Legendarny Cirque du Soleil już niebawem po raz kolejny wystąpi przed polską publicznością. Artyści zaprezentują niezwykłe widowisko halowe „Quidam”, które przenosi widza w wyimaginowany świat pełen postaci zachęcających do puszczenia wodzy fantazji. Empik.com wraz z Alter Art Show zapraszają do udziału w konkursie, w którym do wygrania są 4 dwuosobowe bilety na gdańską premierę show!
Światowa premiera „Quidam” miała miejsce w Montrealu pod sławnym białym namiotem w kwietniu 1996. Od tego czasu, przedstawienie podróżowało po pięciu kontynentach i zostało obejrzane przez wielomilionową publiczność. W grudniu 2010 „Quidam” wyruszył w kolejną podróż, odgrywając tę samą zniewalającą produkcję, tym razem w arenach.
Mała Zoé jest ciekawską, tęskniącą za zabawą dziewczynką; jej pełni rezerwy rodzice pochłonięci są „światem dorosłych”. Szukając wypełnienia pustki, Zoé ucieka do wyimaginowanego świata, świata Quidamu, w którym spotyka postaci, zachęcające ją do puszczenia wodzy fantazji…
Już 12 czerwca Cirque du Soleil zaprezentuje spektakularne show „Quidam” po raz pierwszy przed polską publicznością! W ramach polskiej trasy artyści wystąpią w dwóch największych arenach w Polsce – w Tauron Arena Kraków (12 - 14 czerwca 2015 r.) oraz Ergo Arena w Gdańsku (18 - 21 czerwca 2015 r.).
Z myślą o wszystkich miłośnikach sztuki nowego cyrku i niezwykłej twórczości Cirque du Soleil wraz z Alter Art Show przygotowaliśmy konkurs, w którym do wygrania są 4 podwójne bilety na gdańską premierę „Quidam”!
Aby wziąć udział w konkursie wystarczy w komentarzu pod tym artykułem odpowiedzieć na pytanie: „Kogo zabrałbyś/zabrałabyś na widowisko QUIDAM i dlaczego byłaby to właśnie ta osoba?”
Na zgłoszenia konkursowe czekamy do 10 czerwca 2015 roku do godz. 23:59. Spośród wszystkich odpowiedzi wybierzemy 4 najciekawsze i najbardziej kreatywne, których autorów nagrodzimy podwójnymi wejściówkami na „Quidam” (18 czerwca 2015 r., Ergo Arena w Gdańsku, godz. 19:30)!
Wyniki konkursu zostaną opublikowane na łamach empikultury empik.com 11 czerwca 2015 roku. Z laureatami skontaktujemy się również mailowo.
Fundatorem nagrody jest Alter Art Show, organizator występu Cirque du Soleil w Polsce.
Regulamin konkursu dostępny jest tutaj.
WYNIKI KONKURSU
Spośród wszystkich konkursowych zgłoszeń jury wybrało już laureatów! Podwójne bilety na show „Quidam” Cirque du Soleil wędrują do użytkowników posługujących się nickami: jannetuohino, wala9876, pielacha, muilix.
Z laureatami skontaktujemy się również mailowo.
Dziękujemy za udział w konkursie oraz gratulujemy zwycięzcom! :)
Komentarze (40)
Komentarze
Odpowiedz na to pytanie jak dla mnie jest znana i za pewne banalna, zabrałabym swoją mamę. Cyrk jest miejscem kolorowym i szalonym, zupełnie innym niż reguły jakie moja mama pakowała mi od dziecka do głowy (jak np. ""wyjmij łyżeczkę bo oko wydłubiesz""). Jednakże dzięki jej gadaniu wyszłam na ludzi, zabrałabym ją do cyrku by móc jej podziękować za te wszystkie bardziej i mniej sensowne rady, za te które mi udzieliła i udzieli (bo wiemy że mamy nigdy nie odpuszczą!), za to jak wchodziła do pokoju, kiedy siedziałam z chłopakiem; ""a bo co by to było, jakby zupa wystygła"" no nie do pomyślenia, karygodne- nieprawdaż? Ale nie o zupie miałam pisać (chociaż, zupę pomidorową mojej mamy polecam i serdecznie na nią zapraszam). Zabrałabym ją do owego cyrku, by mogła na chwilę oderwać się od myślenia jaką nieznośną nastolatkę musi wychowywać, że to najgorszy okres do wychowywania (zero pokory w dzisiejszej młodzieży!) i aby przez chwilę też mogła poczuć trochę szaleństwa i zabawy. Należy się jej!
Patrząc przez okno mojego bloku, plakat widać wielki i kolorowy. Napis ""Quidam!"" krzyczy już od progu, Quidam też nadaje program radiowy. Więc na przystanku już o tym słychać, i na uczelni ktoś o cyrku plotkuje. Już mam ochotę ten plakat zrywać, bo nie wiem co to i nie wytrzymuję. Czy ktoś ma pojęcie? Pytam rodziny, wszędzie ten cyrk mnie nachodzi. Rodzina robi zaś głupie miny, bo też nikt nie wie o co chodzi. Wtem młodszy brat Quidam! odpowie, wesołą skacząc i klaszcząc zamaszyście. Cyrk to jest wielki, du Soleil się zowie, Quidam to spektakl jest oczywiście. A skoro występ na Ergo Arenie, to siostra mu obiecała, że razem obejrzą co na tej scenie, ekipa cyrkowa ma do pokazania. Mam tę przyjemność, że posiadam 16 lat młodszego brata, któremu mogę pokazywać świat i być prawdziwą dużą siostrą. Dlatego na show zabrałabym właśnie jego, zwłaszcza, że już o występie słyszał i jest bardzo zafascynowany. Chętnie wezmę udział w konkursie i wygram dla nas te bilety:)
Bez wątpienia mogę stwierdzić, że jest gwiazdą. Umie śpiewać, tańczyć, grać na instrumentach. Ma również niezrównany talent aktorski. Do tego umie gotować lepiej niż niejeden szef kuchni i jest najlepszą perfekcyjną panią domu. Zna się także na medycynie, posiada umiejętności akrobatyczne i jest świetnym nauczycielem. Taka jest właśnie… moja mama. Śpiewała mi kołysanki, grała dla mnie na mandolinie, tańczyła ze mną kankana, udawała, że jest wesoła, choć nie raz nie było jej do śmiechu. Jej torty i ciasta nie mają sobie równych, a dom dzięki niej zawsze jest wspaniały.Stawia diagnozę patrząc w oczy, potrafi, mimo wielu upadków, podnieść się i próbować jeszcze raz, a co najważniejsze, jest dla mnie najlepszym nauczycielem…życia. Jeśli będę mógł pójść, to tylko z Nią, ponieważ nie ma dla mnie ważniejszej osoby.Chciałbym, aby chociaż na czas spektaklu mama mogła poczuć się jak dziecko, zapomnieć o wszystkich swoich troskach, a ja żebym mógł znów obserwować jak szeroko potrafi się uśmiechać
Na występ Cirque du Soleil zabrałabym moją babcię, która w tym roku kończy 80 lat. Trochę mi jest wstyd, że nie pomyślałam o takim prezencie dla niej wcześniej. Babcia jest, na to co przeszła w życiu, bardzo pozytywną osobą. Życie jej nie oszczędzało a ona pomimo tego potrafiła się cieszyć z wszystkiego i zarażać tym wszystkich wokoło. Nie pomyślałabym nigdy, że może jej się coś takiego podobać dopóki nie zobaczyłam jej miny gdy leciała reklama tego widowiska w tv. W jej oczach widziałam trochę siebie kiedy będąc małą dziewczynką to ona zabierała mnie do cyrku, który wtedy wydawał mi się magicznym światem, a tak na prawdę patrząc z perspektywy czasu z magią nie miał nic wspólnego. Myślę, że tak jak kiedyś mnie zwykły cyrk wędrowny ten zabrałaby moją babcię w dziecięcy świat beztroski, magii i czarów, gdzie muzyka i akrobacje potrafią stworzyć niesamowite widowisko. Bo dzieckiem w głębi duszy pozostajemy zawsze i warto jest czasem o tym dziecku za pomocą magi cyrkowej przypomnieć.
Gdybym miała szansę otrzymać podwójne wejściówki na 'Quidam', zabrałabym ze sobą moją przyjaciółkę. Obie ostatnio stwierdziłyśmy, że życie jest naprawdę krótkie i zbyt szybko ucieka nam czas. Dopiero co byłyśmy małymi dzieciakami, a zaraz każdej z nas stuknie dwudziestka. Zaczęłyśmy nieco rozpaczać na temat tego, że w liczbie naszego wieku nie będzie już symbolicznego 'naście' oraz że niedługo studia się skończą i trzeba będzie żyć życiem dorosłej osoby z monotonną pracą. Gdy ostatnio zdarzyło mi się obudzić wspomnienia z dzieciństwa, jedząc watę cukrową, natychmiast oznajmiłam przyjaciółce, że jeśli kiedykolwiek cyrk przyjedzie do naszego miasteczka, to musimy koniecznie na niego pójść bez względu na to, ile mamy lat, i ma to być nasz wspólny powrót do dawnych czasów. Nasze oczekiwania na upragnioną rozrywkę z dzieciństwa nieco się wydłużają ze względu na to, że nie często odwiedzają nas cyrkowcy, dlatego wygrana w konkursie z wejściówkami byłaby dla nas spełnieniem STUDENCKICH marzeń
Nie wierzę! Konkurs jak dla mnie (i mego męża) stworzony. Już wiecie, kogo zabrałabym na TO widowisko… Moim „Ktosiem” byłby Mój Mąż. Wspólnie „zarażeni” uwielbieniem dla pokazów Cirque du Soleil bazujemy dotąd na podziwianiu nadzmysłowych opowieści tworzonych przez artystów tejże grupy w oparciu o film „Worlds Away”. Marzenia, aby rozsmakować się w występach przeżywanych na żywo mobilizują nas do zakosztowania tej nieziemskiej atmosfery. Z prostych, przyziemnych przyczyn nie mieliśmy możliwości zakosztować magicznych wrażeń zarezerwowanych dla bywalców wystawianych przedstawień. W tymże roku byliśmy już o krok – Mąż próbował uczynić prezent na naszą rocznicę ślubu, pragnąc kupić bilety na występ w Gdańsku, ale … Magia przegrała z Realnym Podejściem do Planów Wakacyjnych Naszej Rodziny, Cyrk Słońca uległ w pojedynku o Słońce i Pogodę Ducha Urlopu– zamierzony wyjazd wakacyjny dla nas i naszych dzieci „pożarł” finanse przeznaczone na posiłek dla duszy, chociaż jest jeszcze nadzieja….
Tu mama, tu tata, tu babcia, tam siostra, tam dziadek, tu kolega, tu brat. Tyle chętnych, że biletów by nie starczyło, bo każdy chciałby się zabrać. Ale każda z tych osób bardziej lub mniej celebrowana jest w ciągu roku - czy to poprzez dzień matki czy przyjacielskie wypady do kina. Stąd osobą, którą najchętniej bym zabrała na występ cyrkowy jest mój chrześniak. Tak, jak o wszystkich pozostałych członkach rodziny myśli się na co dzień, tak o chrześniaku zazwyczaj wychodzi, że myśli się przy chrzcinach, komunii i bierzmowaniu czyli raz na parę lat. Nie chcę być tą matką chrzestną, co nie utrzymuje ze swoim chrześniakiem kontaktu, która nie rozbudza w nim pasji do sztuki, zachwytu nad możliwościami ludzkiego ciała i która pojawia się tylko od święta - dlatego też wyjście na Cirque du Soleil byłoby dla nas okazją do umocnienia więzi, spędzenia razem czasu, ale także szansą na rozbudzenie w moim Michasiu pasji, którą może moglibyśmy ze sobą dzielić przez całe życie, bez względu na wiek.
strony - świat dziwny, a momentami wręcz i zaskakujący. Takie są chociażby spektakle kanadyjskiego Cirque du Soleil. W nawiązaniu do wspomnianej bajki, współczesne widowiska cyrkowe (np. ""du Soleil) to wielka księga, której czyste, białe i puste stronice szalony Kapelusznik zapisuje ciekawymi treściami oraz głównymi bohaterami, które w realnym świecie można porównać do pokazów cyrkowych oraz ich autorów, czyli artystów cyrkowych, opowiadających swoimi występami pewną fabułę, historię i pozwalających widzowi oderwać się od szarej rzeczywistości. To właśnie lubimy czuć z moją przyjaciółką podczas oglądania spektakli ""du Soleil"" i za to je cenimy, bo wywołują u nas wielkie emocje, podziw, zachwyt, bawią do łez oraz są spektakularne. Oboje z moją przyjaciółką utożsamiamy się z tymi słowami: ""Cyrk jest ostatnim schronieniem na Ziemi dla prawdziwej magii !!! Cyrk jest ostatnim schronieniem na Ziemi dla widza, pragnącego poczuć jej smak..... A prawdziwa sztuka rodzi się w sercu""
Z MAMĄ POD NAMIOT ! Cyrk to nie tylko miejsce z namiotem zwierzętami akrobatami klaunami areną po środku Cyrk to miejsce magiczne gdzie wszyscy bez względu na wiek stają się dziećmi Ten cyrkowy namiot na czas występu staje się dziecinną enklawą radości, śmiechu podziwu strachu po którym przychodzi ulga i podziw dla artystów Cyrk to ludzie i zwierzęta, które bawią całe rodziny Któż z nas będąc chociaż raz w życiu w cyrku, nie pamięta tego doskonale, ja pamiętam moje każde cyrkowe spotkanie Kiedy do mojej miejscowości wjeżdżały cyrkowe wozy cała dzieciarnia była tam od rana do nocy a naszymi bohaterami byli pogromcy lwów czy kobiety gumy, pożeracze ognia i linoskoczkowie Kiedy dziś patrzę na moje dzieciństwo zadaję sobie pytanie czym byłoby ono bez cyrkowego namiotu bez rodziców trzymających mnie za rękę w cyrkowych chwilach grozy Dlatego dziś bardzo chętnie to ja zabrałabym do cyrku moją staruszkę mamę, trzymała ją za rękę i jak w dzieciństwie razem bawiłybyśmy się do łez !
Długo analizowałam i myślałam, kogo zabrałabym na takie widowisko. Mam męża więc wypadałoby jego, a może mamę, tatę? To oni poświęcili mi całe życie. Lecz przypomniał mi się dzień, w którym rodzice mieli zabrać Nas do cyrku, mnie i moją siostrę. Bardzo cieszyłam się tego dnia. Jeździłam moim małym różowym rowerkiem, podwórko mieliśmy "elegancko" wszędzie wysypane tzn. żużlem... Cała zdarta dłoń, masa łez i głośny pisk. Rodzice, jak to rodzice zajęli się najmłodszą córką. Zaś siostra jak nigdy opiekowała się mną jeszcze bardziej. Tata zawiózł Nas do pobliskiego miasta gdzie miał być upragniony cyrk. Siostra była przy mnie, prowadziła mnie za rękę. Po kilkunastu latach teraz Nasze drogi się rozeszły. Myśląc nad odpowiednią osobą, jestem teraz pewna, że to własnie ją chciałabym zabrać. Może taki powrót do dzieciństwa spowodowałby, że Nasze drogi na nowo by się złączyły i znowu byłybyśmy najlepszymi siostrami na świecie. Mam tylko ją, a takie wspomnienia zawsze doprowadzą do łez...
Moim wielkim marzeniem jest zabranie na spektakl Cirque du Soleil „Quidam” mojego Trenera od gimnastyki. Wyobrażam sobie ten wieczór bardzo dokładnie: - Po coś mnie tu przyprowadził? Gorszego od ciebie tu nie znajdziemy. - Trenerze, to podobno prawdziwi mistrzowie. - Głupoty opowiadasz. Popatrz na tamtego z garbem, zgięty jak pistolet. Jeszcze trochę i będzie wiązał buty na stojąco. - A ten – wskazał ręką na lewo - wymalowany błazen wisi na tym drążku jak rozgotowany makaron. Wstyd! - A tamtym konusom przyłożyłbym lagą! Co to za sylwetki?! I jeszcze te krzywe giczały! Oczami wyobraźni widzę jak Trener nie wytrzymuje wewnętrznego napięcia i pędzi z pianą na ustach w dół hali. W ręku trzyma swojego wysłużonego, drewnianego „pomocnika”. Akcja Trenera kończy się na kordonie ochroniarzy, których ze złości smaga kijem gdzie popadnie. Taka przygoda byłaby nietuzinkowym uzupełnieniem tego bajecznego widowiska. Nareszcie Trener nie miałby czym mnie tłuc na treningach :)
Występy cyrkowe powinny być prezentowane w taki sposób, by cały, oglądany program tworzył jeden, dynamiczny monolit. Wszystko to składa się na współczesne, widowisko cyrkowe na wysokim poziomie techniczno-artystycznym. Zapierające dech w piersiach współczesne, spektakle cyrkowe powinny mieć to "coś", ten dodatkowy czynnik, pierwiastek, czy też posługując się nazwą pewnego programu typu talent show, ten swoisty "Factor X", obok których publiczność nigdy nie przejdzie obojętnie, a będzie je nagradzała owacjami na stojąco. Takie spektakle cyrkowe właśnie lubię i takie sobie cenię. Tylko takie spektakle, mające ten "Factor X", są czymś niepowtarzalnym. Dodatkowy pierwiastek, czyli to "coś", ja osobiście ze swoją przyjaciółką odnajduję w spektaklach Cirque du Soleil. Widowiska Cyrku Słońca mogę porównać do książki "Alicja w Krainie Czarów" oraz jej ekranizacji. Przechodząc przez magiczne lustro, po drugiej jego stronie obserwuję skądinąd piękny, lepszy świat, z drugiej zaś
bo ją mam. a ona mnie. mamy to szczęście, że się spotkałyśmy, nie minęłyśmy, pewien okres naszego życia znajduje część wspólną i wbrew pozorom całkiem dobrze się dogadujemy. w dniu premiery Quidam w GDA są jej urodziny, 80 - te... więc może (choć z trudem)ograniczę się właśnie do tej liczby powodów czemu to właśnie ona miałaby mi towarzyszyć: 1. przy niej choć jestem dorosła czuję się jak dziecko i lubię to 2.piecze najlepsze ciasta 3. i najlepiej gotuje. 4.dzięki niej wierzyłam w mikołaja 5. i wiem skąd się bierze tęcza 6. jaki nikt inny kłóci się z dziadkiem - od 50 lat ich małżeństwa 7. jest mamą mojej mamy a to już coś 8.to z nią pierwszy raz zobaczyłam Gdańsk 9.bo mnie kocha 10. a ja kocham ją 11. bez niej świat byłby zdecydowanie gorszy 12. nie była jeszcze w cyrku bez zwierząt 13. i pewnie nie wierzy że coś takiego w ogóle istnieje 14. jak widzi spektakle w telewizji wzdycha z zachwytu 15.pozostałe argumenty zdradzę jeśli wygram?
Na widowisko "Quidam" zabrałbym swoją przyjaciółkę. Oboje jesteśmy miłośnikami sztuki cyrkowej, a przede wszystkim, spektakli wystawianych przez Cirque du Soleil, W widowiskach "du Soleil" najbardziej podoba mi się ich oryginalność, nietuzinkowość oraz ta żyłka adrenaliny, jaką można poczuć podczas występów "na żywo". o nie tylko nieprawdopodobne triki, ale również interesujące układy choreograficzne, odpowiednie oświetlenie, odpowiednia gra świateł, gra aktorska, muzyka, charyzma artysty/artystki, ciekawy makijaż. ciekawa charakteryzacja, oryginalny i adekwatny do pokazu strój/kostium, przygotowanie baletowe, dobry kontakt z publicznością, widowiskowość samego występu. Istotne jest również to, czy artysta/artystka potrafi "sprzedać siebie" poprzez swój pokaz i czy widzowie " to kupią". Pokazy cyrkowe powinny opowiadać pewną historię, fabułę. Powinny również u widzów wywoływać emocje i pozostać na długo (na zawsze) w ich pamięci.
Ja do cyrku zabrałbym moją Panią sprzedawczynię ze sklepu mięsnego. Z natury jestem osobnikiem nieśmiałym ale nie jakimś tam cudakiem tylko zwykłym wstydliwym chłopakiem.Od pewnego czasu odkryłem koło swojego domu fajny sklep mięsny a właściwie fajną Panią ekspedientkę. Od chyba 3 miesięcy robię tam zakupy 3-4 razy w tygodniu tylko dlatego, że sprzedaje tam Pani Jola. Choć przełamałem już pierwsze lody, zacząłem już nawet żartować sobie z Jolą na różne tematy to jakoś nie mam śmiałości tak normalnie się spróbować z nią umówić, robiłem już kilka razy podchody , ale zawsze kończyło się na kupnie boczku albo kiełbasy. Taki jestem cykor że aż głupio ! Gdybym tak wygrał te bilety do cyrku i pochwaliłbym się tym Joli to może ona powiedziałaby swoim miłym głosikiem " Ja też chętnie poszłabym do cyrku " a ja na to To zapraszam, bo i tak nie mam z kim pójść . I tak może narodziłaby się nasza miłość dzięki tym biletom do cyrku !
Przedstawienia Cyrku Słońca są niezaprzeczalnie widowiskiem wyjątkowym, który zapada w pamięć na lata. Spektakle tak wspaniałe, iż powinniśmy się nimi cieszyć w szczególnym towarzystwie. Gdybym miała przyjemność zaoferowania komuś spędzania kilku niezwykłych godzin na podziwianiu akrobacji cyrku o światowej renomie, niewątpliwie byłaby nią moja mama. Dzielę z nią zarówno dobre jak i złe momenty życia i wiem, iż mogę polegać na niej w każdej sytuacji. Poświęca mi każdą wolną chwilę i ma dla mnie niezmierzone i niekończące się pokłady cierpliwości. W związku z tym chciałabym oferować mojej mamie ten wyjątkowy i niepowtarzalny prezent, który dostarczyłby jej wiele chwil radości i szczerego śmiechu. Wierzę, iż udział w takim przedstawieniu pozwoliłby jej na oderwanie się od rzeczywistości i powrót do wspaniałych, beztroskich lat dzieciństwa. Chciałbym stworzyć razem z nią to wspaniałe wspomnienie.
Ja chcę tam być i się bawić na występie Cirque du Soleil, bo już mam tego dosyć ! Kiedy mówię do swojego męża kochanie wyjdziemy na jakiś koncert do teatru czy kina i tylko słyszę. Dobrze, ale kiedy indziej, bo dziś mecz Polska z kimś tam albo biegnie Justyna, albo są skoki albo siatkówka, koszykówka albo ta nieszczęsna polska liga piłkarska deptaczy trawy zaczyna swoje rozgrywki Mówię kobiece dość ! Legii , Polonii, Śląskowi, Górnikowi sportowi podziękujemy tego lata – Marzę, by pójść na te przedstawienie Cirque du Soleil przeżyć kilka godzin w świecie super atrakcji , poczuć w sobie moc kultury i powiew energii. Chcę zaszaleć! A może takie widowisko gwiazd sceny cyrkowej przemówią do sportowego rozumku mojego męża i zrozumie, że jest coś więcej niż tylko sport, piwo, czipsy i wielki telewizor ! Występ Cirque du Soleil to moja szansa zmienić kibola na klauna !
Zabrałabym na quidam moją matkę, którą poznałam w cyrku, w wieczór tak upalny, że wszystko pachniało jak syrop klonowy. To było tak: mój tata, człowiek śmieszny i poczciwy, a przy tym chudy jak para szczudeł, zabrał mnie na pokaz bengalskich linoskoczków i kupił watę cukrową. Zapatrzona w te podniebne cuda zapomniałam o słodkościach, z waty tymczasem, jak z różowej brody, wyłoniła się twarz, a z twarzy kadłub i członki kobiety z brodą. Wróciła z nami do domu i odtąd matkuje nam, mnie i ojcu, karmiąc słodkościami tak, że tata zamienił się w człowieka-kulę, a ze mnie została sama słodycz. Zabrałabym na quidam moją matkę z brodą albo tatę-kulę, bo od dawna już staramy się o siostrzyczkę lub braciszka dla mnie, a kręcona domowymi sposobami wata niczego nie rodzi. Gdyby kupić prawdziwą — cukrową — cyrkową… trafiłby się może magiczny chłopiec albo siostrzyczka z krainy czarów?
Bez chwili wahania - pojechałby ze mną mój najlepszy przyjaciel. Ten rok przyniesie nam wiele zmian, dlatego nazwaliśmy go "Rokiem spełniania marzeń", naszych wspólnych marzeń. Mój zdolniacha właśnie dostał się do wymarzonej artystycznej szkoły i intensywnie pracuje nad własną twórczością. Dostarczam mu inspiracji, jak tylko potrafię, głównie przez muzykę, ale szansa obejrzenia magicznego spektaklu byłaby prawdziwą bombą inspiracji, na którą zasłużył! To byłby idealny prezent, który bez słów przekaże mu jasno i wyraźnie "jestem z Ciebie dumna, idź dalej tą drogą". Mogę sobie wyobrazić jego reakcję, pewnie powiedziałby coś w stylu: "To teraz planujemy mały road trip, farbujemy Ci włosy na różowo i robimy teatralny makijaż, aż poczujesz się częścią przedstawienia!" :)
Po 6 latach wspólnego mieszkania i po 2 latach małżeństwa zdecydowaliśmy się w końcu kupić telewizor... I tą decyzją pogrzebałam wspólne spędzanie czasu :) Od dwóch tygodni mój mąż naprzemiennie ogląda mecze koszykówki, siatkówki, piłki nożnej i tenisa... Jako były judoka uwielbia sport, szkoda tylko, że ostatnimi czasy jego bierną postać... Chciałabym mu pokazać, że: 1) po pierwsze - sport może mieć oblicze gimnastyki cyrkowej, 2) po drugie - można wrócić do życia sprzed tv, 3) po trzecie - na halach sportowych nie rozgrywają się jedynie mecze, 4) po czwarte - potrzebuję ponownie odrobiny uwagi, 5) po piąte - nie tylko dzięki słowu można opowiedzieć ciekawą historię - sztuką jest również ekspresja ciała człowieka!
Na widowisko "Quidam" zabrałbym swoją żonę, w ramach przeprosin. Czas na publiczną ekspiację - już dwa razy ją strasznie zawiodłem w związku z przyjazdem Cirque du Soleil do Trójmiasta. Skończyło się na tym, że na "Saltimbanco" poszła sama, a na "Alegria" w ogóle. Teraz stajemy przed trzecią szansą wspólnego wyjścia, której nie chciałbym już zmarnować. Dla niej, wielkiej fanki Cirque du Soleil, będzie to wielka frajda, dla mnie - cyrkosceptyka, możliwość z jednej strony wynagrodzenia żonie poprzednich zaniechań, z drugiej zaś szansa przekonania się, że Cirque du Soleil wart jest wszystkich tych komplementów, które entuzjaści prawią na jego temat.
Mój chłopak nigdy nie był fanem teatru i tego typu wydarzeń kulturalnych. W zeszłym roku z okazji urodzin otrzymał ode mnie wejściówkę do teatru muzycznego w Gdyni - od tamtej pory, to zupełnie inny człowiek. Cieszę się, że mogłam otworzyć mu oczy na kulturę, i że teraz możemy cieszyć się nią razem. Chciałabym go zabrać na QUIDAM, ponieważ takiego widowiska jeszcze nie widział, a wiem już, że sprawi mu to ogromną radość i jego szacunek do kultury wzrośnie. Biorąc pod uwagę, że obecnie przechodzi on ciężki okres związany z pracą i nauką, myślę, że taka rozrywka rozchmurzyłaby go, zapomniałby na chwilę o tym, co dzieje się w rzeczywistym świecie.
Na widowisko Quidam zabrałbym bezsprzecznie swojego Tatę! Powodów jest wiele. Pierwszym z nim byłoby to że odwdzięczyłbym mu się za zabranie mnie na poprzednią wizytę Cirque du Soleil do Warszawy. Wspomnienia tamtego spektaklu tylko rozbudzają chęć wygrania wejściówek. Kolejnym powodem byłoby że nikt inny nie umiliłby długiej drogi do Gdańska jak Tata, z nikim tak dobrze mi się nie rozmawia i nikt nie rozumie jak on. Podróż z powrotem zapewne sprowadzałaby się do zachwytów nad tym co właśnie mieliśmy okazje zobaczyć, a byłoby co oglądać. Patrzenie na grupę tych najznakomitszych w swoim fachu cyrkowców byłoby niezapomnianym przeżyciem.
Zabrałabym Jego. By na nowo otworzył oczy na to co magiczne. By na nowo odnalazł w sobie wrażliwość na to co piękne. Bym ja, mogła znów wzruszyć się w jego ramionach, pochłonięta namacalnie fantastycznym światem dźwięków, barw, wdzięku. Uronić łzę przepełnioną natchnionym szczęściem, łzę, którą on, otarłby, uśmiechając się, czysto, niewymuszenie. Byśmy pokrzepili niedostatek artyzmu, estetyki, rozpalili to porozumienie duchowe, które pożera codzienność. Bym wreszcie mogła podarować mu coś, co uszlachetniłoby naszą codzienność do poziomu niebiańskiego oderwania od rzeczywistości. Bym mogła dać mu miłość taką w jaką wierzę... magiczną.
Zaczęła się sesja a ja czuję pustkę w mojej duszy jestem wypalona i wyeksplatowana umysłowo ! Chciałam zapisać się na wizytę u psychoanalityka lub do psychiatry, ale najbliższy wolny termin do specjalisty, który Narodowy Fundusz Zdrowia mi oferuje to styczeń 2016 roku ! Dzwonię do NFZ i pytam co mam robić do tego czasu ? A oni mi powiedzieli, że na EMPIK jest konkurs i do wygrania są bilety na Cirque du Soleil i jak wygram to żaden psychiatra nie będzie mi już potrzebny bo Cirque du Soleil ma tyle energii że leczy wszystko - pomóżcie ja nie chcę do czubków ja chcę do cyrku z innym zestresowanym studentem ! !
Zamiast wlec ze sobą smutnego partnera, co cyrk jako klownów odbiera, zabrałabym bratową, która: ma w sobie życia tyle co wiewióra, a słysząc ""Cirque du Soleil"" krzyczy: ""Hurra!"" Entuzjazm i pasję na pewno docenia, a magię cyrkowego teatru zna z własnego doświadczenia wychowywania dwójki pomysłowych i kreatywnych dzieci. Na fali entuzjazmu na pokaz poleci choćby do Gdańska - czy tak będzie? To już wola pańska, mości Empiku Pomyśl o Gosi w kontekście bileciku... O bilet prosi bratowa - czasem kijowa, ale umie rymować :), dzięki czemu może bilet wygra...
Wszem i wobec chciałabym ogłosić, że świadomie i bez przymusu na Quidam zabrałabym... swojego szefa :) Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość dziwnie, ale naprawdę (jeśli ktoś nie doświadczył na własnej skórze, musi uwierzyć na słowo) z szefem da się żyć dobrze! Muszę przyznać, że z taką „wariatką” szef ma ze mną w pracy niezły cyrk, więc od razu o nim pomyślałam, jak przeczytałam to ogłoszenie (zresztą w godzinach pracy ;)). Poza tym, myślę, że byłoby to dobre podziękowanie, że wciąż mam pracę (inny szef pewnie by nie miał tyle cierpliwości). A może nawet bym się doczekała podwyżki :D
Na widowisko QUIDAM zabrałabym swojego NAJWSPANIALSZEGO chłopaka. Dlaczego? Bardzo proste...jak się już kłócimy to jest to po prostu cyrk( niestety, ale taka prawda)... Zdecydowanie wolałabym mu pokazać widowisko, które przeniesie nas w zupełnie inny świat i pozwoli otworzyć głowy na nowe aspekty. Aktualnie jesteśmy zabieganą parą z małą ilością czasu wolnego, szukającą sposobu na siebie w tym jakże skomplikowanym świecie. Nigdy nie mieliśmy okazji być na takim widowisku, a same zapowiedzi nie pozwalają oderwać wzroku. Czytam o tym konkursie i mówię: a co niech się dzieje ;)))
Na Quidam zaprosiłbym swoją dziewczynę. O Cirque du Soleil mówiła mi już parę lat temu - nie wiedziałem co to. Dwa lata temu mieliśmy iść na widowisko Alegria ale dałem ciała... Nie poszliśmy powiedziała innym razem. Zazwyczaj to ona wyszukuje nam niesamowite atrakcje, weekendy za miastem itp.Teraz jest tak zapracowana, że pewnie nie orientuje się że Cirque du Soleil jest ponownie w Polsce i to pod nosem bo Gdańsku. Nie jest łatwo ją zaskoczyć, ale wiem że cieszyła by się jak dziecko - powiedziałbym jej, że jedziemy po zakupy na kolacje a zabrałbym ją na spektakl jej marzeń.
Cirque du Soleil to niezwykły świat fantazji, która staje się rzeczywistością. Chciałbym aby mój najlepszy przyjaciel mógł poznać kunszt mistrzów świata w dziedzinie sztuki cyrkowej. Premiera spektaklu "QUIDAM" przypada w dzień moich 25 urodzin - 18 czerwca, dlatego była by to wspaniała okazja aby spędzić czas w miłym towarzystwie na spektaklu mojej ukochanej grupy Cirque du Soleil, ich muzyka koi duszę, artyzm pobudza do myślenia, a oprawa wizualna cieszy oczy. Mam nadzieję, że dzięki Państwu będę mógł spędzić najlepsze urodziny w życiu z artystami spektaklu "QUIDAM".
Wyszłabym na zatłoczoną krakowską uliczkę- klimatycznego Kazimierza, rozejrzała dookoła. I tylko jeden, szczery uśmiech. Tyle by wystarczyło. Niezależnie od koloru skóry, płci, zamożności, długości nóg, narodowości czy wielkości dłoni. Każdy miałby szanse na 'zdobycie' biletu. Pan z długą, siwą brodą siedzący na schodach starej kamienicy, kobieta w sukience z szaro-zielonymi kwiatami, mały, niebieskooki chłopiec szukający cienia oraz ta starsza Pani, która już dawno chciałaby usiąść na ławce, a zostało jej jeszcze dziesięć 'stumilowych' kroków. ZA JEDEN UŚMIECH
Ja uwielbiam ją ona tu jest w tym cyrku ze mną ! Tak chciałbym zaśpiewać mojej dziewczynie siedząc i trzymając ją za rękę kiedy cała widownia będzie wznosić ochy i achy nie żałując rąk bijąc brawa. Ja, moja Haneczka i "Quidam" Cirque du Soleil to o tym będziemy opowiadać naszym dzieciom, wnukom, prawnukom oczywiście jak nie dopadnie nas skleroza, ale na dzień dzisiejszy obiecuję zanudzać ich tymi cyrkowymi opowieściami na wszystkich rodzinnych spotkaniach. Oczywiście nie zapomnimy wspomnieć kto był naszym sponsorem EMPIKOWO - CYRKOWEJ RANDKI !
Pytacie kogo zabrałabym ze sobą, chętnie Wam opowiem.Zabrałabym ze sobą dziadków, którzy podróżowali ze mną na koniec świata i z powrotem dzięki czemu wolę być niż mieć...i co z tego, że końcem świata była druga strona podwórka. Czasem z wrażenia gubiłam gumaki w błocie. Zawsze odkrywaliśmy tam coś nowego - co jest w środku tulipana, ile nóg ma stonoga i gdzie jest słońce gdy go nie ma..teraz chciałabym pokazać im świat, który odkryłam i chciałabym się z nimi tym światem podzielić, tak jak oni oni robili to jakieś 20 kilka lat temu
Kiedy byłam dzieckiem, Mama przenosiła mnie do świata fantazji, magii, gdy czytała mi bajki na dobranoc. To były najpiękniejsze chwile mojego dzieciństwa. Dziś ja-w dniu siedemdziesiątych urodzin Mojej Mamy pragnę podarować Jej równie piękne chwile fantastycznych przeżyć na spektaklu Cirque du Soleil . To byłby mój prezent Urodzinowy i moje „dziękuję Ci Mamo” za tamte chwile, które do dziś poruszają moje serce.
Zabrałabym w podróż do wyimaginowanego świata moją Emilię, która od 6 roku życia trenowała gimnastykę artystyczną. Obecnie mieszka bardzo daleko ode mnie i już nie ćwiczy z powodu kontuzji. Pomimo długiej rehabilitacji nie udało jej się powrócić do formy sprzed wypadku; ale jej serce ciągle TO kocha. Korzystając z okazji, że przyjeżdża do Polski pragnę spełnić mój należyty obowiązek jako przyjaciółka przywracając ogień w jej spojrzeniu. Ogień, który wypełni pustkę i pozwoli na nowo marzyc. Emilia=Zoe
Na przestawienie zabrałabym swojego męża, ponieważ ostatnio powiedział mi, że już nie wierzy w bajki. Jestem przekonana, że niesamowita choreografia i kostiumy pozwolą mu choc na trochę wrócić do dziecięcych lat i nacieszyć oczy tym wspaniałym widokiem. Mam nadzieję, że dzięki temu odkryje na nowo, jak to jest być beztroskim. W tej krainie czarów nasyci się tym bajkowym klimatem, a to pozwoli mu unieść się conajmniej 10cm nad ziemią, a później ze szczęścia będzie mnie nosił na rękach:)
Moje zgłoszenie ślę o północy, niech bicie zegara doda słowom mocy! Niech za dotknięciem czarodziejskiej różdżki działają czary pewnej Dobrej Wróżki! Bo moja córka nie chce sukni nosić, o piękny warkocz też ją muszę prosić, nie chce pierścionków złotych na palcach, nie chce po sali sunąć w rytm walca, chce sama jeździć na koniu, walczyć ze smokami i marzenia gonić! A kiedy oczaruje ją Cyrk Słońca, kolejnym marzeniom nie będzie końca! I będziemy żyły długo i szczęśliwie :)
Amelka, 7letnia, mała blond księżniczka, moja bratanica. W ubiegłym tygodniu przebiegła i położyła mi na biurku kartkę z napisem 'muj koehany wujcio' i wielkim płaskim zajacem z plasteliny. Była smutna bo zajaczkowi po drodze odpadła jedna łapka. Nie potrafię opisać jak pozytywnie się poczułem. Chciałbym odwdzięczyć się jej chociaż po części za takie właśnie chwile. Amelka musi zostać rozweselona po utracie łapki przez zajączka i to Quidam zrobiloby to najlepiej :-)
Jeśli to do mnie uśmiechnie się ta sposobność, żeby zobaczyć "Quidam" na żywo, to tylko i wyłącznie z moją żoną. Jesteśmy już 21 po ślubie i po tych wszystkich latach mogę powiedzieć, że jest moim jedynym prawdziwym przyjacielem. Przeszliśmy razem bardzo wiele wzlotów, upadków, problemów, trudnych i ciężkich chwil. Była przy mnie w najczarniejszych momentach mojego życia. Chciałbym jej to wynagrodzić i oderwać choć na chwilę od rzeczywistości...
Pierwszą osobą, która przyszłą mi na myśl jest moja mama. Tak jak główna bohaterka doświadczyłam tego typowego dla XXI wieku pochłonięcia sprawami "świata dorosłych". Wiem, że wspólny czas to jedna z najbardziej wartościowych i bezcennych rzeczy jaką mogą nas obdarować rodzice. Dlatego też na to niezwykłe Show zabrałabym właśnie ją. :) Udział w tym wydarzeniu byłby niczym powrót do przeszłości- beztrosko spędzonym czasem z najbliższą mi osobą.