leslye Walton świetnie poradziła sobie z wątkiem romantycznym – pokazała, jak gorzka i słodka jednocześnie może być miłość.
Podsumowując, "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to piękna i ujmująca, a momentami nawet melancholijna opowieść rodzinna. Jest pełna magii, miłości i nieustannych rozterek. Można powiedzieć, że jest lekka i delikatna jak piórko zdobiące okładkę. Bardzo spodobała mi się ta historia. Miała w sobie tyle emocji, że aż ciężko mi było wylać je na papier. Powinna się spodobać osobom szukającym czegoś, co poruszy serce i zmusi do myślenia. Raz dobijająca i wzruszająca, a raz tajemnicza. Można znaleźć w niej wszystko. Naprawdę polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-03-2016 o godz 20:49 przez: Sylwia Czekańska
O Osobliwych i cudownych przypadkach Avy Lavender słyszałam już wcześniej i to w samych superlatywach. Było więc tylko kwestią czasu, aż zapoznam się z historią od Leslye Walton. Nie do końca wiedziałam, czego mogę się po tej książce spodziewać. Niektóre komentarze sugerowały, jakby była to kolejna paranormalna młodzieżówka. Inni zachwycali się dojrzałością i magią, jaka płynie ze stron. Nadszedł czas wyrobić sobie własne zdanie i poznać prawdę.

Zabierając się za lekturę Osobliwych i cudownych przypadków… nastawiałam się właśnie na typową młodzieżówkę. Nie wiem skąd było we mnie tak ogromne przekonanie, ze to właśnie literatura tego typu. Głupia ja! Okazało się, że otrzymałam całkiem inny rodzaj powieści. Już po kilku stronach byłam bardzo zaskoczona klimatem, dojrzałością, przesłaniem i tym magicznym światem.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to świetny, trafiający w punkt styl Leslye Walton. Metaforyczny, symboliczny, barwny. Drugą kwestią był tutaj sposób narracji, prowadzony przez Ave Lavender – ogromna liczba retrospekcji, własnych przemyśleń bohaterki, niedomówień. Dopiero po kilkudziesięciu stronach uświadomiłam sobie, że to nie będzie tylko kilkustronicowe wspomnienie o jej przodkach, a właśnie cała książka będzie po prostu dziennikiem rodzinnym, czymś w rodzaju podsumowania historii rodu dla potomnych. Nijak się to miało do moich podejrzeń, co do fabuły ani grona odbiorców, do których jest kierowana ta pozycja. Czy byłam zawiedziona? Nie! Wręcz przeciwnie! Wreszcie miałam w dłoniach coś nowego, nietypowego.

Dla mnie była to ważna, refleksyjna pozycja o niebanalnej treści i jeszcze głębszym przesłaniu. Klimatem przypominała mi film Niesamowity przypadek Benjamina Buttona i trochę książkę Pierwszych piętnaście żywotów Harry’ego Augusta. Wielobarwni bohaterowie, idealne ukazanie jak decyzje jednej osoby, wpływają na losy drugiego człowieka, element paranormalny, który został stworzony bardzo realnie i po prostu smacznie. Spodobało mi się również zakończenie i możliwość jego osobistej interpretacji.

Czy polecam? Tak! Jeśli lubicie niebanalne historie, które wymagają od czytelnika trochę wyobraźni i nieschematycznego myślenia to jest to idealna pozycja dla Was. Nie musicie obawiać się jakiejś zwydziwianej historyjki o superbohaterach albo schematycznej rozprawki o niczym konkretnym. Myślę, że ta pozycja spodoba się zarówno młodszym jak i starszym odbiorcom, po prostu każdy z nich odnajdzie w tej historii coś dla siebie, inaczej ją zinterpretuje. Jako dziwną bajkę albo metaforę czegoś bardziej realnego? Jest coś takiego w Osobliwych i cudownych przypadkach… czego nie potrafię uchwycić słowami. Jakiś dziwny mistycyzm, który sprawia, że niecałe 300 stron tekstu staje się dla czytelnika czymś ważnym, co z dumą prezentuje na swojej półce. Czym to dokładnie jest? Nie wiem. Myślę, że dla każdego będzie to coś innego. Ja do swojego egzemplarza uśmiecham się z zadowoleniem i co jakiś czas zachwycam pięknym wydaniem.
Częściej w tej recenzji pytam niż odpowiadam, ale gdybyście dociekali: „Czytać?” przytaknęłabym bez wahania.

więcej: http://recenzentkaksiazek.blog.pl/2016/03/13/osobliwe-i-cudowne-przypadki-avy-lavender-leslye-walton-czyli-kazdy-niesie-swoje-brzemie/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-12-2017 o godz 16:24 przez: depeszka
"To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma." Uczucie, którym darzymy drugą osobę, można odczuwać na wiele różnych sposobów. Czasami los daje nam znaki z nieba, których nie umiemy odszyfrować, a tak na prawdę kryje się za nimi miłość, której tak bardzo pragnęliśmy. Ava to dziecko poczęte na drodze niespełnionego, długoletniego uczucia, będącego zagadką dla obu stron. Kiedy ujrzała swoimi świecącymi oczami pierwszy raz świat, inni ujrzeli coś nieprawdopodobnego. Anioła. Dziewczynkę otuloną złotymi skrzydłami. Tak samo jak jej brat, była osobliwa. Ona - zmuszona do ukrywania się przed ludźmi z powodu magicznych skrzydeł, a on przez całe swoje życie tłumił w sobie mowę. Będącą jedynie niezrozumiałym ostrzeżeniem przed przesileniem letnim, które miało na zawsze zmienić życie przeciętnego miasteczka... Patrząc na tę cudowną, delikatną okładkę, można by spodziewać się powieści idealnej, przemawiającej do czytelnika, zawierającą życiowe rozterki i drogowskazy, czym kierować się w ludzkiej egzystencji. Książka kryje za sobą historię rodziny Roux, która jest niezwykle imponująca i tajemnicza. Jak się okazuje, Ava pragnie za wszelką cenę poznać swoje korzenie, odsłaniając przy tym często bolesne rany, mające duży wpływ na rozwój jej rodziny. Będąc narratorką, cofa się aż do czasów swojej prababki, od której wszystko się zaczyna... Te wszystkie osoby trwają w lekturze przez cały czas, a odkrywane karty są coraz ciekawsze i zaskakujące. Historia Avy jest bardzo dobrze zarysowana, idąc aż od czasów prababci. Przy egzaltacji tej dziewczynki towarzyszą nam zapachy prosto z rodzinnej piekarni, która cały czas przewija się w fabule. Będąc miłośniczką takich miejsc, bardzo pasował mi klimat piekarnio-cukierni, która powstaje wraz z początkiem książki, założona przez ubogą do granic możliwości, jak i nieszczęśliwą rodzinę. Ta anielska postać, jaką jest Ava, przypadnie wam do gustu, a tym samym poznacie jej buntowniczą naturę, kiedy wydostaje się spod klosza matki. Sięgając po tę baśniową powieść, spotkacie się również z bestialskim zachowaniem jednego z pobożnych bohaterów. Nathaniel, który nabył obsesji na punkcie Avy, każdej nocy wyobrażał ją sobie w swoich murach, a także zaczął interesować się skrzydlastymi osobnikami. Jest to postać, która na pierwszy rzut oka wydaje się przyjazna, chociaż z czasem wszystko się zmieni - zrobił on bardzo dużo w tej książce, o czym dowiecie się sięgając właśnie po tę pozycję. Bohaterowie zostali wykreowani bardzo dobrze, delikatnie, niezbyt przesadnie, jednak potrafią zaskoczyć. Miłość w tej pozycji kwitnie gdzieś pomiędzy wersami, ale głównie spotyka się z negatywnymi skutkami, a wręcz samozniszczeniem. Magia polega właśnie na tym szczególe, kiedy nie potrafimy odgadnąć co jest całym uczuciem, przewijającym się w książce. Niespełnione uczucia, śmierć, okaleczenia... To wszystko znajdziecie właśnie tutaj, otulone delikatnymi skrzydłami Avy. Niech spadnie na was chociaż jedno piórko tej cudownej dziewczyny, będącej tajemniczym Aniołem. Historia pokaże Wam jak rozwija się uczucie, jak się nie poddawać i patrzeć w serce, mając serce. Nie zawsze oczy potrafią zauważyć to, co dla nas najważniejsze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-02-2016 o godz 18:08 przez: Layken
Ava Lavender urodziła się ze skrzydłami. Samo jej istnienie wydaje się być osobliwyn i cudownym przypadkiem. Nikt nie ma pojęcia dlaczego. Dziewczyna starając się poznać prawdę, analizowała losy pokoleń swojej rodziny, przy okazji i nam uchylając krok po kroku tajemnice minionych lat. Jedni uważali ją za anioła, drudzy sądzili, że jest czymś na podobę ptaka, a jeszcze inni widzieli w niej zwykłą dziewczynę. A kim tak naprawdę była Ava? I do czego doprowadziła jej dziwna przypadłość?

Osobliwie cudowna. Te dwa słowa nie bez przyczyny znalazły się w tytule, ponieważ moim zdaniem idealnie opisują historię, którą spisała Ava Lavender. Dzieje jej rodziny, z których składa się cała książka były niezwykle absorbujące i od samego początku poczułam się nimi oczarowana. I może nie zawsze były piękne i idealne, ale były prawdziwe. Wyzierała z nich autentyczność. Pani Walton opisując poszczególne wydarzenia sprawiła, że poczułam klimat tamtych lat i panujące wówczas przekonania, zasady czy przesądy. Rodzina Avy nie miała w życiu łatwo, ale ich historia pokazuje, że mimo kłód jakie rzuca los pod nogi, jesteśmy w stanie na końcu odnaleźć szczęście.

Jednakże najlepsze, co w tej książce jest, to wprost nieziemski pomysł i jego perfekcyjne wykonanie. Leslye Walton zrobiła coś po prostu odbierającego mowę, bo dosłownie wszystko, co w swojej powieści zawarła miało jakieś znaczenie, nie znalazło się tam bez powodu. Powiodła mnie szlakiem od XX wiecznej Francji do Ameryki, gdzie dokończyła swego dzieła. Jej niezwykłe umiejętności pozwoliły płynnie przechodzić z wątku w wątek, co sprawiło, że wprost przepłynęłam przez tę powieść, a subtelnie wprowadzone elementy fantastyczne tylko dodały całej historii wyjątkowości.

Na przepięknie stworzonym tle, pani Walton wymalowała osobliwych i cudownych bohaterów, którzy dopełnili całości. Każdy z nich był inny oraz wyjątkowy. Podąrzał sobie tylko znanymi ścieżkami, przyjmując konsekwencje, które ze sobą niosły, a przy tym nie tracił swojej unikalności. Autorka każdą swoją postać obdarowała inną cechą, która wyróżniała ją na tle pozostałych towarzyszy. Byli ci źli, i ci dobrzy, ale nie ulega wątpliwości, że wykreowani zostali z przemyśleniem, bez pochopnych decyzji, które mogłyby zaszkodzić ich końcowemu wizerunkowi.

Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to nietypowa powieść, ukazująca różne twarze miłości. Coś takiego czytałam po raz pierwszy i już teraz mogę powiedzieć, że z chęcią przeczytam kolejne twory Leslye Walton, bo tą książką dosłownie mnie oczarowała. Znalazłam tam chwile i te słodkie, przyprawiające mnie o uśmiech i te budzące grozę, przyprawiające o szybsze bicie serca. Całość była pełna niespodzianek i tajemnic, które potrafiły wywrócić wykreowany świat do góry nogami.

I tym, którzy w jakiś sposób czują się zaintrygowani tą książką i zastanawiają się nad jej przeczytaniem, mogę szczerze powiedzieć, że nie ma się nad czym zastanawiać, ponieważ książka Leslye Walton jest wyjątkowa w każdym tego słowa znaczeniu i aby się o tym przekonać, trzeba ją tylko poznać.

secretsofbooks.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-04-2016 o godz 00:35 przez: Zatracona w słowach
Ava Lavender nie jest superbohaterką, nie jest też aniołem, który zstąpił z nieba, nie potrafi latać, jednak urodziła się ze skrzydłami. Dla wielu stała się uosobieniem mitu, dziwolągiem i potworem, a nawet istotą boską. Sama Ava nie akceptuje swojego wyglądu i z całego serca pragnie poznać odpowiedzi na pytania dotyczące jej pochodzenia. Kim jest, a kim powinna się stać? Jak to możliwe? Co skrywa przeszłość, a co zwiastuje przyszłość? Ava, aby poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania, cofa się wstecz, do czasów swojej matki i babki, do momentu, w którym wszystko się rozpoczęło.

O "Osobliwych i cudownych przypadkach Avy Lavender" było głośno dosłownie wszędzie. Ja sama odkąd natknęłam się na zapowiedź tej książki, wyczekiwałam jej z wielkim podekscytowaniem. Nie wiedziałam, czego spodziewać się po tak wychwalanej powieści, która jest w dodatku debiutem autorki, jednak to nie umniejszało zapału, z jakim zabrałam się do lektury. Dopiero po jej zakończeniu zrozumiałam, dlaczego podbiła serca tak wielu osób, do których grona również trafiłam oraz że historia tej osobliwej rodziny na pewno pozostanie ze mną na długo.

Ava Lavender jest nie tylko główną bohaterką powieści, ale i jej narratorką. Po zaskakującym i fascynującym wstępie znika jednak na ponad sto stron, ustępując miejsca swoim przodkom, których historia okazuje się niemniej interesująca niż nasza skrzydlata bohaterka. Muszę przyznać, że początkowo byłam zaskoczona tym zabiegiem autorki, ponieważ sama książka liczy niecałe trzysta stron, które czyta się w zastraszającym tempie. Później jednak zrozumiałam jej zamysł, gdyż ta książka nie skupia się wyłącznie na postaci Avy, ale na całym rodzie Lavenderów. Dziewczyna opowiada historię swojej babki, która widzi duchy zmarłego przed laty rodzeństwa, matki, która za pomocą wyostrzonych zmysłów potrafi wyczuć nadciągającą katastrofę, a także swoją, dziewczyny ze skrzydłami, która nie potrafi latać.

Leslye Walton w pełni wykorzystała nieograniczone niczym pole manewru i podarowała czytelnikom piękną powieść utrzymaną w duchu realizmu magicznego. Chociaż fantastyczne wydarzenia nie mają prawa bytu w prawdziwym świecie, to historia Avy wydaje się niezwykle realna. Otacza ją aura tajemniczości, choć na pierwszy rzut oka wygląda dość niepozornie. W rzeczywistości jest jednak bardzo klimatyczna i doprawiona nutką melancholii. Cała historia, którą snuje Ava prowadzi do brutalnego punktu kulminacyjnego, po którym następuje niezwykle tajemnicze i subtelne zakończenie, które każdy może zinterpretować na swój własny sposób.

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to magiczna, dziwna i fascynująca historia, pełna emocji i uczuć, która wprawi czytelnika w stan zadumy i skłoni do refleksji. To opowieść o zaprzepaszczonych szansach, utraconej miłości i niespełnionych marzeniach, niezwykle osobliwa i cudowna, która zapada w pamięć i pozostaje w sercu.

http://someculturewithme.blogspot.com/2016/04/miosc-kieruje-sie-wasna-logika-za-nic.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-03-2016 o godz 08:48 przez: Książkomaniacy
ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com

Książka inna niż wszystkie. Mająca w sobie odrobinę z sagi rodzinnej, przyprawionej szczyptą magii i dozą tajemniczości...


„Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni.
Inni uważali mnie za zmutowanego potwora.
Ku mojemu nieszczęściu raz zostałam wzięta za anioła.”


Książka jest opowieścią o rodzinie na pozór zwyczajnej. To historia rodu Lavenderów, dokładne przeżycia każdego pokolenia. Wszystkiego dowiadujemy się za sprawą Avy Lavender - najmłodszej przedstawicielki rodu. Dziewczyna jest niezwykle wyjątkowa. A czym zawdzięcza swoją wyjątkowość? Urodziła się ze skrzydłami. Skrzydłami anioła, a może ptaka? Na ten temat tworzy się wiele teorii. Czy doprowadzą one do nieszczęścia? A może ludzie pogodzą się z odmiennością dziewczyny?

Ava jest osobą niezwykle zdeterminowaną. Za wszelką cenę chce dowiedzieć się prawdy o swoim pochodzeniu, sięgając tym samym w głąb korzeni rodzinnych. Za sprawą powrotu do przeszłości czytelnik zostaje przeniesiony do XX wieku, by rozpocząć podróż przez pokolenia...

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to niesamowita opowieść o ludzkim życiu, przeciwnościach losu i odmienności. Niezwykle realistyczna historia, pełna dramatów, smutku, cierpienia, ale i radości, które przewijają się przez pokolenia rodziny Lavenderów i nie szczędzą nikogo. Dzięki tym skrajnościom stajemy się nie tyle świadkami, co uczestnikami życia rodzinnego.

Z pewnością jest to historia wyjątkowa. Książka wielopokoleniowa - nie tylko ze względu na treść, ale na wartości jakie ze sobą niesie. Co jest najważniejsze w ludzkim życiu? Czy potrafimy zaakceptować innych?

Dramat Avy rozpoczyna się,kiedy wielce pobożny Nathaniel Sorrows bierze ją za anioła, a jego obsesja na punkcie dziewczyny rośnie...Ava Lavender jest bohaterką, która na własnej skórze doświadcza znieczulicy ludzkiej. W jej rodzinie, cierpienie i niespełniona miłość są na porządku dziennym. Czy nad rodziną ciąży jakaś klątwa, która nie pozwala na uzyskanie spokoju i zaznanie prawdziwego szczęścia?

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to nie książką typowo młodzieżowa. Mówiąc o szczypcie magii nie miałam na myśli wilkołaków, dziwnych ptaków i innych wróżek. To powieść dla czytelnika, który nie boi zmierzyć się z koszmarami i trudnościami prawdziwego życia, które w tej rodzinie nigdy nie było usłane różami.Autorka niezwykle prostym piórem kreśli losy rodziny Lavenderów. Daje nam szansę na dokładne poznanie bohaterów, ich rozterek, problemów z jakimi muszą się uporać.

Baśniowy klimat, niezwykła fabuła, niesamowita historia ( a nawet kilka) - to wszystko znajdziecie w książce! Zakończenie... tego się nie spodziewałam. Jest na tyle wieloznaczne, że każdy może zinterpretować je w swój własny, unikalny sposób. To niesamowity zabieg ze strony autorki.

Książkę polecam fanom sag rodzinnych, ale nie tylko. To książka dla każdego. Dla każdego wrażliwego czytelnika.

Izabela Nestioruk
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-05-2016 o godz 08:46 przez: Monika Szulc
Książki, które robią tak ogromne wrażenie na czytelniku jak „Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” trafiają się naprawdę rzadko. Nie dlatego, że są doskonałe, bo i tej powieści daleko do doskonałości, tylko niepospolitość czyni je wyjątkowymi. Ta książka jest dziwna i piękna zarazem, odciska swoje piętno na duszy czytelnika i jeśli nie na zawsze, to z pewnością na bardzo długo pozostanie w umyśle, który z łatwością i lekkością wchłonie historie skrzydlatej Avy.



Wyobraźcie sobie dziewczynę, która urodziła się ze skrzydłami. Jak dziwnie by to nie brzmiało, to czytając tę książkę uwierzycie, że jest to możliwe. Ava pragnie poznać przeszłość swej rodziny i w tym celu zabiera czytelnika w podróż, która ujawnia sekrety, pierwsze miłości i niepowodzenia matki i babki. Wszystkich w rodzinie Avy łączy jedno, wyjątkowość, bo każdy z nich jest niepowtarzalny.



Główna bohaterka, Ava, przez większą część powieści majaczy w tle i opowiada losy swojej babki oraz matki. Dopiero później ich losy splatają się i dzięki temu miałam możliwość lepiej poznać tytułową bohaterkę. Autorka wykreowała postaci mocne i zapadające w pamięci i pomimo, że niektórzy bohaterowie odegrali mało znaczące role, to i tak doskonale je pamiętam. Akcja książki rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu lat i ukazuję najistotniejsze momenty z życia tych kobiet, które odegrały znaczącą rolę i wpłynęły na ich wybory i dalszą przyszłość. Bieg wydarzeń zwalnia dopiero, kiedy bliżej poznajemy Ave. Dziewczyna boryka się odmiennością i pragnie normalności.



Pani Leslye Walton w pięknym styku napisała opowieść o skrzydlatej dziewczynie. Dużo w tej książce jest przerysowane i niedorzeczne, ale piękne, plastyczne opisy przeniosły mnie w ten surrealistyczny świat i uwierzyłam, że to jest prawdziwe. Czytając, wile trzeba sobie dopowiedzieć i snuć domysły, bo ogrom spraw zostało ujętych w pobieżny sposób. Jednak myślę, że taki był zamysł. Klimat, który emanuje z tej książki jest magiczny i nie chciałabym nazwać tej powieści fantastyczną, bo to określenie nie oddaję niesamowitości i wyjątkowości którą emanuję.



Rzadko zwracam uwagę na okładkę, jednak ta jest tak piękna, że nie sposób tego przemilczeć. Złote refleksy cudownie się mienią, a matowe, błękitne tło w swojej prostocie czyni ją jeszcze doskonalszą.



„Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” jest dziełem sztuki, które się podziwia, analizuję, nie zawsze rozumie, ale akceptuję takim, jakie jest. Ta książka jest piękna, dziwna i unikatowa. Zaskoczy Was z pewnością, bo pozornie delikatna opowieść, nie urywa bólu i szaleństwa, w którym potrafi zatracić się człowiek. Książkę polecam w szczególności poszukiwaczom nieprzeciętnych historii, kobietom spragnionym miłości, młodzieży łaknącej przeżyć przygodę życia, fanatykom baśni i mężczyzną o czułych sercach.



Polecam 5+/6
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-04-2016 o godz 13:13 przez: patka
Dawno już nie przeczytałam książki w jeden dzień. Nie tylko dlatego, że nie mam takiej dużej ilości czasu wolnego, ale również ze względu na częstą dekoncentrację podczas lektury. Sięgając po "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" szczerze nie spodziewałam się, tego że zostanę niczym sznurkiem przyciągnięta, a po chwili i mocno przywiązana do tej niezwykłej lektury.

"I to może być sedno problemu: wszyscy boimy się siebie nawzajem,
bez względu na to, czy mamy skrzydła czy nie."

Fabuła tej książki nie skupia się jedynie na "cudownych i osobliwych przypadkach" Avy Lavender - dziewczyny, która od momentu swoich narodzin musi radzić sobie ze swoją innością - pięknymi skrzydłami. Przedstawione są w niej również niespotykane dzieje jej babci - francuskiej imigrantki oraz matki. Rodzina Roux (później Lavender) może poszczycić się naprawdę specyficzną oraz raczej tragiczną historią. Utrata miłości, inność, wyobcowanie z tym wszystkim zmierzają się bohaterowie tej książki. Teraz kolej na historię Avy.

Jednym z najbardziej wyrazistych elementów tej książki jest realizm magiczny. Osobiście bardzo lubię takie lektury - klimatyczne, interesujące, zdecydowanie nietuzinkowe. Autorka wplata w realia XX wieku magię, zaczynając od rodziny babki Avy, robi to jednak w niezwykły oraz przepiękny sposób. Dodatkowa łatwość pióra pisarki sprawia, że wszystkie elementy, które same w sobie kłują w oczy rażącą dziwnością, nagle nabierają sensu oraz wspaniałego literackiego wyrazu.

Jednak to nie krewni zamieniający się w ptaki, czy w proch zdziwiły mnie w tej książce najbardziej. Powaga poruszanych w niej tematów, była czymś, czego w zupełności się nie spodziewałam. Oczekiwałam raczej oryginalnej historii z magicznym realizmem w tle, a otrzymałam dzień lektury pełen emocji, wzruszeń oraz przemyśleń. Ava jest zwykłą nastolatką, wywodzącą się z wyraźnie niezwykłej rodziny, która dodatkowo musi radzić sobie z byciem inną, z posiadaniem czegoś co oznacza ją jako odmieńca, a co nie ma zupełnie związku z jej wnętrzem. W książce tej nie brakuje paraleli między historią bohaterów a naszym życiem, bez znaczenia w jakim wieku jesteśmy.

Szczerze uważam, że jest to piękna lektura - nie tylko zewnętrznie, chociaż okładka zdecydowanie zasługuje na uwagę. Kierowanie tej pozycji głównie do młodzieży może łatwo zmylić, gdyż wcale nie jest łatwa, czy lekka. Porusza wiele trudnych tematów, których każdy z nas doświadczył, a w zawartych w niej metaforach łatwo dojrzeć przesłania, które trafiają w serce. Ogromnie chciałabym, aby pozycja ta zyskała większe grono starszych czytelników, gdyż Leslye Walton za fasadą wspaniałej lektury młodzieżowej stworzyła dzieło uniwersalne, orzeźwiające oraz poruszające.

"Myślę, że mogłabyś być kim tylko zapragniesz"

Moja ocena: 8,5/10

Mój regał z książkami
patsy-books.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-03-2016 o godz 15:09 przez: czasdlaksiazki
Ostatnio w książkowej blogosferze było pełno opinii na temat tej powieści. Musiał przyjść czas i na mnie, z pewnością nie ominęłabym możliwości przeczytania tak zachwalanej przez recenzentów pozycji.
Czy "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" są rzeczywiście takie cudowne, jak wszyscy uważają?

Główną bohaterką jest Ava Lavender. Dziewczyna, która urodziła się ze skrzydłami, kompletny odmieniec.
Ava sama nie wie kim tak naprawdę jest. Ptakiem? Człowiekiem? A może dwoma stworzeniami równocześnie?
I na tym...zakończę. Uwierzcie mi, tak będzie dla Was wszystkich najlepiej. Niejasny opis pozwoli Wam całkowicie pochłonąć książkę, odkrywając jej niezwykłe tajemnice.

"A ja – ja urodziłam się ze skrzydłami, jako odmieniec, który nie miał prawa liczyć na coś tak majestatycznego jak miłość. To nasz los, nasze przeznaczenie, to ono decyduje o takich rzeczach, prawda?"

Jeśli mam być szczera, to obawiałam się, iż po przeczytaniu lektury pozostanie tylko gorzkie rozczarowanie i ciągłe zastanawianie się nad przyczyną tak pochlebnych recenzji. Zazwyczaj do chwalonych książek podchodzę sceptycznie, aby się nie rozczarować. W końcu nikt z nas nie lubi, gdy na pozór coś genialnego okazuje się totalną klapą, zgadza się?
Jednak niebawem przekonałam się, że moje obawy były kompletnie niepotrzebne.

Naprawdę nie mam słów, aby opisać jak fantastyczna jest ta powieść. Niezwykła fabuła w połączeniu z genialnym stylem autorki to coś niesamowitego. Te wszystkie przepiękne opisy, bohaterowie, których darzymy sympatią od ich pierwszych słów (są też wyjątki) i oryginalność. Założę się, że czegoś tak intrygującego nigdy nie mieliście okazji przeczytać. Lektura ma swój niepowtarzalny klimat. Jest tajemnicza i jedyna w swoim rodzaju. Niektóre postacie w tej powieści, mimo swoich nadprzyrodzonych zdolności są niesłychanie prawdziwe. Niczym wyjęte z realnego świata i umieszczone na kartach książki. Owszem, Ava posiada skrzydła, jednak poza tym jest nieprawdopodobnie zwyczajną dziewczyną. Za tę "zwyczajność" tak bardzo ją polubiłam.

"To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma."

Po przeczytaniu nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Zastanawiałam się nad tym, czy bardzo dziwaczne byłoby przeczytanie tej książki kolejny raz i powtórne przeniknięcie w świat rodziny Avy Lavender. Jestem pewna, że niełatwo będzie mi zapomnieć o tej książce i pozostanie w mojej głowie do końca mojego czytelniczego życia.

Powieść jest idealna dla tych, którzy mają dosyć szablonowych bohaterów i monotonnych historii oraz chcą poznać coś całkowicie innego. Jeśli właśnie Ty jesteś tą osobą - nie zwlekaj i jak najszybciej zaproś Laslye Walton do Twojego książkowego świata by odmienić go już na zawsze.

czasdlaksiazki.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-04-2016 o godz 14:30 przez: Niedopisana Recenzja
Sag rodzinnych jest wiele. Od rządnego władzy rodu Borgiów, do niedawno recenzowanej przeze mnie trylogii traktującej o silnych, niezależnych Huczmirankach. Różni je wiele, jednak łączy najważniejsze - zawiłości relacji panującej między bliskimi sobie ludźmi. Wachlarz uczuć, złożoność intryg, tajemnice, których nikt nie powinien poznać, a do tego niezwykła mnogość bohaterów ułatwiająca czytelnikom przywiązanie się do wybranych przez siebie postaci. Przecież to nie prawda, że z rodziną wychodzi się dobrze wyłącznie na zdjęciach, nawet jeżeli gdzieś schowana jest czarna owca.

Ava Lavender to zwykła dziewczyna marząca o pierwszej, intensywnej miłości, przyjaźni na całe życie oraz pozbyciu się pary niezwykłych skrzydeł, przez które dla wielu stała się wcieleniem anioła. Jednak to nieprawda. Chociaż z pleców wyrastają jej pióra, dziewczynie bliżej do człowieka niż ptaka, a już na pewno nie można dojrzeć w niej boskiego wysłannika. Przecież kto naznaczony przez Boga, z taką gorliwością szuka akceptacji w śród zwykłych, szarych ludzi? I chociaż w Avie, bez wątpienia, można znaleźć coś osobliwego, to cała rodzina pochodząca od Beauregarda Roux oraz Maman ma w sobie tę nadzwyczajną iskrę.

Niech nikogo nie zmyli to, czym może wydawać się historia dziewczyny-anioła, bo mimo narracji początkowo prowadzonej z perspektywy Avy, nie jest to opowieść jedynie o niej. Po kilkunastu stronach porzucamy monolog dotyczący teraźniejszości na rzecz poszukiwania własnych korzeni oraz przyczyny pojawienia się unikatowych skrzydeł. Z każdym kolejnym rozdziałem wgłębiamy się we wzruszającą opowieść o nieszczęśliwej miłości, tragediach rodzinnych czy ściganiu upragnionego szczęścia. "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to powieść złożona, wciągająca, wymagająca od czytelnika zaangażowania emocjonalnego, które potrzebne jest aby odkryć drugie, głębsze znaczenie.

Nie będę ukrywać, że szczerze się zakochałam. Zarówno w oprawie graficznej książki, jaki i przede wszystkim, w samej historii. Niebanalnej powieści o fascynacji, którą od obsesji dzieli jedynie chwila nieuwagi. Wzruszającym poszukiwaniu akceptacji i chęci dostosowania się do ogólnie przyjętych zasad, co nie zawsze jest łatwe. A wreszcie o pogodzeniu się z nieubłaganym losem, niejednokrotnie odbierającym nam to co najważniejsze.

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" zaskakują. Nie tylko realizmem magicznym pozwalającym dotknąć czytelnikowi nierzeczywistego ale co najważniejsze, świetnie skontrowaną treścią, która nie pozwala się nam uwolnić jeszcze długo po zakończeniu lektury.

Więcej na http://niedopisana.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-03-2016 o godz 12:26 przez: Aneta Wiśniewska
Noc przesilenia letniego to noc wyjątkowa. Nie tylko najkrótsza noc w roku, ale też noc, podczas kt órej wiele ludów wierzy w cuda, duchy, składa ofiary i świętuje. Jednak dla rodziny Roux ta noc będzie szczególnie zapamiętana. Właśnie wtedy na świat przychodzą bliźnięta. Henry i Ava. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że Ava ma skrzydła…

Tak, dziewczyna jest wyjątkowa. Tylko, że te piękne skrzydła, które są niewątpliwą ozdobą, stają się też jej przekleństwem. W 1944 roku ( w sumie to pod tym względem nic się nie zmieniło) społeczeństwo nie było gotowe na coś takiego. Dziewczynka spędzała czas głównie w domu, bojąc się reakcji innych, zdając sobie sprawę, że będzie od nich odstawać i nigdy nie będzie tam w pełni pasować. Ma tylko sąsiadkę i jej brata – to całe okno na jej świat. Do czasu, kiedy jeden z kościelnych, Nathaniel, widzi ją z okna i nabiera przekonania, że Bóg zesłał mu anioła…

Jeśli szukacie szybkiej akcji i niespodziewanych zwrotów, jak to bywa w życiu nastolatek, to się zawiedziecie. Ja nie wiedziałam czego się spodziewać. Otworzyłam książkę zaciekawiona co przyniesie i się nie zawiodłam.

To piękna saga rodzinna. Oprócz Avy i Henry’ego mamy przekrój przez cały ród Roux. Ich losy, jako imigrantów z Francji w Ameryce, nie zawsze były łatwe czy spokojne. Kobiety z tej rodziny niosły na sobie ogromny ciężar odpowiedzialności i może właśnie dlatego im się udało. To portret ludzi niezwykle odważnych, owszem, czasem mających wszystkiego dość, ale jednak mających w sobie tyle siły, aby walczyć o coś lepszego, większego. Jak nie dla siebie, to dla swoich dzieci.

To opowieść także o trudnych miłościach, często nieodwzajemnionych, złamanych sercach, ludzkiej zawziętości, złośliwości, a także ciężkiej walce o sukces. To wizja niezwykłego macierzyństwa – matki, która jest gotowa na wszystko dla swojego dziecka i tutaj to pięknie widać.

Naszła mnie taka refleksja, że Ava miała ogromne szczęście, że żyła w 1944 roku, a nie teraz. Wyobrażacie to sobie? Przecież ona teraz przeszłaby przez piekło. Facebook, Instagram – jej skrzydła zrobiłyby z niej ulubienicę mediów. I wcale nie mówię tego w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie miałaby żadnej szansy na spokojne dzieciństwo w domu, nie miałaby prawa do prywatności.

Patrząc na okładkę, opis czy tytuł nie spodziewałam się tak głębokiej książki. To opowieść niesie ze sobą więcej niż można byłoby podejrzewać. Daje do myślenia, choć to tylko opis pewnej rodziny przez pokolenia używając prostych słów. I właśnie to mnie urzekło.

Dla miłośników rodzinnych sag i codzienności oprószonej odrobiną czaru
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-02-2016 o godz 10:13 przez: Dominika Ławicka
"Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni. Inni uważali mnie za zmutowanego potwora. Ku mojemu nieszczęściu raz zostałam wzięta za anioła." Tak rozpoczyna się absolutnie magiczna historia Avy Lavender...
Ava Lavender to córka Viviane i wnuczka Emilienne, dziewczyna, która na świat przyszła ze skrzydłami. Ava opowiada historię rodziny Roux, z której wywodzi się jej babcia, Emilienne, snuje również opowieść o młodości matki i jej nieszczęśliwej miłości, by wreszcie odkryć przed czytelnikiem bolesną historię swojego życia. Ava jest z pozoru normalną nastolatką, ale posiadanie skrzydeł czyni z niej kogoś wyjątkowego, co budzi zachwyt i sensację równocześnie, dlatego Ava zrobiłaby wszystko, by się ich pozbyć i móc normalnie żyć. Ale nie tylko Ava jest w tej rodzinie kimś wyjątkowym, bo Emilienne widzi duchy swojego zmarłego rodzeństwa, a Viviane ma niezwykle wyostrzone zmysły i wyczuwa więcej, niż normalni ludzie. Wiele złego wydarzyło się w tej rodzinie, okrutny los upomni się również o Avę, a wszystko za sprawą religijnego fanatyka, Nathaniela Sorrowsa, który weźmie ją za anioła. Obsesja mężczyzny doprowadzi do tragedii...
Debiutancka powieść Leslye Walton to rozbudowana historia o dwóch rodzinach, Roux i Lavender, ale to przede wszystkim piękna, wzruszająca i magiczna opowieść o byciu innym, naznaczonym, co bywa darem, ale też przekleństwem i powodem ogromnego cierpienia. "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" są jak baśń, w której dobro wciąż walczy ze złem, ale to również powieść o potędze zmysłów i cenie, którą płaci się za bycie odmieńcem. Mnóstwo w tej historii tajemnic, niezwykłych wydarzeń i istot pozaziemskich, które próbują ingerować w życie bohaterów, ale równie wiele wylanych łez, niespełnionych marzeń, obietnic i zaprzepaszczonych szans. Klimat tej opowieści bardzo przypomina mi "Czekoladę" Joanne Harris, co jest dużym komplementem dla debiutującej Leslye Walton.

Baśniowy klimat, zjawiska nadprzyrodzone i skrzydlata Ava są niezaprzeczalnym atutem tej powieści, ale nie da się ukryć, że to również bardzo dobrze napisana historia, choć bazuje na znanych motywach literackich. Na uwagę zasługują świetnie nakreślone postaci głównych bohaterek i aura tajemniczości, która nie pozwala odłożyć tej książki, dopóki nie przeczyta się kończącego ją zdania. A zakończenie? Cudowne, subtelne, wieloznaczne i równie magiczne, jak całość fabuły, bo autorka pozostawia czytelnikowi przestrzeń interpretacyjną, co czyni historię Avy Lavender wyjątkową.

Magia i czary nie będą potrzebne, powieść z pewnością odniesie duży sukces!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-03-2016 o godz 13:28 przez: Monika Jędrzejewska
Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” to totalnie zaskakująca w swej fabule i przekazie powieść. Sięgając po nią spodziewałam się ciekawej akcji z gatunku fantasy skierowanej bardziej w kierunku kobiet. Jak się okazuje całą historię ciężko zakwalifikować do jednego gatunku, ponieważ znajdujemy tu miks silnie zarysowanego wątku paranormalnego, sagi rodzinnej, tragicznego romansu i dramatu. I nie ma niczego w proporcjach mniejszych czy większych, wszystko jest rozdane po równo.

Przewidywanie przyszłości, jak dowiedziałam sie później, nie ma żadnego znaczenia, jeżeli nie da sie nic zrobić, aby zapobiec przeznaczeniu.
Ponieważ wszystkie panie Lavender ograniczają się do przebywania w domu i jego najbliższym otoczeniu scenerię stanowi niewielki fragment Seattle, który wyobraźnia jest w stanie natychmiast prześwietlić i zapamiętać. Dzięki temu zabiegowi sceny rozgrywające się w tak dobrze nam znanych rejonach ogrodu, jeziora czy okolicznych uliczek nabierają barwnej kameralności i pewnej intymności wyostrzającej zmysły. Bo książka jest bardzo sensualna, bardzo emocjonalna i pobudzająca zmysły. To książka przesiąknięta zapachem traw, opadłych liści i świeżego chleba o chrupiącej skórce. Od pierwszej strony przenosi do zupełnie innej epoki, do odmiennego świata, w którym znajdują się ludzie łudząco podobni do nas, czujący emocje takie same jak czujemy my. Przekleństwem wszystkich pań Lavender jest niespełniona, tragiczna miłość. Ponieważ szczęśliwe zakończenie nie jest im pisane mamy okazję podziwiać niezwykłą siłę charakteru i wolę walki.

Książka momentami słodka, niezwykle nostalgiczna bywa brutalna i wypełniona ponurą grozą. Okrutny los nie oszczędza bohaterek, ale jednocześnie pozwala im odpocząć, nabrać dystansu w zaciszu domu i poczuciu bezpieczeństwa, kiedy są wszystkie razem. Zdecydowanie osobliwe wydarzenia omamiają umysł czytelnika. Czytając książkę na raty nie sposób nie mieć wypełnionych myśli przeczytanym właśnie fragmentem. Pozornie spokojna lektura w nieprawdopodobny sposób targa emocjami, dokopując się aż do ich źródła głęboko w podświadomości. Można zatem powiedzieć, że jest to pozornie zwyczajna opowieść o nadzwyczajnej dziewczynie i emocjach, których czasami należy się bać.
Nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo ją polecam.

Czy lubicie tak emocjonalne książki? Aż do tego stopnia biorące władzę nad Waszymi myślami i uczuciami?

Leslye Walton po mistrzowsku maluje i ubiera słowami wszystkie odcienie miłości. Chętnie zapoznam się z jej kolejnymi dziełami, muszę jednak odetchnąć po tym w jakim rozdarciu pozostawiła mnie Ava.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-03-2016 o godz 15:45 przez: milkusiax
Książkę chciałam przeczytać, odkąd się dowiedziałam, że zostanie wydana w Polsce i wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć w tym roku.
Zacznijmy może od okładki, która jest po prostu cudowna i oddaje klimat książce. Nie da się przejść obok niej obojętnie. Wzrok od razu przyciąga piórko, które ślicznie się mieni. Wielkie brawa należą się wydawnictwu za to, że stworzyli tą wspaniałą okładkę.
Fabuła książki różni się od tych wszystkich, które do tej pory czytałam. Pierwsza połowa powieści pisana jest w formie pamiętnika rodzinnego, w której poznajemy historię rodu Lavender. Dopiero potem przechodzimy, tak jakby, do głównego wątku związanego z główną bohaterką.
Wszystkie postacie przedstawione w książce są wyjątkowe na swój sposób, jednak to tytułowa bohatera oraz jej brat skupiają na sobie całą uwagę. Ava urodziła się ze skrzydłami, co od razu wyróżnia ją wśród innych. Henry, natomiast odzywa się tylko wtedy, kiedy jest to konieczne.
Jak w każdej książce, w tej również nie mogło zabraknąć wątków miłosnych. Można uznać, że na kobietach z rodziny Lavenderów spoczywa jakaś klątwa, ponieważ mają trudności ze znalezieniem prawdziwej miłości.
Książka porusza ważne problemy. Jednym z nich jest religia. Mieszkańcy mają do niej normalne podejście, oprócz jednego bohatera, który ma na jej punkcie obsesje. Autorka przedstawiła nam także tradycje i nawyki związane z religią.
W powieści zostały również pokazane problemy życia codziennego rodziców oraz nastolatków. Autorka przedstawiła nam obraz matki, która chce dla swoich dzieci jak najlepiej, stara się je chronić na każdym kroku i próbuje bronić je przed krytyką i opinią ludzi związaną z ich odmiennością.
Książka ukazuje również zmagania nastolatki ze swoim losem. Pisarka przedstawia nam przemyślenia Avy, która chciałaby żyć, jak normalna dziewczyna, chciałaby móc wyjść z domu i nie ukrywać się przed światem.
Bardzo podoba mi się styl pisania autorki. W książce występuje mało dialogów, ale sposób w jaki pisze Walton jest magiczny, sprawia, że książka staje się wyjątkowa. Może się wydawać, że historia, jest pełna magicznych opisów, jednak w niespodziewanym momencie autorka pokazuje nam makabryczne sceny.
Podsumowując, książka jest magiczna. Ma w sobie coś, dzięki czemu staje się wyjątkowa. Jedynie nie za bardzo podobało mi się zakończenie, liczyłam na coś więcej, nie zmienia to jednak faktu, że ta pozycja naprawdę mi się podobała. Chyba nie ma książki, do której można by ją porównać. Nie da się łatwo zapomnieć o historii przedstawionej na kartach tej powieści. Szczerze polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-02-2016 o godz 14:27 przez: Izabella Grabka
Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender nie opowiadają tylko o dziewczynie, jak można sądzić po tytule. Ava, jako narratorka, przestawia historię całej swojej rodziny rozpoczynając w momencie, kiedy jej babka jest jeszcze młodą dziewczynką. W dokładny sposób pokazuje losy ludzi bliskich dla niej, które nie zawsze były szczęśliwe. Ból i cierpienie ciągle nie dają o sobie zapomnieć, przez co możemy zżyć się z bohaterami, współczuć im oraz odczuwać ich smutek tak, jakby był naszym własnym. Narratorka przeprowadza nas przez kilka pokoleń jej rodziny, dzięki czemu dokładnie poznajemy każdego członka rodziny oraz to, jak potoczyły się jego losy. I mimo że samej Avy może w książce nie było tak dużo, bardzo ją polubiłam i wszystko co jej się przytrafiało przeżywałam bardzo mocno.

Z reguły nie sięgam po powieści jak ta. Wydawało mi się, że nie trafi w mój gust. Sagi rodzinne nie leżą w moim guście, zdecydowanie wolę powieści typowo młodzieżowe lub fantasy, gdzie dzieją się rzeczy nie z tego świata. Kiedy już w końcu zdecydowałam się, żeby przeczytać tę książkę zmieniłam co do niej zdanie. Wydawać by się mogło, że jest to zwykła historia, których jest już wiele na rynku i że jest z czego wybierać. Jakie było moje zdziwienie, kiedy wciągając się w nią nawet nie zauważyłam, kiedy byłam już przy końcu. Jest to wspaniałe opowiadanie przepełnione magią. Już nawet sam fakt, że Ava urodziła się ze skrzydłami sprawia, że pozycja jest dość magiczna. Tutaj co chwilę pojawiał się jakiś element, który dodawał magii do całego opowiadania a historia stawała się symboliczna.

Zakończenie jest dopełnieniem całej książki. Jest tak nieoczywiste, jak nieoczywista jest cała opowieść. Autorka pozostawia nam możliwość interpretacji, co bardzo mi się podobało, bo pasowało do całości jak nic innego. Jestem oczarowana sposobem pisania Leslye Walton. Mimo, że jest to jej debiutancka powieść, poradziła sobie i mam nadzieję, że kolejne jej dzieła będą równie dobre, lub nawet lepsze.

Nie mogę również nie wspomnieć o oprawie graficznej, która jest po prostu wspaniała. Okładka mieni się przepięknie. Motyw piór jest świetny i pasuje do całości idealnie. Całokształt wypada fenomenalnie, co jest kolejnym powodem, aby zaopatrzyć się w nią i przeczytać.

Zdecydowanie Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to historia godna polecenia. Jest wspaniała, ciepła oraz pouczająca. Jeśli zdarzy się okazja, żeby ją przeczytać sugeruję zrobić to bez zastanowienia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-05-2016 o godz 23:31 przez: Paulina
Bardzo trudno w kilku zdaniach streścić fabułę tej powieści. Jest to po prostu historia 3 pokoleń rodziny Lavender, ale to nie brzmi zachęcająco, prawda? ;)

Zacznijmy więc inaczej...

Wyobraźcie sobie, że w XX-wiecznej Francji mieszka sobie całkiem zwyczajna, pięcioosobowa rodzina, która wpada na szalony pomysł porzucenia wszystkiego i zaczęcia nowego życia w Ameryce. Jednak nieszczęśliwa pomyłka rzuca cień na ich spokojną codzienność i od tej pory nieszczęście chodzi za nimi jak cień...

Teraz dorzućcie do tego mnóstwo zbiegów okoliczności, dość pokaźną liczbę widm i parę skrzydeł - jesteście zainteresowani?

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to bardzo dziwna książka. Ma cudowną oprawę graficzną - matowa okładka w pięknym kolorze, pozłacane detale, bardzo ładne zdobienia przy kolejnych rozdziałach - naprawdę istne cudo!

Jednak owa "dziwaczność" polega na tym, że nie do końca wiesz czego się spodziewać.

Historia jest opowiedziana przez tytułową Avę, która przedstawia nam losy swej rodziny, lecz nie jest to zwykła opowieść, ale istna baśń. W powieści jest sporo elementów fantastyki w tym realistycznym wydaniu. Taki "magiczny realizm", mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. ;)

"To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma."

Autorka może się pochwalić tzw. "lekkim piórem" - historia z każdą stroną jest coraz bardziej wciągająca i niezwykła, a z każdym rozdziałem odkrywamy nowe rodzinne sekrety Avy.

Niezwykłe jest przede wszystkim to, jak bardzo ta książka zapada w pamięć i jak wiele prawdy o życiu zawiera. Niby nie ma w niej nic niezwykłego - parę nieszczęśliwych miłości, utraconych szans i dużo smutku, to wszystko z dodatkiem magii.

Jednak jest w niej coś, co nie pozwala spać w nocy i przez długie tygodnie zajmuje myśli.

Całkiem jakbyśmy wraz z przeczytaną książką otrzymali bagaż życiowych doświadczeń, niekoniecznie tych szczęśliwych, jednak bardzo potrzebnych.

Przyznam się, że długo zbierałam się do napisania tej recenzji, bo miałam problem z napisaniem tego, co sądzę o tej książce.

Ale jednego jestem pewna - to jedna z najlepszych książek, jakią miałam okazję czytać w moim życiu.

Właśnie dlatego powstrzymałam się od oceny - bo są powieści, których nie można zaszufladkować cyferką.

Przeczytajcie. Jestem pewna, że nie pożałujecie.

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji