Zespół Voo Voo zakończył pracę nad swoim nowym studyjnym albumem. Płyta zatytułowana jest „Dobry wieczór”. Znalazło się na niej 10 utworów. Prócz zasadniczego składu: Wojciech Waglewski – śpiew, gitara, Mateusz Pospieszalski – śpiew, saksofony, Karim Martusewicz – kontrabas, Michał Bryndal –  perkusja, na płycie można będzie usłyszeć także specjalnych gości, m.in. mistrza azerbejdżańskiej muzyki klasycznej Alima Qasimova i jego córkę Farganę. Album promuje singiel „Po godzinach”. Po znakomitych albumach Voo Voo „Nowa płyta” i Waglewski Fisz Emade „Matka, Syn, Bóg” mistrz Waglewski kontynuuje dobrą passę i  udziela nam krótkiego wywiadu…

Z Wojciechem Waglewskim rozmawiał Mariusz Owczarek, Program Trzeci Polskiego Radia.

Dobry wieczór, że tak zacytuję tytuł nowej płyty Voo Voo i pierwszej z 10 zawartych na niej piosenek.

Zacznijmy od tego, że ten zespół nagrywa albumy, a nie zestawy piosenek, tak do tego podchodzimy. Każda z płyt nagranych przez Voo Voo jest przygotowaniem do koncertów i każda brzmi inaczej niż poprzednia. Nasz album to pewna całość, choć rozumiem, że obecnie muzyki słucha się inaczej. Traktujemy płytę jako towarzysza  w podróży samochodem, a dla mnie jest to zawsze coś więcej, ponieważ album ma swój początek i koniec, lubię zajrzeć do książeczki. Dlatego zachęcam do posłuchania płyty „Dobry wieczór” w całości, może nawet za pierwszym razem ktoś stwierdzi, że to nie to. Ale za drugim, trzecim razem może być inaczej. Ten album jest inny niż nasze poprzednie płyty, ma wolniejsze tempo i więcej przestrzeni. Poprzedni był jeszcze czymś w rodzaju kompromisu między tym co graliśmy z ś.p. Stopką, a tym co wniósł do zespołu Michał Bryndal. To album rockowy, ale zagrany tak po naszemu. Muszę dodać, że znów nagrywaliśmy z Wojtkiem Przybylskim, pojawiły się te wszystkie pogłosy, przestrzenie, które słychać było na płytach stworzonych na początku naszej współpracy. Owo brzmienie jest obiektem zazdrości wielu producentów.

Miałem zaszczyt i przyjemność trochę podglądać waszą pracę nad nową płytą.

I?

I byłem pod wielkim wrażeniem atmosfery jaka wówczas panuje.

My wiemy po co tam jesteśmy. Moim zdaniem emocje są w muzyce bardzo ważne, dlatego na płyty Voo Voo zwykle trafiają pierwsze lub drugie wersje utworów. Dzieje się tak dlatego, że przygotowujemy się do wejścia do studia.

Koncerty były i wciąż są bardzo ważne dla Voo Voo. Nie mylę się?

Nie mylisz się. Przez ostatni rok zagraliśmy ich mniej, ale za to zdarzyło nam się kilka ważnych, z których z pewnością wyróżniłbym ten w Gdańsku, z Esperanzą Spalding. Był on również w pewnym sensie ukoronowaniem ludycznego oblicza Voo Voo. Ten zespół ma bowiem dwie twarze: ludyczną i magiczną. Tę pierwszą lubimy, ważny jest dla nas kontakt z publicznością, ale nie chcemy przesadzać. Mam nadzieję, że nowa płyta zagrana na żywo wniesie w te spotkania więcej magii. Będziemy także musieli wypełnić miejsce po naszych wspaniałych gościach, którzy pojawiają się na płycie „Dobry wieczór”.

Powiedz o nich kilka słów.

Bornus Consort to chór specjalizujący się w chorale gregoriańskim. Jego trzon stanowi sześć osób, choć wykonują też utwory w szerszym składzie. Zaczynali od śpiewania pieśni renesansowych, potem wrócili do średniowiecznych, teraz znów śpiewają techniką jednogłosową. Są niesamowici w tym co robią i bardzo sympatyczni jak się okazało, zaprzyjaźniliśmy się. Słychać ich np. w utworze „Po godzinach”, promującym nasz nowy album.

Na płycie pojawia się też gość specjalny.

Tak, to Alim Qasimov, pieśniarz pochodzący z Azerbejdżanu. Śpiewa liryczne, miłosne pieśni mugham sprzed ponad tysiąca lat. Trwają one od kilkudziesięciu minut do dwóch godzin, zwykle pojawia się w nich kilka wątków, potem są one improwizowane. Miłość do pieśni mugham Alim zaszczepił u swej córki, Fargany, która również śpiewa na naszej płycie. Qasimov dostał nagrodę UNESCO w 1999 roku, jest to takie wyróżnienie jak nagroda Nobla, największy zaszczyt, jaki może spotkać muzyka. Można go usłyszeć również na płytach takich artystów jak Kronos Quartet, Yo-Yo Ma, pracował też z Jeffem Buckley’em. To artysta absolutnie genialny. Występowaliśmy z nim w Rzeszowie podczas koncertu „Wschód kultury”, którego ideą było spotkanie muzyków z różnych stron świata. Pomysł zaproszenia Alima na naszą płytę zrodził się właściwie spontanicznie po naszym zejściu ze sceny. Choć żyjemy w czasach kontaktów internetowych, to wciąż zanim się wejdzie do studia, warto jest spędzić ze sobą trochę czasu i się poznać. Nasza współpraca oparta była na innych zasadach niż w przypadku artystów rockowych, nie polegała na porozumieniu menedżerów wykonawców. Alim zgodził się wziąć udział na naszej płycie, posłuchał naszych nagrań, poznał teksty i dopisał do nich własne partie. Swą obecnością uświęcił album „Dobry wieczór”.

Najnowszy album Voo Voo Dobry wieczór" kupisz już teraz na empik.com tutaj