Skandynawskie kryminały stały się niemal odrębnym gatunkiem literackim. Specyficzny, nieco mroczny i depresyjny, zimny klimat, samotność. W tym świecie doskonale odnalazł się Jo Nesbo, niedoszły piłkarz, skryty muzyk, a przede wszystkim znakomity pisarz.
 

Tropem mistrza

Teraz wkracza z kolejną powieścią pt. „Macbeth”, już bez Harry`ego Hole`a w roli głównego bohatera. Tym razem przenosimy się w lata siedemdziesiąte, a pierwsze skrzypce ma zagrać tytułowy Macebeth. Pojawi się sporo analogii do dzieła Szekspira, a akcja (przynajmniej według recenzji New York Timesa) przenosi się z zimnej Północy do jakże szekspirowskiego Glasgow. Macbeth, podobnie jak jego pierwowzór, pnie się po szczeblach policyjnej kariery, co z kolei niesie za sobą poważne niebezpieczeństwo.

Niedoceniony jak William

Bezpośrednie nawiązanie do Szekspira w najnowszej powieści to nie jedyne, co łączy Jo Nesbo z angielskim dramaturgiem. Obaj na początku swojej kariery pisarskiej cieszyli się wątpliwym poważaniem. Sztuk Szekspira długo nie wystawiano na deskach teatrów, natomiast pierwsze dzieła Norwega krytyce odebrali jako mocno przeciętne. Nawet najwięksi fani tego pisarza radzą, aby „przebrnąć” przez pierwsze części przygód Hole`a, by potem móc napawać się „Trzecim kluczem”, gdzie niedopracowane wcześniej elementy zaczynają tworzyć spójną całość. Nesbo nie ukrywa, że wraz z kolejnymi zapisanymi stronami, uczył się tworzenia powieści. Jak widać ta nauka okazała się efektywna. Szukając kolejnych zbieżności z losami Szekspira, obaj dość późno zadebiutowali. Nesbo miał 37 lat, a młodość wiązał przede wszystkim z karierą piłkarską, natomiast w przypadku angielskiego dramaturga edukację i rozwój literacki zatrzymały kłopoty finansowe rodziny, a następnie ślub i rodzicielstwo.

Podobny obraz


Rodzina opowiadaczy

Autor „Pierwszego śniegu” przyznaje, że książki towarzyszyły mu od najmłodszych lat. Rodzice dużo czytali, a jego młodzieńcze opowiadania były pozytywnie odbierane przez nauczycieli. Do tego było mu tym łatwiej, że jego mama była bibliotekarką. W wywiadach Nesbo podkreśla również to, że dorastał w rodzinie opowiadaczy, gdzie podczas wspólnych spotkań każdy z osobna snuł opowieść o tym, co przeżył, czego doświadczył.

Brudny Harry

Nesbo w jedenastu książkach snuje opowieść o losach Harry`ego Hole`a – norweskiego policjanta alkoholika i tą postacią zyskał sobie największą rzeszę czytelników. Jak sam opowiada w wywiadach, tworząc Hole`a chciał zerwać z idealistycznym wizerunkiem gliniarza-twardziela, który po całej nocy picia jak gdyby nigdy nic następnego dnia ściga przestępców. Harry jest w swoich zmaganiach z rzeczywistością zdecydowanie bardziej ludzki, przyziemny, przez co łatwiej jest się z nim utożsamić. Nesbo rozpoczyna historię Hole`a w Sydney i prowadzi narrację „idąc śladami Harry`ego”. Zamieszkał w hotelu opisanym w powieści, chodził tymi samymi ulicami. Dopiero z czasem usamodzielnił tego bohatera, wikłając go w kolejne kryminalne zagadki.

Doświadczenie wyniesione z dotychczasowej twórczości Nesbo, pozytywne recenzje prasy zagranicznej oraz podjęcie rękawicy stworzenia na nowo historii Szekspirowskiego Makbeta to wystarczająca zachęta, by sięgnąć po nową książkę autora „Pentagramu”. Thriller w klimacie noir ma nieco różnić się od klasycznego skandynawskiego kryminału, co tylko podsyca ciekawość czytelników. 

Najnowszą książkę skandynawskiego mistrza kryminału znajdziecie na empik.com i w salonach.