Piotr Domalewski to najgorętsze nazwisko ubiegłorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Reżyser, którego debiut fabularny „Cicha Noc” zdobył siedem nagród podczas festiwalu, w tym Złote Lwy dla najlepszego filmu. Z Piotrem Domalewskim rozmawiamy specjalnie przy okazji premiery „Cichej Nocy” na Blu-ray i DVD.

 

Dotąd byłeś głównie aktorem. Skąd pomysł, aby stanąć za kamerą?

Podczas pracy na planach filmów i seriali jako aktor zauważyłem, że coraz bardziej interesuje mnie to, co się dzieje po drugiej stronie kamery. Zacząłem pisać krótkie scenariusze, potem sztuki teatralne i tak stopniowo zacząłem marzyć o reżyserowaniu. Potem były egzaminy wstępne na reżyserię, które udało mi się pomyślnie przejść i, pomijając pięć lat ostrej harówki na studiach, tak to się w skrócie potoczyło.

 

Na planie filmu „Cicha Noc” zebrała się plejada gwiazd. W jaki sposób udało Ci się zapanować nad tak wyrazistymi osobowościami?

Od początku pracy nad filmem zgraliśmy się z ekipą aktorską tak dobrze, że nikt tu na szczęście nie musiał nad nikim panować. To była współpraca. Ja ufałem aktorom, a oni mnie i chyba dlatego nasza filmowa rodzina na planie jest tak wiarygodna. To była wspaniała przygoda.

 

Porozmawiajmy o trudnościach. Kręcenie której ze scen w filmie było największym wyzwaniem?

Najbardziej bałem się sceny pożaru. To była najdroższa scena w filmie i zarazem najtrudniejsza technicznie. Lubię mieć kontrolę nad tym, co się dzieje na planie, a jak wiadomo ogień to kapryśny aktor, więc nie ukrywam, że kilka siwych włosów mnie ten pożar kosztował. Na szczęście miałem obok siebie bardzo doświadczonych współtwórców, na czele z operatorem Piotrem Sobocińskim, który, mówiąc żartobliwie,  w swoim operatorskim portfolio miał już mnóstwo spalonych domów, więc dzięki ich pomocy to wszystko nam się udało.

 

Pochodzisz ze wschodniej Polski, gdzie silnie zakorzenione są tradycje rodzinne. Która z nich wydaje się Tobie na tyle bliska, że kultywujesz ją w swoim życiu?

Staram się podtrzymywać wszystkie, ale nie łatwo konfrontować tradycję z otaczającym nas światem taniej konsumpcji. Myślę, że najważniejszą tradycją jest po prostu trzymanie się razem, bo razem przetrwamy wszystko.

 

W jednym z wywiadów powiedziałeś, że „Cicha Noc” to Twoim zdaniem film jednak optymistyczny. Czy zatem jest to komedia czy jednak dramat?

Zawsze myślałem o „Cichej Nocy” jako o tragikomedii. Lubię ten gatunek, bo moim zdaniem doskonale oddaje prawdziwe życie. Bo na co dzień sytuacje dramatyczne przeplatają się z kompletnym absurdem. Chciałem przekazać w filmie to, jak ja postrzegam rzeczywistość i stąd ten tragikomiczny wydźwięk filmu. 

 

W jakim stopniu „Cicha Noc” jest filmem o środowisku, z którego pochodzisz?

„Cicha Noc” opowiada o ludziach prostych, ale uczciwych. Mieszkańcach prowincji, którzy zmagają się z problemami codzienności. I ja się właśnie z takiego środowiska wywodzę. Wszystkie Wigilie do czasu wyjazdu na studia spędzałem w domu rodzinnym babci i dziadka w małej podlaskiej wsi. Dlatego właśnie w takim miejscu umiejscowiłem akcję mojego filmu.

 

Film „Cicha Noc” odniósł wielki sukces, m.in. otrzymał Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W jaki sposób wpłynęło to na Twoje życie zawodowe i rozwój kariery?

Przede wszystkim przysporzyło mi pracy, bo dostałem sporo propozycji, które przed debiutem się nie pojawiały. Jednak z tak ważną nagrodą wiąże się też pewnego rodzaju odpowiedzialność i idący za nią stres. Mam świadomość, że teraz będę już inaczej oceniany, że wszystko, co zrobię, będzie postrzegane w kontekście sukcesu „Cichej Nocy”. Nie będzie łatwo, ale nigdy nie bałem się ryzykować, nawet jeśli się to wiązało z możliwością popełniania błędów, więc raczej się temu stresowi nie poddam. Mam precyzyjny plan na kilka następnych filmów i posunięć zawodowych, które będę się starał realizować. Mam nadzieję, że Złote Lwy mi jakoś w tym wszystkim pomogą. Zobaczymy.

 

Na koniec – co chciałbyś przekazać Widzom, którzy zdecydują się na włączenie „Cichej Nocy” do swojej domowej biblioteki filmowej na Blu-ray lub DVD?

Przede wszystkim chciałbym Widzom przekazać życzenia Zdrowia, Szczęścia i Pomyślności, bo to się w moich stronach żartobliwie określa mianem „Świętej trójcy udanego życia w Polsce”. Chciałbym też im podziękować, że sięgnęli po mój film, w czasach kiedy natłok filmów i wszelakiej wizualnej treści jest tak duży. Mam nadzieję, że „Cicha Noc” opowiada trochę o nas… o Polakach, a czasami trzeba się przejrzeć w innych, popłakać z nimi i się z nich pośmiać, żeby dostrzec, że wszyscy mamy podobne problemy, dylematy i radości. Wtedy jest jakoś raźniej…