Przyznam, że obawiałem się tej książki gdyż autor nie przekonał mnie swego czasu "Metrem 2033", choć ogólnie ta książka była przedmiotem zachwytów. Teraz po przeczytaniu "Futu.re" mam ochotę do niej sięgnąć poraz kolejny, gdyż po prostu mogłem nie być na nią jeszcze wtedy gotowy. Co do "Futu.re" to radzę nie przerażać się jej obszernością - nie jest według mnie ani trochę za długa. Czyta się ją doskonale, wciąga ( przynajmniej ja tak miałem), wzbudza ogromne emocje, zmusza do przemyśleń, do zatrzymania się w biegu i filozoficznych rozważań, a to wszystko w klimacie powieści s/f. Nie jestem fanem literatury osadzonej w tym klimacie i dlatego musi trafić się nie lada perełka, żeby mi się spodobała. W tej książce odnalazłem taka perełkę. Jest to jedna z najlepszych powieści czytanych przeze mnie w tym roku jeśli nie najlepsza. Niby rzeczywistość w niej opisana to melodia przyszłości, ale trudno nie odnieść wrażenia że dylematy jakie stawia przed nami autor mają charakter jak najbardziej uniwersalny i w dzisiejszych czasach bardzo aktualny. Powieść wybitna! Doskonale wykorzystałem każdą minutę przeznaczoną na jej przeczytanie!
Po przeczytaniu "Tekst", a później "Metro 2033" musiałem sprawdzić "Futu.re", ponieważ w innych książkach Dmitry kupił mnie po całości. W Metro mamy zagładę, ludzkie życie stało się walką o przetrwanie, a tutaj jest dosłownie na odwrót. Ludzie osiągnęli nieśmiertelność, żyją w wielkich wieżowcach, są Bogami, a przynajmniej, niektórzy z nich za takich się uważają, ale mimo wszystkiego nie jest tak kolorowo, jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. Jest przeludnienie, bo ludzie nie umierają, a populacje społeczeństwa trzeba kontrolować, bo stanowi ona jeden z największych problemów, a na świecie brakuje przestrzeni i jedzenia, więc jeżeli chce się założyć rodzinę, mieć dziecko to jedno z rodziców musi zrezygnować z nieśmiertelności i wziąć szczepionkę, przez którą umrze w ciągu 10 lat, a jeżeli nie zarejestruje się ciąży, to specjalny oddział Nieśmiertelnych będzie ich ścigał i nasz główny bohater to jeden z nich. Świat, który stworzył Dmitry, jest spójny i nie ma sprzeczności, co jest wielkim plusem, a sam autor porusza tu wiele ciężkich tematów takich, jak sens egzystencji i wiele innych, ale książka jest napisana przystępnie i czyta się ją łatwo i szybko, a mimo tego i tak zmusza do refleksji, bo ciągle narzuca się pytanie, czy nieśmiertelność nie wypacza naszego człowieczeństwa? Bohaterzy są wykreowani bardzo fajnie, ale miałem wrażenie, że Dmitry złamał w jakimś stopniu schemat, ponieważ przeważnie główny bohater to ktoś, kto mam nam przypaść do gustu, ktoś z kim byśmy chcieli się w jakimś stopniu utożsamiać, a tutaj tok myślenia bohatera i jego niektóre wyboru na to nie pozwalają, ale z drugiej strony w trakcie czytania poznajemy jego dzieciństwo, a z tym przychodzi zrozumienie. Przez emocje, jakie niesie historia w książce, ciężko się od niej oderwać, a autor jest czasami bardzo bezwzględny wobec czytelnika, co mi się bardzo podobało, a cała intryga i sposób zakończenia historii to dla mnie miazga. Ciężko mi szukać minusów w tej książce, ponieważ mnie zachwyciła tak samo, jak Metro, czy Tekst. Jestem fanem Glukhovkiego i Futu.re przez swoją dojrzałość podobała mi się bardziej niż Metro, które jest genialne, więc gorąco polecam! z okladki