Dziś może się wydawać, że kolejne bariery pokonuje z łatwością. Zanim jednak Lizzo stała się niezwykle pewną siebie i pozytywną wokalistką, na której koncerty przychodzą tłumy, musiała stawić czoło wielu nierównościom. Poznaj historię Lizzo.

Trudne dzieciństwo dużej dziewczyny

Melissa Viviane Jefferson, czyli Lizzo, jak prawie każdy milenials dorastała w kulcie ciała. Z filmów, teledysków i billboardów uśmiechały się do niej modelki z nienagannymi sylwetkami. Tymczasem w młodości Melissa nie wpisywała się w panujące trendy, a na dodatek jej charakter i zainteresowania nie utrudniały jej znalezienie znajomych. Ciężko trenowała grę na flecie, więc szybko zaszufladkowano ją jako geeka. Marzyła o graniu symfonii, tymczasem muzyczne laury zdobywa dziś, będąc gwiazdą pogranicza popu, rapu, soulu i R&B.

Sytuacja rodzinna dorastającej Lizzo również była daleka od ideału. Ojciec, który zawsze w nią wierzył, poważnie zachorował. W wywiadzie dla stacji CBS Lizzo przyznała, że było jej wtedy niezwykle ciężko i właśnie ten kryzys wpłynął na jej dalsze życie. Mama musiała wyjechać, żeby zarabiać na leczenie ojca, który ostatecznie przegrał walkę z chorobą. Lizzo otarła się o bezdomność, brakowało jej pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb, nie akceptowała też swojego wyglądu.

Przyszła wokalistka przez kilka miesięcy wycofała się z życia towarzyskiego, przestała ćwiczyć grę na flecie. Dużo rozmyślała nad sobą i swoją przyszłością. W końcu doszła do wniosku, że chce śpiewać.

 

„Special” Lizzo

 

Pozytywnie o sobie

Najważniejszą zmianą, jaka zaszła w Melissie było jednak podejście do własnego wyglądu. Dotąd był on źródłem kompleksów, jednak z czasem przerodził się w siłę wokalistki. Lizzo jest dziś jednym z symboli walki z body shamingiem. W swoich utworach apeluje o pokochanie samego siebie, bez względu na wygląd zewnętrzny. Odważnie porusza tematy seksualności, naturalnego piękna i społecznej akceptacji.

Siłę, jaką odnalazła w sobie Lizzo słychać w jej muzyce. Niezwykła pewność siebie bije z każdego jej słowa i gestu. W efekcie każdy nowy singiel wokalistki jest niezwykle energetyczny i zawiera pokaźną porcję pozytywnych wibracji. O ciałopozytywności mówi nie tylko w piosenkach. W wywiadach podkreśla, że chciałaby świata, w którym akceptacja wyglądu jest oczywistością, a nie trendem w mediach społecznościowych. Świata, w którym kobiety są pewne siebie i robią ze swoim życiem, na co tylko mają ochotę, a osoby ciemnoskóre nie są piętnowane tylko z powodu tego, z jakim kolorem skóry się urodziły. Słuchając jej kawałków można uwierzyć, że taka rzeczywistość czeka na nas tuż za rogiem.

Od Lizzobangers po trzy statuetki Grammy

Początkowo pozytywne nastawienie i wola podbicia świata okazały się niewystarczające. Lizzo co prawda udało się nagrać oraz własnym sumptem wydać debiutancki album „Lizzobangers”, jednak krążek, który pojawił się w sprzedaży w 2013 roku, nie przyniósł piosenkarce i raperce rozgłosu. Krytycy docenili co prawda nietuzinkowość artystki, jednak same utwory przeszły niestety bez echa.

 

„Lizzobangers” Lizzo

 

Drugą studyjną płytę, czyli „Big Grrrl Small World” doceniono za udane połączenia rapu oraz muzyki rozrywkowej, jednak nadal muzyka Lizzo nie wypłynęła na szerokie wody. Nad swoją rozpoznawalnością ćwiczyła, grając jako support dla Florence and The Machine oraz Haim. Nieustannie pracowała też nad własnym materiałem.

Historia Lizzo prowadzi nas do 2019 roku, który określa się przełomowym w karierze wokalistki. Nagrała krążek „Cuz I Love You”, a także pojawiła się na okładce magazynu „Allure”. O muzyce Lizzo zrobiło się głośno, album przez trzy miesiące znajdował się w czołówce zestawiania Billboard 200. Na rozdaniu nagród Grammy 2020 otrzymała trzy statuetki w tym za najlepszy solowy występ oraz najlepszy występ R&B.

 

„Cuz I Love You” Lizzo

 

Od disco do rapu – nic nie ogranicza Lizzo

Lizzo stała się nie tylko muzycznym fenomenem. Jak napisał o niej magazyn Rolling Stone, ciemnoskóra wokalistka plus-size zdominowała scenę, na której rządziły dotąd białe, szczupłe dziewczyny. Bez względu na to czy śpiewa, rapuje, czy gra pop czy soul, jej muzyka ma w sobie coś takiego, że chcemy słuchać jej, żeby nastroić się pozytywnie.

 

 

Tego lata Lizzo wraca ze swoim czwartym albumem „Special”. Krążek promuje m.in. singiel „Grrrls”, a samo tytułowe określenie wykreowane przez wokalistkę weszło już do powszechnego języka w USA. Z kolei na „About Damn Time” piosenkarka pokazuje, jak uporać się ze stresem i cieszyć się sobą na co dzień. Muzycznie znów zaskakuje, utrzymując konwencję kawałka i teledysku w stylu disco. Na „Special” czeka nas więc kolejna dawka niezwykłej energii od Lizzo.

Więcej wiadomości ze świata muzyki szukaj w sekcji Słucham.