Właśnie ukazała się pierwsza książka dla dzieci, jaką stworzyli wspólnie ojciec i córka — Marianna i Jerzy Stuhrowie. Tytułowy bohater „Kto tam zerka na Kacperka?” to nieco niesforny i rozczochrany chłopiec, który niedawno poszedł do szkoły, a na kartach książki – za sprawą niezwykłej przyjaciółki — rozpoczyna przygodę z najwspanialszymi wierszami dla dzieci.

Ze współautorką książki rozmawiamy o pracy nad ilustracjami, prasie drukarskiej i dorastaniu w wyjątkowej, pełnej ciepła artystycznej rodzinie.

Skąd wziął się Kacperek?

Poszukując wspólnego mianownika, którym mogłabym połączyć wszystkie wiersze obecne w książce, wpadłam na pomysł wprowadzenia głównego bohatera. Od razu pomyślałam: Przecież ja takiego bohatera znam z dzieciństwa! Kiedy byliśmy mali, tato wieczorami opowiadał mojemu bratu Maciejowi i mnie historie o psotliwym Kacperku. Pomyślałam więc, że to będzie fantastyczny bohater do mojej książki. Poprosiłam więc tatę żeby wspomógł mnie opowiadaniem, pomógł mi wykreować Kacperka. Ja zajęłam się jego wyglądem, tato go opisał i tak stworzyliśmy tę postać.

Czy sądzi pani, że Kacperek ma jakiś pierwowzór w rzeczywistości, czy jest to czysty wytwór fantazji Jerzego Stuhra?

To postać całkowicie fikcyjna.Gdy podglądam tatę podczas opowiadania historii moje córce widzę, że lubi pofantazjować, wymyślać postacie i historie na ich temat.

Nie wiadomo skąd wzięło się imię Kacperek albo dlaczego on jest taki a nie inny. Udzielając wywiadów przy okazji promocji książki, zorientowaliśmy się, że tata bardziej pamięta historie, a ja przede wszystkim — jak wyglądał ten chłopczyk. Dlatego też z łatwością go wykreowałam.

Często snuje pani takie wspomnienia z dzieciństwa?

Przywołuję chwile, wspomnienia przygód, podróży, ale to są zawsze pojedyncze sceny, które przy okazji odtwarzają się w głowie. Najczęściej przypominają mi się nasze podróże do Włoch, gdzie moi rodzice jeździli z koncertami i spektaklami, a my im towarzyszyliśmy. W ciągu dnia spędzaliśmy czas razem na plażach a wieczorem — za kulisami, siedząc cichutko i czekając, aż rodzice skończą pracę. Takich wspomnień mam najwięcej.

Może jest tak, że praca nad książką też uruchomiła jakieś zasoby w pamięci, do których nie miała Pani wcześniej dostępu?

Raczej nie. Raczej obserwuję swoje dziecko niż wspominam własne dzieciństwo. Dzięki temu łatwo mi wejść w nieskrępowany świat wyobraźni, dzięki temu ilustracje w „Kto tam zerka na Kacperka?”bywają nieco absurdalne, przeczą prawom fizyki. Moja córeczka bardzo lubi książki, a jej upodobania zmieniają się bardzo szybko. Ma zaledwie dwa i pół roku, w tym wieku dziecko błyskawicznie się rozwija.

Nawiasem mówiąc, przedwczoraj przyniosłam Kacperka do domu, ale podczas wieczornego czytania przegrał sromotnie z Kubusiem Puchatkiem.

Przegrać z takim przeciwnikiem, to żaden wstyd! Zresztą pani córeczka na pewno jeszcze dorośnie do Kacperka.

To fakt, ona na razie woli skupiać wzrok na ilustracji, tekstu musi być naprawdę niewiele na stronie — dwa, trzy zdania.

W „Kto tam zerka naKacperka” nie brakuje stron, na których obrazki zdecydowanie dominują nad tekstem. Jak krok po kroku powstawały ilustracje do książki?

Najpierw stworzyłam sobie bibliotekę różnych faktur, kolorów i poddruków, ponieważ dużo pracuję na prasie drukarskiej, na której można wyczarować różne cuda w pięknych kolorach. Kiedy rysowałam później postać, wyklejałam ją następnie z fragmentów poszczególnych faktur tak, że właściwie to są częściowo rysunki, a częściowo — kolaże. Ostateczny efekt jest oczywiście rezultatem obróbki w komputerze, nieco podczyszczonym i skomponowanym z tekstem, jednak same ilustracje są narysowane ręcznie. Fragmenty czasem chlapnęłam pędzelkiem, bardzo to było synkretyczne w technikach. Być może przy następnych okazjach to się zmieni.

Czyli będą następne okazje? Właśnie miałem panią zapytać, czy „Kto tam zerka na Kacperka”? jest początkiem dłuższej przygody z książkami dla dzieci.

Zastanawialiśmy się już z tatą, dokąd chcielibyśmy wysłać Kacperka następnym razem. Rozmawialiśmy już o tym kilka razy. Byłoby pięknie, gdyby się udało.

Książka „Kto tam zerka na Kacperka” jest już dostępna na empik.com.