Z Barbarą Wachowicz rozmawiamy o roli kobiet podczas Powstania.

Skąd pomysł na książkę o Powstaniu?

Bo ważna jest pamięć. Nie wolno nam zapomnieć o naszej historii. To gwarancja tradycji i polskości. Książek o Powstaniu było na pewno wiele, ale brakowało książek poświęconych kobietom, dominowały narracje o mężczyznach, harcerzach, ale niewielu zauważało, że druga płeć też aktywnie walczyła.

Znamy taki obrazek „Powstaniec Warszawski" - czyli młody mężczyzna z granatem, z opaską. O kobietach często się zapomina, bywają pomijane w opowieściach wojennych.

Historia nie bywa sprawiedliwa. Musimy tym kobietom oddać sprawiedliwość, tak jak to zrobił druh Aleksander Kamiński, autor „Kamieni na szaniec”. Te dziewczyny działając w Armii Krajowej i podziemnym harcerstwie ratowały rannych i trwały przy nich wiedząc, że zginą, przenosiły pod ostrzałem rozkazy i meldunki, budowały barykady, transportowały broń, przeprowadzały kanałami, otaczały opieką ludność cywilną i zdobywały żywność. Nie wiemy ile tych kobiet zginęło, ale ich ofiara była ważna. Jedna z bohaterek mojej książki, Basia Otwinowska, mówiła, że czuły się tam potrzebne i czuły ogromną wdzięczność mężczyzn.

Dlaczego warto poznać historię Bohaterek Powstańczej Warszawy?

Dziś wiele osób nie pamięta czyje rysy ma Warszawska Syrenka, symbol miasta. A to przecież rysy poetki Krystyny Krahleskiej, która zginęła 1 sierpnia ratując rannych. Inne dziewczyny miały więcej szczęścia i przeżyły walki, choć po wojnie nierzadko lądowały w więzieniach bezpieki. Los wielu kobiet spotkania bywał piękny. Basia Grocholska została 24-krotną mistrzynią Polski w narciarstwie, Basia Otwinowska jest wybitną badaczką literatury staropolskiej, zaś Danusia Szaflarska, począwszy od „Zakazanych piosenek” jest czołową aktorką polskiej sceny filmowej i teatralnej. Moja książka pokazuje losy bardzo różnych kobiet, których połączyła miłość do ojczyzny i tragedia Powstania, przypomina, że bohaterki wciąż są wśród nas: to aktorki, które podziwiamy na scenie, lekarki, które prosimy o poradę, pisarki, których książki mamy na półce.

Czy Powstanie miałoby szansę „istnieć”, gdyby nie gotowość i wsparcie kobiet?

Z pewnością nie. Trzeba pamięć, że w Warszawie w czasie wojny kobiety stanowiły połowę ludności. W czasie walk podejmowały się niezbędnych zadań: przygotowały posiłki, nosiły meldunki, opiekowały się rannymi, nierzadko same chwytały za broń. Były ogromnym wsparciem walk.

Twoja książka zwiera bogatą ikonografię, listy, wspomnienia. To niezwykle cenna zawartość tej książki.

Mam to szczęście, że z żyjącymi bohaterkami mojej książki łączy mnie serdeczna przyjaźń. Nie pisałam mojej książki w pośpiechu, długo zbierałam listy, oryginalne fotografie, spotykałam się z rodzinami tych kobiet. Nie pisałam książki z myślą o rocznicy, o tym, aby  koniecznie coś napisać, bo wszyscy coś wydają o Powstaniu, zależało mi na prawdziwych historiach, na tych kobietach mi zależało.

Książka „Bohaterki Powstańczej Warszawy” do kupienia na empik.com tutaj.