Piątek, 15 lipca 2016 roku, godzina 23:00. To właśnie wtedy na scenie na Stadionie Energa Gdańsk po raz pierwszy w historii w Polsce wystąpił jeden z najsłynniejszych DJ-ów świata – Avicii. Może koncert Szweda nie byłby tak wyjątkowy, gdyby nie fakt, że był jednocześnie… ostatnim w naszym kraju.

Jak to możliwe? Przyczyna jest prosta: 27-letni artysta zapowiedział, że kończy przygodę z występami scenicznymi. Jego tour w 2016 roku jest zarazem ostatnim. Obiecuje, że nadal będzie tworzył muzykę, ale koncerty i wielkie sceny przechodzą do lamusa historii. Kto miał okazję załapać się na koncert Avicii, temu pozostały niesamowite wspomnienia. Tym zaś, którzy nie mogli w piątkowy lipcowy wieczór być w Gdańsku, empik.com oferuje krótką wycieczkę po twórczości szwedzkiego DJ-a. Jego hity na pewno doskonale znacie!

Niecałe 10 lat na scenie muzycznej

Niby niewiele, ale całkiem sporo. Historia zaczęła się w 2007 roku, kiedy 18-letni wówczas Tim Bergling rozpoczął współpracę muzyczną z wytwórnią Dejfitts Play. Rok 2010 to singiel „Bromance”, który zyskał popularność m.in. we Francji, Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii i rodzinnej Szwecji.

Ale prawdziwy szał zaczął się w roku 2011, kiedy artysta opublikował utwór „Levels”.

Charakterystyczna linia melodyczna, świetnie zasamplowany fragment piosenki Etty James „Something’s Got a Hold On Me” i rewelacyjny teledysk sprawiły, że radiostacje na całym świecie oszalały. Piosenka dotarła do top 10 najważniejszych list przebojów w 16 krajach Europy i podbiła serca fanów. Rok później Avicii, do spółki z Davidem Guettą dzierżyli już nagrodę Grammy za utwór „Sunshine”, a Szwed rozpoczął współpracę z największymi ze świata muzycznego.

Dwa albumy, moc przebojów

W ciągu dekady obecności na rynku muzycznym, Avicii wydał dwie płyty. Pierwsza to „True” z roku 2013. To tu trafiły hity takie, jak „Wake Me Up”, nagrane z Aloe Blacc, „Hey Brother” czy „Addicted To You”. Druga składanka pojawiła się w roku 2015. „Stories” – z hitowym „Waiting For Love” na czele. Warto przypomnieć sobie też przeboje takie, jak „The Days”, czy „Broken Arrows”. Każdy z nich rewelacyjnie rozkręci imprezę – nie tylko w środku upalnego lata.

Muzyka Avicii to „the best of the best”, gdy chodzi o elektroniczną muzykę taneczną. Miejmy nadzieję, że szwedzki DJ nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa i prędzej niż później wróci na scenę.